Zaloguj się, aby obserwować  
Kamil_i_Maciek

Pobór do wojska jak tego uniknąć? :) [M]

1055 postów w tym temacie

Dnia 07.09.2007 o 17:21, Dann napisał:

> Teoretycznie zostają conajmniej 3 miesiące na kucie kucie kucie ;]

Easy to say. :-)


PS. Mam jeszcze jedno pytanie, już do wszystkich. :-)
Czy do kogokolwiek z tu obecnych albo waszych znajomych dzwoniono w celu powiadomienia o obowiązku
stawienia się do WKU itd. ? Czy to jest normalne, że do kogoś nie wysyłają żadnych listów tylko
dzwonią just like that ?

Mojego tatę i jego kolegę... Jak byli młodśi :) Z tym, że mój tata Został Wegetarianinem(już nie jest:) a jego kloega Jazzowy perkusista Arek Skolik Poszedł ze swoim werblem do lekarza i zaczął udawać chorego psychicznie... Jak lekaż zapytał się czy przypadkiem pan Arek nie czuje się źle odpowiedział on, że on nie ale jego werbel tak :P Lol od razu go wypisali!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2007 o 20:09, W.S.A.D napisał:

Mojego tatę i jego kolegę... Jak byli młodśi :) ...


Dzwonili do nich osobiście ? I żadnych innych powiadomień pocztą nie wysyłali ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2007 o 20:27, Dann napisał:

> Mojego tatę i jego kolegę... Jak byli młodśi :) ...

Dzwonili do nich osobiście ? I żadnych innych powiadomień pocztą nie wysyłali ?

Nie wiem... wiem tylko jak się wymigalii opisałem;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2007 o 16:23, BzyQacz napisał:

Mam dokładnie taką samą wadę :/... Ubytek 75% słuchu w lewym uchu... :( A ty?


Ubytek 80% w...lewym uchu :P Ale jakoś żyję, i mi to nie przeszkadza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2007 o 20:27, Dann napisał:

Dzwonili do nich osobiście ? I żadnych innych powiadomień pocztą nie wysyłali ?


Witam.

Włączę się do dyskusji. Wydaje mi się, że to całe dzwonienie jest grubymi nićmi szyte. Podawałeś swój numer domowy może, za kiedy byłeś na komisji pierwszy raz?
WKU to raczej biurokratyczny moloch i nie mogę sobie przypomnieć, aby do mnie lub kogoś ze znajomych dzwonili w sprawie stawienia się.
Poza tym jakbyś się miał odwoływać, to od czego, od telefonu "majora"? Tego typu rzeczy raczej są na papierku, bo tak nikt tego nie podważy, a teraz przyjdziesz jako "ochotnik", bo się okaże, że nikt nie dzwonił :/

Rozumiem twój dylemat, iść czy nie iść, a nuż okaże się, że to naprawdę WKU dzwoniło? ale zuważ sam, wszystkie rzeczy typu: wezwania, powołania itp. są wysysłane pocztą.
Oczywiście możesz próbować to wyjaśnić, ale na wszelki wypadek przygotuj jakiś papierek o studiach doktoranckich, co by im jakieś głupoty do głowy nie przyszły.

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sąsiad mojego kolegi z LO żeby nie iść do woja odstawił scenkę przed komisją i... podziałało ;). Powiedział z przejęciem, że jest uzależniony od gier, że ma czarne zasłony w domu, bo światło go drażni, że gra całymi dniami itd. (w większości naściemniał, ale i tak darowali mu służbę ;P). Zresztą jak ja byłem na komisji to też niezłe systemy mieli, jeden wszedł i udawał garbatego, a jak tylko zamknął drzwi to zrobił się prościutki ;) (w sumie nie wiem czy się nabrali, ale skoro udawał garbatego do końca, to może jednak tak). Ogólnie to lekarze mówili, że z naszego okręgu to wojsko w czasie pokoju pożytku mieć nie będzie ;), tyle wałków i tym podobnych wyolbrzymiań chorób, że mało kto się dostał (tak naprawdę to tylko ci co chcieli lub olali sprawę ;)), zresztą podobno całe Mazowsze jakoś się do woja nie garnie, mi tam szkoda było roku, ale nie trzeba było zbytnio kombinować, bo miałem kiedyś wypadek samochodowy (a raczej rowerowo-samochodowy ;)) i mimo, że nie mam niemal żadnych następstw (chociaż wypadek był ostry, miesiąc na wyciągu i pół roku tytan w nodze, a mimo tego dalej gram w piłę na amatorskich turniejach i uprawiam inne sporty ;)), to papierek z opisu wypadku wystarczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm... nabór coraz bliżej, a ja tylko myślę, jakby się od tego wymigać (no co? i tak wielkiego pożytku nie przyniosę, a ile kasy z budżetu zmarnuję!).

Czytałem właśnie z nudów książkę od PO i chyba znalazłem to co chciałem: służba zastępcza - czyli "cywil"!

Problem tylko, że trwa to jakieś 21 miesięcy... I tak sobie myslę, ile godzin dziennie zajmują zajęcia w cywilu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 08.09.2007 o 15:26, Ranthar napisał:

Problem tylko, że trwa to jakieś 21 miesięcy... I tak sobie myslę, ile godzin dziennie zajmują
zajęcia w cywilu??

To już zależy od ciebie. Sam musisz sobie odpowiedzieć czy wolisz latać po poligonie i sprzątać obsrane kible(strzelania raczej mało będzie) czy na spokojnie wykonywać jakieś robótki w cywilu.
Oczywiście takie rozwiązania tyczą się ciebie jeśli dostaniesz bankowo kat.A. Jeśli masz szansę odroczenia, bądź dostania kat. D,wykorzystaj ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.09.2007 o 14:41, maniekk napisał:

Włączę się do dyskusji. Wydaje mi się, że to całe dzwonienie jest grubymi nićmi szyte. Podawałeś
swój numer domowy może, za kiedy byłeś na komisji pierwszy raz?


Facet nawet nie wiedział gdzie mieszkam, bo nie był mi w stanie powiedzieć, do której jednostki WKU mam się stawić : "do tej, pod którą Pan podlega" tak mi powiedział. A na komisji jak na razie byłem tylko na samym początku, kiedy to wlepili mi "A". Potem na początku studiów (5 lata temu) kazali mi przynieść zaświadczenie ze szkoły i dostarczył jej mój brat, bo ja nie mogłem. Wtedy też dostałem list z odroczeniem do roku 2005 i od tamtego czasu żadnych innych informacji z WKU nie dostawałem. Aż do teraz ... aczkolwiek gość nie dzwonił chyba z "mojego" WKU, bo przecież podałby adres oddziału. Myślę, że jeśli już, to zadzwonił gdzieś z centrali czy jakoś tak. Ale skąd i jak to nie mam pojęcia. :-?
Swojego telefonu domowego Im nie podawałem, ale może gość dostał go ze szkoły ... nie wiem ... .
A może to tylko jakiś żart ... . :-?

Dnia 08.09.2007 o 14:41, maniekk napisał:

WKU to raczej biurokratyczny moloch i nie mogę sobie przypomnieć, aby do mnie lub kogoś ze
znajomych dzwonili w sprawie stawienia się.


Też mnie to zaskoczyło ... na tyle, że zupełnie nie pomyślałem o tym, aby zapytać dokładnie gościa co i jak ... i dlaczego powiadamiają mnie o tym telefonicznie ?

Dnia 08.09.2007 o 14:41, maniekk napisał:

Poza tym jakbyś się miał odwoływać, to od czego, od telefonu "majora"? Tego typu rzeczy raczej
są na papierku, bo tak nikt tego nie podważy, a teraz przyjdziesz jako "ochotnik", bo się okaże,
że nikt nie dzwonił :/


Heh , dokładnie. W zasadzie mogę przecież powiedzieć, że tej rozmowy wcale nie było, albo że to nie ja odebrałem itd.
Zresztą rozmawiałem z moim wujkiem, który pracuje w wojsku (nawet nie wiem jaką ma rangę, ale chyba niezbyt wysoką :-P) i powiedział mi, żebym pod żadnym pozorem nie jechał z powodu telefonu, bo jedynie przypomnę im swoją osobę. :-).
I że jeśli nie ma oficjalnego powiadomienia z WKU pocztą ze stemplowanym czerwonym orzełkiem :-), to nie ma sensu, abym tam się udawał.

Dnia 08.09.2007 o 14:41, maniekk napisał:

Rozumiem twój dylemat, iść czy nie iść, a nuż okaże się, że to naprawdę WKU dzwoniło? ale zuważ
sam, wszystkie rzeczy typu: wezwania, powołania itp. są wysysłane pocztą.


W zasadzie jak wyżej. :-)
Przyznam, na samym początku myślałem, że chodzi może o to, abym dostarczył im dyplom ukończenia szkoły wyższej czy tam zaświadczenie o jej ukończeniu itp., ale przecież mogła to za mnie zrobić uczelnia.
Po rozmowie z w.w. postanowiłem jednak nie jechać ... może ryzykuję, ale rozważę udanie się tam dopiero wtedy, kiedy albo dostanę zawiadomienie pocztą (a którego nota bene i tak nie odbiorę przed październikiem :-)), albo kiedy będę już trzymał w ręku legitymację studencką , czyli również dopiero na początku października.

Dnia 08.09.2007 o 14:41, maniekk napisał:

Oczywiście możesz próbować to wyjaśnić, ale na wszelki wypadek przygotuj jakiś papierek o studiach
doktoranckich, co by im jakieś głupoty do głowy nie przyszły.


I tutaj jest pewien problem. Złożyłem już wszelkie wymagane dokumenty, opłaciłem czesne za cały semestr z góry (dość sporo, zresztą sami wiecie, nie ma bezpłatnych studiów doktoranckich, nawet na uczelniach państwowych) i w zasadzie czekam tylko na zaproszenie z uczelni na tzw. rozmowę kwalifikacyjną, która niemniej jest co prawda formalnością, ale nie wiem, czy już w tej chwili otrzymałbym takie zaświadczenie z WKU.
Rozmowa odbędzie się najpewniej przełom września i października (tak mi powiedziano, a mają się ze mną skontaktować do końca września), a potem zapewne poznam rozkład zjazdów, otrzymam legitymację i oficjalnie rozpocznę rok akademicki.
W tym momencie będę już na 100% studentem, ale ATM nic nie jest jeszcze pewne. Przyznam jedynie, że bardzo mi na tym doktoracie zależy, bo planuję związać z tym swoją przyszłość. Nie wiem jednak, czy w WKU zgodziliby się poczekać do października na zaświadczenie z mojej "przyszłej uczelni" just like that, jeśli bym ich o to poprosił już teraz.


PS. Nie zrozumcie mnie źle. W zasadzie trzy miesiące, to jest jak nic. Zresztą mam w planach odbyć to przeszkolenie w wojsku ... tyle że nie teraz.
Jeśli pójdę teraz, będę musiał czekać pół roku na rozpoczęcie nauki z powrotem, a może nawet i dłużej, bo czasami pewne kierunki na doktoratach są organizowane co dwa lata, albo jest zbyt mało osób chętnych i danych kierunków nie otwierają z tego powodu co pół roku. Teraz mam szansę rozpocząć studia akurat na kierunku, który bardzo mi pasuje , a na który nie ma ogólnie, z tego co mi mówiono, zbyt dużo chętnych.
Ponadto, jak pisałem, bardzo mi na tym zależy .. jest to jakby kontynuacja mojego dotychczasowego kierunku ze z ostatnich pięciu lat.
A dochodzi jeszcze fakt, że niedawno (po prawie trzech miesiącach pisania aplikacji i odbywania rozmów kwalifikacyjnych) udało mi się (chyba ;-)) dostać na staż w dziale powiązanym z moim kierunkiem nauki. Szkoda by mi było teraz to przerywać.
Także obecny moment jest dla mnie naprawdę, że tak powiem, niezbyt dobry do odbywania tego przeszkolenia, ale po ukończeniu doktoratu, albo jeszcze może w jego trakcie, planuję sam się zgłosić ... w końcu strzelanie z wiatrówki idzie mi dość dobrze (żart). :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.09.2007 o 23:25, hammerfall87 napisał:

A ja mialem wady zbyt wysoki wzrok niewime czy cos z kregoslupem i uczulenie i kategoria e
:D
i niemowcie ze nieprzyjmuja do pracy bo to guzik prawda ja pracuje :)


Z pracą o co innego chodzi, pytają o uregulowanie służby, żeby właśnie nie stracić pracownika (na którego często idą pieniądze firmy związane z kursami itd.), a jak masz D lub E to służbę masz uregulowaną, więc masz spokój ;). Te kategorie to sprawdzają podobno jak chcesz na policjanta albo na ochroniarza iść (chociaż z tym drugim to wątpię, tam to raczej wystarczy, że pracodawca uzna cię za nadającego się do roboty, bo tak naprawdę to każdy wie jakie wały są na komisjach i często napakowany koleś może dostać D, a niezorientowane chuchro A :), dzisiaj nawet w TV było o brakach w policji, czy wojsku więc tym bardziej naciągają normy na kat. A.

BTW naprawdę dostałeś E? Ja słyszałem, że E to tylko jak ktoś jest inwalidą np. paraliż lub coś innego dosyć poważnego (chyba, że masz coś poważnego z kręgosłupem), mój przyjaciel ma sporą wadę wzroku i myślał, że spokojnie dostanie D bez żadnego kombinowania, a oni mu dali A4 XD, jaja sobie robiliśmy że idzie na snajpera, a on sam w strachu kilka razy jeździł z różnymi zaświadczeniami aż dostał D ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hah :> Ironio losu. W dzień po 18-stych urodzinach mam się stawić na komisji do rejestracji przedpoborowych :>

Z terminem trafili pięknie. Miałem ochotę zadać jedno pytanie kobiecie, która przyniosła wezwanie.
"Czy muszę przychodzić, czy mogę zostać doniesionym?" xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

najlepiej załatwił sprawę mój ojciec kiedy jego brali na komisję daaaawno temu, najpierw nie odbierał listów. Potem gdy przyszedł ktoś po niego osobiście (dwukrotnie)

1. udawał że nie ma go w domu
2. otworzył i na pytanie czy jest Andrzej M. ( mój ojciec) odpowiedział że nie ma :D

ale w końcu poszedł.

Mi zostało jeszcze 3-4 lata ale i tak mnie nie wcielą bo mam

1. Astmę wysiłkową
2. Poluzowaną zastawkę w sercu ( czy coś w tym stylu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomocy:)
Studiuje pierwszy rok od października tego roku, oczywiście indeks odebrałem i zaświadczenie o pobieraniu nauki.
Oczywiście też nie pofatygowałem się go do tej pory zanieść do WKU... No i dostałem list z wezwaniem do odebrania
karty powołania do ZSW. Poradźcie, czy mogą mnie wziąć do woja? Czy wystarczy, że im zaniosę to zaświadczenie
i jakoś się wytłumaczę? Przerażony jestem :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.10.2007 o 20:22, Tomash20PL napisał:

Nie chce mi się otwierać tematu więc piszę tu !

Kto idzie do wojska 6.11.2007 do Kłodzka ?



Na unitarce tam byłem z 18 bOT z Gliwic - Jesień 03/04 ( należeliśmy wtedy pod 22 BOT Karpacki )
O ile się nic nie zmieniło przez 4 latka to tam jest stalowo - regulaminowo, zero falowania. Najlepsze są "dzikie pola" - trawiaste pagórki po których wojo se biega, hehe. Żarcie było do dupy co prawda i pizgało w październiku strasznie, ale ogólnie nie było źle. Jany z 22jki z Kłodzka przez 2 tygodnie nie umiały ścielić wozów na zakładkę, dramat. Żetony są upierdliwe strasznie, biada temu kto po przysiędze w mundurze wraca nawalony.
Ludzie, nie chcecie do woja to idźcie do Samodzielnych Poddodziałów Prewencji. Chociaż to 0 ambicji odrabiać wojo w Policji :P

>Pomocy:)
Studiuje pierwszy rok od października tego roku, oczywiście indeks odebrałem i zaświadczenie o pobieraniu nauki.
Oczywiście też nie pofatygowałem się go do tej pory zanieść do WKU... No i dostałem list z wezwaniem do odebrania
karty powołania do ZSW. Poradźcie, czy mogą mnie wziąć do woja? Czy wystarczy, że im zaniosę to zaświadczenie
i jakoś się wytłumaczę? Przerażony jestem :|

Hagj nie wezmą, nie bój się, spokojnie się wytłumaczysz. Jeszcze nie słyszałem, żeby studenta brali bo zapomniał zaświadczenie donieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja sie zapisalem na studium i mam dwa lata spokoju :D pozniej ide na studia i tak do starosci-zart :DDDD
Wiadomo kiedy bedzie wojo zawodowe na pare miechow bo bylo glosno przez jakis czas a teraz cos sprawa ucichla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować