HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Dnia 30.09.2008 o 16:53, Lasca napisał:

To ta kolekcja, gdzie był Memento?
Jeśli tak, to pewnie posiadam ten film :)
W takim razie ląduje na szczycie stosu "do obejrzenia w najbliższym czasie"


Chyba nie ;) Memento to fikcja fabularna i nie ma nic wspólnego z wydarzeniami historycznymi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2008 o 16:58, Laid back napisał:

> To ta kolekcja, gdzie był Memento?
> Jeśli tak, to pewnie posiadam ten film :)
> W takim razie ląduje na szczycie stosu "do obejrzenia w najbliższym czasie"

Chyba nie ;) Memento to fikcja fabularna i nie ma nic wspólnego z wydarzeniami historycznymi
:P


sprawdziłem.
Nie ma "Memento", ale jest "Mefisto" ;D
a "Krwawą Niedzielę" tez posiadam. Dzieki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2008 o 17:39, GringoG3 napisał:

Death Race - Wyścig Śmierci

bardzo fajny film... Można powiedzieć że te wyścigi przypominają starego dobrego ReVolt-a

Którą wersję widziałeś współczesny remake czy oryginał w reżyserii Rogera Cormana z lat 60-tych?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2008 o 18:12, kerkas napisał:

Którą wersję widziałeś współczesny remake czy oryginał w reżyserii Rogera Cormana z lat
60-tych?.


Najnowszy. Z Frankenstein-em w którego wciel się główny bohater bo ten zginął na torze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2008 o 16:51, Laid back napisał:

> To ten gdzie przy napisach końcowych widać U2 wykonujące Bloody Sunday na żywo w
Dublinie?
>
> Jeżeli tak to naprawdę fajny film. Widziałem 2 filmy na ten temat dlatego się pytam
:)

Tak. Film polecam wszystkim, prosty przykład eskalacji przemocy (po tych wydarzeniach
IRA pokazała na co ją stać) - coś co widzimy na bieżąco a propos "walki z terroryzmem".

No to jak ten to ja też polecam. Swoją drogą będąc w Irlandii w tamtym roku zrozumiałem co dla Irlandczyka znaczy U2 i ich piosenka Bloody sunday. Cały pub na stojąco jej słuchał :) Genialny utwór o tamtych smutnych wydarzeniach tak samo jak utwór New Year Day <-- chyba wiecie czym inspirowany ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja tym razem nietypowo bo opiszę co dziś trafiło w me łapska. :D Nie ma to jak przeszukiwać lokalne sklepiki i księgarenki w poszukiwaniu filmów - tak, właśnie filmów. Dorwałem dziś takie oto produkcje.

- Pręgi

- Komornik

- Sin City

- Komora

- Monster

- Kill Bill vol.2

A to wszystko na DVD za śmieszną cenę 37 zł.

Teraz tylko czekać do weekendu i oglądać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2008 o 19:49, KŁEJK napisał:

- Kill Bill vol.2


Nie wiem, czy oglądałeś pierwszą część: jeśli nie, to sam nie wiem, czy jest sens zabierać się za dwójkę (a właściwie "dwójkę"). Tak czy inaczej do oglądania tych filmów niezbędny jest odpowiedni nastrój i dobry humor, bo to oryginalne (tfu, toż to Tarantino) kino. :- )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2008 o 19:58, DJ Szlafrok napisał:

Nie wiem, czy oglądałeś pierwszą część: jeśli nie, to sam nie wiem, czy jest sens zabierać
się za dwójkę (a właściwie "dwójkę"). Tak czy inaczej do oglądania tych filmów niezbędny
jest odpowiedni nastrój i dobry humor, bo to oryginalne (tfu, toż to Tarantino) kino.
:- )

Kill Bill vol. 2 jest bezpośrednią kontynuacją Kill Bill vol. 1, więc chyba nie ma sensu. Tak czy inaczej, według mnie dwójka jest lepsza niż jedynka. Z jedynki wbił mi się w pamięć motyw z Buckiem i ten jego "proceder" ("I''m buck and I''m gonna fuck" - w polskim tłumaczeniu "jestem Buck i zerżnę cię na wznak" :D), masakra w tej japońskiej restauracji, fajnie wyszło też to anime w środku filmu. A dwójka... Hmmm, chyba wydaje mi się lepsza ze względu na oryginalne zakończenie i grę aktorską Michaela Madsena.

Ps. Oba filmy mam z Dziennika. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pierwszego Kill Billa jeszcze niestety nie oglądałem. :( Ale poszukam, poszukam. :) Najwyżej "dwójka" poczeka na odpowiedni moment na półce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.09.2008 o 20:05, Radykał napisał:

Ps. Oba filmy mam z Dziennika. :)


nie tylko ty :)

wg mnie obie części Kill Billa diametralnie się od siebie różnią. nie pamiętam już szczegółów, ale pierwsza część była radosnym slasherem, gdzie kończyny i krew wypełnia ekran. dużo akcji, całość jakby uproszczona, komiksowa. w drugiej zaś ogólnie pojętej przemocy czy brutalności nie było już tak dużo, zrezygnowano z niej na rzecz... no właśnie. rozmów i zarysowania psychicznej strony bohaterów (właściwie to bohaterki :)). jak napisałem, nie pamiętam już szczegółów, w dodatku całość oglądałem w angielskiej wersji (nie chciało mi odtwarzać napisów T_T), ale rozmowy o superbohaterach wspominałem jeszcze kilka dni po obejrzeniu filmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2008 o 20:18, Azrathel napisał:

ale rozmowy o superbohaterach wspominałem jeszcze kilka dni
po obejrzeniu filmu :)

A mi najbardziej wbił się w pamięć moment, w którym Bill ostrzega Budda (swojego brata) o Beatrix, która po kolei usuwa członków Plutonu Śmiercionośnych Żmij, a Budd (Michael Madsen) odpowiada ze spokojem: "that woman deserves her revange, and we deserve to die..."

A co myślicie o tej teorii, że Rufus (chyba tak się nazywał :P), organista z tego kościoła, gdzie Beatrix miała zamiar wziąć ślub, był Julesem z Pulp Fiction? Według mnie całkiem możliwe. W Pulp Fiction jest pokazane jak ginie Vincent Vega, ale Jules postanawia wycofać się z branży, bo uważa, że dostał znak od Boga. Poza tym, o ile mnie pamięć nie myli, Rufus wspomina w Kill Billu, że był kiedyś gangsterem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłem na "Nie zadzieraj z fryzjerem". Film był tak głupi, że aż przezabawny ;]. Genialnie zagrał Sandler ;). Teksty w psełdo jidysz, które miażdżyły, oczywiście piękan kobieta w tle ;))). Powiedziałbym, że to taki ZF. Skurcz, ale w niesamowitych nakładach finansowych ;). Polecam, ale jeżeli odpycha Cię głupota i denność gagów, to lepiej się na to nie bierz. Ja daje 7+/10 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To coś z zupełnie innej beczki -
Jakie filmy, oprócz Pulp Fiction, Jackie Brown, Kill Billa, Czterech Pokoi, Wściekłych Psów i Desperado zrobił reżyser tychże? Coś cennego, co niestety pominąłem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2008 o 20:51, mic02 napisał:

To coś z zupełnie innej beczki -
Jakie filmy, oprócz Pulp Fiction, Jackie Brown, Kill Billa, Czterech Pokoi, Wściekłych
Psów i Desperado zrobił reżyser tychże? Coś cennego, co niestety pominąłem?

Obejrzyj sobie "My best friend''s birthday" - pierwszy film Quentina. :)
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=11888
Jest nawet w trzech częściach na YouTube:
http://pl.youtube.com/watch?v=0xCGSWJDfLM

Ja chętnie obejrzałbym sobie Natural Born Killers, ale nikt z moich znajomych nie ma i nie mogę pożyczyć. Raczej go nie kupię, bo jest dość drogi, 90zł. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2008 o 20:32, Radykał napisał:

A co myślicie o tej teorii, że Rufus (chyba tak się nazywał :P), organista z tego kościoła,
gdzie Beatrix miała zamiar wziąć ślub, był Julesem z Pulp Fiction? Według mnie całkiem
możliwe. W Pulp Fiction jest pokazane jak ginie Vincent Vega, ale Jules postanawia wycofać
się z branży, bo uważa, że dostał znak od Boga. Poza tym, o ile mnie pamięć nie myli,
Rufus wspomina w Kill Billu, że był kiedyś gangsterem.


Co prawda nie słyszałem o tym, ale przecież to były dwie kreacje Samuela L. Jacksona ^^
Oj jak już ktoś powiedział-to jest film Tarantino.
A on wyjątkowo lubi takie powiązania, smaczki czy jak to tam nazwac.

Z drugiej strony-gdyby to była nic nie znacząca rola, to czy brałby takiego kosztownego aktora? ;p
Z jednej strony, to jeden z jego kumpli i przeciez oni sie z kasa nie licza, ale jednak troche dziwne b y to było.
Możliwe, możliwe... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.09.2008 o 21:13, Lasca napisał:

Co prawda nie słyszałem o tym, ale przecież to były dwie kreacje Samuela L. Jacksona
^^

Przeczytałem o tej teorii na Wikipedii.
"w drugiej części "Kill Bill" Samuel L. Jackson wcielił się w rolę organisty. Istnieje teoria, że jest to Jules z "Pulp Fiction", gdyż mówi on że chce skończyć z życiem gangstera, wędrować po świecie, być religijnym człowiekiem. W tym kontekście padają z jego ust słowa "walk the earth, like Caine in Kung-Fu". Ciekawostką także jest że organista ginie z rąk aktora, który grał Caina (David Carradine)." (Wikipedia).

Dnia 30.09.2008 o 21:13, Lasca napisał:

Oj jak już ktoś powiedział-to jest film Tarantino.
A on wyjątkowo lubi takie powiązania, smaczki czy jak to tam nazwac.

No ja też, dlatego pytam co o tym myślicie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się