gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 10.04.2006 o 09:13, Treant napisał:

I może jeszcze napiszesz, że przy każdej okazji chwalą się nimi? To straszne.

Czy chwalenie się ukochaną osobą jest czymś złym?

Dnia 10.04.2006 o 09:13, Treant napisał:

Widzę, że w życiu jest tylko miejsce dla bohaterów - osoby "nieprzebojowe" są z zupełnie innej
bajki. Ale... Można się czasami pośmiać z herosów, którzy potykają się o własną dumę.

Ktoś tu o jakichś "herosach" mówi? To co piszesz jest dziecinne. Masz wypaczone spojrzenie na wiele spraw. Nie potrafisz zrozumieć różnicy między np. zarozumiałością a słuszną dumą z własnych dokonań. Dorośnij może zamiast twierdzić, że świat jest zły i nikt Cię nie rozumie. No chyba, że wolisz całe życie użalać się nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak wspominam te dobre chwile. Bardzo tęsknię za Tą osobą i własnie doświadczenia takich osób jak Ty jeszcze bardziej dowodzą mi, że o miłość powinno się walczyc, ale może to nie było nic ważnego, skoro tak było słabe. Minął juzjakis czas i pozostały wspomnienia tylko tych dobrych chwil. Nawet celowo przypominam sobie te złe, tak sztucznie je przywołuje, żeby potwierdzić sobie, że lepiej jest tak jak jest teraz. Widzisz gdybym miała powód nie lubić, znienawidzieć, to może wtedy łatwiej przychodzi wyleczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czasem jest tak, że miłość od nienawiści dzieli bardzo delikatna granica. A czasem po prostu nie ma takiej możliwości, by milość zamieniła się w nienawiśc. Może wtedy faktycznie "łatwiej sie wyleczyć", ale czy ja wiem ? Milość, to miłość...Może gdyby nastąpiło to wyleczenie byłoby jeszcze bardziej źle? A tak bez nienawiści - przynajmniej zostają te cudowne wspomnienia - tylko nasze...I to jest piękne, prawda ? A cierpienie ? No cóc - ono z czasem stanie sie "lżejsz", z czasem odpłynie gdzieś w dal...I to jest prawda, że czas goi rany...Ale jest on bardzo różny dla różnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No tak. Wyraziłem się niezbyt szczegółowo i pomyśleliście, że miałem na myśli jakieś nieudane związki. Nic z tych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie jest ważne jakie są przyczyny Twoich problemów - ważne, żebys sie tak bardzo nie załamywał ! Z wszystkiego można znaleźć wyjście - trzeba tylko czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.04.2006 o 10:35, spider88 napisał:

Zawsze się można pocieszyć że widocznie to nie było to .Jeśli trafisz na właściwą połówkę to
strat nie będzie .Głowa do góry ;)

No i z tym przekonaniem mozna dostawać po pupie całe życie i naiwnie wierzyć, że tak powinno byc bo to nie jest jeszcze ,,TO". Muszę te Twoje sło wa przemyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.04.2006 o 11:03, Eloe napisał:

No i z tym przekonaniem mozna dostawać po pupie całe życie i naiwnie wierzyć, że tak powinno
byc bo to nie jest jeszcze ,,TO". Muszę te Twoje sło wa przemyśleć.

U mnie się sprawdziło , i jestem szczęśliwy .Dziewczyn miałem wiele ale nie załamywałem się po skończonym związku bo chyba bym zwariował .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.04.2006 o 10:39, minimysz napisał:

Nie potrafisz zrozumieć różnicy między np. zarozumiałością a słuszną dumą z
własnych dokonań. Dorośnij może zamiast twierdzić, że świat jest zły i nikt Cię nie rozumie.
No chyba, że wolisz całe życie użalać się nad sobą.

Duma to coś, co powinno być zarezerwowane dla naprawdę wielkich rzeczy, których osiągnięcie było efektem ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń. A nie dla byle pierdółek.
Czy ja twierdzę, że nikt mnie nie rozumie? Gdyby tak było, to jaki miałbym cel w pisaniu tutaj? A że świat jest zły, to wiadomo od dawna. Ale wiem, że go nie zmienię i nie mam do nikogo pretensji z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.04.2006 o 11:11, spider88 napisał:

U mnie się sprawdziło , i jestem szczęśliwy .Dziewczyn miałem wiele ale nie załamywałem się
po skończonym związku bo chyba bym zwariował .

U mnie pewnie też się sprawdzi :) i czekam sobie właśnie, taka anabioza ( stan przetrwalnikowy u sinic). Nawet nie chce mi się dalej zajmowac moim byłym związkiem. Tylko jeszcze nie mam siły zaczynać nic innego. Widze to nawet po tym jak podchodze do nowych mozliwości. Postanowiłam poczekać na cos wielkiego. A co się będę rozdrabniać. Czekam na listy i kwiaty, na telefony w stylu ,,chciałem Cię usłyszeć", zakochanie i patrzenie w oczy do rana. Na wszystkie takie romantyczne rzeczy i nie chce słyszeć, że życie nie jest piękne. Nie czekam już na coś co będzie dobre. Czekam na coś co będzie wspaniałe, piękne i warte zatracenia. Dlatego nie szukam. Jak będzie ktos chciał to mnie znajdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.04.2006 o 11:14, Treant napisał:

Duma to coś, co powinno być zarezerwowane dla naprawdę wielkich rzeczy, których osiągnięcie
było efektem ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń. A nie dla byle pierdółek.


Wtrącę sie. Być może to kwestia semantyki i "dumą" nazywasz coś innego niż ja. Ale nie wiem, jak inaczej miałabym określić to, co czuję w związku z osiagnięciami zawodowymi mojego "niemęża". Cóż, jestem z niego dumna i nie widzę w tym nic złego, choć pewnie sukcesy te można nazwać "pierdółkami". Otóż jestem dumna nawet z takich pierdółek. Wolę publicznie chwalić moją drugą połówkę niż np. jak niektóre panny użalać się, jaki z jej faceta jest nieudacznik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.04.2006 o 11:14, Treant napisał:

Duma to coś, co powinno być zarezerwowane dla naprawdę wielkich rzeczy, których osiągnięcie
było efektem ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń. A nie dla byle pierdółek.

Jeżeli dla Ciebie własny rozwój i dokonania w jakiejkolwiek dziedzinie, to pozostaje mi tylko współczuć, bo przy takich założeniach nigdy w życiu nie będziesz z siebie dumny i umrzesz w przekonaniu, że nic nie osiągnąłeś.

Dnia 10.04.2006 o 11:14, Treant napisał:

Czy ja twierdzę, że nikt mnie nie rozumie? Gdyby tak było, to jaki miałbym cel w pisaniu tutaj?

To nie ja pisałam przeciez o niedopasowaniu do dzisiejszego świata. A dlaczego tutaj piszesz? Mogę tylko podejrzewać, że chcesz żeby ktoś Cię pożałował "taki dobry chłopak, a tak mu się w życiu nie układa". Ci którzy lubią byc nieszczęśliwi bardzo chętnie informują wszystkich w okół o swoich złych doświadczeniach.

Dnia 10.04.2006 o 11:14, Treant napisał:

A że świat jest zły, to wiadomo od dawna. Ale wiem, że go nie zmienię i nie mam do nikogo
pretensji z tego powodu.

Świat jest taki, jakim go widzisz. Czytając Twoje wypowiedzi dochodzę do wniosku, że jesteś zakompleksiony, ale zamiast próbować sobie z tym poradzić wolisz narzekać na świat zewnętrzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miało być

Dnia 10.04.2006 o 11:40, minimysz napisał:

Jeżeli dla Ciebie własny rozwój i dokonania w jakiejkolwiek dziedzinie są pierdółkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.04.2006 o 10:47, Nulinka napisał:

Czasem jest tak, że miłość od nienawiści dzieli bardzo delikatna granica.

Ale czy są to uczucia wobec tej samej osoby? Miłość jest pewnie do w pewnym stopniu wyidealizowanego partnera, zaś nienawiść do kogoś, komu powierzyliśmy cząstkę nas samych, a potem nas skrzywdził. Myślę, że w żadnym w tych wypadków nie ma w miarę obiektywnej oceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O to samo mi chodzi właśnie. Ja też jestem dumna z wszelkich osiągnięć mego męża i chwalę się nimi przy każdej okazji. Może dla kogoś to pierdółki, ale nie każdy potrafi nawinąć nietypową cewkę do transformatora, czy też skleić piękny kartonowy żaglowiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.04.2006 o 11:47, minimysz napisał:

O to samo mi chodzi właśnie. Ja też jestem dumna z wszelkich osiągnięć mego męża i chwalę się
nimi przy każdej okazji. Może dla kogoś to pierdółki, ale nie każdy potrafi nawinąć nietypową
cewkę do transformatora, czy też skleić piękny kartonowy żaglowiec.

wiecie, ja tez bardzi często zachwycam sie małymi rzeczami, które robi osob, która mi się podoba, wtedy znajomi czy rodzina patrza na mnie jak na kretynke, bo przeciez pewne rzeczy sa normalnością, co z tego? ja uważam, że z wszystkiego trzeba byc dumnym, małe rzeczy są schodami do dużych, kto jak nie ukochana/y ma chwalić i zachęcac do działania, człowiek ma taka budowę, że jak nie doceni sie tego co robi to traci to dla niego sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.04.2006 o 11:40, minimysz napisał:

Jeżeli dla Ciebie własny rozwój i dokonania w jakiejkolwiek dziedzinie, to pozostaje mi tylko
współczuć, bo przy takich założeniach nigdy w życiu nie będziesz z siebie dumny i umrzesz w
przekonaniu, że nic nie osiągnąłeś.

To nie tak. Wiem, że coś już osiągnąłem, ale nie jest moim zadaniem to oceniać.

Dnia 10.04.2006 o 11:40, minimysz napisał:

A dlaczego tutaj piszesz?

Dlatego, że mam z kim tu podyskutować na tematy, do których nie znajduję rozmówców w swoim otoczeniu. Nie oczekuję, że ktoś tu będzie mnie żałował, bo do pocieszania w stylu "będzie dobrze" odnoszę się sceptycznie. Liczę raczej na to, że dzięki odmiennemu spojrzeniu prezentowanemu przez inne osoby będę potrafił jakoś ukierunkować te negatywne uczucia, zamiast tłamsić je w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Największy problem z tymi sukcesami jest taki, że powrót do rzeczywistości następuje w błyskawicznym tempie. Można podejść optymistycznie do tego i powiedzieć, że wraca się na plac boju powalczyć o kolejne trofea. Bo nie wolno się zachłysnąć wcześniejszymi dokonaniami, tylko stopniowo podnosić poprzeczkę. I lepiej mówić o tym, co będzie się chciało osiągnąć (o ile się to wie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.04.2006 o 11:53, Eloe napisał:

wiecie, ja tez bardzi często zachwycam sie małymi rzeczami, które robi osob, która mi się podoba,
wtedy znajomi czy rodzina patrza na mnie jak na kretynke, bo przeciez pewne rzeczy sa normalnością,
co z tego? ja uważam, że z wszystkiego trzeba byc dumnym, małe rzeczy są schodami do dużych,
kto jak nie ukochana/y ma chwalić i zachęcac do działania, człowiek ma taka budowę, że jak
nie doceni sie tego co robi to traci to dla niego sens.


Takiego kogoś to z latarką bym szukał. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.04.2006 o 13:06, Vaxinar napisał:


Takiego kogoś to z latarką bym szukał. :)

to kup latarke i do roboty :) przez Twoje lenistwo jakaś fajna kobieta teraz jest sama i na Ciebie czeka :) pomyśl o tym i działaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.04.2006 o 13:11, Eloe napisał:

to kup latarke i do roboty :) przez Twoje lenistwo jakaś fajna kobieta teraz jest sama i na
Ciebie czeka :) pomyśl o tym i działaj

Fajne kobiety są już zajęte i to często przez niefajnych facetów ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się