Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 27.06.2007 o 11:29, Vaxinar napisał:

Aż dziw, że głosu nie zabrał ostatni ekspert w dziedzinie niemieckiej Bronisław G. Żadnego
wywiadu dla Spiegla?

Jak to nie? Jak tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.06.2007 o 00:44, Olamagato napisał:

Najwyraźniej nie rozumiesz celu dla którego państwo istnieje. Istnieje coś takiego jakby "prywatna
policja". W Somalii na przykład. Są to po prostu uzbrojone gangi, które roszczą sobie prawo
do "ochrony ludzi" na swoim terenie.


Dlatego ci napisałem, że to nierealne i policja potrzebna jest.

Dnia 28.06.2007 o 00:44, Olamagato napisał:

A ja widzę. Otóż jeżeli ktoś otrzymywałby z podatków coś, co nie jest niezbędne do istnienia
tego państwa - zacząłby sie koncert życzeń, który zresztą w naszym kraju trwa od 1945 roku.
Każdy argumentowałby, że skoro ktoś coś dostaje, to on też powinien.


Jest różnica między życzeniem a jego spełnieniem. Potrafię odróżnić człowieka któremu się należy pomoc od koncertu życzeń górników i rolników, bo dysponuję tzw. zdrowym rozsądkiem. Prawdopodobieństwo że władzę obejmą ludzie, którzy taką róznicę będą widzieć jest mniej więcej takie, jak prawdopodobieństwo że obejmą ją ludzie, którzy zrealizują twoje pomysły jest większe na niekorzyść skrajnego liberalizmu (no chyba że UPR przekroczy 3& w wyborach to zmienie zdanie).

Dnia 28.06.2007 o 00:44, Olamagato napisał:

I wszystko zgodnie z konstytucją RP.


I dobrze, ja o tym wiem, ale znowu widzę różnicę między "zbędnymi" państwowymi stypendiami a płacą minimalną. Nie mam zamiaru popadać w skrajności.

Dnia 28.06.2007 o 00:44, Olamagato napisał:

Państwo to tak naprawdę ludzie. Jedynym sensem istnienia państwa jest ich wspólna ochrona przed
zagrożeniami.


Tak z ciekawości: jest w ogóle takie państwo, które ograniczałoby się do wojska, policji (plus to co tam mówisz)?

Dnia 28.06.2007 o 00:44, Olamagato napisał:

Tak. Jest garstka ludzi, którzy urodzili się obłożnie chorzy lub nawet samodzielnie niezdolni
do życia. Zwykle jest to jakiś ułamek procenta całego społeczeństwa (dowolnego bo to statystyka).


I są też dzieci, które urodziły się w biednych rodzinach. Dlaczego miałyby być z tego powodu poszkodowane? W idealnym państwie powinny czekać na sponsora. W zasadzie ci obłożnie chorzy i niezdolni do życia też mogliby sobie jakiegoś sponsora znaleźć.
Mniejsza już o to, nie mam się zamiaru z nikim kłócić bo i nikogo nie mam zamiaru przekonywać, proszę o wyrozumiałość dla moich socjalistycznych zapędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Prawdopodobieństwo że władzę obejmą ludzie, którzy taką róznicę będą widzieć jest większe od >prawdopodobieństwa, że obejmą ją ludzie, którzy zrealizują twoje pomysły (no chyba że UPR przekroczy 3% >w wyborach to zmienie zdanie).

Tak powinno być, pardon za nieczytelny fragment w poprzednim poście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nic nie słyszałem, jednak to pytanie w wątku historii lepiej by się nadał. Walgierz tam zagląda. :P

-----> Olamagato
Ale mi chodzi o czasy... najświeższe. A nie miesiąc temu, czy dwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.06.2007 o 13:18, Mogrim napisał:

Dlatego ci napisałem, że to nierealne i policja potrzebna jest.

Chyba źle więc odczytałem sarkazm. :)

Dnia 28.06.2007 o 13:18, Mogrim napisał:

Jest różnica między życzeniem a jego spełnieniem.

Tak. Najlepiej dowiedzieli się o niej górnicy i drukarze w Wielkiej Brytanii na początku rządów M. Thacher. Dowiedzieli się, że mogli sobie życzyć nie wiadomo co i nic nie zostało spełnione.

Dnia 28.06.2007 o 13:18, Mogrim napisał:

Potrafię odróżnić człowieka któremu się należy
pomoc od koncertu życzeń górników i rolników, bo dysponuję tzw. zdrowym rozsądkiem.

Niestety to rzadka przypadłość wśród rządzących w Polsce. Tacy zwykle nie odróżniali.

Prawdopodobieństwo

Dnia 28.06.2007 o 13:18, Mogrim napisał:

że władzę obejmą ludzie, którzy taką róznicę będą widzieć jest mniej więcej takie, jak prawdopodobieństwo
że obejmą ją ludzie, którzy zrealizują twoje pomysły jest większe na niekorzyść skrajnego liberalizmu

Dnia 28.06.2007 o 13:18, Mogrim napisał:

(no chyba że UPR przekroczy 3& w wyborach to zmienie zdanie).

Ja tu czegoś nie rozumiem. UPR, to formacja tak liberalna, że niemal libertyńska. Jakim cudem ktoś, kto ma poglądy zbliżone do centrowych (albo dalej na lewo) może się z tą partią w ogóle utożsamiać? :) Przecież to absurd.

Dnia 28.06.2007 o 13:18, Mogrim napisał:

I dobrze, ja o tym wiem, ale znowu widzę różnicę między "zbędnymi" państwowymi stypendiami
a płacą minimalną.

Można ustalić zasady w których najlepsze wyniki na pństwowym egzaminie (takim jak matura) są promowane np. 5-letnim stypednium naukowym opłacanym z kasy państwa na podobnej zasadzie jak są wypłacane nagrody pieniężne za ordery państwowe. To jest tylko kwestia ustalenia (np. w konstytucji), że jednym z czynników gwarantujących istnienie państwa jest szkolnictwo i nauka na wysokim poziomie. Wtedy jestem za. Ba, byłbym nawet z zapisem gwarantującym konstytucyjnie takie stypendia bo i inne ustawy musiałyby być zgodne z duchem takiego zapisu.

Dnia 28.06.2007 o 13:18, Mogrim napisał:

Tak z ciekawości: jest w ogóle takie państwo, które ograniczałoby się do wojska, policji (plus
to co tam mówisz)?

Taiwan niemal idealnie, Izrael z niewielkimi dodatkami, Szwajcaria, chociaż tam jest parę odchyłek od ideału, Monte Carlo. Ogólnie rzecz biorąc niemal wszystkie raje podatkowe z tym zastrzeżeniem, że zamiast własnego wojska wolą gwarancje wojskowe większych państw sprzymierzonych.

Dnia 28.06.2007 o 13:18, Mogrim napisał:

I są też dzieci, które urodziły się w biednych rodzinach.

I tu dochodzimy do sedna problemu. Pojęcie "biedna rodzina" jest bardzo względne. Biedna rodzina ze Szwajcarii zalicza się w Polsce do najwyższego progu podatkowego. W panstwie które jest prawidłowo działające takich biednych rodzin nie trzeba wspierać bo najwidoczniej pracuje się tam tylko tyle, ile chce się mieć.
Wspieranie nabytego upośledzenia funkcjonalnego powoduje jeszcze większe upośledzenie.

Dnia 28.06.2007 o 13:18, Mogrim napisał:

W idealnym państwie powinny czekać na sponsora.

Jak już przerzucamy się ideałami ;), to w idealnym państwie powinny po prostu pójść do pracy i uczciwie pracować. To wystarczy, żeby przeciętny człowiek został milionerem w dowolnej walucie.

Dnia 28.06.2007 o 13:18, Mogrim napisał:

W zasadzie ci obłożnie chorzy i niezdolni do życia też mogliby sobie jakiegoś sponsora znaleźć.

Moim zdaniem nie rozumiesz w ogóle idei sponsoringu. To nie jest jakas dobroczynność. Sponsor inwestuje w konkretną osobę i liczy w przyszłości na profit z tego powodu. Jest to nic innego jak bardzo nisko oporocentowana pożyczka z możliwością umorzenia. Mimo to jest to tylko pożyczka. Sponsor rezygnuje z jej odbierania gdy sponsorowany w ostatecznym rozrachunku przyniesie więcej zysków niz koszty. Dla państwa takim zyskiem są utalentowani studenci i naukowcy, którzy nie wyjadą z kraju lecz będą budować jego dobrobyt. Dlatego sponsorem mogłoby być również państwo gdyby obywatele uznali, że jest to gwarancja jego istnienia.

Dnia 28.06.2007 o 13:18, Mogrim napisał:

proszę o wyrozumiałość dla moich socjalistycznych zapędów.

Tu nikt nikogo do niczego nie przymusza. :) Gdyby nie "socjaliści", to ten wątek zamieniłby się w klub wzajemnej adoracji, z czego nic ciekawego nie wynika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.06.2007 o 00:44, Olamagato napisał:

> /.../ > A ja widzę. Otóż jeżeli ktoś otrzymywałby z podatków coś, co nie jest niezbędne do istnienia
tego państwa - zacząłby sie koncert życzeń, który zresztą w naszym kraju trwa od 1945 roku.
Każdy argumentowałby, że skoro ktoś coś dostaje, to on też powinien. /.../

Trudno Twojemu rozumowaniu odmówić słuszności.
Jednakże podtrzymuję mój pogląd, że nauka powinna być płatna a bardzo dobrzy uczniowie otrzymywać stypendium. Jest to po prostu kwestia do rozważenia, co się społeczeństwu opłaca: kształcenie zdolnych, z nadzieją, że zwrócą swój dług społeczeństwu swoją pracą na wysokim poziomie, czy pozostawienie ich samym sobie i zmarnowanie części przyszłej inteligencji z tego powodu, że ich rodzice nie mieli pieniędzy na kształcenie/ nie uważali nauki za potrzebną(niepotrzebne skreślić, potrzebne dopisać). Oczywiście, można jak Yarr - liczyć na prywatnych filantropów i sponsorów, ale obawiam się, że to mogłoby okazać się za mało.
Może to stypendium zamienić na kredyt (z możliwością umorzenia), ale szkoda zostawić bez wykształcenia ludzi, którym warunki od nich niezależne odebrały taką możliwośc. Nie szansę, tylko możliwość.
Oczywiście widzę zagrożenia, które wymieniłeś. Chętnych do państwowych pieniędzy nigdy nie brakuje. Mimo to powtarzam, trzeba zrobić to, co społeczeństwu jako całości bardziej się opłaca. Ja wybrałbym stypendium dla wybitnie uzdolnionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.06.2007 o 18:08, Olamagato napisał:

Ja tu czegoś nie rozumiem. UPR, to formacja tak liberalna, że niemal libertyńska. Jakim cudem
ktoś, kto ma poglądy zbliżone do centrowych (albo dalej na lewo) może się z tą partią w ogóle
utożsamiać? :) Przecież to absurd.


Nie, ja się mogę zgodzić z UPR w wielu kwestiach, jak prywatyzacja i cięcie wydatków. Co nie zmienia faktu, że do parlamentu się nie dostaną (na pewno nie w tej kadencji).

Dnia 28.06.2007 o 18:08, Olamagato napisał:

Tu nikt nikogo do niczego nie przymusza. :) Gdyby nie "socjaliści", to ten wątek zamieniłby
się w klub wzajemnej adoracji, z czego nic ciekawego nie wynika.


Mam też nadzieję, że nikt nie będzie popadał w skrajności. Bo ja "socjalista" traktuję jako inwektywę. Tak w ogóle to chyba nie można powiedzieć, że każdy program inny od UPRowego (np. PO - oni chyba nie postulują znoszenia stypendiów?) jest socjalistyczny? (chyba zwolennik stypendiów nie jest automatycznie socjalistą?!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 28.06.2007 o 18:08, Olamagato napisał:

> Tak z ciekawości: jest w ogóle takie państwo, które ograniczałoby się do wojska, policji
(plus
> to co tam mówisz)?
Taiwan niemal idealnie, Izrael z niewielkimi dodatkami, Szwajcaria, chociaż tam jest parę odchyłek
od ideału, Monte Carlo. Ogólnie rzecz biorąc niemal wszystkie raje podatkowe z tym zastrzeżeniem,
że zamiast własnego wojska wolą gwarancje wojskowe większych państw sprzymierzonych. /.../

I tu zgodzi się ze mną każdy socjolog - im mniejsze społeczeństwo, tym łatwiej o jego dobrą organizację i wypracowanie wspólnych interesów. Niestety realizacja na większą skalę wymaga chyba zbyt wiele, przynajmniej obecnie takie państwa nie istnieją. Wyobrażasz sobie Polaków zrzeszających się w ten sposób? Albo jakiekolwiek z narodowości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.06.2007 o 18:26, KrzysztofMarek napisał:

Jednakże podtrzymuję mój pogląd, że nauka powinna być płatna a bardzo dobrzy uczniowie otrzymywać
stypendium.

Jeżeli już, to bardzo ograniczone - np. ściśle do wysokości czesnego w konkretnej uczelni. Zauważ taki ciekawy schemat - mnóstwo państw europejskich dotuje stypendia dla wybitnie uzdolnionych (albo wybitnie pracowitych) studentów. Podobnie robi USA. Jednak Ci studenci gdy tylko cokolwiek w jakiejś dziedzinie osiągną statystycznie przemieszczają się do tego ostatniego kraju ponieważ tam stypendia, a właściwie granty naukowe przyznaje się naukowcom. W ten sposób kraje, które tylko wspomagają studentów, ale nie dają im szerszej perspektywy jako naukowcom po prostu są drenowane i przy okazji drenowane również z pieniędzy, które na tę naukę poświęciły. Co państwu po naukowcach, którzy nie mogą swojej wiedzy i umiejętności przekazać do gospodarki? Nic. A nie mogą jeżeli gospodarka jest systematycznie niszczona lub duszona podatkami.
Chodzi mi o to, że jezeli państwo ma promować rozwój naukowy, to dotowanie zdolnych przez państwo jest najmniej istotnym elementem takiej strategii ponieważ zdolnych, których państwo nie wesprze i tak wyłapia prywatne firmy, które będzie na to stać (no i właśnie - o ile będzie stać).

Dnia 28.06.2007 o 18:26, KrzysztofMarek napisał:

z nadzieją, że zwrócą swój dług społeczeństwu swoją pracą na wysokim poziomie

Nadzieja... Jej skutki są takie, że Amerykanie codziennie używają np. nadziei Europy na swoich uniwersytetach i w swoich firmach.

Dnia 28.06.2007 o 18:26, KrzysztofMarek napisał:

Oczywiście, można jak Yarr - liczyć na prywatnych filantropów i sponsorów, ale obawiam się, że to mogłoby okazać się za mało.

Na początku pewnie tak.

Dnia 28.06.2007 o 18:26, KrzysztofMarek napisał:

ale szkoda zostawić bez wykształcenia ludzi, którym warunki od nich niezależne odebrały taką możliwośc.

Moim zdaniem masz rację, ale słowo "ludzi" zamieniłbym na "dzieci". Równe szanse dla wszystkich dzieci, to zawsze dobry pomysł.

Dnia 28.06.2007 o 18:26, KrzysztofMarek napisał:

Mimo to powtarzam, trzeba zrobić to, co społeczeństwu jako całości bardziej się opłaca.

Problem w tym, że niesamowicie trudno to rzetelnie choćby oszacować. Mogłoby sie okazać, że wbrew pozorom wrzucalibyśmy wiele, a pożytku dla jednego kraju niewiele. I na tym opiera się cały problem. Nikt tego nie potrafi wiarygodnie oszacować.

Dnia 28.06.2007 o 18:26, KrzysztofMarek napisał:

Ja wybrałbym stypendium dla wybitnie uzdolnionych.

A ja chyba stypendium dla naukowców (lub ich grup), którzy opracuja konkretne problemy do rozwiązania dla konkretnego kraju. Na przykład uniezależnienie się od dostaw energii, rozwiązanie kwestii transportu itp.

A tak na marginesie w Polsce trzebaby zrobic to co zrobiła Thatcher u siebie. Jezeli jakać grupa zawodowa stała się zbyt roszczeniowa, to kraj promuje alternatywne gałęzie gospodarki, które są konkurencją dla tej grupy zawodowej. W UK załatwiono związki zawodowe górników i drukarzy przez rozwój sektora naftowego oraz nowoczesne DTP z automatycznymi drukarniami. W Polsce należałoby postawić na rozwój betonowych długich, lecz prostych lotnisk przy każdym mieście powyżej 50 tys. ludzi maksymalnie 3-4 km od granic miasta oraz na energetykę nuklearną i flotę handlową...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.06.2007 o 23:43, Olamagato napisał:

> /.../ Jednak Ci studenci gdy tylko cokolwiek
w jakiejś dziedzinie osiągną statystycznie przemieszczają się do tego ostatniego kraju ponieważ
tam stypendia, a właściwie granty naukowe przyznaje się naukowcom. W ten sposób kraje, które
tylko wspomagają studentów, ale nie dają im szerszej perspektywy jako naukowcom po prostu są
drenowane i przy okazji drenowane również z pieniędzy, które na tę naukę poświęciły. Co państwu
po naukowcach, którzy nie mogą swojej wiedzy i umiejętności przekazać do gospodarki? Nic. A
nie mogą jeżeli gospodarka jest systematycznie niszczona lub duszona podatkami.

Tak, ale to jest rozpatrywanie jednego problemu - stypendiów dla wybitnie uzdolnionych, w oderwaniu od reszty, a dokładniej, przy założeniu, że inne warunki pozostają bez zmian. Tymczasem to trzeba zmienić całokształt warunków zewnętrznych, w których płatna nauka i stypendium dla wybitnie uzdolnionych jest tylko jedną z wielu wprowadzonych zmian. W USA już też potrzebne są zmiany, chociażby ograniczenie wszechwładzy prawników, zmiana prawa patentowego...

Dnia 28.06.2007 o 23:43, Olamagato napisał:

Chodzi mi o to, że jezeli państwo ma promować rozwój naukowy, to dotowanie zdolnych przez państwo
jest najmniej istotnym elementem takiej strategii ponieważ zdolnych, których państwo nie wesprze
i tak wyłapia prywatne firmy, które będzie na to stać (no i właśnie - o ile będzie stać).

Jeśli to polskie firmy, to niech i tak będzie, niech ich wyłapuja (może nawet z obowiązkiem ufundowania następnego stypendium?)

Dnia 28.06.2007 o 23:43, Olamagato napisał:


> z nadzieją, że zwrócą swój dług społeczeństwu swoją pracą na wysokim poziomie
Nadzieja... Jej skutki są takie, że Amerykanie codziennie używają np. nadziei Europy na swoich
uniwersytetach i w swoich firmach.

Część tych ludzi wraca do krajów ojczystych, bogatsza o doświadczenia zdobyte w USA. Czyli tak, jakby mieli jeszcze dodatkową, płatna przez USA naukę/praktykę.

Dnia 28.06.2007 o 23:43, Olamagato napisał:


> ale szkoda zostawić bez wykształcenia ludzi, którym warunki od nich niezależne odebrały
taką możliwośc.
Moim zdaniem masz rację, ale słowo "ludzi" zamieniłbym na "dzieci". Równe szanse dla wszystkich
dzieci, to zawsze dobry pomysł.

No cóz, każde dziecko jest człowiekiem, ale nie każdy człowiek jest dzieckiem. Student, wedle tej definicji, nie miałby prawa do stypendium? To jest właśnie najbardziej bolesny moment dla rodziców - koszta utrzymania studenta rosną a pieniędzy rodzicom nie przybywa. Niewielu stać na kształcenie dzieci powyżej matury, a i tak większość tych, co kształcą dzieci, to kosztem wielu wyrzeczeń.

Dnia 28.06.2007 o 23:43, Olamagato napisał:

> /.../
> Ja wybrałbym stypendium dla wybitnie uzdolnionych.
A ja chyba stypendium dla naukowców (lub ich grup), którzy opracuja konkretne problemy do rozwiązania
dla konkretnego kraju. Na przykład uniezależnienie się od dostaw energii, rozwiązanie kwestii
transportu itp.

Szybko przekształciłoby sie to w intratne posadki dla badaczy. Wiadomo, problem trudny, wymaga wielu lat badań...

Dnia 28.06.2007 o 23:43, Olamagato napisał:


A tak na marginesie w Polsce trzebaby zrobic to co zrobiła Thacher u siebie. /.../ W Polsce należałoby
postawić na rozwój betonowych długich, lecz prostych lotnisk przy każdym mieście powyżej 50
tys. ludzi maksymalnie 3-4 km od granic miasta oraz na energetykę nuklearną i flotę handlową...

Lotniska, moim zdaniem niepotrzebne. Mamy, jako społeczeństwo, tyle samochodów, że dobre drogi wystarczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.06.2007 o 23:43, Olamagato napisał:

A tak na marginesie w Polsce trzebaby zrobic to co zrobiła Thacher u siebie. Jezeli jakać grupa
zawodowa stała się zbyt roszczeniowa


Nie jestem w stanie nawet sobie wyobrazić , że w Polsce ktoś powie górnikom , stop.Wielka Brytania przez kilkanaście miesięcy borykała się z górniczymi strajkami i nasi populiści wszelkiej maści , nie zdobyliby się na tak niepopularny czyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8975782&rfbawp=1183106752.880 - jak PiS chce tworzyć prawo. Nie ważne jak, nie ważne że w niezgodzie z konstytucją, ważne że po ich myśli. A co nie jest po ich myśli, też się zmieni... W zasadzie ta wiadomość to nic nowego, bo od dawna wiadomo jakie zamiary mają bracia K. wobec TK, ale obawiam się, że prędzej czy później może im się udać pozbyć jedynej racjonalnej sile sprzeciwiającej się im często zupełnie chybionym z punktu prawa pomysłom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.06.2007 o 11:10, GanD napisał:

/.../> chce tworzyć prawo. Nie ważne jak, nie ważne że w niezgodzie z konstytucją, ważne że po ich
myśli. A co nie jest po ich myśli, też się zmieni... /.../

To Ty nie wiesz, że sąd (Trybunał) sądem (Trybunałem) a Prawo i Sprawiedliwość musi być po naszej stronie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ależ Pan Kurski wyraził się jasno. TK jest ciałem hamulcowym zmian w Polsce. Zmian jak najbardziej koniecznych i wręcz idealnych, bo tworzonych przez PiS. Należy więc TK łeb ukręcić. Nie wiem, czy takie bezpośrednie informowanie społeczeństwa o prawdziwych przyczynach manipulacji w ustawach to efekt bezmyślności Pana Kurskiego, czy też działanie celowe, zakładające (bardzo często słusznie), że społeczeństwo i tak nie zrozumie o co tak na prawdę PiS-owi chodzi.
Patrząc na sondaże popularności rządu najbardziej zabawne są tłumaczenia, że TK w większości składa się z polityków UW i SLD, czyli parti, które uż dawno straciły kredyt zaufania społeczeństwa. A rząd oczywiście taki kredyt ma. Jasne.

Propozycja 3-letniej kadencji Prezesa TK w sposób oczywisty celuje w niezawisłość TK. Natomiast zasada, że sprawy są rozpatrywane według kolejności wpływu już raczej nie. Tutaj podejrzewam, chodzi o zapobieżenie podobnym sytuacjom, jak w przypadku ustawy lustracyjnej, gdzie pomimo ogromnego wysiłku PiS-u TK zdążył orzec o niekonstytucyjności tej ustawy przed wejściem w jej życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8976733&rfbawp=1183116438.642 - Z tego wynika, że maturę w tym roku zdało 75% uczniów (amnestii z oczywistych względów nie biorę pod uwagę). Nie wiem, czy to jest dobry wynik (nie mam pod ręką statystyk), ale odnoszę wrażenie, że w poprzednich latach było lepiej. Co to będzie, gdy matura z matematyki stanie się obowiązkowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Śmiech mnie ogarnia jak widzę ten prób zaliczenia - 30%! Toż to jest parodia normalnie. Jakbym na swojej maturze napisał czy odpowiedział na 30% pytań to by mnie wysmiali i powiedzieli "do zobaczenia za rok".
Współczuję dzieciakom, kóre będą miały styczność z pierwsza w ich zyciu sesją. Dla ludzi, w których psychice wykształcił się 30% prób zaliczeniowy sesja to będzie jak spotkanie z betonowym murem przy dużej prędkości.
Kto wymyślił te 30%?!? Normalnie dureń jakiś. Ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.06.2007 o 13:49, HumanGhost napisał:

Śmiech mnie ogarnia jak widzę ten prób zaliczenia - 30%!


Teraz to za przeproszeniem trzeba byc idiotą żeby nie zdać. Krew mnie zalewa jak przypomnę sobie ile musiałem kuć to mojej matury. A teraz... ehhh szkoda gadać. Najgorsze w tym wszystkim jest to że ci co zdawali starą maturę, czyli tą znacznie trudniejszą są gorzej traktowani niż ci co zdają ten nowy banał. Na medycynę w tamtym roku zdaje się nikt nie dostał ze starą maturą ze względu na dziwne liczenie pkt ( pomimo że teoretycznie mieli większą wiedzę ). Byli rok w plecy ponieważ musieli zdawać nową maturkę.... paranoja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.06.2007 o 13:49, HumanGhost napisał:

Współczuję dzieciakom, kóre będą miały styczność z pierwsza w ich zyciu sesją.


Dokładnie. Mój znajomy, który właśnie kończy pierwszy rok, ciągle mi się żali, że "co to w ogóle ma być 60%+ na zaliczenie!?" Do tego dochodzi jeszcze ograniczony czas odpowiedzi na pytania testowe, u mnie na uczelni średnio 40s. Ludzie marudzą, jak nie wiem co, ale chyba nie zdają sobie sprawy, że na wielu egzaminach państwowych czas odpowiedzi na jedno pytanie to 30s...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4275805.html

Zbigniew Religa przyznał, że brakuje 9 miliardów złotych na sfinansowanie koszyka. Powiedział, że jedynym rozwiązaniem tej sytuacji jest zwiększenie składki na ubezpieczenie. Wówczas możliwe będzie przeznaczenie - tak jak chcą strajkujący pracownicy służby zdrowia sześciu procent PKB na świadczenia. Minister Religa wyjaśnił, że można to osiągnąć tylko poprzez zwiększanie składki odpisywanej od podatku - każdego roku, co 6 miesięcy byłaby ona podnoszona o pół procent, aż do poziomu 13 procent.

Proponuję zorganizować jakąś grupę osób, stanąć pod kancelarią premiera i żądać dla siebie jakiś dopłat. Tylko nie wiem cholera za co... w Szwecji ostatnio jeden człowiek dostał regularną opłatę socjalną za to, że... jest uzależniony od muzyki "ciężkiej" i z tego powodu nie może się skupić na żadnej pracy i dlatego jest bezrobotny! Jakieś propozycje? ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.06.2007 o 13:49, HumanGhost napisał:

Śmiech mnie ogarnia jak widzę ten prób zaliczenia - 30%! Toż to jest parodia normalnie. Jakbym
na swojej maturze napisał czy odpowiedział na 30% pytań to by mnie wysmiali i powiedzieli "do
zobaczenia za rok".
Współczuję dzieciakom, kóre będą miały styczność z pierwsza w ich zyciu sesją. Dla ludzi, w
których psychice wykształcił się 30% prób zaliczeniowy sesja to będzie jak spotkanie z betonowym
murem przy dużej prędkości.
Kto wymyślił te 30%?!? Normalnie dureń jakiś. Ręce opadają.


Prawdę powiedziawszy szczerze wątpię, żeby osoby, które osiągnęły wynik mniej więcej w okolicy tego progu brały się w ogóle za studia. Nie ma komu współczuć ;-)
Ja osobiście bardziej współczuję osobom, które zaliczyły maturę dzięki amnestii. Na ich miejscu zdawałbym za rok, i zaliczył już na normalnych warunkach. No, chyba, że nie mają specjalnych ambicji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się