Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Dnia 11.10.2007 o 20:02, windows00 napisał:

Żeby odpocząć trochę od naukowego bełkotu Windows podszedł do Laski.
-Jakie tam masz ciekawe tytuły?


A chociażby Cylon Busters - gra ma już swoje lata, ale wypisz, wymaluj na naszą obecną sytuacje nadają się wyśmienicie. A, zresztą, leżą na moim łóżku - sprawdź sobie, tyle ich mam, że sam nie pamiętam...
A co do radia - Laska zwrócił się do Demmy''ego - nie będę się wtrącał, ale gdzie mam postawić tą skrzynkę? Ciężka się robi... Przy okazji może mnie podszkolisz na temat tej radiostacji, bo jeśli ona ma nam pomóc, to chętnie pomogę... Ja wierzę, że w przestrzeni są jeszcze nasze statki. Muszą być!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Ech, cholera. Nie pozwalają strzelać, bo co? Boją się? Ja idę strzelać. Laska, dołączysz? Nie? Szkoda. Bywaj.
Sam zebrał puszki i puste konserwy, po czym udał się do innego pokoju. Miał kilkaset naboi, strata kilku by zabić nudę nie była zła w jego przekonaniu. Rozłożył swoje cele, oddalił się na drugi koniec pokoju i wyjął Colta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.10.2007 o 20:07, demrenfaris napisał:

Ściany grube? Panie! Widać nie wiesz nic o tym archaicznym urządzeniu! Ogrzewanie się nie włączy
- ze względu na rury... Właśnie o tym mówię...


Jeśli ci sie nudzi naprawiaj... Jak już mówiłem ten obiekt miał za zadanie ochronę przywódców i jest ogrzewany na kilka sposobów... To samo wentylacja i doprowadzenie świeżego powietrza do pomieszczeń oraz filtry...

Dnia 11.10.2007 o 20:07, demrenfaris napisał:

Przestudiowałem to miejsce, zapoznałem
się z aktualną sytuacją... okazało się, że nie był to budynek tak wspaniały jak się wydawało.
Sporo błędów popełniono. A radio? Teraz to działka tamtego sprzętowego laika. Dałem mu wskazówki,
ale nie posłuchał. Mało wie...


Bunkier był budowany w pośpiechu, a co za tym idzie może doszło do paru błędów, lecz nie zagrażają one naszym życiu... Radio na nic się tu nie przyda do czasu aż obiekt zostanie otworzony, a my będziemy mogli wyjść...

Dnia 11.10.2007 o 20:07, demrenfaris napisał:

Budował żeś, dobrze. Lecz o planach budynku nic nie wiesz..


Ja przynajmniej wiem gdzie znajdują się zapasy żywności... Jednak nie spodziewajcie się jakiś rarytasów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.10.2007 o 20:20, Laska-z-Polski napisał:

A chociażby Cylon Busters - gra ma już swoje lata, ale wypisz, wymaluj na naszą obecną sytuacje
nadają się wyśmienicie. A, zresztą, leżą na moim łóżku - sprawdź sobie, tyle ich mam, że sam
nie pamiętam...
A co do radia - Laska zwrócił się do Demmy''ego - nie będę się wtrącał, ale gdzie mam postawić
tą skrzynkę? Ciężka się robi... Przy okazji może mnie podszkolisz na temat tej radiostacji,
bo jeśli ona ma nam pomóc, to chętnie pomogę... Ja wierzę, że w przestrzeni są jeszcze nasze
statki. Muszą być!

-Jesteśmy na miejscu - czas zająć się tym. Podczas zatykania rury Demmy opowiedział Lasce o niuansach radiostacji o układzie SLI, o tym że Kalkulator to istny sprzętowy heretyk, o kabelkach, włącznikach, diodach... O wszystkim. Dodatkowo porozumiewał się ze Scorpem przez wizjer
- Komputer podał mi listę alternatywnych źródeł prądu - jest kilka, fakt. Ale wszystkie wysiadły. Wiesz co to jest impuls magnetyczny? Co do radia - fakt! Ale trzeba myśleć przyszłościowo - przynajmniej coś robię. Inni (w tym Ty) się obijają... No nic.
Po kilku godzinach Demmy stwierdził
- OK, skończyliśmy. Przedłużyliśmy swoje szanse na przeżycie... ale nic pewnego. Nadal musimy polegać na gazie, a nie na elektryce. To źle - gaz (a w szczególności ten typ) jest niestabilny... Robiliśmy co mogliśmy, podczas gdy inni się lenili. Gratuluję panowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Jedno pytanie wciąż mnie zastanawia - rzekł Laska do Sama, gdy ten wpakował w puchy już cały magazynek - skąd masz taką spluwę? O ile wiem, nie są produkowane od dawien dawna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

<Klaus wszedł do zakurzonego pomieszczenia i nagle jego oczy się rozszerzyły a oddech przyspieszył> Panowie... Dokonałem niebagatelnego odkrycie. Mianowicie w starej spiżarni bunkra znalazłem kilka butelek wina i kilkadziesiąt butelek piwa... może ktoś się skusi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2007 o 20:37, Laska-z-Polski napisał:

-Jedno pytanie wciąż mnie zastanawia - rzekł Laska do Sama, gdy ten wpakował w puchy już cały
magazynek - skąd masz taką spluwę? O ile wiem, nie są produkowane od dawien dawna...

O, człowieku. To jasne, że nie. Teraz produkują zamiast pistoletów jakieś cienkie g*wna. Jedynie niektóre karabiny są dobre. Ta 1911 to prezent przyjaciela. Jego ojciec zachował ją po ostatniej produkcji tej świetnej spluwy, a on mi ją dał z okazji mojego awansu na pułkownika. Z amunicją nie mam problemów, łatwo kupić pudełko naboi po 0.45 cala. Gorzej było z zapasowymi magazynkami, ale kiedyś udało mi się kilka zdobyć. No, może dasz się jednak namówić na kilka strzałów?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2007 o 20:10, Fimar napisał:

Scorpeus. – Te stary – krzyknął w stronę człowieka z protezą i powiadał dalej-
skoro jesteś tutaj taki obeznany to może powiesz mi gdzie tu jest jakaś spiżarnia, bo póki,
co mamy deficyt żywności?!



-Jak powiedział Hornetiss, kuchnia jest blisko łazienek. Znajduję się tam najświeższe jedzenie, jak mamy szczęście to wystarczy na kilka dni, a potem trzeba zadowolić się suchym mięsem i innymi długoterminowymi śmieciami z magazynów na najniższym piętrze bunkra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2007 o 20:42, Kalkulator12 napisał:

<Klaus wszedł do zakurzonego pomieszczenia i nagle jego oczy się rozszerzyły a oddech przyspieszył>
Panowie... Dokonałem niebagatelnego odkrycie. Mianowicie w starej spiżarni bunkra znalazłem
kilka butelek wina i kilkadziesiąt butelek piwa... może ktoś się skusi?

Pewnie. Polewaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2007 o 20:42, Kalkulator12 napisał:

<Klaus wszedł do zakurzonego pomieszczenia i nagle jego oczy się rozszerzyły a oddech przyspieszył>
Panowie... Dokonałem niebagatelnego odkrycie. Mianowicie w starej spiżarni bunkra znalazłem
kilka butelek wina i kilkadziesiąt butelek piwa... może ktoś się skusi?

Zapijmy zwady - przyznaj, że miałem rację - uśmiechnął się, w głębi duszy miał nadzieję, że jakiś Cylon przyzna się po pijaku, ale zaraz doszedł do wniosku, że przecież Cyborg raczej jest odporny na używki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

<Klaus otworzył żebami ponad 50-letnią butelkę Burgunda i polał każdemu do kubka/szklanki/kieliszka> Ahh dobry alkohol nie jest zły mmmm. A racji nie przyznam :P Swoje wiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2007 o 20:52, Kalkulator12 napisał:

<Klaus otworzył żebami ponad 50-letnią butelkę Burgunda i polał każdemu do kubka/szklanki/kieliszka>
Ahh dobry alkohol nie jest zły mmmm. A racji nie przyznam :P Swoje wiem :P

To co? Jeszcze po jednym? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2007 o 20:54, Sam Fisher5 napisał:

To co? Jeszcze po jednym? :P


-Ja podziękuję. Już mi ulżyło, a nie chcę się upić. Raczej wrzucę coś na ząb - rzucił Laska kierując się do spiżarni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2007 o 20:52, Kalkulator12 napisał:

<Klaus otworzył żebami ponad 50-letnią butelkę Burgunda i polał każdemu do kubka/szklanki/kieliszka>
Ahh dobry alkohol nie jest zły mmmm. A racji nie przyznam :P Swoje wiem :P

Lej jeszcze! Dobry alko.... alko... mniejsza - dobre piwo nie jest złe! Hicks! Zaśpiewajmy piosenkę! I jeszcze jeden i jeszcze raz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

demrenfaris
Donx, podobno byłeś oficerem łącznościowym i masz na zbyciu kartę DLX, z wejściem USB 5.6046 Beta XMech Edition? Możnaby skonstruować z tego pradawne urządzenie, którego nasi przodkowie używali jako przekaźnika informacji... Czytałem o tym. Radio się nazywa. To masz to Donx? Musimy mieć łączność z bazą, oni nam pomogą wykaraskać się z tych kłopotów. Słyszałem, że mogą nam przesłać CHIP wykrywający te cylońskie łachudry!

Donx zaśmieł się oszołomiony
- Skąd masz takie informacje? Ja nie byłem żadnym łącznościowcem. Wojakiem zwykłym, choć nie powiem, na swoim karku miałem nie jeden dość spory oddział, ale ta umiejetność moestety nam się teraz nie przyda.

- Nie strasz nas tak więcej już myśleliśmy, że to jakiś cholerny cyborg.
- Wybacz mi, przyjacielu. Oparzyłem się gorącą wodą - odrzekł i pokazał Donxowi swoją jeszcze zaczerwienioną rękę. - stąd ten krzyk. Kiepsko spałem i nie widziałem, że odkręcam zły kurek.
- Nic się nie stało - odpowiedział Donx - po prostu ta sytuacja nieco nas przytłacza. Staraj się już więcej nie straszyć.
- Postaram się.- Donx próbował właściweie rozładować napiętą atmosfere jaka zapanowala w pomieszczeniu, niestety efekt był zupełnie odwrotny. Ale trudno się dziwić tym wszystkim ludziom zamkniętym w bunkrze. Stracili swoich najbliższych, swoją rodzinę. Donx jednak nie miał, żony, dzieci, rodzina była porozrzucana po roznych zakątkach galaktyki. Jedyną rzeczą dla której było warto walczyś jest ziemia i koledzy z pola bitwy. Mężczyzna w tym momencie zaczął rozpamiętywać stare dzieje, kiedy to w jednej chwili jego pobratyńcy, gineli w gradzie strzal cyborgow. Z tej nostalgi wyrwaly go krzyki kolejnych zolnierzy, ktorzy przyszli do glownego pokoju. Wpierw klocili sie o to jaka bron jest najlepsza, potem chcieli sobie urzadzic ze sciany7 strzelnice.
- Oj dzieci, dzieci...- mruknął tylko Donx. On też był kiedyś młody, ale nie przychodziły mu do głowy takie idiotyczne pomysły. Potem jednak ktos zaproponowal by wszyscy napili sie jakiegos trunku.
- Tjaaa...widzę że brak wam raczej oleju w głowie co? Przyćmicie umysły alkoholem to nawet nie będziecie mieli siły bronić się przed cyborgami. Alkohol można pić tylko na rozgrzewkę i to nie jakieś winka tylko najlepiej wódeczkę! Moim zdaniem, wypicie wiekszej ilosci trunku to w tej chwili samobojstwo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2007 o 19:42, Fiarot napisał:

Alessandro nie mógł uwierzyć własnym uszom! Rodak i to w dodatku tu, w ciemnym i zamkniętym
na cztery spusty bunkrze. Niebywała historia, jakże ten wszechświat jest mały [ ;P ].

Jakże mały, ale i jakże wielki. Bo jak daleko stąd są pozostali ludzie podobnego pochodzenia, jak nasze, drogi rodaku?

Dnia 11.10.2007 o 19:42, Fiarot napisał:

- Ale dosyć o mnie, pomówmy o Tobie. Urodziłeś się w Ameryce, tak? I twój ojciec był... prawnikiem?
No, niech będzie, chociaż słyszałem o nim innego rodzaju opowieści. Mówiłeś coś o tym, że szukałeś
zatrudnienia. Jakie masz kwalifikacje? I naprawdę wszedłeś do tego bunkra zupełnie przypadkowo?

Opowieści o moim ojcu spowodowane są zapewne tajemniczą przeszłością moich praprzodków, która ciągnie się za nazwiskiem od niepamiętnych czasów. Obecnie nie jestem w stanie powiedzieć Ci, czy legendy o "imperium mafijnym" stworzonym przez moich zmarłych krewnych są prawdziwe, czy to jedynie paszkwil wymyślony przez konkurentów mojego pradziadka, dziadka i ojca...
A znalazłem się tutaj najzupełniej przypadkowo. Nie wiedziałem o położeniu tego miejsca, bo niby skąd? Na planecie jest wiele pradawnych instalacji podobnych do tej, pojawiając się tutaj chciałem po prostu załatwić swoją potrzebę. Nie wędrowałem sam, ale z niestety śp. towarzystwem. Dziwne byłoby rozpinać przed nimi wszystkimi rozporek, nieprawdaż? Wszedłem tutaj, a zaraz potem pojawił się ten deszcz rakiet... Tylko przypadek uratował mi życie. Gdyby nie on, nie byłoby mnie tutaj z wami.
Pytasz się o moje kwalifikacje? Jestem historykiem. Interesuje się szczególnie starożytną historią, początkami kolonizacji. Niestety, ciężko jest znaleźć pracę w moim zawodzie, więc musiałem się przekwalifikować. Obecnie jestem po prostu prostym budowlanym robotnikiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2007 o 21:13, Donki napisał:

demrenfaris
Donx, podobno byłeś oficerem łącznościowym i masz na zbyciu kartę DLX, z wejściem USB 5.6046
Beta XMech Edition? Możnaby skonstruować z tego pradawne urządzenie, którego nasi przodkowie
używali jako przekaźnika informacji... Czytałem o tym. Radio się nazywa. To masz to Donx? Musimy
mieć łączność z bazą, oni nam pomogą wykaraskać się z tych kłopotów. Słyszałem, że mogą nam
przesłać CHIP wykrywający te cylońskie łachudry!


Donx zaśmieł się oszołomiony
- Skąd masz takie informacje? Ja nie byłem żadnym łącznościowcem. Wojakiem zwykłym, choć nie
powiem, na swoim karku miałem nie jeden dość spory oddział, ale ta umiejetność moestety nam
się teraz nie przyda.

- Nie strasz nas tak więcej już myśleliśmy, że to jakiś cholerny cyborg.
- Wybacz mi, przyjacielu. Oparzyłem się gorącą wodą - odrzekł i pokazał Donxowi swoją jeszcze
zaczerwienioną rękę. - stąd ten krzyk. Kiepsko spałem i nie widziałem, że odkręcam zły kurek.
- Nic się nie stało - odpowiedział Donx - po prostu ta sytuacja nieco nas przytłacza. Staraj
się już więcej nie straszyć.
- Postaram się.- Donx próbował właściweie rozładować napiętą atmosfere jaka zapanowala w pomieszczeniu,
niestety efekt był zupełnie odwrotny. Ale trudno się dziwić tym wszystkim ludziom zamkniętym
w bunkrze. Stracili swoich najbliższych, swoją rodzinę. Donx jednak nie miał, żony, dzieci,
rodzina była porozrzucana po roznych zakątkach galaktyki. Jedyną rzeczą dla której było warto
walczyś jest ziemia i koledzy z pola bitwy. Mężczyzna w tym momencie zaczął rozpamiętywać stare
dzieje, kiedy to w jednej chwili jego pobratyńcy, gineli w gradzie strzal cyborgow. Z tej nostalgi
wyrwaly go krzyki kolejnych zolnierzy, ktorzy przyszli do glownego pokoju. Wpierw klocili sie
o to jaka bron jest najlepsza, potem chcieli sobie urzadzic ze sciany7 strzelnice.
- Oj dzieci, dzieci...- mruknął tylko Donx. On też był kiedyś młody, ale nie przychodziły mu
do głowy takie idiotyczne pomysły. Potem jednak ktos zaproponowal by wszyscy napili sie jakiegos
trunku.
- Tjaaa...widzę że brak wam raczej oleju w głowie co? Przyćmicie umysły alkoholem to nawet
nie będziecie mieli siły bronić się przed cyborgami. Alkohol można pić tylko na rozgrzewkę
i to nie jakieś winka tylko najlepiej wódeczkę! Moim zdaniem, wypicie wiekszej ilosci trunku
to w tej chwili samobojstwo....

A Pan, panie wojak, jaki stopień ma? I czy strzelać umie, że broni się czepia? A co do picia, to wszystko dla ludzi byle bez przesady!
Pfff. Sam się zdenerwował. Budzi się nagle taki koleś i wszystko wokół krytykuje. Że niby on dojrzalszy, mądrzejszy. A rano ludzi straszy wrzaskiem. Dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2007 o 21:18, Sam Fisher5 napisał:

A Pan, panie wojak, jaki stopień ma? I czy strzelać umie,

Może być generał który jest pijakiem i który podczas walki, a może być szeregowiec, który ratuje trzech rannych kolegów, dlatego nie widzę sensu w zdadzaniu mojego stopnia.

Dnia 11.10.2007 o 21:18, Sam Fisher5 napisał:

I czy strzelać umie, że broni się czepia?

[to były moje rozmyślania, ale i tak odpowiem na twoje pytanie ;]]
W sensie, że jak się czepiam broni? Uważam tylko, że głupotą jest kłótnia o to który pistolet jest lepszy, ale dziurawienie ścian, uważam już za kompletny idiotyzm.

Dnia 11.10.2007 o 21:18, Sam Fisher5 napisał:

A co do picia,
to wszystko dla ludzi byle bez przesady!

Ciekawe, kto ma większe szanse w starciu: trzeźwqy cyboeg, czy podchmielony żółtodziób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się