Zaloguj się, aby obserwować  
Ksar666

Ateizm

6335 postów w tym temacie

Dnia 19.03.2010 o 14:29, KrzysztofMarek napisał:

A teraz powiedz, naprawdę nie włączasz religii do swojego życia? Szanujesz swoich rodziców,
czy nie? Dlaczego? Albo lepiej, dlaczego wchodząc do cudzego mieszkania zdejmujesz czapke?
Jeśli myślisz, że to jest tylko obyczaj, to skąd się wziął? Podpowiem Ci: właśnie z religii,
która nie jest Ci do niczego potrzebna. W judaiźmie jest akurat inaczej - żydzi noszą
mycki.

Szanuje bo mnie wychowali i o mnie dbali (ale czasami nie bo nie raz nie dwa się kłócimy) nie dlatego że mi Bozia każe :-) Masz rację, odruchowo wykonuję pewnie pewne czynności które Kiedyś wzięły się z religii, tylko że to nie jest włączanie Religi do swojego życia, to praktykowanie wykształconych nawyków kulturowych, a skąd się wzięły to już rzecz do zastanowienia dla kulturoznawców. Mi chodzi o to że nie obchodzi mnie co mówi Biblia, Księża i cała reszta tego towarzystwa, olewam to wszystko i stosuje się do własnych zasad. Jeśli Księża mówią z sensem to się z nimi zgadzam, jeśli plotą trzy po trzy jak potłuczeni to tylko wzdycham na ludzką głupotę i sobie idę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2010 o 14:34, Hubi_Koshi napisał:

> /.../ Mi chodzi o to że nie obchodzi mnie co mówi Biblia,
Księża i cała reszta tego towarzystwa, olewam to wszystko i stosuje się do własnych zasad. /.../

A mnie chodzi o to, ze jak przyjmujesz jakiś pogląd bez dowodu, to znaczy, ze wierzysz.
Nie obchodzi Cię Biblia?
W porządku, przyjąłeś sobie taki pogląd (bez dowodu!) że to, co jest tam zapisane nadaje się do tego, żeby to olać.
I wierzysz w to, że masz rację?
Bo nie wydaje mi się, abyś wierzył, że racji nie masz...
To, czy masz racje, czy nie masz racji musiałbyś udowodnić samemu sobie, wtedy nie byłaby to już wiara. Ale, czy Ty sobie samemu to udowodniłeś? A jak udowodniłeś, to jak? Może podasz ten dowód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2010 o 14:52, KrzysztofMarek napisał:

To, czy masz racje, czy nie masz racji musiałbyś udowodnić samemu sobie, wtedy nie byłaby
to już wiara. Ale, czy Ty sobie samemu to udowodniłeś? A jak udowodniłeś, to jak? Może
podasz ten dowód?

A ty znowu swoje... tak się zastanawiam czy to Ty próbujesz mi wyprać mózg i zmusić mnie do uznania że wiara jest istotna czy raczej sam siebie bronisz, pocieszając się że wszyscy tak czy owak wierzą i wiara jest dla nich istotna. Dla mnie to Bez Znaczenia, idę robić coś ciekawszego niż wykłócać się o coś co nie ma dla mnie znaczenia :-) A poza tym jak już przy Bogu jesteśmy... to ja zdecydowanie takiego zadufanego w sobie, pełnego pychy i dumy, zazdrosnego ludobójcy za swojego Boga nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2010 o 14:59, Hubi_Koshi napisał:

> /.../ > A ty znowu swoje... tak się zastanawiam czy to Ty próbujesz mi wyprać mózg i zmusić mnie
do uznania że wiara jest istotna czy raczej sam siebie bronisz, pocieszając się że wszyscy
tak czy owak wierzą i wiara jest dla nich istotna. Dla mnie to Bez Znaczenia,/.../

A ja znowu swoje.
Bo czy tak trudno pogodzić się z tym, że przyjęcie jakiegoś pogladu bez dowodu, jest tylko (a moze aż) wiarą?
Co to ci niektórzy ateiści nie robią, żeby tylko nie przyznać, że przyjęli swój swiatopogląd na wiarę...
Dla mnie bez znaczenia jest w co wierzysz. Dla mnie bez znaczenia jest to, czy dla kogoś jego wiara jest istotna. Po prostu większość poglądów ludzkich zostało przyjętych bez dowodu. A jeśli tak, to ci ludzie wierzą. I to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


> Agnostycyzm zakłada, że istnienia Boga nikomu nie uda się dowieść istnienia bądź nieistnienia
> Boga. Agnostyk wierzy, że jest to niemożliwe.
Tu zgoda-takie definitywne przedstawienie sprawy powoduje, że delikwent de facto wierzy w to, że nigdy itd.
Ale tutaj:
istnienie boga lub bogów jest obecnie niewiadome, lecz może stać się wiadome w przyszłości, dlatego na razie należy wstrzymać się z oceną. (zerżnąłem w wikipedii, tak jest :p )

-istnienie boga lub bogów jest obecnie niewiadome
fakt, nie trzeba w tę częśc wierzyc

-lecz może stać się wiadome w przyszłości
ano może, żadnych definitywnych stwierdzeń

-dlatego na razie należy wstrzymać się z oceną.
jakżesz oświecona postawa.

Zastanawiam się, czy takie podejście do kwestii istnienia bóstw jest możliwe, a jeśli tak to czy można nazwac je wiarą (czyli przyjmowaniem jakiegos poglądu bez dowodu, jak sobie życzycie) w cośtam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

A co z osobą, która nie wie, nie zakłada ani istnienia, ani nieistnienia Boga, nie jest pewna? Też w coś wierzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2010 o 06:11, KrzysztofMarek napisał:

Logika operuje krótkimi stwierdzeniami typu prawda - fałsz.
Masz dwie możliwości, które sam wskazałeś:
1. Masz na sobie zieloną polówę
2. Nie masz na sobie zielonej polówki.
Zauważ, że te dwie możliwości wykluczają się wzajemnie.
Albo jedna z nich jest prawdziwa, albo druga. Nie może być tak, że obie są prawdziwe,
albo obie fałszywe.

Tak. Analogicznie do istnienia Boga. Dychotomia.

Dnia 19.03.2010 o 06:11, KrzysztofMarek napisał:

Bill Gates nie zna Ciebie i nic o tym nie wie, jakobyś nosił zielona polówkę.
Czy dotąd wszystko jest jasne?

Dlatego prawdą jest, że nie przyjmuje żadnego poglądu dotyczącego mojego ubioru.

Dnia 19.03.2010 o 06:11, KrzysztofMarek napisał:

Teraz do Billa Gatesa dotarła wiadomość, że nosisz zieloną polówkę.
Co może zrobić Bill Gates?
Cokolwiek zrobi, ma tylko wybór jednej z tych mozliwości.
Może uwierzyć (czyli przyjąć bez dowodu), że nosisz zieloną polówkę.
Może uwierzyć (czyli przyjąć bez dowodu) , że nie nosisz zielonej polówki.
A Ty właśnie w tym miejscu popełniasz bład logiczny.


To Ty popełniasz błąd logiczny. Błąd zwany fałszywą dychotomią. Nie ma nakazu przyjmowania jakiegoś poglądu. Żeby dowieść swojej racji musiałbyś pokazać, że każdy ma pogląd na każdy temat. W przeciwnym wypadku nieprawdą jest, że "niewiara = wiara w nie".

Dnia 19.03.2010 o 06:11, KrzysztofMarek napisał:

Bill Gates staje przed wyborem: prawda - fałsz.
Twój błąd polega na tym, że wydaje Ci się, że Bill Gates nie musi dokonywać wyboru.
Masz rację, wydaje Ci się. Takich wyborów dokonujemy codziennie setki. Bill Gates też
ich dokonuje. Nawet, jak sobie nie uświadamia, że takiego wyboru dokonał.
Od wyboru prawda/fałsz nie ma ucieczki.

To co mówisz jest niedorzeczne. Nie ma obowiązku przyjęcia jednego z wykluczających dowodów.
Nie wiem, czy istnieją kosmic i nie przyjmuję poglądu o ich istnieniu ani nieistnieniu.
Nie wiem i nie mam obowiązku stwierdzać bez dowodu, czy wyrażenie 13587986x^2387426*4254576x^2-23874323627*364625736^(-23238476,032587)+124768^(sin1,23 458962362357153643pi+cos0,18476125876146152341253412653412653712371234154058709384752 9867918735497612354pix)/139875619761654876513461254^(0,00000000004+x) jest większe od (x^(x+x^3))(1328451+1593476598x-3713x^3+0,51397854247477464646464646646)/582762544423 1(x(x(x(666-x^x) dla x równego -(1233274643555^(-0,23566666666))*pi^57366

Twierdzenie, że każdy człowiek, który widzi te wyrażenia przyjmuje bez dowodu wynik jest żałosne.

Abstrahując już od tej śmiesznej tezy, na jakiej podstawie ograniczasz swoje rozumowanie jedynie do osób, które zapoznały się z danym problemem? Brak wiedzy o danym o problemie również implikuje brak wiary w dane możliwości. Prawdą jest, że pająki nie wierzą w istnienie Boga. Prawdą jest, że pająki nie wierzą w nieistnienie Boga. Zatem nie możesz twierdzić, że niewiara w jeden pogląd oznacza wiarę w drugi. Nie możesz i koniec dowodów.


Zostaje jeszcze opcja, z którą masz spory problem: KIM DO DIABŁA JEST AGNOSTYK?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.03.2010 o 23:58, Mogrim napisał:

> A na jakiej innej podstawie z tego:
> > Bóg albo istnieje albo nie. Nie ma innej możliwości.
> Przeszedłeś do tego:
> > Można wierzyć w to, że istnieje, albo w to, że nie istnieje. Koniec kropka.

> ?

A czy jedno musi wynikać z drugiego? Nie przypominam sobie, żebym tak pisał.

Zatem

Dnia 18.03.2010 o 23:58, Mogrim napisał:

Bóg albo istnieje albo nie. Nie ma innej możliwości.

nie ma związku z dyskusją i

Dnia 18.03.2010 o 23:58, Mogrim napisał:

Można wierzyć w to, że istnieje, albo w to, że nie istnieje.

wzięło się znikąd - bez dowodu.

Miło słyszeć.

Dnia 18.03.2010 o 23:58, Mogrim napisał:

Brak wiary w to, że Bóg jest to to samo co wiara w to, że go nie ma.

Czyli odrzucenie teizmu = wiara, że Boga nie ma? Zatem agnostyk, odrzucający teizm, wierzy, że Boga nie ma, tak? Czyli niczym nie różni się od ateisty, tak? Ciekawe rzeczy tutaj piszesz.

Dnia 18.03.2010 o 23:58, Mogrim napisał:

> Przecież nie trudno przedstawić dowód, że Bóg istnieje lub nie istnieje. To dychotomia.

> Zatem nie wierzą, a jednak wiedzą.

Agnostycyzm zakłada, że istnienia Boga nikomu nie uda się dowieść istnienia bądź nieistnienia
Boga. Agnostyk wierzy, że jest to niemożliwe.

No, teraz już lepiej. Zatem agnostycyzm nie przeczy ani teizmowi ani ateizmowi, prawda? Jest kompletnie z tymi terminami niezwiązany.

Dnia 18.03.2010 o 23:58, Mogrim napisał:

Podważasz to, że każdy ssak jest ateistą? Ten wniosek wynika logicznie z sylogizmu, który
przedstawiłem. To jest rozumowanie zgodne z prawami logiki. Nie ma w nim błędu. Czy ma
jakąkolwiek wartość? Raczej nie. Pokazuję Ci, że to, że coś z czegoś logicznie wynika
wcale nie znaczy, że ten wniosek można nazwać sensownym.

Jest mały problem:

Sylogizm to:

Jeżeli każdy M jest P i każdy P jest S, to każdy M jest S. (czyli prawidłowy wniosek powinien brzmieć "każdy ateista jest ssakiem")

Ty mówisz coś innego:

Jeżeli każdy M jest P i każdy P jest S, to każdy S jest M. (zakładając, że zamiast "każdy ateista jest ssakiem" chciałeś napisać "każdy człowiek jest ssakiem)

Żaden sylogizm, a błąd logiczny.


Implikacja zachodzi wtedy, gdy poprzednik jest fałszywy, co prowadzi do dziwnych wniosków, ale zauważ, że nigdzie nie niczego nie próbuję wnioskować ze zdań fałszywych, więc nic mi nie można zarzucić pod tym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2010 o 14:08, KrzysztofMarek napisał:

> A więc jakie było stanowisko Billa zanim dowiedział się o istnieniu Miklaka i jego
polówki?
Nieświadomość.


Ale chwila chwila. Przed chwilą mówiłeś że istnieją tylko 2 stany - prawda lub fałsz. Nieświadomość zalicza się do któregoś z nich (a jeśli tak, to do którego?) czy jest to po prostu trzeci stan, którego wg ciebie nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2010 o 16:11, Budo napisał:

/.../

A co z osobą, która nie wie, nie zakłada ani istnienia, ani nieistnienia Boga, nie jest
pewna? Też w coś wierzy?

Oczywiście. Wierzy, że ma rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2010 o 20:20, Miklak napisał:

> /.../
To co mówisz jest niedorzeczne. Nie ma obowiązku przyjęcia jednego z wykluczających dowodów.

Ty już przyjąłeś pogląd, ze jest to niedorzeczne. Przyjąłeś pogląd, że nie ma obowiązku przyjmowania jednego z wykluczających się dowodów. Sam sobie przeczysz - nie w warstwie słownej, tylko w działaniu

Dnia 19.03.2010 o 20:20, Miklak napisał:

Nie wiem, czy istnieją kosmic i nie przyjmuję poglądu o ich istnieniu ani nieistnieniu.
Nie wiem i nie mam obowiązku stwierdzać bez dowodu, czy wyrażenie 13587986x^2387426*4254576x^2-23874323627*364625736^(-23238476,032587)+124768^(sin1,23
458962362357153643pi+cos0,18476125876146152341253412653412653712371234154058709384752
9867918735497612354pix)/139875619761654876513461254^(0,00000000004+x) jest większe od
(x^(x+x^3))(1328451+1593476598x-3713x^3+0,51397854247477464646464646646)/582762544423
1(x(x(x(666-x^x) dla x równego -(1233274643555^(-0,23566666666))*pi^57366

Twierdzenie, że każdy człowiek, który widzi te wyrażenia przyjmuje bez dowodu wynik jest
żałosne.

Dowód na to, że niczego nie zrozumiałeś. Każdy człowiek ustosunkowuje się do tego - tak czy inaczej. Najczęście: określa je słowem: brednie. A to już znaczy, że przyjął pogląd, że twierdzenie to jest fałszywe.

Dnia 19.03.2010 o 20:20, Miklak napisał:


Abstrahując już od tej śmiesznej tezy, na jakiej podstawie ograniczasz swoje rozumowanie
jedynie do osób, które zapoznały się z danym problemem? Brak wiedzy o danym o problemie
również implikuje brak wiary w dane możliwości.Zaraz zobaczymy Twój dowód:
Prawdą jest, że pająki nie wierzą w istnienie
Boga. Prawdą jest, że pająki nie wierzą w nieistnienie Boga.

No tak przyjmujesz ten pogląd bez dowodu, czyli tak naprawdę wierzysz, że pająki nie wierzą w istnienie Boga.A gdzie dowód na to? Ja mogę napisać, żw mi to wisi i powiewa, czy pająki wierzą w istnienie, czy wierzą w nieistnienie Boga, ale to znaczy jedynie, że wierzę, że pająki nie zajmują się tym problemem, bo ich mózg jest za mały.
>Zatem nie możesz twierdzić,

Dnia 19.03.2010 o 20:20, Miklak napisał:

że niewiara w jeden pogląd oznacza wiarę w drugi. Nie możesz i koniec dowodów.

Zatem Twój dowód opiera się na założeniu, że ty masz rację, czyli na Twojej wierze.

Dnia 19.03.2010 o 20:20, Miklak napisał:



Zostaje jeszcze opcja, z którą masz spory problem: KIM DO DIABŁA JEST AGNOSTYK?

A co mnie opchodzi to, jak Ty klasyfikujesz ludzi?
Najwyraźniej wierzysz, że ja mam z tym problem!
Kiedy przyjmiesz do wiadomości, że przyjęcie jakiegokolwiek pogladu bez dowodu oznacza wiarę w ten pogląd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2010 o 06:38, KrzysztofMarek napisał:

Oczywiście. Wierzy, że ma rację.


Co? Przecież napisałem, że taka osoba nie wie i nie jest pewna. Nie ma wyrobionego poglądu... więc w jaką rację może wierzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>/.../

Dnia 20.03.2010 o 07:50, Budo napisał:

Co? Przecież napisałem, że taka osoba nie wie i nie jest pewna. Nie ma wyrobionego poglądu...
więc w jaką rację może wierzyć?

Budo, a co ta osoba robi?
Ostateczną próbą jest przecież nie to, co mówi, ale to, co robi. Jej preferencje poznajemy po uczynkach. Zgryźliwie Ci powiem, że "po owocach ich poznacie". Zresztą, za badanie rzeczywistych preferencji ludzi po tym, jakiego dokonują wyboru pewien ekonomista dostał Nobla. Jeśli więc człowiek określający się jako ateista (=ateista większy ;-D) czy też agnostyk (= ateista mniejszy ;-D) coś robi, to po tym, co robi, możemy poznać jego wybór. Wybór, którego, być może, sam sobie do końca nie uświadamia. Ale którego faktycznie dokonał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2010 o 09:13, KrzysztofMarek napisał:

Jeśli więc człowiek określający się jako ateista (=ateista większy ;-D) czy też
agnostyk (= ateista mniejszy ;-D) coś robi, to po tym, co robi, możemy poznać jego wybór.


A jeśli ten wybór nie zmienił absolutnie nic w jego życiu? Np w przypadku pana Billa, który machnął ręką i olał temat polówki Miklaka (czyli wg ciebie dokonał wyboru i wybrał wiarę w jej nieistnienie), co nie wpłynęło na niego w żaden sposób. Więc jak poznać po uczynkach czy wybrał, czy nie wybrał?

I ciągle czekam na wyjaśnienie tego trzeciego stanu (nieświadomości) spośród dwóch dostępnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2010 o 09:13, KrzysztofMarek napisał:

Budo, a co ta osoba robi?
Ostateczną próbą jest przecież nie to, co mówi, ale to, co robi.


Nie odpowiedziałeś mi na pytanie...

btw fajny wywiad powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.03.2010 o 11:35, zadymek napisał:

Sam fakt, że bierzesz to na poważnie już świadczy na twoja niekorzyść, więc może oszczędź
mi tu protekcjonalnych gadek panie "ekspercie od Holcaustu".

Proponuje najpierw czytać ze zrozumieniem o tym holokauście, ekspercie od 20-lecia międzywojennego, ruchów narodowych w Europie, stosunków polsko-niemieckich, doktryn ekonomicznych (...i jeszcze parę rzeczy by się znalazło). Co tu jest do brania na poważnie? Wystarczy znać naukę Kościoła i byś głupot nie pisał, ale nie wszystko zawsze jest w Wikipedii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2010 o 06:54, KrzysztofMarek napisał:

Ty już przyjąłeś pogląd, ze jest to niedorzeczne. Przyjąłeś pogląd, że nie ma obowiązku
przyjmowania jednego z wykluczających się dowodów. Sam sobie przeczysz - nie w warstwie
słownej, tylko w działaniu

Błąd. Ja nie wierzę, tylko wiem. Wiem, bo nie przyjmuję poglądu o (nie)istnieniu Boga, kosmitów czy stanu Twojego konta. Nie przyjmuję poglądu o ubraniu prezydenta Kambodży, dokładnej liczbie samochodów na świecie, łącznej masie wszystkich mrówek.

Dnia 20.03.2010 o 06:54, KrzysztofMarek napisał:

Dowód na to, że niczego nie zrozumiałeś. Każdy człowiek ustosunkowuje się do tego - tak
czy inaczej. Najczęście: określa je słowem: brednie. A to już znaczy, że przyjął pogląd,
że twierdzenie to jest fałszywe.

Bzdura. Nikt nie ma obowiązku ustosunkowania się do tego. Pokaż dowód, że tak jest. Póki co, to tylko Twoja teoria, która NICZEGO nie dowodzi.

Dnia 20.03.2010 o 06:54, KrzysztofMarek napisał:

No tak przyjmujesz ten pogląd bez dowodu, czyli tak naprawdę wierzysz, że pająki nie
wierzą w istnienie Boga.A gdzie dowód na to?

Pająki nie zajmują się tym problemem, bo ich mózg jest za mały. Nie zajmują się, więc nie wierzą.

Dnia 20.03.2010 o 06:54, KrzysztofMarek napisał:

Ja mogę napisać, żw mi to wisi i powiewa,
czy pająki wierzą w istnienie, czy wierzą w nieistnienie Boga, ale to znaczy jedynie,
że wierzę, że pająki nie zajmują się tym problemem, bo ich mózg jest za mały. Ależ skąd!!! Nic przecież nie może "wisieć i powiewać"! Zawsze wybieramy pomiędzy prawdą a fałszem.

Dnia 20.03.2010 o 06:54, KrzysztofMarek napisał:

Zatem Twój dowód opiera się na założeniu, że ty masz rację, czyli na Twojej wierze.

Bzdura. Pokazałem, dlaczego Twoja teza jest nieprawdziwa, sprowadzając ją do absurdu - zgodnie z prawami logiki.

Dnia 20.03.2010 o 06:54, KrzysztofMarek napisał:

A co mnie opchodzi to, jak Ty klasyfikujesz ludzi?

Mnie obchodzi, jak Ty klasyfikujesz ludzi. Albowiem sam użyłeś kilkukrotnie terminu agnostyk, który ewidentnie przeczy Twoim teoriom. Jesteś inteligentny, więc teraz starasz się unikać ponownych wpadek, ale dla mnie jest to równoznaczne z przyznaniem się do błędu. Nie chcesz odpowiedzieć na banalne pytanie, bo odpowiedź rozwala Ci cały wywód. Na szczęście Ty o tym wiesz (a jeśli nie, to i każdy inny, kto to czyta, też o tym wie, więc wszyscy już wiedzą, że to Ty jesteś w błędzie, choć Ty nie możesz się z tym pogodzić.

Pozwól, że przytoczę odpowiedź za Ciebie, ostatecznie wbijając gwóźdź do Twej trumny.
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=16038&pid=4811
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=16038&pid=4814
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=16038&pid=4885
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=16038&pid=4904
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=16038&pid=4990 (Mój ulubiony Twój post, w którym otwarcie przytaczasz definicję, przeczącą Twojej teorii)
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=16038&pid=5736


Ciągle się powtarzamy. Ciągle nasze dyskusje zatrzymują się w tym samym momencie - kiedy unikasz odpowiedzi na niewygodne pytania. Najwidoczniej bardzo wierzysz w prawdziwość swoich teorii. nie ważne ile razy udowodni Ci się fałszywość tezy, że "niewiara = wiara w nie", Ty i tak to potem powtórzysz. Następnym razem jak powiesz, że ateista wierzy w nieistnienie Boga, podaj proszę Cię dowód. DOWÓD - nie wątłą teorię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Samo twierdzenie, że ateizm jest wiarą brzmi odrobinkę śmiesznie i sugeruje jakiś kompleks wierzących na tym punkcie. Wiara to zawierzenie w cokolwiek (np.Boga) bez dowodów. Natomiast Ateizm to postawa stwierdzająca nieistnienie Boga na podstawie braku dowodów (na jego istnienie) i ogólnie małego prawdopodobieństwa jego istnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować