Zaloguj się, aby obserwować  
Ksar666

Ateizm

6335 postów w tym temacie

Dnia 01.01.2010 o 02:31, zadymek napisał:

> /.../ > Ok, to na podstawie czego przyjmujemy wiarę?

Na podstawie przesłanek, nie będących pełnym dowodem. Pogląd o istnieniu Boga opieramy o opowieści i zapiski innych ludzi.

Dnia 01.01.2010 o 02:31, zadymek napisał:

> > Tymczasem odrzucenie, którejś z opcji wcale nie oznacza wybranie tej drugiej.

> Rozumiem, oznaczać to może wstrzymanie się z wyborem?
Ależ skąd, w przypadku obu tych wiar masz tylko 2 opcje. Trzecia opcja pasuje tylko gdybyś
je połączył w jedną, ale jak już pisałem to już nie będzie kwestia teizmu i ateizmu.
> /.../W związku z tym, jedyne o co możesz ateistę "posądzić"
to o odrzucanie argumentów popartych boskim autorytetem. Reszta to już kwestia indywidualna.

Ja ateistów o nic nie posądzam. Ja tylko wskazuję, że oni nie mają dowodu na niestnienie Boga i przyjmując taki pogląd też w niego (to znaczy w pogląd) tylko wierzą.

Dnia 01.01.2010 o 02:31, zadymek napisał:


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.01.2010 o 11:13, ThimGrim napisał:

> Masz dwie możliwości: /.../


Chyba zapomniałeś odpowiedzieć na pytanie czemu w takim razie Twoje wywody są sprzeczne
z definicjami słownikowymi
?

A gdzie widzisz tę sprzeczność?
W sumie podałem Ci wszystkie definicje słownikowe i jeszcze masz pretensje?

Dnia 01.01.2010 o 11:13, ThimGrim napisał:

Zresztą, w ogóle zapomniałeś odpowiedzieć na jakiekolwiek
pytanie, natomiast zadałeś swoje- nie ma to jak odpowiedzieć pytaniem na pytanie ;).

Przecież Ci wyjaśniłem: skoro z dwóch możliwości wybierasz jedną, bez dowodu, to znaczy, że w nia wierzysz.

Dnia 01.01.2010 o 11:13, ThimGrim napisał:

Inna sprawa, że jak tylko próbujesz wyjść poza to co napisałeś powyżej ("masz tylko dwie
możliwości...") to zaraz musisz do tego wracać bo nijak tego nie jesteś w stanie udowodnić.

Dlatego proszę Cię o trzecią możliwość (np. Bóg istnieje tylko w czwartki i piątki, ale w sobotę i poniedziałek go nie ma). Może dasz radę wymyślić czwartą i piątą możliwość? Ja ich nie widzę - widzę tylko dwie i to proste: jest, nie ma. Nic ponadto.

Dnia 01.01.2010 o 11:13, ThimGrim napisał:

I powtarzasz to w kółko. Ktoś tu wcześniej nazwał Cię trollem forumowym i muszę przyznać,
że za bardzo się nie pomylił bo w zasadzie wpisujesz się po części w definicję takiego
trolla. :)

I będę powtarzał, dopóty, dopóki mi tych innych możliwości nie znajdziesz. Albo uznasz, że są tylko dwie: Bóg Istnieje, albo Bóg nie istnieje. Zresztą możesz uważać, że jest Rada Bogów, która występuje jak jeden. Taka kolegialność byłaby dobra dla marksistów, u nich też niby była kolegialność, ale I Sekretarz był ważniejszy niż reszta Kolegium.
Zwróć też uwagę, że Ty tak samo wpisujesz się w część definicji trolla. Ale o to Cię nie oskarżałem.
I przy okazji, może coś o ociepleniu klimatu przez naukowca?:

http://www.fronda.pl/news/czytaj/niewiadomski_tak_naprawde_nie_wiemy_skad_biora_sie_zmiany_klimat#comment_90009

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.01.2010 o 11:46, KrzysztofMarek napisał:

> Chyba zapomniałeś odpowiedzieć na pytanie czemu w takim razie Twoje wywody są
sprzeczne
> z definicjami słownikowymi
?
A gdzie widzisz tę sprzeczność?
W sumie podałem Ci wszystkie definicje słownikowe i jeszcze masz pretensje?


Niewiara to brak wiary. Brak wiary oznacza, że wiary nie ma (stwierdzenie trywialne...). Jeżeli ateista nie wierzy w istnienie Boga, to znaczy że brakuje mu wiary w istnienie Boga. A więc nie ma mowy o tym, że ateista wierzy w nieistnienie/istnienie Boga (to akurat jest mało ważne z punktu widzenia logiki).

4 zdania- każde zgodne z definicjami słownikowymi.

4 zdania- każde sprzeczne z tym co twierdzisz Ty (czyli, że ateiści wierzą)...

I na koniec coś czego w "Rzepie" na temat ocieplenia klimatu nie znajdziesz:

http://doskonaleszare.blox.pl/2009/11/Yet-Another-Nail-in-the-Coffin.html


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>(...)

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

Właśnie prawie dokładnie tak. Ale jest coś więcej w takim postawieniu sprawy: zapoznaj
się z Raportem Rzymskim z 1972 roku oraz z tz. Raportem Kissingera (znanym też jako National
Security Study Memorandum 200). Zresztą dziesiejsza Rzeczpospolita opublikowała dość
obszerny artykuł poruszający oba raporty (na str P8-P9(

W takim razie dlaczego uważasz, że celem globalnego ocieplnenia NIE jest wymówką do tego, aby zmienić atmosferę Ziemi na odpowiadającą rzekomej rasie gadopodobnych, zmiennokształtnych Obcych? Ja też mam na to dowody, też są filmiki na YT: http://www.youtube.com/watch?v=VJdSVCEeknc , co nie zmienia faktu, że Icke bredzi.

I dlaczego tak często powołujesz się akurat na swoją ulubioną gazetę? Wyrocznia jakaś czy co? xP I dlaczego jakże skrzętnie pominąłeś moje twierdzenie o niskiej wiarygodności tego typu filmików? Brak kontrargumentów?

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

Przepraszam za wyrażenie, ale gówno prawda. "Naukowców" przyłapanych na fałszowaniu danych
o klimacie jeszcze nie wyrzucono z pracy. A to dlatego, ze pracowali zgodnie z zapotrzebowaniem
rządów krajów bogatych.

Ach, no tak, racja - teraz to ma sens. Rządy krajów bogatych płacą naukowcom, aby "wymyślili" globalne ocieplenie, dzięki czemu mogą wydawać miliony/miliardy dolarów na poszukiwanie alternatywnych źródeł energii, filtry w kominach i tysiące innych usprawnień. Czyli - są bogate, więc szukają pretekstu, aby wydać pieniądze. Logic. This theory has none.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

>
> Czyżby były to... Media? No, ale co za różnica - naukowiec czy ładnie ubrana pani
w TV...
Widzisz, ja akurat o tym mam pewne pojęcie i widzę, że Ty opierasz się na telewizji i
publikacjach w Fakcie.

Telewizji nie oglądam od dobrych trzech, czterech lat, a Faktu nigdy nie czytałem. Gratulacje geniuszu - następnym razem nim palniesz jakąś głupotę, zastanów się dwa (albo najlepiej trzy - o ile to coś da...) razy.

Rzucanie pustymi hasełkami "a ty czytasz fakt", które nie mają nawet odbicia w rzeczywistości, raczej argumentem nie jest. A co do twojego "pojęcia i wiedzy" - mógłbyś mi pokazać, gdzie one są, bo jakoś w twoich postach tego nie widzę? Poszły na spacer razem z sensem i logicznymi argumentami? Paradoksalnie, im bardziej jakaś jednostka przechwala się, "jak to ja dużo wiem", tym mniej wie.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

>
>
> > To takie drobne przykłady.
> Oczywiste jest, że nauka popełnia błędy./.../
Owszem. Ale do czasu, kiedy to nauka nie firmuje głupot, wymyślonych przez polityków,
to błędy można wybaczyć. Ale jak zabiera się za politykę, to jest już nadużyciem i trzeba
to tępić.

Rzeczywiście, trzeba - podobnie jak wszystko, co się zabiera za politykę. Szkoda tylko, że póki co dowody na "upolitycznienie" globalnego ocieplenia są słabe - chociażby dlatego, że nie do końca rozumiem, na co politykom globalne ocieplenie, które sporo kosztuje, a korzyści żadnych. Sensu tyle, ile w tysiącach pozostałych teorii spiskowych.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

>
> A co zrobiły wierzenia, pomijając już fajczenie na stosach, krucjaty czy ludzie
wrzeszczący
> "ateiści/muzułmanie/katolicy/żydzi/RaptorJezusanie to ZŁOOO"?
Dokładnie to samo, co wierzenia w naukę. W czasach Rewolucji Francuskiej w imię "Rozumu"
mordowano ludzi, za czasów Lenina czy Stalina, mordowano ludzi w imię nauki marksistowskiej.

Nie zrozumiałeś pytania. Czyli jeszcze raz:
nauka dała człowiekowi samolot, podróże w kosmos, komputer, przedłużyła średnią długość życia niemal trzykrotnie etc. A co zrobiła wiara?

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

I zarzucam Ci, że nie masz pokjęcia o historii. Na spalenie na stosie skazywały władze
świeckie, nie religijne.

Doprawdy? A czy ja gdzieś napisałem, kto skazywał? Na stosie palono głównie z powodów religijnych - herezja, czary etc., cytat: (źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Death_by_burning#Historical_usage )
"In 1184, the Roman Catholic Synod of Verona legislated that burning was to be the official punishment for heresy, as Church policy was against the spilling of blood."Kolejna głupota z twojej strony.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

> /.../ Kheh, zawsze wierzyłem, że ludzie rzadko robią się inteligentniejsi
> z wiekiem, ale żeby niemowlak rozumiał tego typu rzeczy, a przedszkolak już nie?

A czy Ty cokolwiek zrozumiałeś?
Bo zdaje mi się, że nie bardzo.

Zrozumiałem - i stiwerdziłem, że z mojego punktu widzenia racji nie masz.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

Powtórzę to, co już pisałem:
Są dwie możliwości:
1. Bóg isnieje;
2. Bóg nie istnieje.
Widzisz trzecią możliwość?

Tak. Mogą zawsze istnieć bogowie. Jeden, dwóch, trzech, czterystu - w końcu wiara starożytnych Greków czy Rzymian ma taką samą szansę na to, że jest prawdziwa jak wiara katolików, żydów, Wyznawców Latającego Potwora Spaghetti (chwała Mu!) etc.

Stwierdzenie, że bóg/bogowie mogą istnieć w czwartki, piątki i poniedziałki także jest tak samo prawdopodobne jak to, że rację ma dowolna z istniejących religii.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

Możesz zatem:
1. Uwierzyć, że Bóg istnieje;
2. Uwierzyć, że Bóg nie istnieje;
3. Wstrzymać się z osądem.
Ale wiara w to, że Bóg istniej, eliminuje wiarę w to, że Bóg nie istnieje, tak samo wiara
w to, że Bóg nie istnieje, eliminuje wiarę w to, że Bóg istnieje.

Taaak... I? Przy okazji można także nie tyle wstrzymać się z osądem, co po prostu nie mieć pojęcia, że coś takiego jak jakiś bożek (na przykład katolicki bożek-Stalin, który kocha władzę) w ogóle istnieje.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

>
> > Wiadomo na pewno, że reaguje na bodźce takie jak ból. Wiadomo, że stara się
uniknąć
> "wyskrobania".
> No i? Owady też reagują.
No i co z tego? Nawet skała reaguje na spadające krople wody. Wnioski?

Żadne? To, że mała małpa z rodzaju homo sapiens sapiens reaguje na ból, nie oznacza jeszcze, że jest w stanie pojąć, czym są bogowie - owady też reagują na ból, a jednak nikt nie twierdzi, że wierzą w jakiegoś tam bożka. Czyli twój argument "dziecko reaguje na ból = nie wiadomo, czy wierzy/nie wierzy w bożków" jest nic nie warty.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

>
> >/.../
> Erm, różne? Co to znaczy "różne"? Wszyscy naukowcy zgadzają się do tego, że obecny
sposób
> rozszczepiania atomu działa, że współczesna awionika jest w stanie wysłać samolot
w powietrze
> etc.
No i co z tego?

To z tego, że to, co napisałeś:
"A to słowo "naukowców" jest różne."
jest nieprawdą - czyli myliłeś się bądź po prostu łgałeś. Prawdopodobnie to drugie.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

Polecam książke Dolby''ego "Czy nauce można wierzyć?" Dowiesz się wielu rzeczy, o których
dotąd nie miałeś pojęcia. Zresztą, czy "choroba szalonych krów" nic Ci nie mówi? Kolejny
błąd nauki, wynikający z jej upolitycznienia.

Facepalm. Tak, nauce można wierzyć - chociażby dlatego, że (here we go again...) wysłała człowieka w kosmos, rozszczepiła atom, wynalazła antybiotyki, zbudowała komputer, stworzyła samochód i tak dalej. Biorąc pod uwagę fakt, że nauka setki tysięcy razy udowodniła, żę często ma rację, a wiara nie zrobiła tego ani razu - lepiej wierzyć nauce niż wierze.

>(...) A no

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

to, że maszynistka, przepisująca pracę postawiła przecinek w złym miejscu i zawartość
żelaza w szpinaku była dziesięciokrotnie większa. I to wszystko, nako "naukowo potwierdzone"
funkcjonowało przez blisko 100 lat.

Opieranie jakiegoś twierdzenia tylko na jednym artykule/badaniu jest dosyć... Nietypowe. W końcu jest zawsze takie coś jak "peer review", a poza tym eksperyment musi zostać przeprowadzony kilkukrotnie aby wykluczyć wszelkiego rodzaju anomalie statystyczne (bo akurat mógł być ten przypadek raz na milion, kiedy coś się udało), błędy etc.

Przy okazji - "ano" pisze się razem.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

>
> Poza tym to dosyć interesujące - gdyby nie nauka, prawdopodobnie skończyłbyś w grobie

> w wieku 25 - 30 lat (średnia długość życia przeciętnego jaskiniowca), a/.../
Przestań się wysilać, w końcu widzę, że masz o tym niewielką wiedzę, a ja, jak by nie
było, skończyłem farmację.

Interesujące. Twoim jedynym argumentem jest "skończyłem farmację"? Śmiem wątpić - dyskusji na poziomie akademickim u ciebie brak, dowodów nie ma i, generalnie rzecz ujmując, często nie pamiętasz, co sam napisałeś w poprzednim poście.

Jeśli zaś chodzi o to, że nauka wydłużyła średnią długość życia człowieka:
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Life_Expectancy_2008_Estimates_CIA_World_Factbook.svg - obecna średnia długość życia,
http://en.wikipedia.org/wiki/Average_lifespan#Lifespan_variation_over_time - średnia długość życia w różnych okresach w historii.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

No to polemizuj a Miklakiem

Najpierw piszesz coś o tym, że w jego postach jest sprzeczność, a później każesz mnie z nim polemizować... Mało mnie obchodzi zawartość jego postów, obecnie czepiam się... Znaczy dyskutuję z tobą.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

> /.../
> Nie wiesz, nie masz w co wierzyć ani nie wierzyć. Proste.
Bardzo proste. Tylko jak przyjmiesz, bez dowodu, cokolwiek, to znaczy, że już nie wierzysz
w cokolwiek innego. Proste, jak konstrucja cepa.
>
> > I, do ciężkiej cholery, zrozum wreszcie, w jakim znaczemiu w tym wątku używam
słowa
> wiara!

Oczywiście, że rozumiem - używasz słowa "wiara" ze dialektu Poznania, co oznacza "duże zgrupowanie ludzi", prawda? xP

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

> > /.../
>
> > O Twoim stanowisku można się łatwo przekonać.
> Tak się teraz zastanawiam co to znaczy "przekonać się o czyimś stanowisku". Nigdy
nie
> spotkałem się z takim wyrażeniem. Słyszałem, że można się przekonać o słuszności
czyjegoś
> stanowiska, niesłuszności, wartości, prawdziwości etc., ale przekonać się o stanowisku?

No to trudno, znowu trzeba Ci wyjaśnić.
To, co robisz, wskazuje na to, jakie jest Twoje stanowisko w danej sprawie. Na przykład:
kradniesz, to znaczy stoisz na stanowisku, że kradzież jest dopuszczalnym środkiem relokacji
kapitału.

Znowu fail - wedłuig słownika onet.pl: "Jakie jest pana stanowisko w sprawie klonowania istot ludzkich?", czyli nie mogę stać na stanowisku, zgodnie z którym... Whatever - sugeruję zapoznać się z gramatyką.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

>
>
> >(...)
> Ja osobiście wydałbym niemałe pieniądze na wysterylizowanie tych 6,7 miliarda ludzi.

> I dobre dla środowiska, i rozwiązuje przyrost naturalny, a po kilku dekadach zniknęłoby

> także bezrobocie, przestępczość, głupota etc.
Doprawdy, gdybyś chociaż przeczytał artykuł w dzisiejszej Rzeczpospolitej, to mzapewne
zrozumiałbyś, skąd biorą się twoje, i nie tylko Twoje, chęci sterylizowania.

Rzeczpospolita? To ta twoja wyrocznia? Nie dzięki, wolę w miarę możliwości myśleć sam - nie potrzebuję artykułu w jakiejś gazecie do tego, aby wiedzieć, skąd się wzięły moje poglądy.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

A tak, zupełnie
na marginesie, czy Ty już się wysterylizowałeś? Bo za słowami powinny pójść czyny. I
dalej zapytam Ciebie, czy rozważyłeś należycie uwolnienie Ziemi od swojej osoby?

Oczywiście, że nie - bo ktoś musi jeśli nie zadbać o rozpoczęcie, to przynajmniej kibicować trzeciej wojnie światowej i nuklearnej zagładzie.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

Bo skoro
ileś tam milionów, a może miliardów ludzi na Ziemi jest zbedne, to może warto zacząć
uwalnianie Ziemi od tego nadmiaru od Ciebie?

Dziękuję za ofertę, ale nie uznaję siebie akurat za nadmiar. 6.7 miliarda małp (o czym poprzednio napisałem - przy okazji informuję, że 6,7 miliarda to nie jest "ileś tam milionów") już tak.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

A to już znaczy, ze nie masz o tym zielonego pojęcia. Nawet się nie domyślaj, bo już
widzę, że przez najbliższe 10 lat zupełnie Ci się to nie uda.

Zatem wyjaśnij i oświeć mój umysł, o Wielka Istoto, Która Twierdzi, Że Skończyła Farmaceutykę, Czyta Rzeczpospolitą I Jest Wszechwiedząca. (gdybym zastosował podobne do twoich argumenty, to wspomniałbym także o tym, że czytasz Fakt i wiedzę czerpiesz z telewizji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.01.2010 o 11:34, KrzysztofMarek napisał:

> > /.../ > Ok, to na podstawie czego przyjmujemy wiarę?
Na podstawie przesłanek, nie będących pełnym dowodem. Pogląd o istnieniu Boga opieramy
o opowieści i zapiski innych ludzi.

Innymi słowy, nie przeprowadzasz rozumowania, tylko istynktownie ufasz komuś, że przekazuje prawdę. Instynkt, przeczucie, 6 zmysł, nazwij to jak chesz, ale nie ty decydujesz tylko okolicznosci.

Dnia 01.01.2010 o 11:34, KrzysztofMarek napisał:

Ja ateistów o nic nie posądzam. Ja tylko wskazuję, że oni nie mają dowodu na niestnienie
Boga i przyjmując taki pogląd też w niego (to znaczy w pogląd) tylko wierzą.

Ale uzywasz definicji jakiejść specyficznej, i zapewnie niezbyt licznej, wersji ateizmu. Nie znam określenia na ateistę, który wierzy w nieistnienie boga, ale jego definicja nie przystaje do reszty ateistów -taka osoba to logicznie rzecz biorąc również, a nie przede wszystkim, ateista. Może wymyśl je, będziesz mógł go używać zamiast terminu ogólnego, będzie konkretniej. W każdym razie jeśli zamierzasz używać terminu ateizm w odniesieniu do takiej osoby to zdziwie się jeśli znajdzie ona odbiorcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2009 o 23:49, KrzysztofMarek napisał:

Rozumiem. Znaczy się, kamień na drodze też nie wierzy, albo wierzy, czy też nie ma zdania
na ten temat? Bo akurat z tym mamy tutaj do czynienia. Prawda, kamień nie żyje, ale co
z tego? Może tylko to, że łatwiej p[rzypisać mu poglądy - niczemu nie zaprzeczy.

Kamień nie żyje, nie oddycha, nie kłóci się, nie zabija, nie jąka się, nie tańczy... nie wierzy. Nic nie robi.

Dnia 31.12.2009 o 23:49, KrzysztofMarek napisał:

Nadal podtrzymuję swoje zdanie.
Są dwie możliwości i którąś z nich przyjmujesz bez dowodu. Od tego nie uciekniesz. Nie
chcesz przyjąć żadnej? No dobrze, wstrzymujesz się z wydaniem opinii, ale i tak po Twoim
postępowaniu można sądzić, którą możliwość wybrałeś.

Nie wybieram, a wybieram. To się nazywa niedorzeczność!

Dnia 31.12.2009 o 23:49, KrzysztofMarek napisał:

1. Wierzyć w istnienie Boga;
2. Wierzyć, ze Bóg nie istnieje;
3. Wstrzymać się z osądem.

Opcja 3 jest źle sformułowana. Powinno być: "Nie wierzyć w żadną z powyższych". Znaczy dokładnie to samo, ale lepiej być konsekwentnym. Skoro jest to nie wierzyć w żadną z opcji, to jest to niewątpliwie również niewiara w istnienie Boga - ateizm. Coś robię źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.01.2010 o 13:00, ThimGrim napisał:

> /.../ 4 zdania- każde sprzeczne z tym co twierdzisz Ty (czyli, że ateiści wierzą)...

Piękny wywód, tyle, że brakuje w nim odpowiedzi, czy widzisz jeszcze jakąś inną możliwość, niż to, że Bóg istnieje/nie istnieje?
Masz przecież wybór i wybierasz jeden z tych poglądów bez dowodu. Czxyli wierzysz. Koniec.

Dnia 01.01.2010 o 13:00, ThimGrim napisał:


I na koniec coś czego w "Rzepie" na temat ocieplenia klimatu nie znajdziesz:

http://doskonaleszare.blox.pl/2009/11/Yet-Another-Nail-in-the-Coffin.html

Odpowiedź znajdziesz w tejże Rzepie z dnia 31.12.2009/1.01.2010., str P8/P9. Z powołaniem się na "Raport Kissingera". Poropagowanie ocieplenia ma służyć celom politycznym.

Dnia 01.01.2010 o 13:00, ThimGrim napisał:




Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.01.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

> > /.../ 4 zdania- każde sprzeczne z tym co twierdzisz Ty (czyli, że ateiści
wierzą)...
Piękny wywód, tyle, że brakuje w nim odpowiedzi, czy widzisz jeszcze jakąś inną możliwość,
niż to, że Bóg istnieje/nie istnieje?
Masz przecież wybór i wybierasz jeden z tych poglądów bez dowodu. Czxyli wierzysz. Koniec.


No. Tak właśnie myślałem, że nie będzie kontrargumentów. Jak od początku "dyskusji"...

Pal licho słowniki, definicje i sens! Ale co tam znaczy sens dla Króla błędów ekwiwokacji...

Dnia 01.01.2010 o 21:15, KrzysztofMarek napisał:

>
> I na koniec coś czego w "Rzepie" na temat ocieplenia klimatu nie znajdziesz:
>
> http://doskonaleszare.blox.pl/2009/11/Yet-Another-Nail-in-the-Coffin.html
Odpowiedź znajdziesz w tejże Rzepie z dnia 31.12.2009/1.01.2010., str P8/P9. Z powołaniem
się na "Raport Kissingera". Poropagowanie ocieplenia ma służyć celom politycznym.


"Rzepa" to coś w rodzaju "Wróżka" albo "Fakt" i mało mnie to interesi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:

>(...) > W takim razie dlaczego uważasz, że celem globalnego ocieplnenia NIE jest wymówką do tego,
aby zmienić atmosferę Ziemi na odpowiadającą rzekomej rasie gadopodobnych, zmiennokształtnych
Obcych? /.../

Celem globalnego ocieplenia? Czy Ty aby czegoś nie mylisz?

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:


I dlaczego tak często powołujesz się akurat na swoją ulubioną gazetę? Wyrocznia jakaś
czy co? xP I dlaczego jakże skrzętnie pominąłeś moje twierdzenie o niskiej wiarygodności
tego typu filmików? Brak kontrargumentów?

Powołuję się na publikacje powszechnie dostępne. Wykaz amerykańskich źródeł i dane na nich zawarte wykorzystał pisarz w książce "Państwo strachu", w posłowiu zamieścił ich dokładny wykaz. Możesz sprawdzić. Zresztą amerykańskie źródła nie potwierdzają danych o globalnym ociepleniu ( nie liczą pana Gore, który zresztą na poważnie pisał, że w Polsceregularnie sprowadza się dzieci do głębokich kopalni, zeby chronić je przed szkodliwym wpływem zanieczyszczeń powietrza.

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:

/.../
Ach, no tak, racja - teraz to ma sens. Rządy krajów bogatych płacą naukowcom, aby "wymyślili"
globalne ocieplenie, dzięki czemu mogą wydawać miliony/miliardy dolarów na poszukiwanie
alternatywnych źródeł energii, filtry w kominach i tysiące innych usprawnień. Czyli -
są bogate, więc szukają pretekstu, aby wydać pieniądze. Logic. This theory has none.

Znowu nie zrozumiałeś. Państwa bogate, rozwinięte, są zainteresowane utrzymaniem swojej przewagi gospodarczej. Dlatego też prowadzą taką politykę, która się im (a nie wszystkim!) opłaca. Opłaca im się wprowadzanie ograniczeń emisji dwutlenku węgla, bo limity są tak skonstruowane, że państwa, które dopiero się rozwijają, nie mogą zmieścić się w limicie i rozwój kosztuje je więcej.
Przykład Francji jest akurat dobry: 80(jeśli nie więcej)% energii elektryczne mają z elektrowni jądrowych. Teraz wyobraź sobie Polskę, która musiałaby wybudować 30 elektrowni jądrowych, każda za 3-4 miliardy dolarów. Tanioch, do załatwienia w dwa lata? Nie, to koszt ~100 miliardów dolarów i 30 lat pracy. A cement z polskich cementowni? Nie, z niemieckich, francuskich. I w czyim jest to interesie?

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:



> > /.../
Telewizji nie oglądam od dobrych trzech, czterech lat, a Faktu nigdy nie czytałem. Gratulacje
geniuszu - następnym razem nim palniesz jakąś głupotę, zastanów się dwa (albo najlepiej
trzy - o ile to coś da...) razy.

To skąd bierzesz swoje informacje?

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:

/.../ Paradoksalnie, im bardziej jakaś jednostka przechwala się,
"jak to ja dużo wiem", tym mniej wie.

Istotnie. Uderz się wpiersi.

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:

/.../
Rzeczywiście, trzeba - podobnie jak wszystko, co się zabiera za politykę. Szkoda tylko,
że póki co dowody na "upolitycznienie" globalnego ocieplenia są słabe - chociażby dlatego,
że nie do końca rozumiem, na co politykom globalne ocieplenie, które sporo kosztuje,
a korzyści żadnych. Sensu tyle, ile w tysiącach pozostałych teorii spiskowych.

Na co politykom globalne ocieplenie? Przecież to proste! Trzeba dodatkowych pieniędzy na walkę z globalnym ociepleniem. A skąd je wziąźć, jeśli nie od obywateli? Każda z wielich akcji (dziura ozonowa, choroba szalonych krów, ptasia grypa, świńska grypa, globalne ocieplenie) kosztowała miliardy. I w każdym przypadku ktoś na tym zarobił, a ktoś stracił. Patent na freony się skończył, to trzeba było obwinić freony o niszczenie powłoki ozonowej, tym bardziej, ze Du Pont miał już opatentowany nowy środek do chłodziarek, tyle, że około 10x droższy. Du Pont dużo na tym zarobił, zapłacili kupujący lodówki.
W przypadku wściekłych krów pod nóż poszły setki tysięcy sztuk bydła (a po cichu przerobiono je na karmę dla świń. Świnia żyje dość krótko i ubija się ją zanim priony mogą spowodować "chorobę szalonych świń").
Szczepinki na ptasię grypę nie zdążono opracować, zanim ptasia grypa wygasła, ale za to na świńską grypę były gotowe w parę miesięcy po wykryciu swińskiej grypy. I znowu cholernir drogie. To, że u nas tych szczepionek nie kupiono, zawdzięczamy tylko temu, ze rząd nie ma pieniędzy. Ale nie wiem, czy słyszałeś, że w niektórych krajach (na przykład w Szwecji) niszczy się zapasy szczepionki przeciwko świńskiej grypie?

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:


> >
>
Nie zrozumiałeś pytania. Czyli jeszcze raz:
nauka dała człowiekowi samolot, podróże w kosmos, komputer, przedłużyła średnią długość
życia niemal trzykrotnie etc. A co zrobiła wiara?

Uczelnie przez kilkanaście wieków byłu pod opieką i finansowane przez kościół. Osiągnięcia arabskich uczonych i starożytnych Greków i Rzymian nie dotrwały do nas inaczej, jak tylko w formie kopii, sporządzonych pracowicie przez zakonników. Penie nawet nioe pamiętasz, że genetykę zawdzięczasz zakonnikowi, proch zakonnikowi, spłonki pastorowi, że o fromborskim kanoniku nie wspomnę.

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:


>
Doprawdy? A czy ja gdzieś napisałem, kto skazywał? Na stosie palono głównie z powodów
religijnych - herezja, czary etc., cytat: (źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Death_by_burning#Historical_usage

Wikipedia nie jest tak bardzo wiarygodnym źródłem. Jeśli chodzi o czary, to nikt inny, jak jeden z inkwizytorów zbadał sprawę "czarów" i wydał wyrok, że kto oskarża innego o czary, jest winien herezji. I już jeden z Twoich dwóch argumentów odpada. A drugi - to mniejszości rerigijne spiskowały przeciwko władzy świeckiej (hugenoci, albigensi itp) i byli karani jako spiskowcy, a nie jako heretycy. Na heretyków nakładano głównie kary religine. Taki Galileusz musiał psalmy odmawiać. I to codziennie wieczorem - faktycznie straszna kara.

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:

)
"In 1184, the Roman Catholic Synod of Verona legislated that burning was to be the official
punishment for heresy, as Church policy was against the spilling of blood."Kolejna głupota
z twojej strony.

Ech, a wiesz, chociaż, że to właśnie wtedy uregulowano prawo oskarżonego do obrony, wprowadzono protokołowanie przesłuchań i ogólne zasady prowadzenia procesu, które obowiązują, bez większych zmian, do dzisiaj?

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:

/.../
Zrozumiałem - i stiwerdziłem, że z mojego punktu widzenia racji nie masz.
> Powtórzę to, co już pisałem:
> Są dwie możliwości:
> 1. Bóg isnieje;
> 2. Bóg nie istnieje.
> Widzisz trzecią możliwość?
Tak. Mogą zawsze istnieć bogowie. Jeden, dwóch, trzech, czterystu - w końcu wiara starożytnych
Greków czy Rzymian ma taką samą szansę na to, że jest prawdziwa jak wiara katolików,
żydów, Wyznawców Latającego Potwora Spaghetti (chwała Mu!) etc.

Właśnie złamałeś obowiązującą od średniowiecza zasadę nie mnożenia bytów bez potrzeby. Czy jest jeden Bóg (czy będzie też Rada Bogów, albo aeropag bogów) czy kilku bogów, niczego to nie zmienia.

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:


/.../
Taaak... I? Przy okazji można także nie tyle wstrzymać się z osądem, co po prostu nie
mieć pojęcia, że coś takiego jak jakiś bożek (na przykład katolicki bożek-Stalin, który
kocha władzę) w ogóle istnieje.

Jak nie masz pojęcia o jakimś poglądzie, to nie możesz go ani przyjąć, ani odrzucić. To nie było dość jasne? Dopiero jak wiesz, że jest taki pogląd, możesz go poddać osądowi, według sobie znanych kryteriów i przyjąć, odrzycić, albo zaczekać z osądem. Ale to już wielokrotnie piosałem, jak widać bez skutku.

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:


> >
> > > Wiadomo na pewno, że reaguje na bodźce takie jak ból. Wiadomo, że stara
się
> uniknąć
> > "wyskrobania".
> > No i? Owady też reagują.
> No i co z tego? Nawet skała reaguje na spadające krople wody. Wnioski?
Żadne? To, że mała małpa z rodzaju homo sapiens sapiens reaguje na ból, nie oznacza jeszcze,
że jest w stanie pojąć, czym są bogowie - owady też reagują na ból, a jednak nikt nie
twierdzi, że wierzą w jakiegoś tam bożka. Czyli twój argument "dziecko reaguje na ból
= nie wiadomo, czy wierzy/nie wierzy w bożków" jest nic nie warty.

No to znowu to samo: nie masz pojęcia o poglądzie - nie możesz go przyjąć ani odrzucić. Prawdopodobieństwo tego, że niemowlę zrozumie pogląd jest minimalne, ale jest. Nikt z nas nie pamięta czasów wczesnego dzieciństwa i nie może powiedzieć, czy rozumiał cokolwiek. Człowiek myśli głównie skojarzeniowo i obrazowo, dopiero na ostatnim etapie ubiera rezultat myśli w słowa. Dziecko zaczyna mówić w wieku przeciętnie dwóch lat i wtedy może coś powiedzieć, ale wtedy jeszcze zna mało słów, aby swoje myśli wyrazić za ich pomocą.

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:

> >
> > >/.../
>/.../
To z tego, że to, co napisałeś:
"A to słowo "naukowców" jest różne."
jest nieprawdą - czyli myliłeś się bądź po prostu łgałeś. Prawdopodobnie to drugie.

> Polecam książke Dolby''ego "Czy nauce można wierzyć?" Dowiesz się wielu rzeczy,
o których
> dotąd nie miałeś pojęcia. /.../
Facepalm. Tak, nauce można wierzyć - chociażby dlatego, że (here we go again...) wysłała
człowieka w kosmos, rozszczepiła atom, wynalazła antybiotyki, zbudowała komputer, stworzyła
samochód i tak dalej. Biorąc pod uwagę fakt, że nauka setki tysięcy razy udowodniła,
żę często ma rację, a wiara nie zrobiła tego ani razu - lepiej wierzyć nauce niż wierze.


>(...) A no
> to, że maszynistka, przepisująca pracę postawiła przecinek w złym miejscu i zawartość

> żelaza w szpinaku była dziesięciokrotnie większa. I to wszystko, nako "naukowo potwierdzone"

> funkcjonowało przez blisko 100 lat.
Opieranie jakiegoś twierdzenia tylko na jednym artykule/badaniu jest dosyć... Nietypowe.
W końcu jest zawsze takie coś jak "peer review", a poza tym eksperyment musi zostać przeprowadzony
kilkukrotnie aby wykluczyć wszelkiego rodzaju anomalie statystyczne (bo akurat mógł być
ten przypadek raz na milion, kiedy coś się udało), błędy etc.

Tak, oprócz tego masz takie rzeczy, jak "promienie N", zimną syntezę jądrową i parę innych przypadków. A przy okazji - zauważyłeś, że sam mówisz, że nauce można wierzyć? Można wierzyć. Właśnie to staram się pokazać, że nauce też tylko wierzymy, na oko, tak w 95%. Zaledwie pozostałe 5% to nasza rzeczywista, sprawdzona wiedza.

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:


> > /.../
Interesujące. Twoim jedynym argumentem jest "skończyłem farmację"? Śmiem wątpić - dyskusji
na poziomie akademickim u ciebie brak, dowodów nie ma i, generalnie rzecz ujmując, często
nie pamiętasz, co sam napisałeś w poprzednim poście.

Nie tylko nauka. Raczej praca człowieka, bo potencjalna długość życia człowieka zostaje, od setek lat, ta sama. Wydłużenie wieku życia wiąże się ze zmianami środowiska - gdybyś mieszkał w puszczy amazońskie, nie w domu zbudowanym przez ludzi, nie pił wody z wodociągów, nie maiał lodówki, ubrania - długo byś nie pociągnął.
Antybiotyki znamy od mniej, niż 70 lat.

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:

/.../
> No to polemizuj a Miklakiem
Najpierw piszesz coś o tym, że w jego postach jest sprzeczność, a później każesz mnie
z nim polemizować... Mało mnie obchodzi zawartość jego postów, obecnie czepiam się...
Znaczy dyskutuję z tobą.

Zaraz zaraz, to On pisze o sprzeczności, nie ja.

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:


> > /.../
Oczywiście, że rozumiem - używasz słowa "wiara" ze dialektu Poznania, co oznacza "duże
zgrupowanie ludzi", prawda? xP

Prawie trafiłeś, ale raczej nie z poznania, a ze Szczecina i Gdańska ("wesoła, marynarska wiara")

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:


> > > /.../
> >
> > > O Twoim stanowisku można się łatwo przekonać.
> .
Znowu fail - wedłuig słownika onet.pl: "Jakie jest pana stanowisko w sprawie klonowania
istot ludzkich?", czyli nie mogę stać na stanowisku, zgodnie z którym... Whatever - sugeruję
zapoznać się z gramatyką.

Słownik Onetu nie jest dla mnie autorytetem. Wielki słownik Języka Polskiego słowu "stać" poświęca osiem szpalt, w tym również jest wyjaśnienie, że "stać na stanowisku" oznacza"mieć pewien punkt widzenia; sądzić; uważać". Tak warto się zapoznać nie tylko z gramatyką, ale ze słownikiem też.

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:

> >
> >
> > >(...)
> > Ja osobiście wydałbym niemałe pieniądze na wysterylizowanie tych 6,7 miliarda
ludzi.
>
> /.../
Dziękuję za ofertę, ale nie uznaję siebie akurat za nadmiar. 6.7 miliarda małp (o czym
poprzednio napisałem - przy okazji informuję, że 6,7 miliarda to nie jest "ileś tam milionów")
już tak.

Nawet nie zadajesz sobie trudu zrozumienia. Ja nie podzielam Twojej opinii, że 6,7 miliarda ludzi jest zbędnych - zbędnych jest na pewno mniej. Ale skoro już Ty uważasz, że trzeba ludzi sterylizować, to zacznij od siebie. Uważasz, że ludzie są zbędni - znowu, zacznij od siebie. Może najlepiej poproś o eutanazję? W końcu to jest ostatnio modne.

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:


> A to już znaczy, ze nie masz o tym zielonego pojęcia. Nawet się nie domyślaj, bo
już
> widzę, że przez najbliższe 10 lat zupełnie Ci się to nie uda.
Zatem wyjaśnij i oświeć mój umysł, o Wielka Istoto, Która Twierdzi, Że Skończyła Farmaceutykę,

Nie Farmaceutykę, bo takowej nie ma, ale zwyczajnie farmację. Albo, żebyś miał jasność, Wydział Farmacji Akademii Medycznej.

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:

Czyta Rzeczpospolitą I Jest Wszechwiedząca. (gdybym zastosował podobne do twoich argumenty,
to wspomniałbym także o tym, że czytasz Fakt i wiedzę czerpiesz z telewizji)

Szkoda, że nie przeczytałeś. A wtedy wiedziałbyś więcej o tym dlaczego tak się dzieje. Ale może chociaż poszukaj "National Security Study Memorandum 200" z 1974 roku, odtajnione w 1990?

Dnia 01.01.2010 o 13:05, Tekeeus napisał:


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.01.2010 o 22:17, ThimGrim napisał:

> /.../
"Rzepa" to coś w rodzaju "Wróżka" albo "Fakt" i mało mnie to interesi...

No to może "National Security Study Memorandum 200"? Wystarczy poszukać w internecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

za czasów Lenina czy Stalina, mordowano ludzi w imię nauki marksistowskiej.


Łał. Doprawdy? Po co ja w ogóle odpisuję komuś kto pisze takie brednie.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

> > Wiadomo na pewno, że reaguje na bodźce takie jak ból. Wiadomo, że stara się
uniknąć
> "wyskrobania".
> No i? Owady też reagują.
No i co z tego? Nawet skała reaguje na spadające krople wody. Wnioski?


OOooo porównujesz wypłukiwanie materiału skalnego do reakcji nerwowych. Nie wiem co bierzesz/wąchasz ale radzę ci przestać.

Dnia 01.01.2010 o 01:56, KrzysztofMarek napisał:

Doprawdy, gdybyś chociaż przeczytał artykuł w dzisiejszej Rzeczpospolitej, to mzapewne
zrozumiałbyś, skąd biorą się twoje, i nie tylko Twoje, chęci sterylizowania. A tak, zupełnie
na marginesie, czy Ty już się wysterylizowałeś? Bo za słowami powinny pójść czyny. I
dalej zapytam Ciebie, czy rozważyłeś należycie uwolnienie Ziemi od swojej osoby? Bo skoro
ileś tam milionów, a może miliardów ludzi na Ziemi jest zbedne, to może warto zacząć
uwalnianie Ziemi od tego nadmiaru od Ciebie?


Nie dość że go obrażasz to jeszcze sugerujesz samobójstwo ? Nie jestem pewien ale to drugie jest karane pozbawieniem wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2010 o 01:42, ev1l_on3 napisał:

> za czasów Lenina czy Stalina, mordowano ludzi w imię nauki marksistowskiej.

Łał. Doprawdy? Po co ja w ogóle odpisuję komuś kto pisze takie brednie.

A genetyków, z Wawiłowem na czele, pamiętasz? Ale zwyciężyła, chociaż czasowo, grupa Łysenki. Wawiłow i reszta poszli do piachu.

Dnia 02.01.2010 o 01:42, ev1l_on3 napisał:

/.../
OOooo porównujesz wypłukiwanie materiału skalnego do reakcji nerwowych. Nie wiem co bierzesz/wąchasz
ale radzę ci przestać.

Reakcje nerwowe przebiegają głownie w postaci bodźców elektrycznych. Podobnie, jak w przyrodzie nieożywionej.

Dnia 02.01.2010 o 01:42, ev1l_on3 napisał:

/.../

Nie dość że go obrażasz to jeszcze sugerujesz samobójstwo ? Nie jestem pewien ale to
drugie jest karane pozbawieniem wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Samobójstwo? Ależ skąd! Ja po prostu proponuję, aby zaczął wcielać swoje teorie w życie zaczynając od siebie.

Dnia 02.01.2010 o 01:42, ev1l_on3 napisał:


A korzystając z okazji masz tutaj podsumowanie "teorii ocieplenia" przez Wildsztajna.
I też przy okazji, znalazłeś dziurę ozonową nad Arktyką? Nie ma? To moze chociaż nad USA? Też nie ma? Choroba, musiała akurat zjawić się tam, gdzie zupełnie nie była potrzebna i rozwalić całą teorię. Wstrętna dziura!

20100102125654

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.01.2010 o 22:36, KrzysztofMarek napisał:

> > /.../
> "Rzepa" to coś w rodzaju "Wróżka" albo "Fakt" i mało mnie to interesi...
No to może "National Security Study Memorandum 200"? Wystarczy poszukać w internecie...


Rozumiem, że w Twojej gazecie odwoływano się do raportu o depopulacji celem podważenia globalnego ocieplenia i całego tego zamieszania? Czemu "Rzepa" nie powołała się więc na Aferę Hazardową? Dużo świeższy temat a tyle samo ma do rzeczy...


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2010 o 13:50, ThimGrim napisał:

> > > /.../ ? Czemu "Rzepa" nie powołała się więc
na Aferę Hazardową? Dużo świeższy temat a tyle samo ma do rzeczy...

A, to nie wiedziałem, że w aferę hazardową zamieszani są sami ateiści. Szkoda, bo gdybym wiedział, coś na nich bym znalazł. Jak masz jakieś, chociaż w miarę sprawdzone dane, że Chlebowski, albo Drzewiecki, czy chociaż Schetyna, to ateiści, to dawaj.

Dnia 02.01.2010 o 13:50, ThimGrim napisał:



Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

> >
> Nie zrozumiałeś pytania. Czyli jeszcze raz:
> nauka dała człowiekowi samolot, podróże w kosmos, komputer, przedłużyła średnią
długość
> życia niemal trzykrotnie etc. A co zrobiła wiara?
Uczelnie przez kilkanaście wieków byłu pod opieką i finansowane przez kościół. Osiągnięcia
arabskich uczonych i starożytnych Greków i Rzymian nie dotrwały do nas inaczej, jak tylko
w formie kopii, sporządzonych pracowicie przez zakonników. Penie nawet nioe pamiętasz,
że genetykę zawdzięczasz zakonnikowi, proch zakonnikowi, spłonki pastorowi, że o fromborskim
kanoniku nie wspomnę.

Ale ja nie pytałem o kościoły etc. - ja pytałem o samą wiarę. Napisałeś, że nauce nie można wierzyć, ja podałem przykłady dlaczego należy jej wierzyć. Teraz stwierdzasz, że kościół tą "zuą" naukę wspierał. WTF?

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

>
> >
> Doprawdy? A czy ja gdzieś napisałem, kto skazywał? Na stosie palono głównie z powodów

> religijnych - herezja, czary etc., cytat: (źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Death_by_burning#Historical_usage

Wikipedia nie jest tak bardzo wiarygodnym źródłem.

W takim razie jestem pewien, że z radością obalisz jej wiarygodność, podważając przedstawione w tym artykule twierdzenia i podasz inne, wiarygodne źródła (czyżby telewizję i Rzeczpospolitą?). W końcu na pewno nie uwierzę ci na słowo - to by była już zwyczajna głupota.

Czy twierdzisz zatem, że Synod w Weronie w 1184 nie miał miejsca? A może papieżem nie był wtedy Luciusz III?

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

Jeśli chodzi o czary, to nikt inny,
jak jeden z inkwizytorów zbadał sprawę "czarów" i wydał wyrok, że kto oskarża innego
o czary, jest winien herezji.

Jeden z inkwizytorów? Poproszę imię, nazwisko i najlepiej jakiś artykuł. Bibliografia (książki?) też się przyda.

Kościół katolicki popierał polowania na czarownice. Cytat:
"Nonetheless, Pope John XXII formalized the persecution of witchcraft in 1320 when he authorized the Inquisition to prosecute sorcerors."
Tłumacząc na polski - papież John XXII sformalizował prześladowania "czarownic" w 1320 roku, kiedy pozwolił Inkwizycji prześladować "czarownice".

Źródło 1: http://en.wikipedia.org/wiki/Witch-hunt#Middle_Ages (trzeci akapit od góry)
Źródło 2: Jeffrey Burton Russell, A History of Medieval Christianity

Poza tym, nawet, jeśli nie za czary, to - no ii? Tak czy owak hiszpańska inkwizycja lubiła fajczyć na stosach tych, którzy mieli inne poglądy ("heretycy"). Ba, wystarczyło nawet, że ktoś należał do loży masońskiej (jakby co - wszelkiego rodzaju teorie spiskowe mają taką wiarygodność, jak "reptilianie" Davida Icke - czyli zerową) aby zostać oskarżonym. Poza tym w samej Hiszpanii inkwizycja wybiła około 3000 - 5000 ludzi. (statystyki: http://en.wikipedia.org/wiki/Spanish_Inquisition#Death_tolls )

>I już jeden z Twoich dwóch argumentów odpada.
Odpada? Mordowali w imieniu swojej religii i Towarzysza Krystka = z powodów religijnych. Nie zmienia to też faktu, że ze względu na oskarżenia o "czary" zabito od 40.000 do 100.000 ludzi.

W ogóle, żeby argument odpadł, wypadałoby, abyś podał swoje źródło (udowadniając tym samym, że to, co napisałeś, nie jest tylko wymysłem twojej wyobraźni)

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

A drugi -
to mniejszości rerigijne spiskowały przeciwko władzy świeckiej (hugenoci, albigensi itp)
i byli karani jako spiskowcy, a nie jako heretycy.

Doprawdy? Śmierdzi mi fanatyzmem religijnym - kościół katolicki dobry, reszta przeciwko niemu spiskowała, więc trzeba ich było zabić. Wydawało mi się, że Krystek gadał coś o "nastawianiu drugiego policzka", a piąte przykazanie religii katolickiej brzmi "nie zabijaj" (o wyjątkach dekalog nie wspomina).

Sytuacje, w których nie było żadnego "spisku" (chyba, że jako spisek potraktuje się fakt, że ktoś chciał się wyzwolić spod władzy kościoła katolickiego) można by mnożni i mnożyć. Dlaczego, na przykład, jeden z katolickich biskupów w 1731 wygnał około 20.000 luteran z Salzburga w Austrii? (źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Early_modern_Europe#Expulsion_of_the_Salzburgers_from_Austria ) Czy John Rogers też "spiskował" poprzez przetłumaczenie biblii i zmianę wyznania? (klik: http://en.wikipedia.org/wiki/John_Rogers_%28Bible_editor_and_martyr%29#Imprisonment_and_martyrdom )

W średniowieczu religia katolicka nie różniła się niczym od współczesnych Talibów.

>Na heretyków nakładano głównie kary

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

religine. Taki Galileusz musiał psalmy odmawiać. I to codziennie wieczorem - faktycznie
straszna kara.

Musiał? A jakby nie odmówił psalmów to... Stosik? Kheh, wymuszanie praktyk religijnych - urocze.

Poza tym - tak bardzo chwaliłeś się swoją wiedzą, a nagle się okazuje, że nie wiesz, że ludzi palono na stosach za herezję. Poniżej przykładowa mini-lista paru osób, które sfajczono za herezję (jedni z tysięcy) :
- Joanna d''Arc, http://en.wikipedia.org/wiki/Joan_d%27arc#Execution
- Thomas Bagley http://en.wikipedia.org/wiki/Thomas_Bagley
- Michael Sattler http://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Sattler
- George Blaurock, http://en.wikipedia.org/wiki/George_Blaurock
- William Tyndale, http://en.wikipedia.org/wiki/William_Tyndale
- John Firth, http://en.wikipedia.org/wiki/John_Frith
- John Hooper, http://en.wikipedia.org/wiki/John_Hooper
- John Bradford, http://en.wikipedia.org/wiki/John_Bradford
- Dirk Willems, http://en.wikipedia.org/wiki/Dirk_Willems
i wielu innych.

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

> )
> "In 1184, the Roman Catholic Synod of Verona legislated that burning was to be the
official
> punishment for heresy, as Church policy was against the spilling of blood."Kolejna
głupota
> z twojej strony.
Ech, a wiesz, chociaż, że to właśnie wtedy uregulowano prawo oskarżonego do obrony, wprowadzono
protokołowanie przesłuchań i ogólne zasady prowadzenia procesu, które obowiązują, bez
większych zmian, do dzisiaj?

Źródło. Poza tym - co z tego? Kościół zgodził się, że oficjalną karą za herezję ma być palenie na stosie. "Trochę" to sprzeczne z "miłościwym" kościołem, nieprawdaż?

>(...) Właśnie złamałeś obowiązującą od średniowiecza zasadę nie mnożenia bytów bez potrzeby.

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

Czy jest jeden Bóg (czy będzie też Rada Bogów, albo aeropag bogów) czy kilku bogów, niczego
to nie zmienia.

Jak to nie? A jak bogowie zaczną się nawzajem zabijać? A jeśli jedyny pozostały na placu boju bóg przestanie istnieć? Co wtedy?

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

To nie było dość jasne? (...)

Nie - chociażby ze względu na to, że często zapominasz o tym, co sam napisałeś w poprzednich postach - najpierw piszesz o tym, że ludzkie młode w macicy "czuje ból", a kiedy wypominam, że robale też czują ból, stwierdzasz - i co z tego?

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

>
> > >
> > > > Wiadomo na pewno, że reaguje na bodźce takie jak ból. Wiadomo, że
stara
> się
> > uniknąć
> > > "wyskrobania".
> > > No i? Owady też reagują.
> > No i co z tego? Nawet skała reaguje na spadające krople wody. Wnioski?
> Żadne? To, że mała małpa z rodzaju homo sapiens sapiens reaguje na ból, nie oznacza
jeszcze,
> że jest w stanie pojąć, czym są bogowie - owady też reagują na ból, a jednak nikt
nie
> twierdzi, że wierzą w jakiegoś tam bożka. Czyli twój argument "dziecko reaguje na
ból
> = nie wiadomo, czy wierzy/nie wierzy w bożków" jest nic nie warty.
No to znowu to samo: nie masz pojęcia o poglądzie - nie możesz go przyjąć ani odrzucić.
Prawdopodobieństwo tego, że niemowlę zrozumie pogląd jest minimalne, ale jest. Nikt z
nas nie pamięta czasów wczesnego dzieciństwa i nie może powiedzieć, czy rozumiał cokolwiek.
Człowiek myśli głównie skojarzeniowo i obrazowo, dopiero na ostatnim etapie ubiera rezultat
myśli w słowa. Dziecko zaczyna mówić w wieku przeciętnie dwóch lat i wtedy może coś powiedzieć,
ale wtedy jeszcze zna mało słów, aby swoje myśli wyrazić za ich pomocą.

A zatem... WTF? Może mi ktoś wytłumaczyć, o co chodzi mojemu rozmówcy (bo on sam nie jest w stanie tego zrobić)? Najpierw się produkuje, pisząc o tym, że można tylko wierzyć i nie wierzyć, teraz stwierdza, że można nie wydawać osądy... Mindfuck pełną gębą.

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

Tak, oprócz tego masz takie rzeczy, jak "promienie N", zimną syntezę jądrową i parę innych
przypadków. A przy okazji - zauważyłeś, że sam mówisz, że nauce można wierzyć? Można
wierzyć. Właśnie to staram się pokazać, że nauce też tylko wierzymy, na oko, tak w 95%.
Zaledwie pozostałe 5% to nasza rzeczywista, sprawdzona wiedza.

Wierzyć = ufać, zakładać, że jednak się nie myli, bo jest w stanie udowodnić to, co stwierdza. "Wierzenia" użyłem w znaczeniu potocznym... Whatever.

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

Nie tylko nauka. Raczej praca człowieka, bo potencjalna długość życia człowieka zostaje,
od setek lat, ta sama. Wydłużenie wieku życia wiąże się ze zmianami środowiska - gdybyś
mieszkał w puszczy amazońskie, nie w domu zbudowanym przez ludzi, nie pił wody z wodociągów,
nie maiał lodówki, ubrania - długo byś nie pociągnął. (...)
Antybiotyki znamy od mniej, niż 70 lat.


Oczywiście! Wodociągi, architektura, lodówka - to wszystko zostało stworzone przez naukę! Podobnie jak nauka stworzyła urządzenia wytwarzające prąd, dzięki któremu lodówka działa etc. A potencjalna długość ludzkiego życia (czytaj: taka, do której przystosowała człowieka ewolucja) to jakieś 30, 40 lat.


>(...) Nawet nie zadajesz sobie trudu zrozumienia. Ja nie podzielam Twojej opinii, że 6,7 miliarda

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

ludzi jest zbędnych

Na jakiej podstawie sądzisz, że obchodzi mnie twoja opinia na temat zbędności rodzaju ludzkiego?

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

- zbędnych jest na pewno mniej. Ale skoro już Ty uważasz, że trzeba
ludzi sterylizować, to zacznij od siebie. Uważasz, że ludzie są zbędni - znowu, zacznij
od siebie. Może najlepiej poproś o eutanazję? W końcu to jest ostatnio modne.

Patrz poprzedni post. Napisałem dlaczego.

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

Nie Farmaceutykę, bo takowej nie ma, ale zwyczajnie farmację. Albo, żebyś miał jasność,
Wydział Farmacji Akademii Medycznej.

Udowodnisz? Bo z twoich postów to raczej nie wynika.

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

> Czyta Rzeczpospolitą I Jest Wszechwiedząca. (gdybym zastosował podobne do twoich
argumenty,
> to wspomniałbym także o tym, że czytasz Fakt i wiedzę czerpiesz z telewizji)
Szkoda, że nie przeczytałeś. A wtedy wiedziałbyś więcej o tym dlaczego tak się dzieje.

Skoro wypisujesz bzdury, jednocześnie popierając je "a w Rzeczpospolitej tak napisali", to wolę tej gazety nie tykać - jest ryzyko, że jej poziom jest podobny do poziomu twoich postów (o zgrozo...).

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

Ale może chociaż poszukaj "National Security Study Memorandum 200" z 1974 roku, odtajnione
w 1990?
>

Sprawdziłem, rzuciłem okiem - od kiedy to walka z globalnym przeludnieniem jest czymś złym? Dobrze wiedzieć, że jest jeszcze na tym świecie ktoś, kto chce przeciwstawić się małpiej zarazie.

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

> >(...) > W takim razie dlaczego uważasz, że celem globalnego ocieplnenia
NIE jest wymówką do tego,
> aby zmienić atmosferę Ziemi na odpowiadającą rzekomej rasie gadopodobnych, zmiennokształtnych

> Obcych? /.../
Celem globalnego ocieplenia? Czy Ty aby czegoś nie mylisz?

Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałem.

Tak, istnieją takie teorie - na dowód czego dałem ci linka. Pokazuje to, że wszelkiego rodzaju teorie spiskowe to stek bzdur, a twoja najprawdopodobniej nie jest wyjątkiem (chociażby ze względu na to, że nie ma uzasadnionych podstaw - po co "kraje bogate" miałyby "wymyślać globalne ocieplenie", skoro to one właśnie najbardziej na tym cierpią? Przecież to właśnie USA emituje najwięcej gazów cieplarnianych, źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/File:GHG_by_country_2000.svg ). Poza tym to, że ktoś sobie zamieścił filmik na YT nie znaczy jeszcze, że ma rację.

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

Powołuję się na publikacje powszechnie dostępne. Wykaz amerykańskich źródeł i dane na
nich zawarte wykorzystał pisarz w książce "Państwo strachu", w posłowiu zamieścił ich
dokładny wykaz. Możesz sprawdzić. Zresztą amerykańskie źródła nie potwierdzają danych
o globalnym ociepleniu ( nie liczą pana Gore, który zresztą na poważnie pisał, że w
Polsceregularnie sprowadza się dzieci do głębokich kopalni, zeby chronić je przed szkodliwym
wpływem zanieczyszczeń powietrza.

To, że średnia temperatura na Ziemi podnosi się od kilku dekad jest faktem (przykładowy wykres z Wiki: http://en.wikipedia.org/wiki/File:Instrumental_Temperature_Record.png ), pytanie tylko, czy jest to wywoływane przez gospodarkę, czy może raczej jest to proces w pełni naturalny. I jakie "amerykańskie źródła" masz na myśli? To trochę tak, jak "amerykańscy naukowcy" - nie wiadomo w ogóle o kogo chodzi, ale przynajmniej brzmi wiarygodnie.

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

> /.../
> Ach, no tak, racja - teraz to ma sens. Rządy krajów bogatych płacą naukowcom, aby
"wymyślili"
> globalne ocieplenie, dzięki czemu mogą wydawać miliony/miliardy dolarów na poszukiwanie

> alternatywnych źródeł energii, filtry w kominach i tysiące innych usprawnień. Czyli
-
> są bogate, więc szukają pretekstu, aby wydać pieniądze. Logic. This theory has none.

Znowu nie zrozumiałeś. Państwa bogate, rozwinięte, są zainteresowane utrzymaniem swojej
przewagi gospodarczej. Dlatego też prowadzą taką politykę, która się im (a nie wszystkim!)
opłaca. Opłaca im się wprowadzanie ograniczeń emisji dwutlenku węgla, bo limity są tak
skonstruowane, że państwa, które dopiero się rozwijają, nie mogą zmieścić się w limicie
i rozwój kosztuje je więcej.

No tak, racja, i to właśnie dlatego państwa biedne bardzo często po prostu olewają tego typu postanowienia (kraje trzeciego świata i tak emitują najmniej gazów cieplarnianych, patrz mapka, do której dałem linka), podobnie jak na przykład Chiny.

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

Przykład Francji jest akurat dobry: 80(jeśli nie więcej)% energii elektryczne mają z
elektrowni jądrowych. Teraz wyobraź sobie Polskę, która musiałaby wybudować 30 elektrowni
jądrowych, każda za 3-4 miliardy dolarów. Tanioch, do załatwienia w dwa lata? Nie, to
koszt ~100 miliardów dolarów i 30 lat pracy. A cement z polskich cementowni? Nie, z niemieckich,
francuskich. I w czyim jest to interesie?

Bredzisz. Kto każe Polsce wybudować 30 elektrowni atomowych? Nawet UK, które ma o wiele lepszą gospodarkę niż Polska, ma zamiar zwiększyć ilość "zielonej" energii do 20% do 2020 roku. W ogóle, skąd wziąłeś ten tekst o "Niemieckich, Francuskich cementowniach"? Co, to już nawet podpisali jakieś umowy? WTF?

Poza tym - nie powinieneś czasem narzekać na to, że bez elektrowni wiatrowych, słonecznych etc. Polska jest uzależniona od dostaw gazu z Rosji oraz własnego wydobycia węgla (którego zasoby prędzej czy później się skończą)? To ci dopiero zamach na ten biedny, zapomniany, zacofany kraj w środku Europy!

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

To skąd bierzesz swoje informacje?

Wiem, że może cię to zdziwić, ale telewizja i gazety to nie jedyne (a już na pewno nie najbardziej wiarygodne) źródło informacji. Ja preferuję, na przykład, Wikipedię i, w miarę możliwości, jak najwięcej źródeł, które są w stosunku do siebie niezależne.

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

> /.../ Paradoksalnie, im bardziej jakaś jednostka przechwala się,
> "jak to ja dużo wiem", tym mniej wie.
Istotnie. Uderz się wpiersi.

TO nie ja ciągle wypisuję, że "mam bardzo dużą wiedzę". Nie ma to jak hipokryzja. Przy okazji, pisze się "w piersi".

>(...) Na co politykom globalne ocieplenie? Przecież to proste! Trzeba dodatkowych pieniędzy

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

na walkę z globalnym ociepleniem. A skąd je wziąźć, jeśli nie od obywateli? Każda z wielich
akcji (dziura ozonowa, choroba szalonych krów, ptasia grypa, świńska grypa, globalne
ocieplenie) kosztowała miliardy. I w każdym przypadku ktoś na tym zarobił, a ktoś stracił.

Ok, czyli twoim zdaniem wygląda to tak: politycy zmuszają (ciekawe jak...) naukowców, aby "wymyślili" globalne ocieplenie (i w dodatku nie trzeba niczego wymyślać, bo średnia temperatura na Ziemi podnosi się od paru dekad), dzięki czemu ich rządy będą mogły wydawać pieniądze na dofinansowywanie budowania elektrowni wiatrowych, słonecznych, zaś firmy będą musiały zaopatrywać się w filtry i inne ustrojstwa.

Możesz mi powiedzieć, w jaki sposób właściciele kilku firm zarabiających na globalnym ociepleniu są w stanie wywrzeć wpływ na polityków?

>(...)Ale nie wiem, czy słyszałeś, że w niektórych krajach (na przykład

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

w Szwecji) niszczy się zapasy szczepionki przeciwko świńskiej grypie?

Świńska grypa etc. to akurat wynalazek mediów (wszelkiego rodzaju stacje telewizyjne, Fakt, twoja wielbiona Rzeczpospolita i reszta dziennikarzy), które dzięki temu mają większą oglądalność etc.

To by było na tyle, jeśli o globalne ocieplenie chodzi - ze względu na to, że w temacie robi się za duży offtop wątku kontynuować nie będę.

Dnia 01.01.2010 o 22:34, KrzysztofMarek napisał:

> > > > /.../ ? Czemu "Rzepa" nie powołała się więc
> na Aferę Hazardową? Dużo świeższy temat a tyle samo ma do rzeczy...
>
A, to nie wiedziałem, że w aferę hazardową zamieszani są sami ateiści. Szkoda, bo gdybym
wiedział, coś na nich bym znalazł. Jak masz jakieś, chociaż w miarę sprawdzone dane,
że Chlebowski, albo Drzewiecki, czy chociaż Schetyna, to ateiści, to dawaj.
>
>

I co z tego, że w jakąś sprawę zamieszani są ateiści? Każdego dnia na świecie dochodzi do co najmniej kilkudziesięciu morderstw, w wiele z nich są zamieszani katolicy, muzułmanie, żydzi etc. (w końcu ponad 80% ludzkości wierzy w jakiegoś bożka). I co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja radzę obejrzeć serial dokumentalny "The Climate". Ostatnio nawet był na TVP1. Na przykład mówili w nim o gościach,którzy przeszukali całą masę zdjęć lodowców w Alpach i pokazali te zdjęcia sprzed 100 lat i dla porównania sprzed kilku lat. Zdjęcia tych samych lodowców nawet z tej samej perspektywy i wierz mi nie trzeba się wpatrywać by zobaczyć różnicę. Tam gdzie nie całe 100 lat temu był lodowiec dzisiaj jest np. jakaś wioska.
Lub obejrzyj program Davida Attenborough: The Truth About Climate Change.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

>
Ale ja nie pytałem o kościoły etc. - ja pytałem o samą wiarę. Napisałeś, że nauce nie
można wierzyć, ja podałem przykłady dlaczego należy jej wierzyć. Teraz stwierdzasz, że
kościół tą "zuą" naukę wspierał. WTF?

A ja podałem przykłady wskazujące kiedy i dlaczego "nauce" nie można wierzyć.
Jeszcze kolejny raz powtórzę, że słowa "wiara" używam w tym wątku na przyjęcie jakiegoś poglądu bez dowodu. Nie ma dowodu - pozostaje wiara w pogląd.
Napisałem też, że to, co zwykle nazywa się wiedzą, de facto jest jedynie wiarą, bowiem w większości przypadków nikt Tobie nie przedstawił pełnego dowodu. Przedstawił Ci jedynie obowiązujący "naukowy" dogmat. W zależności od potrzeb ten dogmat może być przedstawiany inaczej i wtedy okazuje się obowiązującym inny dogmat. Długo trzeba by Ci było to tłumaczyć, ale mimo to, spróbuję.
Weźmy teorię atomową. Widział kto atom? Nie widział. I nie zobaczy. Tym niemniej wszyscy "wiedzą" że atom jest najmniejszą, niepodzielną cząstką pierwiastka. A później dodano, że może sam się rozpaść. I jeszcze później, że można go rozbić. Tak więc już widać, że to, co wydaje się wiedzą pewną i wielokrotnie sprawdzoną, okazuje się tylko częściowo prawdziwe, a i to trzeba dodać, że w danym czasie tak się wydaje.
Wiadomo, że atom składa się z jądra i krążących wokół niego elektronów. I znów sprawa miała się podobnie, bo krążący po orbicie elektron musiałby tracić energę i w końcu spaść na jądro a tego ni8e robi. Trzeba było wprowadzić nową funkcję fali stojącej. A jeszcze potem orbitalu, czyli czegoś rozmytego, przestrzeni w której w jakiś sposób znajduje się elektron, ale nie wiadomo gdzie.
Za każdym razem nie ma twardych dowodów, że tak jest istotnie, to tylko ludzka inerpretacja wskazań rozmaitych przyżądów, które są zbudowane również z atomów. Przyrządy wchodzą i interakcję z tym, co mają mierzyć, a ludzie interpretują otrzymane wyniki. Ci którzy siedzą w danej dziedzinie interpretują to, co robią i publikują, inni, którzy również siedzą w tej dziedzinie, wierzą im, albo nie i sprawdzają wyniki ich badań, albo podają swoje.
Inni ludzie, będący nawet specjalistami, tylko w innej dziedzinie, mogą tylko wierzyć, że to co włąśnie specjaliści w danej dziedzinie podają jako prawdę, jest istotnie prawdą. Nie mają możliwościm sprawdzenia, chociażby dlatego, że zajmują się czym innym.
Mam nadzieję, że teraz wystarczająco wyjaśniłem, dlaczego i w odniesieniu do odkryć naukowych używam słów "wiara" czy "wierzyć"?
I tak, kościół wspierał naukę. I nadal wspiera.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

/.../
> > Doprawdy? A czy ja gdzieś napisałem, kto skazywał? Na stosie palono głównie
z powodów
>
> > religijnych - herezja, czary etc., cytat: (źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Death_by_burning#Historical_usage

Hmmm. Inkwizycja nak naprawdę istnieje od IV wieku, w XII ją zreformowano. I pozwolę sobie przypomnieć, że ówczesne ruchy rewolucyjne (albigensi, katarzy, czy waldensi) podpierali się również swoim rozumieniem religii - stąd nie da się oddzielić powodów "religijnych" od "społecznych". Tak, czy inaczej, ci "heretycy", czy raczej "rewolucjoniści" występowali przeciwko panującemu porządkowi społecznemu, na miejsce którego wprowadzali własny. To właśnie było powodem represji. Powtórzę: występowanie przeciwko panującemu porządkowi społecznemu było powodem represji.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


>
> Wikipedia nie jest tak bardzo wiarygodnym źródłem.
W takim razie jestem pewien, że z radością obalisz jej wiarygodność, podważając przedstawione
w tym artykule twierdzenia i podasz inne, wiarygodne źródła (czyżby telewizję i Rzeczpospolitą?).
W końcu na pewno nie uwierzę ci na słowo - to by była już zwyczajna głupota.

A masz choćby Wielką Encyklopedię Powszechną PWN? Jeśli potrzebuję coś sprawdzić, wolę pisaną encyklopedię. Tym bardziej, że kilka miesięcy temu czytałem wywiad-autentyk: profesor, odkrywca jakiegoś stanowiska archeologicznego i interpretator znalezisk, usiłował poprawić opis własnego odkrycia w wikipedii. Został złajany przez dwudziestoletniego redaktora wikipedii i zbanowany.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


Czy twierdzisz zatem, że Synod w Weronie w 1184 nie miał miejsca? A może papieżem nie
był wtedy Luciusz III?

Czy coś stwierdziłem? Może podasz, gdzie twierdziłem, że jakiś synod nie miał miejsca?

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

> Jeśli chodzi o czary, to nikt inny,
> jak jeden z inkwizytorów zbadał sprawę "czarów" i wydał wyrok, że kto oskarża innego

> o czary, jest winien herezji.
Jeden z inkwizytorów? Poproszę imię, nazwisko i najlepiej jakiś artykuł. Bibliografia
(książki?) też się przyda.

O ile pamiętam, Mateusz. Jak to zakonnik, nazwiska nie miał (albo nie używał). Ogólnie polecam książkę Romana Konika "W obronie Świętej Inkwizycji". Ładnych kilka lat temu odnaleziono niemal kompletne akta Inkwizycji Hiszpańskiej, tak, że wiele rzeczy można było posprawdzać, i okazało się, że inkwizycja była oazą łagodnośći na tle ówczesnych stosunków w każdym niemal państwie.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


Kościół katolicki popierał polowania na czarownice. Cytat:
"Nonetheless, Pope John XXII formalized the persecution of witchcraft in 1320 when he
authorized the Inquisition to prosecute sorcerors."
Tłumacząc na polski - papież John XXII sformalizował prześladowania "czarownic" w 1320
roku, kiedy pozwolił Inkwizycji prześladować "czarownice".

Papieża Johna XXII nie znam. Jeśli chodzi Ci o papieża Jana XXII, to ten, który zezwolił na koronację Władysława Łokietka w 1320 roku? I w sporze z Krzyżakami o Pomorze wydał wyrok korzystny dla Polski?

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


Źródło 1: http://en.wikipedia.org/wiki/Witch-hunt#Middle_Ages (trzeci akapit od góry)
Źródło 2: Jeffrey Burton Russell, A History of Medieval Christianity

Poza tym, nawet, jeśli nie za czary, to - no ii? Tak czy owak hiszpańska inkwizycja lubiła
fajczyć na stosach tych, którzy mieli inne poglądy ("heretycy"). Ba, wystarczyło nawet,
że ktoś należał do loży masońskiej (jakby co - wszelkiego rodzaju teorie spiskowe mają
taką wiarygodność, jak "reptilianie" Davida Icke - czyli zerową) aby zostać oskarżonym.
Poza tym w samej Hiszpanii inkwizycja wybiła około 3000 - 5000 ludzi. (statystyki: http://en.wikipedia.org/wiki/Spanish_Inquisition#Death_tolls

Przez ile lat?
Za cara w Rosji wykonywano około 20 wyroków śmierci rocznie, przez 300 lat uzbiera się trochę. Ale to i tak za Lenina i Stalina zaledwie dzienny przerób różnych CZEKA, czy innych. W tym zakresie mamy duży postęp, co carowi zabierało wiek, czy kilka wieków, dzielni towarzysze wykonywali dziennie.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

)

>I już jeden z Twoich dwóch argumentów odpada.
Odpada? Mordowali w imieniu swojej religii i Towarzysza Krystka = z powodów religijnych.
Nie zmienia to też faktu, że ze względu na oskarżenia o "czary" zabito od 40.000 do 100.000
ludzi.

No cóż, jeśli uznać, że ateizm jest (albo był) dla niektórych był, formą religii (nawet zgodzę się na określenie quasi religia) to tak, dużo wymordowano z powodów religijnych. Liczbę ofiar samego komunizmu tylko, określa się na 120 milionów ludzi. To sporo więcej, niż zginęło w pierwszej i drugiej wojnie światowej razem.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


W ogóle, żeby argument odpadł, wypadałoby, abyś podał swoje źródło (udowadniając tym
samym, że to, co napisałeś, nie jest tylko wymysłem twojej wyobraźni)

Wielka Encyklopedia Powszechna PWN, Czarna Księga Komunizmu i inne.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

> /.../.
Doprawdy? Śmierdzi mi fanatyzmem religijnym - kościół katolicki dobry, reszta przeciwko
niemu spiskowała, więc trzeba ich było zabić. Wydawało mi się, że Krystek gadał coś o
"nastawianiu drugiego policzka", a piąte przykazanie religii katolickiej brzmi "nie zabijaj"
(o wyjątkach dekalog nie wspomina).

Widzę, że nie zrozumiałeś. Oni spiskowali przeciwko państwu i to państwo (władze świeckie w imieniu króla) ich karały. Tacy rewolucjoniści, którzy burzyli porządek społeczny i za to byli karani.
Wiesz, dobry byłby inny przykład. Dzisiaj najbardziej ściganym przestępstwem jest

Spoiler

niepłacenie podatków.

Spróbuj popełnić to przestępstwo! Pewnie, inne są też ścigane, ale już bez takiego zapału. A w tym przypadku, to
Spoiler

urząd skarbowy potrafi zażyczyć sobie wykaz klientów sklepu AGD, którzy kupili pralki, czy lodówki. Bo może ich dochody na to nie pozwalają.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


Sytuacje, w których nie było żadnego "spisku" (chyba, że jako spisek potraktuje się fakt,
że ktoś chciał się wyzwolić spod władzy kościoła katolickiego) można by mnożni i mnożyć.
Dlaczego, na przykład, jeden z katolickich biskupów w 1731 wygnał około 20.000 luteran
z Salzburga w Austrii? (źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Early_modern_Europe#Expulsion_of_the_Salzburgers_from_Austria

No proszę, wygnał. A nie spalił na stosach? A oni pokornie poszli?

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

) Czy John Rogers też "spiskował" poprzez przetłumaczenie biblii i zmianę wyznania? (klik:
http://en.wikipedia.org/wiki/John_Rogers_%28Bible_editor_and_martyr%29#Imprisonment_and_martyrdom
)

Biblia Lutra czy Kalwina zawierają zmiany w stosunku do oryginalnego tekstu. Jeszcze na lekcjach religii uczyłem się, że w biblii Lutra jest 218 zmian tekstu, pamiętam tylko jedną: w orybinale jest "wiara zbawia człowieka" a Luter doał słowo "tylko"
Między "wiara zbawia człowiek" a "tylko wiara zbawia człowieka" jest różnica, prawda? Czyli można to odebrać jako fałszerstwo.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


W średniowieczu religia katolicka nie różniła się niczym od współczesnych Talibów.

Nie wiem, dlaczego uważasz Talibów za samo zło. Oni maja swoje zwyczaje, swoją religię i swoje prawa, według których żyją. Ja żyłem dwa lata w kraju muzułmańskim i mam dla muzułmanów szacunek. Dla ich religii też. Prawdą jest również, że ich nie lubie jako całości, bo to świat odmienny od mojego, co zresztą mi nie przeszkadza lubić poszczególnych osób czy rodzin.
Talibowie są u siebie i niepotrzebnie próbujemy wprowadzać tam porządki rodem z USA.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


/.../
Musiał? A jakby nie odmówił psalmów to... Stosik? Kheh, wymuszanie praktyk religijnych
- urocze.

No to najlepsze na koniec: psalmy mogła w jego imieniu odmawiać zakonnica. Faktycznie, wiele na nim wymuszono.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


Poza tym - tak bardzo chwaliłeś się swoją wiedzą, a nagle się okazuje, że nie wiesz,
że ludzi palono na stosach za herezję. Poniżej przykładowa mini-lista paru osób, które
sfajczono za herezję (jedni z tysięcy) :
- Joanna d''Arc, http://en.wikipedia.org/wiki/Joan_d%27arc#Execution

Zapomniałeś, że było to w czasie wojny stuletniej. Pojmana przez odział burgundzki, została wydana Anglikom. Nic dziwnego, że skorzystali z okazji. Z okazji skorzystali też "uczeni" z Uniwersytetu Paryskiego. W procesie, inkwizytorzy brali udział, ale stanowili mniejszość.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

Zwolennik Wiclifa (Wykliffe), który podpadł katolikom ( bo stanął po stronie króla), potem królowi, a na koniec wszystkim. Mówisz, że za herezję został spalony? Bo mnie się zdaje, że został postawiony przed sądem jako wichrzyciel, herezja to dodatek.
A reszty nie chciało mi się sprawdzać.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

/.../
Źródło. Poza tym - co z tego? Kościół zgodził się, że oficjalną karą za herezję ma być
palenie na stosie. "Trochę" to sprzeczne z "miłościwym" kościołem, nieprawdaż?

Swoje książki prawnicze już wyrzuciłem, może wpadnie tu Mogrim, to poda Ci więcej źródeł, niż ja byłbym w stanie. On akurat jest studentem prawa.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


>(...) > Jak to nie? A jak bogowie zaczną się nawzajem zabijać? A jeśli jedyny pozostały na placu
boju bóg przestanie istnieć? Co wtedy?

Hmmm. Serio, co wtedy? No to się pozabijają, chociaż są nieśmiertelni. A jedyny pozostały nieśmiertelny umrze. Wtedy my zostaniemy?

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:



> To nie było dość jasne? (...)
Nie - chociażby ze względu na to, że często zapominasz o tym, co sam napisałeś w poprzednich
postach - najpierw piszesz o tym, że ludzkie młode w macicy "czuje ból", a kiedy wypominam,
że robale też czują ból, stwierdzasz - i co z tego?

Ano to, że i tak nie wiesz, czy płód myśli, czy nie myśli.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


> > /.../
> No to znowu to samo: nie masz pojęcia o poglądzie - nie możesz go przyjąć ani odrzucić.

> Prawdopodobieństwo tego, że niemowlę zrozumie pogląd jest minimalne, ale jest. Nikt
z
> nas nie pamięta czasów wczesnego dzieciństwa i nie może powiedzieć, czy rozumiał
cokolwiek.
> Człowiek myśli głównie skojarzeniowo i obrazowo, dopiero na ostatnim etapie ubiera
rezultat
> myśli w słowa. Dziecko zaczyna mówić w wieku przeciętnie dwóch lat i wtedy może
coś powiedzieć,
> ale wtedy jeszcze zna mało słów, aby swoje myśli wyrazić za ich pomocą.
A zatem... WTF? Może mi ktoś wytłumaczyć, o co chodzi mojemu rozmówcy (bo on sam nie
jest w stanie tego zrobić)? Najpierw się produkuje, pisząc o tym, że można tylko wierzyć
i nie wierzyć, teraz stwierdza, że można nie wydawać osądy... Mindfuck pełną gębą.

Szkoda, że naprawdę nie rozumiesz. To może inaczej: czy Ty myślisz? Jeśli myślisz, to w jaki sposób? czy słowami? Nie, bo myśl pojawia się dopiero jako końcowy rezultat w postaci słownego wniosku. Sam proces myślenia jest trudny do zbadania, dlatego oprócz pytania, podaję Ci definicje z encyklopedii - może to naprowadzi Cię na to, o co mi chodzi.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


/.../
/.../
Oczywiście! Wodociągi, architektura, lodówka - to wszystko zostało stworzone przez naukę!
Podobnie jak nauka stworzyła urządzenia wytwarzające prąd, dzięki któremu lodówka działa

No to wnioskuję z tego, że mamy różną definicję nauki. Nauka tego nie stworzyła, co najwyżej umożliwiła.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

etc. A potencjalna długość ludzkiego życia (czytaj: taka, do której przystosowała człowieka
ewolucja) to jakieś 30, 40 lat.

Skąd taki wniosek? Teraz ja poproszę o źródło. Bo, sądząc po czasie, w którym inne ssaki osiągają dojrzałość (czyt.: osiągają maksimum wzrostu i zdolności) i długości ich życia, to człowiek powinien żyć około 120 lat, albo i dłużej (najstarszy zmarł w wieku 128 lat). Ciekawe, ze ten wiek - 120 lat pojawia się i w Biblii ;-P

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:



>(...) > Na jakiej podstawie sądzisz, że obchodzi mnie twoja opinia na temat zbędności rodzaju
ludzkiego?

A, w porządku. To w takim przypadku co mnie mogą obchodzić Twoje opinie na jakikolwiek temat?

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

> - zbędnych jest na pewno mniej. Ale skoro już Ty uważasz, że trzeba
> ludzi sterylizować, to zacznij od siebie. Uważasz, że ludzie są zbędni - znowu,
zacznij
> od siebie. Może najlepiej poproś o eutanazję? W końcu to jest ostatnio modne.
Patrz poprzedni post. Napisałem dlaczego.

To w takim przypadku żyjesz złudzeniami. Były okresy, że ludności było mniej, był okres, kiedy cał ludność Europy nie przekraczał 0,5 miliona (a prawdopodobnie cała ludność europy pochodzi od zaledwie 7 matek, o ile doniesienia prasowe na temat najnowszych odkryć genetycznych są prawdziwe) a przestępczość jak jat to i była. Akurat wczoraj oglądałem film na Discovery - rekonstrukcja morderstwa sprzed około 5000 lat. Nie doszli ze 100% pewnośćią, dlaczego je popełniono, ale że było to morderstwo, nie mieli wątpliwości. Przyjmując, za Tobą, że nauce można wierzyć...

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

/.../
> Wydział Farmacji Akademii Medycznej.
Udowodnisz? Bo z twoich postów to raczej nie wynika.

Wynika, tylko brak Ci wiedzy, zeby to zweryfikować. Mam daś skan okładki dyplomu? I ntak nie uwierzysz, zresztą kiedyś już dałem

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

>
Sprawdziłem, rzuciłem okiem - od kiedy to walka z globalnym przeludnieniem jest czymś
złym? Dobrze wiedzieć, że jest jeszcze na tym świecie ktoś, kto chce przeciwstawić się
małpiej zarazie.

Zostałeś zaliczony do tej gorszej części. Ty jesteś w tej grupie stanowiącej przeludnienie.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:



> /.../.

Tak, istnieją takie teorie - na dowód czego dałem ci linka. Pokazuje to, że wszelkiego
rodzaju teorie spiskowe to stek bzdur, a twoja najprawdopodobniej nie jest wyjątkiem
/.../

Teorie spiskowe często potwierdza życie. Z bardzo głośnych - to sprawa katyńska. Komisja Burdrnki stwierdziła ponad wszelką wątpliwość, że zbrodni na polskich oficerach dokonali Niemcy. Minęło pół wieku i teoria spiskowa, że byli to Rosjanie znalazła potwierdzenie.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

). Poza tym to, że ktoś sobie zamieścił filmik na YT nie znaczy jeszcze, że ma rację.

/.../ > To, że średnia temperatura na Ziemi podnosi się od kilku dekad jest faktem (przykładowy
wykres z Wiki: http://en.wikipedia.org/wiki/File:Instrumental_Temperature_Record.png
), pytanie tylko, czy jest to wywoływane przez gospodarkę, czy może raczej jest to proces
w pełni naturalny. I jakie "amerykańskie źródła" masz na myśli? To trochę tak, jak "amerykańscy
naukowcy" - nie wiadomo w ogóle o kogo chodzi, ale przynajmniej brzmi wiarygodnie.

Temperatura na Ziemi zmienia się, był okres, kiedy i w Polsce i w Wielkiej Brytanii na dużą skalę hodowani winogrona. Grenlandia, dzisiaj miejsce raczej chłodne, była kiedyś Zielonym Lądem.
I nie można pisać, że od kilku dekad temperatura się podnosi (gdyby tak było, byłbym wielce rad), bo dopiero od niedawna mierzy się te temperatury z satelitów i obejmuje większe obszary. "Wzrost" temperatury bierze się głównie stąd, że pomiarów ndokonuje się w stacjach, stojących od dawna i które znalazły się w obrębie miast, gdzie temperatura jest wyższa. Zatem pomiar wykazuje nie tyle globalne ocieplenie, ile ocieplenie w okolicach stacji pomiarowych.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

/.../
>
> Znowu nie zrozumiałeś. Państwa bogate, rozwinięte, są zainteresowane utrzymaniem
swojej
> przewagi gospodarczej. Dlatego też prowadzą taką politykę, która się im (a nie wszystkim!)

> opłaca. Opłaca im się wprowadzanie ograniczeń emisji dwutlenku węgla, bo limity
są tak
> skonstruowane, że państwa, które dopiero się rozwijają, nie mogą zmieścić się w
limicie
> i rozwój kosztuje je więcej.
No tak, racja, i to właśnie dlatego państwa biedne bardzo często po prostu olewają tego
typu postanowienia (kraje trzeciego świata i tak emitują najmniej gazów cieplarnianych,
patrz mapka, do której dałem linka), podobnie jak na przykład Chiny.

I dlatego szczyt w Kopenhadze nie dał rezultatu.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


> /.../
Bredzisz. Kto każe Polsce wybudować 30 elektrowni atomowych? Nawet UK, które ma o wiele
lepszą gospodarkę niż Polska, ma zamiar zwiększyć ilość "zielonej" energii do 20% do
2020 roku. W ogóle, skąd wziąłeś ten tekst o "Niemieckich, Francuskich cementowniach"?
Co, to już nawet podpisali jakieś umowy? WTF?

Ano stąd, że w Polsce praktycznie nie ma polskich cementowni. Wykupione, właśnie przez kapitał francuski i niemiecki. Nawet przesył energii elektrycznej nie należy do nas. Nie wiem, w którym mieście mieszkasz, ale sprawdź na rachunku jaka firma dostarcza Ci prąd i do kogo należy. Będziesz miał jasność.
I mniejsza ilość elektrowni jądrowych Polsce nie wystarczy. Policz, ile ma ich Francja.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


Poza tym - nie powinieneś czasem narzekać na to, że bez elektrowni wiatrowych, słonecznych
etc. Polska jest uzależniona od dostaw gazu z Rosji oraz własnego wydobycia węgla (którego
zasoby prędzej czy później się skończą)? To ci dopiero zamach na ten biedny, zapomniany,
zacofany kraj w środku Europy!

W 1972 roku, naukowcy pisali, że węgiel i ropa się kończą. Właściwie już dwadzieścia lat temu powinniśmy zostać bez węgla, bez ropy i umierać z głodu. No i co? Ocenia się, że zapasy ropy starczą na 30 lat, dokładnie tak, jak 30 lat wcześniej.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:



> To skąd bierzesz swoje informacje?
Wiem, że może cię to zdziwić, ale telewizja i gazety to nie jedyne (a już na pewno nie
najbardziej wiarygodne) źródło informacji. Ja preferuję, na przykład, Wikipedię i, w
miarę możliwości, jak najwięcej źródeł, które są w stosunku do siebie niezależne.

Ja preferuję źródła pisane. Nie mam całkowitego zaufania do wikipedii - za dużo tam butnych dwudziestolatków.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:

Ok, czyli twoim zdaniem wygląda to tak: politycy zmuszają (ciekawe jak...) naukowców,
aby "wymyślili" globalne ocieplenie (i w dodatku nie trzeba niczego wymyślać, bo średnia
temperatura na Ziemi podnosi się od paru dekad), dzięki czemu ich rządy będą mogły wydawać
pieniądze na dofinansowywanie budowania elektrowni wiatrowych, słonecznych, zaś firmy
będą musiały zaopatrywać się w filtry i inne ustrojstwa.

Znowu przypisujesz mi swoje wnioski. Jeśli naukowiec dostaje pieniądze na badania od dużej firmy i obietnice dalszych dotacji, jeśli jest zatrudniony, oprócz pracy w uczelni, jako doradca firmy, to co robi? Dokładnie to, co ci gadający o ociepleniu - naciąga wyniki. Bo prezesi firm mogą naciskać na polityków i jednocześnie "ułatwiać" im wypoczynek, na przykłąd organizują "szkolenie", w godziną wykładów na tydzień w atrakcyjnym kurorcie.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


Możesz mi powiedzieć, w jaki sposób właściciele kilku firm zarabiających na globalnym
ociepleniu są w stanie wywrzeć wpływ na polityków?

Kilku tysięcy firm.Może kilkudziesięciu tysięcy firm. Wieże wiatrowe wymagają dużej ilości żelaza - już huty pracują i hutnicy mają pracę. Midzi też potrzeba, kopalnie miedzi pracują. a to tylko nieliczne przykłady.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


>(...)Ale nie wiem, czy słyszałeś, że w niektórych krajach (na przykład
> w Szwecji) niszczy się zapasy szczepionki przeciwko świńskiej grypie?
Świńska grypa etc. to akurat wynalazek mediów (wszelkiego rodzaju stacje telewizyjne,
Fakt, twoja wielbiona Rzeczpospolita i reszta dziennikarzy), które dzięki temu mają większą
oglądalność etc.

Zaprzeczasz tym informacjom? Może jakieś oficjalne dementi?

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


To by było na tyle, jeśli o globalne ocieplenie chodzi - ze względu na to, że w temacie
robi się za duży offtop wątku kontynuować nie będę.

Brak Ci danych? ale dobrze, nie chcesz, to nie.

Dnia 02.01.2010 o 14:36, Tekeeus napisał:


> > /.../
I co z tego, że w jakąś sprawę zamieszani są ateiści? Każdego dnia na świecie dochodzi
do co najmniej kilkudziesięciu morderstw, w wiele z nich są zamieszani katolicy, muzułmanie,
żydzi etc. (w końcu ponad 80% ludzkości wierzy w jakiegoś bożka). I co z tego?

Nic z tego. Tym niemniej jest wyraźne nawiązanie do tematu wątku. Bo to przecież wyszło od ateizmu i powinno do ateizmu wrócić.
P.S.
Cztery razy próbowałem dodać skany, o których piszę w tekście. Za każdym razem pojawia się bład. Poszczam sam post, może przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2010 o 16:05, ev1l_on3 napisał:

Tam gdzie nie całe 100 lat temu był lodowiec dzisiaj jest np. jakaś
wioska.
Lub obejrzyj program Davida Attenborough: The Truth About Climate Change.

Ech, nie ma po co.
Tam, gdzie dzisiaj jest lodowiec (chociażby na Grenlandii) były osady Wikingów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2010 o 18:05, KrzysztofMarek napisał:

> Tam gdzie nie całe 100 lat temu był lodowiec dzisiaj jest np. jakaś
> wioska.
> Lub obejrzyj program Davida Attenborough: The Truth About Climate Change.
Ech, nie ma po co.
Tam, gdzie dzisiaj jest lodowiec (chociażby na Grenlandii) były osady Wikingów.


Wiadomo lód cofa się latem ale zimą powraca.
Owszem klimat na Ziemi zmieniał się , ale nigdy tak szybko i tak gwałtownie !
Wystarczy spojrzeć co się dzieje - chociażby u nas +10 stopni pod koniec listopada, a na początku grudnia nawet +5 ? To nawet ja pamiętam jak byłem mały prawie 20 lat temu i 1 listopada trzeba było iść na cmentarz to już było na tyle zimno że bez rękawiczek bez czapki i zimowej kurtki się nie dało obejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować