Zaloguj się, aby obserwować  
Ksar666

Ateizm

6335 postów w tym temacie

Dnia 07.09.2008 o 21:36, Mogrim napisał:

> Ahh wiesz co ?

Ohh nie wiem.

> Twój poziom jest chyba jeszcze niższy niż osoby,którą cytujesz. Nie dość,że
> zniżasz się do takiego poziomu to cytujesz coś co jest niezgodne z prawdą

Puknij się człowieku w głowę, a mocno. Jest jakiś zakaz cytowania głupot? Cytuję coś
co jest niezgodne z prawdą, żeby pokazać rzeczywisty sposób myślenia pewnej grupy osób.
Prawdopodobieństwo, że to zrozumiesz jest niewielkie.


Żeby udowodnić, że nie opowiadasz "barwnych opowiastek" cytujesz barwną opowiastkę czyli inaczej głupotę i jeszcze próbujesz się z tego wykręcić?
Proponuje raz na jakiś czas przyznać się do błędu a nie brnąć w tego typu głupoty bo to czyni z ciebie niepoważnego patnera do dyskusjii. Jeżeżeli chcesz aby ludzie uważali, że warto z tobą podyskutować to chyba nie jesteś na dobrej drodze do tego.
Ale jeśli wolisz zwykłe pyskówki to proszę bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2008 o 22:15, Rts-p napisał:

Żeby udowodnić, że nie opowiadasz "barwnych opowiastek" cytujesz barwną opowiastkę czyli
inaczej głupotę i jeszcze próbujesz się z tego wykręcić?


Dziecko... powoli:
1. Napisałem, że u wielu osób "ateizm" objawia się niechodzieniem do kościoła. Tak? Tak.
2. Jako potwierdzenie tego zacytowałem fragment całkiem niedawno napisanego posta. Tak? Tak.
3. Czy zacytowany fragment był głupi? Był. Czy uznawanie siebie za ateistę tylko z tego powodu, że się nie chodzi do kościoła i nic poza tym jest głupotą? Jest. Co Ci się nie zgadza?

Dnia 07.09.2008 o 22:15, Rts-p napisał:

Proponuje raz na jakiś czas przyznać się do błędu


Jak go popełnię to się przyznam. Być może błędem jest, że próbuję wyjaśnić coś oczywistego tak opornie myślącym ludziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2008 o 22:37, Mogrim napisał:

> /.../


Ehh ale on napisał,że nie chadza do Kościoła - o to się rozbija całość - on nawet nie wie o czym pisze. Mówi,że nie chodzi do ale pisze o wspólnocie. Cytowanie czegoś takiego w rozmowie z ludźmi na poziomie i nawet jeśli użyjesz te swoje cudzysłowie jest trochę nie na miejscu. Mówmy o ateizmie a nie lenistwie obleczonym w cudzysłów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2008 o 22:45, dawidos170 napisał:

Ehh ale on napisał,że nie chadza do Kościoła - o to się rozbija całość - on nawet nie
wie o czym pisze. Mówi,że nie chodzi do ale pisze o wspólnocie.


"nie widzę sensu w chodzeniu do Kościoła"
Co tu ma wspólnota do rzeczy? Pisze o chodzeniu co niedzielę do kościoła. Tyle.

Dnia 07.09.2008 o 22:45, dawidos170 napisał:

Cytowanie czegoś takiego w rozmowie z ludźmi na poziomie


Rozmawiam z paroma nie na poziomie... jeden nawet twierdzi, że KK to sekta.

Dnia 07.09.2008 o 22:45, dawidos170 napisał:

i nawet jeśli użyjesz te swoje cudzysłowie jest trochę nie na miejscu.


Czemu nie? Boli was prawda? Taka jest rzeczywistość. A że jest żałosna w tym przypadku - to nie powód, żeby o niej nie mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 07.09.2008 o 22:48, Mogrim napisał:

> Cytowanie czegoś takiego w rozmowie z ludźmi na poziomie

"- Biedaczek..."

Dnia 07.09.2008 o 22:48, Mogrim napisał:

Czemu nie? Boli was prawda? Taka jest rzeczywistość. A że jest żałosna w tym przypadku
- to nie powód, żeby o niej nie mówić.


Hymm, powiem Ci człowieku że kiepsko sprawiasz się w roli wyroczni. Prawda jest taka że nie znasz prawdziwych powodów dla których ktoś przestał uczęszczać i przez kabelek jej nie stwierdzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2008 o 22:48, Mogrim napisał:

> Ehh ale on napisał,że nie chadza do Kościoła - o to się rozbija całość - on nawet
nie
> wie o czym pisze. Mówi,że nie chodzi do ale pisze o wspólnocie.

