Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Phelela
Baluk25.


Wiecie, o co mi chodzi? O zgłoszenia. Roli nie będę miał jak wysłać...

Więc, jeśli nie chcecie wylecieć, proszę uprzejmie o zgłoszenie pod 3649236.

Dziękuję.

A lista jest wciąż otwarta... Jeśli ktoś chce się dopisać, to proszę od razu pisać na moje gg. Do 16, ewentualnie jak ktoś się trochę spóźni to mogę dopisać(do 15 graczy).

Ok, Phelela się zgłosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.12.2007 o 15:24, Sam Fisher5 napisał:

Phelela
Baluk25.


Wiecie, o co mi chodzi? O zgłoszenia. Roli nie będę miał jak wysłać...

Więc, jeśli nie chcecie wylecieć, proszę uprzejmie o zgłoszenie pod 3649236.

Dziękuję.

A lista jest wciąż otwarta... Jeśli ktoś chce się dopisać, to proszę od razu pisać na moje
gg. Do 16, ewentualnie jak ktoś się trochę spóźni to mogę dopisać(do 15 graczy).

Hahah sori ale już dawno pisałem do ciebie chyba niepamiętasz ;] Gadalismy z tydzien temu ok napisze jeszcze raz ;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.12.2007 o 15:18, Phelela napisał:

Hmm to zobacz jak nikt nigdy nie da mi szansy poprowadzenia edycji to wszyscy będą dalej mnie
uważać za bardzo słabego gracza , wiem że może miałem kilka wpadek związanych z Mg-mowaniem
w IM ale to było stusunkowo dawno ...


Cóż, wcale się nie dziwię, że w FM idzie Ci tak, jak Ci idzie, skoro nie masz pojęcia, o czym w ogóle piszesz.
Co ma mistrzowanie do grania...?! To tak, jakby powiedzieć, że kiedy pokażę, że świetnie zarządzam firmą budowlaną, to będę świetnym murarzem. Tak to nie działa. Można być świetnym graczem, a marnym MG i na odwrót.

Tyle że oczywiście gracz olewacz na pewno nie będzie dobrym mistrzem. A to od razu na przykład Ciebie wyklucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

MAFIJNE FAQ

1. „Ilu jest graczy jaki jest podział ról”
Graczy jest 13-15, mafiosów dwóch, katani jeden.

2.”Kto i kiedy wkracza do akcji?”
Mafia zabija po raz pierwszy dnia 5.12.2007 Anno Domini. Katani po raz pierwszy sprawdza 6.12.2007(prezent na Mikołajki), a gracze linczują po raz pierwszy również 6.12.2007.

3. „W jakich godzinach głosujemy i kiedy spodziewać się wyników?”
Lincz - do 22:00
Mord & sprawdzenie - do 22:15
Post - 22:15 do 22:30

4. „Co się dzieje w przypadku gdy w głosowaniu będzie remis?”
- W takim przypadku obaj giną. W przypadku remisów powyżej 2 osób nie ginie nikt.

5. „Czy brak głosowania będzie karany?”
Tak, za 1 brak głosu otrzymuje się warn, za drugi ban. Jeśli ktoś w ogóle się nie odezwie przez całą edycję, otrzymuje perma bana.

6. „Jak głosujemy?”
- Głosowanie odbywa się jawnie, czyli *na forum*. Każdy gracz pisze na forum na kogo głosuje
wraz z krótkim uzasadnieniem. Brak głosu na forum oznacza brak udziału w głosowaniu.

7. „Jak skontaktować się z Mistrzem Gry?”
- Namiary znajdziecie na moim gramsajcie. Ale żeście lenie, więc:

moje gg - 3649236.
Podawanie nicka to podstawa, proszę też bez głupich żartów w stylu"cześć, poklikash?"

8. „Czy mogę pogadać z innymi graczami o Mafii inaczej niż przez forum?”
Jeśli zależy Ci na perma banie, naznaczeniem do końca życia i łatką oszusta to owszem. Wyjątkiem jest mafia, która nawet powinna się porozumiewać.

9. „Czy po śmierci mogę komentować grę ‘z zaświatów’?”
- Nie. Każdy kto nie bierze już czynnego udziału w grze proszony jest o niepisanie absolutnie
niczego. Posty taki będą kasowane przez życzliwych moderatorów, a osoba chronicznie łamiąca zakaz... cóż, nie pogra u mnie więcej.

10. „Nie gram w tej edycji, ale chciałbym zapytać o coś na forum”.
- Nie rób tego! Przeczytaj ptk 9. FAQ! Za to na moje gg możesz napisać.

11. "Gramy z fabułą, nie bardzo wiem jak się wczuć i na ile mogę popisywać się swoją kreatywnością”
- Stworzony świat do fabuły jest dla Was, ale proszę bez przeginania, w stylu"zjejczałych gruszek". Czyli np. jak jest średniowiecze, to nie ma kamer; jak jesteście na wojnie, to raczej z łuków nie strzelacie. jeśli ktoś się zapędzi to wejdę na forum i poprawię publicznie.


12. “A co z tzw. offtopami?”
zadnych offtopów. Poza, oczywiście, zarzutami i linczem. A jeżeli widzisz czyjegoś offtopa nie odpowiadaj na to, od załatwiania takich spraw jest MG.

13. „Sam, wymiatasz(:P). Zastanawiam się czy masz dziewczynę czy jesteś wolny…”
- Mam 15 lat, ale jak coś to chętny jestem do... współpracy :P. Aha - demrenfaris, nie masz szans :D Bo to tylko dla płci pięknej :P


NIE EDYTUJEMY POSTÓW!

> Jeśli coś nie jest jasne, nie bójcie się mi tego napisać, chętnie wyjaśnię co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszedł do szkoły.
Bał się.
W tym miejscu nauki można się było spodziewać wszystkiego…
Mimo, że był nauczycielem, bał się. Nagle zaczepiło go dwóch gości:
- Te, nowy, kopsnij szluga!
- Nie mam papierosów – starał się przezwyciężyć odrazę. Ci goście, którzy go zaczepili, prawdopodobnie byli z 2 klasy. Wyglądali jak menele, obdarci, lekko podpici.
Ale nie dane mu było długo przezwyciężać odrazy:
- Nie ma… to chyba niedobrze, nie? – i strzelił nowemu nauczycielowi w głowę z Beretty.
Ten padł na ziemię jakby rażony gromem.
- Nie miał… ale portfel ma. Chodźmy, sami sobie kupimy.
- Zaraz, zaraz! – z cienia wyłonił się jakiś szóstoklasista. – A znaleźne?
- Powiedz Lambertowi, że nic nie dostaniecie.
- Mówisz? Czekaj… - z tymi słowami wyciągnął SPASa i wywalił w nich dwa strzały. Jednemu urwało to głowę, a drugi wrzasnął z bólu. Nic więcej już nie zdążył zrobić, bo trzeci strzał uziemił go na dobre.
- Jej, nowy portfel – członek gangu wypluł niedopałek papierosa i podniósł kasę.
****************************************************************************************************
- Ej, chłopaki, mam forsę!
- I dobrze, zastanawialiśmy się, co z tobą jest.
- Spoko, ale powiedz mi, kto to do cholery jest?
- Nowi. Nowi rekruci.
- Nowi, hehe… więc to co zwykle?
- Tak, to co zwykle. Idziemy do burdelu, a potem do baru, żeby uczcić nowych ludzi.
Po drodze kupimy marychę i fajki. No, to czas ruszać – zadecydował Lambert, boss gangu.
- Jeszcze jedno… czym Wy się zajmujecie? – spytał jeden z nowych, było mu Baluk czy cośtam.
- Czym?… Jezu. Za****ć go.
Baluk nie zdążył nawet westchnąć, kiedy w jego stronę pofrunęły kulki z pistoletów, UZI, Ingramów i Shotgunów. Jasiu przeładował SPASa i przypomniał sobie coś. Przekazał Lambertowi kasę.
- O, tak lepiej. Aha – nie róbcie z siebie idiotów, ok.? My tu uczciwie wymuszamy haracze, a potem je przepuszczamy na dz***i, wódę i szlugi. Tyle.
- No, to idziemy!
- Chwila chwila, chcę poznać chociaż wasze ksywy. Przedstawcie mi się.
- Joł joł joł joł, ziomalu!
- Zabić go.
Jeden strzał Jasia wystarczył.
- Dobra, przedstawicie mi się po drodze. Idziemy. Ej, wy! – krzyknął do ochrony gabinetu – uprzątnąć mi te ścierwa, niech mi tu nie gniją. Wywalcie je pod nauczycielski albo coś, nie wiem, za coś w końcu wam płacę. – odwrócił się i mruknął – S********y. Ale trudno. Wiara, wychodzić!


Lista:
1. Kukowsky
2. Deto
3. Phelela
4. WoWmen
5. matix00
6. paweldomar1
7. deih
8. elekrin
9. Invin
10. Demrenfaris
11. skyler
12. Donki
13. Laska-z-Polski

Pan Baluk się nie zgłosił. Może to i lepiej, jakbyś olał grę w trakcie, to byłby ban, a tak tylko nie grasz.

”Dura lex, sed lex”

Pozdrawiam,

Wasz MG
Sam Fisher.

A na jutro przewidziane są takie fajne rzeczy, jak gadanie o d***e Maryni, wzajemne pranie się po gębach, ćpanie, picie, palenie i pierwszy mord.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kuba K. - pseudonim "Kórfa" był znanym w świecie przestępczym człowiekiem. Miał 7 lat, mierzył 94cm - świetnie nadawał się na szpiega. Był mały i chudy - rodzice nie karmili go, odkąd ukończył 2 dni - musiał się raczyć resztkami, podkradanymi pod osłoną nocy. Gdy mając 3 lata obrabował sklep z artykułami Teletubisiopodobnymi trafił do poprawczaka. Dostał 20 lat. Jednak jako, że był wykorzystywany przez klawiszy - udało mu się zbiec po zaledwie 2 tygodniach. Jednak Edward - kierownik poprawczaka dał mu robotę. Coś, czym miał się zajmować Kuba, w ramach zadośćuczynienia. Edward wysłał go - wraz ze swoim synem, Mirkiem, na spotkanie tajnej grupy grasującej na terenie XXVIII SP w Wąchocku. Tam, poznawszy nowych kolegów, nigdy nie zaprzestał swych nagannych praktyk - zapisywał każdy szczegół na kartce. Brał jednak udział w rozbojach - był najgorliwszy, spośród gorliwych i często przesadzał z ilością tortur wymierzanych w dorosłych. Notował:
Jasiu jest najlepszym rewolwerowcem. Bez trudu pokona oddział policyjny. Ma jednak pewną wadę... Jest przesadnie pewny siebie. Łatwo go więc zaatakować - wystarczy wymierzyć mu pistolet w skroń... i strzelić. Nie będzie się bał - pomyśli, że policjant blefuje. BRAK SZANS NA REHABILITACJE I RESOCJALIZACJE. DO ZLIKWIDOWANIA. RECYDYWISTA.

Heniek jest najgłupszym, spośród głupich, łatwo go więc "podejść". Bez trudu można go przekonać do własnych poglądów, lecz trzeba to robić z głową - jeśli druga osoba wmawia mu coś skrajnie różnego - należy go przekrzyczeć lub (lepiej) zlikwidować. Przydałby się w przyszłości. SZANSE NA REHABILITACJE. PRZYDATNY.

Panie dyrektorze - oto raport. Na razie zlustrowałem dwóch "pewnych" ludzi. Resztą zajmę się w kolejnych dniach. Melduję wykonanie misji - Kuba zasalutował. Stał przed lustrem i ćwiczył przemówienie...

Następnego dnia... Tuż po śmierci Baluka...
- Hej, Kuba - co Ty tam właściwie piszesz?! - zapytał się jeden z niższych rangą
- Kur...czę. Masz coś!? - Kuba wymierzył klamkę w głowę ciekawskiego
- Nie, proszę pana
- To dobrze, będziesz mieć nauczkę... JASIU!!

"Pielęgniarka pilnie proszona na plac zabaw!"

Trudno. Takie życie...

********************************************************************************************************************Ale fabuła ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

David - wszyscy go znają z tego imienia

David to obiekt ekscentryczny, indywidualista nie lubiący pracować w grupie ale znany jest jednak z niezawodności i nieposzanowania dla ludzkiego życia. Ogólnie nie lubi ludzi, jednak zmuszony jest z nimi pracować więc potrafi się w miarę "przystosować". David to typ Grungowca czyli, trampki, podarte przycięte spodnie i wyświechtana szara koszulka z krwisto czerwonym napisem na środku "I hate world". Nosi pieszczochy z ostrymi kolcami i długie blond rozwichrzone, przetłuszczone włosy sięgające mniej więcej do ramion. Często chodzi z wykałaczką w zębach to pozwala mu się skupiać. Jest uzależniony od kokainy. Potrafi śpiewać (ryczeć zresztą też) i ma zespół grający ostrą muzykę grungowo metalową.
To dość charakterystyczna postać tej szkoły, liczne zadymy, pijaństwa, demolka oraz ostre koncerty to jego życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zuo bo tak nazywał się owy typ chodził do 6 klasy , nazywali go tak gdyż zawsze miał na sobie kaptur oraz kominiarke , więc tak naprawde nikt nie widział jego twarzy poza jego rodziną która umarła albo gdzieś się ukrywała -sam tego nie wiedział gdyż po ukończeniu przedszkola oddali go na pastwe losu i tak wychował się na ulicy , był znany ze swojego sprytu którym się wyróżniał z tłumu , jak nikt potrafił otwierać zamki do lokalów czy włamywac się do trudno dostępnych miejsc.... Nie lubiał zabijać , chyba że musiał to zrobić albo ich boss mu kazał wtedy nie miał wyboru ,] najgorsza sytucaja była wtedy kiedy z zimną krwią musiał zabić swojego kumpla kórego znał od poczatku podstawówki , po tym czynie właśnie zaczeto mówić na niego Mr. Zuo i on sam zaczał ukrywać swoją twarz

-Siema Szykuje się jakiś skok może ? Aha i ma ktoś zioło do zajarania bo normalnie mnie zaraz coś trafi i będę musiał kogoś odstrzelić ;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Ihihihihihihi!!!
Ten ryczący ze śmiechu obwieś to Grześ. Czemu tak się drze? Nikt nie wie. To jego prywatna tajemnica. To znaczy jego, i jego prochów. Bo Grześ zażywał różne używki, od heroiny do LSD...
- Hahahehehe!!!
...I, co by tu nie mówić, odbiło się to na jego psychice. Całkiem poważnie, konkretniej mówiąc. Na wyglądzie zresztą też. Na głowie miał już tylko coś, co przypominało kępkę trawy. Sam to nazwał kiedyś " Kaśdykśtonofe ślaśki". Lewe oko miał dziwnie większe od prawego, co nadawało mu głupawy wyraz twarzy. Dolną wargę miał ogromną, w przeciwieństwie do górnej, której nie widać było spod gigantycznego, bulwopodobnego nosa. Grześ niezmiennie był odziany w błękitny dresik z jaskrawozielonymi paskami, z którego był bardzo dumny. Nie wiem za bardzo, co można jeszcze powiedzieć o tej wielce interesującej postaci. Był niewinnym dzieckiem w tej grupie wyrośniętych bandziorów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Samuel Jacson był anglikiem. Był, bo musiał przyjąć polskie obywawelstwo. Nie znosił swojego imienia i nazwiska. Zmienił je. Teraz nazywa się Bożydar Maryha, od czego dostał przezwisko "Indian". Jak wszyscy wiedzą Marycha to inaczej konopia indyjska, stąd to przezwisko. Od zawsze jest dresem. Lubi "przywalać" wszystkim, którzy podwiną mu się pod nogę oraz kujonów. Jeśli spotka kogoś, komu już przywalił, przyleje mu jeszcze raz. Trzeci już będzie z zasady, bo przez niego traci czas. Oczywiście nie podnosił bani na ziomów, to dla niego logiczne. W życiu nienawidzi dwóch rzeczy - homoseksualistów i nietolerancji. Od początku był jednoprofilowym uczniem - typowo matematyczny umysł. Z kartkówek i klasówek miał "4" i "5". Pewnie dlatego, że lubił rysować w zeszytach, choć nauczyciel od plastyki sztuki w tym nie widział, same czaszki i tak w kółko, ile można... Miał sprawne palce. Jego największe dzieło to obraz w wymiarach 5cmx5cm o tytule "guma w paszczy".

Jednakże był dresem i nie mógł tak dalej postępować, gdyż jego zajefajne empetrójki nie sprawiają takiego wrażenia, jak kiedyś. Dlatego dołączył do gangu, gdzie może będzie mógł nimi poszpanować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dżonatan Kuk pochodził z Norwegii. Do Polski sprowadziła go nienawiść jego rodaków, którzy wyśmiewali się z biednego Dżonatana z powodu jego nazwiska. Dżon był najgorszym typem jeśli chodzi o chuliganów, ponieważ czynnie zajmował się polityką. Należał do młodzieżówki lewicy. Dokonywał aborcji i eutanazji, podpalał kościoły, organizował manifestacje homoseksualne, wyrażał poparcie wobec legalizacji ciężkich narkotyków i generalnie robił jeszcze wiele innych złych rzeczy. Jest uzależniony od heroiny, a w chwilach słabości podcina się żyletką. Generalnie nie wyróżniał się zbytnio z grona swoich rówieśników...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Paweł, pseudonim "Wałęsa" - mało kto wie o nim coś więcej. Wyróżniający się wzrostem (najwyższy w klasach od 1 do 6) czwartoklasista, który jest stworzony do działań w większej grupie. Jego ksywa wzięła się od tego, że lubi czasem powałęsać się po szkole zastanawiając się nad czymś ważnym. Nikt nie zna jego nazwiska - niektórzy mówią, że się go wstydzi, jeszcze inni uważają, że... po prostu go nie posiada. Brak rodziców w ciągu dzieciństwa nauczył go jednego - bez kumpli nie da się żyć. I forsy oczywiście też. Ma obycie z bronią, uwielbia wprost bawić się z nauczycielami... oczywiście mówię o zwłokach, jakżeby inaczej.

-No, koledzu. Wałęsa mi mówcie. Ma któryś jakąś kasę, bo jarać mi się k***a chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

David szedł za Lambertem i resztą gangu, trzymając ręce w kieszeniach i skubiąc w zębach wykałaczkę.
Uśmiechał się do własnych myśli bo zapowiadało się ciekawie.
Chce wstąpić do gangu bo słyszał już o ich wyczynach i jest nimi zafascynowany. Po za tym potrzebuje kasy na kokę, no i szuka okazji do wybicia paru gnoji...
Ostatnie dnie spływały jakoś nudnie, no oprócz jednej akcji, w której oblał benzyną i podpalił trzecioklasistę zastanawiając się jak daleko taki płonący człowiek może przebiec. Był zafascynowany prawami przyrody i czerpał z nich inspirację.
To ona pokazywała mu możliwości dzięki którym mógł gnębić ludzi (truciznę tego świata). Wylewał swój gniew na papier pisząc piosenki, pełne wulgaryzmów, nienawiści, mroku ale także i ukrytego smutnego (a jakże) losu tego świata. Miał dar i właściwie tylko jego polonista potrafił to docenić i do niego przemówić. Był jego mentorem i jedynym nauczycielem którego się słuchał.
Właściwie kiedyś David był dobrym dzieckiem, lecz ten bezlitosny świat zdąrzył już do tego czasu zniszczyć jego moralność, poczucie dobra i psychikę. Teraz jest zupełną odwrotnością swego dawnego ja... Jednak o jego dzieciństwie mało kto tak naprawdę cokolwiek wie i David bardzo się stara o to by tak już pozostało...

** W tym czasie wyciągnął wykałaczkę z ust i wbił ją w oko przechodzącego obok kolesia który krzywo spojrzał się na jego napis na koszulce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kolejne notatki wdarły się do zeszytu "Kórfy"

Grześ to ćpun, pod każdym względem uzależniony od dragów. Śmieje się cały czas, jest to jednak dość smutna persona. Jest brzydki, pierwsza dziewczyna, która zechciała z nim sypiać została zastrzelona przez samego Grzesia - okazało się, że pod osłoną nocy - wykrada mu prochy z tajemnej skrytki, znajdującej się pod sofą, w salonie. To było straszne przeżycie - odtąd Grześ ćpał piętnastokrotnie razy więcej. Można go jednak, z uwagi na uzależnienie - łatwo przeciągnąć na swoją stronę - tak więc - DO RESOCJALIZACJI. MOŻLIWA WSPÓŁPRACA. NIE ZABIJAĆ.

Zuo to klasyczny przypadek "słonej zupy" - rodzice, gdy po raz pierwszy ujrzeli jego tragiczną personę - zostawili go. Zuo jest w głębi duszy osamotniony i słaby. Tragizm tej postaci podkreśla jego brak skrupułów - zabił swego przyjaciela (razem rabowali staruszki od młodzieńczych lat) bez mrugnięcia okiem. NIE DO RESOCJALIZACJI. ZAMKNĄĆ W ZAKŁADZIE. ODSŁONIĆ TWARZ.

Taaak... David. Typowy. Nie lubi się podporządkowywać - "pracuje sam", afiszuje się tym. Takich najłatwiej złamać, tacy są najgroźniejsi dla środowiska, w którym żyją. Nieświadomie rozbijają gangi... Jeśli uda mi się go jutro uchlać - bez problemu. Zginie następnej nocy. DO RESOCJALIZACJI. ŁAMANIE POTRWA DO 2-3 TYGODNI.

Bożydar to zwykły gangster. Jako jedyny zdaje bezproblemowo do kolejnych klas. Bezproblemowo, tj. bez użycia siły na koniec semestru - on bije i zastrasza już zawczasu. Łowca głów, troszkę ćpa, troszkę piję, troszkę konia bi... No, nieważne. Tak czy inaczej - NAJLEPIEJ UBIĆ.

Dżonatan. Tu będzie krótko. Bojówki lewicy, chuligan i HOMO. To wystarczy. Zrobi karierę, być może w przyszłości zdoła mi pomóc... Mam nadzieję, że nie ceni sobie cnoty... DO POPRAWCZAKA. BĘDZIE ŚWIETNYM MATERIAŁEM NA SZPICLA.

Wałęsa. Mało o nim wiem. Tyle że jest duży. I uzależniony od fajek. TAJEMNICZY - UBIĆ


Kórfa usłyszał kilka zaczepek:

-Siema Szykuje się jakiś skok może ? Aha i ma ktoś zioło do zajarania bo normalnie mnie zaraz coś trafi i będę musiał kogoś odstrzelić ;/;/
- Proszę - weź, kolego. Naćpaj się znów, jak za dawnych lat. Odleć sobie, nie krępuj się - powiedział beznamiętnie. Nie pasował do tegóż towarzystwa. Mimo tej całej otoczki - poprawczaka, Kórfa nie był złym człowiekiem. Nainteligentniejszy z grupy. Zyskał szacunek reszty, planując skoki oraz wymyślając coraz to bardziej okrutne metody tortur.

Nagle, Kórfa usłyszał śpiew dzieci:
Ojciec Wergiliusz uczyl dzieci swoje, a mial ich wszystkich sto dwadziescia troje - Hejze dzieci, hejze ha, hejze ha, hejze ha! Robcie wszyscy to co ja, TO CO JA! - śpiewały 4 - letnie dzieci. Chłopcy potrzebowali takich - miały one bogatych rodziców... Więc tolerowali ich istnienie... Za drobną opłatą. Jednak, kiedy maluch już zapłacił "godzinówkę" - nie pozwalano na atakowanie takowego dzieciaka. Tak więc, gdy gromada kończyła 5 zwrotkę... Ktoś zakłócił ich spokój - Albo w morde! - zaśmiał Kastyn, chłopak z innej SP. Kastyn pojawiał się u nich na wybiegu regularnie. Regularnie też zostawał obity.
- Po co żeś się tu znów przybłąkał - powiedział spokojnie Kórfa
- A co, konusie. Podskoczysz?
Kórfa zagwizdał. Zaraz zeszło się 20 "schabów"
- Masz coś do zaoferowania, Kastyn?
- Jasne
- Hm?
- Mam plan. Czas połączyć siły. Przyjeżdżają handlarze na odpust. Będzie jak na jarmarku. Wchodzicie w to?
- Ile.
- 20%
- Żartujesz? 65 %. Ty dostaniesz całe, równe 0. Albo wyjdziesz stąd już nie na kopach... Szanuję Machola, jest dobrym przywódcą. Ale Ty, jesteś popychadłem. Nie wiem co on w Tobie widzi, gnojku.
- To oznacza wojnę?
- To oznacza Twoją śmierć. JAAASIUUUUU!!!!

Kórfa zaczął notować:

Tą drugą SP też trzeba sprawdzić. Zajmę się nią, kiedy skończę robotę tutaj. Dobrze, że ten krzykacz padł, robiłby sporo szumu. A my go nie lubimy... Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skyler krzywo spojrzał na tego podejrzanego nekrofila.
- Bawić się lubisz, tak? Lubisz, jak są sztywni i nie stawiają oporu? Ja tam wolę za życia, ale każdy lubi tak jak lubi.
Skyler nie wyróżniał się wśród towarzyszy, więc jak reszta degenerat i tyle. Zaciekawił go przybysz z Norwegii o oryginalnym nazwisku.
- Yo Kuk. Wazz up?
Nie oczekiwał jakiejś wyrafinowanej odpowiedzi więc zaczął bawić się scyzorem znalezionym przy zwłokach jakiegoś pierwszaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Łukasz Włosek, pseudonim "Luca" był przysadzistym jegomościem o masywnej twarzy kogoś starszego, od tego kim jest. Kim byli jego rodzice? Nie warto pisać bo zawsze radził sobie sam. Chodził do szóstej klasy tej jakże spokojnej podstawówki. Dopiero niedawno się tutaj przeniósł, wcześniej chodził do szkoły w mieście "Włochy". Był tam bliskim współpracownikiem lokalnego szefa mafii zwanego "Donem". Był on wysyłany na misje wymagające największej delikatności i jak dotąd wszystko mu się udawało- nikt nie mógł powiedzieć o nim nic złego, bo zawsze miał alibi, łapówkę albo gotową groźbę dla opornych. W jego byłej szkole jednak, zaczął się tworzyć inny gang stojący w opozycji do "rodziny" Łukasza. Wybuchła wielka wojna, zakończona detonacją podstawówki, w której znajdował się "Murzyn" szef wrogiej mafii. Dlatego też, "Luca" musiał przenieść się do tej szkoły, co trzeba przyznać wcale mu się nie podobało. Irytował go sposób myślenia tutejszych "gangsterów". Były to po prostu tępe drechy zabijające wszystko co się rusza. Łukasz likwidował kogoś tylko w ostateczności, a i to robił tylko wtedy, gdy inne środki zawodziły i aby nikt nie domyślił się, ze to on. Jednakże było to jedyne znośne towarzystwo tutaj...
- Siema Szykuje się jakiś skok może ? Aha i ma ktoś zioło do zajarania bo normalnie mnie zaraz coś trafi i będę musiał kogoś odstrzelić ;/;/- rzekł ktoś z tłumu.
- Proszę - weź, kolego. Naćpaj się znów, jak za dawnych lat. Odleć sobie, nie krępuj się
- Ehh kolego jak tak będziesz ćpał to niedługo siebie zechcesz odstrzelić...albo będziesz wyglądał tak jak on- powiedział "Luca" wskazując na rozchichotanego typka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Tak, sztywnymi nauczyicielami wprost uwielbiam się bawić. Wydają się wtedy bardziej przyjaźni, rozumieją Cię, ze wszystkim się zgadzają, a jeszcze można nimi w piłkę pograć. - szybko zripostował Wałęsa, bawiąc się żyletką ukradzioną z gabinetu pielęgniarki.
Jako, ze Paweł szybko chciał pójść do kibla załatwić się, poszedł tam. Już przy samym wejściu zauważył obłok dymu. "No, to będzie jarańsko!" - pomyślał. Podszedł do jakiegoś 2 klasisty, a ten podzielił się z nim fajkami.
-O, moje ulubione. - powiedział Wałęsa i wyjął zapalniczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Piotr Nowak dla kolegów zawsze był po prostu Piotrkiem. Ale kiedy to imię słyszał ktoś z innej klasy, zawsze zadawał pytanie: "ten Piotrek?". W dzieciństwie rodzice nie mieli dla niego czasu, więc wychował się, jak większośc jego kumpli, na podwórku. Uwielbiał rzeczy błyszczące, wartościowe, takie jak pierścionki, naszyjniki itp. Szybko zresztą nauczył się je zdobywac. Pierwsza kradzież była długo planowana, ale wyszła bez zarzutów i nikt nawet nie podejrzewał chłopaka od Nowaków, który zawsze grzeczny i miły "nie byłby nawet zdolny do czegoś takiego". Potem zaczął szukac coraz ciekawszych rzeczy, tylko rodzice się dziwili, skąd chłopak ma to wszystko. "Trochę popracujesz, tato, to też będziesz mógł sobie to kupic" - powiedział o nowym twardym dysku. Potem poszedł do szkoły. Siadał zawsze w ostatniej ławce, a ławki obok niego i przed nim jakimś cudem zawsze były wolne.

Szefowie gangu sami go znaleźli. Wysłali kilku niżej stojących w hierarchii ludzi po niego, a on przyjął propozycję. "Nie ma to jak trochę rozrywki" - powiedział, kiedy dowiedział się o zajęciach gangsterów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spojrzał się krzywo na "kórfę"
Nie lubił takich cwaniaków i manipulantów którzy sądzą że są pępkiem świata.
Postanowił wyciąć mu numer i sprowadzić trochę na ziemię (dosłownie), gdy odchodził od zwłok Kastyna podstawił mu poprostu nogę.
"Kórfa" padł na twarz a David zdąrzył w tym czasie zniknąć za zakrętem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Coolowy , jego ksywka wzięła się od tego , że kupywał mnóstwo coca-coli® i jakimś sposobem ( nikt nie wiedział jakim ) odzielał od tego jak to nazywał świętego płynu kokaine a następnie spożywał ją w gronie przyjaciół. Był tak jak większość z tej szkoły. Pochodził z rodziny patologicznej , zachowywał się jakby był z rodziny patologicznej , nawet pił colę jak patologiczny . Często handlował wyzyskaną z cocacoli® kokainą , z tego też powodu miał dużo pieniędzy , które wydawał na tzw. oryginalne podruby . Dresów miał bardzo dużo w rozmaitych kolorach. Lubił od czasu do czasu rozpędzać się po korytarzu i przewracać ludzi , a że był z 5 klasy i do tego wyglał jak dwie szafy przychodziło mu to z łatwością .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się