Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Avalonus rozejrzał się po salce, wokół niego stało około 11 młodych wampirów. Alexei mówił o braciach, tam gdzieś stał jeden z klanu Brujah, taak, to Scorper...

Niestety są wśród nas zdrajcy, członkowie tego przeklętego Sabatu, a żeby ich znaleźć będziemy musieli współpracować, może coś z tego będzie. Alexei mówił coś o ładzie i upadzie Camarilli w Nowym Yorku, To moja sprawa? Wszyscy zakładają, że to nasza wspólna sprawa, tak? No niestety będę musiał się ruszyć i coś zrobić, a ład? Ład może istnieć dopóki to się zgadza z moimi przekonaniami, właściwie to zależy mi tylko na moim istnieniu. A skoro zdrajcy mogą ubić każdego z nas to znalezienie ich jest w moim interesie, więc znajdziemy ich, razem... Mgliste wskazówki, tak? Ja tam nie widzę żadnych, poza tą, że Sabat jest wśród nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Samus Fisherus był członkiem klanu Tremere, klanu wampirów-czarowników. W tłumie wypatrzył swego brata, Laskusa Polonusa, i pozdrowił go lekkim uniesieniem ręki.

Niektórzy nazywali go zdrobniale, Sam. Byli to jednak ludzie z grona jego zaufanych przyjaciół, bliska rodzina - w tym Laskus - lub aktualna kochanka Samusa.

Sam wyróżniał się z grona Dzieci Mroku. Miał długie, kręcone blond włosy, miał zarumienioną twarz, był wysoki. Ubrany był w skrojony na miarę garnitur, miał czerwony krawat w żółte paski; żaden obserwator nie mógł nie zauważyć tego, co Fisherus miał na biodrze - nosił tam długą katanę z czystego srebra przypiętą do pasa.

Z dawnego życia pozostały mu zwyczaje... pod pachą miał miejsce na Colta 1911, ale w owej chwili nie miał go przy sobie. Gdy zauważył jego brak, pomysłał, że warto byłoby załatwić sobie nową broń, tym razem może Berettę? Albo Walthera? W każdym razie trzeba sobie sprawić nową klamkę.

Samus przypomniał sobie o przemówieniu, jakie usłyszał. Był nowo narodzonym wampirem, co spowodowało, że jego dotychczasowe miejsce w świecie nie mogło dać mu już schronienia. Był on bowiem szpiegiem i dla Amerykanów zdobywał informacje o posunięciach rządów z całego świata. Z rego powodu bardzo często przechodził kontrolę medyczną, co w obecnej sytuacji nie było pożądane. Sam zdecydował, że w razie poszukiwania jego osoby przez tajne służby zlikwiduje osoby, które wiedziały o jego działalności i zniknie jak kamfora.

Ale to wszystko mglista przyszłość... na razie trzeba się skoncentrować na poszukiwaniu szpiegów Sabatu. Szpiegów? Nie, Fisherus się nie przesłyszał... cóż, znając metody działania takich komórek wywiadowczych, o ile nie są inne dla wampirów, być może da się ich rozpoznać po samym zachowaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Scorper wampir z rodu Brujah był samotnikiem i niewiele wiadomo o jego przeszłości, jednak teraz razem z bratem i 10 innych wampirów znajduję się w salce bez konkretnego celu... No może poza chęcią wytropienia zdrajców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Robar - rozwichrzone włosy, obłęd w oczach, strój w nieładzie... Nie bez powodu trafił do klanu Malkavian. Do tej pory tułał się po świecie bez żadnego konkretnego celu, teraz dostał dar, dar nieśmiertelności. Teraz miał cel życiowy... co prawda nie wiedział jeszcze jaki, ale to się powinno wkrótce zmienić. Teraz powinien poświęcić się zadaniu, jakie wszyscy zgromadzeni dostali - znaleźć zdrajców, którzy się wśród nich znajdowali. To jednak nie było takie proste, kompletnie nikogo nie znał, a trudno wytropić zdrajców nie mając żadnego tropu...
-Hej, mam pomysł - zwołał - niech zdrajcy podniosą rękę do góry. No dalej, nie wstydźcie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Earthus był wampirem z rodu Toreador. Miał długie włosy, wzrok, który niemalże przeszywał ludzi. Wiedział, że życie wampira może być trudne, ale cieszył się z bycia dzieckiem mroku.
Rozejrzał się i zobaczył znajome rysy twarzy brata Dodara. Skinął głową na znak powitania.
Słysząc głos Ventrue Alexei''a, mówiący o członkach Sabatu, stał się bardzo podejrzliwy, ale rozważny.
Zwrócił się do Robara:
- Nie sądzę, aby ci kretyni się ujawnili. Ci z Sabatu popełnią głupie błędy, bojąc się naszej potęgi. Zdrajców trzeba znaleźć i zabić ich w okrutnych męczarniach w promieniach palącego słońca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Młynarus był szlachetnym wampirem z klanu Nosferatu. Nosferatu to klan najbardziej krwawych wampirów jakie stąpały i spijały krew na tej ziemi. Wraz z jego bratem,druhem i najlepszym przyjacielem Jamu żyli spokojnie w mieście Nowy York.
Młynarus miał całkiem proste wyposażenie. Wielki miecz Pogromców Ludzi i Night Howka. Jego ukochaną klameczkę (jak nazywał go sam tak pieszczotliwie).
Jego wygląd w oczach ofiary sprawiał ,że ta była przerażona wręcz sparaliżowana przez strach. Nie mogła ani się ruszyć ,ani coś powiedzieć. Choćby te ostatnie słowo. Miał białe włosy aż do ramion. Oczy czarne z białimy źrenicami jak u kota. Był niezwykle umięśniony(;)) Nosił czarny długi płaszcz. Który był odporny prawie na wszystkie żywioły.

Na spotkaniu wampirów gdy przechodził między braćmi powiało strasznym chłodem. Gdy wybrał swoje miejsce lekko skiną głową na powitanie dla swojego brata Jamusa. I zaczął rozmyślać. Kiedy słuchał mowy wygłaszanej przez Ventrue Alexei spojrzał po twarzach zgromadzonych. Wiedział ,że wśród nich jest tych kilku idiotów którzy ośmielili uprzykrzać życie wampirom...
Powiedział do Earthshaker:
- Tak! Spalić ich. Ale musimy być ostrożni. Bo nie wiadomo na co stac ten Sabat. Mogą wyglądać debilnie ale być sprytniejsi od nas.. Mimo wszystko miejmy się na baczności bracia. Teraz zwracając się do wszystkich: - Bowiem nadejdzie dzień w którym odnajdziemy ich i spalimy w słońcu. Niech wiedzą ,że nie mają z nami szans. Niech wiedzą ,że z wampirami się nie zadziera!!! Zabić ich ... Zabić ich wszystkich!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 16:07, mlynar911 napisał:

- Tak! Spalić ich. Ale musimy być ostrożni. Bo nie wiadomo na co stac ten Sabat. Mogą
wyglądać debilnie ale być sprytniejsi od nas.. Mimo wszystko miejmy się na baczności
bracia. Teraz zwracając się do wszystkich: - Bowiem nadejdzie dzień w którym odnajdziemy
ich i spalimy w słońcu. Niech wiedzą ,że nie mają z nami szans. Niech wiedzą ,że z wampirami
się nie zadziera!!! Zabić ich ... Zabić ich wszystkich!!!!!


- Wiesz nie muszą wyglądać debilnie ani kretyńsko, ani się tak zachowywać, choć racja, jest to możliwe. - Avalonus podciągnął lekko pas i USP w kaburze. - Oby ten dzień nadszedł już wkrótce, przynajmniej przed śmiercią moją lub mego brata Scorpera.

Avalonus pochylił głowę w zadumie, jego czarne włosy całkowicie zakryły mu twarz, spojrzał na Earthusa. Rozważny? To szpiedzy, nie mogli tu przysłać byle kogo, to nie zabawa, ale racja, jakieś męczarnie by im się przydały, zwłaszcza, że dybają na moje życie i na mego brata.

[Sorry, ale w fabule się średnio odnajduję...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Była noc , a więc czas polowania. Ulice były mroczne i niebezpieczne , lecz nie dla Deihera. Instynkt był bardzo silny, aż tak , że wampir doskonale wiedział co ma robić. Najpierw pójdzie poszukać jakiś ofiar..podobno najlepszym do tego miejscem było coś zwanym metro. Ciemno mało ludzi i ofiary się za bardzo nie stawiają. Strach robi swoje. Później czas poszukać zdrajców. Do dzieła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pablos przełknął ślinę:
- Possałbym coś...
Mimo, że dopiero stał się wampirem już odczuwał głód. Pragnął krwi. Nektaru bogów. Chociaż raczej wampirów...
- Kto idzie ze mną ? Mam smak na jakąś młodą kobietę ;) <Pablos oblizuje się> Ciemno już zgasły wszystkie światła ^^
Mimo takiego zagrania czuł się obco wśród nowych "braci". Nieco zagubiony i nie do końca pewny tego co ma czynić.
- Pozdrowienia Robar ! Widać połączył nas los. Co wiesz o zdrajcach ? Są wampirami czy tylko udają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 16:29, Avalon67 napisał:

- Wiesz nie muszą wyglądać debilnie ani kretyńsko, ani się tak zachowywać, choć racja,
jest to możliwe. - Avalonus podciągnął lekko pas i USP w kaburze. - Oby ten dzień nadszedł
już wkrótce, przynajmniej przed śmiercią moją lub mego brata Scorpera.

- Nie wcale nie muszą wyglądać inaczej jak my. Młynarus powiedział to i rozejrzał się po twarzach wampirów. - Lecz na pewno słyszą to co teraz mówię. Ujawnijcie się!! Zanim spotka was przykra śmierć.
Nastała cisza... Młynarus zadarł głowę do góry, westchnął i wszedł w trans medytacji. Podczas którego zobaczył wizję. Wizja ta dotyczyła tej całej chorej sytuacji w jakiej się znajdowali. Widział jak Sabat wykańcza ostatniego z braci wampirów. Wszystko to się stanie gdy nie odnajdziemy szybko zdrajców i ich nie zabijemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czuł się silniejszy. Czuł się zręczniejszy. Czuł się mądrzejszy.
Czuł, że jest lepszy.
Invinus po narodzinach wysłuchał przemówienia starszego wampira, po czym zaczął badać swoje ciało. Zauważył kilka różnic w porównaniu ze starym ciałem. Chwilę później rozejrzał się po towarzyszach. Podszedł do Deihera, swojego brata.
- Jak się czujesz w tym "stroju"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 17:16, Pablo Querte napisał:

- Pozdrowienia Robar ! Widać połączył nas los. Co wiesz o zdrajcach ? Są wampirami czy
tylko udają?


-Nie wiem. Nie wiem jak można udawać wampira. Nie wiem jak ktoś, kto nie jest wampirem może należeć do Sabatu. Wiem jedno - ten idiota Earthus zniweczył mój genialny plan wykrycia zdrajców... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 17:39, rob006 napisał:

-Nie wiem. Nie wiem jak można udawać wampira. Nie wiem jak ktoś, kto nie jest wampirem
może należeć do Sabatu. Wiem jedno - ten idiota Earthus zniweczył mój genialny plan wykrycia
zdrajców... :/

Powiedz mi drogi Robarze, dlaczego zniweczyłem Twój plan? Nie sądzę, aby podnoszenie ręki pomogło znaleźć zdrajców w naszym gronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zawsze wiedział o tym, że wampiry istnieją - nie były to jego bzdurne przekonania, widzimisię jak latające statki kosmiczne czy inne historie nie z tego świata. Kiedyś miał okazję spotkać jednego z ich... teraz już ze swojego gatunku, jednak tamten zginął z ręki jakiegoś łowcy... Od tej pory starał się dowiedzieć wszystkiego na temat istot, które nękały go nocą w koszmarach, jednakże na taką ewentualność sie nie przygotował... Jamus, teraz jest jednym z nich...

Gdy wspomniałem na tego wampira, który umarł... umarł to złe słowo... który opuścił ten ziemski padół na moich oczach poczułem pewnego rodzaju... współczucie? Teraz jestem jednym z nich - jednym z Przeklętych! Jednak czy to Przekleństwo czy Łaska dana mi przez pana będzie czas jeszcze osądzić.
Stałem się Nosferatu - potworem... jednak wiem, że nie w wyglądzie drzemie siła, a w umiejętnościach, a te z pewnością posiadam. Zlękniony wampirów uczyłem się walki różnymi broniami oraz sztuk walki, z czego najlepiej opanowałem taekwondo. Zatęskniłem teraz za kataną, która wisiała, jak teraz sobie uświadomiłem bardziej ozdobnie niż użytkowo w moim domu kilka przecznic stąd. Uświadomiłem sobie coś jeszcze - głód...
Tuż po Spokrewnieniu jest ogromny... Taaak... Czytałem o tym, ale nie myślałem, że to pragmnienie będzie tak potężne! Odwzajemniłem tylko powitanie Młynarusa i ledwo co słysząc Venture Alexeia ruszyłem do pozostałych ofiar dzisiejszego wieczoru, które nie miały tyle szczęścia - zastanowiłem się chwilę nad tym sformułowaniem i zanurzyłem swoje zęby w mojej pierwszej ofierze... - zgadza się, które nie miały tyle szczęścia by zaznać tego czego ja teraz zaznaję - radości jaka płynie z kosztowania ludzkiej krwi...

Nie wiedział dlaczego inni tak się ociągają ze skosztowaniem - w końcu ich też głód musiał palić... a może to właśnie oni są sługami Sabatu i przybyli tu by zniszczyć Camarillę aby w końcu przejąć władzę nad gatunkiem ludzkim? Dziwił się też, że Żółtodziobów rzuca się od razu do walki z Sabatem - Jamus zobaczył w tym tylko plus - od razu może się wykazać i może kiedyś osiągnie szacunek wśród rodu wampirów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2008 o 18:26, Earthshaker napisał:

Powiedz mi drogi Robarze, dlaczego zniweczyłem Twój plan? Nie sądzę, aby podnoszenie
ręki pomogło znaleźć zdrajców w naszym gronie.

A skąd wiesz? Nawet nie dałeś mu szansy, bo pewnie zanim zdrajcy zdążyli zrozumieć pytanie, ty wszystko wyjaśniłeś i oczywistym było, że wtedy nie podniosą ręki. Szkoda słów po prostu... Idę sobie pobiegać...
I Robar gdzieś pobiegł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sam poszedł na bazar. Dość szybko wypatrzył odpowiedniego człowieka. Była noc, więc mógł podejść i nie zostać rozpoznanym.
- Witam - powiedział sprzedawca. - Czego potrzebujesz?
- Jakiegoś dobrego gnata - odpowiedział Samus. Początkowo chciał poprosić o coś nowego, ale się rozmyślił - masz może Colta 1911?
- Masz szczęście, nie dalej jak wczoraj go dostałem.
Fisherus popatrzył na pistolet. To był jego skradziony Colt!
- To moje - stwierdził Sam i zabrał klamkę. - Ktoś mi go ukradł i potem sprzedał tobie. Ureguluj z nim rachunek.
- Ej, ale...
- Wezmę zapasowy magazynek i pudełko naboi.
- No, nie wiem... mogę mieć kłopoty...
- To podaj mi jego dane, sam to załatwię.
- OK, OK, nie mieszaj się do tego. Masz tu swoje zakupy, płać i daj mi spokój.

Samus odszedł, chowając broń do kabury. Wiedział, że tylko strach, jaki wywołał u sprzedawcy, sprawił, że wziął Colta za darmo.
"Pora wrócić do swoich" - stwierdził. I poszedł się z nimi spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Samus opuszczał targ, gdy dopadły go dwa inne wampiry. Nie widział ich twarzy, a oni

szybko polali go benzyną i spętali mówiąc:
"Teraz zobaczysz, dlaczego nie wolno bawić się ogniem"
Po tych słowach jeden z nich podpalił go i chwilę potem z Samusa została tylko garstka

popiołu.


***********

Zebranie nowonarodzonych, godz. 22, Teatr

"A gdzie Samus, widział go ktoś??"
Spytał Alexei, po czym usłyszał odpowiedź Laskus`a:
"Nie wiem gdzie jest, poszedł na targ..."
"W takim razie możemy uznać go za martwego" ze smutkiem stwierdził Alexei.


**********

Aktualna lista graczy:

1. Scorp2005
2. Avalon67
3. Invin
4. deih
5. rob006
6. Pablo Querte
7. James''
8. mlynar911
9. Earthshaker
10. Dodo1345
11. Laska-z-Polski
12.

Przypominam o jutrzejszym linczu;]

Daję posta odrobinę wcześniej, ale chyba nikt za to się nie obrazi??;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Samus nie wrócił z targu, prawdopodobnie jest już martwy. Co widzimy?
Klany nie mają tutaj żadnego znaczenia (jak dla mnie), mafia gra asekuracyjnie, Sam fabularnie się przedstawił, z nikim nie był związany, w moich oczach wygląda na dobrego gracza. W większości edycji, gdy na początku ginął dobry gracz to ludzie uważali, iż w mafii jest gracz niedoświadczony. Sam tego nie popieram, ale też nie zaprzeczam. A tutaj mafia miała dość dużo graczy, którzy tylko się przedstawili, teoretycznie to tylko Rob i Earth pokłócili się o jakieś bzdury.

Narazie jest tego tyle co nic, zobaczymy co przyniesie dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Zginął jeden z naszych- powiedział ktoś z zgromadzonych, a Scorper zaczął się zastanawiać...
- Więc tak... Mord na Samie jest raczej dość niespodziewany i jego przyczyną, jak i skutkiem może być alibi dla Laskusa... Przecież nie zabijałby swojego brata tzn. Wiadomo że śmierć jednego z Klanowiczów, zwraca uwagę na drugiego, to byłoby zbyt proste, gdyby Laskus polonus był z Sabatu, jednakże życie nauczyło mnie, że te proste rzeczy to klucz do sukcesu... Nie wiem co o tym myśleć, jednakże Laskus ma u mnie mały kredyt, bo uważam że nie byłby zdolny do takiego ryzyka, a co za tym idzie nic nie mamy na zdrajców.. Klany wprowadziły trochę zamieszania, co może utrudnić trochę wykrycie mend, bo jeśli uda się nam znaleźć zdrajcę, to rodzi się pytanie czy jego partner to jego brat? Człowiek z Sabatu w wypadku stracenia partnera może wykorzystać ten fakt w decydującym momencie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się