Zaloguj się, aby obserwować  
Robek_009

Podrywanie Forumowe

368 postów w tym temacie

Dnia 29.11.2005 o 12:47, minimysz napisał:

Y - a Ty do której grupy się zaliczasz ? :>
raczej do żadnej z tych - nie lubię tłoku i mam lęk wysokości


Y - czyli istnieje jeszcze jedna grupa, jeszcze bardziej krwiożerczych kobiet ? :)

Ciężko to zdefiniować, ale spróbuję choć kilka cech wymienić: jest inteligentny, odrobinę złośliwy, ma zmysł obserwacji, w kobiecie potrafi zobaczyć człowieka, nie wyskakuje z głupimi tekstami o rzekomo naturalnej wyższości mężczyzn, nie goni za pieniędzmi, nie szpanuje drogim samochodem ani rozdętymi nad miarę mięśniami, ma jakieś hobby, umie wybaczać i przyznać się do błędu także, jest troskliwy i opiekuńczy, gdy trzeba....

Y - wypisz, wymaluj Hanmeg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 13:21, hanmeg napisał:

Y - czyli istnieje jeszcze jedna grupa, jeszcze bardziej krwiożerczych kobiet ? :)

Harpie są krwiożercze, anielice zatruwają życie. Jakie są inne grupy nie bardzo wiem. Raczej faceci mnie interesują (zwłaszcza jeden).

Dnia 29.11.2005 o 13:21, hanmeg napisał:

Y - wypisz, wymaluj Hanmeg :)

Jeśli tak jest rzeczywiście, to jakaś kobieta będzie bardzo szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.11.2005 o 13:32, minimysz napisał:

Harpie są krwiożercze, anielice
zatruwają życie. Jakie są inne grupy nie bardzo wiem. Raczej faceci mnie interesują (zwłaszcza jeden).


Y - juz słyszę ten jęk zawodu niosący się po forum :)

Dnia 29.11.2005 o 13:32, minimysz napisał:

Jeśli tak jest rzeczywiście, to jakaś kobieta będzie bardzo szczęśliwa.


Y - jest :D ...a przynajmniej tak twierdzi ;) ...a wiesz jak to jest z kobietami ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 13:21, hanmeg napisał:

Y - czyli istnieje jeszcze jedna grupa, jeszcze bardziej krwiożerczych kobiet ? :)

To przecież jasne! Są to szare niepozorne myszki. A ty piszesz, że posiadasz wszystkie wymienione w definicji męskości cechy... Gdzie ta inteligencja, gdzie ten zmysł obserwacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 13:36, hanmeg napisał:

> Jeśli tak jest rzeczywiście, to jakaś kobieta
będzie bardzo szczęśliwa.

Y - jest :D ...a przynajmniej tak twierdzi ;) ...a wiesz jak to jest z kobietami ;D


Skoro tak twierdzi, to nie masz się co martwić.

Kiedyś trafiłam w książce na dobry sposób, w jaki kobieta może sprawdzić, czy ten za którego zamierza wyjść jest tym właściwym: "wyobraź sobie, że zamiast wychodzić za niego za mąż, opuszczasz go na zawsze'''' - jeżeli to wywołuje gwałtowny odruchowy sprzeciw, to znaczy, że dobrego mężczyznę znalazła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.11.2005 o 13:42, Treant napisał:

To przecież jasne! Są to szare niepozorne myszki. A ty piszesz, że posiadasz wszystkie wymienione w definicji męskości cechy... Gdzie ta inteligencja, gdzie ten zmysł obserwacji?


Y - na swoim miejscu :) Moja prowokacyjna podpucha miała tylko i wyłącznie na celu wyciągnięcie dodatkowych informacji 8)

... no i przez Ciebie się zdekonspirowałem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.11.2005 o 21:30, hanmeg napisał:

Y - ot i wspólczesna kobieta - wyuzdana z wszelkich uczuć i miłosci ;P


Wyprana, pozbawiona ale nie wyuzdana... wiesz, my tu sobie gadu gadu a 12-letni Henio czyta i nie wiadomo jakie szkody ponosi jego delikatna, dziecęca psychika więc poprawnie byc musi. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 14:44, Fran napisał:

Wyprana, pozbawiona ale nie wyuzdana... wiesz,
my tu sobie gadu gadu a 12-letni Henio czyta i nie wiadomo jakie szkody ponosi jego delikatna, dziecęca psychika więc poprawnie
byc musi. ;)


Y - no tak, w sumie to masz rację, zupełnie nie mam pojęcia skąd mi sie to okreslenie wzieło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 14:23, hanmeg napisał:

Y - na swoim miejscu :) Moja prowokacyjna podpucha miała tylko i wyłącznie na celu wyciągnięcie dodatkowych informacji 8)

... no i przez Ciebie się zdekonspirowałem ;)

Przecież to ja napisałem o tym 3 gatunku kobiet. Chyba że chciałeś się dowiedzieć jak poznaje się czy dany mężczyzna to ten jedyny... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 13:12, minimysz napisał:

> Jak definiujesz ową męskość? Jakie to cechy charakteru, zachowanie, itp.?
Ciężko to zdefiniować, ale spróbuję choć kilka cech wymienić: jest inteligentny, odrobinę złośliwy, ma zmysł obserwacji, w kobiecie
potrafi zobaczyć człowieka, nie wyskakuje z głupimi tekstami o rzekomo naturalnej wyższości mężczyzn, nie goni za pieniędzmi,
nie szpanuje drogim samochodem ani rozdętymi nad miarę mięśniami, ma jakieś hobby, umie wybaczać i przyznać się do błędu
także, jest troskliwy i opiekuńczy, gdy trzeba....

Ale... tu przecież nie ma żadnych czysto męskich cech - ktoś mógłby napisać, że mniej więcej taka mogłaby być pasująca mu kobieta. Oczywiście zmieniając drogi samochód i mięśnie na drogie ubrania/kosmetyki i wizyty w salonach piękności - bo w tym motywie chodzi głównie o polepszenie własnego samopoczucia poprzez takie zabiegi, które w mniemaniu danej osoby podnoszą jej atrakcyjność. Podana definicja odnosi się w większości do cech psychicznych tego "męskiego mężczyzny" i mam wrażenie, że ten obraz to zestawienie lustrzanego odbicia twojego wnętrza oraz tego, czego czujesz że ci brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 15:35, KrzysztofMarek napisał:

Słuchajcie, czy ktoś może mi napisać konkretnie - co z tym podrywaniem? Ktoś kogoś poderwał?

Nie. Wszyscy podrywacze zrezygnowali i zostali tylko filizofowie, którzy spierają się o niespieralne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 16:12, Treant napisał:

> Słuchajcie, czy ktoś może mi napisać konkretnie - co z tym podrywaniem? Ktoś kogoś poderwał?
Nie. Wszyscy podrywacze
zrezygnowali i zostali tylko filizofowie, którzy spierają się o niespieralne.

Miałem takie przeczucie, dobrze, żeś mi to potwierdził ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 16:07, Treant napisał:

Ale... tu przecież nie ma żadnych czysto męskich cech - ktoś mógłby napisać, że mniej więcej
taka mogłaby być pasująca mu kobieta. Oczywiście zmieniając drogi samochód i mięśnie na drogie ubrania/kosmetyki i wizyty
w salonach piękności - bo w tym motywie chodzi głównie o polepszenie własnego samopoczucia poprzez takie zabiegi, które
w mniemaniu danej osoby podnoszą jej atrakcyjność. Podana definicja odnosi się w większości do cech psychicznych tego "męskiego
mężczyzny" i mam wrażenie, że ten obraz to zestawienie lustrzanego odbicia twojego wnętrza oraz tego, czego czujesz że ci
brakuje.

Co rozumiesz przez "czysto męskie" cechy?
A ten obraz... Jak rozumiem brakuje mu cech fizycznych? Ale przecież każda z pań lubi co innego jeśli chodzi o wzrost, kolor oczu, czy włosów...
Mogę jeszcze dodać, że powinien mieć oczy, które potrafią się uśmiechać, bo taki, który się tylko ustami uśmiecha raczej zbyt przyjemnego charakteru nie ma.
I wcale nie opisywałam jakiegoś wydumanego odbicia mojego wnętrza, tylko mojego mężczyznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 16:18, minimysz napisał:

Co rozumiesz przez "czysto męskie" cechy?

Bohaterstwo, waleczność, twardzielowatość i takie inne bzdury.

Dnia 29.11.2005 o 16:18, minimysz napisał:

A ten obraz... Jak rozumiem brakuje mu cech fizycznych? Ale przecież
każda z pań lubi co innego jeśli chodzi o wzrost, kolor oczu, czy włosów...
Mogę jeszcze dodać, że powinien mieć oczy, które
potrafią się uśmiechać, bo taki, który się tylko ustami uśmiecha raczej zbyt przyjemnego charakteru nie ma.

Czyli jednak cechy fizyczne też mają znaczenie. Ale co do cech psychicznych również mogą istnieć nieco zróżnicowane preferencje.

Dnia 29.11.2005 o 16:18, minimysz napisał:

I wcale nie
opisywałam jakiegoś wydumanego odbicia mojego wnętrza, tylko mojego mężczyznę.

Nie uwierzę w to, że nie posiadasz choć części cech z podanej definicji. Jeśli opisujesz swojego mężczyznę, to znaczy że dobrze trafiłaś, bo spełnia twoje oczekiwania, albo też ma coś takiego, co zmieniło twój idealny obraz (w końcu będąc w singlu jakieś wyobrażenie na temat tego, jaki powinien być mężczyzna miałaś).
:0 Właśnie sobie przypomniałem, że twój mąż też czyta ten wątek. Chociaż może z braku tse_tse już nie jest dla niego tak interesujący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 16:18, minimysz napisał:

Mogę jeszcze dodać, że powinien mieć oczy, które
potrafią się uśmiechać, bo taki, który się tylko ustami uśmiecha raczej zbyt przyjemnego charakteru nie ma.

Jakbym zauważył, że ktoś uśmiecha się oczami, zacząłbym się zastanawiać, czy to na pewno człowiek. A gdyby oceniać charakter ludzi po tym ile się śmieją, to nie raz bym się naciął - i nie mówie tu wcale o kontaktach damsko-męskich, bo tam to jeszcze gorzej.
A poza tym - co jeśli nosi słoneczne okularki? I już nie widać czy się "smieje oczami". (pewnie powininem powstawiać ":)" gdzieś po drodze, ale wtedy wyjdzie, że nie "smieje się oczami" tylko nawet literkami.)

"Właśnie sobie przypomniałem, że twój mąż też czyta ten wątek. Chociaż może z braku tse_tse już nie jest dla niego tak interesujący"
Ja bym raczej stwierdził, że wzrusza ramionami, tudzież kręci głową mowiąc "No tak, internet, jak tylko "oni" wyczują, że jest kobietą, już się zaczyna".

(Ktoś musiał nieco zepsuć sielską atmosfere tematu, wypadło na mnie ^__^ )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 15:44, hanmeg napisał:

Y - no tak, w sumie to masz rację,
zupełnie nie mam pojęcia skąd mi sie to okreslenie wzieło :D


Masz znamy z dowcipów problem; wszystko Ci się jednoznacznie kojarzy. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 16:34, Treant napisał:

Bohaterstwo, waleczność, twardzielowatość i takie inne bzdury.


Bohaterowie umierają młodo a normalna dziewczyna nie po to wychodzi za mąż aby zostać wdową, wręcz przeciwnie w kwadrans po ceremonii już myśli o wnukach. ;)
A waleczność, twardzielowatość? Faktycznie, bzdury ...

Dnia 29.11.2005 o 16:34, Treant napisał:

Czyli jednak cechy fizyczne też mają znaczenie.


Przy pierwszym kontakcie, gdy chciał nie chciał oceniamy ludzi "na oko", potem zwykle okazuje sie że nad chłopakiem, do którego wzdycha pół osiedla można faktycznie jedynie westchnąć. ;)

>Ale co do cech psychicznych również mogą istnieć nieco zróżnicowane preferencje.

W szczegółach może ale to, co napisała minimysz to ta baza na której powinno sie budować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 18:58, Fran napisał:

> Bohaterstwo, waleczność, twardzielowatość i takie inne bzdury.

Bohaterowie umierają młodo a normalna dziewczyna nie
po to wychodzi za mąż aby zostać wdową, wręcz przeciwnie w kwadrans po ceremonii już myśli o wnukach. ;)
A waleczność, twardzielowatość? Faktycznie, bzdury ...

Nie chodzi mi o to, że gościu będzie wywijał mieczem, itp., tylko o to, że będzie się starał o lepsze warunki życia dla swojej rodziny, itp., chociaż pośrednio jest to związane z pogonią za pieniędzmi.

Dnia 29.11.2005 o 18:58, Fran napisał:


> Czyli jednak cechy fizyczne też mają znaczenie.

Przy pierwszym kontakcie,
gdy chciał nie chciał oceniamy ludzi "na oko", potem zwykle okazuje sie że nad chłopakiem, do którego wzdycha pół osiedla
można faktycznie jedynie westchnąć. ;)

I to jest problem. Często nie można poznać lepiej danej osoby, bo jak to mówi mój kolega "musi cieszyć oko", a tu nic z tego.

Dnia 29.11.2005 o 18:58, Fran napisał:


>Ale co do cech psychicznych również mogą istnieć nieco zróżnicowane preferencje.

W szczegółach może ale to, co napisała minimysz to ta baza na której powinno sie budować.

Powiedzmy że nie wszystko w tej bazie musi każdemu odpowiadać. Chodziło mi właśnie o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2005 o 16:12, Treant napisał:

Nie. Wszyscy podrywacze
zrezygnowali i zostali tylko filizofowie, którzy spierają się o niespieralne.


ja raczej stawiam na real.
i chyba zaden sznujacy sie podrywacz ;) nie bedzie stawal w szranki na forum poswieconym grom komputerowym :). do tego odpowiedniejsze sa portale randkowe.

ostatnio mialem w rekach ''samotnosc w sieci''. przyznam, ze przez to nie przebrnalem. mysle jednak, ze ksiazka ta zainteresowala sporo mlodych internautek. wiele z nich chcialaby pewnie przezyc cos podobnego. dlatego tez polecam wam lekture, byscie tym latwiej mogli trafic w gusta. ''samotnosc w sieci'' mozna potraktowac jak swoisty podrecznik :). jesli tylko traficie na rozmarzone dziewcze, lubujace sie w tego rodzaju romansach.

a tak wogole mozecie tu napisac, czy chcielibyscie przezyc cos podobnego ?
przy czym najlepiej nie piszcie o tym co sadzicie na temat ksiazki. bo znowu sie zacznie niepotrzebne miedlenie i cedzenie slow. z ktorych znowu nic nie wyniknie.
dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować