gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Powiedzcie mi cóż o tym myśleć, ostatnio z kumplami przebywamy w towarzystwie 2 dziewczyn, kumpel podrywa jedną, więc mu nie przeszkadzam, a z ta 2 kręciłem ze 2 albo 3 lata temu, nie zakończyło się to dobrze, jakiś tydzień może 2, bardziej to przypominało służalcze oddanie z mojej strony, ale co się dziwić z 15 lat miałem:D

No i tak ze 2, albo 3 razy się szwędaliśmy i nad rzeką siedzieliśmy, a tu nagle kumpel mi pokazuje smsa od tej drugiej, żeby się wywiedział czy się jej podobam, ogólnie wyszło na to, że ja się jej spodobałem, "szaleje" za mną itd.

Wiedziałem o tym, ale nie umiałem się do tego zabrać, zresztą ona myślała że po tym ostatnim (swoją drogą jak można uważać za coś istotnego, co miało miejsce 3 lata temu?) że jej nie chcę, itd. kumpla prosiła żeby mnie sprowokował do pisania z nią, i ze 2 dni temu wyszło, po tym ognisku, nie pamiętam jak, ale wprost mi napisała że się jej podobam, a ja jej odpisałem że mogła o tym mówić a nie pisać, bo to trochę głupie, i ona mi też, ale nie umiem jej poderwać (mniej niż zeroo, o o o!), a ona teksty puszczała że muszę się przełamać, pomoże mi itd.

Wszystko fajnie, na następny dzień padało, a dziś po praktykach ma jechać z jakimś kolegą na ćwiczenie jazdy autem, co mnie trochę zastanawia zważywszy na to, co mi pisała wcześniej.

I teraz mnie zastanawia (bo odkąd napisała to że się jej podobam, to ciągle mam motyle i nie wiem co robić), czy to było chwilowe zauroczenie, czy ja zepsułem wszystko pisząc że nie umiem jej poderwać, czy jej może przeszło, jej dobra koleżanka jak się pytałem o tego co z nim jeździ, stwierdziła że jestem zazdrosny czy coś, koleś dodatkowo 4 lata starszy od niej.

Rozkmińcie to, jak jutro jeszcze będzie padało, to chyba w łeb sobie strzelę, czuję się opętany jak jakiś Werter, nie wiem nawet o czym z nią popisać, żeby to jakoś pociągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A teraz masz ile, 16? Uczucie puste jak puszki po Królewskim. Jesteś nią zauroczony, kwestia taka, czy faktycznie Ci się podoba, czy nie masz nigdy brania i lecisz na nią, bo sama przyznała się do tego, że się jej podobasz. Dziewczyna nie zapowiada się zbyt ciekawie. Nawet nie mam ochoty opisywać odczuć jakie wynikają po tym co napisałeś, osobiście bym sobie darował, zionie od niej brakiem dojrzałości. Tak, to zazdrość, bo Twój mózg zamiast prostego "uczy się jeździć" dopisuje do tego "a po jeżdżeniu, no wiesz, jest tylna kanapa, a facet może wiedzieć jak z niej skorzystać".
Poza tym, kiedyś dostałem bardzo cenną radę, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
Zrozumiałe, że w stanie zauroczenia, z motylkami w brzuszku i piłką golfową w gardle będziesz cierpiał z rozpaczy, ale to będzie cierpienie chwilowe, silne, ale jedynie powierzchownie. W czym głębszą zażyłość z nią wejdziesz, tym później rozstanie gorsze za sobą poniesie konsekwencje, a szczerze wątpię, że to kandydatka na dłuższy związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Prosta matematyka, skoro wtedy miałem 15, a to było 3 lata temu, to teraz 18.

Raczej mi się podoba, bo jak ją zobaczyłem, to mi wpadła w oko, jednak postanowiłem olać sprawę, no bo myślałem że ma chłopaka, jednak nie ma.

A po czym wnioskujesz że nie zapowiada się ciekawie, bo szczerze to nie mogę swojego posta rozczytać, a co do tego kolesia, to jeszcze z koleżanką jedzie.

Co do tej rzeki, to wtedy po prostu się zabujałem, popisaliśmy 2tyg, ale niczego nie było, więc nie wiem czy to się sprawdzi.


Walić to, młody jestem, nic mi się większego nie stanie, zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja bym spróbował na Twoim miejscu. 3 lata to ogrom czasu, ja diametralnie zmieniłem się w pół roku. Nie powiem, z tego jak się zachowujecie nadal widać sporą niedojrzałość u obojga [poważniejsze rozmowy tylko przez smsy? czy mi się zdaje tylko?], ale z tego co po sobie widzę, tak to już chyba jest w większości podobnych przypadków. Spotykaj się z nią, zobacz, jaka jest, spróbuj.

