Zaloguj się, aby obserwować  
Ksar666

Ateizm

6335 postów w tym temacie

Dnia 18.11.2009 o 18:25, Murith napisał:

>
Tak czyam temati trafiłem na Twój post, wybacz ale mnie to śmieszy " więc jesli jest
jakaś siła wyższa, to wolę już w nią wierzyć " ja nie rozumiem jak mozna wierzyć ze strachu,
dla pewniaka, nie czując nic. Bo tak wywnioskowałem z Twego postu, że nie dlatego wierzysz
bo chcesz, tylko dlatego, że chcesz się dostać do raju, zresztą duzo ludzi mysli, że
jak chodzą co niedziele, to juz będą w tym całym niebie.

I co ja mam ci odpisać, skoro napisałem że :
I zaraz ktoś wypali, że wielki katolik, że niby wierzy ze strachu?
I nie jestem jakimś zapalonym katolem, po prostu wierzę, tak zostałem wychowany, trudno nawet powiedzieć że jestem praktykujący, jestem po prostu dobrym człowiekiem, kościół odwiedzam raczej kiedy muszę albo kiedy wypada.

Więc niczego nowego nie odkryłeś.
Nie wierzę ze strachu, wierzę bo chce, bo mogę, bo dobrze się z tym czuję, nikomu nic takiego nie narzucam, ale wkur*** mnie jak jakiś gówniarz po prostu powie że ''boga nie ma'', bo w jakiś sposób mnie to obraża, ktoś mi nagle mówi że moje przekonania są złe, błędne, kiedy ja w jakiś sposób się im poświęcam.

A to było po prostu uproszczenie, odpowiedź na idiotyczne pytanie, wierzę bo mi to nie zaszkodzi, a może mi pomóc, czego jeszcze chcieć, wierzę że Bóg istnieje, a według mojej wiary chce dla mnie dobrze, znajdź mi inny powód do wiary, albo nie, bo nie ma innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2009 o 18:44, Grodhar napisał:


Czytając Twego poprzednego posta wywnioskowałem, że należysz do tych co "wierzą", albo jak to sie mówi " wierzący-niepraktykujący".
Co do Boga, to nikt nie wie co jest po śmierci, do wierzących nic nie mam, ale to w jaki sposób działa kościól to moim zdaniem przesada, tyle ode mnie.
PS. Mam nadzieje, że o tym gówniarzu to nie o mnie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2009 o 18:43, Rumcajsev napisał:

> a tak samo z siebie nie da rady :P

vs.

Bóg który był od zawsze, i nikt go nie stworzył.
Troszkę jedno przeczy drugiemu ;)

No dobra ale skoro już mamy prawa fizyki, wiemy że w przyrodzie nic nie ginie i samo z siebie również powstać nie może, a Bóg nie jest istotą materialną więc teoretycznie go to nie obejmuje, tak? Pojawienie się świata jako materii można wytłumaczyć (chodzi mi tutaj i Wielki Wybuch), a Boga nie.
Więc dalej pozostaje niewiadoma którą można rozpatrywać, a po drugiej stronie mamy już potwierdzona/obaloną teorię. Walka więc nie byłaby fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2009 o 18:50, Murith napisał:

>
Czytając Twego poprzednego posta wywnioskowałem, że należysz do tych co "wierzą", albo
jak to sie mówi " wierzący-niepraktykujący".

Wierzę, ale nie jestem fanatykiem, praktykuję na własną potrzebę, nie dla księdza, po to żeby mi mówił jaki to ze mnie katolik bo nie chodzę do spowiedzi czy coś.

Dnia 18.11.2009 o 18:50, Murith napisał:

Co do Boga, to nikt nie wie co jest po śmierci, do wierzących nic nie mam, ale to w jaki
sposób działa kościól to moim zdaniem przesada, tyle ode mnie.

No tu się zgadzam.

Dnia 18.11.2009 o 18:50, Murith napisał:

PS. Mam nadzieje, że o tym gówniarzu to nie o mnie było.

Nie, chodzi o wcześniejszą dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, jeszcze nie udzielałem się w tym temacie, ani w innym nt. wiary i przekonań. Tak więc napiszę coś o swoim przypadku.

Byłem wychowany w katolickiej rodzinie, nie fanatycznej, ale i nie olewającej pratykowanie, takiej "w sam raz". Nigdy specjalnie nie wpajano mi wiary, tylko uczono bycia dobrym, uczciwym człowiekiem, i za takiego też się uważam. Jako "dzieciak" wierzyłem w Boga, ale uświadomiłem sobie, że to było takie trochę puste i naiwne, że jednak nie wystarczy mi dowodów, że cuda itp. rzeczy można wytłumaczyć w inny sposób. Może wiara jest zwykłym oszukiwaniem się ludzi, nie chcących pogodzić się z takim, a nie innym życiem, potrzebującymi boskiej pomocy, bo sami nie potrafią wziąć życia we własne ręce i uświadomić sobie, że od naszych czynów wszystko zależy?

Choć z drugiej strony, po wieloletnich przemyśleniach i spojrzeniu na (wszech)świat w całości, uznałem, że może to być zarówno dzieło nadludzkiej istoty, jak i przypadku. I nie znalazłem dowodów wystarczających do przekonania się do jednej z tych teorii.

Sprawa wygląda tak, że gdybym był na miejscu Boga, urządziłbym świat identycznie, bez najmniejszej różnicy. Nie pokazywałbym się, a jeśli już to objawiał pod różnymi postaciami (Allach, Budda, Jezus...), żeby stawić ludziom wyzwanie, by mogli mimo tych różnic działać wspólnie i szanować się wzajemnie.
Gdyby ułatwił nam życie choćby w najmniejszym stopniu, to szczęście nie byłoby tym samym, prawda?

Nauka wg. mnie nie jest w stanie udowodnić nieistnienia Boga, bo w takiej np. fizyce kwantowej można się doszukiwać zwykłej matematyki i logicznych zasad, albo dzieła wybitnego, nadludzkiego umysłu. Przeróżne cuda natury o jakich dowiaduję się na studiach (szczególnie na biologii) zamiast utwierdzać mnie w ateiźmie, każą mi zadać sobie pytanie, czy nie jest to aby dzieło Stwórcy.

Uważam, że Bóg (jeśli istnieje) jest bardziej "ludzki" niż się nam wydaje i chce nam przekazać, żebyśmy po prostu byli dobrzy, bo chyba to jest to czego najbardziej pragnie. Takie przesłanie możemy znaleźć w Ewangelii, Koranie, Torze, naukach Wschodu, itp. inne detale dopisali ludzie (albo i sam Bóg, żeby trochę namieszać), tak a nie inaczej to zinterpretowali, ale przesłanie jest jedno, uniwersalne, wspólne. Jeszcze kiedy "normalnie" wierzyłem to właśnie czynienie dobra uznałem za najlepszą modlitwę, nie chodzenie do kościoła. Że Stwórca wolałby, byśmy ten czas poświęcili potrzebującym.

Jeśli Go nie ma to i tak chcę to życie przeżyć jak najlepiej.

Wierzę, czy nie, w zasadzie żyję tak jak jest to wskazane w Ewangelii, czyli nic nie tracę. Normalnie zakład Pascala :P

@Galadin
Wiedziałem, że Cię znajdę w tym wątku. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2009 o 16:15, Grodhar napisał:

Nie, no ale skoro wy potraficie wyskoczyć z różowym jednorożcem to muszę zejść do waszego
poziomu ;]

Świetnie to ująłeś. Zgadzam się w 100%. Bóg jest zupełnie tak niedorzeczny jak NRJ. =)

A tak na serio, to mam głęboko gdzieś, kto w co wierzy. Ważne żeby był dobrym człowiekiem, a to z wiarą de facto nie ma wiele wspólnego. No i, przede wszystkim, mówię stanowcze nie wszelkiej hipokryzji.
W głowie trzeba mieć pierw poukładane, żeby przejmować się jakąkolwiek wiarą - dlatego sprzeciwiam się też wszelakiej indoktrynacji. Do kościoła z religią. Won ze szkół. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2009 o 17:58, Grodhar napisał:

bo ateiści też wierzą, w to że Boga nie ma, tak?


Następny...

>, bo na istnienie Jezusa czy różne cuda dowody są, owszem,

20091118193623

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem ateistą i dobrze mi z tym! I tego nie kryje, np w tym roku wypisałem sie z religii
Ateizm to przyszłosc

Grodhar:
ale wkur*** mnie jak jakiś gówniarz po prostu powie że 'boga nie ma', bo w jakiś sposób mnie to obraża, ktoś mi nagle mówi że moje przekonania są złe, błędne, kiedy ja w jakiś sposób się im poświęcam.
Boga nie ma :D Hahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2009 o 17:12, Grodhar napisał:

bo na istnienie Jezusa czy różne cuda dowody są, owszem

Gdzie i jakie?
>nie każdy dowód musi być od razu w 100% wiarygodny
A na ile? 25%? Bylbys dobrym prawnikiem.
>ale wkur*** mnie jak jakiś gówniarz po prostu powie że 'boga nie ma
A jak ktos mowi, ze jest bog ale inny jedyny bog?
I niby czemu mowienie "boga nie ma" jest zle, a mowienie "bog jest" jest ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie do wiary, ile razy można odgrzewać mocno nieświeżego suchara o religijnej logice...

Dla osób mówiących "udowodnij, że Boga nie ma" mam świetny konkurs. Kościół pastafariański (ten od Latającego Potwora Spaghetti) zapłaci 250000 dolarów nagrody osobie, która udowodni, że Jezus nie był synem FSM. No, kto pierwszy po ćwiartkę miliona? ;]

Pewnych zachowań nigdy nie zrozumiem. Mam poszanowanie dla wszystkich religii, samemu bedąc ateistą. Wojenki w "udowadnianie" istnienia Boga, Jezusa czy Latającego Potwora Spaghetti (lub ich ewentualnego braku) są całkowicie zbędne. A wystarczy odpowiedź "(nie) wierzę, bo taki mój kaprys, moja wola". I sprawa zakończona, zanim zdąży się rozwinąć. Nie wiem, co jest tak trudnego w przyjęciu do świadomości tego, że ktoś wierzy w siłę nadprzyrodzoną (albo nie wierzy).

Poniżej załącznik do pierwszego zdania.

20091118195728

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2009 o 19:53, SoundWave napisał:

> bo na istnienie Jezusa czy różne cuda dowody są, owszem
Gdzie i jakie?

Ehh. A podobno ateiści są obeznani w temacie. Całun Turyński?

Dnia 18.11.2009 o 19:53, SoundWave napisał:

>nie każdy dowód musi być od razu w 100% wiarygodny
A na ile? 25%? Bylbys dobrym prawnikiem.

Jeśli ktoś zabije kobietę nożem, i będą na niej odciski oskarżonego, ale też inne, niezidentyfikowanej osoby, to czy dowód w tej sprawie jest w 100% wiarygodny? Wiele faktów i podań można dwojako zinterpretować.

Dnia 18.11.2009 o 19:53, SoundWave napisał:

>ale wkur*** mnie jak jakiś gówniarz po prostu powie że ''boga nie ma
A jak ktos mowi, ze jest bog ale inny jedyny bog?
I niby czemu mowienie "boga nie ma" jest zle, a mowienie "bog jest" jest ok?

Bo jak dam ci zabawkę to się będziesz cieszył albo i nie, a jak ci zabiorę to będziesz płakał.
Może Ty masz w to wbite, bo i tak nie wierzysz, ale możesz tym zranić uczucia innych, którzy pokładają w Bogu swoją nadzieję, powiedz to mojemu wujkowi którego rak tak rozwalił że może liczyć tylko na cud, jeśli nie pomoże mu sprowadzany właśnie najnowszy lek. Powiedz to całej mojej rodzinie która się za niego modli. Że Boga nie ma i nic nie mogą zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2009 o 20:25, Grodhar napisał:

Jeśli ktoś zabije kobietę nożem, i będą na niej odciski oskarżonego, ale też inne, niezidentyfikowanej
osoby, to czy dowód w tej sprawie jest w 100% wiarygodny? Wiele faktów i podań można
dwojako zinterpretować.


To wtedy się prowadzi badania dalej, żeby stwierdzić kto na 100% zabił. Nie bez powodu wiele osób się wypuszcza ze względu na niewystarczające dowody.

W twoim przykładzie nie ma żadnego dwojakiego interpretowania, bo po prostu wychodzi że oprócz podejrzanego był ktoś jeszcze. Dowód jest w 100% wiarygodny, nie wiarygodny był by gdyby wykonywało by go stadko przedszkolaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.11.2009 o 20:25, Grodhar napisał:

Ehh. A podobno ateiści są obeznani w temacie. Całun Turyński?

A podobno wierzacy nie sa obeznani. I tak jest tez tym razem.
"Wyniki niemal wszystkich analiz, zarówno wspierających tezę o autentyczności jak i o fałszerstwie całunu, były wielokrotnie kwestionowane. Wielokrotnie kwestionowano także publikacje kwestionujące poszczególne badania. Ponadto dostępność całunu do badań jest ograniczona ze względu na jego unikalny charakter."

Dnia 18.11.2009 o 20:25, Grodhar napisał:

Jeśli ktoś zabije kobietę nożem, i będą na niej odciski oskarżonego, ale też inne, niezidentyfikowanej
osoby, to czy dowód w tej sprawie jest w 100% wiarygodny? Wiele faktów i podań można
dwojako zinterpretować.

A znasz takie slowo jak poszlaka?

Dnia 18.11.2009 o 20:25, Grodhar napisał:

Bo jak dam ci zabawkę to się będziesz cieszył albo i nie, a jak ci zabiorę to będziesz
płakał.

Kiepska analogia, wszystkie strony zabieraja sobie zabawki ;]

Dnia 18.11.2009 o 20:25, Grodhar napisał:

Może Ty masz w to wbite, bo i tak nie wierzysz, ale możesz tym zranić uczucia innych,
którzy pokładają w Bogu swoją nadzieję, powiedz to mojemu wujkowi którego rak tak rozwalił
że może liczyć tylko na cud, jeśli nie pomoże mu sprowadzany właśnie najnowszy lek. Powiedz
to całej mojej rodzinie która się za niego modli. Że Boga nie ma i nic nie mogą zrobić.

Ojej, moze odstawcie leki i wszyscy zacznijcie sie modlic? Wg twojej teorii to powinno pomoc. Bo jeszcze dojdzie do tego, ze ten lek mu pomoze a bog znowu zostanie wychwalony. Za nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2009 o 20:35, Rumcajsev napisał:

To wtedy się prowadzi badania dalej, żeby stwierdzić kto na 100% zabił. Nie bez powodu
wiele osób się wypuszcza ze względu na niewystarczające dowody.


Co nie zmienia faktu że nóż dalej byłby dowodem.

Dnia 18.11.2009 o 20:35, Rumcajsev napisał:

W twoim przykładzie nie ma żadnego dwojakiego interpretowania, bo po prostu wychodzi
że oprócz podejrzanego był ktoś jeszcze.


Dwojakie interpretowanie - faktów i podań, historycznych i biblijnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2009 o 20:37, Grodhar napisał:

Co nie zmienia faktu że nóż dalej byłby dowodem.


Bo na 100% wiadomo by było, że ta osoba została zabita tym nożem, a nie kto był zabójcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2009 o 20:37, SoundWave napisał:

Ojej, moze odstawcie leki i wszyscy zacznijcie sie modlic? Wg twojej teorii to powinno
pomoc. Bo jeszcze dojdzie do tego, ze ten lek mu pomoze a bog znowu zostanie wychwalony.
Za nic.

I miejmy nadzieję, ale skąd możesz wiedzieć, jeśli chodzi o ludzkie życie, tonący brzytwy się chwyta, a tutaj nawet się nie skaleczysz. Więc czemu by nie?

Medycynę oczywiście przekładam ponad religię w tych sprawach.

Odnoszę wrażenie że masz mnie za katola, ja tylko bronię pewnych przekonań i wartości których Wy tak bardzo chcecie się wyprzeć, i stłumić je w innych. Dla mnie możesz być ateistą, ale zachowaj to dla siebie, tak jak ja zachowuję swoją religię dla siebie, owszem to forum, możemy podyskutować. Ale spójrz na ten front. Kościół ma w Was wbite, dla niego nie istniejecie, jeśli jesteś z Kościoła wypisany, nie mają Cię papierach, nikt Cię do niczego nie będzie zaciągał. Ale po co wtedy ten cały jednorożec i potwór spaghetti? Żeby wyśmiać innych ludzi o których nie ma się pojęcia. Nie uważam swojej religii za jedynej i słusznej, podzielam teorię TheAbsurd''a.
Niech każdy wierzy w co chce, nie odbierajmy mu tego, póki jego działanie nikomu nie szkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.11.2009 o 20:50, Grodhar napisał:

I miejmy nadzieję, ale skąd możesz wiedzieć, jeśli chodzi o ludzkie życie, tonący brzytwy
się chwyta, a tutaj nawet się nie skaleczysz. Więc czemu by nie?

Bo robiono badania. Nic sie nie zmienilo w ludziach, o ktorych sie modlono.

Dnia 18.11.2009 o 20:50, Grodhar napisał:

Odnoszę wrażenie że masz mnie za katola

Nie, mam cie za wierzacego.

Dnia 18.11.2009 o 20:50, Grodhar napisał:

ja tylko bronię pewnych przekonań i wartości

Jakie to wartosci?

Dnia 18.11.2009 o 20:50, Grodhar napisał:

których Wy tak bardzo chcecie się wyprzeć, i stłumić je w innych. Dla mnie możesz być
ateistą, ale zachowaj to dla siebie, tak jak ja zachowuję swoją religię dla siebie

Religie nie zachowuja sie dla siebie, moze akurat ty tak, ale krzyze w szkolach itd pokazuje, ze panoszy sie to gorzej niz zaraza.

Dnia 18.11.2009 o 20:50, Grodhar napisał:

to forum, możemy podyskutować. Ale spójrz na ten front. Kościół ma w Was wbite, dla niego
nie istniejecie, jeśli jesteś z Kościoła wypisany, nie mają Cię papierach, nikt Cię do
niczego nie będzie zaciągał. Ale po co wtedy ten cały jednorożec i potwór spaghetti?

A dlaczego nie? Co w nich zlego? Istnieja tak samo jak Jahwiki i inne takie.

Dnia 18.11.2009 o 20:50, Grodhar napisał:

Żeby wyśmiać innych ludzi o których nie ma się pojęcia. Nie uważam swojej religii za
jedynej i słusznej, podzielam teorię TheAbsurd''a.
Niech każdy wierzy w co chce, nie odbierajmy mu tego, póki jego działanie nikomu nie
szkodzi.

Pewnie, wierz sobie. Tylko nie obrazaj sie, gdy ktos mowi, "boga nie ma", a przechodzisz obojetnie gdy inni mowia "bog jest i zwie sie Allah".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2009 o 20:37, Grodhar napisał:

Co nie zmienia faktu że nóż dalej byłby dowodem.

Nie, nie byłby. Dowód niezbity to nie dowód. Jak po obejrzeniu noża z dwoma kompletami odcisków chcesz ustalić, kto zabił? Ciągnięcie słomek?

Już pomijam fakt, że wcale nie neguję fizycznego istnienia Jezusa. Ja neguję tylko jego boskość, którą mu przypisujesz, a na którą dowodów nie ma.

Dnia 18.11.2009 o 20:37, Grodhar napisał:

Może Ty masz w to wbite, bo i tak nie wierzysz, ale możesz tym zranić uczucia innych, którzy pokładają w Bogu
swoją nadzieję

Ale oczywiście nie raczysz zauważać, że Ty też ranisz uczucia ateistów, którzy pokładają nadzieję w racjonaliźmie i nawet nie przychodzi im do głowy czczenie czegoś, czego istnienia nawet nie odczuwają. Spójrz proszę z mojego, ateistycznego punktu widzenia.

Dnia 18.11.2009 o 20:37, Grodhar napisał:

powiedz to mojemu wujkowi którego rak tak rozwalił że może liczyć tylko na cud, jeśli nie pomoże

Powiedz to mojemu szwagrowi cierpiącemu na białaczkę, który jakoś w żadnym bogu swojej nadziei nie pokłada. Wystarcza mu miłość żony (mojej siostry), nasze ognisko domowe i wyjątkowo silna wola. Żyje obecnie jak normalny człowiek. Nie zawdzięcza tego bogu, nie uważa tak. I proszę, burz tu jego prywatne poglądy, że to zasługa wyższego bytu, którego nie uświadczył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować