Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Z ZUS-em jest jeden drobny problem otóż jak wiadomo , do pewnego momentu był to system otwarty czyli ludzie wpłacali składki a składki szyły na wszytko inne drogi , huty , PGR-y itd , a nie na lokatę czy fundusz na którym by te pieniądze rosły , efekt jest taki że na obecne renty i emerytury płacą ci co obecnie pracują , i nie wyobrażam sobie żeby powiedzieć komuś kto faktycznie uczciwie przepracował 30 lat , sorry Winnetou ale teraz ZUS jest prywatny i twoje składki przepadły , nawiasem mówiąc dokumentacja finansowo - kadrowa do 1993r. była przechowywana tylko 30 lat , obecnie ten okres wynosi 100 lat.
A sprywatyzowanie ZUS-u , oznaczałoby wypłatę składek za te 25 -30 lat pracy od razu , nikt nie ma takich pieniędzy , nie widzę realnego sposobu na sprywatyzowanie ZUS-u , aby ludzie nie ponieśli strat , z drugiej strony sam bym się na to nie odważył bo by mnie po prostu zlinczowali.

Dopóki wymiar sprawiedliwości będzie pod naciskiem polityków o realnej sprawiedliwości nie może być mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.10.2009 o 21:56, kerkas napisał:

Dopóki wymiar sprawiedliwości będzie pod naciskiem polityków o realnej sprawiedliwości
nie może być mowy.

Ja uważam że nawet rozdzielnie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego nie pomoże, aby wymiar sprawiedliwości był apolityczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2009 o 22:20, Gregwil napisał:


> Dopóki wymiar sprawiedliwości będzie pod naciskiem polityków o realnej sprawiedliwości

> nie może być mowy.
Ja uważam że nawet rozdzielnie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego
nie pomoże, aby wymiar sprawiedliwości był apolityczny.


Dopóki u władzy będą ludzie o mentalności aparatczyków i metodach rodem z poprzedniego ustroju czyli Pis faktycznie nie widzę szans na poprawę sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2009 o 13:19, Todryk napisał:

co się bardziej opłaca, utrzymywanie "stanu zagrożenia" czy wojna.

Jak to mówią chcesz pokoju? Bądź zawsze gotów do wojny. jedyny skuteczny sposób na państwa typu Iran czy też Rosja to las luf tuż nad granicą. Ich dyktatorzy innych argumentów nie przyjmą do wiadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2009 o 21:56, kerkas napisał:

Z ZUS-em jest jeden drobny problem otóż jak wiadomo , do pewnego momentu był to
system otwarty czyli ludzie wpłacali składki a składki szyły na wszytko inne drogi , huty ,
PGR-y itd , a nie na lokatę czy fundusz na którym by te pieniądze rosły

Zauważ, że kompletnie nie ma znaczenia czy pieniądze na emerytury są inwestowane bezpośrednio przez ZUS czy dokładnie w taki sam sposób za pośrednictwem funduszy czy lokat, które i tak idą jako kredyty do gospodarki - zasadniczo na dokładnie te same cele, czyli na inwestycje strukturalne wymagające ze swojej natury (skali) dużej kumulacji pieniędzy.

Dnia 10.10.2009 o 21:56, kerkas napisał:

i nie wyobrażam sobie żeby powiedzieć komuś kto faktycznie uczciwie przepracował 30 lat ,
sorry Winnetou ale teraz ZUS jest prywatny i twoje składki przepadły

Ale ja tego nie proponowałem. Żadne składki nie miały przepaść - po prostu od pewnego dnia 18-latkowie byliby od początku w innym, całkowicie inwestycyjnym systemie, natomiast pozostali weszliby do niego z uwzględnieniem faktu iż pula emerytury z wcześniejszych lat pochodziłaby nadal z podatków - aż do śmierci ostatniego człowieka, który w momencie zmiany systemu miałby 18 lat i 1 dzień lub więcej. W tym ostatnim wypadku pod koniec istnienia starego systemu państwo opłaciłoby z podatków składkę za wyłącznie ten jeden dzień życia w "starym systemie". Nikt by na tym nie stracił, natomiast kwota dopłat do FUS z podatków malałaby do zera aż do momentu przejścia na emeryturę ostatnich takich osób. Wtedy to dopłata w skali budżetu państwa stałaby się zerem i przestałaby istnieć tak samo jak cały stary system okradania kolejnych pokoleń dzieci.

Dnia 10.10.2009 o 21:56, kerkas napisał:

nawiasem mówiąc dokumentacja finansowo - kadrowa do 1993r. była przechowywana tylko 30 lat , obecnie ten okres wynosi 100 lat.

A jak myślisz? Dlaczego?

Dnia 10.10.2009 o 21:56, kerkas napisał:

A sprywatyzowanie ZUS-u , oznaczałoby wypłatę składek za te 25 -30 lat pracy od razu

Nie wiem dlaczego wprowadzasz takie założenie. Przecież wiadomo, że jeżeli system opiera się na długu (co więcej, opiera się na nim cały system finansowy świata), to nie jest to w ogóle możliwe. Byłoby to możliwe, gdyby FUS wypracowywał zyski ze składek rosnące w skali wykładniczej. A jest to tak nieprawdopodobne, że raczej niemożliwe w praktyce).

Dnia 10.10.2009 o 21:56, kerkas napisał:

nie widzę realnego sposobu na sprywatyzowanie ZUS-u, aby ludzie nie ponieśli strat

Zysk i strata w systemie finansowym, to pojęcia względne - muszą się do czegoś odnosić. Na przykład jeżeli lokata wypracowuje 4,5% rocznie, to przy inflacji 4% jest to zysk czy strata?
Wielu powie zysk - no bo zawsze to 0,5%; inni powiedzą, że strata bo podatki i ukryte koszty w różnych formach zeżrą tę różnicę z dużym zapasem. Tak naprawdę nie można tego absolutnie stwierdzić bo określenie zysku lub straty jest zależne od własnych indywidualnych oczekiwań i stanu wiedzy. Na przykład będzie to uznane za stratę jeżeli sąsiad w tym samym czasie uzyska 15% rocznie, albo za zysk jeżeli wszyscy sąsiedzi zbankrutują.

Dnia 10.10.2009 o 21:56, kerkas napisał:

Dopóki wymiar sprawiedliwości będzie pod naciskiem polityków o realnej sprawiedliwości nie może być mowy.

To nie wystarczy. Dopóki sądy nie będą służbą obywatelską w najszerzej rozumianym kontekście, dopóki sami sędziowie nie będą tego przyjmowali za aksjomat - nic się nie zmieni. A żeby mogli tak to rozumieć, to muszą być opłacani za skuteczną sprawiedliwość,
a nie za pierdzenie w stołki, przekładanie stosu papierów z lewa na prawo oraz "przypadkowe" ich gubienie w przypadku "celowych wpłat" na ich osobisty fundusz emerytalny... Bo dzisiaj tak właśnie wygląda wymiar sprawiedliwości.
Są oczywiście pracownicy wymiaru sprawiedliwości, którzy mają wszelkie cechy idealnego sędziego, prokuratora, adwokata czy asesora. Ale Ci ludzie są w obecnym systemie pokrzywdzeni finansowo (mają rzetelne, niskie państwowe płace - bez łapówek) i moralnie (przez wrzucanie ich do wspólnego worka z pozostałymi). A jak ma wymiar sprawiedliwości być skuteczny jeżeli jego własny system działania jest z założenia niesprawiedliwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 11.10.2009 o 02:34, Olamagato napisał:

> i nie wyobrażam sobie żeby powiedzieć komuś kto faktycznie uczciwie przepracował
30 lat ,
> sorry Winnetou ale teraz ZUS jest prywatny i twoje składki przepadły
Ale ja tego nie proponowałem. Żadne składki nie miały przepaść - po prostu od pewnego
dnia 18-latkowie byliby od początku w innym, całkowicie inwestycyjnym systemie, natomiast
pozostali weszliby do niego z uwzględnieniem faktu iż pula emerytury z wcześniejszych
lat pochodziłaby nadal z podatków - aż do śmierci ostatniego człowieka, który w momencie
zmiany systemu miałby 18 lat i 1 dzień lub więcej. W tym ostatnim wypadku pod koniec
istnienia starego systemu państwo opłaciłoby z podatków składkę za wyłącznie ten jeden
dzień życia w "starym systemie". Nikt by na tym nie stracił, natomiast kwota dopłat do
FUS z podatków malałaby do zera aż do momentu przejścia na emeryturę ostatnich takich
osób. Wtedy to dopłata w skali budżetu państwa stałaby się zerem i przestałaby istnieć
tak samo jak cały stary system okradania kolejnych pokoleń dzieci.


Pomysł ciekawy ale nie widzę nikogo kto poruszyłby to mrowisko , ponieważ na 100% przegrałby wybory (vide: AWS i jego reformy) a na to w obecnej sytuacji nie można sobie pozwolić Pis znów u władzy to byłaby klęska.

Dnia 11.10.2009 o 02:34, Olamagato napisał:

> nawiasem mówiąc dokumentacja finansowo - kadrowa do 1993r. była przechowywana tylko
30 lat , obecnie ten okres wynosi 100 lat.
A jak myślisz? Dlaczego?


To akurat jest jasne , zgodnie z powiedzeniem ukutym w PRL-u "Emeryci , popierajcie partię czynem umierając przed terminem".

/.../

Dnia 11.10.2009 o 02:34, Olamagato napisał:

> Dopóki wymiar sprawiedliwości będzie pod naciskiem polityków o realnej sprawiedliwości
nie może być mowy.
To nie wystarczy. Dopóki sądy nie będą służbą obywatelską w najszerzej rozumianym kontekście,
dopóki sami sędziowie nie będą tego przyjmowali za aksjomat - nic się nie zmieni. A żeby
mogli tak to rozumieć, to muszą być opłacani za skuteczną sprawiedliwość,
a nie za pierdzenie w stołki, przekładanie stosu papierów z lewa na prawo oraz "przypadkowe"
ich gubienie w przypadku "celowych wpłat" na ich osobisty fundusz emerytalny... Bo dzisiaj
tak właśnie wygląda wymiar sprawiedliwości.
Są oczywiście pracownicy wymiaru sprawiedliwości, którzy mają wszelkie cechy idealnego
sędziego, prokuratora, adwokata czy asesora. Ale Ci ludzie są w obecnym systemie pokrzywdzeni
finansowo (mają rzetelne, niskie państwowe płace - bez łapówek) i moralnie (przez wrzucanie
ich do wspólnego worka z pozostałymi). A jak ma wymiar sprawiedliwości być skuteczny
jeżeli jego własny system działania jest z założenia niesprawiedliwy?


W pełni zgoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.10.2009 o 08:52, kerkas napisał:

Pomysł ciekawy ale nie widzę nikogo kto poruszyłby to mrowisko , ponieważ na 100% przegrałby
wybory (vide: AWS i jego reformy) a na to w obecnej sytuacji nie można sobie pozwolić
Pis znów u władzy to byłaby klęska.

Niekoniecznie, akurat od ZUSu wieje kto może. Ostatnio nawet okazało się że coraz więcej osób "samozatrudniających się" zostaje "konsultantami" w krajach z niską składką emerytalną, coby nie płacić jej u nas (minimum 850 zł na miesiąc).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy zginęło ich 10 czy 50 czy 300 to nie ma znaczenia. Chodzi o to że wpychamy się w nie swoje konflikty, nasi giną a potem ich rodziny przeżywają tragedię i mamy żałoby narodowe i cholera wie jakie lamenty. A wystarczyłoby się nie wpychać tam gdzie nie trzeba.

To straszne. Zapewniam Cię, że sami wybrali armię i sami wybrali misję (każdy średnio rozgarnięty wiedział jak się od woja uchronić, a na misje nikt siłą nie wysyła).

Nie zawsze.

Z tego co wiem to zawsze.

Wojsko to dla mnie totalny idiotyzm, nie dość że jeszcze do niedawna było obowiązkowe, traciło się tam cenny czas to i jeszcze g*wno z tego było. Ale to już rozmowa na inny topic.

Gówno z tego było? No cóż, dobra praca, możliwości rozwoju i stabilność to może dla Ciebie gówno, ale wielu wybrało to dla siebie i nie narzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2009 o 11:16, Budo napisał:

To straszne. Zapewniam Cię, że sami wybrali armię i sami wybrali misję (każdy średnio
rozgarnięty wiedział jak się od woja uchronić, a na misje nikt siłą nie wysyła).

No nie byłbym taki tego pewien, ojciec znajomego jest zawodowym żołnierzem - kiedyś dostał ultimatum - albo jedzie na misję [ bodaj Liban ] albo będzie się musiał liczyć z niemiłymi konsekwencjami - zresztą w tv było swego czasu kilka reportaży o podobnej tematyce.

Dnia 11.10.2009 o 11:16, Budo napisał:

Gówno z tego było? No cóż, dobra praca, możliwości rozwoju i stabilność to może dla Ciebie
gówno, ale wielu wybrało to dla siebie i nie narzeka.

Chodziło mi o obowiązkową służbę wojskową która kiedyś trwała 2 lata a nie o zawodowych wojskowych - bo ci jak wiadomo sami się w to pchają na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.10.2009 o 11:21, Tyler_D napisał:

No nie byłbym taki tego pewien, ojciec znajomego jest zawodowym żołnierzem - kiedyś dostał
ultimatum - albo jedzie na misję [ bodaj Liban ] albo będzie się musiał liczyć z niemiłymi
konsekwencjami


chyba od tego jest żołnierz, żeby wykonywać rozkazy, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Owszem, tyle tylko że ów wojskowy o którym wspomniałem był już od dłuższego czasu na emeryturze, facet w wieku bodaj ~50 lat, już dawno "pożegnany" z wojskiem i pracą. Czego oni od niego chcą? Jeśli tak działa zawodowe wojsko to ja podziękuje za takie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak to na emeryturze? Czegoś tu nie kapuje. Skoro był na emeryturze to niby jakie mogłyby być dla niego negatywne konsekwencje? Jakaś bzdura.
Nikt nie jedzie na misje bez zgody. A jeśli zgadza się jechać 3/4 oddziału to nie dziwne,że reszta musi się liczyć z nieprzyjemnościami. Przecież na wolne ich nie wyślą. To wojsko a nie urlop bezpłatny.
Dziwi mnie niekiedy narzekanie żołnierzy zawodowych. Niby co myśleli jak wstępowali do wojska? Że jedynymi niewygodami będzie wczesne wstawanie i ćwiczenia? No bez żartów.

Pewnie, że szkoda, że nasi giną za granicą. Pewnie, że można mieć wątpliwości na temat sensu przynajniej części zagranicznych misji. Ale nie żalmy się nad losem żołnierza. A jakby ktoś napadł na Polskę to też by zrzędzili, że muszą iść walczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2009 o 11:48, HumanGhost napisał:

Jak to na emeryturze? Czegoś tu nie kapuje. Skoro był na emeryturze to niby jakie mogłyby
być dla niego negatywne konsekwencje? Jakaś bzdura.

Przykro mi ale więcej szczegółów nie znam, pamiętam po prostu że parę lat temu jak jeszcze chodziłem do szkoły średniej kumpel wspomniał że taką sytuację ma jego ojciec i jego znajomi, więcej szczegółów nie znam niestety. Ale jak już wspomniałem - nie raz i nie dwa były emitowane w tv różnorakie reportaże jak to przełożeni zawodowych żołnierzy nieoficjalnie wywierali na nich naciski żeby zgodzili się na to czy tamto bo jak nie to będą mieli nieliche problemy. To także jest problem i nie ma co tego ukrywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2009 o 11:21, Tyler_D napisał:

Chodziło mi o obowiązkową służbę wojskową która kiedyś trwała 2 lata


To chyba za cara. Poza tym coś mi nie pasuje w Twojej historii, znam paru żołnierzy będących na misjach, wszędzie jechali dobrowolnie. To co opisujesz to może jakiś ewenement, albo historia sprzed 40 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2009 o 08:52, kerkas napisał:

Pomysł ciekawy ale nie widzę nikogo kto poruszyłby to mrowisko , ponieważ na 100% przegrałby wybory (vide: AWS i jego reformy)

AWS przegrał wybory właśnie dlatego, że mniej więcej od 1/3 kadencji zaczął blokować reformy i głosować przeciwko własnemu rządowi. Po drugie głównym politycznym czynnikiem popychającym reformy była UW, której wtedy przewodził Balcerowicz. Koniec AWS zaczął się od wyjścia UW z koalicji bo rząd Buzka od tego momentu jechał już siłą rozpędu. Na koniec całej kadencji rządu Buzka do pieca dorzucił Kwaśniewski wetując ustawę reformującą gospodarkę i część finansów publicznych.
Dlatego to nie próba reform była krzyżykiem AWS, ale właśnie ich zatrzymywanie i sterowanie przez Krzaka z tylnego siedzenia.
Zauważ, że dzisiaj Buzek oraz nawet Balcerowicz mają niezłe notowania u ludzi, natomiast Krzaklewskiemu ludzie do dzisiaj nie zapomnieli tego co robił. Wyszło to szczególnie widocznie gdy Krzak jako niemal pewniak miał dostać się do europarlamentu z listy PO, a przegrał sromotnie. Dzisiaj lepsze notowania od niego ma nawet były minister edukacji Mirosław Handke, który publicznie przyznał się do błędów w obliczeniach finansowych do reformy edukacji.

A co do reform, to właściwie jedyną obecnie szansą jest zdobycie przez PO realnej większości niezbędnej do rządzenia, co w Polsce oznacza 3/5 mandatów poselskich lub ponad 1/2 przy własnym prezydencie lub, co jest raczej w sferze bajek większość konstytucyjną czyli 2/3.
Jednak w przeciwieństwie do lat poprzednich, gdzie było, albo duże rozdrobnienie partii, albo wyniki rzędu 50% poparcia w połowie kadencji były fantastyką - teraz jest to bardziej prawdopodobne niż kiedykolwiek. Szczególnie dzięki Kaczyńskim i ich wciąż potencjalnie silną choć wymierającą Polską B.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2009 o 11:16, Budo napisał:

Czy zginęło ich 10 czy 50 czy 300 to nie ma znaczenia. Chodzi o to że wpychamy się
w nie swoje konflikty, nasi giną a potem ich rodziny przeżywają tragedię i mamy żałoby
narodowe i cholera wie jakie lamenty. A wystarczyłoby się nie wpychać tam gdzie nie trzeba.

Budo, już tak było. Od 1921 r. Polska ze swoim wojskiem nigdzie się nie wpychała (chociaż niektórzy chcieli). Lepiej jest prowadzić wojnę na cudzym terenie jeżeli w przeciwnym wypadku ta sama wojna może przyjść na nasz teren. A w przypadku NATO i Afganistanu oraz Iraku tak to właśnie wygląda.
No bo jaka jest alternatywa? Jeżeli wycofać się z Afganistanu, to za kilka, może kilkadziesiąt lat nie będzie się miało do czynienia z kilkoma tysiącami partyzantów, lecz z kilkoma milionami żołnierzy Allaha uzbrojonymi w rakiety z ładunkami atomowymi. Zresztą w przypadku Iranu i innych krajów Azjatyckich tak już powoli zaczyna się dziać.
Pozostaje kwestia co jest tańsze - czy budowanie własnych arsenałów atomowych ryzykując, że ktoś z drugiej strony jednak naciśnie guzik mimo własnej zagłady czy wysyłanie uzbrojonych ludzi, żeby uniemożliwiali w ogóle powstanie lub rozwinięcie się takich państw terrorystycznych jak Niemcy Hitlerowskie w swoim czasie.

Może też najlepszym i najtańszym podejściem jest "metoda izraelska" czyli przeplatanie okresów spokoju aby wróg rozwinął swoją infrastrukturę do takiego poziomu, żeby jej utrata była bolesna i wtedy seria nalotów lub jeden szybki najazd lądowy niszczący ją w całości.
Moim zdaniem w przypadku Afganistanu, Pakistanu i Iranu ta ostatnia metoda jest najskuteczniejsza, najbardziej bezpieczna i najbardziej pouczająca dla terrorystów.
Jak pokazała historia kampania starego Busha okazała się najbardziej właściwa licząc wszystkie koszty. Gdyby jeszcze za czasów Pustynnej Burzy dojechano do Bagdadu i zlikwidowano dyktatora po czym równie szybko by ją zakończono, to byłby to wzór akcji dla jakich powołano ONZ.

A co do kariery żołnierskiej, to prawdą jest, że wojsko było jeszcze 5-10 lat temu kompletną stratą czasu bez żadnych sensownych perspektyw. Jednak to się zmienia. Kraju ktoś bronić musi bo nawet najlepsza gospodarka świata bez obrony militarnej jest tylko łakomym kąskiem jak Kuwejt. W przypadku Polski najwięcej dla zmiany wizerunku armii jest właśnie wprowadzenie armii w pełni zawodowej i sprzedanie wszystkiego, co z wojskiem nie ma nic wspólnego (a przy okazji wywalenie całej starej administracji obsadzonych przez prl-owskich trepów).

[aktualizacja]
ps. Dopiero po po momencie zajarzyłem, że to nie twój tekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2009 o 11:53, Tyler_D napisał:

> /.../ To także jest problem i nie ma co tego ukrywać.

Nie, to nie jest problem. Wojsko, to jest wojsko, trzeba było nie pchać się na zawodowego. Wojsko ma wpisane w zawód ryzyko śmierci, kalectwa, a najbardziej walki, z której to wszystko wynika. Za to ma emeryturę, jak służby mundurowe w wysokości 75% ostatnio pobieranego uposażenia. Pewnie, każdy by tak chciał, pensja, emerytura, a od wojny uciekać jak najdalej. Ale tak się nie da, sami wybrali zawód. Przecież znane jest powiedzenie, że lepiej mieć tysiąc na spocznij, niż dwea na baczność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2009 o 16:20, Olamagato napisał:

>/.../ > A co do kariery żołnierskiej, to prawdą jest, że wojsko było jeszcze 5-10 lat temu kompletną
stratą czasu bez żadnych sensownych perspektyw. /.../

Wiesz, z tym jednym z całogo Twojego posta bym się nie zgodził.
Ja miałem jeszcze szkolenie wojskowe studentów (w połowie zmarnowany czas) i obóz wojskowy i to już nie był czas zmarnowany. Człowiek uczy się, czasem po raz pierwszy w życiu, że nie ma co narzekać, tulko trzeba robić to, co każą, na protesty czasu nie ma, a zrobić trzeba, bo od tego może zależeć życie swoje i życie innych. Można to by było rozwijać, ale chyba nie warto. W moim przekonaniu powinna istnieć powszechna służba wojskowa - w postaci chociażby półrocznego szkolenia i potem jak w Szajcarii co roku na tydzień czy dwa w mundur i do woja. Tylko w Szwajcarii na stopnie oficerskie awansuje się rezerwistów proporcjonalnie do awansów życiowych, głównie w pracy zawodowej ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2009 o 09:48, S1G napisał:

Niekoniecznie, akurat od ZUSu wieje kto może. Ostatnio nawet okazało się że coraz więcej
osób "samozatrudniających się" zostaje "konsultantami" w krajach z niską składką emerytalną,
coby nie płacić jej u nas (minimum 850 zł na miesiąc).


Płacących składki ZUS-owskie ubywa , natomiast emerytów i rencistów nie , przynajmniej nie w takim tempie jak ubywa płacących składki , wiem że każdy zwiewa od ZUS jak tylko może , ale na renty i emerytury trzeba ciągle wypłacać a pieniędzy ubywa i może przyjść chwila że ZUS zbankrutuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2009 o 14:22, Olamagato napisał:

AWS przegrał wybory właśnie dlatego, że mniej więcej od 1/3 kadencji zaczął blokować
reformy i głosować przeciwko własnemu rządowi. Po drugie głównym politycznym czynnikiem
popychającym reformy była UW, której wtedy przewodził Balcerowicz. Koniec AWS zaczął
się od wyjścia UW z koalicji bo rząd Buzka od tego momentu jechał już siłą rozpędu. Na
koniec całej kadencji rządu Buzka do pieca dorzucił Kwaśniewski wetując ustawę reformującą
gospodarkę i część finansów publicznych.
Dlatego to nie próba reform była krzyżykiem AWS, ale właśnie ich zatrzymywanie i sterowanie
przez Krzaka z tylnego siedzenia.

/.../

Tak dokładnie to nie pamiętam , ale biorę twoje słowa za dobrą monetę.

Dnia 11.10.2009 o 14:22, Olamagato napisał:

A co do reform, to właściwie jedyną obecnie szansą jest zdobycie przez PO realnej większości
niezbędnej do rządzenia, co w Polsce oznacza 3/5 mandatów poselskich lub ponad 1/2 przy
własnym prezydencie lub, co jest raczej w sferze bajek większość konstytucyjną czyli
2/3.


Czyli jak to się mówi w szachach Pat , cóż zależnie kto będzie bardziej medialny i jak szybko wypłyną wszystkie fakty dotyczące TZW. AFER hazardowej i stoczniowej , ten wygra wybory , Panie Boże spraw aby nie wygrał ich Pis.

Dnia 11.10.2009 o 14:22, Olamagato napisał:

Jednak w przeciwieństwie do lat poprzednich, gdzie było, albo duże rozdrobnienie partii,
albo wyniki rzędu 50% poparcia w połowie kadencji były fantastyką - teraz jest to bardziej
prawdopodobne niż kiedykolwiek. Szczególnie dzięki Kaczyńskim i ich wciąż potencjalnie
silną choć wymierającą Polską B.


Boję się Kaczyńskich , otóż w ostatnich wyborach dostali oni procentowo więcej głosów od PO , czyli jakby na to nie patrzeć ich poparcie wzrosło , PO zwyciężyła nie dlatego że ludzi ich tak nagle pokochali ale dlatego że mieli dosyć autorytarnych rządów braci K. , boje się tylko , bo łaska wyborców na pstrym koniu jeździ , ze Pis wyciągnie kolejnego dziadka z Wermachtu i wykończy PO , z kolei gwoździem do trumny przegranych wyborów dla Pis była posłanka Sawicka i nieudolna prowokacja CBA , to tylko świadczy o tym iż większość wyborców kieruje się emocjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się