"nie widzę sensu w chodzeniu do Kościoła"
Co tu ma wspólnota do rzeczy? Pisze o chodzeniu co niedzielę do kościoła. Tyle.


Chyba naprawdę coś jest w słowach Rtsa... Normalnie katolicy by robili larum,że jest z dużej litery a nie małej. Ale,że na twoje potrzeby jest to dla ciebie bez znaczenia bierzesz słowo za budynek a nie wspólnotę. Bo potrzebne jest jako argument...

Dnia 07.09.2008 o 22:48, Mogrim napisał:

Boli was prawda?


Jaka prawda i kogo boli ? Bo ja ateistą nie jestem. Ani tym bez cudzysłowu ani w cudzysłowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Prawda jest taka

Dnia 07.09.2008 o 22:54, boro007 napisał:

że nie znasz prawdziwych powodów dla których ktoś przestał uczęszczać i przez kabelek
jej nie stwierdzisz.


Nie no, następny nie potrafi czytać. Czy ja piszę o powodach, dla których nie uczęszcza, czy może raczej piszę o tym, że głupotą jest twierdzenie: "jestem ateistą, wierzę w Boga ale nie chodzę do kościoła"?

...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2008 o 22:03, Rts-p napisał:

Co jest trudne w Polsce, gdzie wmawia się wiarę w Boga i sektę zwaną Kościołem Katolickim od małego.


"Za sektę można uznać każdą grupę, która posiadając silnie rozwiniętą strukturę władzy, jednocześnie charakteryzuje się znaczną rozbieżnością celów deklarowanych i realizowanych oraz ukrywaniem norm w sposób regulujący życie członków, która narusza podstawowe prawa człowieka i zasady współżycia społecznego (...)"

Wiesz z czego to cytat? Z Raportu o niektórych zjawiskach związanych z działalnością sekt w Polsce, przygotowanym w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji w 2000 r. Kiedy już zaczynasz stosować mądre słowa, sprawdź, co tak naprawdę oznaczają. Sam jestem za rozdzielnością państwa od kościoła będąc jednocześnie praktykującym katolikiem. Używanie względem religii terminu "sekta" jedynie dowodzi o ignorancji.

Aha, żeby nie było. Nie jestem wrogiem ateizmu. Chcę tylko, aby ateiści szanowali wierzących, tak jak oni szanują ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 07.09.2008 o 22:37, Mogrim napisał:

1. Napisałem, że u wielu osób "ateizm" objawia się niechodzieniem do kościoła. Tak? Tak.

Nie. Ale co z tego jak i tak wiesz swoje?

Dnia 07.09.2008 o 22:37, Mogrim napisał:

2. Jako potwierdzenie tego zacytowałem fragment całkiem niedawno napisanego posta. Tak?
Tak.

Tak, który nie potwierdz tego co napisałeś tylko cię ośmiesza.

Dnia 07.09.2008 o 22:37, Mogrim napisał:

3. Czy zacytowany fragment był głupi? Był. Czy uznawanie siebie za ateistę tylko z tego
powodu, że się nie chodzi do kościoła i nic poza tym jest głupotą? Jest. Co Ci się nie
zgadza?

To, że ukazywałeś to na początku nie jako głupotę tylko prawdę.

Dnia 07.09.2008 o 22:37, Mogrim napisał:


> Proponuje raz na jakiś czas przyznać się do błędu

Jak go popełnię to się przyznam. Być może błędem jest, że próbuję wyjaśnić coś oczywistego
tak opornie myślącym ludziom.


Dobra poddaje się, jestem widocznie za oporny żeby z tobą dyskutować więc już więcej nie zamierzam.
Reszcie użytkowników radzę to samo bo rozmowa ze ścianą to widocznie strata czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2008 o 22:54, dawidos170 napisał:

Normalnie katolicy by robili larum,że jest z dużej litery a nie małej. Ale,że na twoje potrzeby jest to dla ciebie > bez znaczenia bierzesz słowo za budynek a nie wspólnotę. Bo potrzebne jest jako argument...


Nie, po prostu nie wierzę, żeby dla niego to robiło różnicę. A to na podstawie tego, że nawet on nie powie "nie widzę sensu w chodzeniu do Kościoła" (a potem dalej coś o nabożeństwach) uznając Kościół za wspólnotę. Nie chodzę do wspólnoty. Brednia. Jemu chodzi o budynek i dobrze o tym wiesz.

Dnia 07.09.2008 o 22:54, dawidos170 napisał:

Jaka prawda i kogo boli ?


Prawda, że "ateizm" w wielu przypadkach objawia się tym, co u Jaki Ganha1. Kogo? Tych, co odpisali na mojego posta... że 3/4 z nich w ogóle nie potrafiło go ze zrozumieniem przeczytać to inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 07.09.2008 o 22:58, Mogrim napisał:

czy może raczej piszę o tym, że głupotą jest twierdzenie: "jestem ateistą, wierzę w Boga
ale nie chodzę do kościoła"?


Piszesz, piszesz, ale rozwlekanie jednego zdania na kilkanaście postów jest po prostu głupie. Sprawia Ci to przyjemność ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2008 o 23:02, Rts-p napisał:

> 1. Napisałem, że u wielu osób "ateizm" objawia się niechodzieniem do kościoła. Tak?
Tak.
Nie. Ale co z tego jak i tak wiesz swoje?


Nie?
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=16038&pid=3006

Dnia 07.09.2008 o 23:02, Rts-p napisał:

> 2. Jako potwierdzenie tego zacytowałem fragment całkiem niedawno napisanego posta.
Tak?
> Tak.
Tak, który nie potwierdz tego co napisałeś tylko cię ośmiesza.


Dopiero co stwierdziłeś, że nie napisałem. Że nie potwierdza - tego nie komentuję, bo nie ma nawet jak...

Dnia 07.09.2008 o 23:02, Rts-p napisał:

To, że ukazywałeś to na początku nie jako głupotę tylko prawdę.


To jest i głupota i prawda. Nie dociera?
Twierdzenie, że Jaki Ghan1 uważa niechodzenie do kościoła za ateizm to prawda. Jednocześnie takie twierdzenie jest głupotą.
Naprawdę wątpię, żebyś zrozumiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2008 o 23:03, Probos napisał:

Piszesz, piszesz, ale rozwlekanie jednego zdania na kilkanaście postów jest po prostu
głupie.


Odpisuję tym, którzy nie rozumieją. Ty też się przyczyniasz do "rozwlekania" odpisując na tego posta. Sprawia Ci to przyjemność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mogrim

> Oho, znawca nauczania Kościoła się znalazł...

Ambitne nie powiem, gratuluje.

> 1. "kościół" to budynek.

Uczyli, że kościół to jednak coś więcej niż budynek ;)

> 2. Nie ma czegoś takiego jak "tłumaczenie KRK". Nie ma nauczania KRK. Jest nauczanie
> Kościoła Katolickiego, a KRK (Kościół katolicki obrządku łacińskiego) jest jego częścią,
> podobnie jak KGK i wiele innych.

Ty tak poważnie, czy nie zrozumiałeś o co chodzi?

> 3. Proszę o źródła na podstawie których tłumaczenia te oceniasz jako mętne.

Wewnętrzne podziały i różnice w postrzeganiu boga różnią wszystkie odłamy wyznające w zasadzie tą sama wiarę. Chrześcijaństwo czerpiąc z korzeni judaizmu odrzuca obraz boga jaki jest tam przedstawiony, głównie przez osobę Jezusa. Ahh, sobory. Koran nie uznaje chrześcijaństwa za religie monoteistyczna, co również jest wynikiem postrzegania boga jako bytu w trzech osobach. Teraz zastanów się kiedy podział ten stał się faktycznym problemem. I dlaczego... ktoś stykający się pierwszy raz z wiarą, zadziwiony jest wachlarzem różnych opcji i możliwości ;)

Hinduizm akceptuje każde wyobrażenie boga, każdą jego możliwą postać. Dlatego uznaje się go za nie negującego innych wiar. Wierzenia te czerpią jednak z niesamowicie bogatej i różnorodnej kultury hindusów. Buddyzm zostawia sprawę boga nierozstrzygniętą, może być, lecz zarówno może nie istnieć. Nie próbuje ponadto tłumaczyć nic co może być z tym bytem związane. Ponadto wielu wierzących twierdzi, że jakakolwiek próba poznania i opisania istoty boga, jest zwyczajnie czystym szaleństwem i głupotą... Przypominać kto w swej "niezwykłej wiedzy" zawsze starał się powiedzieć coś więcej o niezbadanym, raczej nie muszę...

> "Ateizm" w większości przypadków sprowadza się do tego, że nie chce się komuś chodzić do kościola albo że o. Rydzyk nie lubi żydów...

Gdyby tak naprawdę było, nie macie najmniejszego problemu, bo większość z tych którzy tak myślą wróci na łono kościoła, do ciepłej wspólnoty. Zdaje się jednak, że ateizm to dla kościoła "trochę" większy problem. Niesamowicie zabawne, poprawiłeś mi humor ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2008 o 23:19, Nevrac napisał:

... Nie wiem czy zauwarzyliście ale jak dla mnie to ten temat to tylko wielkie sprzeczanie
się....



Już od dawna tak to wygląda. Śledzę wątek od kiedy zostałem modem i na poprawę się nie zanosi... teraz wpadam tu z przyzwyczajenia, ale jak tu cokolwiek powiedzieć, jak wszyscy tylko "moja racja jest najmojsza!!" ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.09.2008 o 02:36, ^RaZZieL^ napisał:

Uczyli, że kościół to jednak coś więcej niż budynek ;)


Nie wiem kto i kogo. Kościół z małej litery to budynek.

Dnia 08.09.2008 o 02:36, ^RaZZieL^ napisał:

Ty tak poważnie, czy nie zrozumiałeś o co chodzi?


Ja jak najbardziej rozumiem, wykazałem Ci, że to Ty nie wiesz co piszesz.

Dnia 08.09.2008 o 02:36, ^RaZZieL^ napisał:

Wewnętrzne podziały i różnice w postrzeganiu boga różnią wszystkie odłamy wyznające w
zasadzie tą sama wiarę.


O konkretne źródło pytam, a nie o Twoje wynurzenia.

Dnia 08.09.2008 o 02:36, ^RaZZieL^ napisał:

Gdyby tak naprawdę było, nie macie najmniejszego problemu, bo większość z tych którzy
tak myślą wróci na łono kościoła


Nie wróci na łono żadnego budynku. Masz jakieś problemy z logicznym myśleniem. "Przez to, że nie chodzą do kościoła nie ma problemu, bo wrócą na łono kościoła". Bez komentarza.

Dnia 08.09.2008 o 02:36, ^RaZZieL^ napisał:

Zdaje się jednak, że ateizm to dla kościoła "trochę" większy problem.


Ateizm nawet dla budynku może być zagrożeniem. Mało to kościołów spalili ateiści, bądź pozamieniali na muzea ateizmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2008 o 23:01, Azuredragon napisał:

"Za sektę można uznać każdą grupę, która posiadając silnie rozwiniętą strukturę władzy,
jednocześnie charakteryzuje się znaczną rozbieżnością celów deklarowanych i realizowanych
oraz ukrywaniem norm w sposób regulujący życie członków, która narusza podstawowe prawa
człowieka i zasady współżycia społecznego (...)"

Wiesz z czego to cytat? Z Raportu o niektórych zjawiskach związanych z działalnością
sekt w Polsce, przygotowanym w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji w 2000
r. Kiedy już zaczynasz stosować mądre słowa, sprawdź, co tak naprawdę oznaczają. Sam
jestem za rozdzielnością państwa od kościoła będąc jednocześnie praktykującym katolikiem.
Używanie względem religii terminu "sekta" jedynie dowodzi o ignorancji.


Ale czyż ta definicja nie wpisuje się doskonale w instytucję Kościoła Katolickiego?

„Silnie rozwinięta struktura władzy”:

„Zgodnie z Kodeksem prawa kanonicznego z 1983 r. precedencja w Kościele katolickim przedstawia się następująco:

Biskup Rzymski
kardynałowie biskupi, prezbiterzy i diakoni (tytuł honorowy - nie dający władzy poza udziałem w konklawe)
patriarchowie i arcybiskupi więksi
arcybiskupi metropolici
arcybiskupi
biskupi
biskupi diecezjalni (i zrównani z nimi: prałat terytorialny, opat terytorialny, wikariusz apostolski, prefekt apostolski i administrator apostolski (jeśli administratura jest erygowana na stałe)
inni biskupi (koadiutorzy, pomocniczy, tytularni)
wikariusze
wikariusze generalni
wikariusze biskupi i wikariusz sądowy
przełożeni wyżsi instytutów życia konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego na prawie papieskim (również laickich)
protonotariusze apostolscy (Familiares Jego Świątobliwości) i protoprezbiterzy
infułaci i mitraci
prałaci
archiprezbiterzy (w Kościołach wschodnich)
dziekani
proboszczowie
wikariusze parafialni
archidiakoni (w Kościołach wschodnich)
protodiakoni (w Kościołach wschodnich)
diakoni
minorzyści (subdiakoni, akolici, kantorzy, lektorzy, cerofaniusze) (w Kościołach wschodnich)”


http://pl.wikipedia.org/wiki/Hierarchia_kościelna

Hiera rchię zakonną już pominąwszy.


„charakteryzuje się znaczną rozbieżnością celów deklarowanych i realizowanych”


„Co to znaczy, że charakteryzuje się znaczną rozbieżnością celów deklarowanych i realizowanych? Gdy grupa deklaruje dążność do zbawienia, to jak stwierdzić, że celu tego nie realizuje? Spróbujmy zastosować to kryterium do organizacji, której nikt za sektę nie uważa: kościoła katolickiego i dodajmy odrobinę złej woli (jak sami nie mamy, można pożyczyć od jakiegoś antyklerykała). Przywołajmy Freuda czy Nietzschego i da się wykazać szkodliwy wpływ i na jednostkę i na społeczeństwo. Sądzę, że nie potrzeba by nawet wielkiej znajomości erystyki aby obronić tezę, że mamy do czynienia z sektą.”

http://camillos.edu.pl/?menu=def

„oraz ukrywaniem norm w sposób regulujący życie członków, która narusza podstawowe prawa człowieka i zasady współżycia społecznego”

Czyli, że Kościół ingeruje w życie jego członków i narusza prawa człowieka. Tutaj z taką "drobną" ingerencją kojarzy mi się palenie na stosach. Oczywiście nie odbywało się to tylko w obrębie członków Kościoła bo i pewnikiem zdarzył się jakiś poganin rusztowany ku uciesze gawiedzi. Z tym, że „to było dawno i nie prawda”. Także pewnikiem będę musiał poszukać lepszych skojarzeń co by tu nikt nie miał pretensyj.

Swoją drogą całość (prawie całość, jeżeli wziąć pod uwagę trzykropek na początku) tego raportu brzmi tak:

„(...) za sektę można uznać każdą grupę, która posiadając silnie rozwiniętą strukturę władzy, jednocześnie charakteryzuje się znaczną rozbieżnością celów deklarowanych i realizowanych oraz ukrywaniem norm w sposób istotny regulujących życie członków, która narusza podstawowe prawa człowieka i zasady współżycia społecznego, a jej wpływ na członków, sympatyków, rodziny i społeczeństwo ma charakter destrukcyjny Raport o niektórych zjawiskach związanych z działalnością sekt w Polsce przygotowany przez Międzyresortowy Zespół do Spraw Nowych Ruchów Religijnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych opublikowany w sierpniu 2000 roku. Do grupy działań charakterystycznych dla sekt należy zaliczyć:

1. znęcanie się fizyczne i psychiczne nad uczestnikami grupy,
2. wykorzystywanie seksualne uczestników,
3. bezprawne zatrzymywanie,
4. niewolnictwo,
5. zachęcanie do działań agresywnych,
6. propagowanie ideologii rasistowskiej,
7. oszustwa podatkowe, nielegalny obrót pieniędzmi, przemyt broni i narkotyków,
8. pogwałcenie prawa do pracy,
9. nielegalne praktyki medyczne,
10. nakłanianie osób nieletnich do składania ślubów religijnych wpływających w zasadniczy sposób na ich przyszłość,
11. żądanie natychmiastowego zaangażowania o charakterze finansowym czy osobistym bez możliwości spokojnego i rzeczowego namysłu,
12. zmuszanie lub nakłanianie konwertytów (osoby świeżo przyjęte do ruchu) do zerwania kontaktów z rodziną i przyjaciółmi,
13. ograniczanie w jakimkolwiek stopniu następujących praw osobistych swoich członków:
14. prawa swobodnego porzucenia ruchu lub rezygnacji z jakiejś formy aktywności wewnątrz ruchu np. ukończenia podjętego kursu czy szkolenia,
15. prawa nawiązywania kontaktu (osobistego, listownego, telefonicznego) z rodziną i przyjaciółmi,
16. prawa wyrażania niezależnej opinii (w sądzie i gdziekolwiek indziej),
17. prawa leczenia (szczególnie dotyczy to ograniczania przez niektóre grupy religijne możliwości korzystania przez członków z konwencjonalnej pomocy medycznej np. badań kontrolnych krwi, przyjmowania leków chemicznych, dokonywania szczepień ochronnych i transfuzji krwi),
18. nakłanianie do przekraczania prawa szczególnie jeśli chodzi o zbieranie funduszy np. poprzez żebractwo czy prostytucje,
19. oczekiwanie od potencjalnych członków stałych zobowiązań finansowych,
20. ukrywanie przed adeptami prawdziwej nazwy i zasad ruchu,
21. niszczenie dokumentów tożsamości i innych dokumentów osobistych członków, uniemożliwianie meldunku, zatajanie przed władzami administracyjnymi informacji co do miejsca zamieszkania czy pobytu członka,
22. zmuszanie dzieci członków do rezygnacji z konwencjonalnych form wykształcenia (obowiązek szkolny).

Rezolucja Parlamentu Europejskiego w Sprawie Ruchów Kultowych w Europie, Raport Cotrella (Parlament Europejski, Dokument 1-47/84, 2 kwietnia 1984), Raport Viviena dla francuskiego Zgromadzenia Narodowego z lutego 1983r, Raport Guyarda 10 styczeń 1996, raport włoskiego MSW, raport Parlamentu szwajcarskiego 1999”



Można sobie pozakreślać, które z tych punktów „spełnia” Kościół Katolicki.

Ale żeby przejść w końcu do rzeczy: definicje są różne i poprzeczne i podłużne. Według serwisu http://sekty.eu powyższa definicja jest definicją prawną (projektem chyba). Ale strona podaje również definicję socjologiczną i religioznawczą:

„SEKTA - grupa wyznaniowa o stosunkowo małej liczbie członków, powstała przez wyodrębnienie z macierzystego kościoła (lub, i) jako efekt protestu religijnego wobec istniejącej już doktryny i kultu, ewentualnie organizacji. Główne cechy sekt to: silna izolacja od środowiska zewnętrznego (brak zainteresowania zmianami zewnętrznej rzeczywistości), odrębność aksjologiczno-światopoglądowa i normatywna, autorytarne przywództwo, fanatyzm członków oraz silny konformizm członków i radykalnie sprawowana kontrola społeczna. (Słownik Socjologiczny, Toruń 1997) (...) Charakterystyki sekty dokonuje się w opozycji do Kościoła. Niezależnie od genezy powstania, sekta (zwłaszcza w początkowym okresie) wyróżnia się izolacją od środowiska zewnętrznego, niezależnością, nonkonformizmem; odrębnością światopoglądową, ideologiczną, aksjologiczną (własna hierarchia wartości, własny system norm moralnych i społecznych); autorytatywnym (często charyzmatycznym) przywództwem, uczestnictwem dobrowolnym, z wyboru; autorytaryzmem i fanatyzmem członków; silnym, wewnątrz-organizacyjnym zespoleniem. W dalszej fazie rozwoju, krzepnąc organizacyjnie i doktrynalnie, formalizując zasady członkostwa oraz strukturę hierarchii może przekształcić się w ustabilizowaną sektę (ang. established sect), denominację lub Kościół (...)
("Leksykon Religioznawczy" w Przegląd religioznawczy; , nr. 1/2, 187-188, 1998)”


Jak i definicję językoznawczą:

„Definicja terminu sekta podana przez Słownik wyrazów obcych i Słownik Języka Polskiego
Słownik wyrazów obcych i Słownik Języka Polskiego podają następujące definicje terminu sekta:
"grupa religijna która oderwała się od któregoś z wielkich kościołów panujących i przyjęła własne zasady organizacyjne, odłam wyznaniowy jakiejś religii."
"(...) grupa społeczna izolująca się od reszty społeczeństwa, mająca własną hierarchię wartości, zespół norm, zachowania się, silnie akcentująca rolę przywódcy".
Słownik wyrazów obcych (PWN, Warszawa, 1981) i Słownik Języka Polskiego (PWN, Warszawa, 1996).
Znaczenie terminu sekta część badaczy wywodzi od łacińskiego czasownika sectare, secare - odcinać, odrąbywać (sekator...). Mimo, że wielu autorów tą etymologie uznaje za nieścisłą, jest ona powszechnie stosowana w odniesieniu do grup czy wspólnot religijnych, które przez doktrynę i praktykę życiową tworzą dysydencką oddzieloną mniejszość w stosunku do pewnej wielkiej, centralnej wspólnoty kościelnej.
Druga etymologia wywodzi termin sekta od innego łacińskiego słowa, mianowicie czasownika sequor, sequi - iść (greckie hairesis), podążać za kimś, postępować za, naśladować.
Etymologia ta dobrze oddaje charakterystyczną dla grup określanych tym terminem specyfikę przywództwa i ideologii w całości nakierowanych na osobę przywódcy tzw. guru.
Czy wreszcie sekta od łac. secta - sposób życia, stronnictwo.”


Jest jeszcze definicja „Sekty destrukcyjnej”, które nie tu nie przytoczę bo i tak nikomu się tego nie będzie chciało czytać;). Tym niemniej można sobie te definicje poczytać na podanej przeze mnie stronie: http://sekty.eu.

Reasumując: używanie terminu sekta względem religii nie stoi specjalnie w sprzeczności z jej definicją. Taką czy inną, bo w każdej z tych definicji można coś skojarzyć z Kościołem Katolickim- w jednej definicji mniej, w drugiej więcej. Także „coś” jest w KK z sekty…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mogrim

> Nie wiem kto i kogo. Kościół z małej litery to budynek.
>

Jeszcze nie zauważyłeś, że dla mnie kościół, to określenie przyjęte przez twą wiarę. Poza nią, nie oznacza nawet budynku, chyba, że określać ma jego przeznaczenie ;)


> Ja jak najbardziej rozumiem, wykazałem Ci, że to Ty nie wiesz co piszesz.
>

Oczywiście, prowadząc rzeczowe rozmowy jak miałem okazje widzieć niedawno.

>
> O konkretne źródło pytam, a nie o Twoje wynurzenia.
>

Masz w zasadzie ignorowanie wszystkiego, co dotyczy innych wiar, albo starasz się usilnie nie zauważać różnic jakie je dzielą. Może dla Ciebie istnieje na świecie tylko KK? Reszta to kraina fantasy?

Dla mnie każda wiara, jaka powstała, jest bądź powstanie na świecie, jest równie prawdziwa Twojej. Tego nie możesz znieść, czy może zrozumieć?

>
> Nie wróci na łono żadnego budynku. Masz jakieś problemy z logicznym myśleniem. "Przez
> to, że nie chodzą do kościoła nie ma problemu, bo wrócą na łono kościoła". Bez komentarza.
>

Przyznaje to mogło być dla Ciebie zbyt zawiłe. Sam kościół utrzymuje, że kryzys związany z odrzuceniem, przez wiernych uczęszczania do owego budynku jest najczęściej załamaniem wiary, które jednak w "większości przypadków" mija ;)

Zastanów się, dlaczego, niechodzenia do kościoła, nie da się porównać z odrzuceniem istnienia w to co Ty wierzysz. Ułatwię Ci zadanie, to, że ktoś nie chodzi, wcale nie znaczy, że nie wierzy ;)

> Ateizm nawet dla budynku może być zagrożeniem. Mało to kościołów spalili ateiści, bądź
> pozamieniali na muzea ateizmu?

Zaraz padnę. Naprawdę. Ateiści nie palą kościołów, ludzie walczący z religią to robią. Ateizm nie walczy z religią, z prostego powodu, jak jest sens walki z bajką i mitem?

Ludzie wierzący walczą ze sobą, potrafią rzucać w swe dzieci kamieniami, potrafią palić grabić i zabijać w imię boga w którego wierzą. Konflikty na linii katolicy - protestanci / katolicy - prawosławni / sunnici - szyici to tylko te które mają miejsce w czasach jakich przyszło nam żyć. A Ty znowu starasz się albo kogoś sprowokować albo tych bardziej kumatych po prostu rozbawić.

Czy może Ty nie widzisz, ogromnego zagrożenia tam gdzie nawet głowa Twojego kościoła załamuje ręce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

Czyli, że Kościół ingeruje w życie jego członków i narusza prawa człowieka. Tutaj z taką
"drobną" ingerencją kojarzy mi się palenie na stosach. Oczywiście nie odbywało się to
tylko w obrębie członków Kościoła bo i pewnikiem zdarzył się jakiś poganin rusztowany
ku uciesze gawiedzi. Z tym, że „to było dawno i nie prawda”. Także pewnikiem
będę musiał poszukać lepszych skojarzeń co by tu nikt nie miał pretensyj.


Tyle, że palenie na stosach działo się hen, hen dawno temu. Kościół katolicki opiera się na Dekalogu, w którym zapisane jest "Nie zabijaj". Jakoż, że ludzie głupi dawniej byli uważali, że palenie na stosach nie jest zabijaniem, a oczyszczeniem duszy grzesznika. Sama religia nie nakazuje palenia heretyków. Kościół nie przypomina kultu Imperatora z Warhammera 40.000 (purge the heretic!). To wcale nie uzasadnia uznania kościoła za sektę.

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

1. znęcanie się fizyczne i psychiczne nad uczestnikami grupy,


Dasz jakiś przykład? Kościół przecież potępia zadawanie cierpienia innym ludziom. Aha! I wybiegam wprzód Twojego pytania. Samobiczowanie się nie jest wywoływane wpływem hierarchy kościelnego/zakonnego nad członkiem wspólnoty, a jedynie jego "własną inicjatywą".

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

2. wykorzystywanie seksualne uczestników,


Masz na myśli pedofilię, która nieraz zdarza się pośród księży? Zauważ, że te haniebne akty zdarzają się pośród ludzi z różnych grup. Sam akt jest czystym złem i jest potępiany przez każdą wielką religię świata.

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

3. bezprawne zatrzymywanie,


Hmm... przykład?

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

4. niewolnictwo,


Brało się z tego, że ludzie czarni i Indianie nie byli brani pod uwagę jako istoty ludzkie. Obecnie Bogu dzięki każdy ma świadomość tego, że to inni ludzie, czyli dzieci Boże.

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

5. zachęcanie do działań agresywnych,


Wiesz... zwolennicy Radia Maryja nie stanowią odzwierciedlenia wspólnoty katolickiej. ;)

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

6. propagowanie ideologii rasistowskiej,


Gdzie? Każdy człowiek jest przed Bogiem równy. Więc gdzie tu rasizm. Kiedyś oczywiście istniał, ale powody wyjaśniłem już, przy niewolnictwie.

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

7. oszustwa podatkowe, nielegalny obrót pieniędzmi, przemyt broni i narkotyków,


No nie... przecież każdy ksiądz handluje narkotykami i pierze brudne pieniądze. Duchowni, którzy się tego dopuszczają czynią to z własnej woli, a nie na rozkaz Watykanu. (Rany... zapachniało teorią spiskową dziejów :P).

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

8. pogwałcenie prawa do pracy,


Aha... bo w niedzielę i święta nie wolno pracować? OK. Punkt dla Ciebie. (Chociaż gdzieś przyznaję Ci rację :P).

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

9. nielegalne praktyki medyczne,


Eeee... znaczy co? Wino przemieniające się w krew Chrystusa, które tak naprawdę jest tylko symboliczne, a nie rzeczywiste? Jakoś nie słyszałem o duchownych katolickich bawiących się w nielegalne transplantacje.

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

10. nakłanianie osób nieletnich do składania ślubów religijnych wpływających w zasadniczy
sposób na ich przyszłość,


Hmmm... mianowanie ministrantem tak? O ile dobrze wiem w każdej chwili można wyrzec się uczestnictwa we wspólnocie. Poza tym c''mon. Większa cześć zatwardziałych ateistów wypowiadających się w tym temacie została ochrzczona w jakimś kościele, a nie uważa się za członków kościoła.

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

11. żądanie natychmiastowego zaangażowania o charakterze finansowym czy osobistym bez
możliwości spokojnego i rzeczowego namysłu,


Datki na cele kościoła nie są wymagane. A czasy płatnych odpustów bezpowrotnie minęły.

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

12. zmuszanie lub nakłanianie konwertytów (osoby świeżo przyjęte do ruchu) do zerwania
kontaktów z rodziną i przyjaciółmi,
13. ograniczanie w jakimkolwiek stopniu następujących praw osobistych swoich członków:
14. prawa swobodnego porzucenia ruchu lub rezygnacji z jakiejś formy aktywności wewnątrz
ruchu np. ukończenia podjętego kursu czy szkolenia,
15. prawa nawiązywania kontaktu (osobistego, listownego, telefonicznego) z rodziną i
przyjaciółmi,


Tego chyba nawet Ty nie brałeś pod uwagę co nie? ;)

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

16. prawa wyrażania niezależnej opinii (w sądzie i gdziekolwiek indziej),


Nie jest zabronione.

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

17. prawa leczenia (szczególnie dotyczy to ograniczania przez niektóre grupy religijne
możliwości korzystania przez członków z konwencjonalnej pomocy medycznej np. badań kontrolnych
krwi, przyjmowania leków chemicznych, dokonywania szczepień ochronnych i transfuzji krwi),


Zakazane pośród świadków Jehowy i innych sekt posługujących się Biblią, a nie kościół katolicki.

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

18. nakłanianie do przekraczania prawa szczególnie jeśli chodzi o zbieranie funduszy
np. poprzez żebractwo czy prostytucje,
19. oczekiwanie od potencjalnych członków stałych zobowiązań finansowych,


Patrz punkt 11.

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

20. ukrywanie przed adeptami prawdziwej nazwy i zasad ruchu,


Jestem tajnym członkiem sekretnego kościoła katolickiego. /ironia off

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

21. niszczenie dokumentów tożsamości i innych dokumentów osobistych członków, uniemożliwianie
meldunku, zatajanie przed władzami administracyjnymi informacji co do miejsca zamieszkania
czy pobytu członka,
22. zmuszanie dzieci członków do rezygnacji z konwencjonalnych form wykształcenia (obowiązek
szkolny).


To już kompletnie nie pasuje do obrazu.

Podsumowując: jedynie jeden punkt z powyżej podanych pasuje do obrazu sekty, a i tak nie w pełni. Ergo: kościół katolicki z całą pewnością nie jest sektą.

Dnia 08.09.2008 o 13:16, zpawelz napisał:

Reasumując: używanie terminu sekta względem religii nie stoi specjalnie w sprzeczności z jej definicją.


Są powiązane, ale nie są tym samym. Żydzi wciąż uważają chrześcijaństwo jako wersję sekty, a mimo to zarówno oni i jak i chrześcijanie żyją ze sobą w spokoju. (Poza antysemitami, którzy IMO zasługują na ładne kilka lat więzienia).

Z góry uprzedzam - powyższe zdanie nie miało na celu obrażenia kogokolwiek, sam jestem przeciwny jakiejkolwiek formy ksenofobii.

BTW, dzięki za Twój post. Warto, żeby było więcej takich rzeczowych argumentów w tej dyskusji. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować