Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

A więc jednak był niewinny... i wszytko jak zwykle poszło źle. Jak mniemał Andrew ci Niemcy przy drodze również nie byli przypadkowi.
- Pieprzony zdrajca ! - wycedził Devilfish nad zwłokami Yeatesa. Usiadł w rowie i zaczął się zastanawiać co teraz będzie. Po kolei przelatywały mu w głowie kolejne nazwiska towarzyszy: - Który, który ?? - Może Jozeph, który tylko pozornie odwrócił od siebie uwagę tym, że podejrzewa Wowmena. A może faktycznie O’rdliwy, którego to sporo osób podejrzewało ? Faktycznym podejrzanym był też Shudo, który unikał wszystkich? A może Zurris, który mógł mieć szwabskie fajki... Pomysły były wręcz abstrakcyjne.
- Chyba zaczynam wariować - chociaż trzęsły mu się dłonie zapalił kolejnego papierosa. - Przecież nie możemy wszyscy zginąć! No tak, przeżyją zdrajcy... - przechodzący obok Devilfisha West wydał się jakiś podejrzany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zurris nie był zadowolony. Miał mieszane uczucia, czuł się winny śmierci kolegów, ale także strasznie przeżywał przedśmiertne słowa Yeatesa, no i myślał co by było gdyby nie spojrzał na drogę.
-To wszystko jest jakiś porąbane...- Po czym zapalił papierosa od żołnieży których spotkali i usiadł obok sierżanta
-Zapali pan?- Powiedział wyciągając paczke w strone sierżanta Lampka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Więc jednak kapral Yeates nie był zdrajcą. Miałem rację nie podejrzewając go o współudział w mordach. Jednak czy kapral nie mylił się wskazując podejrzanych i żołnierzy, którzy być może kolaborowali z niemcami? Nie jestem tego do końca pewnym, jednak głosując na Upiordliwego Yeates dał wyraźny sygnał, kto jest zdrajcą. Według mnie, na pewno, się nie pomylił. Dlatego mój jutrzejszy głos pójdzie w stronę upiordliwego. Winy Shuda do końca pewien nie jestem, dlatego na razie można zostawić go w spokoju. Podobno ma też problemy zdrowotne. Może więc niedługo zostać odesłanym do rezerwy. Moim zdaniem pozbywanie się go w obliczu braku 100% pewności jego winy nie jest jeszcze potrzebne. Należy zająć się Upiordliwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2006 o 19:19, Kalkulator12 napisał:

Zurris nie był zadowolony. Miał mieszane uczucia, czuł się winny śmierci kolegów, ale także
strasznie przeżywał przedśmiertne słowa Yeatesa, no i myślał co by było gdyby nie spojrzał
na drogę.
-To wszystko jest jakiś porąbane...- Po czym zapalił papierosa od żołnieży których spotkali
i usiadł obok sierżanta
-Zapali pan?- Powiedział wyciągając paczke w strone sierżanta Lampka


Tom był nadal w szoku po utracie dwóch żołnierzy, w tym doświadczonego Yeates''a.
- Nie dzięki... - mruknął do Zurrisa. - Nie palę...
Po czym spojrzał na resztę.
- Panowie, idziemy. Zostały nam trzy kilometry...
Cała drużyna ruszyła w stronę Cherbourg''u.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2006 o 19:24, DonCarleone napisał:

Więc jednak kapral Yeates nie był zdrajcą. Miałem rację nie podejrzewając go o współudział
w mordach. Jednak czy kapral nie mylił się wskazując podejrzanych i żołnierzy, którzy być może
kolaborowali z niemcami? Nie jestem tego do końca pewnym, jednak głosując na Upiordliwego Yeates
dał wyraźny sygnał, kto jest zdrajcą. Według mnie, na pewno, się nie pomylił. Dlatego mój jutrzejszy
głos pójdzie w stronę upiordliwego. Winy Shuda do końca pewien nie jestem, dlatego na razie
można zostawić go w spokoju. Podobno ma też problemy zdrowotne. Może więc niedługo zostać odesłanym
do rezerwy. Moim zdaniem pozbywanie się go w obliczu braku 100% pewności jego winy nie jest
jeszcze potrzebne. Należy zająć się Upiordliwym.



A więc zajmijcie sie mną - O''rdliwy zatrzymał się i zaczął wołać - zajmijcie sięwszyscy bo zawiniłem. Znowu dałem czas zdrajcom , przez moją zapędliwość. Głupio wkurzyłem się na Yarra , że mnie najwyraźniej stara sie uwalić i poszedłem za tym tropem. Zdrajcy wśród nas mają pewnie ubaw. Tak , teraz padnę z pewnością ja i koniec bajki. Jedyne co mogę powiedzieć to to , że teraz praktycznie nie wiem co zrobić. Zostały w naszym oddziale osoby , które nie odzywaja sięza dużo. I każdy jest dla mnie podejrzany. Skoro patrzycie na słowa każdego martwego niewinnego to popatrzcie na moje słowa i wykorzystajcie je kiedy już okażę się , że byłem niewinny ....
1) Ninja - dla mnie mimo wszystko najmniej winny - wymienia jasno swoje typy. Jednak za każdym razem swoje wypowiedzi kończy "o ile dzisiaj nie zgine" . To może ale nie musi być kamuflaż. Ja na dzień dzisiejszy odsuwam go od swoich podejrzeń.
2) Jozeph - jako jedyny nie wybrał po czyjej stronei stoi - mojej czy Yeatsa i zagłosował na WoWmena. To moze być sprytny wybieg .
3) Zurris - cały czas jest dla wszystkich przyjazny i to mu sięchwali ale czy to nie jest zyskiwanie sojuszników? Kto wie...
4) Glizda - razem z Yarrem i Carleonem zagłosowali na mnie. Mówi , że jest pewien mojej winy, z drugiej strony jest niezdecydowany mówiąc , że wszyscy są dla niego podejrzani , a na 90 % ja albo Yarr. Ja jednak nie uważam go za winnego. Bo albo nie analizuje wypowiedzi dokładnie albo tak dobrze zdrajcy go omotali - zresztą zaraz o tym powiem.
5) Carleone - Moim zdaniem jest jednym z winnych. Od razu po śmierci yarra wykorzystuje fakt ,że na mnei głosował , wartość jego słów wzrasta podwójnie - bo przecież ma alibi i to doskonałe. Moim zdaniem prawdopodobny jest taki scenariusz:
" Słuchaj , dzisiaj pada Yeates albo Upiordliwy - to ja zagłosuje na tego , na którego mniej głosów było , powiem ,że miałem rację i przekonam resztę do tego a Ty uwal tamtego drugiego ,żeby podejrzenia nie spadły na Ciebie. -Bo przecież nie spadną skoro większość głosuje na dówch niewinnych i dowiedzą się, że siemylą jak jeden albo drugi padnie." (Mam nadzieje ,ze mnie rozumiecie ale mi samemu się zagmatwało jak to pisałem;D)
6) WoWmen - milczek , dla mnie on Shudo i Carleone to potencjalni zdrajcy. WoWmena nikt nie podejrzewa , ten mało mówi i tak mu nikt niemalże nie grozi wiec po co ma mówić cokolwiek , skoro byłoby zagrożenie ,że na niego spadnie wina...
7) Shudo* (OT - nie chcę go o nic oskarżać z powodu jego nieobecności niezależnych od niego. Wystarczy ,ze usprawiedliwił się u MG ) . Nawet jakby był winny to i tak nie on jest dla nas aktualnie zagrożeniem. Co z tego , że
zginie , nawet jeśli byłby zdrajcą skoro ten aktywny i tak będzie nas wybijał? Niektórzy pewnie poweidzą , że teraz go bronię a wcześniej oskarżałem i tym sposobem chcem go kryć. W porządku - tylko ja mówię - skoro jest aktualnie bezbronny to i tak nikomu nie szkodzi.

Dla mnie najdziwniejszym faktem jest mimo wszystko ten ,że jest grupa osób , która zawsze głosuje za wikszościa , tak jakby nie analizowała poszczególnych wypowiedzi. I tutaj jest wg mnie pies pogrzebany bo jak znaleźć zdrajcę skoro ten milczy? Zapewne padnę ja - podejrzewam ,że nie w mordzie zdrajców jako ,że utrudniłoby im tylko zadanie a tak mają kozła ofiarnego na dzień jutrzejszy , i skończą sie gracze , którzy "głośniej krzyczeli".

Jeśli mają to być moje ostatnie słowa to zapamiętajcie je tak jak pamiętacie moje kłótnie z Yarrem. Wkrótce przekonacie się , że jestem jednym z Was , nie ze szkopów - i tu splunął na ziemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2006 o 21:04, upiordliwy napisał:

5) Carleone - Moim zdaniem jest jednym z winnych. Od razu po śmierci yarra wykorzystuje fakt
,że na mnei głosował , wartość jego słów wzrasta podwójnie - bo przecież ma alibi i to doskonałe.

Moim alibi jest to, że jestem niewinny. Poza tym przecież stwierdziłeś na początku swojego posta "Jedyne co mogę powiedzieć to to , że teraz praktycznie nie wiem co zrobić". Lecz po chwili pisania Cię olśniło i nagle dowiedziałeś się, że ja jestem zdrajcą. Ciekawe...

Dnia 11.01.2006 o 21:04, upiordliwy napisał:

Moim zdaniem prawdopodobny jest taki scenariusz:

Kapral Yeates w mafii też był według Ciebie bardzo prawdopodobnym scenariuszem.

Dnia 11.01.2006 o 21:04, upiordliwy napisał:

" Słuchaj , dzisiaj pada Yeates albo Upiordliwy - to ja zagłosuje na tego , na którego mniej
głosów było , powiem ,że miałem rację i przekonam resztę do tego a Ty uwal tamtego drugiego
,żeby podejrzenia nie spadły na Ciebie.

Fajnie, tylko że w momencie keidy ja oddawałem swój głos nic jeszcze nie było rozstrzygnięte. Swoje nieprawdziwe teorie możesz zostawić jedynie dla siebie.

Dnia 11.01.2006 o 21:04, upiordliwy napisał:

-Bo przecież nie spadną skoro większość głosuje na
dówch niewinnych i dowiedzą się, że siemylą jak jeden albo drugi padnie." (Mam nadzieje ,ze
mnie rozumiecie ale mi samemu się zagmatwało jak to pisałem;D)

Nie rozumiem. Strasznie mocno zagmatwane. W sam raz na zdrajcę, który nie wie co zrobić. Jeżeli możesz wyjaśnij bliżej. Postaram się wtedy ustosunkować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

******************************
Dotarliśmy do Cherbourgu. Dostajecie wolne - możecie iść na miasto itp. nawet kupić pomarańcze i pomidory :P
głosy od jutra i godziny już normalnie!
Mafia zabije dzisiaj około 23.30!
******************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Swanson podszedł na koniec długiej kolejki ciągnącej się ze sklepu. Odstał swoje i po 15 minutach wyszedł stamtąd z dwoma paczkami papierosów (amerykańskich), butelką whisky i dwiema tabliczkami czekolady. Od razu przelał whisky do manierki, pociągnął łyk i zaciągnął sie papierosem.
- Tego potrzebowałem po tej cholernej misji - westchnął siadając przy stoliku pobliskiego baru i odprężając się. Nie miał ochoty myśleć eraz o zdrajcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam trzech podejrzanych , Ty też ich pewnie masz , głównym zapewne jestem ja jak już to stwierdziłeś. No więc z chęcią tłumaczę :

Powiedziałem - róbcie co chcecie - ja i tak więcej przeszkadzam - zwłaszcza ,że dałem zdrajcom wolną rękę i kolejne dwie ofiary - bo prawdopodobnie mnie i Yarra. Mówię przecież ,że byłem przekonany jego winy ze względu ,że próbował przekonać wszystkich do mojej winy. A co miałem poradzić skoro byłem niewinny - byłem przekonany ,że jest zdrajcą. Powiesz zapewne - to to samo chcesz zrobić w moim przypadku - tyle ,że ja powiedziałem ,że wszyscy są podejrzani a Ciebie , WoWmena i Shuda . Zaprezentowałem teoretyczny scenariusz. Widać było ,że większość zagłosuje na mnie lub Yarra. Dlatego takie cośnapisałem. To tylko przypuszczenia. Jednak Twoje oskarżenia na mnie są też tylko przypuszczeniami. Zaprezentowałem tylko swoje. I tak są moim zdaniem lepsze niż cicha egzystencja i podawanie swoich typów jedynie ( w linczu) kiedy nadchodzi czas rozrachunku. A zdrajcy wychodzą na tym duuużo lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zurris wreszcie mógł spokojnie przejść się po mieście, zapalić w spokoju papierosa i poszwędać się bez celu. Gdy chodząc po mieście ujrzał Swansona siedzącego w barze i przysiadł się.
-Siemasz jak tam czas wolny? Jest tu jakieś dobre wino albo whisky- rzucił do barmana, po chwili stała przed nim butelka whisky i szklanka. Zapłacił za trunek po czym wypił dwie szklanki a reszte za przykładem kolegi z oddziału przelał do niedawno kupionej piersiówki. Zaciągając się papierosem rozmawiał o sprawach raczej z wojną niezwiązanych, co pewien czas śmiejąc się ze sprośnych żartów Swansona który naturalnie został poczęstowny papierosem

************************
Jeżeli chodzi o to że jestem dla wszystkich miły to raczej ja chce wnieść coś rozpoznawalnego do gry jakiś element który się niezmienia, no i przy okazji gre jakoś ubarwić by była przyjemniejsza. A że tym razem papierosy to inna sprawa.
************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- A więc ja teraz? – powiedział smutno Zurris, do postaci celującej do niego z Colt’a.
- Na to wygląda młodzieńcze… - zaśmiał się zdrajca i usiadł na jednej ze skrzyń. – Powiedz mi, po cholerę żeś tu przylazł?! Sam…
- Zrób co musisz albo…
- Albo co? Wybacz Zurris, ale to ja mam broń.
- K***a chcesz mnie zabić czy się bawić?! Zrób to zdrajco!
- Spokojnie… może Cię nie zabiję. Nie wiem jeszcze… - zaśmiał się agresor. – Powiedz mi Zurris, co Ci daje służba dla USA, Angoli i innych takich… jesteś Hiszpanem, nie obcy Ci dyktator… wiesz, że państwu potrzeba silnego przywódcy… więc czemu?
- Ty tego nie zrozumiesz śmieciu…
Postać poruszyła się.
- Pomyśl sobie… dwie osoby w elitarnym oddziale wybiły już połowę luda…Gierz…- postać wymówiła z trudem. – Yeates, Lebowsky, Barlow, Lyman, Kims – beksa.
- TY ŚMIECIU!! – Zurris rzucił się na agresora, lecz ten uchylił się, odwinął i uderzył go rękojeścią pistoletu.
- I Guth… rozwalił nam Tygrysa… - postać splunęła na podłogę. – Śmieć z Ciebie, jak z nich… chciałem zaproponować Ci współpracę.
- Nigdy… - stęknął Da’Nughl. – Nigdy…
- Wróciłbyś do Hiszpanii!
- Nie chcę… idź do piekła… sukinsynu…
Postać kopnęła Zurrisa mocno w brzuch, a ten przewracając się, zniszczył regał z butelkami. Okropny huk i po chwili głos kogoś z góry piwnicy, w której przbywali.
- CO TAM SIĘ DZIEJE?
Po chwili w piwnicy pojawił się żołnierz.
- Co jest? Dlaczego on leży?
- Nie wiem, coś mu się stało podczas rozmowy i stracił przytomność…
Zurris leżał lecz nie mógł nic wymówić.
Żołnierz podbiegł do niego i wtedy otrzymał cios kolbą w potylicę. Upadł obok Da’Nughla, bez przytomności.
- Muszę lecieć Hiszpanie… dam Ci szansę, abyś dokładnie wszystko przemyślał…
Postać po chwili wróciła do pomieszczenia, trzymając pistolet z tłumikiem.
- Wiesz, chyba jednak nie…
- Szmato… - jęknął Zurris, lecz po chwili osunął się na ziemię z dziurą w głowie, podobnie jak żołnierz, który leżał obok niego.
***********************************
nadal jesteście w bazie. Do jutra do godziny 20-21 :-) nadal zasada – róbta co chceta.
***********************************
Lista graczy:
1.
2. Kapral Shudo – Shudo*
3.
4.
5. Szeregowy Peter George Swanson (żołnierz) – glizda101
6. Szeregowy Rafał Wowmen (inżynier) – WoWmen
7. Kapral John Upi O’rdliwy (snajper) – upiordliwy
8. Szeregowy Paulo Carleone (żołnierz) – Don Carleone
9.
10. Szeregowy Jozeph Best (żołnierz) - Jozeph
11. Starszy szeregowy Andrew Devilfish (żołnierz)
12.
13.
14.
15.
16. Kapral Sebastian West (snajper) – Ninja Seba

Polegli
Cerm Lebowsky 7.06.1944 (Caumont)
Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Zasług
+ + +
John Kims 8.06.1944 (Caumont)
Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Zasług i stopniem kaprala.
+ + +
Furrest L. Guth 8.06.1944 (Caumont)
Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Zasług i Medalem Za Odwagę
+ + +
Mike Barlow 10.06.1944 (na południowy zachód od Villers Boccage)
Pośmiertnie odznaczony stopniem Kaprala oraz Krzyżem Zasług
+ + +
Walt Gierz 10.06.1944 (na południowy zachód od Villers Boccage)
Pośmiertnie odznaczony stopniem sierżanta, Krzyżem Zasług oraz Medalem za Odwagę.
+ + +
Harry „Yarr” Yeates 11.06.1944 (trzy kilometry na południowy wschód od Cherbourg’u)
Pośmiertnie odznaczony stopniem sierżanta, Krzyżem Zasług, Medalem za Odwagę i Honorowym Orderem.
+ + +
Harry Lyman 11.06.1944 (trzy kilometry na południowy wschód od Cherbourg’u)
Pośmiertnie odznaczony Krzyżem zasług oraz Orderem Udanego Debiutu ;)
+ + +
Zurris Da’Nughl 11.06.1944 (Cherbourg)
Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Zasług, stopniem kaprala i Orderem Udanego Debiutu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedy Zurris poszedł się przejść, Swanson dokończył papierosa, zjadł pół tabliczki czekolady (z pomarańczowym nadzieniem!! pycha ;p) i także zaczął szwendać sie bez celu. Po jakimś czasie wszedł do kolejnej restauracji, usiadł przy stoliku i zamówił kieliszek włoskiego wina.
- Trzeba korzystać z życia póki się ma czas - mruknął - No i pieniądze - dodał po chwili.
Kiedy odstawił kieliszek i zbierał się do wyjścia usłyszał jakieś głosy z piwnicy.
- Oni nie żyją - krzyczał ktoś.
Peter bez wahania zbiegł do piwnicy i zobaczył dwa trupy z dziurami po kulach w głowie. Jednym z nich był Zurris, z którym Swanson jeszcze przed chwilą dzilelił się paierosami i whisky.
- Ku**a - jęknął, upadając na kolana - Ku**a, nie!!!
Po chwili wybiegł na ulicę, drąc się na cały głos:
- Zurris nie żyje!! Zurris nie żyje!! Czy jest tu ktoś z mojego oddziału??
Podbiegł do jakiegoś żołnierza ze stopniem sierżanta i spytał:
- Gdzie jest sierżant Lampek? Zabili Zurrisa!!
Kiedy nie mniej spanikowany żołnierz pobiegł szukać Toma, Peter usiadł na ławkę i cicho zapłakał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jozeph przechadzał się po mieście rozmyślając. Sytuacja stawała się coraz bardziej rozpaczliwa. Nie może być tak, że zdrajca wykończy cały odział! Trzeba sie postarać i znaleźć w końcu tego skurczybyka. Yarr okazał się niewinny lecz w kręgu podejrzeń dalej pozostawał Wowmen. Lecz kto dalej? Może Shudo albo Upi O''rdliwy.

*******************
Nie wiem czemu nagle aż 5 osób zagłosowało na Yarra zwłaszcza, że wcześniej nie prawie nikt go nie podejrzewał prócz upiordliwego. Wydaje mi się to dość podejrzane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wyjście w dniu dzisiejszym jest jasne. Jedyną osobą, która może dostać mój głos, jest Upiordliwy. W sytuacji, gdy okazało się, że Yarr był niewinny, a Upiordliwy poświęcił się przekonywaniu o jego winie, stracił resztki autorytetu, które mogłyby przekonać mnie o zmianie głosu. Podobnie by było, gdyby powiedzmy Upiordliwy wczoraj zginął, a byłbyy niewinnym. Wtedy mój głos poszedłby oczywiście na Yeatesa. Apeluje również do was żołnierze, nie głosujcie na milczków i żołnierzy stojących nieco z boku. Jest to próba zwalenia odpowiedzialności na ręce innych. Dlatego apeluje: Weście sprawy w swoje ręce i oddajcie swoje głosy na upiordliwego. Sądze, że wtedy zdrajca zostanie wyeliminowany. Ale niestety, nie mam specjalnych informacji z dowódca, i nczego na 100% nie mogę być pewny. Ale na 99% tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po dogłębnej analizie wszystkich postów, jeszcze raz to przemyślałem - powiedział West chyba do siebie bo nikogo wokół nie było.
Zgadzam się z tym co mówił kapral O''rdliwy. Shudo narazie idze w odstawkę, a co więcej nie wydaje mi się żeby był w mafii bo na obecną chwilę widać, że mieszają 2 osoby, a nie jedne (jeśli Shudo byłby w mafii).
Dalej mówiąć odnoszę wrażenie, że zdrajcami są Andrew oraz Paulo Corleone - ciągnął dalej swe domysły West.

*****
Również ta sytuacja psowała by do słów Walgierza, że w mafii jest ktoś doświadczony. Sam na to zwróciłem uwagę i myślałem tak od dłuższego czasu. Oboje panowie nie wnoszą nic znaczącego do gry i tak jak podkreślał Upiordliwy w punkcie 5 swojej wypowiedzi ma (Corleone) zagrywki pasujące na mafię.
Wydaje mi się, że duet Corleone Devilfish jest jaknajbardziej realny. Przy czym bardziej jestem pewny winy tego pierwszego i to na niego powędruje dzisiaj mój głos.
Nie zdziwię się jeśli dzisiaj zginę ja lub Upiordliwy (jeśli mamy rację, ale z 2 stroby możemy ją mieć i zginie ktoś inny żeby nie było podejrzeń, ehhh ciężko będzie)
Głos oddaję teraz bo nie wiem czy jeszcze wejdę dzisiaj.

lincz ==> Don Corleone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.01.2006 o 16:21, Ninja Seba napisał:

Po dogłębnej analizie wszystkich postów, jeszcze raz to przemyślałem - powiedział West chyba
do siebie bo nikogo wokół nie było.
Zgadzam się z tym co mówił kapral O''rdliwy.

Ze tak powiem, wez se flaszke i puknij się w czaszkę. Kapral Upiordliwy ośmieszył się wczorajszym najeżdzaniem na Yarra i swoją osobę jako mafioza podał jak na tacy.
Shudo narazie idze w odstawkę, a co więcej nie

Dnia 12.01.2006 o 16:21, Ninja Seba napisał:

wydaje mi się żeby był w mafii bo na obecną chwilę widać, że mieszają 2 osoby, a nie jedne
(jeśli Shudo byłby w mafii).
Dalej mówiąć odnoszę wrażenie, że zdrajcami są Andrew oraz Paulo Corleone - ciągnął dalej swe
domysły West.

Mieszanie. Lepiej siedzieć i się nie odzywać.

Dnia 12.01.2006 o 16:21, Ninja Seba napisał:

*****
Również ta sytuacja psowała by do słów Walgierza, że w mafii jest ktoś doświadczony. Sam na
to zwróciłem uwagę i myślałem tak od dłuższego czasu.

Ciekawe gdzie tak myślałeś. Nigdzie tego nie wyraziłeś. Poza tym Walgierz nie miał żadnej wiedzy. Jego domysły z początku gry są gówno warte. Sytuacja się zmienia, a on nie miał żadnej wiedzy. I o ile się nie mylę sam stwierdził, ze nie ejst katanim
Oboje panowie nie wnoszą nic znaczącego

Dnia 12.01.2006 o 16:21, Ninja Seba napisał:

do gry i tak jak podkreślał Upiordliwy w punkcie 5 swojej wypowiedzi ma (Corleone) zagrywki
pasujące na mafię.

Buhahahaha. Ciekawe co to za zagrywki?

Dnia 12.01.2006 o 16:21, Ninja Seba napisał:

Wydaje mi się, że duet Corleone Devilfish jest jaknajbardziej realny.

Why?

Dnia 12.01.2006 o 16:21, Ninja Seba napisał:

Przy czym bardziej jestem
pewny winy tego pierwszego i to na niego powędruje dzisiaj mój głos.

Odnoszę wrażenie, że nie jesteś pewen niczego, lub jesteeś wspólnikiem Upiordliwego.

Dnia 12.01.2006 o 16:21, Ninja Seba napisał:

Nie zdziwię się jeśli dzisiaj zginę ja lub Upiordliwy (jeśli mamy rację, ale z 2 stroby możemy
ją mieć i zginie ktoś inny żeby nie było podejrzeń, ehhh ciężko będzie)

Buhahahahaha po raz drugi. Wy zginąć? Jeszcze prezentując postawę atakującą? Nie żartujmy sobie. Ja, Upiordliwy czy ty bylibyśmy ostatnimi celami mafii. BO WZBUDZAMY KONTROWERSJE, a to mafii zawsze na ręke.

Dnia 12.01.2006 o 16:21, Ninja Seba napisał:

Głos oddaję teraz bo nie wiem czy jeszcze wejdę dzisiaj.

Mam nadzieje, żę wejdzesz i go zmienisz.

Dnia 12.01.2006 o 16:21, Ninja Seba napisał:

lincz ==> Don Corleone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.01.2006 o 16:24, Ninja Seba napisał:

Tutaj właśnie potwierdziłeś moje przypuszczenia, próbujesz manipulować całą grupą... Oj chyba
komuś się noga powinęła.

Jeżeli mnei zabiją mieszkańcy zobaczysz taki fajny napis. Odznaczony pośmeirtnie medalem tego czy tego. Jak myślisz, to będize oznaczać, że jestem winny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.01.2006 o 16:31, DonCarleone napisał:

Jeżeli mnei zabiją mieszkańcy zobaczysz taki fajny napis. Odznaczony pośmeirtnie medalem tego
czy tego. Jak myślisz, to będize oznaczać, że jestem winny?


To akurat nie jest istotne i myślę, że będziesz mieć napisane pośmiertnie spalony na stosie za zdradzenie swojego zespołu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.01.2006 o 16:34, Ninja Seba napisał:

To akurat nie jest istotne i myślę, że będziesz mieć napisane pośmiertnie spalony na stosie
za zdradzenie swojego zespołu.

Widać, że myślenie nie jest twoją najmocniejszą stroną. Oskarżasz mnie nie podając żadnych argumentów. Mam nadzieję, że oddział słusznie ocen moją niewinność i winę Upiordliwego. Z mojej strony "No offence", by nie zamydlać sytuacji żołnierzom i nie wprowadzać zbędnego zamieszania służącego zdrajcom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się