Zaloguj się, aby obserwować  
Ksar666

Ateizm

6335 postów w tym temacie

Dnia 22.03.2010 o 06:37, KrzysztofMarek napisał:

No to wracamy do punktu wyjścia: masz dwie możliwości. Którąkolwiek przyjmiesz bez dowodu,
to znaczy, że w nią wierzysz. Nie przyjmujesz żadnej? No tak, możesz dostać się na dziesiąte
piętro schodami, albo windą. Pojedziesz windą - schody odpadają. Pójdziesz schodami -
odpada winda. A Ty zaraz powiesz, że może przyjechać straż pożarna i wejdziesz po drabinie.
Tylko co to ma do Twojego wyboru między windą a schodami?

Można jeszcze wcale nie wchodzić na 10 piętro, wtedy odpadają i schody i winda...

Dnia 22.03.2010 o 06:37, KrzysztofMarek napisał:

Wyboru między wiarą w istnienie, a wiarą w nieistnienie nie przeskoczysz, bo trzeciej
możliwości nie ma.

No to jak jest z tą trzecią możliwością o której sam pisałeś - nieświadomością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trzecia opcja tutaj brzmi: Nie mam zamiaru dostawać się na 10. piętro. Nie idę tam, bo nikt mi nie każe tam iść. Nie ma obowiązku podróży na szczyt wieżowca, tak jak nie ma obowiązku wiary w istnienie lub nieistnienie Boga.

Dnia 22.03.2010 o 06:37, KrzysztofMarek napisał:

Wyboru między wiarą w istnienie, a wiarą w nieistnienie nie przeskoczysz, bo trzeciej
możliwości nie ma.

Udowodnij, że każdy ma pogląd na każdy temat, a przyznam Ci rację. W przeciwnym wypadku, tylko wierzysz, że mówisz prawdę. Twój wywód to wielka kupa bezpodstawnych założeń, sofizmatów i fałszywych dychotomii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 08:59, Qumi napisał:

Krzysztof tyle z tego co mi się wydaje dla ateisty brak dowodów na istnienie Boga jest
dowodem.

Bzdura. Nie musisz tutaj chwalić się swoją ignorancją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ponadto, (taka wena mnie nagle naszła :D) Twoją teorię o konieczności przyjęcia jednego z dwóch wykluczających się poglądów, można bez problemu, zgodnie z prawami logiki, rozszerzyć do sytuacji, gdzie musimy wybrać jedną opcję z całkowitej liczby opcji dążącej do nieskończoności.

Pomyślałem właśnie o dowolnej liczbie naturalnej n. Zgodnie z Twoim rozumowaniem, dokonałeś już wyboru i wierzysz, która to liczba. Dlaczego?

Na pierwszy rzut oka masz wybór między nieskończoną ilością opcji. Jednak jest to nic innego nieskończona ilość wyborów pomiędzy dwiema przeciwnościami:

1. Masz dwie opcje:
a) n = 1
b) n =/= 1
w którą wierzysz?

2. Masz dwie opcje:
a) n = 2
b) n =/= 2
w którą wierzysz?

3. Masz dwie opcje:
a) n = 3
b) n =/= 3
w którą wierzysz?

4. Masz dwie opcje:
a) n = 4
b) n =/= 4
w którą wierzysz?

5. Masz dwie opcje:
a) n = 5
b) n =/= 5
w którą wierzysz?

6. Masz dwie opcje:
a) n = 6
b) n =/= 6
w którą wierzysz?

.
.
.

i tak dalej, i tak dalej.

Ponieważ musisz, zgodnie z tym co bez przerwy głosisz, odpowiedzieć na każde z tych pytań, musisz wybrać wartość liczby n.

Zatem wierzysz, jaka jest wartość liczby n. Podzielisz się tą wiarą? Chętnie zobaczymy, czy odgadłeś. Pamiętaj, że odpowiedzi "zastanawiam się jeszcze", "nie wiem", "nie interesuje mnie to", "nie rozumiem, co to jest liczba naturalna", "nie usłyszałem pytania" i "Bóg jest odpowiedzią na wszystko" dla Ciebie nie istnieją. Poruszasz się w świecie prawda/fałsz, gdzie nie ma kół ratunkowych ani progów gwarantowanych - co gorsza nie możesz się wycofać, a gra nie ma końca (ani nawet nagród!).

Wybór jednej z x wykluczających się opcji to nic innego jak x wyborów prawda/fałsz. Według Ciebie wybór prawda/fałsz nie może pozostać bez odpowiedzi. Zatem, zgodnie z tym co mówisz:
- wierzysz, jaka jest dokładna ilość ludzi na Ziemi;
- wierzysz, jaka jest dokładnie łączna masa wszystkich mrówek na Ziemi;
- wierzysz, jaka jest dokładna ilość atomów we wszechświecie.

I tak dalej. Zresztą nie tylko Ty, każdy tu obecny wierzy ile kropli wody jest w oceanie i ile bajtów waży cały internet. Zaprawdę, dokonałem wszystkich wyborów, choć wydawało mi się, że nigdy się nad nimi nie zastanawiałem. Przyznaję, dość ciekawe poglądy tu głosisz, ale argumentacja jest tak mocna, że może rzeczywiście coś w tym jest... Najwidoczniej wiesz więcej o moich wyborach ode mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 15:14, Miklak napisał:

Ponadto, (taka wena mnie nagle naszła :D)/.../

Czego to ludzie nie wymyślą, zeby tylko nie zgodzić się z tym, że ich poglądy opierają się na wierze.
Przyjąłeś je bez dowodu? No to znaczy, że wierzysz.
Nie możesz tego najwyraźniej pojąć, nie tracąc dobrego mniemania o sobie i swoim rozumie.
Polecam książkę Garczyńskiego "Potrzeby psychiczne".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 17:55, KrzysztofMarek napisał:

Czego to ludzie nie wymyślą, zeby tylko nie zgodzić się z tym, że ich poglądy opierają
się na wierze.
Przyjąłeś je bez dowodu? No to znaczy, że wierzysz.

Naprawdę brak mi słów na Twoje zaślepienie. Nie przyjąłem nigdy poglądu, że Bóg nie istnieje. Nie potrafisz udowodnić mi, że tak zrobiłem. Wykazałem niejednokrotnie, że Twoje rozumowanie jest błędne, ale Ty nadal twierdzisz, że masz rację. Gdzie dowód, spytam? Czyżby opierał się tylko na Twojej wierze w Twoją nieomylność? PRZEDSTAW DOWÓD albo przestań pleść bzdury!


btw, jak z Twoimi poglądami o ilości ryb w morzu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 18:05, Miklak napisał:

> Czego to ludzie nie wymyślą, zeby tylko nie zgodzić się z tym, że ich poglądy opierają

> się na wierze.
> Przyjąłeś je bez dowodu? No to znaczy, że wierzysz.
Naprawdę brak mi słów na Twoje zaślepienie. Nie przyjąłem nigdy poglądu, że Bóg nie istnieje.
Nie potrafisz udowodnić mi, że tak zrobiłem. /.../

I nie mam zamiaru Ci udowadniać, skoro tak mocno wierzysz. Jedyne, czego nie wiem, to tylko to, jaki pogląd przyjąłeś bez dowodu: ten, że Bóg istnieje, czy ten, że Bóg nie isnieje. Wierzę jednak (zauważ: wierzę!) że przyjąłeś pogląd, że Bóg nie istnieje. A jak przyjąłeś pogląd, że Bóg jednak istnieje, to tym lepiej. Lepiej dla Ciebie, oczywiście. Zresztą, tak, czy inaczej, przyjąłeś swój pogląd bez dowodu. A to znaczy, że wierzysz.

Dnia 22.03.2010 o 18:05, Miklak napisał:

btw, jak z Twoimi poglądami o ilości ryb w morzu?

Dużo ich jest. Na szczęście większość jadalnych.
Możesz podać dowolną liczbę ryb w morzu - ja i tak Ci nie uwierzę.
Tym samym wierzę, że się pomyliłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 18:40, KrzysztofMarek napisał:

I nie mam zamiaru Ci udowadniać, skoro tak mocno wierzysz.

FAIL. Przyjąłeś swój pogląd o mojej wierze bez dowodu. To Ty tutaj wierzysz.

Dnia 22.03.2010 o 18:40, KrzysztofMarek napisał:

Dużo ich jest. Na szczęście większość jadalnych.
Możesz podać dowolną liczbę ryb w morzu - ja i tak Ci nie uwierzę.
Tym samym wierzę, że się pomyliłeś.

Podaję liczbę n, gdzie n jest dowolną liczbą naturalną. Wierzysz, że ilość ryb =/= n, czyli ilość ryb w morzu nie jest liczbą naturalną. Jednak Ty doskonale wiesz, że ilość ryb w morzu jest liczbą naturalną. Fanfary!

Czyli co? Wygrałem, co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 18:52, Miklak napisał:

> I nie mam zamiaru Ci udowadniać, skoro tak mocno wierzysz.
FAIL. Przyjąłeś swój pogląd o mojej wierze bez dowodu. To Ty tutaj wierzysz.

Zgadza się. Sam to napisałem.

Dnia 22.03.2010 o 18:52, Miklak napisał:

> Dużo ich jest. Na szczęście większość jadalnych.
> Możesz podać dowolną liczbę ryb w morzu - ja i tak Ci nie uwierzę.
> Tym samym wierzę, że się pomyliłeś.
Podaję liczbę n, gdzie n należy do liczb naturalnych. Wierzysz, że ilość ryb =/= n, czyli
ilość ryb w morzu nie jest liczbą naturalną. Jednak Ty doskonale wiesz, że ilość ryb
w morzu jest liczbą naturalną. Fanfary!

Ech, przecież ta liczba się stale zmienia. Czy pół ryby to ryba, czy pół ryby? I nie wysilaj się, bo tego, że sam w to wierzysz/nie wierzysz nie zmienisz. Możesz nawet wierzyć/nie wierzyć, że liczba ryb w oceanie jest liczbą urojoną. Niczego to nie zmieni, i tak wierzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 18:56, KrzysztofMarek napisał:

Zgadza się. Sam to napisałem.

Nie wierzę też, że Bóg istnieje. Wierzysz, że muszę wybrać jedną z opcji Bóg istnieje/Bóg nie istnieje. Wierzysz, bo nie potrafisz udowodnić.

Dnia 22.03.2010 o 18:56, KrzysztofMarek napisał:

Ech, przecież ta liczba się stale zmienia.

Twoja wiara w ilość ryb na Ziemi też się w takim razie zmienia? To w jaką liczbę wierzysz? Tak z czystej ciekawości pytam, bo to, że jakąś wybrałeś, wynika z Twoich własnych argumentów.

Dnia 22.03.2010 o 18:56, KrzysztofMarek napisał:

Czy pół ryby to ryba, czy pół ryby?

Ech, i po co to czepialstwo? Mówmy o żywych rybach, a liczby niech będą sobie rzeczywiste.

Dnia 22.03.2010 o 18:56, KrzysztofMarek napisał:

I nie wysilaj się, bo tego, że sam w to wierzysz/nie wierzysz nie zmienisz. Możesz nawet wierzyć/nie
wierzyć, że liczba ryb w oceanie jest liczbą urojoną. Niczego to nie zmieni, i tak wierzysz.

Uwielbiam ten fragment. Niewiara = wiara. Brak wiary = wiara. Nobel z matematyki się panu należy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 19:09, Miklak napisał:

Ech, i po co to czepialstwo? Mówmy o żywych rybach, a liczby niech będą sobie rzeczywiste.


Miklak ale przecież Ty wierzysz, że to żywe ryby i, że to w ogóle ryby i że są rzeczywiste i w ogóle wierzysz w to, że masz 5 palców! ;)

Nadal nie rozumiesz tej "argumentacji" czy tylko wierzysz, że nie rozumiesz a może wierzysz, że rozumiesz? Bo masz tylko dwa stany...

Ps. Daj sobie spokój- każdy już tu wykazał, że Krzysztof bzdury gada. Wiem, że chciałeś dołączyć do tego grona ale to żaden zaszczyt bo i teza stawiana przez Krzysztofa jest prosta i naiwna, z błędem logicznym i w definicji. ;) To jak obalanie kreacjonizmu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 20:14, Miklak napisał:

Ale ja się dobrze bawię. :D


Wmawiasz tylko to sobie. Znaczy się- wierzysz w to, że się dobrze bawisz. A tak naprawdę demon, który opętał Krzysztofa wysysa z Ciebie siły witalne. Nie idź tą drogą Miklaku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 20:31, Miklak napisał:

> Wmawiasz tylko to sobie.
Acha, czyli że wierzę, tak?


Oczywiście, są tylko dwie możliwości, z czego pierwsza to wiara i druga to wiara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 20:43, ThimGrim napisał:

Oczywiście, są tylko dwie możliwości, z czego pierwsza to wiara i druga to wiara.

Brzmi przekonująco. Wierzę Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 06:42, KrzysztofMarek napisał:

To właśnie staram się pokazać. Cały czas piszę o tym, że przyjęcie którejkolwiek z
tych dwu możliwości jest kwestią wiary - bo przyjmuje się je bez dowodu.

A my ci cały czas tłuczemy, że ateista to ktoś, kto nie przyjął wiary w istnienie boga i nie ma nic wspólnego z twoim wywodem. Choćby dlatego, że nie można wierzyć w istnienie czegoś o czym w życiu się nie słyszało a będąc tym czymś to już w szczególności. Sam napisałeś ,że nie muszę wybrać którejkolwiek opcji, zmieniłeś zdanie?
Ktoś kto przyjmuje wiarę w nieistnienie boga też nie jest ateistą z tego powodu, ale dlatego, że nie wybrał wiary w istnienie boga -i nie, nie zaprzeczam, że są ateiści którzy wierzą w "nieistnienie", twierdzę tylko, że nie z tego powodu nazywa się ich ateistami. Całość rozbija się o to nie wybieranie. Skoro nie wybieram, nie potrzebuję się usprawiedliwiać, nie potrzebuję dowodów ani wiary: po prostu nie zostałem przekonany. Nie wydaje mi się, że twoim celem jest wzbudzenie w kimś poczucia winy/żalu, bo nie zaufał agentowi Providenta albo nie dał szansy nowej Toyocie, ale właśnie do tego zmierzasz:)

Dnia 22.03.2010 o 06:42, KrzysztofMarek napisał:

Cała reszta jest tylko ilustracją. Mniej lub bardziej udaną.

Najmniej udana jest próba udowodnienia, że odrzucając jedną wiarę automatycznie przyjmuje się inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 10:51, Miklak napisał:

Udowodnij, że każdy ma pogląd na każdy temat, a przyznam Ci rację.

!!!
Czemu na to nie ma riposty nie pojmuję. Bez tego dalsze trollowanie, że wszyscy we wszystko wierzą szlag trafia :<

To forum już nie będzie takie same :<

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 21:44, tkoeman napisał:

Czemu na to nie ma riposty nie pojmuję. Bez tego dalsze trollowanie, że wszyscy we wszystko

Ale jakie trollowanie? Panie kochany, toć to kulturalna dyskusja jest:)

Dnia 22.03.2010 o 21:44, tkoeman napisał:

wierzą szlag trafia :<

No ba, skoro KM przyjął swój pogląd bez dowodów:
-nie ma sensu pytanie o dowody, KM sam przyznał, że zaledwie wierzy.
-jeszcze mniej sensu ma przywoływanie własnych dowodów, bo niby co mają obalić?
-a choćby nawet miały go przekonać to do wierzącego raczej nie trafią, no bo jak, skoro boi się wiedzy i woli wierzyć...nawet w kwarka powabnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2010 o 21:22, zadymek napisał:

/.../] > A my ci cały czas tłuczemy, że ateista to ktoś, kto nie przyjął wiary w istnienie
boga i nie ma nic wspólnego z twoim wywodem.
/.../

Rozumiem, że w to akurat wierzysz, bo dowodu jeszcze nie przeprowadziłeś?
Zdaje się, że jednak wiara w to, że wiara w nieistnienie Boga czyni ateistów kimś "mądrzejszym" nie pozwala na chłodną ocenę. No cóż, możesz sobie wierzyć w co tylko chcesz, mnie to nie przeszkadza.
P. S.
Mnie stać na to, żeby przyznać się do tego, że w większości przypadków tylko wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować