Zaloguj się, aby obserwować  
Kambo

WarCraft forumowa gra RPG

916 postów w tym temacie

[Przepraszam, że to przeoczyłem i zrobiłem niepotrzebne małe zamieszanie :D . Szybko przewijałem stronę i nie zauważyłem twej odpowiedzi :) . ]

Dnia 18.03.2008 o 15:53, morze napisał:

-Witaj! - zwrócił się do ciebie pół demon/pół nocny elf.
-Witaj... - odpowiedziałeś lekko zszokowany.
-Zanim zaczniemy pertraktacje, czy wiesz kim jestem?
-Jakie pertraktacje?
-Nie odpowiedziałeś na pytanie.
-No cóż... Nie.
-Dobrze... - Illidan strzelił w ciebie zieloną błyskawicę. Po chwili ukazało ci się wiele
obrazów z życia Illiadana.
-Czy teraz wiesz? - zapytał ponownie elf.
-Tak... Jesteś Illidan Stomrage. Brat Furiona Stomrage. Śmiertelny wróg Ner''zhula...
-Pewnie wiesz już także, na czym polegają pertraktacje?
-Tak... Chcesz, bym ci służył.
-Zgadza się. Czy jesteś zainteresowany?

-Nie, nie jestem... -odpowiedziałem.
-A to dlaczego? Ja sam przyszedłem do ciebie, aby zaproponować ci pracę dla mnie, a ty odpowiadasz a takim tupetem?! -wykrzyknął Illidan.
-Co dostaną za pracę dla ciebie? Czy pokażesz mi prawdę o moim istnieniu? TERAZ?!
-Dobrze, zatem przygotuj się...
Illidan stworzył eteryczne ostrze i wbił mi je prosto w serce, ale potężna moc natychmiast odepchnęła go parę metrów dalej.
-Argh! -powiedział z bólem Illidan kiedy do niego podszedłem. -To... to niemożliwe!
Po chwili moje kości stały się krwiście czerwone, większe. Czułem potęgę. Kiedy władca Czarnej Cytadeli podniósł się zaczął coś bełkotać o "demonicznych inkarnacjach" po czym zniknął.
Nie wiedziałem, co z sobą zrobić, aż do momentu, kiedy zobaczyłem ognistą burzę, która zwiastowała Kil''Jeadena.
-Witaj, Thargatheridonie! -powiedział demon, a mnie zamurowało... zastanawiało mnie, dlaczego tak przyjaźnie był do mnie nastawiony i dlaczego tak mnie nazwał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
Popłynęliście statkiem do Ratchet - miasto portowe w Barrens. Na miejscu przywitało was wielu goblinów. Od razu po wyładunku poszliście z Travem do pubu, by się nachlać. Prze drzwiami Trav powiedział:
-Cholera, zapomniałem!
-O czym? - zapytałem
-Jakiś czas temu zamówił strzelbę w tutejszym warsztacie. Musze pójść tam i ją odebrać!
-A niby od kiedy ty posługujesz się bronią palną? - zapytał sarkastycznie Książę.
-Nie kpij sobie... Po prostu coraz więcej krasnoludów uczy się strzelać i ja tez chcę... Spotkamy się później. Ja teraz lecę.
Zobaczyłeś już tylko biegnącego krasnala do warsztatu.

Wszedłeś do gospody. W środku zobaczyłeś wielu orków, goblinów, taurenów i trolli. Wszyscy byli zajęci swymi sprawami. Słychać było śmiechy i chichy. Wszyscy byli wyluzowani. Podszedłeś do barmana:
-Barman! Zamawiam 2 duże kufle piwa!
-Robi się!
Po chwili dostałeś swe zamówienie i zacząłeś wypijać swój browar.

Jakaś godzinę czekałeś na Travego, ale nadal się jakoś nie pojawił.
"Jak sądzisz, gdzie on jest?" zapytałeś Księcia.
"Pewnie poszedł się pobawić nową zabawką"
"Możliwe, ale mar..."
Jednak nie dokończyłeś, gdyż w gospodzie rozpętała się bójkę - jeden z taurenów pokłócił się z jednym z trolli. Wynikiem tego był rozprzestrzeniająca się bójka. Barman instynktownie schował się za ladą. A ty nie mając wyboru wplątałeś się w nią. Po kolei waliłeś każdego na swej drodze. Waliłeś czym popadnie: krzesłem, ławą, butelką, a jak nie było czym to rękoma i nogami. Nagle jeden wielki tauren zrzucił się na ciebie z balustrady przygniatając cię do ziemi. Straciłeś przytomność.

Ocknąłeś się... Przynajmniej myślałeś, że sie ocknąłeś. Nie znajdowałeś się w gospodzie. Znajdowałeś się w mrocznej hali. Znikąd światła. Tylko ty... i ognista łuna zbliżająca się do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Słyszysz mnie?!"
"Słabo..."
"Gdzie ja jestem?!Co się do cholery stało?!"
Ale Valentiono nie usłyszał odpowiedzi gdyż łuna właśnie się z nim zetknęła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2008 o 15:06, morze napisał:

[Grasz jeszcze czy nie?]


Na razie przestaję, wyjeżdżam i ogólnie czasu nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Czyżby chodziło o duchy ? Możliwe... Są one przecież niewidzialne...
Mówiłem sam do siebie, lecz nie mogłem dłużej czekać. Zapamiętałem słowa, i ruszyłem w kierunku wyjścia. Kamienie dosłownie leciał mi na głowę, jednak wziąłem tarcze i osłoniłem nią głowę. Ogromne głazy leciały za mną. Zauważyłem wyjście. Zacząłem jeszcze szybciej biec w jego kierunku, nagle na wejście spadły głazy.
-To koniec ?
powiedziałem cicho. Przypomniało mi się rozwidlenie, "może by tak skręcić w prawo". Obróciłem się tyłem do wejścia i zacząłem podążać w kierunku rozwidlenia, skręciłem w prawo i szedłem dalej w głuchą jaskinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
-Thargatheridonie, czemu na mnie tak patrzysz? Czyżby dlatego, że się mnie boisz czy dlatego, że mnie nie pamiętasz? - mówił Kil''jaeden do ciebie niczym do dziecka
-Jesteś Kil''jaeden... Ale dlaczego nazywasz mnie "Thargatheridoninem"?
-Oh, Thargatheridonie... Łamiesz me serce. Nie rozpoznajesz swego mentora, swego przyjaciela?
-Przestań tak do mnie mówić! - wrzasnąłeś na demona, chociaż nie wiedziałeś skąd w tobie taka agresja.
-Ah, a więc się nie myliłem. Jesteś Thargatheridoninem, a raczej jedną z jego inkarnacji. Jeśli dobrze liczę: 54.
-Że co?!
-Tak mały orku... a raczej demonie. Tysiące lat temu byłeś mym uczniem, ale twoja pycha i niekompetencja wywołały twą śmierć. Ale to nie była honorowa śmierć... Ja, żeby cię ukarać, obrzuciłem cię klątwą, abyś za każdym razem jak umrzesz powstał, byś znów był mi partnerem...
-Partnerstwo?! Nigdy w życiu!
-Za każdym razem tak mówisz. I to mi się w tobie podoba: nigdy nie chcesz się podporządkować i to nikomu... I przez to ginąłeś wielokrotnie... Prędzej czy później się tego oduczysz, ale teraz masz za zadanie zmądrzeć albo nie poznasz całej prawdy... Co ty na taką ugodę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
Czerwona łuna weszła w ciebie, a ty poczułeś jakbyś płonął żywym ogniem. Ból był tak wielki, że aż musiałeś zamknąć oczy. Gdy ból ustał, otworzyłeś oczy a przed tobą zobaczyłeś piekielny świat... wraz z Kil''jaedenem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../
-Nigdy! Przełamię tę klątwę! -wrzasnąłem i zacząłem uciekać. W głowie słyszałem głos napotkanego demona. Mówił on wciąż "Nie uciekniesz mi!" . Po paru tygodniach błąkania się ujrzałem portal i przeszedłem przez niego, ale ręka Kil''jaedena dosięgnęła mnie i przekształciłem się w Eradara. Nie mogłem w to uwierzyć, ale teraz miałem dwie ścieżki: pracować dla tego demona albo jakoś ukryć się w górach, aby krasnoludzie i ludzie mnie nie dopadli. Wybrałem inną: postanowiłem powrócić do Northrend... ale gdzie mogę zdobyć statek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2008 o 23:10, Yanek12 napisał:


[Bez urazy, ale spieprzyłeś sprawę. Dalsze przejście było za tamtą zagadką, podobnie jak to było z tym dzieciakiem. Poza tym odpowiedzią nie były "duchy". Trudno, teraz spróbuję to jakoś naprawić]


Poszedłeś prawym korytarzem. Przez pewien czas szedłeś spokojnie. Po pewnym czasie doszedłeś małego jeziorka. Spojrzałeś w głąb i... nie mogłeś uwierzyć! Widziałeś siebie, ale sprzed kilkunastu minut, gdy wszedł w dziurę za dzieckiem. Krzyknąłeś do siebie, ale wynikiem było tylko odwrócenie głowy. Musiałeś powiedzieć sobie o poprawnej odpowiedzi!


[PS. Podpowiem, że zagadka nie dotyczy świata WarCraft, tylko naszej rzeczywistości.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2008 o 23:36, Kalejdoskop86 napisał:


Zastanowiłeś się nad tym pomysłem:
"Nie to zły pomysł! Northrend = Król Lisz = walka z nim... Nie muszę wykombinować coś innego... Ale co?"


[PS. Jak już zostałeś Eredarem, to stwórz lepiej nową kartę].

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2008 o 23:42, morze napisał:

>
Zastanowiłeś się nad tym pomysłem:
"Nie to zły pomysł! Northrend = Król Lisz = walka z nim... Nie muszę wykombinować coś
innego... Ale co?"

"Być może Król Lisz zechce mnie z powrotem..."
-Wracaj natychmiast ty demonie! Wybaczę ci zdradę, jeśli wrócisz do mnie! -tak! To był Ner''zhul!

Dnia 20.03.2008 o 23:42, morze napisał:

[PS. Jak już zostałeś Eredarem, to stwórz lepiej nową kartę].

Mam zamiar to zrobić, ale wszystko w swoim czasie :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
A więc zacząłeś szukać łodzi... Ale zastanowiłeś się:
"Hm... Skoro teraz jestem Eredarem, to chyba mogę się teleportować?"
Mocno się skupiłeś na obrazie Northrend. Poczułeś wielki ból głowy, a po chwili... znajdowałeś się w Northrend, a dokładniej w pobliżu Korony Lodu. Biegiem ruszyłeś w kierunku Arthasa.

Gdy dobiegłeś na miejsce, krzyknąłeś:
-Chcę doczytać księgę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Kil''Jaden...witaj!Tak długo czekałem aż będę mógł własnoręcznie skręcić ci kark!-krzyknąłem wiedząc że i tak niedługo stracę wolną wolę.
-Ty karykaturo istnienia,po co mnie tu w ogóle sprowadziłeś?!Powiedz albo...-sprawdziłem czy mam miecz ale oczywiście go tam nie było.
"Może mógł byś się teleportować samodzielnie?"
"Yhm...spróbuję."
Poczułem thrunderfury na plecach.Szybko wyjąłem miecz i wycelowałem nim w Kil''jadena.
-Więc teraz mów!Po co mnie sprowadziłeś i co zrobiłeś z krasnoludem!I nie zmuszaj mnie bym oprawił cię żywcem!...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

*** [UAKTUALNIENIE KARTY POSTACI] ***
Imię: Gorshax Zapomniany Demon
Rasa: Eradar
Klasa: czarnoksiężnik-wojownik
Historia: Po dramatycznych przeżyciach Northrend i tajemniczym znalezieniu się w krainie Outland, a następnie spotkanie Kil'Jaedena, Gorshax zdał sobie sprawę ze swojej misji. Musi pokonać klątwę byłego ucznia Wielkiego Demona. Uciekał przed jego ręką przez wiele dni, aż w końcu znalazł Mroczny Portal i przedostał się do Azeroth. Niestety, ręka demona go dosięgła i stał się Eradarem. Postanowił wrócić do Northrend, a po przeczytaniu księgi i jednoczesnym poznaniu prawdy, zaatakował Arthasa, aby ten spalił mu duszę i uwolnił tkwiącego w nim demona z klątwy.
Wygląd: Jak Eradar posiadający cechy wyglądu orka.
Broń: runiczny miecz demona.
Zbroja/szaty: średnie szaty Eradara
*** [/UAKTUALNIENIE KARTY POSTACI] ***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2008 o 23:51, morze napisał:

A więc zacząłeś szukać łodzi... Ale zastanowiłeś się:
"Hm... Skoro teraz jestem Eredarem, to chyba mogę się teleportować?"
Mocno się skupiłeś na obrazie Northrend. Poczułeś wielki ból głowy, a po chwili... znajdowałeś
się w Northrend, a dokładniej w pobliżu Korony Lodu. Biegiem ruszyłeś w kierunku Arthasa.

Gdy dobiegłeś na miejsce, krzyknąłeś:
-Chcę doczytać księgę!

-Dam ci ją, jak przyrzekniesz mi lojalność! -rozkazał wręcz Arthas.
-Najpierw księga.
-Dobrze, masz, ale jak nie zrobisz tego, czego żądam, to zniszczę cię...
W księdze było napisane:
"Jedyny sposób na złamanie klątwy jest śmierć z ręki Ner''Zhula."
Byłem w szoku, ale dla dobra świata rzuciłem się na Arthasa, a ten począł spalać moją duszę.
-Ty szujo! -wykrzykną.
Po krótkiej chwili ja powiedziałem:
-Jestem... wreszcie... wolny... !
I było po mnie.
Tak o to kończy się opowieść Gorshaxa, dawniej orka, ożywieńca, pół-demona i wreszcie Eradara...
Wyjeżdżam na święta i postanowiłem zakończyć historię Gorshaxa. Niedługo stworzę nową postać (tj. po świętach, jak wrócę) :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
-Krasnolud nadal jest w waszym świecie. Zabawia się nową strzelbą...
"A nie mówiłem" szepnął sarkastycznie Książę
-...A sprowadziłem cię tutaj - do twego umysłu, byś zobaczył, jak będzie wyglądać, gdy będziesz mi służyć...
-Co to niby ma być: groźba czy przestroga?
-I jedno, i drugie śmiertelniku... Chcę, byś czuł przede mną respekt, gdy nadejdę... Chcę, byś był świadom swego losu... No i chcę, byś wiedział, czego dokonasz jako mój sługa... A teraz mnie zabijesz...
-Zamilcz! - powiedziałeś strzelając błyskawicą w demona, lecz niestety zanim go drasnęła, rozpłynął się ze śmiechem. Słyszałeś jeszcze jego głos:
-Widzisz! Już mnie słuchasz. Kazałem mnie zabić i zabiłeś! Pomyśl, że niedługo tak będzie zawsze! ha, ha, ha!

Ocknąłeś się w realnym świecie. Nad tobą stał Trav z kuflem piwa w jednej ręce, z błyszczącą strzelbą w drugiej.
-Oj chłopcze... Na przyszły raz poczekaj na mnie, zanim w plątasz się w bójkę - ja też chcę paru gościom raz na jakiś czas pogruchotać kostki. Ha, ha, ha. Dobrze się czujesz, bo wyglądasz mizernie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
[No i spoko zakończenie. Tylko trzeba będzie się zastanowić nad twoją nową postacią... Może Grom Hellscream? Został ożywiony przez Khlu''ga (RafiXxx''a) i w użyciu raczej nie jest. Co ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2008 o 00:08, morze napisał:

[No i spoko zakończenie. Tylko trzeba będzie się zastanowić nad twoją nową postacią...
Może Grom Hellscream? Został ożywiony przez Khlu''ga (RafiXxx''a) i w użyciu raczej nie
jest. Co ty na to?

[Jak coś to go rezerwuję, a podczas mojej nieobecności na forum to się namyślę, czy wziąć go czy stworzyć znowu nową postać od podstaw. Tej nie chciałem już ciągnąć, bo i tak już dużo fikcja przeważała nad realiami WarCrafta ;) .]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-AGHHH!Parszywe demony!-wrzasnąłem nie bacząc na zdziwionych gości.
-Trav.Wygląda na to że z bitki nici...no przynajmniej na razie.Póki co mam pewne porachunki z Kil''jadenem i zamierzam je wyrównać.
-Niby jak chcesz...
-Nieważne!Może będę musiał poprosić o pomoc...
-Nawet o tym nie myśl!-krzyknął miecz który wyczuł już co mam na myśli.
-Eeee...chłopcy!Radzę przenieść się w inne miejsce.-szepnął Trav wskazując na licznych gapiów.Cała trójka wyszła z gospody i skierowała kroki w stronę innej gospody by tam wynająć pokój.Kiedy stali w ładnym lokum zamawiając ówcześnie wieczerzę gdyż zbliżał się wieczór a wszyscy(poza księciem)przywykli do jadania posiłków wieczorami.
-O co chodziło?-zapytał Trav żując swój kawałek chleba.
-On chciał poprosić o pomoc Króla Lisza.-powiedział książę na co Trav zakrztusił się chlebem.Po kilku chwilach wysłuchiwania jego kasłania wreszcie powiedział.
-KRÓLA LISZA?!Przecie...
-Ale to nasza jedyna nadzieja.Byrok opowiadał mi o próbach zjednoczenia wszystkich nacji...tym razem nie pójdzie tak łatwo.Nawet nocne elfy nie będą skore do pomocy...chociaż jeśli ich święte lasy zostaną zagrożone...mam już plan.Ruszamy by spotkać się z mą rodziną!

Niebawem wynajęli najlepszy statek jaki stał w porcie.Włączyli do tego również eskortę z w której skład wchodziło kilka marnych statków które miały być przykrywką dla Valentina i jego kompanów.W końcu ruszyli by spotkać się z królem liszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Może wiatr ?" pomyślałem, nie mogłem myśleć długo. Musiałem szybko krzyczeć co tylko się dało wykrzyczałem :
-Wiatr !!!

[Hehe nie wiem o co ci chodzi więc się nie rozpisuje.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować