Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 11.03.2010 o 00:00, Mogrim napisał:

"W Chinach pogłębiła się w zeszłym roku nierównowaga demograficzna - wśród zarejestrowanych
noworodków na każde 100 dziewczynek było 119 chłopców - wynika z danych statystycznych,
które publikuje prasa chińska.
Tak duża różnica między liczbą chłopców i dziewczynek wynika głównie z selektywnych aborcji
- oficjalnie zakazanych - w kraju prowadzącym politykę "jednego dziecka". Światowa średnia
to 103-107 chłopców na 100 dziewczynek."

Jak widać problem niechcianych ciąż w Chinach jest olbrzymi. To jest właśnie to o czym
pisał Jan Paweł II:

"Twierdzi się często, że antykoncepcja, jeśli jest bezpieczna i dostępna dla wszystkich,
stanowi najskuteczniejszy środek przeciw aborcji. Zarzuca się też Kościołowi katolickiemu,
że w rzeczywistości sprzyja rozpowszechnieniu się przerywania ciąży, ponieważ uparcie
obstaje przy swojej nauce o moralnej niegodziwości antykoncepcji. Taka argumentacja okazuje
się w rzeczywistości zwodnicza. Być może wielu ludzi rzeczywiście stosuje środki antykoncepcyjne
po to, aby nie narażać się później na pokusę aborcji. Jednakże antywartości wszczepione
w „mentalność antykoncepcyjną” która jest czymś zupełnie odmiennym od odpowiedzialnego
ojcostwa i macierzyństwa, przeżywanego w poszanowaniu pełnej prawdy aktu małżeńskiego
— sprawiają, że ta właśnie pokusa staje się jeszcze silniejsza, jeżeli dojdzie
do poczęcia „nie chcianego” życia. W istocie, kultura proaborcyjna jest
najbardziej rozpowszechniona właśnie w środowiskach, które odrzucają nauczanie Kościoła
o antykoncepcji.
" (Encyklika Evangelium Vitae)

Nic dodać, nic ująć. Chiny kolejnym dowodem.



http://www.chinatoday.com/data/china.population.htm
Spójrz na Increase Rate.
Mnie nie przekonasz tekstami JP II bo nie jest dla mnie autorytetem, poza tym był głową Kościoła więc innego stanowiska bym się po nim nie spodziewał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.03.2010 o 22:42, Mogrim napisał:

> http://www.chinatoday.com/data/china.population.htm
> Spójrz na Increase Rate.
> Nie mam nic do dodania.

I co z niej wynika poza tym, że regularnie spada?


Nie, nic tak sobie linka wrzuciłem.

Możej skończmy dyskusję bo chyba nic nowego do niej nie wnosimy (a przynajmniej ja mam takie odczucie).
Ja zostanę przy swoich poglądach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O ciekawy temat. Chętnie dodam coś od siebie. Nie wiem. może ktoś już przedstawił podobne poglądy, ale nie chciało mi się głębiej szukać, jako że w temacie panuje dość spora.... rozbieżność i odbieganie od głównego wątku.

Przedstawione poniżej wywody są moją i tylko moją opinią, nie mają na celu przekonywania kogoś do moich racji, nie zależy mi też na próbach nawracania mnie na jedyną i słuszną wiarę. Jeśli moimi stwierdzeniami uraziłem czyjeś uczucia religijne lub obraziłem porównaniami to bardzo przepraszam jednocześnie polecając sprawdzić na wikipedii słowo fanatyzm religijny...
Nie będę też moich przemyśleń popierał linkami do artykułów bo jestem leń, więc musicie mi zawierzyć na słowo lub sami poszukać....

IMHO Bóg (chrześcijański, mahomet, zeus, odyn i cała reszta) nie istnieje... Jak wynikło z jakiegoś badania większy procent ludzi religijnych/wierzących wywodzi się z klas mniej wykształconych (co nie znaczy że to buraki, lub że ktoś mądrzejszy lub z wyższym wykształceniem nie może być głęboko wierzącym) Coś w tym jest... Popatrzcie np na arabów, biedacy z biednego kraju.... wszyscy wręcz fanatycy, ale ja nie o tym...
Ludzie od zawsze potrzebowali ochrony. Od czasów prehistorycznych czcili i podtrzymywali np ogień wzniecony przez piorun który chronił ich przed dzikimi zwierzakami. Po odkryciu krzesiwa ogień stracił boską moc, więc wymyślano inne bóstwa. Człowiek już jest tak skonstruowany, że czasem potrzebuje się wyżalić, zrzucić z siebie ciężar doświadczeń czy chociażby poprosić o pomoc... ale kogo? rząd, rodzinę, instytucje jakieś ? ok ... ale czasem chodzi o rzeczy osobiste, wstydliwe, trywialne (jak bogactwo), zdrowie (na to nikt inny nie da gwarancji chyba)...lub niewykonalne wręcz (jak śmiertelna choroba) wtedy zwraca się do "boga" bo nie może się czuć bezradnie... ktoś musi wysłuchać co nam na sercu leży a może i pomóc...
Uważam, że gdyby nie zakorzenienie religii w naszych umysłach przez okres średniowiecza który wymuszał wręcz nakaz religii i wiary (prześladowania innowierców lub nie wierzących, inkwizycja i stosy) to "bóg" dawno by znikł z naszej kultury już w epoce renesansu czy oświecenia...
Wiadomo już że nie mieszka żaden pan w chmurkach, a kopiąc nie ważne jak głęboko nie przebijemy się szatanowi przez dach do piekła... Ktoś powie, dobra to było przedstawienie tak by zrozumieli to ludzie w tamtych czasach.... Ja mówię nie ma na to stwierdzenie dowodów, nikt nie napisał ani wprost ani zakodowanie że to przenośnia... To były PRAWDY OCZYWISTE które my zweryfikowaliśmy jako nie prawdziwe... Więc sprytnie przeniesiono to na poziom duchowy ( bo nie można tego sprawdzić - jeszcze) i machina wiary kręci się dalej. Niestety religie (jako wiara w siłę wyższą kierującą nami, oceniającą nas i nagradzającą lub karzącą) dalej istnieje i nas ogranicza.... Nie od dziś wiadomo, że kościół od zawsze był wrogiem nauki (i opóźniał lub przeklinał takie diabelskie odkrycia jak to że ziemia jest okrągła lub krąży wokół słońca a nie odwrotnie) obecnie bardziej subtelnie ale robi to dalej...Stosując wyimaginowane zasady moralne i wartości przynoszące korzyści w czasach okupacji Izraela przez rzymian ogranicza współczesną naukę na polach genetyki,biologii, chemii, fizyki skutecznie opóźniając marsz człowieka w drodze do doskonałości ( lub samozniszczenia, by być sprawiedliwym), bo przecież tylko bóg jest doskonały, zabawy w boga są be a wszelkie problemy ludzkości należy rozwiązywać modlitwą.... dla mnie tragedia..

Pozdrawiam (wszystkich, co by nie było że jakiś lewak jestem, nikogo nie przekonuję że się myli po prostu napisałem swoje zdanie :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.03.2010 o 08:59, Pariah napisał:

... Nie od dziś wiadomo, że kościół od zawsze był wrogiem nauki (i opóźniał lub przeklinał takie diabelskie
odkrycia jak to że ziemia jest okrągła lub krąży wokół słońca a nie odwrotnie) obecnie bardziej subtelnie ale
robi to dalej...Stosując wyimaginowane zasady moralne i wartości przynoszące korzyści w czasach
okupacji Izraela przez rzymian ogranicza współczesną naukę na polach genetyki,biologii,
chemii, fizyki skutecznie opóźniając marsz człowieka w drodze do doskonałości ( lub samozniszczenia,
by być sprawiedliwym), bo przecież tylko bóg jest doskonały, zabawy w boga są be a wszelkie
problemy ludzkości należy rozwiązywać modlitwą.... dla mnie tragedia...


m.in. dlatego właśnie trzeba walczyć z religią zawsze i wszędzie - bo ogranicza naukę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.03.2010 o 08:59, Pariah napisał:

Nie będę też moich przemyśleń popierał linkami do artykułów bo jestem leń, więc musicie
mi zawierzyć na słowo lub sami poszukać....


Szkoda, bo tylu bredni w jednym miejscu dawno nie widziałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.03.2010 o 00:03, Mogrim napisał:

Szkoda, bo tylu bredni w jednym miejscu dawno nie widziałem.

Nie przesadzajmy, co drugi ateista dochodzi do takich wniosków, a każdy myśli że jest oryginalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2010 o 21:08, Rusty-Luke napisał:

Nie przesadzajmy, co drugi ateista dochodzi do takich wniosków, a każdy myśli że jest
oryginalny.


A Wy ze swoimi religiami macie się za oryginalnych? ;]
Wszystko kopie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2010 o 21:11, Budo napisał:

A Wy ze swoimi religiami macie się za oryginalnych? ;]
Wszystko kopie...

Kopie czego? Tylko mi czasem o Zeitgeist'cie nie pisz, bo bzdury z tego filmu wyliczał już Mogrim, ja, a nawet minimysz, która bodajże jest agnostyczką. Swoją drogą, dawno żadnego jej postu nie widziałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2010 o 21:12, Rusty-Luke napisał:

Kopie czego?


Siebie nawzajem. Większość religii ma mase wspólnych elementów, były one zapożyczane itd itp... zresztą już sama idea religii i fakt, że jest ich tak wiele sprawia, że nie są one zbyt oryginalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2010 o 21:13, Budo napisał:

Siebie nawzajem. Większość religii ma mase wspólnych elementów, były one zapożyczane
itd itp... zresztą już sama idea religii i fakt, że jest ich tak wiele sprawia, że nie
są one zbyt oryginalne...

Ciężko, żeby trzy najpopularniejsze religie świata nie miały wspólnych elementów, skoro wszystkie z nich odnoszą się do tego samego Boga. Fenomenem natomiast jest fakt, że nawet wśród pogańskich wierzeń Majów i Azteków zachowały się jakieś przekazy o ogólnoświatowym potopie, choć mało prawdopodobne jest, że Aztekowie mieli styczność z Semitami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.03.2010 o 21:16, Rusty-Luke napisał:

Ciężko, żeby trzy najpopularniejsze religie świata nie miały wspólnych elementów, skoro
wszystkie z nich odnoszą się do tego samego Boga.

Czy chrześcijański trójosobowy Bóg to ten sam co w judaiźmie i islamie? Ci pierwsi uważają Jezusa za Boga, reszta za ledwie proroka...byc może to jednak nieistotny szczegół, albo nie miałeś na myśli tego samego Boga, a jedynie podobnego (cokolwiek to znaczy)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.03.2010 o 14:04, tkoeman napisał:

Czy chrześcijański trójosobowy Bóg to ten sam co w judaiźmie i islamie? Ci pierwsi
uważają Jezusa za Boga, reszta za ledwie proroka...byc może to jednak nieistotny szczegół,
albo nie miałeś na myśli tego samego Boga, a jedynie podobnego (cokolwiek to znaczy)?

W judaizmie Jezus nie jest uznawany za proroka. Nie ma tam nawet jednoznacznego zdania na Jego temat. Niektóre autorytety w ogóle odrzucają jego istnienie, inni dopatrują się Jezusa w talmudycznym Jeszu ha-Nocri, który został skazany na śmierć za magię i odciąganie żydów od judaizmu. Koran natomiast mówi o Jezusie nawet "mesjasz", ale z drugiej strony nie słyszałem, by jakiś muzułmański autorytet religijny nazywał Jezusa tym tytułem.
Tak czy inaczej, chodziło mi o to, że te trzy religie uznają istnienie tego samego Boga, ale inaczej Go rozumieją. Na przykład w Koranie, świętej księdze najmłodszej religii, napisane jest, że najpierw Bóg zesłał ludziom Torę, ale żydzi ją sfałszowali, później Ewangelie, ale też została sfałszowana i teraz tylko Koran jest autentyczny, ale wszystko pochodzi od Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak tak patrzę na tutejsze wypowiedzi to dochodzę do wniosku, że to jeden z co zabawniejszych tematów, więc i ja dorzucę swoje dwa grosze ;] Oczywiście to tylko mój prywatny światopogląd, możecie go wyśmiać, skrytykować, podążać za nim, obwołać mnie nawet prorokiem waszej szalonej sekty - nie obchodzi mnie to :P

Pierwsza kwestia: bogowie nigdy nie istnieli. Każda wizja propagowana przez jakąkolwiek religię: brodaty starzec na szczycie góry, starzejąca się i odradzająca się podług pór orku matka ziemia, hybrydy ludzi i zwierząt, czy też najgłupszy żart ostatnich lat - FSM (tak wiem dlaczego to wymyślili, ale mimo wszystko) to mniej lub bardziej antropomorficzne próby ujęcia naszych marzeń i pragnień o doskonałości.

Secundo: każda religia, a szczególnie te monoteistyczne wykorzystuje dobrą wolę swoich wiernych, żeby uprzywilejowana kasta mogła opływać w luksusy. A żeby jeszcze bardziej wzmagać wiarę swoich wiernych grozi im zarówno krzywdą w rzeczywistości (ostracyzm społeczny dzisiaj palenie na stosie i kamieniowanie dawniej) jak i karą po śmierci. Szczególnie smutne jest to w chrześcijaństwie: Jezus był niewygodny dla faryzeuszy m. in. z powodu ideałów jakie głosił - o miłości, pokoju, skromności i powrotu do podstaw wiary, bez tego całego ceremoniału i bogactw - kościoły chrześcijańskie robią dzisiaj to samo co faryzeusze dwa tysiące lat temu :/

Tertio: dodatkowym narzędziem kontroli religijnej jest ciemnota mas, czyli wspomniana już tutaj wrogość do rozwoju i nauki. Zabawne jest to, że ideały udoskonalania człowieka, żeby był bardziej podobny do Boga, o których niegdyś uważano, że są możliwe do zrealizowania za pomocą modlitwy, a dzisiaj już dostępne za pomocą nauki są mocno krytykowane :( Innym narzędziem kontroli i utrzymywania statusu quo jest odwracanie uwagi od problemów własnej religii np. za pomocą wrogich przemów przeciwko innym wyzwaniom czy też nawet wojen religijnych.

Kolejny problem: nie jestem przeciwko wierze, ponieważ uważam, że czysta, zdrowa wiara (nie jakaś cholerna bigoteria) jest czymś dobrym, wspierającym człowieka w ciężkich chwilach. Ktoś wspomniał, że ludzie wykształceni nie mogą wierzyć, ja widzę o inaczej - ludzie wykształceni nie potrafią wierzyć ślepo w to co wmawiają im kapłani i zadają niewygodne pytania czy też proponują logiczne, ale niekorzystne dla tej kasty zmiany, a przez to stają się niewygodni. Dlatego uważam: śmierci religii, niech żyje wiara.

I na koniec: na początku napisałem, że bogowie nie istnieją, co jest chyba prawdą. Przynajmniej nie w takim sensie jak głoszą to ludzie. Każda religia ma jedną wspólną tezę, używaną żeby zbywać niewygodne pytania: Bóg jest niepojęty. Dlaczego więc istoty ludzkie próbują wypowiadać się w jego bądź też jej imieniu? Wg mnie istnieje Stwórca czy też Bóg jak wolą niektórzy, który dał wszystkiemu początek. Być może to on zainicjował Wielki Wybuch i Ewolucję, ogólnie puścił wszystko w ruch. Być może. Ogólnie z nastawienia teologicznego jestem deistą i uważam, że Stwórca nie miesza się w nasze codzienne życie, a zadaniem lub też może celem w dążeniu człowieka powinna być doskonałość i dobro, a nie "humanitaryzm".

Bo jakie jest typowe zachowanie naszego gatunku? Podłość, zakłamanie, zazdrość, ciemnota... Z tym powinniśmy walczyć, a nie prowadzić konflikty, ponieważ "on mówi że boskie jest x, a nie jak my że Y"...

Takie jest moje zdanie na ten temat, a wy możecie sobie o tym myśleć co chcecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.03.2010 o 14:58, Alamut napisał:

Każda wizja propagowana przez jakąkolwiek religię: brodaty starzec na szczycie góry (...) to mniej lub
bardziej antropomorficzne próby ujęcia naszych marzeń i pragnień o doskonałości.


Pochwaliłeś się, że znasz słówko "antropomorficzny", szkoda tylko, że nie masz pojęcia do czego je odnosisz. Ani judaizm, ani islam ani chrześcijaństwo nie antropomorfizują Boga (w przypadku chrześcijaństwa jedynie jako wyraz artystyczny, nie w znaczeniu teologicznym). Natomiast o Chrystusie nie można powiedzieć, że był antropomorficznym ujęciem ludzkich marzeń, bo nie nadawano mu cech ludzkich - Chrystus jest jednocześnie człowiekiem i Bogiem.

Dnia 28.03.2010 o 14:58, Alamut napisał:

Secundo: każda religia, a szczególnie te monoteistyczne wykorzystuje dobrą wolę
swoich wiernych, żeby uprzywilejowana kasta mogła opływać w luksusy.


Najlepszym przykładem tego są apostołowie: wszyscy zabici, męczennicy tak w starożytności jak i później (podczas rewolucji francuskiej czy hiszpańskiej wymordowano tysiące duchownych, którzy woleli zginąć niż wyrzec się wiary - podczas rewolucji hiszpańskiej wymordowano prawie 8 tysięcy księży, 11 biskupów i nie było ani jednej apostazji).

Dnia 28.03.2010 o 14:58, Alamut napisał:

Jezus był niewygodny dla faryzeuszy m. in. z powodu
ideałów jakie głosił - o miłości, pokoju, skromności i powrotu do podstaw wiary, bez
tego całego ceremoniału i bogactw - kościoły chrześcijańskie robią dzisiaj to samo co
faryzeusze dwa tysiące lat temu :/


Doczytaj sobie o rozwoju liturgii, bo aż oczy bolą od ignorancji.

Dnia 28.03.2010 o 14:58, Alamut napisał:

Tertio: dodatkowym narzędziem kontroli religijnej jest ciemnota mas, czyli wspomniana
już tutaj wrogość do rozwoju i nauki.


Jak powszechnie wiadomo wszelkie odkrycia nauki są dziełem ateistów bądź osób niezwiązanych z żadną religią. Kłaniają się ubytki w nauce zwanej historią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.03.2010 o 15:42, Mogrim napisał:

Pochwaliłeś się, że znasz słówko "antropomorficzny", szkoda tylko, że nie masz pojęcia
do czego je odnosisz.

A Ty z drugiej strony nie widzisz jakoś innych religii poza tymi trzema największymi ^^ Poza tym, czy mówienie, że Bóg myśli, kocha, planuje, czuje gniew etc., czyli nadawanie mu ludzkich cech i motywów to też antropomorfizacja, chyba, że myślisz tylko o fizycznej formie :P

Dnia 28.03.2010 o 15:42, Mogrim napisał:

Najlepszym przykładem tego są apostołowie: wszyscy zabici, męczennicy tak w starożytności

Mówię o dzisiejszym świecie, poza tym dla mnie oni też byli tylko oportunistami, którzy do końca nie rozumieli swojego nauczyciela :/ (Oj teraz mi się dostanie...)

Dnia 28.03.2010 o 15:42, Mogrim napisał:

jak i później (podczas rewolucji francuskiej czy hiszpańskiej wymordowano tysiące duchownych,
którzy woleli zginąć niż wyrzec się wiary - podczas rewolucji hiszpańskiej wymordowano
prawie 8 tysięcy księży, 11 biskupów i nie było ani jednej apostazji).

Zapominasz, że często nie dawano im nawet wyboru - przychodził rozkaz eksterminacji i tyle. Poza tym generalizacja nie oznacza z mojej strony, że zaprzeczam istnieniu kapłanów z powołanie, sam znam paru.

Dnia 28.03.2010 o 15:42, Mogrim napisał:

Doczytaj sobie o rozwoju liturgii, bo aż oczy bolą od ignorancji.

Masz na myśli adaptowanie na przestrzeni wieków dawnych obyczajów liturgicznych świeżo nawróconych neofitów aby uczynić im ich nową, chrześcijańską wiarę bardziej atrakcyjną? ^^

Dnia 28.03.2010 o 15:42, Mogrim napisał:

Jak powszechnie wiadomo wszelkie odkrycia nauki są dziełem ateistów bądź osób niezwiązanych
z żadną religią. Kłaniają się ubytki w nauce zwanej historią.

Dlaczego wszyscy "obrońcy wiary" są tacy agresywni i zaraz gotowi do obrazy? Nie umniejszam wkładu przedstawicieli kościoła w rozwój nauki, ale chyba nie zaprzeczysz, że co bardziej radykalne teorie były przez kler zwalczane? Nie będę się rozpisywał o Giordanie Bruno (tak tak wiem każdy o tym mówi), Galileuszu, Champilionie, Newtonie i reszcie. Nawet Watykan przeprosił za błędy inkwizycji, a Wy wciąż nie możecie tego mrocznego rozdziału w historii zaakceptować...

Poza tym, wytknąłem tylko kilka problemów wewnętrznych z jakimi walczą wszystkie religie, a Ty atakujesz mnie na płaszczyźnie osobistej, czy to nazywasz dyskusją? Znam ludzi - księży, kleryków, wierzących ogólnie - z którymi dyskusja to przyjemna wymiana poglądów. Ale Ty, jak i zresztą większość w tym wątku, używasz kpin i innych tanich zagrywek, czyli tego o czym pisałem w ostatnim punkcie mojej pierwotnej wypowiedzi, żeby bronić swoich racji. Przyznaję nie jestem arcykatolikiem, ale ideały chrześcijańskie mówią coś chyba o wzajemnym szacunku -.-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.03.2010 o 16:43, Alamut napisał:

A Ty z drugiej strony nie widzisz jakoś innych religii poza tymi trzema największymi


Trzy największe wystarczą, żeby obalić Twoją tezę, że "każda religia...".

Dnia 28.03.2010 o 16:43, Alamut napisał:

Poza tym, czy mówienie, że Bóg myśli, kocha, planuje, czuje gniew etc., czyli nadawanie
mu ludzkich cech i motywów to też antropomorfizacja


W chrześcijaństwie nie twierdzi się, że Bóg się gniewa albo planuje, zresztą nie miałoby to sensu skoro jest wszechwiedzący i zna przyszłość. Jeśli używa się takich sformułowań (w tym w PŚ) to świadomie i w pewnym uproszczeniu, żeby łatwiej coś zrozumieć. Można powiedzieć, że "Bóg to wieczna wymiana miłości między Ojcem, Synem i Duchem Świętym, a ludzie są przeznaczeni do udziału w tej wymianie" (KKK 221) albo po prostu, że Bóg kocha.

Dnia 28.03.2010 o 16:43, Alamut napisał:

Mówię o dzisiejszym świecie, poza tym dla mnie oni też byli tylko oportunistami, którzy
do końca nie rozumieli swojego nauczyciela :/ (Oj teraz mi się dostanie...)


Nie bardzo chce mi się komentować twierdzenia człowieka, który prawdopodobnie nie przeczytał w całości PŚ, że lepiej zrozumiał Chrystusa niż apostołowie.
Wskaż więc, Oświecony, jak powinni Go rozumieć?

Dnia 28.03.2010 o 16:43, Alamut napisał:

Zapominasz, że często nie dawano im nawet wyboru - przychodził rozkaz eksterminacji i
tyle.


Akurat w przypadku tych dwóch rewolucji, gdzie antyreligijni zbrodniarze byli szczególnie perfidni (wystarczy poczytać o metodach tortur i zabijania) i aby bardziej pognębić swoje ofiary dawano im właśnie taki wybór.

Dnia 28.03.2010 o 16:43, Alamut napisał:

Masz na myśli adaptowanie na przestrzeni wieków dawnych obyczajów liturgicznych świeżo
nawróconych neofitów aby uczynić im ich nową, chrześcijańską wiarę bardziej atrakcyjną?


Szczerze i bez złośliwości proponuję poczytać sobie o rozwoju liturgii. Krótki rys:
http://sun.aei.polsl.pl/~ksim/docs/Milcarek.%20Christianitas%209%20%282001%29.%20Miedzy%20Msza%20a%20Msza.pdf

Dnia 28.03.2010 o 16:43, Alamut napisał:

Nie umniejszam wkładu przedstawicieli kościoła w rozwój nauki, ale chyba nie zaprzeczysz, że co bardziej
radykalne teorie były przez kler zwalczane? Nie będę się rozpisywał o Giordanie Bruno
(tak tak wiem każdy o tym mówi), Galileuszu, Champilionie, Newtonie i reszcie. Nawet
Watykan przeprosił za błędy inkwizycji, a Wy wciąż nie możecie tego mrocznego rozdziału
w historii zaakceptować...


Nie mogę zaakceptować ludzkiej ignorancji i odporności na fakty, a nie jakiegoś rozdziału w historii.
Po pierwsze: Giordano bruno nie był żadnym "naukowcem" tylko sekciarzem i bluźniercą, więc zgodnie z prawem świeckim został skazany na karę śmierci.
Po drugie: Galileusz głosił błędne tezy, które podawał jako fakty, a których nie potrafił dowieść. Został "skazany" na odmawianie psalmów, którą to karę dobrowolnie kontynuował do końca życia. Prawdziwie mroczne czasy. Nie znam w XXI wieku państwa, którego prawo przewidywałoby tak "okrutną" karę.
Newtonowi nikt niczego nie zrobił, to raczej Newton uważał papieża za antychrysta i wypisywał na ten temat różne bzdury.
Po trzecie, "Watykan" nie przepraszał za żadne błędy inkwizycji.

Dnia 28.03.2010 o 16:43, Alamut napisał:

ideały chrześcijańskie mówią coś chyba o wzajemnym szacunku -.-


Ja Cię bardzo szanuję, ale nie mam zamiaru głaskać po główce i dawać cukierków, kiedy wypisujesz takie niestworzone rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.03.2010 o 21:16, Rusty-Luke napisał:

Ciężko, żeby trzy najpopularniejsze religie świata nie miały wspólnych elementów, skoro
wszystkie z nich odnoszą się do tego samego Boga. Fenomenem natomiast jest fakt, że nawet
wśród pogańskich wierzeń Majów i Azteków zachowały się jakieś przekazy o ogólnoświatowym
potopie, choć mało prawdopodobne jest, że Aztekowie mieli styczność z Semitami.


Ja za to oglądałem na discovery kiedyś, że ''ogólnoświatowy potop'' był tylko w basenie Morza Śródziemnego, a nastąpił kiedy Cieśnina Gibraltarska powstała. W Atlantyku wtedy był wyższy poziom wody niż w MŚ i zalało wybrzeża MŚ, nawet jakieś na dnie ślady domostw pokazywali.
To z resztą nie dziwi, gdyż w starożytności uważano Cieśninę Gibraltarską za koniec świata.

Gdybyś mógł zarzuć źródełkiem informacji o Majach i Aztekach i ich potopie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować