Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 19.03.2008 o 11:09, Yarr napisał:

Aha, bo poza przyszłą UE są tylko Chiny...


A czemu tylko przyszłą? Teraźniejsza Ci się podoba? A Chiny to był tylko przykład. Po prostu uważam, że nad stwierdzeniami typu "Nie wiem - tylko siąść i płakać nad tym zdebilnieniem totalnym, albo w cholerę zabierać manatki i wyjeżdżać z tego kontynentu." powinno się siąść i płakać. Na jakim to więc kontynencie mamy wzór do naśladowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 11:22, BridgeBurner napisał:

> /.../ Na jakim to więc kontynencie mamy wzór do naśladowania?

>
Europa nie wystarczy?
Jeśli chodzi o demokrację, to wzorem jest Szwajcaria. Jeśli chodzi o podatki, to może... wyspa Jersey? Jeśli chodzi o gospodarkę i jej uregulowania prawne, to może Estonia, albo chociaż Słowacja czy Irlandia? Reszta może zostać ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 11:22, BridgeBurner napisał:

A czemu tylko przyszłą? Teraźniejsza Ci się podoba? A Chiny to był tylko przykład. Po
prostu uważam, że nad stwierdzeniami typu [...] powinno się siąść i płakać.


Wzruszyłeś się? Jak miło. Skoro Chiny to był przykład, to dlaczego nie podałeś innego przykładu tylko akurat taki?

Dnia 19.03.2008 o 11:22, BridgeBurner napisał:

Na jakim to więc kontynencie mamy wzór do naśladowania?


Ja nic nie pisałem o wzorach do naśladowania. Ale skoro chcesz: dobrym przykładem jest Antarktyda ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 12:19, KrzysztofMarek napisał:

> > /.../ Na jakim to więc kontynencie mamy wzór do naśladowania?
>
Europa nie wystarczy?
Jeśli chodzi o demokrację, to wzorem jest Szwajcaria. Jeśli chodzi o podatki, to może...
wyspa Jersey? Jeśli chodzi o gospodarkę i jej uregulowania prawne, to może Estonia,
albo chociaż Słowacja czy Irlandia? Reszta może zostać ;-D


Co do Europy, to się odnosiłem do stwierdzenia Yarra, który stwierdził, że trzeba uciekać z tego kontynentu, więc pytanie raczej do niego, a nie do mnie ;)

Yarr

>Wzruszyłeś się? Jak miło. Skoro Chiny to był przykład, to dlaczego nie podałeś innego przykładu tylko akurat taki?

Po prostu. Wzruszyłem? No tak. Wzruszenie tak podobne do ironii...

>Ja nic nie pisałem o wzorach do naśladowania. Ale skoro chcesz: dobrym przykładem jest Antarktyda ;P

Trochę sobie wyekstrapolowałem. Pisałeś, że ''wyjeżdżać z kontynentu'', więc założyłem, że jako rozsądna jednostka wyjechać chciałbyś gdzieś, gdzie będzie Ci lepiej. I dlatego chętnie dowiem się, gdzie może być lepiej. Chyba, że mamy tu jakieś skłonności masochistyczne i wolisz uciec w jeszcze większe szambo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 11:05, BridgeBurner napisał:

Rzeczywiście - wszystkie te ''''wysoce moralne'''' państwa Europejskie powinny zamontować u nas rząd złożony z ich przedstawicieli

Smutna prawda jest taka, że rządy zaborców przyjmując obiektywne wskaźniki niestety były sprawniejsze niż polskie. Zauważ, że większość historycznie najważniejszych reform w Polsce była wprowadzana pod wpływem, albo bezpośrednio przez obcych.
A to prawo niemieckie za czasów Kazimierza Wielkiego (niemal idealna kalka), a to pierwsze reformy rolne, a to rozwiązania administracyjne w XVIII wieku, których III RP nie wprowadziła nawet rzutem na taśmę przed utratą państwowości, ba - nawet ostateczne uwłaszczenie chłopów po II Wojnie Światowej zostało wprowadzone pod nadzorem "stalinowskich reformatorów" (nieważne, że na zasadzie marchewki PRL).

