Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Nie było dziwnym pojawienie się w mieście kolejnego wielkiego zła. To codzienność. Każdego dnia ktoś próbuje przejąć władzę nad światem i zniewolić jego mieszkańców, nieustannie ktoś próbuje wysunąć roszczenia do bycia najpotężniejszym łotrem w uniwersum. Tym razem nie było inaczej. Pojawił się królik, który uważał, że tym razem uda mu się pokonać około 100 różnych bohaterów walczących o dobrą sprawę na tym świecie. Oczywiście się mylił. Do walki z nim stanęła 12 nieustraszonych śmiałków obdarzonych nadludzką mocą, z którą wiązała się oczywiście wielka odpowiedzialność, z zamiarem powstrzymania jego knowań. Porażka oczywiście nie wchodziłan w rachubę. Stawka była zbyt wysoka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Magneto... wrrrr- Logan wściekał się że przyszło mu pracować z osobą której delikatnie mówiąc nie darzył najcieplejszymi uczuciami. No ale jak mus to mus. Ale to nie Magneto sprawił że zaczął się śmiać tak, że cała baza zaczęła drgać. Zrobił to jakiś facet w czarnej pelerynce i z hełmem nietoperka na głowie, rządząc się jakby był tu najważniejszy.
-Dobry żart (spojrzał na rozpiskę) Bruuce, jakoś nie obiło mi się o uszy kim jesteś... idę się napić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Iron Man, skądinąd znany jako Tony Stark, także nie posiadał żadnych mocy, dlatego nie chciał mieć nic wspólnego z tymi wszystkimi mutasami i nastoletnimi ofiarami losu.
Wiedział, że świat ich teraz potrzebuję, dlatego nie rozumiał czemu wszyscy siedzą na tyłkach i połykają pizzę.
-Chłopaki... - zaczął Tony ,wstając z miejsca- i dziewczyno. Trzeba działać. Proponuję zaatakować uszatego wszystkimi dostępnymi środkami i to jak najszybciej, zanim jeszcze zda sobie sprawę z kim ma do czynienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.03.2011 o 12:48, filip29 napisał:

-Chłopaki... - zaczął Tony ,wstając z miejsca- i dziewczyno. Trzeba działać. Proponuję
zaatakować uszatego wszystkimi dostępnymi środkami i to jak najszybciej, zanim jeszcze
zda sobie sprawę z kim ma do czynienia.


Deadpool pokręcił głową, i zaczął rozczarowanym głosem:
-Tony, Tony, Tony. Sam z przyjemnością bym naszpikował kogoś kulami (a kto wie, może niedługo ustrzelę kłólika?), i wstydzę się powiedzieć tak obsceniczne słowa, ale potrzebujemy planu. Nikt z nas nie wie, kim dokładnie jest uszaty, gdzie jest, i jakie ma moce. A więc wybacz, nie mam ochoty go szukać na pierwszej lepszej łące, skacząc wśród traw. Nasz informator się spóźnia, sam chyba gościa strzelę jak się już zjawi, ale nie mamy innego wyjścia, jak tylko cierpliwie (fuj!) czekać. Chyba, że któryś z was coś wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nagle do sali wkroczyła wielka, zielona i niezbyt urodziwa postać. Choć "wkroczyła" to niezbyt odpowiednie słowo, bo zrobiła to przez ścianę.
-AAAAAAAARRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR!!! - Hulk przywitał się ze zgromadzonymi. - Królik! Zgnieść!!! - Rozejrzał się po sali, ale nie było tu ani śladu królika. Tylko jakieś małe i śmiesznie ubrane ludki. Hulk podrapał się po głowie. Spojrzał na dziurę w ścianie jaką przed chwilą zrobił i na drzwi, które były pół metra dalej. Zaczęło mu coś świtać. Pół minuty później zapomniał o czym myślał wcześniej. - AAAAAAARRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR!!! - warknął jeszcze raz, tak na wszelki wypadek. Znowu rozejrzał się po sali w poszukiwaniu królika, ze skutkiem podobny jak poprzednio. Tym razem jednak zauważył coś jeszcze: - JEEEEEEŚĆ!!! - krzyknął i ruszył w kierunku pizzy taranując wszystkich po drodze. Gdy dotarł do celu zaczął ją pożerać razem z pudełkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Eddie patrząc na zebrane towarzystwo. Nie mógł uwierzyć w to, co widział. Pracował już z niejednymi dziwakami, ale zebrane tutaj towarzystwo, wykraczało po za wszelkie możliwe normy. Obżerać się pizzą i prowadzić pogawędki o niczym, tuż przed robotą, tak mogą się zachowywać jedynie pewni siebie superbohaterowie. Dopalił papierosa, po czym wyrzucił go w powietrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Deadpool wpatrywał się w osłupieniu, co nie zdarza mu się czesto, na niedawno przybyłego Hulka, któremu udało się przebić najemnika w kwestii efektownego wejścia. Damn it, pomyślał zniechęcony, patrząc, jak wszystkie pizze znikają w gardle potwora.
-Halo? - rzucił do telefonu komórkowego, po wpisaniu numeru - Poproszę dodatkowe sto porcji pizzy. Tak, dobrze pan słyszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Eddie stał z boku i przyglądał się zielonemu olbrzymowi, który najwidoczniej nie radził sobie z nową sytuacją dla niego, jaką była współpraca z innymi, gdyż często wrzeszczał, kręcił się bez celu po pomieszczeniu, raz na jakiś czas niszcząc to, co było akurat pod ręką.
Podszedł do normalniejszej reszty zespołu, nie spuszczając Hulka z pola widzenia.
- Założę się o pudełko pizzy, że żaden z was nie zdoła zdjąć dzikusowi portek - rzekł beznamiętnie Brock, spoglądając po pozostałych superbohaterach. - Żaden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2011 o 16:57, Wayzin napisał:

- Założę się o pudełko pizzy, że żaden z was nie zdoła zdjąć dzikusowi portek - rzekł
beznamiętnie Brock, spoglądając po pozostałych superbohaterach. - Żaden.


***
Waa, nieuważnie przeczytałem posta, proszę zignorować ten tekst.
***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.03.2011 o 16:57, Wayzin napisał:

- Założę się o pudełko pizzy, że żaden z was nie zdoła zdjąć dzikusowi portek - rzekł
beznamiętnie Brock, spoglądając po pozostałych superbohaterach. - Żaden.


Słysząc to, pewien obłąkany najemnik wyszczerzył się w duchu. Wprawdzie nie było sensu grać o pizzę, którą ostatecznie sam kupił, ale dobre wyzwanie jest zawsze zabawne.
Przekradł się na paluszkach za plecy Bannera, jednocześnie rzucając wyciągnięte z kieszeni niemiłosiernie wymięte pisemko dla panów. W tym samym momencie chwycił wcześniej wspomniane portki zielonoskórego.

***
Czekam na opis roba odnośnie rezultatu ;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra, jeżeli jestem dla was taki śmieszny zostawiam wam wolną rękę, atakujcie jak chcecie i róbcie co chcecie i mnie w to nie mieszajcie. Tylko będziecie później prosić o pomoc. - To powiedział i wyszedł -


*************
Dzisiaj jestem mniej aktywny, do tego nie będzie mnie wieczorem tj od 21 bo wychodzę na piłkę, ale później nic już raczej nie będzie przeszkadzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2011 o 16:57, Wayzin napisał:

- Założę się o pudełko pizzy, że żaden z was nie zdoła zdjąć dzikusowi portek - rzekł
beznamiętnie Brock, spoglądając po pozostałych superbohaterach. - Żaden.

Magneto popatrzył w stronę dzikusa i na jego portki. Można było zauważyć na nich metalową klamerkę. Teoretycznie więc możliwe jest, o ile była dobrze zamocowana zobaczyć zielonego przyjaciela bez portek.- Eee... chyba jednak nie jestem na to gotowy. Wole żeby ten sekret pozostał tajemnicą na zawsze. Damn ,jak nisko musiałem upaść żeby zacząć rozważać takie pierdoły. Chcąc nie chcąc Magneto postanowił przeszkodzić próbie rozebrania Hulka. Sprowadził więc bardzo subtelnie( na tyle by wszyscy tu zgromadzeni zauważyli) patelnię, zestaw sztućców i inne sprzęty kuchenne w środek zamieszania( przy okazji wleciały one przez przypadek na Deadpoola) -Dobrze . Przynajmniej jedna tragedia została odwleczona. Świat przetrwa jeszcze ten dzień dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Frank(Sorki, wcześniej mi się pomyliło.:/) wyjął drugiego papierosa i go zapalił. Spojrzał na wychodzącą postać.
Jeden tchórz już ucieka. - Pomyślał. Po czym spojrzał na to, co się działo po środku. A tym co znowu odbiło?
Ściągać gacie Hulkowi, niedorzeczność, chyba, że chcę się mieć złamaną szczękę - pomyślał i zaciągnął się petem sprawdzając prawą ręką, czy ma broń gotową do strzału gdyby zielona bestia wpadła we wściekłość i zaczęła się rzucać po małym pomieszczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oberwawszy od Magneto (zdrajca!) Deadpool przeleciał majestatycznie przez całe pomieszczenie, niesiony impetem noży, widelców i innego tatałajstwa w stronę ściany, w którą ostatecznie grzmotnął. Upadłszy na kolana, wstał, otrzepał się, i zaczął po kolei wyciągać szpikulce.
-Wiesz Frank, dzięki za troskę, ale umiem sie regenerować. Serio, strzel mi w łeb, to wypluję pocisk jak pestkę. Nie ma obawy, I will not die, I will survive - zanucił, przyglądając się jednocześnie Hulkowi, którego nagle coś rozgniewało. Cóż to mogło być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2011 o 17:08, Asthariel napisał:

Czekam na opis roba odnośnie rezultatu ;-p


Ne licz na jakieś perwersyjne opisy, ja nie z tych :D

***

Hulk zajęty pochłanianiem kolejnych pudełek z pizzą nie zwracał zbyt wielkiej uwagi na to co dzieje się wokół niego. Nagle poczuł jakiś dziwny chłód poniżej pleców. Odwrócił wzrok od pizzy i spojrzał tam gdzie zwykle miał na sobie strzępki spodni. Ale tym razem było inaczej. Ujrzał coś, co go zaskoczyło. Każdego by zaskoczyło. Nawet Hulk zorientował się że coś jest nie tak. Zaczął rozglądać się wokół - Deadpool leżący pośród różnorakiego żelastwa, oraz gaci Hulka od razu zwrócił jego uwagę. Zielonemu olbrzymowi niezbyt się to spodobało.
-AAAAAAAAAAAAAAARRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR!!! - warknął, aż zadrżał cały budynek, i ruszył niczym taran w stronę żartownisia. Ten jednak w ostatniej chwili uskoczył na bok i pomieszczenie w którym znajdowali się bohaterowie zyskało kolejną dziurę. Wkrótce pojawiła się kolejna, gdy Hulk, który przed chwilą wyleciał z pokoju, postanowił do niego wrócić.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR RRRRRR!!! - krzyknął rozglądając się żartownisiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.03.2011 o 21:02, rob006 napisał:

-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
RRRRRR!!! - krzyknął rozglądając się żartownisiem...


- Poczucia humoru nie masz! - odkrzyknął Deadpool, biegnąc jak najszybciej i jak najdalej od wściekłego Hulka.
Hm, zabijać współpracownika nie wypada - pomyślał z żalem, rezygnując z użycia ukochanej katany - ale pobawić się można!
Zaczął opróżniać przepastne kieszenie, wyjmując z nich po sztuce granatu oślepiającego, łzawiącego i takiego z gazem rozweselającym. Po zastanowieniu, dorzucił do zestawu spleśniała kanapkę (skąd ona isę tu wzięła!?).
-Hulk, niespodzianka leci! - wrzasnął, rzucając wyżej opisaną bron masowego rażenia w stronę zielonoskórego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Norrin Radd powrócił z kolejnych poszukiwań Galactusa, któremu obiecał zemstę. Niestety, ten był mistrzem kamuflażu. "Cóż, kiedyś na pewno mi się uda" - pomyślał. Wleciał do grona superbohaterów na swojej srebner desce, rozejrzał się. Uwagę Srebrnego Surfera przykuły dwie dziwne dziury w ścianie. "Ktoś kichnał?" - chciał zapytać, ale ugryzł się w język po tym, jak ujrzał obok wkurzonego zielonego olbrzyma. Pokręcił głową myśląc: "Niektórym natura skąpi inteligencji na korzyść siły, ale w tym wypadku nie wyczuła granicy." Krzyknął: "Ej Ty, zielony! Jak będziesz tak wszystko rozwalać, to wiele z tej planety nie zostanie, a dopóki nie znajdę swojej planety chciałbym mieć, gdzie się zatrzymać!" Po czym zaczął przyglądać się zgromadzonym. Chociaż już nikt nie mógł go zadziwić, gdyż wygląd zielonego stwora nie był dla niego najprzyjemniejszym. Zielony nie komponuje się ze srebrnym tak dobrze w naturze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Ty tam, ogrze nieokrzesany! Masz za dużo testosteronu czy co? Przestań robić dziury w ścianach, bo budynek się zawali i nie będą mieli jak nam dostarczać jedzenia - rzekł Eddie poddenerwowany nadpobudliwością zielonego chuligana. - A Ty go nam z pewnością nie przyrządzisz, z takimi łapami to Ty na budowanie powinieneś pracować. Najlepiej jako buldożer, to robota wręcz stworzona dla Ciebie.
Po tych słowach Venom spojrzał na resztę super drużyny.
- Z tym zdejmowaniem gaci to był nie najlepszy pomysł, ale wśród nas jest osobnik, który został obdarzony przez matkę naturę zdolnością regeneracji! Deadpool, chodź, pokaż się - o Tobie mowa! Nie masz nic przeciwko temu, byśmy wykorzystali Cię jako manekina do treningu? No nie daj się prosić... - powiedział Brock i zrobił do zuchwałego towarzysza ładne oczy.

20110313220907

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.03.2011 o 22:09, Wayzin napisał:

Po tych słowach Venom zwrócił się do pozostałych:
- Z tym zdejmowaniem gaci to był nie najlepszy pomysł, ale wśród nas jest osobnik, który
został obdarzony przez matkę naturę zdolnością regeneracji! Deadpool, no pokaż się -
o Tobie mowa! Nie masz nic przeciwko temu, byśmy wykorzystali Cię jako manekina do treningu?
No nie daj się prosić... - powiedział Brock i zrobił do zuchwałego towarzysza ładne oczy.


- Po pierwsze - tu pokazał podpatrzony na Youtube Gest Kozakiewicza - jestem bardziej niz chętny na mały sparing, ale robienie za manekin jest zdecydowanie poniżej mojej godności. I po drugie, masz tu jeszcze Rosomaczka pod macką - z nim rób sobie co chcesz, tylko nie przy ludziach, i bez użycia macek, bo to niesmaczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Magneto nie pomylił się. Zdecydowanie nie był gotowy na tego typu wrażenia.Nie był to widok tyle przerażający, co raczej zaskakujący. Tak wieli zielony brzydal a tu... Zainteresowały go za to słowa deadpoola. Ciekawe ile pocisków we łbie zdołałby wytrzymać. Choć na niego patrząc pewnie bardzo wiele. Miał zresztą sposoby na tego typu dziwaków . Każdy super bohater jest hardy dopóki nie straci głowy. Potem z dziwnych powodów wszyscy stają się zaskakująco milczący. Ostatecznie można by, było nawet urządzić zawodu wytrzymałości między nim a kolegą Loganem . Tak to mogło by być interesujące doświadczenie. Można by się jeszcze dowiedzieć który którą część ciała lepiej regeneruje.Niestety przyjemności muszę zostawić sobie na potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się