Zaloguj się, aby obserwować  
Kukowsky

Nałóg - czy łatwo mu ulec, czy łatwo się z niego wyleczyć?

1062 postów w tym temacie

Pff...Według mnie znałogu nie da się tak łątwo wyleczyć :S.Otóż gdy go pielegnujesz dzień w dzień,coraz bardziej się pogrążasz,dajmy np.papierosy.U mnie wyglądało ot tak,po szkole poszliśmy z kolegami do parku,ci starsi(spadochroniarze) dali nam po jednym,no i później sobie myśleliśmy "A co tam się stanie,jedna fajka na tydzień",a dalej tylko gorzej,jeden papieros na 4 dni(...),wkońcu dziennie po papierosie,aż trzebało wypalac kilak dziennie...Dosłowni ejak smok zaczełem palić w Maju,a pod koniec Listopada zaczełem rzucać to świństwo,aktualnie już trzeci tydzień się ograniczam...na początku nawet nieźle,zminimalizowałem wypalanie papierosów do 4-5 tygodniowo.W Sobote taki "głód" mnie naszedł,że znów musiąłem sobie kupić paczke...,teraz od nowa ;\\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pale parę lat zamierzałem rzucić, ale to jest w moim przypadku niemożliwe,jak nie mam zapalę żadnej fajki jeden dzień to poprostu nerwica mnie łapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Palenie, hm.. palę dwa lata, rzucałem raz. Przez dwa tygodnie nie paliłem, dla kochanej, ale gdy na basen szedłem wieczorkiem, zimno, po prostu nie wytrzymałem, do tego negatywne działanie kumpla który palił obok mnie, yh. Teraz ograniczam, zdarza mi się nie zapalić, ale to skrajne przypadki. Jeden - dwa dziennie, jak w domu siedzę. Jak gdzieś idę to 5-6. Paczka potrafi mi starczyć na 4 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miałem jakiś rok temu przygodę z tabaką. Na początku brałem po trochu - raz, góra dwa razy dziennie. Potem się tak wciągnąłem, że zacząłem zużywać jedną paczkę przez dwa dni. Na szczęście już z tym skończyłem. Z tabaką trzeba uważać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja zaczalem palic pod koniec podstawowki, co oznaczaloby, ze jaram juz ponad 10 lat. Nie za fajnie. Pale malo, ale nie wyobrazam sobie rysowac i nie palic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.12.2008 o 22:04, capral napisał:

Miałem jakiś rok temu przygodę z tabaką. Na początku brałem po trochu - raz, góra dwa
razy dziennie. Potem się tak wciągnąłem, że zacząłem zużywać jedną paczkę przez dwa dni.
Na szczęście już z tym skończyłem. Z tabaką trzeba uważać.


O, dobrze wiedzieć, ja bardzo rzdako wciągałem, ale zapamiętam to. Co do fajek, pierwszą zapaliłem rok temu w wakacje, i aż do lipca następnego roku wypaliłem razem gdzies 1 paczkę. Ale w lipcu poszła impra, potem ognisko, impra, kolega posiadał paczkę, potoczyło się lawinowo, prawie wpadłem w nałóg, więc postanowiłem przestać, i często jak mnie łapie ochota to sobie myślę że czemu niby nie palę itd. ale na szczęście próbuje sobie działać na ambicję, i ćwiczę wolę... nie palę już 1.5 miesiąca, ale boję się że w Sylwestra coś się nie powstrzymam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.12.2008 o 22:20, bobbi legitka napisał:

> Miałem jakiś rok temu przygodę z tabaką. Na początku brałem po trochu - raz, góra
dwa
> razy dziennie. Potem się tak wciągnąłem, że zacząłem zużywać jedną paczkę przez
dwa dni.
> Na szczęście już z tym skończyłem. Z tabaką trzeba uważać.

O, dobrze wiedzieć, ja bardzo rzdako wciągałem, ale zapamiętam to. Co do fajek, pierwszą
zapaliłem rok temu w wakacje, i aż do lipca następnego roku wypaliłem razem gdzies 1
paczkę. Ale w lipcu poszła impra, potem ognisko, impra, kolega posiadał paczkę, potoczyło
się lawinowo, prawie wpadłem w nałóg, więc postanowiłem przestać, i często jak mnie łapie
ochota to sobie myślę że czemu niby nie palę itd. ale na szczęście próbuje sobie działać
na ambicję, i ćwiczę wolę... nie palę już 1.5 miesiąca, ale boję się że w Sylwestra coś
się nie powstrzymam :/


Wiele osób, które nie palą na co dzień, ale miały czynny kontakt z papierami kiedyś, pod wpływem alkoholu sięgają i po "dymka". I to z wielką chęcią. Przynajmniej ja tak mam i znam sporo takich osób. Oczywiście zakładam, że nie jesteś abstynentem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja już palę ze 2 lata...nie za długo, i nie wiem nawet czy często czy rzadko, ale tak średnio paczkę na dwa dni. Oczywiście jak idę na imprezę, albo siedzę i piszę, lub mam jakiś stres to wychodzi więcej. Mam też takie dni, że przez 2-3 dni nie sięgnę po fajka, bo po prostu nie mam ochoty. Czasem myślałam o tym, czy nie rzucić, ale nie jest to dla mnie uciążliwe więc cóż... Raz dla próby wzięłam gumę do żucia niccorette, ale od razu zrobiło mi się tak niedobrze i zaczęło mi się kręcić w głowie, że musiałam wypluć. To chyba znaczy, że z moim uzależnieniem od nikotyny nie jest jeszcze najgorzej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.12.2008 o 22:20, bobbi legitka napisał:

O, dobrze wiedzieć, ja bardzo rzdako wciągałem, ale zapamiętam to. Co do fajek, pierwszą
zapaliłem rok temu w wakacje, i aż do lipca następnego roku wypaliłem razem gdzies 1
paczkę. Ale w lipcu poszła impra, potem ognisko, impra, kolega posiadał paczkę, potoczyło
się lawinowo, prawie wpadłem w nałóg, więc postanowiłem przestać, i często jak mnie łapie
ochota to sobie myślę że czemu niby nie palę itd. ale na szczęście próbuje sobie działać
na ambicję, i ćwiczę wolę... nie palę już 1.5 miesiąca, ale boję się że w Sylwestra coś
się nie powstrzymam :/

I to jest jedna z najgłupszych reakcji, jak się człowiek nie uzależni od papierosów to palenie nie ma absolutnie sensu palenie. Zwłaszcza, że rzucenie uzależnienia od nikotyny jest dość trudne(a powrót bardzo łatwy).
Nie ma sensuwmawiać sobie, że się wpędziło w nałóg po kilku tygodniach... jest to rzecz, z której nie ma obsolutnie jakichkolwiek korzyści i nie ma sensu tracić zdrowia na nałóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie palę, rzadko piję (raczej bardzo rzadko :P), potrafię żyć bez komputera, ale zdałem sobie ostatnio sprawę, że jestem uzależniony od Pepsi (głównie napojów z dużą ilością cukru). Spróbowałem przestać pić jakiekolwiek napoje gazowane, ale po 2 tygodniach byłem, już ciągle zmęczony (brak kofeiny i cukru) i przy każdym posiłku chciałem się napić Pepsi... Muszę znaleźć jakieś zdrowsze źródła energii i skończyć z tym cholerstwem. Mój przypadek potwierdza stwierdzenie, że można się uzależnić od wszystkiego :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy latwo ulec? Hmm. To chyba zalezy od czlowieka. Jeden wpadnie w alkoholizl po np. sylwestrze, jeszcze inny i po litrze podczas jakiegos wesela nie uzalezni sie.

Czy latwo wyjsc? Nie mam pojecia. To chyba tez zalezy od osobowosci, sily charakteru itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.12.2008 o 23:47, kordzio1 napisał:

I to jest jedna z najgłupszych reakcji, jak się człowiek nie uzależni od papierosów to
palenie nie ma absolutnie sensu palenie.


Aha a wg ciebie uzależnia się od pierwszego peta albo w ogóle? Poza tym może i nie ma sensu, ale niektórym ludziom, dopóki nie wpadną, papierosy smakują (nawet to nie muszą być Diarumy albo Mint''up), inni palą dla szpanu i to jest dopiero bez sensu. A jak się człowiek uzależni od papierosów to palenie tym bardziej nie ma sensu, szczególnie że od czegoś jesteś zależny... to jest dopiero chore i bez sensu!

Dnia 15.12.2008 o 23:47, kordzio1 napisał:

Zwłaszcza, że rzucenie uzależnienia od nikotyny
jest dość trudne(a powrót bardzo łatwy).


To akurat wiem, przecież ja sam wpadłem prawie, myślisz że paliłem tylko na imprach? Ja w październiku wypalałem 2-3 paczki na tydzień, i dlatego przestałem w listopadzie. I wiem że to jest trudne, przecież ja mam czasem taką ochotę na fajkę, że mnie cholera bierze... i najgorsze jest że nie mija jak się odzwyczajam tylko wzrasta chęć :/

Dnia 15.12.2008 o 23:47, kordzio1 napisał:

Nie ma sensuwmawiać sobie, że się wpędziło w nałóg po kilku tygodniach... jest to rzecz,
z której nie ma obsolutnie jakichkolwiek korzyści i nie ma sensu tracić zdrowia na nałóg.


No więc, jak powiedziałem, nie wmawiałem sobie, bo wiedziałem że JESZCZE nie wpadłem, choć myślę że byłem blisko, ktoś kto pali dla szpanu nie tęskni za fajkami aż tak.

@solidsnake --> owszem, dobrze to wiem, i dlatego właśnie boję się o Sylwestra... nie jestem abstynentem, i szczerze mówiąc nie piję raczej tak jak paliłem (picie to tylko na imprezach, ale dużo), ale nienawidzę uczestniczyć w takich zabawach i "nie uczestniczyć" więc sięgam po alkohol. I potem lecę do fajek :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.12.2008 o 03:13, mikusdevil napisał:

Jestem uzależniony od Coca-Coli :D


Ile pijesz Dziennie tego "rozpucha" mój kumpel. (Nadziany forsą) pił tego litrowe ilości dziennie i po pewnym czasie wylądował w dentysty bo mi Pepsi, Coca- Cola i Cherry Coke uszkodziła mu poważnie szkliwo. Dziś także ją pije ale mniej "d Dużo dużo mniej Ale nauczył się. Mądry polak po szkodzie . Ja tylko ostrzegam ;p

Pozdrawiam. Swoją droga ja lubie cobie przyćmnić szlugensa :D ale już ograniczam pale dziennie moze juz ze 4 kiepy mniej.. No jak balety są czasami to się więcej spali... Co do Vódki <--- Nie lubię jej pić. z Własnej obserwacji zauważyłem ze po vódce czy spirycie ludziom odwala i szajby dostają. Lubie sobie wypić piwko. Jeżeli chodzi o inne uzywki. To Weeeda tez lubię przypalić. wole to niż vóde a i faza jest super ^_^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.12.2008 o 15:56, Sir Braveheart napisał:

Ile pijesz Dziennie tego "rozpucha" mój kumpel. (Nadziany forsą) pił tego litrowe ilości
dziennie i po pewnym czasie wylądował w dentysty bo mi Pepsi, Coca- Cola i Cherry Coke
uszkodziła mu poważnie szkliwo. Dziś także ją pije ale mniej "d Dużo dużo mniej Ale nauczył
się. Mądry polak po szkodzie . Ja tylko ostrzegam ;p


Stylu tej wypowiedzi komentował nie będę .Co do tych napojów , to mit .Ząbki popsuły się widocznie z innego powodu .Szkodzi jeśli już gaz z tych wód , ale szkodzi z każdej gazowanej wody .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.12.2008 o 15:49, bobbi legitka napisał:

>/.../ i najgorsze jest że nie mija jak się odzwyczajam tylko wzrasta chęć :/ /.../

Chęć przejdzie tak po półtora roku, moze dopiero po dwóch.
Ale rzuć, dopóko mozesz, potem nie dasz rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../
Trudno powiedzieć od kiedy człowiek zaczyna się uzależniać, czy od 1 paczki czy od 100sztangi, ale się uzależnia i to w sposób dość zdradliwy - efektów zewnętrznych raczej nie widać, nie przeszkadza na początku w zbyt wielu rzeczach, do tego palenie jest w miarę akceptowalne społecznie.
Niestety na początku trzeba się przemęczyć, a lepiej rzucać kiedy się jeszcze nie jest w tym "głęboko", bo czym później tym będzie gorzej. Tak czy siak, czy ktoś jest uzależniony "na całego" od kilku lat, czy pali kilka miesięcy to warto rzucić, korzyść z tego żadna, kondycja podupada, oraz jest to droga zabawa, a będzie jeszcze droższa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować