Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Normalnie niesamowite... pancerne ptaszyska latają...
Pewnie ruskie im zakładają całe oporządzenie "custom made", tytanowe kaftany dla ptaków jak w ryj strzelił...

A tak poważnie ile można tego debila Kaczyńskiego słuchać ?
Poważnie ja mu wykupię chętnie tygodniowe wykłady z podstaw fizyki [zakres szkoły podstawowej], niech się douczy praw fizyki zamiast pieprzyc takie bzdury bo nóż się sam w kieszeni otwiera [dziwić się potem, że polaków za debili za granica postrzegają skoro taka medialna błazenada się u nas wyprawia]


A dla nie kumatych - niżej dwa zdjęcia, pierwsze z brzegu kolizji ptaków z rozpędzonymi podchodzącymi do lądowania samolotami.

20111214203446

20111214203449

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2011 o 17:06, Zgreed66 napisał:

nie wiem, co nim

Hmm, pomyślmy, z tego co dotychczas pisano, najwięcej sensu mają:
-zagrożony ustrój państwa (to oczywistość)
-co z tym idzie paraliż władz wszystkich szczebli, oraz wszelkich służb publicznych (śmieciarze, MO itp)
-zniszczenia w majątku państwa (jak to podczas rewolucji)
-spowolnienie i tak już nie wyrabiającej się gospodarki (jak to podczas rewolucji)
-[w najlepszym razie] wyciągnięcie konsekwencji przez swoich/ruskich (bywa i tak)
-groźba eskalacji perspektywa wojny domowej (jak to podczas rewolucji;)
-nie mówiąc już o zapowiedziach strajkujących nt obwieszenia latarni komuchami;)

A propos Interwencji NATO: rozumiem, że ich wojska teleportowały by się przez terytorium Czechosłowacji i NRD?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2011 o 21:14, zadymek napisał:

>/.../ > A propos Interwencji NATO: rozumiem, że ich wojska teleportowały by się przez terytorium
Czechosłowacji i NRD?

Łodziami podwodnymi przez Bałtyk z desantem w Gdańsku. Ewentualnie rakietami. No i standardowo, spadochroniarze prosto na Warszawę. Zresztą, co mi tam! Od razu na Moskwę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://emerytury.wp.pl/kat,122876,title,IKZE-jak-IKE,wid,14080056,wiadomosc.html

"A co będzie, gdy będziemy chcieli wypłacić środki z rachunku IKZE? Po pierwsze będzie można dokonać jej bez konsekwencji nieco później niż w przypadku IKE (60 lat), bo po ukończeniu 65. roku życia."

A ja mam niestety wrażenie, że po podniesieniu wieku emerytalnego nagle okaże się, że pieniądze można będzie zacząć wypłacać dopiero po jego osiągnięciu. A IKE zostanie pewnie skasowane, bo ktoś przypadkiem mógłby wypłacić swoje pieniądze między 60 a 67 rokiem życia, gdyby okazało się, że nie ma dlań pracy. Albo jeszcze lepiej - ta granica 60 lat zostanie zrównana z wiekiem emerytalnym, który będzie podnoszony tak długo, aż tylko nieliczni go dożyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2011 o 23:45, Treant napisał:

http://emerytury.wp.pl/kat,122876,title,IKZE-jak-IKE,wid,14080056,wiadomosc.html

"A co będzie, gdy będziemy chcieli wypłacić środki z rachunku IKZE? Po pierwsze będzie
można dokonać jej bez konsekwencji nieco później niż w przypadku IKE (60 lat), bo po
ukończeniu 65. roku życia." /.../

Na Twoje wątpliwości już odpowiedział Trybunał Konstytucyjny. Emerytura jest świadczenie państwowym i państwo może emeryturę kształtować dowolnie. Wysokość składek nie ma z tym nic wspólnego, a jeśli ma, no to co? Sprawiedliwość społeczna się liczy nie jakieś tam składki. Każdy by chciał swoje pieniądze dostać z powrotem, ale nie dostanie - co państwo wzięło, tego już nie odda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2011 o 20:21, KrzysztofMarek napisał:

Moim zdaniem, nie masz racji.

Nie napisałem, że mam absolutną rację. :)

Dnia 14.12.2011 o 20:21, KrzysztofMarek napisał:

1. Kukliński. Przekazał plany strony Polskiej, ale kompletnych planów radziecki nie przekazał,
bo ich po prostu nie znał. Rosjanie nie ufali nikomu, swoje karty trzymali "przy orderach".

To prawda, ale z drugiej strony wg dzisiejszej wiedzy Amerykanie celowo nie prowokowali, chociaż mogliby. Po prostu tzw. "Stan wojenny" również utrzymywał do pewnego stopnia w szachu (czyli w swoich bazach) oddziały radzieckie bo formalnie na ulicach mogło być tylko wojsko polskie.

Dnia 14.12.2011 o 20:21, KrzysztofMarek napisał:

Jak dla Amerykanów, Kukliński przekazał dużo, ale o wiele za mało. Zauważ, że Kukliński
w swoich dość krótkich wspomnieniach pisze, że Amerykanie nie planowali pomocy Polsce.

To się zgadza. Ale bardziej się zgadza z tym, że Amerykanom było na rękę nie reagować podczas gdy w tym czasie rozbudowywali infrastrukturę i rozmieszczali nową broń. Szczególnego stracha napędzały naprowadzane GPSem pociski rakietowe Cruise, które praktycznie likwidowały coś takiego jak trafienie "niecelne". A jak wiesz ćwierć tony ładunku wybuchowego trafiające dokładnie w cel wytrzymuje tylko ciężki bunkier. Ale nawet taki nie wytrzyma kolejnych takich uderzeń po sobie w to samo miejsce.

Dnia 14.12.2011 o 20:21, KrzysztofMarek napisał:

2. Reagan. On podszedł do tego nadzwyczaj racjonalnie: zazbroił ZSRR na śmierć. Nie wytrzymali
wyścigu zbrojeń, ale dopiero potem! Trzy lata później pewnie by już nie weszli, ale to
było w grudniu 1981 roku!

Tu możesz mieć rację ponieważ Reagan był dopiero na początku swojej pierwszej kadencji. Czyli tylko 10 miesięcy od realnego objęcia urzędu.

Dnia 14.12.2011 o 20:21, KrzysztofMarek napisał:

Niemiaszki wręcz palili się do wejścia. Czesi też chętnie by weszli. A co my mieliśmy?
450 000 wojska?

Tu liczyłbym najwyżej na 100-150 tys. polskich oddziałów, które sprzeciwiłyby się interwencji. Tyle, że weź pod uwagę, że interwencja w takim momencie i nawet gdyby do rewolty przyłączyły się nieliczne jednostki regularne skończyłaby się rzezią po obu stronach. Gdyby Polacy (cywile) się ruszyli, to pierwszy milion interwentów zostałby w grobach. Tyle, że naszych poszłoby pewnie 10 razy tyle. I dzisiaj musielibyśmy świętować kolejne nieudane powstanie (zakładając że reszta historii świata nie zmieniłaby się zbytnio).

Dnia 14.12.2011 o 20:21, KrzysztofMarek napisał:

No to ZSRR dałby swoich 250 000, Niemcy 100 000, Czesi 50 000 i już
mieliby dwukrotną przewagę, bo 250 000 mieli na miejscu.

OK, ale ja w ogóle nie uwzględniałem, że LWP stanąłby przeciwko interwentom.

Dnia 14.12.2011 o 20:21, KrzysztofMarek napisał:

Co do rakiet Pershing - one były dopiero odpowiedzią na rozmieszczenie rakiet radzieckich
i one wyrównywały siły w Europie, a nie dawały Amerykanom przewagę.

Różnica była jednak istotna ponieważ rzeczywisty skutek stacjonowania tych rakiet równał się rozmieszczeniu rakiet jądrowych na Kubie. Mniej niż trzy minuty reakcji do zniszczenia władz komunistycznych wraz ze stolicą i głównymi stolicami, to dla Rosjan był ciężki kubeł zimnej wody. Szczególnie w powiązaniu z tym, że wojnę mógł rozpocząć precyzyjnie wpadający w okno Kremla pocisk samosterujący, który na dzień dobry eliminował władze lub dowództwo. A pamiętaj, że takich pocisków kiedy je wprowadzano były nie dziesiątki, ale setki. Były w stanie wyeliminować sztaby polowe jeszcze przed walką, a resztę przedpola mogły wyczyścić Pershingi. Rosjanie nie mieli nic podobnego na wyposażeniu, nawet jeżeli mieli wciąż silną armię konwencjonalną. Weź też pod uwagę, że wg późniejszych danych okazało się że Rosjanie wcale nie mieli przewagi ani w broni strategicznej, ani w konwencjonalnej biorąc pod uwagę skuteczność broni. Jedynie gdzie mieli przewagę to była liczebność samych żołnierzy i generałów (tych to szczególnie).
Rosjan najbardziej nie bolały możliwości ataku Amerykanów, ale właśnie te kilkuminutowe czasy reakcji na zniszczenie Moskwy i większości władz komunistów. A przecież doskonale zdawali sobie sprawę, że ZSRR bez głowy posiadającej władzę praktycznie rozpadnie się. Co zresztą się stało w czasach Jelcyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2011 o 21:14, zadymek napisał:

A propos Interwencji NATO: rozumiem, że ich wojska teleportowały by się przez terytorium
Czechosłowacji i NRD?

Ano, tylko teleportacja wchodziłaby w rachubę. Niestety jak wiesz nie było to możliwe ponieważ technikę tę dopracowano dopiero w 2073 r. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.12.2011 o 17:53, Jcl napisał:

Na lepszą oczywiście, problemy z głodem i gospodarką.

Biorąc pod uwagę sukcesy dotychczasowej polityki względem Afryki, chyba lepiej było by ich izolować od reszty świata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli wg ciebie nie pomagać im aby ich rządy upadły?
Chodzi mi też o to, że Młodzieżowa Rada Miasta w której jestem chce zorganizować koncert dla Afryki, a ja jestem za tym aby te środki zostały przekazane Polskim ośrodkom. Ci wielcy "politycy" twierdzą, że jak nagle zmienią zdanie z Afryki na polaków to ich artyści wezmą za nie poważnych blablabla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.12.2011 o 19:19, Jcl napisał:

Czyli wg ciebie nie pomagać im aby ich rządy upadły?
Chodzi mi też o to, że Młodzieżowa Rada Miasta w której jestem chce zorganizować koncert
dla Afryki, a ja jestem za tym aby te środki zostały przekazane Polskim ośrodkom. Ci
wielcy "politycy" twierdzą, że jak nagle zmienią zdanie z Afryki na polaków to ich artyści
wezmą za nie poważnych blablabla

W sumie jedynym sensownym rozwiązaniem jest sprawienie by się od pomocy uniezależnili. Zamiast im dawać jedzenie, nauczyć ich jak budować systemy irygacyjne etc. "Give a man a fish and you will feed him for a day, teach a man to fish and you will feed him for a lifetime".
Oni już mają serdecznie dość plątania się obcych narodów po ich kontynencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.12.2011 o 19:25, Hubi_Koshi napisał:

Oni już mają serdecznie dość plątania się obcych narodów po ich kontynencie.

Tyle, że nie mają dość kupowania za swoje długi ich broni.
A dopóki tak jest i dopóki rządy afrykańskie są tak słabe, że może je obalić dobrze zorganizowana kadra lokalnego oddziału jakiejś korporacji, to nic się nie zmieni.
Afrykanie muszą przejść swoją drogę rozwoju cywilizacyjnego i sztuczne ułatwianie im tego przez rzucanie im pod nogi kłód, albo róż tylko spowalnia ten proces. Na szczęście coś się powoli zaczyna zmieniać. Na początek ruszyły się dwa przeciwne skraje Afryki, czyli RPA oraz część Afryki północnej, ale jest to jakiś proces, który będzie się rozwijał. Teoretycznie kraje Afryki, w tym kraje saharyjskie w nowej rzeczywistości mogą mieć wspaniały rozwój gospodarczy. Gęstość zaludnienia niemal zerowa, a cała pustynia do zastawienia elektrowniami słonecznymi, to interes lepszy niż rolnictwo w krajach bananowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak na serio, kto normalny żyje w warunkach, gdzie żyć się nie da? Niech przestaną się

Spoiler

pieprzyć

i tak rozmnażać to problemu nie będzie.
Jcl
Koncert dla Afryki trochę śmiesznie brzmi :P
Swego czasu w gimnazjum była dobrowolna składka kilkuzłotowa(bądź kilkunastu) na rodzinę pochodzącą z Afryki(misja~). W czasie zebrania w szkole ktoś przypominał rodzicom o tej akcji skracając ją, do sloganu pieniądze na murzynka. Niekurzy rodzice pytali się na jakie ciastoxd
Twój pomysł mi się podoba btw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.12.2011 o 17:53, Jcl napisał:

Na lepszą oczywiście, problemy z głodem i gospodarką.

Głód jest problemem wtórnym, gospodarczo perspektywy Afryki są bardzo dobrze. Problem Afryki, to moim zdaniem problem państwowotwórczy. Dopóki są podzieleni de facto na plemiona (czasem milionowe, ale jednak) i nie łapią, że cały świat postrzega ich jako jedną nację, to nie mają szans odnieść jakiegoś sukcesu w postępie w innych dziedzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.12.2011 o 19:19, Jcl napisał:

Czyli wg ciebie nie pomagać im aby ich rządy upadły?

Można i tak na to spojrzeć. Niemniej z kontaktów z krajami rozwiniętymi Afryka zyskała:
-broń by toczyć wojny
-złe wzory rządzenia i zarządzania
-"pomoc humanitarną" czyt bezmózgie zabiegi altuistyczne na dłuższa metę skutkujące zaognieniem sytuacji
-kompleks ofiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.12.2011 o 20:18, zadymek napisał:

> Czyli wg ciebie nie pomagać im aby ich rządy upadły?
Można i tak na to spojrzeć. Niemniej z kontaktów z krajami rozwiniętymi Afryka zyskała:
-broń by toczyć wojny
-złe wzory rządzenia i zarządzania
-"pomoc humanitarną" czyt bezmózgie zabiegi altuistyczne na dłuższa metę skutkujące zaognieniem
sytuacji
-kompleks ofiary

I miliony ton śmieci zamiatanych pod dywan przez kraje europejskie na forum międzynarodowym oficjalnie dbające o środowisko, szkoda że tylko na papierze. http://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.12.2011 o 19:49, Olamagato napisał:

/.../ Dopóki są podzieleni de facto na plemiona
(czasem milionowe, ale jednak) i nie łapią, że cały świat postrzega ich jako jedną nację,
to nie mają szans odnieść jakiegoś sukcesu w postępie w innych dziedzinach.

W tym sęk, że nie są. Państwa nie pokrywają się z narodami (to, co w Europie jest narodem, w Afryce nazywa się plemieniem!?), to są pozostałości po dawnych podbojach. A systuacja państw afrykańskich jest lepsza, niż Związku Socjalistycznych Republik Europejskich - najlepiej o tym swiadczy to, że Bruksela szukała mozliwości zaciągniecia pozyczek w krajach afrykańskich.
A wracając do Twojego wcześniejszego posta: nie, Rosjanie nie mieli kilku minut: czas dolotu do ośrodków władzy wynosił powyżej 20 minut. I to dopiero po tym, jak wprowadzono stan wojenny. Odwrotnie, czas (do USA) liczono w godzinach, ale Europa Zachodnia byłaby już dawno zniszczona.
W przypadku wejścia Ruskich do Polski, to byłaby rzeź. Wojsko mieliśmy z poboru, młodzi oficerowie byli antyrosyjscy, ba! przypuszczam, że nawet część najtrwadszej SBecji poszłaby na Ruskich. Po czymś takim Polska by się nie podniosła, ale i Ruskim byłoby ciężko. Tyle, że Ruskie by to wytrzymali, a my nie.
Aja pamiętam, jak było w 1956 roku. Jak Ruskie okręty płyneły do Gdańska/Gdyni, to dowódca Marynarki Wojennej wydał rozkaz otwarcia ognia, jak wejdą na nasze wody terytorialne. Potem kandydował na posła, ale nie pamietam, czy posłem został.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.12.2011 o 21:24, KrzysztofMarek napisał:

W tym sęk, że nie są. Państwa nie pokrywają się z narodami (to, co w Europie jest narodem,
w Afryce nazywa się plemieniem!?)

Doskonale o tym wiem. Problem w tym, że jak największe plemię ma 2 milony, co w Afryce jest liczbą ludzi dość śmieszną, to jest to za mała liczba ludzi aby stworzyć państwo mogące sprostać obowiązkom i szansie utrzymania swojej państwowości. Zwróć uwagę na taką Liberię, które mniej więcej odpowiada jednemu plemieniu (chociaż jest to zbieranina), a mimo ogromnej kasy z USA i tak jako państwo ledwo zipie

I choć od ich strony nie ma procesu pozwalającego stworzyć państwa odpowiadające wielkością europejskim bo takie państwo musiało by objąć albo jedno plemię, albo sporą część Afryki, to dla ludzi spoza Afryki ludność murzyńska nie różni się od siebie niczym i ich waśnie (takie jak między Hutu i Tutsi w swoim czasie w Rwandzie) są dla obcokrajowców kompletnie niezrozumiałe. I tu moim zdaniem leży jeden z problemów. Oczywiście z tego schematu wyłamuje się Afryka północna, która będąc spenetrowaną przez Arabów wyraźnie oddziela się już kulturowo od reszty Afryki.

Dnia 15.12.2011 o 21:24, KrzysztofMarek napisał:

A wracając do Twojego wcześniejszego posta: nie, Rosjanie nie mieli kilku minut: czas
dolotu do ośrodków władzy wynosił powyżej 20 minut.

Ja znam inne dane i bezpośrednie obawy polskich oficerów, że kilkuminutowy czas dolotu jest faktem. Może nie było to tylko 3 minuty (takie dane wtedy znałem, a lot przez Arktykę do Murmańska trwał na pewno ok. 3 minuty, płaska trajektoria).
Lecz nawet na stronie (wg dzisiejszej wiedzy) jest podane 6 minut:
http://www.atominfo.pl/atom8.html#8.5
Tak czy inaczej jest to na tyle mało, że zależnie od czasu wykrycia niektórzy na Kremlu nie byliby w stanie, ani podjąć jakiejkolwiek decyzji poza natychmiastowym kontratakiem, ani zdążyć do jakiegokolwiek bunkra.

Dnia 15.12.2011 o 21:24, KrzysztofMarek napisał:

Aja pamiętam, jak było w 1956 roku. Jak Ruskie okręty płyneły do Gdańska/Gdyni, to dowódca
Marynarki Wojennej wydał rozkaz otwarcia ognia, jak wejdą na nasze wody terytorialne.

Tego nie wiedziałem, ale samo w sobie ciekawe. Może dlatego, że jedyne sukcesy naszej marynarki to były sukcesy marynarki II RP, no i część kadry wróciła przecież z zachodu razem z niektórymi okrętami. A jak wiadomo jacy nauczyciele, tacy uczniowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się