Dnia 19.03.2008 o 11:05, BridgeBurner napisał:

to i tak nie chodziło by tu o ustrój, a o ludzi. Bo żaden ustrój nie będzie funkcjonował dobrze, jeśli nie wezmą się za to odpowiedni ludzie.

Tu niestety muszę przyznać Ci rację. Ale prawda też jest taka, że polski negatywny mechanizm wyłaniania i kariery polityków bierze swój początek w rozwiązaniach zapisanych w ustawach (a dzisiaj minimalnie tylko z powodu casusu Homo Sovieticus). Na to jednak nic się nie poradzi innego jak albo wymianę najwyższych kadr w państwie na obcych - co raczej nie wchodzi w rachubę, albo zmianę zasad ustrojowych, tak aby po ok. 20-30 latach do głosu doszli normalni, nieskażeni polską patologią politycy.
Tak na marginesie - doświadczenia w rozbijaniu mafii włoskiej pokazują, że zakontraktowanie na wysokich urzędników obcokrajowców bardzo pomaga w niszczeniu wpływów mafii - a więc warto się zastanowić, czy nie jest to aby całkiem do rzeczy pomysł, gdy przeżarte rdzą jest państwo jako mechanizm oraz ludzie.

Dnia 19.03.2008 o 11:05, BridgeBurner napisał:

Poza tym śmiem twierdzić, że co potężniejsze państwa w głębokim poważaniu mają moralność czegokolwiek, liczy się interes.

Ależ ja nie wspomniałem o moralności jako takiej. To, że Francuzi, czy Niemcy mają swoje interesy, to jedno a to, że mają niezłe wynalazki, doświadczenie i rozwiązania, to drugie.
Dla nas nie ma lepszego rozwiązania jak kopiowanie najlepszych i najbardziej skutecznych rozwiązań działających w innych państwach. Czyli np. Sądownictwo fińskie, administracja niemiecka, wolność gospodarcza z państw G7, rozwiązania ustrojowe UK albo USA, rozwiązania dla służb ratunkowych i wojska z USA, itd...

Dnia 19.03.2008 o 11:05, BridgeBurner napisał:

Kompleks suwerenności?! A ludzie to pewnie mają ''''kompleks wolności''''

Tak, przecież to ten sam kompleks. My stale i paranoicznie boimy się, że ktoś nam zabierze nasze państwo, albo zacznie znowu, a to germanizować, a to rusyfikować. Ale nie robimy nic, aby taką możliwość zredukować do zera. Żaden z narodów o wielowiekowej, ciągłej państwowości nie ma takich problemów jak my, za to dbają o siłę państwa, możliwości obronne i rozszerzanie własnych stref wpływów. My tego nie robimy, a jak robimy to tylko jakieś rachityczne lub połowiczne działania.

Dnia 19.03.2008 o 11:05, BridgeBurner napisał:

Piszesz tak, jakby według Ciebie najlepiej było zlikwidować do nasze marne państewko.

Piszę tak, żeby inni zrozumieli jak jesteśmy postrzegani i co właściwie osiągnęliśmy. A nawet nasz największy sukces jakim było zapoczątkowania wyzwolenia wschodniej europy spod władzy ZSRR/Rosji zostało zmarnowane bo w podręcznikach historii zapisano jako najbardziej znany i przełomowy fakt - nic nie znaczące rozwalenie muru berlińskiego. Za to co się stało my sami jesteśmy odpowiedzialni. Gdybyśmy po 1989 r. Szybko zreformowali państwo (bądź ustanowili wręcz nowe), gdybyśmy potrafili dojść do poziomu np. dzisiejszej Hiszpanii (a było to możliwe), to dzisiaj rozwalenie muru berlińskiego byłoby tam gdzie jego miejsce, a przyczyną reform w Europie byłoby na twardo zapisane działanie Polaków na rzecz wyzwolenia się spod okupacji. Jednak nawet to skopaliśmy jako naród.

Dnia 19.03.2008 o 11:05, BridgeBurner napisał:

Trochę ziemie dla Rosji, trochę dla Niemiec...

Taaa, ziemia - bardzo konkretny kompleks, który co ciekawe istnieje od dobrych 500 lat. Polacy zawsze mieli kompleks na punkcie ziemii i wielkości terytorium. Objawiało się to już w 15. wieku gdy "posiadaliśmy" terytorium, którego spójności państwowej nie potrafiliśmy utrzymać i co chwila wybuchały jakieś powstania na jego krańcach. Nasz armia była pełniła więc rolę policji dla zbuntowanych prowincji zamiast zajmować się tym czym powinna zajmować się armia (czyli być przedłużeniem polityki królów polskich).

Dnia 19.03.2008 o 11:05, BridgeBurner napisał:

Zaraz, zaraz... Czy tak już nie było? W końcu jesteśmy bękartem Europy.

Sami na to pracujemy. Każdy sukces, jaki naprawdę osiągniemy - zaraz potem marnujemy. Może my tego nie widzimy, ale widać to często doskonale już 100 m od naszej granicy. :)
Przydałoby się więc coś zrobić w tej sprawie bo ile można powtarzać te same głupie błędy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 13:36, Olamagato napisał:

Smutna prawda jest taka, że rządy zaborców przyjmując obiektywne wskaźniki niestety były
sprawniejsze niż polskie. Zauważ, że większość historycznie najważniejszych reform w
Polsce była wprowadzana pod wpływem, albo bezpośrednio przez obcych.
A to prawo niemieckie za czasów Kazimierza Wielkiego (niemal idealna kalka), a to pierwsze
reformy rolne, a to rozwiązania administracyjne w XVIII wieku, których III RP nie wprowadziła
nawet rzutem na taśmę przed utratą państwowości, ba - nawet ostateczne uwłaszczenie chłopów
po II Wojnie Światowej zostało wprowadzone pod nadzorem "stalinowskich reformatorów"
(nieważne, że na zasadzie marchewki PRL).


Jakie są te obiektywne kryteria sprawności? Poza tym w pewnym sensie można powiedzieć, że wszystkie niemal reformy na świecie są wprowadzane pod wpływem obcych. Reformy gospodarcze wprowadzane po to gospodarka, a tym samym państwo, była silniejsza. Państwo musi być silniejsze, aby nie dało się ‘zjeść’ innym. I mamy ‘wpływ innych’. Nie mówiąc o tym, że pierwszym można być tylko raz, więc cała reszta staje się naśladowcami.

Nie masz czasem kompleksu sprawności?

Dnia 19.03.2008 o 13:36, Olamagato napisał:

Tu niestety muszę przyznać Ci rację. Ale prawda też jest taka, że polski negatywny mechanizm
wyłaniania i kariery polityków bierze swój początek w rozwiązaniach zapisanych w ustawach
(a dzisiaj minimalnie tylko z powodu casusu Homo Sovieticus). Na to jednak nic się nie
poradzi innego jak albo wymianę najwyższych kadr w państwie na obcych - co raczej nie
wchodzi w rachubę, albo zmianę zasad ustrojowych, tak aby po ok. 20-30 latach do głosu
doszli normalni, nieskażeni polską patologią politycy.


A skąd my takich polityków weźmiemy? W probówkach gdzieś są hodowani? Sytuacja jest o tyle ciężka, że bez społeczeństwa, które będzie umiało myśleć nieco bardziej perspektywicznie i tak się nic nie zrobi. Myśląc o doraźnych korzyściach daleko się nie zajdzie. W końcu ktoś tych polityków musi wybrać, czyż nie? A skoro Unia dla nich wzorem to narzucać ich nam nikt nie może, sprzeczne przecz to z demokracją. Trzeba po prostu zmiany mentalności ludzi, którzy muszą przestać wybierać idiotów. Smutne jest to, że nastąpi to pewnie dopiero po jakimś dramatycznym załamaniu.

Inna sprawa jest taka, że przeciętny zjadacz chleba jako pierwszy będzie stawiał swój interes i nie można się temu dziwić. Każdy chce zapewnić odpowiednie życie sobie i swojej rodzinie.

Dnia 19.03.2008 o 13:36, Olamagato napisał:

Dla nas nie ma lepszego rozwiązania jak kopiowanie najlepszych i najbardziej skutecznych
rozwiązań działających w innych państwach. Czyli np. Sądownictwo fińskie, administracja
niemiecka, wolność gospodarcza z państw G7, rozwiązania ustrojowe UK albo USA, rozwiązania
dla służb ratunkowych i wojska z USA, itd...


Tylko, czy to odbiera nam prawo do krytykowania próbowania narzucania nam rozwiązań, które uważamy za złe?

Dnia 19.03.2008 o 13:36, Olamagato napisał:

> Kompleks suwerenności?! A ludzie to pewnie mają ''''kompleks wolności''''
Tak, przecież to ten sam kompleks. My stale i paranoicznie boimy się, że ktoś nam zabierze
nasze państwo, albo zacznie znowu, a to germanizować, a to rusyfikować. Ale nie robimy
nic, aby taką możliwość zredukować do zera.


Mi się wydaje, że o kompleksie tu nie można raczej mówić. Bardziej o podziale na osoby akceptujące różne stopnie utraty suwerenności. Niektórzy nie mają nic przeciwko oddaniu niektórych uprawnień UE, a innym takie działanie się nie podoba. Poza tym sama suwerenność może mieć różne aspekty. Można się kłócić, do jakiego stopnia takie oddawanie będzie rzeczywiście korzystne.

Pisząc o wolności, miałem na myśli wolność osobistą. Z nieco innej mańki – co powiesz na czerpanie wzorów ‘państwowości’ od Borgów? Ci to dopiero byli sprawni.

Dnia 19.03.2008 o 13:36, Olamagato napisał:

Jednak nawet to skopaliśmy jako naród.


A coś dobrego w ogóle zrobiliśmy? Coś nas ratuje od oddania na przemiał?

Dnia 19.03.2008 o 13:36, Olamagato napisał:

> Trochę ziemie dla Rosji, trochę dla Niemiec...
Taaa, ziemia - bardzo konkretny kompleks, który co ciekawe istnieje od dobrych 500 lat.


Tylko z tym, że nieco potem nie posiadaliśmy już w ogóle tej ziemi. O tym też nie należy zapominać.

Dnia 19.03.2008 o 13:36, Olamagato napisał:

Przydałoby się więc coś zrobić w tej sprawie bo ile można powtarzać te same głupie błędy?


Może przenieść budynek Sejmu gdzieś do Goerlitz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 13:36, Olamagato napisał:

Smutna prawda jest taka, że rządy zaborców przyjmując obiektywne wskaźniki niestety były
sprawniejsze niż polskie. /.../

Ba, najwyższy wzrost w historii naszej gospodarki zanotowaliśmy za czasów kongresówki, głównie dzięki zniesieniu ceł do Rosji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 14:03, BridgeBurner napisał:

Nie masz czasem kompleksu sprawności?

Być może. Ale sprawne państwa stają się imperiami, albo przynajmniej lokalnymi mocarstwami. Nam też się to zdarzyło, ale było to dawno i w zupełnie innym ustroju niż współczesny. Od 300 lat nie tylko nie byliśmy silnym państwem, ale przez większość tego czasu w ogóle nie mieliśmy własnego państwa. Nie mamy więc w tej sprawie żadnych doświadczeń. Najlepsze co można w takiej sytuacji zrobić, to kopiować rozwiązania innych państw, z momentu jak stawały się mocarstwami - i to najlepiej jak najnowsze wzory. A to oznaczałoby właśnie kopiowanie rozwiązań powojennych Francji, Anglii, Niemiec - z tamtego okresu lub rozwiązania Japońskie, czy azjatyckie z okresu bardziej współczesnego.

Dnia 19.03.2008 o 14:03, BridgeBurner napisał:

A skąd my takich polityków weźmiemy? W probówkach gdzieś są hodowani?

Nie są hodowani. Skąd wiesz czy jakiś kumpel z Twojej klasy nie będzie przyszłym premierem czy posłem?

Dnia 19.03.2008 o 14:03, BridgeBurner napisał:

Sytuacja jest o tyle ciężka, że bez społeczeństwa, które będzie umiało myśleć nieco bardziej perspektywicznie i tak się nic nie zrobi.

To jest jak zwykle kwestia kury i jajka. Jak ma społeczeństwo myśleć perspektywicznie kiedy ma fatalne wzory u polityków? I odwrotnie - jak mają zrobić karierę dobrzy politycy w fatalnym społeczeństwie? Niby jest to niemożliwe, ale w istnieją przykłady wśród innych państw, że jest to możliwe.

Dnia 19.03.2008 o 14:03, BridgeBurner napisał:

Inna sprawa jest taka, że przeciętny zjadacz chleba jako pierwszy będzie stawiał swój
interes i nie można się temu dziwić. Każdy chce zapewnić odpowiednie życie sobie i swojej rodzinie.

Właśnie dlatego jest tak ważne, żeby ludzie nie stawali przed wyborem oni, albo państwo. Najlepiej zdefiniowali to Amerykanie, którzy po prostu zapisali w swojej konstytucji, że "oni, to państwo". W państwie, w którym jego siłą jest siła jego obywateli nie ma sprzeczności między interesem swoim, a państwa. Bo jego interes jest jednocześnie interesem państwowym. Dlatego dużo ważniejsze jest, żeby Polska miała 10 mln ludzi, którzy mogą żyć z samych odsetek bankowych na poziomie 2000 zł/miesiąc (albo pracować za jeszcze wyższą kasę) czy 4 mln obywateli na poziomie Gudzowatego czy Krauze, niż żeby jej budżet ogromnej wielkości 500 mld zł był finansowany przez biedaków na skraju minimum socjalnego.

Dnia 19.03.2008 o 14:03, BridgeBurner napisał:

Tylko, czy to odbiera nam prawo do krytykowania próbowania narzucania nam rozwiązań, które uważamy za złe?

Bo my bardzo często uznajemy za złe, to co nie jest nasze. A jakoś tak się składa, że prawie nic co dobrze działa nie jest nasze. Ostatnie, co było dobre, to prace Kopernika, Skłodowskiej czy Banacha. I na tym kończy się lista naszych sukcesów. W dziedzinie państwowości nie wiemy nawet czy Konstytucja 3 Maja była dobrze napisana bo nie dało się przecież sprawdzić jej skuteczności działania.

Dnia 19.03.2008 o 14:03, BridgeBurner napisał:

Mi się wydaje, że o kompleksie tu nie można raczej mówić. Bardziej o podziale na osoby akceptujące różne stopnie utraty suwerenności.

To jest właśnie objaw tych kompleksów. Żaden Niemiec, czy Francuz nawet nie pomyśli o stopniach utraty suwerenności, bo w głowie mu się nie mieści, że można utracić "państwo", skoro państwo to tacy jak on.

Dnia 19.03.2008 o 14:03, BridgeBurner napisał:

Można się kłócić, do jakiego stopnia takie oddawanie będzie rzeczywiście korzystne.

Można o tym dyskutować, ale tylko w polskim kontekście. Np. Anglicy wkurzają się, że Unia Europejska rządzi Zjednoczonym Królestwem. Bo ich rozwiązania są lepsze od średniej unijnej. I naprawdę mają powód, żeby się wkurzać czy nie akceptować rozwiązań rodem z bałaganiarskiej Francji czy przesadnie zorganizowanych Niemiec. Natomiast nasza sytuacja jest taka, że niemal każdy stopień "utraty suwerenności" jaki potrafi zaakceptować obywatel każdego ze starych krajów UE - jest dla nas korzystny.
Przestanie takim być kiedy staniemy się lokalną potęgą i nadal nie będziemy mogli rządzić w UE. Ale to byłyby zupełnie inne czasy i zupełnie inne warunki, o których jak na razie możemy tylko marzyć.

Dnia 19.03.2008 o 14:03, BridgeBurner napisał:

Pisząc o wolności, miałem na myśli wolność osobistą. Z nieco innej mańki – co powiesz
na czerpanie wzorów ‘państwowości’ od Borgów? Ci to dopiero byli sprawni.

Przecież to jest wymyślone. A więc nie ma mowy o realnym sprawdzeniu sprawności tworzonego przez takie istoty państwa. Jednak raczej nie byłoby to szczególnie efektywne bo czy pszczoły lub mrówki osiągnęły kiedykolwiek sukces cywilizacyjny? Nie. Są nadal tylko licznymi owadami bez większego wpływu na środowisko i życie na Ziemi.

Dnia 19.03.2008 o 14:03, BridgeBurner napisał:

A coś dobrego w ogóle zrobiliśmy? Coś nas ratuje od oddania na przemiał?

Zrobiliśmy. 2 razy odzyskaliśmy własne państwo. Przy czym drugi raz bez znaczącej pomocy w postaci jakichś przemian historycznych zaczętych z zewnątrz. Skoro potrafiliśmy odeprzeć komunistyczną agresję w 1920, znacząco pomóc załatwić Hitlera, pomóc w rozpadzie ZSRR i utracie wpływów przez Rosję, to pora, żeby wreszcie kiedyś "postawić kropkę nad i" - wreszcie zbudować liberalne i sprawne państwo, które jak nie same to z resztą Europy mogłoby być lokalną potęgą (albo nawet globalną, gdyby UE zaczęła się jeszcze szybciej reformować).
Czy nie byłoby nieźle, gdyby UE mogła skutecznie założyć Rosji embargo i zmusić ją np. do redukcji uzbrojenia jądrowego?
Albo nakazać Chinom tych samych rygorów czystości, jakości i produkcji, co u nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Donald Tusk zaproponował wzrost składki na ubezpieczenie zdrowotne wraz z... podniesieniem podatków - twierdza posłowie z sejmowej komisji zdrowia.

Jest poparcie społeczno-licencjackie więc niech podwyższają ponadto gdy partia liberalna taka jak PO podwyższa podatki to się nie nazywa podwyżka podatków bo partia liberalna nie podwyższa podatki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 12:56, BridgeBurner napisał:

Chyba, że mamy tu jakieś skłonności masochistyczne
i wolisz uciec w jeszcze większe szambo.


Na Antarktydzie nie ma szamba. A nawet jakby było, to by zamarzło ;P
A na poważnie - pomimo postępującej demokratyzacji i socjalizacji Ameryki Północnej wyjechałbym do USA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 17:28, strajker napisał:

Jest poparcie społeczno-licencjackie więc niech podwyższają ponadto gdy partia liberalna
taka jak PO podwyższa podatki to się nie nazywa podwyżka podatków bo partia liberalna
nie podwyższa podatki:)


Mocne ;D
Ja cały czas walczę z mitem o "liberalnej PO".
Są niestety osoby, które za liberalizm premiera i jego partię skoczyłyby w dół z gnojowicą albo dały się posiekać ;P Cóż, miłego pływania w kawałkach ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 18:44, Yarr napisał:

Na Antarktydzie nie ma szamba. A nawet jakby było, to by zamarzło ;P
A na poważnie - pomimo postępującej demokratyzacji i socjalizacji Ameryki Północnej wyjechałbym
do USA.

USA? czyli interesuje cię państwo policyjne? bo właśnie takie tworzą od 11 września. W Ameryce owszem było fajnie, ale teraz są tam jeszcze większe absurdy niż u nas. Dlatego też doradzam zmianę kierunku, np Tajwan albo Japonia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj trafiłem, dość przypadkowo, na wypowiedź pana byłego ministra Religi w telewizji: "trzeba powiedzieć jasno, że to są pieniądze z budżetu państwa a nie z kieszeni obywateli".
Taki tekst mnie rozwalił. Jeśli takie bzdury mówi profesor, były minister, to co mam o nim myśleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 20:14, KrzysztofMarek napisał:

Taki tekst mnie rozwalił. Jeśli takie bzdury mówi profesor, były minister, to co mam
o nim myśleć?

Mogę się mylić, ale czy on przypadkiem nie mówił o podwyższeniu podatków przez Tuska ?? Że zamiast wyciągać jeszcze więcej z kieszeni obywateli, to niech lepiej popracują nad wykorzystaniem tego co już mają, czyli nad budżetem. Chociaż faktycznie odrobinkę komiczna kwestia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 19:32, sig. napisał:

> /.../ > W Ameryce owszem było fajnie, ale teraz są tam jeszcze większe absurdy niż u nas. /.../

Jak pani Clinton dorwie się do władzy, to faktycznie może być nawet gorzej niż u nas.Ona chce wprowadzić państwową służbę zdrowia, zupełnie jak nasza. Tylko jeszcze w żadnym państwie państwowa służba zdrowia nie spełnia swoich funkcji. Nawet w Szwecji, chociaż w Szwecji jest znacznie lepsza niż u nas. Ale i tak gorsza, niż prywatna w USA. To nie zniechęca pani Clinton co jest tylko dowodem, że nadmiar dobrobytu mąci w głowach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 20:19, Hubi Koshi napisał:

> Taki tekst mnie rozwalił. Jeśli takie bzdury mówi profesor, były minister, to co
mam
> o nim myśleć?
Mogę się mylić, ale czy on przypadkiem nie mówił o podwyższeniu podatków przez Tuska /.../

Niezbyt uważnie słucham wypowiedzi w telewizji, ale wydawało mi się, że był to fragment szerszego komentarza Religi do wypowiedzi Tuska, w której Tusk odmawiał podniesienia podatków.
P.S.
Chodziło konkretnie o wypowiedź Tuska o dopłatach dodatkowych do ochrony zdrowia. Z kieszeni podatników oczywiście. Tusk odmówił wprowadzenia dodatkowych opłat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Napisałem - "pomimo postępującej demokratyzacji i socjalizacji." Demokracja i socjalizm prowadzą do powstawania ustroju totalitarnego - to oczywiste. Mam nadzieję, że Hilaria nie wygra wyborów.

Różnica między Polską a USA polega na tym, że tam ludzie mieli kiedyś dużą dozę wolności (nie tak w sumie dawno) i jest nadzieja, że będą chcieli do tego wrócić. W Polsce od I wojny mamy praktycznie permanentny socjalizm i nic nie zapowiada zmiany tej tendencji.

Ale widzę, że okrutnie Wam żal, że mógłbym Was opuścić ;P No dobra, to zostanę dla Was :D
Czuję jednak, że za poglądy będę kiedyś - w UE - siedział. Wtedy przysyłać mi będziecie paczki ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 20:22, KrzysztofMarek napisał:

Chodziło konkretnie o wypowiedź Tuska o dopłatach dodatkowych do ochrony zdrowia. Z
kieszeni podatników oczywiście. Tusk odmówił wprowadzenia dodatkowych opłat.

A to chyba ja nieuważnie słucham bo wydawało mi że wręcz odwrotnie... niech w końcu sprywatyzują tą służbę zdrowia i będzie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Martin Fieder z Uniwersytetu w Wiedniu i Susanne Huber z Uniwersytetu Weterynarii, również w stolicy Austrii, badali monogamiczne związki damsko-męskie w Szwecji, analizując różnice wiekowe i ilość dzieci. Najwięcej dzieci miały te pary, w których mężczyzna był starszy od kobiety o 4-6 lat. "

Uniwersytet Weterynarii... i potem się ludzie dziwią, że wyniki jakieś takie nieludzkie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się