Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Misja trzecia: Uciszając działa. Część 2
Żołnierze związali Niemców i wtrącili zakneblowanych do piwnicy.
- Poczekają tu na naszych… - mruknął Gierz.
- No to jak, ruszamy? – spytał Shudo.
- Tak… do dzieła. – odparł Lampek.
Cztery działa, okopane w dołach. Zasieki i korytarze, prowadziły od jednego do drugiego. Za nimi rozpościerał się szeroki pas pola minowego. Jedyną drogą był atak frontalny. Grupa zatrzymała się za wzgórkiem usypanym z ziemi, zarośniętym krzakami.
- Plan jest prosty panowie… - rzekł Tom. – Dzielimy się na grupki. Osoba z prawej każdego z was, szturmuje pierwszy nasyp. Waszym zadaniem jest obrona tej osoby, poprzez ogień zaporowy. Później szybki sprint do korytarza i do pierwszego działa. Ostatnie jednak jest oddzielnie okopane i nie prowadzą do niego żadne korytarze. Więc zostawiłem je sobie na koniec. Ponieważ w drużynie został tylko jeden inżynier – Tom spojrzał na Wowmena. – Zajmie się on wysadzaniem dział. Możemy też spróbować starej metody, poprzez wrzucenie granatu do lufy. Wybór będzie wasz. W okopie będziecie w miarę bezpieczni. Trzymajcie głowy nisko, to nic wam nie strzeli do łba. Dosłownie i w przenośni. Nie dajcie się tylko zaskoczyć przez szkopa, wychodzącego zza rogu dobra? No to w porządku panienki… czas zacząć akcję…
Chwilę później żołnierze zaczęli wykonywać rozkazy. Pierwsi do okopów dobiegli Shudo, Swanson, O’rdliwy, Barlow, Davilfish, Yeates i West. Reszta, pod ciężkim ruszyła do schronienia.
- ZURRIS SZYBCIEJ!! – wrzasnął Lampek.
Da’Nughl wręcz wpadł do okopu, opierając się plecami i ścianę i schylając głowę.
- Ten Browning mnie kiedyś zabije… mogłem go zostawić…
- Dobra panowie… - seria z cekaemu zagłuszyła słowa sierżanta. – RUSZAĆ SIĘ!!
Walt Gierz pierwszy ruszył lewą odnogą korytarza. Poruszali się w pozycji kucznej, trzymając broń w pogotowiu. MG42 wzbijało kępki trawy w powietrze, zasypując żołnierzy ziemią. Niemcy nie mogli jednak ich trafić. Po chwili zza rogu wyjrzał pierwszy nieprzyjaciel, najwyraźniej nie spodziewający się, że żołnierze dotrą tu tak szybko. Gierz bez zastanowienia wypalił trzy razy ze swojego Garanda, zabijając przeciwnika.
- Kontynuować… - rzucił Walt do podążających za nim żołnierzy.
Dotarli do rogu, za którym było pierwsze działo. Niemcy byli gotowi do obrony, celując bronią w miejsce, z którego wyjdą alianci.
Gierz zrobił wymowny gest, pokazując pozostałym kilka znaków.
O’rdliwy i Devilfish odpięli granaty i rzucili w dwa różne miejsca.
- Granate! Granate!! – wrzasnęli Niemcy, jednak po chwili wybuch zamienił ich w kilka rozczłonkowanych ciał.
Po chwili jednak między aliantami wylądowały trzy stiehlgranade.
- ROZPROSZYĆ SIĘ!! – wrzasnął Yeates, po czym żołnierze rozpierzchli się w dwóch kierunkach.
Potężny wybuch rozerwał dużą dziurę w okopie a odłamki rozprysły się, raniąc Barlowa, który nie zdążył się schować.
- Ahhh… - jęknął opierając się o ścianę korytarza. – AAAA!! – wrzasnął z bólu.
Poniżej pasa jego ciało zamieniło się w krwawą miazgę. Odłamki porozrywały mu nogi i uda.
Chciał krzyknąć – medyka! – lecz wiedział, że to nie ma sensu. Chwilę później dołączył do niego Swanson i Shudo.
- Boże Święty… - jęknął Swanson. – Boże…
Barlow jęczał i płakał, wiedział, że nie zostało mu dużo czasu. Wszystko, co działo się wokół, zdawało się oddalać, pozostawiając Mike’a samego w swym cierpieniu. Powoli słabł a ból ustępował. Po chwili już nie wił się z bólu, tylko cicho łkał, zalewając się łzami.
- Czemu…
Jozeph i West, którzy właśnie mieli zamiar dołączyć do Gierza i jego grupki, zatrzymali się na chwilę.
- Panie, czemu… - załkał jeszcze Barlow. – Przecież… nie ja… ja chciałem żyć…
Ostatnia łza spłynęła po policzku Mike’a, spadając i rozpryskując się na jego nodze. Poeta ująłby to jako ostatnie tchnienie i ostatni rozprysk życia. Ale na wojnie nie było poetów. Zresztą nawet oni nie dostrzegliby nic pięknego w tym strasznym zjawisku.
- Był niewinny… - szepnął Best. – A ja go podejrzewałem…
- My też… - odpowiedział cicho West, kiwając głową w stronę Swansona.
Wybuch, głośniejszy niż wszystkie dotychczas, przerwał chwilę spokoju. Jednak już po kilku sekundach rozbrzmiał znowy MG42, znowu dosłyszeć można było pojedyncze wystrzały z niemieckiego 98k, krótkie serie z Thompsonów i StuG’a kaprala Yeates’a. Kolejny wybuch i radosny okrzyk: „Yeaaaaa” szeregowego Wowmena.
- Pomóżmy reszcie… - mruknął Best.
Żołnierze ruszyli, dołączając do Walta Gierza, atakującego przedostatnią wyrzutnię.
- Rozproszyć się… - zalecił Yeates.
- Bo może się z nami stać to, co z Barlowem… - dokończył Carleone.
Po chwili kolejne działo zostało zniszczone a cała grupa zgromadziła się razem, by ustalić plan ostatniego szturmu. Praktycznie wszyscy Niemcy, którzy zajmowali korytarze zostali zabici, nie licząc tych, którzy mieli mniej szczęścia – rozczłonkowanych.
Oddział wyskoczył z okopu na małą polanę, przy której końcu stała ostatnia 88-emka, obudowana workami z piasku. Po jej obu stronach ziały ogniem cekaemy, bezlitośnie prując przestrzeń pociskami. Alianci odskoczyli, rozpraszając się. Jednakże nie było specjalnie gdzie się schować… Czas zwolnił, i choć biegli tylko kilka sekund, dłużyły się one w wieczność. Normandzka trawa wydawała się taka… płowa. Drzewa, choć sypiące zielonymi liśćmi wydawały się martwe. Smutno stojące. Szeregowy Swanson nie czekał już dłużej, zwolnił trochę, oparł kolbę o policzek i dokładnie wycelował w strzelca, operującego cekaemem. Wystrzelił i nie spuszczał palca ze spustu. Odrzut broni po chwili był zbyt duży, aby go opanować, więc ostatnie pociski magazynka Peter posłał w niebo. Paulo Carleone, widząc, że drugi MG42 zwraca lufę w jego stronę, padł na ziemię. Uniknął tym kilku pocisków, które uderzyły w stojące za nim drzewo. Harry Lyman postanowił nie czekać dłużej. Stanął, zmrużył jedno oko, dokładniej celując ze swojego Springfield’a. Niemiecki operator już zwracał kaem w jego stronę kiedy pocisk 7.62 cala przebił mu lewe ramie a po chwili oderwał sporą część szyi. Niemiec padł martwy, łapiąc się za krwawiącą ranę z przebitej tętnicy. Ostatnie spazmatyczne ruchy i zasnął snem wiecznym. Wszystko ucichło, cekaemu zawisnęły na dwunogu, celując rozgrzaną lufą w górę. Alianci wpadli do okopu i zapominając, że zagrożenie zostało wyeliminowane, oparli się o ścianę.
- Koniec…
- Na to wygląda…
Wowmen wyjął jeden ładunek z plecaka, dokładnie zamocował go na ostatniej osiemdziesiątce ósemce.
- Kryć się… - mruknął podłączając ostatni kabelek, po czym wskoczył za worki z piasku. Eksplozja wywołała charakterystyczne „dzwonienie” w uszach żołnierzy, jednak było to melodią z najlepszej francuskiej opery po tym, co dzisiaj przeszli.
Przechadzając się po polu walki wszyscy dopytywali się sierżanta, czy to już koniec. Ten jednak milczał, a przechodząc obok zwłok Barlowa, zacisnął mu rękę na Thompsonie, którego ten upuścił.
- Nie… - szepnął Lampek. – To dopiero początek…
Po czym zostawił oniemiały oddział za sobą, przysiadając na stercie zniszczonych worków z piaskiem.
***************************************************************************
Shudo dostał skierowanie do szpitala, przez co nie będzie mógł uczestniczyć w grze przez najbliższe dni. Proszę więc nie traktować jego milczenia jako taktyki. Nadal można na niego głosować, jednak jego brak głosu nie będzie liczony jako głos na siebie.
1.
2. Kapral Shudo – Shudo Głos: Yarr
3. Kapral Walt Gierz (żołnierz) – walgierz Głos: Shudo
4.
5. Szeregowy Peter George Swanson (żołnierz) – glizda101 Głos: Arucard
6. Szeregowy Rafał Wowmen (inżynier) – WoWmen Głos: Don Carleone
7. Kapral John Upi O’rdliwy (snajper) – upiordliwy Głos: Arucard
8. Szeregowy Paulo Carleone (żołnierz) – Don Carleone Głos: walgierz
9. Szeregowy Mike Barlow (żołnierz) - Arucard Głos: brak – Arucard
10. Szeregowy Jozeph Best (żołnierz) - Jozeph Głos: Arucard
11. Starszy szeregowy Andrew Devilfish (żołnierz) – DevilFish Głos: Kartel
12. Kapral Harry Lyman (snajper) – Kartel Głos: brak – Kartel
13. Kapral Harry „Yarr“ Yeates (żołnierz) – Yarr Głos: Shudo
14.
15. Szeregowy Zurris Da’nughl (żołnierz ; Browning 20cal.) kalkulator12 Głos: głosu – kalkulator12
16. Kapral Sebastian West (snajper) – Ninja Seba Głos: Arucard

Arucard – 5
Kartel – 2
Shudo – 2
Don Carleone – 1
Yarr – 1
walgierz - 1

Polegli:
Cerm Lebowsky 7.06.1944 (Caumont)
Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Zasług
+ + +
John Kims 8.06.1944 (Caumont)
Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Zasług i stopniem kaprala.
+ + +
Furrest L. Guth 8.06.1944 (Caumont)
Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Zasług i Medalem Za Odwagę
+ + +
Mike Barlow 10.06.1944 (na południowy zachód od Villers Boccage)
Pośmiertnie odznaczony stopniem Kaprala oraz Krzyżem Zasług

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2006 o 18:19, Arucard napisał:

Mike siedział i czyścił swoją broń jednak pewne sprawy nie dawały mu spokoju. Mimo iż wojna
była jego życiem i zdążył się z nią oswoić, dzisiejszego dnia oczuwał strach. Miał dziwne przeczucie,
że kolejna misja skończy się dla niego źle... W dodatku pozostali żołnierze podejrzewali go
o przyczynienie się do śmierci kompanów. Mówi się, że podczas walki nie ma czasu na myślenie...
trzeba zabijać, swój czy wróg - żadna różnica. Chyba właśnie tak myśleli pozostali...


- Co słychać Mike ? Jak nastrój przed bitwą ? - Andrew trzymał się swojego wcześniejszego podejrzanego i na tenczas nie był nim Mike.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

***********************
Morderstwo Mafii dzisiaj około 21.
Jeśli chodzi o jutro:
Głosy na lincz/mafia/katani - do 18
Post: 19-20
Mord mafii: pewnie około 22.
Od czwartku ruszamy normalnym tokiem gry, liczę na wasze większe zaangażowanie w grze.
Pozdrawiam
Wasz miszczunio
***********************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Nie… - szepnął Lampek. – To dopiero początek…
- Cholera! Co masz na myśli mówiąc, że to dopiero początek ? Jak patrzę na to co się dzieje z naszym oddziałem to widzę raczej koniec. Sam widzisz, że jest nas za mało. Nasz oddział ugryzł więcej niż mógł, do czego ty dążysz ? Do awansu ? Potrzebujamy wsparcia, na dodatek wśród nas jest szpieg.... Jak mniemam teraz będziemy bronić tego nic nie znaczącego skrawka ziemi ? Jestem najwyższy stopniem, jesteś sierżantem, naszym dowódcą. Ale to nie powód, aby prowadzić nas na smierć !

********************************************************************************************
Sorka, za wcześniejszy post, puściłem go zanim odświeżyłem stronę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

*****

Osobiście podejrzewałem Arucarda i Shuda - nie kryję się z tym. Jednak jeszcze wczoraj większość głosowała na Shuda, panowie skąd ta nagła zmiana decyzji? Zginął Arucard - niewinny notabene.
Trzeba przemyśleć dokładniej całą sprawę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2006 o 19:11, DevilFish napisał:

- Nie… - szepnął Lampek. – To dopiero początek… > - Cholera! Co masz na myśli mówiąc, że to dopiero początek > ? Jak patrzę na to co się dzieje
z naszym oddziałem to widzę raczej koniec. Sam widzisz, że jest nas za mało. Nasz oddział ugryzł
więcej niż mógł, do czego ty dążysz ? Do awansu ? Potrzebujamy wsparcia, na dodatek wśród nas
jest szpieg.... Jak mniemam teraz będziemy bronić tego nic nie znaczącego skrawka ziemi ? Jestem
najwyższy stopniem, jesteś sierżantem, naszym dowódcą. Ale to nie powód, aby prowadzić nas
na smierć !


- Tak uważasz?! - Tom obrócił się ze zdenerwowaniem. - Że chcę Waszej śmierci! Do cholery wykonuję tylko rozkazy!! Za kogo mnie masz?! I nie, za cholerę nie, nie będziemy tego bronić! To gra o wysoką stawkę Andrew! Teraz musimy osiągnąć kolejne cele i dopilnować, aby cała akcja się powiodła.
Lampek zamyślił się po czym wyciągnął Colta i odbezpieczył go.
- Chcesz odejść?! Chcesz? - spytał z szleństwem w oczach. - Więc idź, ale naruszenie misji "Wysoki Priorytet" oznacza Twoją śmierć. Pytałem, czy chcecie się wycofać na początku. Teraz nie ma powrotu. Macie trzy wyjścia: albo zginiecie z moich rąk, albo z rąk niemców albo przeżyjecie to wszystko i będziecie bohaterami. Prowadzimy szereg ważnych misji, dzięki który nasi nie dostają w dupę na innych frontach. Ugryziemy jeszcze więcej, choćbym miał poświęcić nas wszystkich. - zakończył Lampek, po czym zabezpieczył z powrotem pistolet.
*********************************
Przypominam dla tych, którzy nie zagłosowali - dwa razy brak głosu - koniec gry dla Was, więc proszę się pilnować i uważnie czytać wszystkie wiadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie otrzymawszy żadnej odpowiedzi od sierżanta Andrew usiadł w kącie okopwów i zaczął zastanawiać się nad ich losem. Nie wyglądało to zbyt pięknie... Zwłaszcza, że zginęłą kolejna niewinna osoba. Automatycznie zaczął podejrzewać wszystkich, którzy wcześniej krzywym okiem patrzyli na Mike''a, ale to był czysty odruch. Gładząc swoją bazookę zaczął zastanawiać się kto jest tym cholernym zdrajcą. Teraz podejrzanym był kapral Yeates. Niby nie wyróżniał się niczym, podobnie zresztą jak pozostali, ale chyba jednak coś ukrywał. Zresztą podobnie jak ich dowódca: prowadził ich chyba wgłąb samego piekła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem skąd się wziął pomysł głosowania na Arucarda. Nagle chłopak dostał 5 głosów, zupełnie znienacka. Rozumiem głos na Shudo, ale Arucard jakoś nie rzucił mi się w oczy. Jak dla mnie mafia postanowiła wreszcie wziąć się za lincze. Sądzę, że w głosowaniu na Arucarda brał udział przynajmniej jeden mafioso. Przeanalizuję jeszcze sprawę, ale jest oczywiste, że działania mafii są dosyć dobrze przemyślane. Likwidowane są osoby najmniej się udzielające i bezkonfliktowe - Cerm, Furr, a teraz Arucard. Tłumaczenie, że głosuje się na kogoś, bo mało się udziela jest moim zdaniem zrozumiałe po trzech, czterech dniach. Keroth, pomimo tego, że dziwnie się zachowywał nie był moim typem. Zbyt nerwowo zareagował i byłem przekonany, że narazi się grupie. Sytuacja z Arucardem jest inna. Tutaj czuć mafią na kilometr. Co do Shuda, to dzisiaj głosowałem na niego i na razie jego podejrzewam, ale sądzę, że to się zmieni jeszcze dzisiaj. Nie miałem jeszcze czasu prześledzić wszystkich postów i obu głosowań. Odezwę się później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Cholerni niemcy...-powiedział Zurris przez zaciśnięte zęby, gdy spojrzał na ciało Mike''a-A ja go podejrzewałem-wyszeptał, po czym poszedł obejrzeć pobojowisko, na którym była jeszcze większa ilośc trupów, na szczęście niemieckich.
-Życie... co ono dla mnie znaczyło że poszedłem na wojne...-zaczął rozmyślać Zurris z nieodłącznym papierosem w ustach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zapadł zmrok a żołnierze postanowili rozmyślać nad dalszym ciągiem misji. Obawiali się decyzji sierżanta Lampka, ponieważ nie spodobało się im to, co powiedział. Że poświęci wszystkich, aby wykonywać rozkazy, że jeszcze daleko do końca podróży. Wszyscy byli przybici, szalę goryczy przelała śmierć Barlowa – kolejnego niewinnego. Nikt nie wiedział, co szykuje dla nich Lampek na dzień jutrzejszy, spodziewali się zaciekłej obrony tego „nic nie wartego skrawka ziemi”. Wszystkich więc zdziwiły słowa sierżanta…
- Jutro, około godziny osiemnastej, może później wyruszymy do sztabu. Zluzuje nas tutaj Linkaard i jego ludzie. Jutrzejszy wieczór i czas do czwartku spędzimy w sztabie. Dostaniecie przepustki, zabawicie się na mieście…
- Sir, jakim mieście? – spytał się West.
- Niedaleko Cherbourg’u. Na następny dzień przelecicie się szybowcem.
- Żartujesz sobie Tom? – odezwał się Yard.
- Nic a nic. – uśmiechnął się Lampek. – No ale szczegóły jutro.
Kilka chwil później, kiedy Lampek dyskutował z kapralem Yeates’em, po okolicy rozniosło się echo wystrzału.
- BOŻE! – ktoś krzyknął.
- Ranili kaprala!
Chwilę później kolejne kilka strzałów, seria z Thompsona, jęk trafionych kulami i niemieckie nawoływania.
- SZWABY! – wydarł się Devilfish.
Kilka kolejnych serii, kilka strzałów z Colta a po chwili wszystko ucichło.
- Co jest?! – wrzasnął Lampek i pobiegł z Yeates’em do miejsca strzelaniny.
- Niemcy! Byli tutaj! Ktoś im powiedział a przecież nikt nie uciekł i nie mieli radiostacji! To byli zabójcy! – krzyczał Devilfish. – I co teraz powiesz Tom?! Miło Ci?! Postrzelili kaprala!
- Kto… kogo? – zapytał przerażony Lampek.
Andrew i pozostali stali zasmuceni, po czym Devilfish odsunął się ukazując oczom Lampka kaprala Gierza, trzymającego się za ranę w piersi. Ranili go też w bok. Nie mógł wymówić słowa, krztusił się krwią. W końcu, z wielkim wysiłkiem uśmiechnął się.
- Moja dupa… - zakrztusił się krwią, próbując się zaśmiać.
Jozpeh rzucił się, by pomóc, zatamować krwawienie ale Walt odtrącił go.
- Nie synciu… to już…. Nie pomoże… - po czym jeszcze raz zakrztusił się a jego Garand wysunął mu się z ręki. Pół minuty później już nie żył.
Żołnierzom spłynęły łzy po policzkach, Tom też uronił jedną. Stracił jednego z najbardziej doświadczonych ludzi akurat wtedy, kiedy nie sądził że coś jeszcze może się przydarzyć. Nie śmiał spojrzeć w oczy pozostałym więc tylko padł na ziemię i przykrył dłońmi twarz.
- Oh, Jezu…
*************************************************
1.
2. Kapral Shudo – Shudo
3.
4.
5. Szeregowy Peter George Swanson (żołnierz) – glizda101
6. Szeregowy Rafał Wowmen (inżynier) – WoWmen
7. Kapral John Upi O’rdliwy (snajper) – upiordliwy
8. Szeregowy Paulo Carleone (żołnierz) – Don Carleone
9.
10. Szeregowy Jozeph Best (żołnierz) - Jozeph
11. Starszy szeregowy Andrew Devilfish (żołnierz) – DevilFish
12. Kapral Harry Lyman (snajper) – Kartel
13. Kapral Harry „Yarr“ Yeates (żołnierz) – Yarr
14.
15. Szeregowy Zurris Da’nughl (żołnierz ; Browning 20cal.) kalkulator12
16. Kapral Sebastian West (snajper) – Ninja Seba

Polegli:
Cerm Lebowsky 7.06.1944 (Caumont)
Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Zasług
+ + +
John Kims 8.06.1944 (Caumont)
Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Zasług i stopniem kaprala.
+ + +
Furrest L. Guth 8.06.1944 (Caumont)
Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Zasług i Medalem Za Odwagę
+ + +
Mike Barlow 10.06.1944 (na południowy zachód od Villers Boccage)
Pośmiertnie odznaczony stopniem Kaprala oraz Krzyżem Zasług
+ + +
Walt Gierz 10.06.1944 (na południowy zachód od Villers Boccage)
Pośmiertnie odznaczony stopniem sierżanta, Krzyżem Zasług oraz Medalem za Odwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- No to teraz jestem wk***ny jak mało kiedy. - zaklął Harry przyglądając się żołnierzom z drużyny. - Zaczęło się ostro, ale teraz sukinsyny przegięli pałę. Znajdę zdrajców... - dodał. - ... albo oni mnie znajdą, tyle że wtedy nic już nie będzie miało znaczenia.

*************************
Wyeliminowanie Arucarda to było zagranie klasyczne. Wyeliminowanie Walgierza, to był mocny cios w nas - pokazanie, że żarty się skończyły... skończyli się też mało udzielający się gracze. Jestem zdania, że Walgierz zginął nie tylko dlatego, że był doświadczony. On zbyt wyraźnie dał do zrozumienia jaką ma teorię. Ja zatem dokończę, to co on zaczął. Moim zdaniem w mafii jest osoba doświadczona i mniej doświadczona. Obie na razie się kryją. Shudo w tej chwili odpada z grona moich podejrzanych. Głównie dlatego, że... głosował na mnie[!]. Oznacza to, że nie śledził wydarzeń. Mafia dokładnie śledzi to co tu mówimy. Jestem zatem zdania, że osobą z grona doświadczonych jest Upiordliwy. Poza Kerothem, mną, Walgierzem i Shudo, oraz Corleone tylko on jest w stanie równo zakręcić tym kramem. Mogę się mylić, rzecz jasna, ale przyjrzałem się jesgo działaniu. Wczoraj oddał głos na mnie, bez wyraźnej przyczyny. Mało tego, podał swoje typy wymieniając prawie całą ekipę. Dodał, że Keroth udaje, a oddał głos na mnie. Dzisiaj się z głosu na mnie wycofał i oddał głos na Arucarda. Znakomite działanie. Zasiał zamęt, próbował zdobyć moje zaufanie wycofując się z głosu na mnie, podpuścił Shuda, a teraz jego partner wykorzysta okazję i obierze mnie za cel. Sądzę zatem, że parą zdrajców mogą być Upiordliwy i Devilfish. Dzisiaj Devil się schował głosując na Kartela. Teraz podejrzewa głośno mnie. Chłopcy działają na zmianę, żeby w żadnym głosowaniu nie zagłosować razem i żeby nie można było ich powiązać. Z drugiej strony, partnerem Upiora może być ktoś kto głosował wspólnie z nim na Arucarda czyli: Jozeph, Ninja lub Kalkulator (jego głos nie został uznany, ale on podtrzymał temat Arucarda po Upiordliwym). Corleone głosował na Kerotha wczoraj, ale dzisiaj oddał głos na Walgierza i moim zdaniem jest to również uliczka, w którą mogą się udać zdrajcy - oskarżyć jego, bo był przeciw Walgierzowi [co nie znaczy, że go wykluczam, przyczynił się do śmierci Kerotha i go w dodatku nie żałował]. Na obecny moment uznaję za mojego głównego podejrzanego Upiora. Wiem, że mogę się niektórym narazić, ale trudno. Zobaczę kto jak odda głosy i sprawa będzie jasna. Jeśli natomiast zostanie przeforsowana teoria Devilfisha, że to ja jestem najbardziej podajrzany i jutro zginę, to życzę powodzenia w walce z mafią. Może wtedy ktoś weźmie moje słowa pod uwagę.

Lincz: Upiordliwy [jeszcze może zmienię zdanie, ale jutro nie ma mnie cały dzień [praca] i będę dopiero po 19:00, więc wolę głosować już teraz].

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

**********

Przepraszam MG za mało udzielania sięale dzisiaj Tepsa przeszła samą siebie i odłączyła mi Neta na większość dnia. wczorajszego i dzisiejszego. Po prostu cała seria niefortunnych zdarzeń , za dużo żeby opowiadać..
Postaram się nadrobić zaległości jak najszybciej sieda:) Mam nadzieję ,że to się nie powtórzy.

*********

A teraz do pana Yeatsa.
1. Zagłosowałem na Ciebie bo wydałeś mi się podejrzany. Nie mogłem się w Twoich wypowiedziach doczytać niczego sensownego. To zmieniło się odkąd miałem czas żeby "wysłuchiwać" wszystkich wypowiedzi.
2. Co do Kerotha/Kimsa - ile razy mam powtarzać ( OT - TEN jego głos w offtopie uważałem za grę aktorską ale nie grę mafii - uważam ,że nie miał żadnego typu więc chciał pokazać szaleństwo i przypadkowość pierwszego dnia - ile razy mam to powtarzać. Uważałem go za aktora ale nie mafiozę!)
3. Widzę , że dużo osób poszło za moim tokiem myślenia / lub też własnego i zagłosowało na niego. Wśród tych osób może kryć się zdrajca ale nie musi! Moim zdaniem zdrajcy wykorzystali ten moment na oskrżenia. I teraz patrzę na Yarra i Shuda - Shudo głosuje na Yarra bezmyślnie troche - świetny immunitet w tym wypadku walnąłeś mu Yeates mówiąc " on nie śledzi całości". Tym bardziej świadczy o jego bezużyteczności dla grupy. Teraz jeszcze tylko brakuje , żeby Shudo okazał sięnaszym "obrońcą" , który mówi , przepraszam , uważam Yeatesa za niewinnego i będę o niego walczył... Na dzień dzisiejszy to na powrót Ty jesteś moim głównym podejrzanym. I nie jest to wcale oko za oko. Poza tym dokładnie przyglądając sięTwojej wypowiedzi to właśnie Ty zostawiasz sobie uliczkę. Na kozła ofiarnego wybierasz mnie mówiac , że napewno się na Ciebię rzucę. No w sumie o ile obrona to obieranie sobie Ciebie za cel no to to robię. Mówisz nieskładnie troche twierdząc ,że ja jestem winny i moze Devilfish , może Kalkulator, może Ninja Seba , może Jozeph , może Carleone... więc w sumie każdy. Zostawiasz sobie tylko sojuszników ewentualnych , którzy by zagłosowali za Twoim pomysłem. To oczywiście okaże sie jutro . Ja na razie skłaniam sieku Tobie i Shudowi. Na resztę nie znalazłem nic więcej. Jeśli mam racjeto aktorem jesteś znakomitym;p jesli nie - no to pewnie padnę wkrótce. Daję moje słowa pod rozwagę reszcie towarzyszy i czekam na Twojąlinięobrony, bo zapewnę taką wytoczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

NIemcy! Niemcy wdarli sie do obozu!Jednak skad wiedzieli, ze tu jesteśmy? Przeciez nie było widać z daleka żadnych swiateł, również zachowywaliśmy się cicho. Sprawa według mnie jest jasna. Mamy w naszych szeregach zdrajcę współpracującego z wrogiem. Musimy się mieć na baczności. Wykończono już pięciu z nas. A na tym się nie skończy. Jesteśmy na wojnie. Wszędzie może znaleźć nas śmierć, a następnie zaprosić do własnego królestwa. Na dodatek czai się ona wśród nas, ktoś jest jej wasalem. Nie wiem jak wy towarzysze, ale ja nie mam zamiaru zginąć na tych ziemiach. Za wiele już przeszedłem, aby teraz zostać pokonanym przez jakiegoś szumowinę, pozbawionego resztek honoru. Panowie, musimy wziąć się w garść.
Paulo Carleone spytał się dowódcy Lampka:
- Co dalej? Czy plan jest nadal taki sam?
Nie odpowiedział. Był, tak jak reszta oddziału, w nienajlepszym stanie ducha po ostatnich wydarzeniach. Jednak Paulowi wydawało się, że żołnierzy nie tyle saą przejęci śmiercią kolegów, co obawą o własną przyszłość. Paulo po części je podzielał. Jednak nie wiedział, co przyniesie kolejny dzień...
*************************
Coż, kolejny dzień i kolejna pomyłka w głosowaniu. Jednak zabójstwo mafii było dla mnie dość korzystne. Gdyby nie zabicie Walgierza najprawdopodobniej mój jutrzejszy głos poszedłby także w jego kierunku. A tak wyskoczył on z mojej orbity zainteresowań i mam pewność, że był on na pewno niewinny. Dziwne jest także głosowanie pięciu osób na Arucarda. Moim zdaniem jest to krok zupełnie pozbawoiny sensu. Arucard był osobą nieudzielającą się praktycznie w grze. Gdyby dostał rolę, zapewne bardziej do niej by się kwapił. Wskazanie go w linczu jest wybiegiem w przyszłość i nienarażaniem się mafiosom w najbliższym czasie. Możliwa jest też opcja, że w tym głosowaniu ukrył się jeden ze zdrajców. Dwoje głosujących na tą osobę byłoby zbyt wielkim ryzykiem dla mafii. Zabicie Walgierza jest moim zdaniem próbą zwrócenia podejrzeń na Shuda, na którego przecież Walgierz głosował i którego usunięcie dla Pana S. byłoby bardzo wygodne. Jednak, czy jest to próba wrobienia? Ciężko powiedzieć. Sierżant Yeates oraz upiordlwy mieliby z tego najwięcej korzyści. Jednak żaden z nich nie wspomiał o możliwości takiego myślenia. Także sądze, żę zabicie Walgierza może być paradoksalnym wybiegiem Shuda i to on jest mafiosem. Jednak nie mam pewności. Mimo wszystko najpewniej mój jutrzejszy głos powędruje w jego stronę. Jeżeli nie będe miał racji moimi faworytami staną sie sierżant Yeates i kapral upiordliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2006 o 21:42, upiordliwy napisał:

A teraz do pana Yeatsa.
1.Nie mogłem się w Twoich wypowiedziach
doczytać niczego sensownego.


A to ciekawe. Czyli Twoim zdaniem p***ę bez sensu. Jeśli to ma być Twoja linia obrony, to znakomicie. Drugi Shudo. Tyle, że to Ty podsunąłeś mnie Shudowi. Ty jako pierwszy na mnie zagłosowałeś... i podobnie jak Shudo bez podania przyczyn. Jako że Shudo może być potencjalnym zdrajcą [sam to obecnie wykazałeś], to raczej z Tobą w komplecie.

Dnia 10.01.2006 o 21:42, upiordliwy napisał:

2. Co do Kerotha/Kimsa - ile razy mam powtarzać ( OT - TEN jego głos w offtopie uważałem za
grę aktorską ale nie grę mafii - uważam ,że nie miał żadnego typu więc chciał pokazać szaleństwo
i przypadkowość pierwszego dnia - ile razy mam to powtarzać. Uważałem go za aktora ale nie
mafiozę!)


Nie miał typu? Zagłosował na Devilfisha. Nie miał typu, ale zamiast się zastanowić rzucił się na pierwszą osobę, która na niego zagłosowała. To podejrzenie rzucił Devil. I Keroth zginął [mówiłem już, że nonsensownie się zachował]. I tu uwaga do tego co napisałeś o moich bezsensownych wypowiedziach: ja zwróciłem uwagę Kerothowi już wcześniej. Potem zrobiłem to po raz kolejny. Chłopak zapomina, że fabuła jest ważna, ale wczuwanie się ma swoje granice. Nie pierwszy raz mu się to zdarza [vide edycja, w której ja byłem mafią a on katanim - zachował się analogicznie]. Dlatego, sądząc, że może być niewinny zwróciłem mu uwagę w fabule. Rozumiem, że dla Ciebie to bezsens, bo być może zależało Ci, żeby go w linczu uśmiercono.

Dnia 10.01.2006 o 21:42, upiordliwy napisał:

3. Widzę , że dużo osób poszło za moim tokiem myślenia / lub też własnego i zagłosowało na
niego. Wśród tych osób może kryć się zdrajca ale nie musi! Moim zdaniem zdrajcy wykorzystali
ten moment na oskrżenia. I teraz patrzę na Yarra i Shuda - Shudo głosuje na Yarra bezmyślnie
troche - świetny immunitet w tym wypadku walnąłeś mu Yeates mówiąc " on nie śledzi całości".


Na oskarżenia? To Shudo oskarżył mnie. Ale czemu czepiamy się Shudo? Mówimy o Tobie, a to Ty zacząłeś od oskarżenia mnie. Ja odpowiedziałem Ci spokojnie i oddałem głos na osobę, która podpadła mi w dwojaki sposób o czym napisałem w wyjaśnieniu. Nie zagłosowałem też na Shudo, który uargumentował swój głos równie beznadziejnie co Ty. Nie daję mu w tej chwili immunitetu, bo może działać wespół z Tobą i teraz chcesz zyskać jeśli ewentualnie wskażesz na niego i on zginie.

Dnia 10.01.2006 o 21:42, upiordliwy napisał:

Tym bardziej świadczy o jego bezużyteczności dla grupy.


To jednak pokazuje, że Shudo w mafii raczej nie jest. Jeśli Ty go uważasz za bezużytecznego dla grupy, to pewnie wkrótce zginie... jak Furr... Cerm... Arucard...

Dnia 10.01.2006 o 21:42, upiordliwy napisał:

Teraz jeszcze tylko brakuje , żeby
Shudo okazał sięnaszym "obrońcą" , który mówi , przepraszam , uważam Yeatesa za niewinnego
i będę o niego walczył...


Jak wyżej.

Dnia 10.01.2006 o 21:42, upiordliwy napisał:

Na dzień dzisiejszy to na powrót Ty jesteś moim głównym podejrzanym.
I nie jest to wcale oko za oko.


Czyżby?

Dnia 10.01.2006 o 21:42, upiordliwy napisał:

Poza tym dokładnie przyglądając sięTwojej wypowiedzi to właśnie
Ty zostawiasz sobie uliczkę. Na kozła ofiarnego wybierasz mnie mówiac , że napewno się na
Ciebię rzucę. No w sumie o ile obrona to obieranie sobie Ciebie za cel no to to robię.


A jednak...

Dnia 10.01.2006 o 21:42, upiordliwy napisał:

Mówisz nieskładnie troche twierdząc ,że ja jestem winny i moze Devilfish , może Kalkulator, może Ninja
Seba , może Jozeph , może Carleone... więc w sumie każdy. Zostawiasz sobie tylko sojuszników
ewentualnych , którzy by zagłosowali za Twoim pomysłem.


Przeczysz sam sobie. Nie piszę nieskładnie. Piszę bardzo precyzyjnie i widzę, że wszystko do Ciebie trafiło. Problem w tym, że starasz się to obrócić przeciw mnie. Nie tym razem, jednak. Oczywistym jest, że nie mam pewności co do Twojego ewentualnego kompana [nie mam nawet pewności co do Ciebie, ale zaczynasz potwierdzać moją teorię swoimi wypowiedziami]. Gdybym miał tę pewność, to musiałbym być katanim, a nim nie jestem. Wiem też, że nie jest nim Shudo [nie nowina, skoro głosuje na mnie]. Podejrzewam nawet, że katanim mógł być Cerm lub Walgierz. Mniejsza jednak o to. Jeśli zatem podejrzewam praktycznie każdego - Ciebie najbardziej, to gdzie mam niby sobie zjednywać tych sojuszników. Przecież właśnie do siebie kolegów z grupy zrażam. Demagogia, którą uprawiasz zachwyca mnie, ale na mnie nie działa.

Dnia 10.01.2006 o 21:42, upiordliwy napisał:

Ja na razie skłaniam sieku Tobie i Shudowi. Na resztę nie znalazłem nic więcej. Jeśli mam racjeto
aktorem jesteś znakomitym;p jesli nie - no to pewnie padnę wkrótce. Daję moje słowa pod rozwagę
reszcie towarzyszy i czekam na Twojąlinięobrony, bo zapewnę taką wytoczysz.


Ciekawe stwierdzenia. Po pierwsze nagle zauważyłeś Shuda! On tu był cały czas i głosował bezsensownie na mnie. Głosowałeś na Arucarda bez żadnej przyczyny, a teraz nagle Twoim głównym podejrzanym staje się Shudo [obok mnie]. To mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że Shudo w mafii raczej nie jest [jeśli jest to przypłace to głową]. Druga rzecz - co oznacza, że jeśli masz rację, to jestem znakomitym aktorem, a jeśli nie to zginiesz? Jeśli jestem znakomitym aktorem, to Twoja uwaga o moich bezsensownych postach wali Twoją teorię w gruzy. Ja nie muszę udawać, bo jestem mieszkańcem i mam tę przewagę nad zdrajcami. Ty mieszasz i zaprzeczasz sam sobie i moim zdaniem, to Ty grasz. Po trzecie - linię obrony? Żarty sobie robisz? Nie zamierzam się bronić. Twój atak jest guzik wart. Właśnie wykazuję, że jesteś podejrzany jak cholera, więc nie opowiadaj mi bajek o mojej obronie. Zamiast sam się bronić próbowałeś zaatakować... i chyba to był Twój błąd. Mam nadzieję, że się co do Ciebie nie mylę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.01.2006 o 22:14, Yarr napisał:

A to ciekawe. Czyli Twoim zdaniem p***ę bez sensu. Jeśli to ma być Twoja linia obrony, to znakomicie.
Drugi Shudo. Tyle, że to Ty podsunąłeś mnie Shudowi. Ty jako pierwszy na mnie zagłosowałeś...
i podobnie jak Shudo bez podania przyczyn. Jako że Shudo może być potencjalnym zdrajcą [sam
to obecnie wykazałeś], to raczej z Tobą w komplecie.


Heh , linia obrony - ja również nie muszę siebronić , tak jak Ty stwierdziłęś to na końcu swojej wypowiedzi. To z kolei utwierdza mnie , że albo naprawdę bardzo zależy Ci na mojej śmierci albo głupio szukasz zdrajców...no cóż , to juznie moja sprawa.

Dnia 10.01.2006 o 22:14, Yarr napisał:


> 2. Co do Kerotha/Kimsa - ile razy mam powtarzać ( OT - TEN jego głos w offtopie uważałem
za
> grę aktorską ale nie grę mafii - uważam ,że nie miał żadnego typu więc chciał pokazać
szaleństwo
> i przypadkowość pierwszego dnia - ile razy mam to powtarzać. Uważałem go za aktora ale
nie
> mafiozę!)

Nie miał typu? Zagłosował na Devilfisha. Nie miał typu, ale zamiast się zastanowić rzucił się
na pierwszą osobę, która na niego zagłosowała. To podejrzenie rzucił Devil. I Keroth zginął
[mówiłem już, że nonsensownie się zachował]. I tu uwaga do tego co napisałeś o moich bezsensownych
wypowiedziach: ja zwróciłem uwagę Kerothowi już wcześniej. Potem zrobiłem to po raz kolejny.
Chłopak zapomina, że fabuła jest ważna, ale wczuwanie się ma swoje granice. Nie pierwszy raz
mu się to zdarza [vide edycja, w której ja byłem mafią a on katanim - zachował się analogicznie].
Dlatego, sądząc, że może być niewinny zwróciłem mu uwagę w fabule. Rozumiem, że dla Ciebie
to bezsens, bo być może zależało Ci, żeby go w linczu uśmiercono.


Tutaj to Ty przeczysz sobie pytając czy nie ma typu , mówiąc , że ma , a później , że nie... Naprawdę mieszasz. (A co do tej edycji - nie patrzy siena wcześniejsze edycje zwłaszcza ,że na przykład ja nie mogę o niej wiedzieć bo w ogóle jej nie widziałem...pewnie nie jestem sam.) A co do mojego głosu na Ciebie - zrobiłem to pierwszy , owszem nie sprecyzowałem swoich powodów - i tu pojawiają się powody , dla których uważam ,ze jesteś winny albo boisz siętak linczu - bo pierwszego dnia trudno o jakiekolwiek powody. I twój argumetn , który przytaczas po raz n-ty o tym ,ze nie podałem powodów wydaje mi sie głupi. Poza tym stwierdzasz ,że Shudo poszedł za mną - nie pamiętam żeby o tym gdziekolwiek wspomniał. A to ,że mówię, że jest bezwartościowy - bo nie analizuje. A skad Ty wiesz , że zginie bo ja tak powiedziałem? Wytłumacz mi proszę o co Ci w tym momencie chodzi - może znasz taktykę zdrajców dokładniej - wytłumacz mi jaw takim razie.

Dnia 10.01.2006 o 22:14, Yarr napisał:

> 3. Widzę , że dużo osób poszło za moim tokiem myślenia / lub też własnego i zagłosowało
na
> niego. Wśród tych osób może kryć się zdrajca ale nie musi! Moim zdaniem zdrajcy wykorzystali

> ten moment na oskrżenia. I teraz patrzę na Yarra i Shuda - Shudo głosuje na Yarra bezmyślnie

> troche - świetny immunitet w tym wypadku walnąłeś mu Yeates mówiąc " on nie śledzi całości".


Na oskarżenia? To Shudo oskarżył mnie. Ale czemu czepiamy się Shudo? Mówimy o Tobie, a to Ty
zacząłeś od oskarżenia mnie. Ja odpowiedziałem Ci spokojnie i oddałem głos na osobę, która
podpadła mi w dwojaki sposób o czym napisałem w wyjaśnieniu. Nie zagłosowałem też na Shudo,
który uargumentował swój głos równie beznadziejnie co Ty. Nie daję mu w tej chwili immunitetu,
bo może działać wespół z Tobą i teraz chcesz zyskać jeśli ewentualnie wskażesz na niego i on
zginie.

> Tym bardziej świadczy o jego bezużyteczności dla grupy.

To jednak pokazuje, że Shudo w mafii raczej nie jest. Jeśli Ty go uważasz za bezużytecznego
dla grupy, to pewnie wkrótce zginie... jak Furr... Cerm... Arucard...


Zobacz wyżej - a co do tego ma to ,ze uważam go za bezużytecznego...
Jeśli raczyłbyś zauważyć specjalnie nie oddałem głosu bo szukam dobrych argumentów. A jako , że wiem o swojej niewinności staram sie Ci ja udowodnić , albo przynajmniej dowieść czy jesteś winny.

Dnia 10.01.2006 o 22:14, Yarr napisał:

> Teraz jeszcze tylko brakuje , żeby
> Shudo okazał sięnaszym "obrońcą" , który mówi , przepraszam , uważam Yeatesa za niewinnego

> i będę o niego walczył...

Jak wyżej.


Jak wyżej - jak co wyżej... - zamieszanie wprowadzasz - mówięo Shudzie i o Tobie bo uważam ,że zgrywalibyście siew duecie.

Dnia 10.01.2006 o 22:14, Yarr napisał:


> Na dzień dzisiejszy to na powrót Ty jesteś moim głównym podejrzanym.
> I nie jest to wcale oko za oko.

Czyżby?


Nie znajdujęlepszych argumentów na kogokolwiek innego.

Dnia 10.01.2006 o 22:14, Yarr napisał:


> Poza tym dokładnie przyglądając sięTwojej wypowiedzi to właśnie
> Ty zostawiasz sobie uliczkę. Na kozła ofiarnego wybierasz mnie mówiac , że napewno się
na
> Ciebię rzucę. No w sumie o ile obrona to obieranie sobie Ciebie za cel no to to robię.


A jednak...


Jeśli próbę polemiki uważasz za próbowanie uśmiercenia Ciebie to gratuluje Ci .

Dnia 10.01.2006 o 22:14, Yarr napisał:


> Mówisz nieskładnie troche twierdząc ,że ja jestem winny i moze Devilfish , może Kalkulator,
może Ninja
> Seba , może Jozeph , może Carleone... więc w sumie każdy. Zostawiasz sobie tylko sojuszników

> ewentualnych , którzy by zagłosowali za Twoim pomysłem.

Dnia 10.01.2006 o 22:14, Yarr napisał:

Przeczysz sam sobie. Nie piszę nieskładnie. Piszę bardzo precyzyjnie i widzę, że wszystko do
Ciebie trafiło. Problem w tym, że starasz się to obrócić przeciw mnie. Nie tym razem, jednak.
Oczywistym jest, że nie mam pewności co do Twojego ewentualnego kompana [nie mam nawet pewności
co do Ciebie, ale zaczynasz potwierdzać moją teorię swoimi wypowiedziami]. Gdybym miał tę pewność,
to musiałbym być katanim, a nim nie jestem. Wiem też, że nie jest nim Shudo [nie nowina, skoro
głosuje na mnie]. Podejrzewam nawet, że katanim mógł być Cerm lub Walgierz. Mniejsza jednak
o to. Jeśli zatem podejrzewam praktycznie każdego - Ciebie najbardziej, to gdzie mam niby sobie
zjednywać tych sojuszników. Przecież właśnie do siebie kolegów z grupy zrażam. Demagogia, którą
uprawiasz zachwyca mnie, ale na mnie nie działa.

> Ja na razie skłaniam sieku Tobie i Shudowi. Na resztę nie znalazłem nic więcej. Jeśli
mam racjeto
> aktorem jesteś znakomitym;p jesli nie - no to pewnie padnę wkrótce. Daję moje słowa pod
rozwagę
> reszcie towarzyszy i czekam na Twojąlinięobrony, bo zapewnę taką wytoczysz.

Ciekawe stwierdzenia. Po pierwsze nagle zauważyłeś Shuda! On tu był cały czas i głosował bezsensownie
na mnie. Głosowałeś na Arucarda bez żadnej przyczyny, a teraz nagle Twoim głównym podejrzanym
staje się Shudo [obok mnie]. To mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że Shudo w mafii raczej
nie jest [jeśli jest to przypłace to głową]. Druga rzecz - co oznacza, że jeśli masz rację,
to jestem znakomitym aktorem, a jeśli nie to zginiesz? Jeśli jestem znakomitym aktorem, to
Twoja uwaga o moich bezsensownych postach wali Twoją teorię w gruzy. Ja nie muszę udawać, bo
jestem mieszkańcem i mam tę przewagę nad zdrajcami. Ty mieszasz i zaprzeczasz sam sobie i moim
zdaniem, to Ty grasz. Po trzecie - linię obrony? Żarty sobie robisz? Nie zamierzam się bronić.
Twój atak jest guzik wart. Właśnie wykazuję, że jesteś podejrzany jak cholera, więc nie opowiadaj
mi bajek o mojej obronie. Zamiast sam się bronić próbowałeś zaatakować... i chyba to był Twój
błąd. Mam nadzieję, że się co do Ciebie nie mylę.



1) Głosowałem na Arucarda bo raz ,że nie pisał zbyt wiele czym nie zwracał niczyjej uwagi i mogło to być idealnym kamuflażem. Jednak sie myliłem. Ale podałem uzasadnienie głosując na niego... Poza tym nie "nagle " zauważyłem Shuda tylko po dwóch dniach gdy bezsensowne jego głosy i nie pisanie nic staje się po prostu kolejnym ułatwieniem dla mafii ( jeśli jest niewinny) i doskonałym kamuflażem dla niego jeśli współpracuje z Tobą , który kryjesz go w pewien sposób odciągajac od niego uwagę i zwracajac na mnie.Poza tym stwierdzasz jego niewinność. Poczekamy zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

***
Teorie Yarra mają to do siebie, że wyglądają na bardzo prawdopodobne :D wczoraj byłem nawet gotów zagłosować na Shudo ale w końcu miałem swoje przypuszczenia (jak widać trochę błędne, choć nie do końca bo choć Arucard nie był w mafii, to może być to ktoś inny mało udzielający się). Dziś Yarr wygłasza kolejną teorię że mafią jest upiordliwy i ktoś. Nie mówię, że jest ona nieprawdziwa bo tego stwierdzić nie jestem w stanie ale dziwne wydaje mi się to, że wśród tych ktosiów nie wymienia jedynie WoWmena. Możliwe więc jest to, że w mafii jest Yarr i WoWmen (Yarr kiedyś oskarżał już WoWmena ale mógł być to jakiś wybieg). To nawet pasuje do mojej torii o osobie mało udzielającej się (WoWmen) Taka jest moja teoria na dzisiaj :D Sam nie jestem jej do końca pewien ale zobaczymy jak potoczy się dalej akcja i może coś się wyjaśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

*****
Ja powiem tak w sumie to jako pierwszy poddałem teorię, że Shudo i Arucard są w mafii. Jak się okazało myliłem się w przypadku Arucarda. W związku z tym moim celem teraz będzie Shudo. Zastanawiam się też nad Jozephem bo w sumie potwierdza tylko słowa innych, dodaje coś od siebie i mało wnosi do gry, a już na pewno nie kwapi się do oddania głosu lub podejrzeń jako jeden z pierwszych.
Zastanawiałem się jeszcze czy Yarr i Shudo nie są w mafii. Czy nie jest to ich taktyka żeby od początku na siebie naskakiwać i "wykluczyć" w naszych oczach ich współpracę. Jednak narazie tę ostatnią teorię wykluczam.
Pozostaję jednak przy Shudo.
btw. Wciąż nie rozumiem skąd nagle wzięło się 5 głosów na Arucarda - ja zrobiłem to jako pierwszy podejrzewająć go co wyjaśniałem też wcześniej, ale nagle jeszcze 3 głosy? Na dodatek to jeszcze były te które miały iść na Shudo. Oj zagmatwane to trochę.

lincz ==> Shudo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tej tyrady niewiele zrozumiałem. Piszesz długie zdania z mnóstwem przecinków i myślników i nie bardzo wiem o co Ci chodzi. Wiem jedno - nie przekonałeś mnie. Próżne słowa - pozostanę przy zdaniu, że jesteś zdrajcą.

Napisałem wyraźnie - Keroth nie miał typu więc zagłosował na osobę, która wskazała jego. W efekcie miał więc typ. Jeśli to dla Ciebie za trudne, to może faktycznie nie jesteś zdrajcą ;P
Co do odwołania się do edycji przeszłej. Zrobiłem to w celu wyjaśnienia dlaczego ostrzegałem Kerotha dwukrotnie [fabularnie]. Spodziewałem się, że znowu się podłoży. No i się podłożył. Jeżeli to jest dla Ciebie mieszanie, to gratuluję.

Co do opcji z Shudem. Po pierwsze - głosowałeś na mnie bez żadnego powodu. Jeśli chodzi o innych podejrzanych to ich podałeś z uzasadnieniem. Na mnie zagłosowałeś, bo jak to ująłeś "jest to strzał jak z karabinu". Może liczyłeś, że ktoś więcej niż Shudo pójdzie tym tropem i będzie jednego niewinnego mniej. Zawsze mógłbyś wtedy powiedzieć: "no co? to był strzał." Shudo jest doświadczonym graczem i niedocenianie go to błąd, który popełniasz. Nie napisałem, że nie jest w mafii. Póki co wydaje mi się, że może nie być. Po tym co tu napisałeś mam wrażenie, że nacisnąłem właściwy guzik i próbujesz się katapultować podrzucając nowym graczom bajeczkę o mojej współpracy z Shudo. Niektórzy już to nawet podchwycili, gratulacje. Tyle tylko, że nie zastanowili się nad tym jeszcze. Po co dwóch zdrajców miałoby się kłócić publicznie i obrzucać głosami na lincz. W dodatku na samym początku. Byłoby to a)nierozsądne, b)pozbawione sensu, c)głupie [takie stopniowanie mi przyszło do głowy]. Jeśli nie wiesz dlaczego [a doskonale wiem, że wiesz, bo nigdy tej taktyki nie stosowałeś], to Ci wyjaśnię. Ja głosowałem na Shudo, zagłosował na niego Walgierz i tu nagle niespodzianka, bo zagłosowaliby na niego np. Devilfish i WoWmen i co? I ginie mój [wedle Twojej - nie bójmy się użyć tego sformułowania - naciąganej teorii] partner, a ja zostaję sam. I co? Jeden zdrajca na samym początku gry. Szanse mafii radykalnie maleją. To byłaby głupota w czystej postaci. Nie podpuszczaj zatem innych na takie kity. Wiem, że ciężko Ci teraz się poskładać, bo się tak frontalnego ataku nie spodziewaliście, ale cóż jestem tu od tego, żeby dorwać mafię.

I uwaga do Jozepha: napisałem, że podajrzani są według mnie wszyscy. Nie wymieniłem WoWmena w gronie głównych podejrzanych z bardzo prostego powodu. A) za pierwszym razem głosował na siebie B) za drugim głosował na Corleone. Nie wykluczam możliwości, że jest drugim "cichym" zdrajcą. W obecnej grze mafia gra wyjątkowo przemyślnie. Zobaczymy czy się chłopakom troszkę nie powinie noga po dzisiejszym dniu.

******************************
Powtarzam, bo już mnie nie będzie do jutra do wieczora [praca nie tworzy wolnego czasu]:

lincz: Upiordliwy

P.S. Powiem tylko tyle, dla tych co mają wątpliwości - jestem zdania, że Upiór jest zdrajcą. Nie znalazłem lepszego typu. Każdy może być jego kompanem. Nie wykluczam jednakże pomyłki [w tej grze niczego nie można być pewnym]. Analizujcie jednak wypowiedzi Upiora i nie dajcie się podpuścić. Nie chodzi o to, że zagłosujecie w linczu na mnie (to oznaczałoby kolejną śmierć niewinnego i obniżenie szans na znalexienie zdrajców), chodzi mi o to żebyście się bardziej przyłożyli do analizy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

************************
Ciężka sprawa. Podejrzewam teraz w sumie wszytskich (za to zdanie mi się na pewno dostanie). Jestem na 90% pewien, że Yarr lub Upiór jest w mafii. Jeżeli nie to mafiozi mają taką uciechę jak dawno. Biorę pod uwagę możliwość, że w mafii są oboje. Jest to wg mnie dość prawdopodobna teoria. Spójrzcie - dwaj dośwaidczeni gracze obrzucają się podejrzeniami, że aż świszczy. I nie są pierwsze dni gry, tylko już troche później, jak większość ma już wyrobione zdanie. Ale jest jeden minus tej teorii. Mianowicie kilka osób mogło by uwierzyć jednemu z nich i zagłosować na drugiego. Wtedy ten drugi ginie i mafiozo zostaje sam. Jest duże ryzko, że tak się stanie, ale może oni wiedzą, co robią i ryzykują. Inną sprawą jest to, że jeśli jednen z mafiozów zginie, to drugi jest praktycznie odsunięty od wszelkich podejrzeń, bo na niego głosował. Zagmatwane to strasznie, wiem (nie jestem dobry w pisaniu treściwych postów, piszę wszysko, co mi wpadnie do głowy ;P), ale może zrozumiecie. Na razie ci dwaj są jak dla mnie najbardziej podejrzani i jestm pewien, że dzisiaj zagłosujuę na jednego z nich. Na którego? Jeszcze zobaczę, pomyślę i poanalizuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się