Ale rada - panuj nad sobą. Jak mówisz, że szlag Cię trafia, że nie możesz się z nią spotkać, czuję jakbym czytał o sobie. Też mam ''na oku'' [powiedzmy] jedną dziewczynę, sprawy są strasznie skomplikowane, nie będę wnikał. W każdym razie gdy mam gorszy dzień nie mogę ścierpieć, że wiecznie nie ma czasu, albo pogoda nieodpowiednia, bo leje. Jak będziesz nadal tak miał, psychicznie nie wyrobisz. Spróbuj się uspokoić, jest czas. Tak samo jeśli chodzi o tę naukę jazdy - ludzie mają swoje życie, swoich przyjaciół czy kumpli, więc nie bądź od razu zazdrosny, bo się wykończysz. Wiem, że ciężko będzie się do tego zastosować, sam mam z tym wszystkim problemy, mimo iż doskonale wiem, że tak powinienem robić. Ale warto próbować.

Tak samo z nią - jak pisałem wcześniej, poznaj ją lepiej, zobacz jaką jest osobą. Może tym razem wypali, nie ma co zamykać sobie dróg na samym starcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie no po prostu, nie umiała się wygadać, miała na to wpływ moja ignorancja też, może dlatego mi pisała smsy.

Teraz się wkurzyłem, okazało się że nie poszła na jazdy, tylko siedzi z koleżanką w mieście, 0 wiadomości do mnie na ten temat, myślałem że szczerość jest szczerością, po to nr. chyba zmieniam żeby mogła mi napisać bez problemu;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i własnie o to chodzi - nie wkurzaj się z byle powodu. Póki co ledwo się znacie i owszem, mogła Ci napisać, ale nie musiała. Musisz zdać sobie sprawę z tego, że tak, podobacie się sobie i może coś z tego będzie, ale jeszcze nic nie ma. Dlatego nie oczekuj, że zawsze będzie o Tobie myślała i dawała znać o wszystkim. Do takiego stanu dopiero możesz próbować ją doprowadzić.

Zbytnio się nakręcasz. Jak pisałem, wyluzuj trochę. Skoro się okazało, że ma czas, to puść jej smsa czy może spotkałaby się dajmy na to za godzinę czy dwie. Niestety, ale w takich sprawach cierpliwość często jest wystawiana na próbę, a Ty widzę nią nie grzeszysz. Podobnie jak ja zresztą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie się nakręcam, sam to zauważyłem, ale pewnie wiesz jak to jest:D

Ale niech sobie pojeździ bo ją to jara, byleby ją nie złapali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 05.05.2012 o 16:46, zerohunter napisał:

Teraz się wkurzyłem, okazało się że nie poszła na jazdy, tylko siedzi z koleżanką w mieście,
0 wiadomości do mnie na ten temat, myślałem że szczerość jest szczerością, po to nr.
chyba zmieniam żeby mogła mi napisać bez problemu;/


Ty tak serio?... Nawet nie jesteście ze sobą, a Ty od Niej wymagasz, żeby tłumaczyła Ci się z każdego kroku? o_O
Jeśli jesteś aż tak zaborczy, to sorry, ale jak z Tobą wytrzymywały poprzednie partnerki/dziewczyny/whatever ?
Serio, z czymś takim to Ty daleko nie zajdziesz...
Ja rozumiem, że według niektórych zazdrość może być "dobra", ale seriously - Ty przecież nawet nie masz żadnych powodów teraz, żeby robić takie akcje.
Nawet jeśli bylibyście ze sobą razem, to i tak ona nie musiałaby pisać Ci o każdej zmianie swoich planów, przecież w związku chyba nie chodzi o to, żeby siebie nawzajem trzymać na sznurze, nie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2012 o 19:59, zerohunter napisał:

OMG aleś gupi:D

Łał podobnie ostatnio o sobie myślałem jak zdałem sobie sprawę, że muszę ostro zchilloutować ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ha, to jest nas już trzech. ^^ Z tym, że ja tak myślę, ale za myślami nie zawsze idą czyny. ;P Dlatego z uspokojeniem się mam problem, ale jakoś idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2012 o 22:05, kulfonito napisał:

Maćku, nie miałeś dziewczyny, opuść ten temat proszę ;D


True, nie miałem. Ale generalnie rzecz biorąc, jeśli patrzeć na ostatni okres (ale tylko ostatni :D) w moim życiu, to raczej była to decyzja wynikająca z wolnego wyboru ;)

Chciałbym natomiast, żebyś wytłumaczył, w jaki sposób wpływa to na moją wiedzę o relacjach międzyludzkich, o których pisałem wcześniej?
Pewnie, nie mam zielonego pojęcia na wiele tematów, które gnębią osoby będące w związkach, jak problemy ynikające np. z mieszkania z partnerką pod jednym dachem i pochodne, przyznaję się bez bicia ;)
Tyle tylko, że to nie oznacza, że przez ostatnie kilka lat byłem zupełnie wyłączony ze społeczeństwa i nie miałem żadnego kontaktu z innymi ludźmi, przez co nie mam żadnego pojęcia o w.w. relacjach, związkach, psychice, etc.
Ba, pokusiłbym się o stwierdzenie, że takiej ''inteligencji emocjonalnej'' mam więcej od wielu osób, a już z całą pewnością od Ciebie :)
Pewnie, z reguły jakbym usłyszał o kimś, kto przez całe 19 lat swojego życia nie był w żadnym dłuższym związku z dziewczyną, to prawdopodobnie pomyślałbym, ze jest to ktoś wyglądający jak siedem nieszczęść, zakompleksiony, nieśmiały i niewidzący życia poza swoim monitorem.
Ale uwierz, od każdej reguły czy schematu są odstępstwa, serio ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 05.05.2012 o 23:00, Mohair napisał:

Pewnie, z reguły jakbym usłyszał o kimś, kto przez całe 19 lat swojego życia nie był
w żadnym dłuższym związku z dziewczyną, to prawdopodobnie pomyślałbym, ze jest to ktoś
wyglądający jak siedem nieszczęść, zakompleksiony, nieśmiały i niewidzący życia poza
swoim monitorem.
Ale uwierz, od każdej reguły czy schematu są odstępstwa, serio ;)



Eeee tam, stereotypy to bullshit.
Sam w dłuższym związku byłem raptem raz [co prawda jestem starszy o ładnych parę lat od ciebie] co więcej rozstaliśmy się bardzo spokojnie [ot ona wyjechała do stanów bo dostała propozycję stażu i potem pracy, ja zostałem bo nigdy mnie za oceanem do nacji z hamburgerem zamiast mózgu nie ciągnęło, zwykły konflikt światopoglądowy, nie wspominając już o fakcie, że miałem tu już pracę, tak czy siak - widać to nie była miłość na całe życie].
Tak czy siak, założyłem sobie teraz - żadnych dzieci i zony do 30stki [dzieci to jest luksus, będę miał swoje m4 i być może awans w pracy na stanowisko dające już konkretne zarobki, to wtedy się pomyśli o sadzeniu drzew i płodzeniu syna].
Aczkolwiek jako dosyć notoryczny singiel nie uważam się za siedem nieszczęść xD [wręcz przeciwnie, mam cudowną rodzinę, świetnych znajomych i lubię swoje życie, nawet jeśli są problemy jak to zwykle bywa - pieprzyć stereotypy]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 05.05.2012 o 23:42, Pietro87 napisał:

Eeee tam, stereotypy to bullshit.


As I said before :) Zresztą, my żyjemy w takim społeczeństwie, gdzie większość ludzi uważa, iż jedyna forma szczęścia to posiadanie partnerki (czy partnera w wypadku dziewczyn), a jeśli ktoś jest sam, to z pewnością musi być mu źle i musi być życiową porażką ;)
Mógłbym na ten temat napisać chyba cały esej, ale w zasadzie całkiem fajnie zostało to powiedziane tutaj: http://www.kominek.in/2011/07/gorszy-bo-sam/ :) Polecam tekst (i samego bloga).

Takie przekonanie, że związek = szczęście i mądrość życiowa, może miałoby jakiś sens, gdyby posiadanie partnerki/partnera było jedyną formą "uczenia się życia" i zapewnienia samemu sobie samospełnienia.
Ale szczerze, to patrząc na większość moich znajomych, którzy są w toksycznych związkach, bo boją się samotności albo krytyki społeczeństwa, to jakoś nie chce mi się w to wierzyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ale co powinniśmy w takim razie robić? gloryfikować bycie notorycznym singlem? to też nie jest takie fajne, w zimną noc tylko do termoforu można się przytulić, a to nic fajnego, bo gumowe to i śmierdzi. ;)
jasne, samospełnienie należy, i trzeba, osiągnąć poza związkiem, ale udany, sprawnie funkcjonujący związek w tym nie przeszkadza. związanie się z kimś nie oznacza utraty własnej indywidualności i jeżeli ktoś do tego dopuszcza, to znaczy, że coś robi bardzo, ale to bardzo nie tak. tak samo jak osiągnięcie tego niemożliwego do zdefiniowania szczęścia - dwie kochające się nawzajem osoby na pewno w dojściu do szczęścia przeszkadzać sobie nie będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2012 o 23:53, Mohair napisał:

As I said before :) Zresztą, my żyjemy w takim społeczeństwie, gdzie większość ludzi
uważa, iż jedyna forma szczęścia to posiadanie partnerki (czy partnera w wypadku dziewczyn),
a jeśli ktoś jest sam, to z pewnością musi być mu źle i musi być życiową porażką ;)
Mógłbym na ten temat napisać chyba cały esej, ale w zasadzie całkiem fajnie zostało to
powiedziane tutaj: http://www.kominek.in/2011/07/gorszy-bo-sam/ :) Polecam tekst (i samego
bloga).


Stary dobry kominek :)
Coś czytałem ostatnio,ze chce zarobić na zachodzie i pisze swojego bloga tez "łaciną 21 wieku"
Ot sprzedajna świnia xD [żart]

Dnia 05.05.2012 o 23:53, Mohair napisał:

Takie przekonanie, że związek = szczęście i mądrość życiowa, może miałoby jakiś sens,
gdyby posiadanie partnerki/partnera było jedyną formą "uczenia się życia" i zapewnienia
samemu sobie samospełnienia.
Ale szczerze, to patrząc na większość moich znajomych, którzy są w toksycznych związkach,
bo boją się samotności albo krytyki społeczeństwa, to jakoś nie chce mi się w to wierzyć
;)


Dokładnie. Związek na pokaz, dla zadowolenia otoczenia/rodziców/znajomych, tudzież dla szpanu, ewentualnie poczucia bezpieczeństwa wśród owych znajomych [takie zabezpieczanie się, żeby palcami nie wytykali].
To mają być prawdziwe spełnione związki ?

@Robertcik1

Umiar, zdrowy rozsądek i trzeźwe postrzeganie świata.
Związek na siłę lub dla samego faktu bycia z kimś "na pokaz" to dupa nie związek imho.
Jasne, nie mam zamiaru być do końca życia sam, ale nic na siłę, taki był sens tej rozmowy powyżej [i taki, że nie każdy singiel to pierdoła życiowa a nie każdy związek to wielka miłość i super wypas :)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2012 o 23:59, Robertcik1 napisał:

/.../


Wszystko super, ale zauważ - ja napisałem, że związek nie jest jedyną formą osiągnięcia szczęścia w życiu. Ale jest jedną z wielu :)

Pisząc to, miałem na myśli fakt, iż jeśli jesteśmy w związku z kimś, bo chcemy - tj. ta druga osoba odpowiada naszemu światopoglądowi, naszej psychice i charakterowi, dobrze się nam z nią spędza czas, etc. - to świetnie.
Musiałbym być skończonym idiotą, żeby potępiać związki damsko-męskie (w zasadzie, to będąc tolerancyjnym, tak samo ma się sprawa z tymi homoseksualnymi chyba). Tak samo jak nikt rozsądny nie zostawałby singlem przez całe swoje życie, świadomie, dla idei, odrzucając drugą osobę.

Tyle tylko, że nie wszystkie związki są zdrowe i działające na takiej zasadzie, jaką opisałem wyżej. Spora część to relacje dość patologiczne, utrzymywane "na siłę", właśnie z lęku przed odrzuceniem i tym podobnymi.
Ja coś takiego potępiam. Bo pewnie, jakbyś dał mi tydzień (aż tydzień, bo musiałbym najpierw odbudować relacje społeczne ze znajomymi, od września prowadzę pustelniczy tryb życia prawie :P), to ręczę, że dość szybko znalazłbym sobie "dziewczynę". Ot, żadna sztuka :)

Tyle tylko, że miałoby to tyle samo sensu, co koszenie trawy w grudniu - niby można, ale w zasadzie po co? :)
Większym problemem jest dobranie się tak, aby właśnie jakoś do siebie pasować, a w moim wypadku bywa z tym ciężko, chyba mam za duże wymagania odnośnie intelektu/psychiki/wyglądu itp., jeśli o to chodzi ;) Mieszkanie w małej miejscowości jednak ogranicza, za mały przesiew ludzi, których się poznaje utrudnia tego typu zabawy, mimo wszystko.

Pietro87

Dnia 05.05.2012 o 23:59, Robertcik1 napisał:

Coś czytałem ostatnio,ze chce zarobić na zachodzie i pisze swojego bloga tez "łaciną 21 wieku"


Jak dla mnie, to on może zarabiać w jakikolwiek sposób na tym, co pisze ;) Sam byłbym mu skłonny za to płacić.

Dnia 05.05.2012 o 23:59, Robertcik1 napisał:

To mają być prawdziwe spełnione związki ?


Widzę, że się rozumiemy, przynajmniej jeśli o to chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się