gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Mimo wszystko uważam, ze dziewczyna nie powinna zgadzać sie na sponsoring faceta. Owszem, jakis kwiatek, lody...ale z umiarem. Dzisiaj nie są czasy na to, by tylko facet był materialnym zapleczem. Przeciez współczesne dziewczyny studiują, maja dobre zawody i idąc np. do kina, kawiarni mogą współuczestniczyć w kosztach...Juz jako małżeństwo - kasa wspólna...A odnośnie głup[oty - no tak, a później mąż poszuka ...mądrzejszej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Vilmarem.
Jeżeli chodzi o dwóch facetów przjaciół to nie robia oni afery z zakochania się w jednej kobiecie - tak mi się wydaje.
Mogą ze sobą konkurować i w ogóle i kogo dama wybierze ten wygrywa i jest ok. Przynajmiej ja bym tak zrobił, napewno bym się z kumplem nie pokłucił o kobiete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2006 o 20:00, Nulinka napisał:

Mimo wszystko uważam, ze dziewczyna nie powinna zgadzać sie na sponsoring faceta.


Zabiore Cię do restauracji, zjemy obiad, a wtedy ja się rozsiądę, uśmiechnę się i powiem - zapłać.
Jak to wygląda ? Jak się poczuje ? Co ludzie powiedzą ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jednak - gdy chodzi o zakochanie w jednej kobiecie -- to wybacz, ale wątpię, czy nie byłoby problemu...
Ale to moje zdanie, może jest inaczej w "męskim" życiu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie tak ! Przecież idąc do restauracji ustalamy : płacimy na połowę. Zeby jednak nie urazic dumy faceta, moją połowę oddam mu po wyjściu z restauracji. Ja tak bym zrobiła ! I wtedy "wilk syty i owca cała"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2006 o 20:48, Nulinka napisał:

Ale to moje zdanie, może jest inaczej w "męskim" życiu ...


Wg mnie nie masz racji. Mówię przecież - ta sama kobieta. Kogo wybierze ten wygrywa i koniec - siła przyjaźni, ja bym tak postapił.

Co do restauracji to jak mi oddasz po wyjściu to jeszcze gorzej bym się czuł. Jesteś wyjątkiem chyba jeżeli oto chodzi. Płacę 100 %, bo inaczej jakoś łyso jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2006 o 20:55, Vaxinar napisał:

> Ale to moje zdanie, może jest inaczej w "męskim" życiu ...

Wg mnie nie masz racji. Mówię przecież - ta sama kobieta. Kogo wybierze ten wygrywa i koniec
- siła przyjaźni, ja bym tak postapił.

Co do restauracji to jak mi oddasz po wyjściu to jeszcze gorzej bym się czuł. Jesteś wyjątkiem
chyba jeżeli oto chodzi. Płacę 100 %, bo inaczej jakoś łyso jest.



ja również , w ogóle nie uznaję czegoś jak nie płacenie za obydwoje - jestem facetem , a gdzie byłaby moja szarmanckość gdybym kazał lub zgodził się na płacenie kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2006 o 20:51, Nulinka napisał:

To nie tak ! Przecież idąc do restauracji ustalamy : płacimy na połowę. Zeby jednak nie urazic dumy faceta, moją połowę oddam mu po wyjściu z restauracji. Ja tak bym zrobiła ! I wtedy "wilk syty i owca cała"...


Nie zrozumiałem z tymi połowami. Znaczy się on zapłaci, ale Ty mu oddasz częśc kasy już po wyjściu? Jeśli tak to kapuję.
Ale niekiedy nie chodzi o to kto płaci. Zdarza się, że facet chce zrobić wrażenie na kobiecie i zaprasza ją do restauracji, dobrej oczywiście a nie jakiejś tam pizzerii. Przy płaceniu jest tylko rzut oka na rachunek i bez komentarza wkładamy banknot do skrzyneczki/karty/czegoś w zależności od restauracji i od razu zaczynamy mówić o czymś innym. Koszt kolacji może wynieść kilkadziesiąt złotych albo i więcej, ale zobaczyć u niej ten błysk w oku - bezcenne. Nawet sobie nie wyobrażacie jakie to wrażenie robiło jak kiedyś "rwałem dziewczyny", że się tak wyrażę. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2006 o 20:48, Nulinka napisał:

Jednak - gdy chodzi o zakochanie w jednej kobiecie -- to wybacz, ale wątpię, czy nie byłoby
problemu...
Ale to moje zdanie, może jest inaczej w "męskim" życiu ...



Jest to możliwe. Ja i mój przyjaciel jesteśmy tego przykładem tylko tu nie było rywalizacji tylko ja odstąpiłem, ponieważ nie chciałem robic przykrosci koledze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2006 o 20:48, Nulinka napisał:

Jednak - gdy chodzi o zakochanie w jednej kobiecie -- to wybacz, ale wątpię, czy nie byłoby
problemu...
Ale to moje zdanie, może jest inaczej w "męskim" życiu ...

Dawno, dawno temu... czyli raz podstawówka, a potem liceum byłem w takich sytuacjach. W tej pierwszej to razem z kumplem się umawialiśmy i chodziliśmy w pobliże domu jednej dziewczyny i godzinami tam wystawaliśmy w próżnym oczekiwaniu, że do nas wyjdzie. Trwało to dość długo; w końcu się wyprowadziła. Nigdy nie było z tego powodu żadnych konfliktów - rywalizowaliśmy ze sobą zmyślonymi opowiastkami o tym, że spotkaliśmy ją indywidualnie.
Drugi raz, w liceum (inna dziewczyna, inny kolega) także nie było problemu - widać było, że jest jemu bardziej przychylna, mi powiedziała "nie" i całkowicie to po mnie spłynęło. Nie zazdrościłem kumplowi, że się z nią widuje. W końcu jemu też pokazała zakaz wjazdu krasząc go negatywnymi epitetami (o wszystkim mi opowiedział i podsumował ją w stylu, że była [tutaj najpopularniejszy przerywnik w wypowiedziach wielu Polaków]).
Pewien czas temu, gdy mój przyjaciel pochwalił się, że spotyka się z jakąś dziewczyną nie miałem do niego żadnych ukrytych pretensji, zazdrości. Pomyślałem sobie wtedy, że po prostu jestem pierdoła i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Oczywiście, jeżeli chcesz zrobic wrażenie na dziewczynie raz na jakis czas, to możesz ponieść koszt kolacji ze świecami, czy coś takiego...Uważam, że gdy bedzie specjalna okazja - niech facet płaci. Al;e gdy to maja być spotkania na obiadkach itp. - to ja jednak oddawałabym połowę należności. Juz taka jestem...A ten błysk w oku zobaczyć możesz też, gdy wręczysz dziewczynie bukiecik ...tanich fiołków...A swoją drogą, to czy chłopak nie mający kasy nie może mieć dziewczyny ? Bo z tej dyskusji wynika, że dziewczyna jest ...bardzo droga !(wymaga nakładów finansowych). A co ma powiedzieć uczeń, czy też bezrobotny ? Dziwny jest ten świat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozumie nigdy facetów: to jak Wy kochacie dziewczynę, skoro tak łatwo ( bo kocha ja kolega) oddajecie ja bez walki .Czy to miłość ? Ja bym tak łatwo nie "odpuściła", ale widać dziewczyny inaczej na to patrzą...Panowie, a gdzie Wasza rycerskość ? A może to po prostu nie była miłość, zakochanie, a tylko zauroczenie ? Wtedy łatwo zrezygnować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś jest biedny, to nie zabiera swojej dziewczyny do ekskluzywnej restauracji. Nie oznacza to, że nie może mieć żadnej kobiety - brak wspólnych obiadów w drogiej restauracji nie przekreśla szans na wspaniałą miłość ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie o to mi chodzi ! Że można mieć dziewczynę nie mając kasy ! Że nie każda dziewczyna czeka na bogate prezenty, drogie restauracje itp. Tak jak powiedziałam - wystarczy czasem bukiecik fiolków, stokrotek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale co do płacenia to popieram przedmówców - ja zabierając kobietę do restauracji, czy gdziekolwiek indziej, po prostu bym się nie mógł umówić, że płacimy po połowie, czy coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tu nie było żadnej rezygnacji. Po prostu w momencie, gdy wybrankiem został "rywal" tę decyzję się szanowało wskutek przeświadczenia o tym, że ta dziewczyna jest tak wspaniała, że musi mieć rację. Rycerskość to co innego; ujawniła by się w momencie, gdy ktoś by "wybrankę" w jakikolwiek sposób skrzywdził, itp. I nie było to zauroczenie, bo w każdym z tych przypadków znaliśmy jakoś te dziewczyny (nie tylko z widzenia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2006 o 21:44, gloody napisał:

> Jednak - gdy chodzi o zakochanie w jednej kobiecie -- to wybacz, ale wątpię, czy nie byłoby
> problemu...
> Ale to moje zdanie, może jest inaczej w "męskim" życiu ...

Dnia 23.04.2006 o 21:44, gloody napisał:

Jest to możliwe. Ja i mój przyjaciel jesteśmy tego przykładem tylko tu nie było rywalizacji
tylko ja odstąpiłem, ponieważ nie chciałem robic przykrosci koledze.


Dokładnie tak. Pamiętam, że było nas chyba czterech i podobała nam się jedna dziewczyna. I każdy próbował. Po kolei. Bez walki, po dżentelmeńsku. I okazało się, że nie byo warto ;P Każdy z nas doszedł do wniosku, że panna ma nie po kolei pod sufitem ;P I to nie dlatego, że coś nie wyszło. Wyszło. Na różnych etapach znajomości następowała rezygnacja z niej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2006 o 22:38, Nulinka napisał:

Panowie, a gdzie Wasza rycerskość ?


Jaka rycerskość ?
Dla dziewczyny, która i tak za 2 miechy rzuci poświęcić kumpla, którego się zna całe życie ? Nieeee. Lepiej niech ona zadecyduje i kogo wybierze ten wygrywa. Nie będę się narzucał. A tą odpowiednią znajdzie się i tak. Chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2006 o 20:00, Nulinka napisał:

Mimo wszystko uważam, ze dziewczyna nie powinna zgadzać sie na sponsoring faceta. Owszem,
jakis kwiatek, lody...ale z umiarem.


On już pracuje, może jest w zarządzie jakiejś spółki? Ona studiuje, bez grosza przy duszy.
On z wielkiej miłości zaproponuje coś więcej niż lody. Sponsoring.

Dnia 23.04.2006 o 20:00, Nulinka napisał:

Dzisiaj nie są czasy na to, by tylko facet był materialnym zapleczem.


Co za różnica, kto jest zapleczem?

Dnia 23.04.2006 o 20:00, Nulinka napisał:

Przeciez współczesne dziewczyny studiują, maja dobre zawody i idąc np. do kina,
kawiarni mogą współuczestniczyć w kosztach...Juz jako małżeństwo - kasa wspólna...A odnośnie
głup[oty - no tak, a później mąż poszuka ...mądrzejszej...


To kobieta wybiera sobie partnera, nie facet patrząc jej w indeks. A o kasie wspólnej pogadamy, jeśli się jej dorobisz. W teorii, to świetnie wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2006 o 23:28, Pan_Sza napisał:

Co za różnica, kto jest zapleczem?


Bardzo duża. Jakby kobieta była całym zapleczem a ja byłby na jej utrzymaniu to bym się źle czuł. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się