Zaloguj się, aby obserwować  
mishel007

Gothic 4 - gra forumowa

330 postów w tym temacie

Wszyscy podbiegli do leżącego na ziemi Darona:
-...uważajcie...na niego...on chce was...zabić i...wyśle na was...-powiedział Daron konając
-Kogo wyśle-zapytał Pernargon ale Daron już nie żył
Drużyna z żalem pochowała ciało maga i wyruszyła w dalszą droge.
-Gdzie teraz idziemy?-zapytał Deus
-Przed siebie musimy go znaleźć-powiedział Agsus
Gdy nadszedł wieczór grupa rozbiła obóz. Agsus wraz z Pernargonem i Deusem studiował mapy znalezione w wieży nekromanty. Mapa pokazywała Niezbadane Tereny na zachód od Myrtany.
-Wiecie co one przedstawiają?-zapytał Deus
-Mniej więcej słyszałem opowieści o tym terenie-powiedział Pernargon
-Wiesz coś więcej?-zapytał Agsus
-Tak posłuchajcie-powiedział Łowca i zaczął opowiadać im cała opowieść:
"Zapomniane Tereny podobno zamieszkuje niesamowita cywilizacja. Uczeni sądzą że są to przodkowie cywilizacji budowniczych która zamieszkiwała dawno temu wyspe Khorinis. Ci ludzie są bardzo rozwinięci i podobno zawarli sojusz z Orkami którzy ich broniom a za to zdobywają wiedze i uczą sie wielu innych rzeczy. Oni uznają bogów ale z wyróżnieniem Beliara. Nie walczą jednak z wyznawcami Inossa lub Adanosa. Wierzą też w demona którego zwią Śniący..
-Czekaj to ten demon którego pokonał Bezimienny?!-zapytał ze zdziwieniem Deus
-Tak to ten sam-powiedział Pernarogn kontynuując
...uważają go za syna Beliara i jego następce. Ich magowie badają magie Beliara i Śniącego. Wiadomo jest że poprzez odpowiednie przygotowanie rozmawiają ze Śniącym. Słyszałem też legendę że kilkanaście lat temu objawił im sie Beliar i Śniący w ludzkiej osobie. Przekazali oni bardzo dużą wiedze na temat magi i broni. Inne legendy głoszą że właśnie oni wykuli magiczne bonie Szpon Beliara i Urziel i posłużyli sie nimi do pokonania swoich wrogów. Ale to nie wszystko. Podobno Y''Berion mistrz obozu na bagnach w kolonii karnej został tam wysłany przez swojego ojca aby głosić nauke Śniącego. Jego ojcem był podobno kapłan Śniącego w stolicy państwa tej cywilizacji"
Pernargon skończył mówić po czym Agsus i Deus wraz z nim zastanawiali się całą noc nad tą legendą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Ale niby czemu mamy iść paredziesiąt kilometrów do jakiegokolwiek miasta i to w poszukiwaniu nekromany? Pomyśl troche, czy taki wieśniak może cokolwiek wiedziećo potężnym czarnym magu? To bezsensu. Poza tym ja i ziomal1234 piszemy cały czas że jesteśmy w Niezbadanych krainach. A czy tam są jakieś miasta? Niewiadomo, a poza tym przodkow budowniczych raczej też nie interesują się nekromantami i ich poszukiwaczami.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2008 o 23:58, Ascont napisał:

[Ale niby czemu mamy iść paredziesiąt kilometrów do jakiegokolwiek miasta i to w poszukiwaniu
nekromany? Pomyśl troche, czy taki wieśniak może cokolwiek wiedziećo potężnym czarnym
magu? To bezsensu. Poza tym ja i ziomal1234 piszemy cały czas że jesteśmy w Niezbadanych
krainach. A czy tam są jakieś miasta? Niewiadomo, a poza tym przodkow budowniczych raczej
też nie interesują się nekromantami i ich poszukiwaczami.]

Czemu wieśniak i czemu tyle kilometrów , przecież miasto może być niedaleko , albo poprostu pojechać na koniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.02.2008 o 10:51, dambialko napisał:

Czemu wieśniak i czemu tyle kilometrów , przecież miasto może być niedaleko , albo poprostu
pojechać na koniu.

[Czemu? A dlatego że nigdzie dookoła nie ma miast i jest to określone przez twórców gry. Zawędrowaliśmy w Niezbadane Krainy myśle dość daleko i nie wzięliśmy ze soba koni. Więc z kąd je weźmiesz? Jeszcze raz ci mówię nie ma mozliwości pójścia w tak nagłym tępie do miasta i to w dodatku w celu odnalezienia nekromanty. I dlatego wieśniak bo kto inny powie ci cokolwiek? Orkowie?
I ziomal mam do ciebie pewną uwagę. Cytuję: "Czekaj to ten demon którego pokonał Bezimienny?!-zapytał ze zdziwieniem Deus". Pytanie: Dlaczego nazywa się on Bezimienny? Mi się zdaje że jest to tylko imię nadane mu przez fanów gry i raczej powinniśmy posługiwać się mianem "Bohatera" lub wymyśleć dla niego imię. W grze mimo chęci nikt nie chce wysłuchać imienia Bezimiennego więc niewiem jak nazywają go mieszkańcy Myrtany ;)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.02.2008 o 01:04, Ascont napisał:

> Czemu wieśniak i czemu tyle kilometrów , przecież miasto może być niedaleko , albo
poprostu
> pojechać na koniu.
>
[Czemu? A dlatego że nigdzie dookoła nie ma miast i jest to określone przez twórców gry.
Zawędrowaliśmy w Niezbadane Krainy myśle dość daleko i nie wzięliśmy ze soba koni. Więc
z kąd je weźmiesz? Jeszcze raz ci mówię nie ma mozliwości pójścia w tak nagłym tępie
do miasta i to w dodatku w celu odnalezienia nekromanty. I dlatego wieśniak bo kto inny
powie ci cokolwiek? Orkowie?
I ziomal mam do ciebie pewną uwagę. Cytuję: "Czekaj to ten demon którego pokonał Bezimienny?!-zapytał
ze zdziwieniem Deus". Pytanie: Dlaczego nazywa się on Bezimienny? Mi się zdaje że jest
to tylko imię nadane mu przez fanów gry i raczej powinniśmy posługiwać się mianem "Bohatera"
lub wymyśleć dla niego imię. W grze mimo chęci nikt nie chce wysłuchać imienia Bezimiennego
więc niewiem jak nazywają go mieszkańcy Myrtany ;)]


Dobra wymyśl jak coś wymyślisz daj znać , bo nie mam zamiaru sie już kłócić i nie offtopuj/my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.02.2008 o 01:04, Ascont napisał:

I ziomal mam do ciebie pewną uwagę. Cytuję: "Czekaj to ten demon którego pokonał Bezimienny?!-zapytał
ze zdziwieniem Deus". Pytanie: Dlaczego nazywa się on Bezimienny? Mi się zdaje że jest
to tylko imię nadane mu przez fanów gry i raczej powinniśmy posługiwać się mianem "Bohatera"
lub wymyśleć dla niego imię. W grze mimo chęci nikt nie chce wysłuchać imienia Bezimiennego
więc niewiem jak nazywają go mieszkańcy Myrtany ;)]

Z tego co pamiętam, to jak się przechodziło G3 drogą Innosa to Innos ukazuje nam, że Bezimienny zostaje po śmierci Robhara królem, więc można przyjąć, że jest królem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Słuchaj jak byś sie interesował to nikt ale to nikt nie pisze nic ważnego bez kontaktu z MG. Chodzi mi o tym że nikt nie wprowadza do gry miast, postaci lub czegoś innego bez zgody MG. A jeśli myślisz że Mg jest tylko do pilnowania porządku to sie grubo mylisz, Mg jest od:
1.Wprowadzania postaci nowych
2.Nowych lokacji (miast wiosek)
3.Umiejętności lub broni
4.Oraz do pilnowania porządku
Więc prosze cie bez kontaktu z MG lub vice-MG nic nie pisz o żadnych miastach, wioskach itp.
Ps. ja jestem vice-MG więc wejdź na mój gramsajt i zapisz sobie mój numer gg i napisz :). Napisz do mnie lub Asconta i MasterMaxa]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2008 o 19:29, ziomal1234 napisał:

[Słuchaj jak byś sie interesował to nikt ale to nikt nie pisze nic ważnego bez kontaktu
z MG. Chodzi mi o tym że nikt nie wprowadza do gry miast, postaci lub czegoś innego bez
zgody MG. A jeśli myślisz że Mg jest tylko do pilnowania porządku to sie grubo mylisz,
Mg jest od:
1.Wprowadzania postaci nowych
2.Nowych lokacji (miast wiosek)
3.Umiejętności lub broni
4.Oraz do pilnowania porządku
Więc prosze cie bez kontaktu z MG lub vice-MG nic nie pisz o żadnych miastach, wioskach
itp.
Ps. ja jestem vice-MG więc wejdź na mój gramsajt i zapisz sobie mój numer gg i napisz
:). Napisz do mnie lub Asconta i MasterMaxa]


Dobra spoko , spoko nie będę już wprowadzał tych miast po prostu nie wiedziałem ( i już wiem).

@Ascont-No to wielkie sorki. Mam nadzieję , że już żadnych komplikacji nie będzie. Więc teraz grajmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Zadzwoniłem do Asconta i wiem co pisać.]
Jeszcze przed świtem Agsus powiedział:
- Mam pomysł.
-Jaki?- zapytał Pernargon.
- Rozejrzyjmy się trochę tutaj.
Rozpoczęli poszukiwania czegokolwiek co dałoby znak, że istnieje tu coś oprócz drzew trawy i zwierząt. Kappir z kawałkiem materiału nasuniętym na miejsce gdzie było oko nie widział za dobrze terenu nie mógł polować więc Pernargon robił to sam. Około godziny dziesiątej drużyna zatrzymała się na skromne śniadanie i ruszyli dalej. Przez następną godzinę też nic nie znaleźli i Agsus pomyślał, że jednak tu nic nie ma ale nie podzielił się tym z nikim. Przed dwunasta znaleźli opuszczone obozowisko ale jednak nic ciekawego. Wtedy Kappir zawołał, że widzi dym. Drużyna rzuciła się w tamtym kierunku. Gdy dobiegli na miejsce okazało się iż tam jest opuszczona wioska. Rozpoczęli szukanie. Agsus znalazł miecz ze srebra, który błyszczał iskierkami. Kappir znalazł hełm i topór z tego samego metalu.
[Teraz dogadajcie się jakoś i napiszemy co znalazła reszta drużyny.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pernargon po polowaniu poszedł rozejrzeć sie. Gdy wszyscy jedli obiad poszedł do opuszczonej wioski. Oprócz kilkunastu butelek eliksirów prędkości znalazł też 150 bełtów.
-Idealnie pasują do mojej kuszy-powiedział sam do siebie mierząc
Po kilku minutach wrócił do obozu.
-Patrzcie co znalazłem-powiedział rozdając każdemu eliksiry.
-A ty co masz?-zapytał go Agsus
-Jakieś bełty-odpowiedział Pernargon
-Pokaż-powiedział Agsus
Po kilku chwilach wpatrywania sie w nie powiedział
-To nie są zwykłe bełty tylko magiczne-powiedział do Łowcy
-Super!-ucieszył sie Pernargon
Pernargon wsadził sobie do plecaka bełty i coś sobie przypomniał
-Czekajcie mam tu mape jakąś nie wiem co ona przedstawia-powiedział
-Czekaj daj mi ją obejrze ją-powiedział Nixon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy Nixon badał mapę Mordrag chciał pozwiedzać sobie tą tajemniczą wioskę. Idąc głównym placem ujrzał wysoki dom stojący naprzeciw niego. Widząc, że jest solidny, duży i bogato zdobiony, stwierdził, że to dom przywódcy miasta. Przechodząc przez drzwi zauważył nad wejściem zawieszoną broń i hełm orka:
- Przecież takie same wiszą nad wejściem każdego posterunku Łowców- Powiedział sam do siebie.
Przechodząc przez drzwi poczuł pod stopami miękkie podłoże spojrzał na podłogę i dostrzegł, że cała jest wyłożona skórami cieniostworów. Zebrał 7 takich skór i 1 trolla, leżącą pod tronem. Za wzniesieniem tronowym ujrzał kufer. Nie miał kłódki. Otworzył go i ujrzał pięknie zdobiony, ciężki pancerz łowcy orków. Podniósł zbroję, a na dnie kufra coś błysło. Sięgnął dłonią i ujrzał miecz, magiczny miecz łowców. Takich mieczy było niewiele na świecie i posiadali je tylko najwięksi łowcy. Nie mogąc otrząsnąć się z tego co właśnie zdobył ledwo co ujrzał spadający na podłogę list. Zapalił świecę i przeczytał:

Dla nas jest już za późno, spalił Cape Dun i idzie na nas. Będziemy bronić naszego posterunku do ostatniej kropli krwi. Damy wam trochę czasu. Wykorzystajcie go, uciekajcie do zamku. Nie stawiajcie oporu, na nic się nie zda. Goniec niosący ten list pomoże Ci w każdy sposób. Strzeżcie się maga w czarnej szacie, omijajcie ponure wieże, gdyż może to być jego siedziba. Zostawcie wszystko, ratujcie życie. Żegnaj
Zafir

Mordrag skończywszy czytanie listu przeraził się i czym prędzej spakował znaleziska. Pędem ruszył do obozu. Nixon wciąż studiował mapę. Gdy Mordrag był już blisko spojrzał na niego. Pernargon wstając od ognia i widząc wyraz twarzy Mordraga spytał co się stało, lecz widząc błyszczącą broń zwisającą z mojego ramienia urwał w połowie zdania:
- Co, co to jest? Przecież to, to jest MAGICZNY MIECZ ŁOWCÓW. Skąd ty go masz.
- To nie wszystko mam jeszcze ten pancerz.
Pernargon widząc broń i pancerz wytrzeszczył oczy tak, że białka zaraz by mu wyszły na wierzch.
- Znalazłem to w domu przywódcy miasta, wygląda na to, że była to niegdyś wioska zamieszkała przez łowców. Ich przywódca musiał być nie lada wojownikiem skoro posiadał taką broń i pancerz. Lecz to nie koniec znalazłem jeszcze ten list.
Gdy Pernargon przeczytał list twarz mu zbielała. Nie potrafił wydobyć z siebie żadnego dźwięku, żadnego ruchu.
- Co się stało - zapytał Mordrag
- To imię, Zafir to, to był mój nauczyciel, a zarazem najlepszy przyjaciel.
Nixon wstał nieco przerażony naszą rozmową i przeczytał list.
- Przecież z tego wynika, że zaatakował ich ten nekromanta którego ścigamy. To on spustoszył tą wioskę. Ciekawe, czy jej mieszkańcom udało się uciec, jak nazywał się ich przywódca i co to za Zamek…?
- Zamek to nazwa siedziby głównej Łowców Orków. To wielki zamek z dziedzińcem, i zewnętrznym pierścieniem zamieszkałym przez łowców. A to wszystko otoczone jest wielkim murem, przez który nawet troll się nie przebije. Lecz kto był ich przywódcom, tego nie wiem, ale musiał być to wielki wojownik jeśli posiadał taki miecz i zbroję. – powiedział Mordrag.
- Pójdźmy spać i poczekajmy co przeniesie poranek. Może świeży, wczesny wiatr da nam odpowiedź.- Rzekł nieco przytłumiony śmiercią swojego kompana Pernargon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Dla tych którzy chcą jeszcze dołączyć. Dostępne są gildie: Asasyn i Czarny Mag.]

Nixon dalej badał znalezisko Pernargona i nagle dokonał odkrycia. Była to niewąpilwie mapa cmentarza lub grobowca. Badacz postanowił zapytać Pernargona gdzie to znalazł.
- Gdzie to leżało?
- Nie pamiętam, ale chyba obok tego małego domu.
- Dzięki. Kappir, Mordrag chodźcie poszukamy jeszcze czegoś.
Poszli za Nixonem do wioski szukać czegoś o czym nie wiedzieli. Mag krążył obok każdego domu. Kappir z Mordragiem grzebali w domach szukając ciekawych lub drogocennych przedmiotów. Wchodząc ponownie do posterunku łowców znaleźli tablicę na ścianie. Szybko ją zdjęli i pobiegli szukać Nixona.
- Nixon! Szybko chodź tutaj!
Usłyszał to nie tylko Mag ale i reszta drużyny która została w obozie. Gdy tylko Nixon dobiegł spytał:
- Co to za tablica?
Pozostali zrobili dokładnie to samo.
- Nie wiemy. Znaleźliśmy ją w posterunku łowców.
- Wiem powinniśmy poszukac Nefariusa. Ale niewiem gdzie on może być - powiedział Nixon.
- Kim jest ten Nefarius? - spytał Geralt.
- To Mag wody - odpowiedział.
- Mam pójdziemy odwiedzić Vatrasa w Trelis.- wtrącił Kappir.- On też jest magiem wody.
- Zgoda.- Powiedział Agsus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Drużyna postanowił poczekać do zmierzchu, by pod osłoną nocy ruszyć do Trelis. Z przodu szedł Mordrag i Pernargon, za nimi Nixon, Kappir i reszta grupy. Szli już dobre trzy godziny, gdy nagle Mordrag zatrzymał się, a Pernargon pokazał sygnał innym. Mordrag przysłuchiwał się dokładnie i po chwili Pernargon zrozumiał o co chodzi.
- Orkowie?- szepnął Pernargon.
- Piętnastu, mają trzech szamanów i jednego kapitana. Reszta to zwiadowcy.
- Więc na co czekamy ruszajmy na nich. Zmiażdżymy ich z zaskoczenia- powiedział Agsus.
- Nie, szamani wycofają się i podczas gdy my będziemy walczyć ze zbrojnymi, oni zarzucą nas czarami. Nie może iść nas wielu najwięcej trzech. Idę ja i Pernargon, kto jeszcze?
- Ja pójdę – powiedział Kappir
- Zgoda, ty i Pernargon pójdziecie na prawe skrzydło, a ja na lewe. Pernargon celuj w głowę szamana, a ty Kappir szybko wyskoczysz by zabić drugiego. Ja złapię trzeciego i zwiążę. Na mój sygnał reszta ruszy do walki. Dobrze by było, abyśmy złapali też kapitana, ale jeśli będziecie musieli zabijcie go. Wszyscy są gotowi?
Grupa pokiwała głowami i wyciągnęła broń. Pernargon i Kappir ruszyli na swoje stanowiska. Mordrag skrył się za drzewem i czekał. Strzała przecięła powietrze i ugodziła szamana. Ork padł. Kappir z krzykiem wypadł z krzaków na kolejnego szamana. Szybkim ruchem ostrza rozpłatał głowę przeciwnika. W tym czasie Mordrag skończył wiązać ostatniego szamana i wybiegł z ciemności z mieczem w rękach, krzycząc:
- TERAZ, NA NICH, ATAKOWAĆ!!!
Z krzaków wyłoniła się grupka ludzi biegnących do najbliższego sobie orka, wymachując mieczem i parując ciosy przeciwników. Po kilku minutach było po wszystkim. Orkowie leżeli martwi na ziemi, a szaman wił się w krzakach próbując się uwolnić. Pernargon podszedł do niego i klingą swojego miecza uderzył w jego kark. Ork umilkł i zemdlał. Mordrag podszedł do kapitana i przeszukał jego martwe ciało. Nie znalazł nic wyjątkowego.
- Wygląda na to, że był to zwykły patrol- powiedział Mordrag.
- Wystawmy wartę i wypocznijmy do rana przy ogniu, a następnego dnia zajmiemy się szamanem- rzekł Agsus.
- Ja stanę pierwszy- powiedział Mordrag

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wycie i wrzaski orkowego szamana nie dawały druidowi spać. Wciąż rozmyślał o czekającym ich spotkaniu z jednorękim nekromantą. Podszedł więc do Mordraga żeby z nim porozmawiać.
- No i jak tam?- zakrzyknął od obozu.
- Dosć spokojnie.- odrzekłczujnie rozglądający się łowca.
- Nie mogłem zasnąć.- oznajmił po chwili Agsus i podszedł do szamana.- Wciąż myślę o tym nekromancie.
- Jeżeli Nixon wiedział co mówi to niedługo dowiemy się co to za jeden.
- Mam taką nadzieję. Spójrz tam.- powiedział druid i wskazał ciemne wzgórze górujące nad innymi.- Jesteśmy niedaleko Nordmaru.
- Racja! Masz dobry wzrok.
Agsus uśmiechnął się i podszedł do obozu żeby sprawdzić czy wszystko w porządku. Nie zdziwił się widząc Lexora śpiącego na siedząco, już zabardzo do tego przywykł. W oddali grasowało stado wilków, które rzuciwszy się na ściewojada w kilka sekund go zagryzły. Spojrzał w lewo na wielką ośnierzoną górę. Tam była jego ojczyzna. Tam najbardziej był związany z naturą. I nagle zbladł. Obrócił się w stronę lsu przez który dzisiaj przechodzili. Ogień! Z kąd tu do diabła ogień? Pomyślał i rzucił się w tamą stronę, Mordrag też to zauważył i również pobiegł. Za wzniesieniem widać był patrol orków i kogoś, kogoś w szacie maga, jak po chwili zauważył druid. Orkowie uciekali przed nim, ale dwaj szamani dalej rzucali w niego kule ognia. Walka była zacięta, i nagle stało się coś dziwnego. Mag w czarnej szacie uniusł się w powietrze i z góry walnął błskawicą w szamana. Ten padł na następny próbująć dosięgnąć przeciwnika podskoczył. To był błąd. Mag ciął go kosturem zakończonym, długim cienki ostrzem. Agsus zamarł.
- To ten nekromanta.- szepnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mordrag i Agsus patrzyli nieprzytomnie n tocząca się walkę, ślady krwi, wciąż rzuczające się ciało szamana uderzonego błyskawicą. Do czego on jeszcze był zdolny? Druid przyjrzał się mu. Nie posiadał lewej ręki, to napewno on. Rzeszta jego ciała była jednak jak najbardziej w porządku. Na jego szyi nawet nie było śladu po sztylecie, a noga była całkowicie zdrowa. Agsus potarł czoło i zmarszczył brwi. Zarzucił do tłu na kark swoje brązowe włosy, które zdążyły już urosnąć od czasu gdy je zciął w Trelis. Załorzył czarną opaskę żeby nic nie zasłaniało mu widoku, potarł bodę i wydobył z kieszeni biały kamień. Ścisnął go w ręce z całej siły. Mordrag kiwnął znacząco głową i pobiegł do kręgu paproci, gdzie rozbili obóz. Szybkim susem znalazł się przy Pernargonie i Anayi, szturchnął ich lekko po czym gdy oboje otworzyli oczy ruszył w kierunku Deusa. Cały rozbudzony obóz po chwili wysłuchał tego co Mordrag miał im do powiedzenia i ruszył do stojącego n skale Agsusa. Kappir ze względu na oko został w obozie przy szamanie żeby go pilnować. Pernargon podszedł szybko do druida i zobaczył natychmiast scene śmierci orkowego szmana, który leżał z ostrym kosturem w skroni.
- Psia mać. - syknął łowca i wskazał innym postać nekromanty.
- Co? O zaraza!- mruknął wystraszony Lexor.
Pernargon i Agsus ruszyli pierwsi w stronę badającego zwłoki niedawnych przeciwników maga. Ten jednak nawet na nich nie spojrzał tylko grzebał w rzeczach zabitych orków. Nie zna zaklęcia przywoływania, pomyślał Agsus. Po chwili w miejscu gdzie stał druid pojawił się biały, nadzwyczaj wyrośnięty wilk, tylko dla niewprawnego oka był on zwykłym stworzeniem, ale drużyna, która dobrze znała Agsusa wiedziała że to on. Pernargon wyłął kuszę i kazał Nixonowi przygotować zaklęcie. Zaczęło się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[W związku z tym że dawno nie było żadnego posta ze strony niektórych niestety będzie musiało odejść kilka z was. A będą to: dambialko - na swoje życzenie, MasterMax, mishel007, Nixonn, Bardock18. Resztę proszę o pisanie ;). Rekrutacja otwarta.]

Zaczęła się walka. Agsus jednym błyskawicznym rucehm znalazł się przy nekromancie, skoczył i ugryzł go wilczymi kłami w lewe ramię. Mag zawył i prawą ręką przygotował zaklęcie, nie zdąrzył. Pernargin dziabnął go z kuszy w nadgarstek. Mordrag podbiegł, za nim Geralt i Kappir, ale oni nie zdążyli przed chuczącymi meteorytami. Agsus szarpnął nekromantę za rękę, był zły. Zabić! Zabić! Anaya podbiegła szybko do niego. Skoczyła i w locie przebiła nogę czarnego maga. On zawył przywołał zaklęcie, nie trafił jednak w nią, a w Lexora. Młody mag padł martwy na ziemię. Nixon strzelił bryłą, z późno, dostał kulą ogna i odleciał w tył. Mordrag wstał i podbiegł do Agsusa, zamchnął się i ciął, z drugiaj strony Anaya. Nekromanta zawył i cały we krwi upadł. Pernargon podbiegł i wbił miecz w wijące się przed nimi ciało. Miecz jednak ciął ziemię. Nekromanta zdąrzył się teleportować. Niedaleko, ale zdąrzył. Zaczął uciekać. Agsus podbiegł szybko do niego, nie trudno go było dogonić, szaprnął za końcówkę szaty i przewrócił przeciwnika. Ten odtrącił go szybkim zaklęciem i zaczął pełznąć. W jednej chwili byli już przy nim Mordrag i Pernargon.
- Nieźle co?!- zapytał go wściekłym tonem dawny członek Starego Obozu, po czym zaczął kopać moaga gdzie tylko się dało.
Agsus zamienił się w człowieka. Wyjął miecz i ciął. Uderzył w ciało. Z ulgą patrzał ja ostrze wchodzi do zakrwawionego truchła nekromanty. Już po wszystkim. Upadł na kolana i zaczął ciężko dyszeć. Anaya usiadła obok niego, a Pernargon przytulił ją ramieniem. Mordrag stał i zgrzytał zębami. Deus podbiegł dopiero teraz. Gdy potrzedł, reszta drużyny zobaczyła że jest ciężko ranny. Agsus szybko wstał i podał mu miksturę leczniczą.
- Cholera.
To nie wyglądało dobrze. Trzeba go było szybko wyleczyć. Ale nie on to powinien robić, medyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, jestem z powrotem. Mam już stałe łącze i będę grał dalej. Chcę się dowiedzieć czy zostałem już wyrzucony z gry czy moja postać była "podtrzymywana przy życiu" przez innych graczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.03.2008 o 15:50, Daviochlebak napisał:

Hej, jestem z powrotem. Mam już stałe łącze i będę grał dalej. Chcę się dowiedzieć czy
zostałem już wyrzucony z gry czy moja postać była "podtrzymywana przy życiu" przez innych
graczy?

[Witamy spowrotem! Postać nadal w grze istnieje i jak chcesz możesz już zacząć pisać. Postać oszczędziłem bo wiem jak poważny był twój problem. Zapraszam do pisania ;]]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować