Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 28.10.2008 o 19:00, Vaxinar napisał:

Przysparzają nienawiści do Amerykanów? Twierdzisz, że gdyby nie te wojny, to by ich tam
kochano? :)


A gdyby USA nie narzucały (wybiórczo) bagnetami tzw. demokracji w świecie Islamu, nie okradały Arabów, nie pomagały rządzić skorumpowanym i znienawidzonym arabskim reżimom (np. w Egipcie, Arabii Saudyjskiej), nie pomagały Izraelowi tłamsić Arabów, gdyby USA nie prowadziły neokolonialnych wojen m.in. w Iraku i Afganistanie to czy w USA nastałaby np. tragedia z WTC?
WTC i inne tragedie (a także tzw. terroryzm islamski na Zachodzie) to nie przyczyny ale... skutki (skutki polityki USA).

Dnia 28.10.2008 o 19:00, Vaxinar napisał:

I pytałem raczej co dałoby nam, gdyby Rosja zaatakowała Ukrainę i republiki bałtyckie
wchodzące w skład Związku Radosnego?
Ja tu widzę niestety same minusy, zważywszy na naszą dzisiejszą politykę zagraniczną.
Co innego pomysł rozbioru Ukrainy przez Polskę i Rosję.


Źle zrozumiałeś moje słowa cyt.: "....Daj Panie Boże by to ostanie się sprawdziło:) A co do reszty typowe jankeskie kłamstwa..."
One odnosiły się do (tylko) ostatniego poprzedniego zdania: "...pod rządami Obamy (...) nie wsparłby Izraela w konflikcie z Iranem."

Bo USA są dziś po uszy zaangażowane w utrzymywaniu Izraela: finansowo, politycznie, militarnie i krwią żołnierzy amerykańskich.

Amerykański najazd na Irak miał również taki podtest że od czasu nastania amerykańskiej okupacji w Iraku Izrael przestał się dusić z powodu braku... ropy naftowej - teraz ma pod dostatkiem iracką ropę (dzięki okupacji Iraku przez USA), ropę ze świata który żywcem by zakopał Izrael i wymazał go z map świata – i ma ja tylko dlatego że Amerykanie kontrolują Irak.

I to jest m.in. jeden z ważniejszych celów najazdu USA na Irak Saddama – najazdu za który zapłaciło swoim życiem kilka tysięcy Amerykanów a kilkadziesiąt tysięcy zostało kalekami, najazdu który w Iraku przyniósł śmierć blisko 1 miliona Irakijczyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.10.2008 o 19:00, Vaxinar napisał:

/.../> Co innego pomysł rozbioru Ukrainy przez Polskę i Rosję.

A po roku wkroczenie do Polski pod znanym już pretekstem obrony ciemiężonych przez polskich panów Ukraińców!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.10.2008 o 19:34, KrzysztofMarek napisał:

A po roku wkroczenie do Polski pod znanym już pretekstem obrony ciemiężonych przez polskich
panów Ukraińców!?


Rosja całego świata nie podbije. Nie mówię o rozebraniu Ukrainy "hop siup", ale z dobrymi plecami.
I mówiąc plecy mam na myśli raczej USA.
Tak - wiem, że to SF w obecnej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rząd francuski jest "zaniepokojony" atakiem amerykańskich śmigłowców na syryjską wioskę w pobliżu granicy z Irakiem. W wyniku amerykańskiego nalotu na wioskę syryjską zginęło osiem osób, w tym czworo syryjskich dzieci.

Jakoś nigdzie nie mogę doczytać i znaleźć odpowiedz na pytanie: co Amerykanie robili w Syrii, dlaczego pogwałcili syryjska granicę i zabili obywateli Syrii?

Czy Syria graniczy z USA że Amerykanie uznają ją za sferę swojego zainteresowania?

PS
Jakby Amerykanie zareagowali gdyby np. jakąś wioskę w USA zbombardowały syryjskie smigłowce zabijając czwórkę amerykańskich dzieci?

Jakby Polacy zareagowali gdyby np. jakąś wioskę w Polsce zbombardowały amerykańskie śmigłowce zabijając czwórkę polskich dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.10.2008 o 20:15, strajker napisał:

/.../ > Jakby Polacy zareagowali gdyby np. jakąś wioskę w Polsce zbombardowały amerykańskie
śmigłowce zabijając czwórkę polskich dzieci?

Oczywiście gdyby to rosyjskie śmigłowce zbombardowały czeczeńską wioske zabijajac przy okazji 100 cywilów w tym czterdziestkę czeczeńskich dzieci władze francyskie nie wyraziłyby swojego zaniepokojenia. A władze polskie wyraziłyby głębokie zaniepokojenie. To by było na tyle. To samo, gdyby zbombardowały wioskę gruzińską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.10.2008 o 21:36, KrzysztofMarek napisał:

Oczywiście gdyby to rosyjskie śmigłowce zbombardowały czeczeńską wioske zabijajac przy
okazji 100 cywilów w tym czterdziestkę czeczeńskich dzieci władze francyskie nie wyraziłyby
swojego zaniepokojenia. A władze polskie wyraziłyby głębokie zaniepokojenie. To by było
na tyle. To samo, gdyby zbombardowały wioskę gruzińską.


?
„Zapomniałeś” napisać, że Czeczenia to integralna część Rosji (pomimo sprzeciwu kilkuset Czeczenów, terroryzujących zbrojnie Rosję i rosyjska Czeczenię by stworzyć tzw. wolną/islamską Czeczenię) jak integralną częścią Polski jest Śląsk (pomimo sprzeciwu kilkuset "Ślązaków" terroryzujących słownie Polskę i Brukselę i dążących do separacji Śląska od Polski).

Więc dla władz francuskich to co czynią Rosjanie na terenie Rosji to wewnętrzna sprawa rosyjska a to co czynią Polacy na terenie Polski to wewnętrzna sprawa Polski..
Również to co czynią Francuzi na terenie Francji to wewnętrzna sprawa Francji i nic do tego Polsce czy Rosji!

Natomiast nie jest już wewnętrzna sprawą USA gdy śmigłowce US Army... bombardują Syrię i Pakistan - to zdarzenie o aspekcie międzynarodowym i jako takie będące sferą zainteresowań polityki m.in. francuskiej.

Ponadto co jak co ale w Czeczeni jak i Inguszy i Dagestanie dzieci... zabijali (a także gwałcili) tzw. islamscy bojownicy czeczeńscy (vide szkoła w Biesłanie). Teraz już wyłapuje się na Kaukazie ostatnie niedobitki band wahhabitów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Moim zdaniem zawieść się w tak krótkim czasie mogłeś tylko na wynikach wyborów rok temu.

Nie Olo, nie tylko. Mogę się zawieść także na tym, co Tusk i jego ekipa mówią (a więc i teoretycznie robią) w tej chwili. Przykład pierwszy z brzegu - podatek Belki. Przed wyborami - zniesiemy, po wyborach - nie zniesiemy, bo to niesprawiedliwe. Drugi z brzegu - fotoradary. Przed wyborami - nie będzie więcej fotoradarów, będzie więcej autostrad. Po wyborach - będzie więcej fotoradarów i kary za przekraczanie prędkości będą większe. Trzeci z brzegu - podatki. Przed wyborami - wprowadzimy podatek liniowy (o 3x15 nie wspominam bo to melodia z głębszej przeszłości). Po wyborach - dwie stawki podatkowe (pomysł notabene PiS-u). Czwarta sprawa - NFZ. Przed wyborami - zlikwidujemy. Po wyborach - mamy jakąś protezę w postaci reformy, z którą jest mnóstwo szumu a nic nie znaczy (o likwidacji NFZ zapomniano). Piąta sprawa - ministerstwo gospodarki. Przed wyborami - mamy super ekonomistów, gospodarka będzie miała się świetnie, po wyborach - ministrem zostaje strażak Pawlak. Szósta rzecz - biurokracja. Przed wyborami - zmniejszymy biurokrację, prowadzenie firmy będzie prostsze. Po wyborach - komisja posła Palikota, który woli biegać po sejmie z gumowymi fallusami, pisać na blogu i urządzać happeningi zamiast wziąć się do rzetelnej pracy. Jedyny efekt tej komisji to propozycja kar dla pracowników, którzy odchodzą z pracy bez wypowiedzenia. Jak dla mnie to trochę mało.

Tego jest naprawdę dużo (a już na pewno za dużo jak dla mnie). I nie chodzi tu o sprawy, w których trzeba iść na kompromis, żeby coś zmienić (ja naprawdę rozumiem, że koalicja z PSL-em wiąże się z pewnymi konsekwencjami), tylko o całkowity zwrot o 180 stopni w stosunku do swojego własnego programu sprzed wyborów. Ja głosowałem na ten program - na zniesienie Belki, podatek liniowy, likwidację NFZ. Skoro Platforma odwróciła się od tych spraw (które są dla mnie osobiście *kluczowe*), to co innego mi zostaje jeśli nie odwrócić się od Platformy?

> Fajnie, tylko że urząd prezydenta ma tyle wspólnego z administrowaniem co nic.

Skłaniam się ku systemowi prezydenckiemu, w którym prezydent jest szefem rządu (jak w USA). Nie rozumiem czemu w wyborach powszechnych ma być wybierany figurant, skoro realną największą władzę miałby sprawować premier wybierany przez parlament (partię). W przeciwnym razie trzeba ten urząd zlikwidować albo przenieść na margines.

> Ano prawda. Tyle, że ostatecznie to nie to będzie najważniejsze zapewne.

Nie musi być najważniejsze, ale, według mnie, jest ważne skoro ten człowiek ma reprezentować całe państwo.

> On niestety nie ma moim zdaniem najmniejszych szans. Jest po prostu kompletnie nieznany.
> To już większe szanse na prezydenta miałby jakiś dziennikarz - naprawdę dowolny - byle
> raz na tydzień pokazywał się w telewizji w czasie choćby średniej oglądalności.

Poparcie kolibrów ma zapewnione na starcie, wystarczy zaprezentować się reszcie wyborców. Paradoksalnie uważam, że Popiela ma znacznie większe szanse niż "znany" Korwin-Mikke, który wręcz wirtuozersko się podkłada pod krytykę mediów. Zresztą nawet mi bardziej pasuje Popiela niż JKM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.10.2008 o 22:20, strajker napisał:

Natomiast nie jest już wewnętrzna sprawą USA gdy śmigłowce US Army... bombardują Syrię
i Pakistan - to zdarzenie o aspekcie międzynarodowym i jako takie będące sferą zainteresowań polityki m.in. francuskiej.

Pamiętasz co mówiłeś o precedensie Kosova? Że Rosja będzie to naśladować. Dokładnie to samo można będzie powiedzieć o Amerykanach w kwestiach przekraczania granic w celu likwidacji "bandytów". Jak Rosja najechała na Gruzję, tak może się teraz spodziewać, że inne kraje w bardzo podobnym celu mogą najechać na kraje będące członkami ONZ, a które sponsorują terrorystów lub udostępniają im de facto bazy (w tym Rosję). To jest normalna wojna i to wojna tuż przy granicy z Rosją. Amerykanie mają się dokąd wycofać. Rosja nie. No chyba, że to Rosja sama ustali się na głównego sponsora terroryzmu. A wtedy kolejnej globalnej wojny będzie trudno uniknąć.

>Teraz już wyłapuje się na Kaukazie ostatnie niedobitki band wahhabitów.
A pamiętasz, to Ci pisałem? Ci "wahhabici", to nie są żadne bandy. To termin wymyślony przez rosyjską prokuraturę. To są muzułmanie, ale zasadniczo nieagresywni. Termin został wymyślony i stosowany tylko przez Rosjan. Poza Rosją nikt z tymi grupami nigdzie nie walczy. Oni jedynie nie uznają Putina i Miedwiediewa za swoich zwierzchników, a Rosji za ich państwo. No, ale to już dla spadkobierców KGB wystarczający powód do ich eksterminacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.10.2008 o 20:15, strajker napisał:

Rząd francuski jest "zaniepokojony" atakiem amerykańskich śmigłowców na syryjską wioskę
w pobliżu granicy z Irakiem. W wyniku amerykańskiego nalotu na wioskę syryjską zginęło
osiem osób, w tym czworo syryjskich dzieci.


Rząd francuski był całkiem mocno zaangażowany w zażegnanie wojny rosyjsko-gruzińskiej. Podkreślał wtedy mocno integralność terytorialną Gruzji. Najwyraźniej teraz uznał, że należy być konsekwentnym i taką samą miarę stosować, do innych państw.

A co do Syrii. Prawie od początku konfliktu Syria była oskarżana o silne wspieranie "rebeliantów" na terenie Iraku. Było to dużo wcześniej niż zaczęto mówić o podobnym zaangażowaniu się tam Iranu. To właśnie przez Syrię przechodziły nowe rzesze "ochotników" Al-Kaidy do walki z żołnierzami USA. Syrii wielokrotnie zwracano na to uwagę i proszono o reakcję. Bez odzewu. Całkiem zresztą prawdopodobne, że Syria nie tylko przymykała oko na to wszystko, ale i dawała rebeliantom wsparcie. A ma przecież spore doświadczenie w mieszaniu się w sprawy państw ościennych (chocby Liban). Tymczasem, gdy ktoś uznał, że miarka się przebrała i zrobił jej niewielkie zresztą kuku, to podnosi wielkie halo, jakby była tu świętoszkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Mogę się zawieść także na tym, co Tusk i jego ekipa mówią (a więc i teoretycznie robią) w tej chwili.

Tylko, że doskonale wiesz, że jedne obietnice można wprowadzić szybko, a inne dopiero po latach - a długość jednej pełnej kadencji ledwo wystarcza.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Przykład pierwszy z brzegu - podatek Belki.

Prawda jest taka, że podatek Belki okazał się zły. Ale zły nie z tego powodu o jakim sądzisz. Okazał się zły ponieważ powinien to być podatek od obrotu, a nie od zysku. Tylko w ten sposób zatrzymałby kapitał spekulacyjny, który jak błyskawicznie może napłynąć, to tak samo błyskawicznie może odpłynąć. Dzisiaj wycofywana jest kasa spekulacyjna, a spekulanci poza być może minimalnie niższym kursem wyjścia nie tracą ani grosza. Sprzedają papiery za złotówki (bo inaczej nie mogą), a złotówki sprzedają za dolary i euro. Spadają kursy akcji i wzrastają kursy kupowanych walut = spada kurs złotówki. Taki kapitał jest dla naszego kraju g... warty. Zamiast stabilizować destabilizuje przy każdej możliwej okazji.
Tak więc dzisiaj nie tylko jestem za podatkiem od zysków kapitałowych, ale wręcz za podatkiem od sprzedaży akcji (bez względu na kurs i bez względu na zyski czy straty). Jeżeli przez to nie wejdzie kapitał, który gra tylko na krótkie okazje, to przynajmniej nie będziemy się pompowali wirtualnymi cenami i wirtualnym WIGiem. Na kursy będą mieli wpływ jedynie prawdziwi inwestorzy.
Jak doskonale widać ten spekulacyjny kapitał położył całą amerykańską finansjerę, a oznacza to, że położył gospodarki wielu krajów. Modelowym przykładem jest tu Islandia, w której wirtualna gospodarka to były niemal same banki które w ogóle istniały tylko na kredyt.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Przed wyborami - zniesiemy, po wyborach - nie zniesiemy, bo to niesprawiedliwe.

No cóż. Bardzo podobny program ma obecnie Obama w USA. Chce on dowalić tym, którzy wypaśli się na cudzej pracy i ograniczyć właśnie kapitał spekulacyjny. To nie jest kwestia likwidacji kapitalizmu, tylko jego większej przejrzystości i bardziej uczciwych reguł.
Największy liberał monetarny (Greenspan) przyznał, że jego model oparty na wierze w odpowiedzialność finansistów za swoje własne zyski zawalił się.
Moim zdaniem nie tyle się zawalił, co Ci finansiści zauważyli, że najbardziej opłacalne jest niezwiązywanie się z inwestycjami w które inwestują, a same akcje, obligacje i polisy ubezpieczeniowe doskonale im to ułatwiają. Możliwość błyskawicznego zbycia - nawet na ostrych spadkach oznacza, że nadal się zarabia. A że ktoś z mniejszym kapitałem (jakieś 95% każdego społeczeństwa) popadnie przy tym w bankructwo, to mało istotne. To jest moim zdaniem legalna wciąż korozja elementarnej uczciwości finansowej, która przez ostatnie 20 lat gdzieś wyparowała. Doszło do tego, że opłacalność takiej huśtawki kursów powoduje, że daje ona doskonałą motywację do celowego powodowania jeszcze większych zmian kursów.
Tak więc celem tego coraz większego kapitału jest coś odwrotnego do sensu powstania giełd. Giełdy powstawały w celu powiększania stabilizacji przez łatwe określenie w co się inwestuje i na jakich warunkach. Przy okazji pozwalały szybko wycenić dowolną inwestycję na podstawie zawartych tysięcy transakcji. To wprowadzało czytelne i jasne reguły zarówno dla inwestujących jak i szukających kapitału do rozbudowy swoich firm. Kapitał giełdowy miał być zawsze tylko pomocą w zarabianiu na działalności firm notowanych na giełdach, a nie celem zarabiania samym w sobie. Kiedyś to firmy produkcyjne zarabiały po kilkaset procent, a na giełdzie można było zarobić maksymalnie kilkadziesiąt (nie ważny okres, ale skala). Natomiast przez ostatnie dwie dekady pojawiło się zjawisko nienormalne - firmy mogły zarabiać realnie po kilkadziesiąt procent, a spekulanci krótkoterminowi zaczęli zarabiać po kilkaset procent. I to moim zdaniem jest jedna z przyczyn upadku całego światowego systemu finansowego. Przestało się opłacać inwestowanie w firmy i ich działalność, skoro na takim legalnym kantowaniu można było zbić majątek. "Inwestorów" przestało obchodzić ile firma może zarobić. Zaczęło ich obchodzić, ile można zbić na różnicach kursów jej akcji. W globalnym i długoterminowym rozrachunku oznaczało to tworzenie tzw. cykli - do których wszyscy się już przyzwyczaili. Ale nie ja.
Nie wiem czy na pewno trafiam w sedno bo nie jestem w tej branży, ale moim zdaniem problem leży właśnie gdzieś tutaj. Ryzykowne ubezpieczenia na śmieciowych kredytach (jak ładnie nazywa się "subprime"), to tylko zaledwie jeden z elementów tego wytworzonego systemu patologii. I dopóki ktoś nie stworzy regulacji, które przywrócą gospodarkę światową na normalne tory, to nic się nie poprawi, a wręcz pogorszy.
Tak trochę odjechałem. Ale krótko mówiąc obecnie wygląda na to, że podatku od operacji giełdowych nie tylko nie należy znosić, ale wręcz radykalnie zaostrzyć. Poza innymi regulacjami. Bo podatek, to praktycznie tylko słaba proteza. Rozwiązania docelowe nie muszą opierać się o sztuczną redystrybucję jaką jest budżet państwa (dowolnego).

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Drugi z brzegu - fotoradary. Przed wyborami - nie będzie więcej fotoradarów, będzie
więcej autostrad. Po wyborach - będzie więcej fotoradarów i kary za przekraczanie prędkości będą większe.

Może po prostu swoje pokazały statystyki? Okazało się, że tam gdzie wybudowano nowe szerokie drogi gwałtownie zwiększa się ilość wypadków i debilnych zachowań kierowców. Tu nie do końca pomogą same autostrady. Być może pomogłoby zniesienie pierwszeństwa przejazdu jako generalnego rozwiązania na drogach i ścisłe stosowanie reguły prawej strony. W każdym razie moim zdaniem radary mogą zwiększyć presję na budowanie dróg omijających miejscowości bo jeżeli średnia realna prędkość na większości dróg będzie oscylować wokół 30km/h, to będzie coraz silniejsza presja na budowanie dróg nastawionych na dojeżdżanie do miejsc docelowych, a nie na przejeżdżanie przez miejscowości. Wiesz, co jest najciekawsze? Ilość wypadków powodowanych przez Polaków tuż za granicą Polski jest podobno mniejsza o 95% - szczególnie tych spowodowanych niedostosowaniem prędkości - umiesz to wytłumaczyć inaczej jak strachem przed mandatem?
Jak to możliwe, że statystyczny polski idiota drogowy nagle przytomnieje gdy widzi znaki z niemieckimi napisami, niemiecką policję i niemieckie radary?

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Trzeci z brzegu - podatki. Przed wyborami - wprowadzimy podatek liniowy (o 3x15 nie wspominam bo to melodia z głębszej przeszłości).

Podatki tak czy inaczej zostały już zmniejszone. Tylko nie metodą obniżenia formalnej stawki, ale metodą ulgi na dzieci i spłaszczenia do dwóch stawek. W tej chwili nie ma przy obecnych wciąż kolosalnych wydatkach budżetowych żadnego marginesu na kolejne obniżki. Najpierw trzeba ostro wykonać pulę kolejnych cięć i zrównoważyć budżet do 0/0, żeby móc obciąć podatki w jakikolwiek inny sposób. Realnie wywalenie zmian, jakie wprowadził poprzedni sejm i wprowadzenie swoich, które będą dawać podobny efekt, to nic innego jak zwykła zadyma polityczna. Bo bez kolejnego wetowania itp. raczej by się nie obeszło.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Po wyborach - dwie stawki podatkowe (pomysł notabene PiS-u).

I co zmienisz to? Nie ma realnie szans. Nie ma nawet wystarczająco sensownego powodu.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Czwarta sprawa - NFZ. Przed wyborami - zlikwidujemy.

Czytałeś przyjęte ustawy? Gdyby nie zostały zawetowane, to NFZ dostałby realną konkurencję. Wciąż będzie uprzywilejowany, ale stąd już tylko krok do jego marginalizacji, którą można przeprowadzić jedną prostą ustawą gdy Kaczyńskiego już na urzędzie nie będzie. Po co likwidować jeżeli będziesz mógł sobie kiedyś wybrać ubezpieczyciela? Jak NFZ będzie słabe, to padnie, jak będzie dobrze pracować, to nie padnie. Dogmatyzm nie ma tu wiele sensu. Okrężna droga też prowadzi do celu.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Piąta sprawa - ministerstwo gospodarki. Przed wyborami - mamy super
ekonomistów, gospodarka będzie miała się świetnie, po wyborach - ministrem zostaje strażak Pawlak.

A co ma do rzeczy czy kieruje nim strażak? Ważne, że przynajmniej zna się trochę na informatyce i wie co się z czym je. Większość i tak nie robi on, tylko inni ludzie.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Szósta rzecz - biurokracja. Przed wyborami - zmniejszymy biurokrację, prowadzenie firmy będzie prostsze.

Myślę, że warto tu zaczekać do końca roku. Na pewno coś pękło w urzędach skarbowych - obsługa jest bardziej pomocna i to co było problemem jeszcze rok temu jakby znikło. Rzadko bywam w skarbówkach, ale może dzięki temu widzę, że naprawdę przez rok wiele się zmieniło. Jak ktoś codziennie na to patrzy, to może nie widzieć bo zmiany są jednostkowo małe. Różnice widać dopiero w dłuższym czasie.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

zamiast wziąć się do rzetelnej pracy. Jedyny efekt tej komisji to propozycja kar dla pracowników, którzy odchodzą z pracy bez wypowiedzenia. Jak dla mnie to trochę mało.

Dla mnie też, ale jak mówiłem - to co będzie wprowadzone musi się zakończyć do końca roku bo tylko wtedy zmiany będą mogły być wprowadzone na następny rok fiskalny. Dlatego tę komisję będę oceniał dopiero w styczniu.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Tego jest naprawdę dużo (a już na pewno za dużo jak dla mnie).

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

tylko o całkowity zwrot o 180 stopni w stosunku do swojego własnego programu sprzed wyborów.

Ja nie zauważyłem takiego odwrócenia. Być może skupiłeś się tylko na rzeczach pod bieżącą koniunkturę, to może i miałbyś rację.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Ja głosowałem na ten program - na zniesienie Belki

O tym raczej możesz zapomnieć. Nie zdziwiłbym się gdyby wprowadzono drakoński podatek od obrotów kapitałowych w Stanach.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Skoro Platforma odwróciła się od tych spraw (które są dla mnie osobiście *kluczowe*)

Nie wiesz czy się odwróciła. Tak Ci się tylko wydaje.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

to co innego mi zostaje jeśli nie odwrócić się od Platformy?

Ja to na własny użytek nazywam spekulacyjnym kapitałem politycznym. I tak samo źle oceniam jak kapitał spekulacyjny w gospodarce. To typowe zachowanie chorągiewki, która się obraża, że wiatr nie wieje w inną stronę.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Skłaniam się ku systemowi prezydenckiemu, w którym prezydent jest szefem rządu (jak w USA).

Ja też. Ale pamiętam też jak Niesiołowski czy JKM nawoływali do takiego systemu w 1991 r. Nikt ich wtedy nie słuchał.
Realnie nie ma znaczenia czy szef rządu będzie wybierany bezpośrednio czy pośrednio przez parlament. Znacznie ważniejsze jest jakimi uprawnieniami będzie dysponować. Największą różnicą, którą powoduję wybory bezpośrednie jest to, że osoby wybranej w wyniku głosowania obywateli nie można odwołać inaczej jak kolejnym głosowaniem obywateli. Jest to zarówno zaleta jak i wada. Być może zalety nieco przeważają, choć praktyka pokazuje, że państwa z silną władzą wykonawczą są zarówno silne jak i słabe. Moim zdaniem nie tu jest więc rozstrzygnięcie co wzmocni państwo jako grupę obywateli.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Nie rozumiem czemu w wyborach powszechnych ma być wybierany figurant, skoro realną
największą władzę miałby sprawować premier wybierany przez parlament (partię).

Tyle, że parlament też jest wybierany w wyborach powszechnych. Natomiast co do wyboru konkretnych ludzi, to masz rację. Dlatego tak bardzo potrzebne są jednomandatowe okręgi wyborcze. Ale to też - jak nie będzie wetującego prezydenta.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

W przeciwnym razie trzeba ten urząd zlikwidować albo przenieść na margines.

Prawda. Znajdź więc większość konstytucyjną, która zrobi to lub to. Jak na razie każda konstytucyjna propozycja PO jest odrzucana i w zamian za to proponowany jakiś bełkot, który w ustawie zasadniczej nigdy nie powinien się znaleźć.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Poparcie kolibrów ma zapewnione na starcie, wystarczy zaprezentować się reszcie wyborców.

Nazwijmy to realnie: WIELKA NIEWIADOMA + 2%. :D
Ta reszta jest kluczowa.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Paradoksalnie uważam, że Popiela ma znacznie większe szanse niż "znany" Korwin-Mikke

Być może, ale tutaj działa efekt "bycia znanym bo jest się znanym". Popiela jest "nieznany bo jest nieznany". Traci na dzień dobry i nie zanosi się na to, żeby kiedykolwiek miało to się zmienić. Jeżeli "konserwatywni liberałowie" są tacy skuteczni, to niech to pokażą. Niech zdobędą kawał rynku w dowolnej dziedzinie w trudnych warunkach, stworzą własną telewizję i niech tam promują zmianę mentalności. Jak na razie udało się coś podobnego tylko frakcji związanej ze "zwykłymi liberałami". Te opluwane przez wielu Gazety wyborcze, TVN, Polsaty, Superstacje itd., to właśnie takie narzędzia. Tylko nie należy wciąż narzekać na konstytucję czy ustawy, ale działać. Bo same się nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Przed wyborami - nie będzie więcej fotoradarów, będzie więcej autostrad.

Mało tego: będą fotoradary rejestrujące przejeżdżających na czerwonym świetle.

Dnia 29.10.2008 o 08:37, Vilmar napisał:

Po wyborach - będzie więcej fotoradarów i kary za przekraczanie prędkości będą większe.

Ale jednocześnie przekraczanie prędkości przestanie być punktowane. Bogaci będą śmigać do czasu, aż nie dojdzie do wypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2008 o 12:59, Treant napisał:

Mało tego: będą fotoradary rejestrujące przejeżdżających na czerwonym świetle.


Zapewne będzie ich po prostu więcej, bo w Lublinie takowe już są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2008 o 12:59, Treant napisał:

Ale jednocześnie przekraczanie prędkości przestanie być punktowane. Bogaci będą śmigać
do czasu, aż nie dojdzie do wypadku.

Najlepiej było by wzorem niektórych państw wprowadzić uzależnienie mandatu od dochodu, czyli im więcej masz tym więcej płacisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2008 o 13:08, sig. napisał:

czyli im więcej masz tym więcej płacisz.


A to niby dlaczego? Dwa identyczne przestępstwa i dwie różne kary? Nierób zapłaci 2 złote 20 groszy ze swojej chudej renty, a np. pan Jan Krzysztof Bielecki, kolega Donalda Tuska, 15 000zł. Chyba prawo z zasady powinno być identyczne dla wszystkich? Co jeszcze wymyślicie by odebrać bogatym ich ciężko zarobione pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2008 o 13:57, Todryk napisał:

> czyli im więcej masz tym więcej płacisz.

A to niby dlaczego? Dwa identyczne przestępstwa i dwie różne kary? Nierób zapłaci 2 złote
20 groszy ze swojej chudej renty, a np. pan Jan Krzysztof Bielecki, kolega Donalda Tuska,
15 000zł. Chyba prawo z zasady powinno być identyczne dla wszystkich? Co jeszcze wymyślicie
by odebrać bogatym ich ciężko zarobione pieniądze?

A co to znaczy "identyczne"? Ma być identyczne w cyferkach czy równie dotkliwe? Bo da się zrobić zeby były identyczne w cyferkach i równie dotkliwe. Wystarczy tylko kwoty zamienić na % z kwot i po problemie - prawo jest identyczne. Nikt nie mówi o 2 zł, chodzi raczej o zostawienie obecnych stawek jako minimalne i podwyższanie ich wraz z zarobkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2008 o 14:07, hans olo napisał:

A co to znaczy "identyczne"? Ma być identyczne w cyferkach czy równie dotkliwe? Bo da
się zrobić zeby były identyczne w cyferkach i równie dotkliwe. Wystarczy tylko kwoty
zamienić na % z kwot i po problemie - prawo jest identyczne. Nikt nie mówi o 2 zł, chodzi
raczej o zostawienie obecnych stawek jako minimalne i podwyższanie ich wraz z zarobkami.


Teraz już wiem dlaczego wszyscy chcą 50% podatku dochodowego dla bogatych. Bo w końcu co to za koszta dla zamożnego ten podateczek, wystarczy zmienić na procencik i gra gitara...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wy też dostajecie darmowy Dziennik do skrzynki? Bo nie wiem czy się komuś adresy prenumeraty pomyliły czy to może jakaś akcja typu Niemiecki głos w Polskim domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2008 o 15:46, Todryk napisał:

Wy też dostajecie darmowy Dziennik do skrzynki? Bo nie wiem czy się komuś adresy prenumeraty
pomyliły czy to może jakaś akcja typu Niemiecki głos w Polskim domu.


W MCDonald''s-ie w Rzeszowie można z rana dostać darmową Wyborczą do kawy (przynajmniej w co drugą sobotę). Ale o akcji Dzinnika nie słyszałem. Jednak Ty masz lepiej. Nie musisz płacic za kawę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2008 o 09:20, Olamagato napisał:

> Natomiast nie jest już wewnętrzna sprawą USA gdy śmigłowce US Army... bombardują
Syrię
> i Pakistan - to zdarzenie o aspekcie międzynarodowym i jako takie będące sferą zainteresowań
polityki m.in. francuskiej.
Pamiętasz co mówiłeś o precedensie Kosova? Że Rosja będzie to naśladować. Dokładnie to
samo można będzie powiedzieć o Amerykanach w kwestiach przekraczania granic w celu likwidacji
"bandytów".


Stosujesz naciąganą analogię nie mającą żadnego uzasadniania w faktach i w dodatku bazujesz na niewiedzy i poruszasz problemy które nie rozumiesz.

Uznanie za niepodległe państwo terytorium gdzie większość mieszkańców dąży do niepodległości to myślenie wynikające z zasad tzw. demokracji.
Jedyną kategorią polityczną jest to, która ze stron konfliktu posiada więcej „demosu” (decyzje rozrodczość a la królicza) do zasiedlenia danej ziemi i stąd jej prawa do tej ziemi.
Demokracja nigdy nie rozumiała i nie czyniła rozróżnienia między stanem faktycznym, a stanem prawowitym. Nic dziwnego, wszak sama narodziła się z Rewolucji, czyli z odrzucenia prawowitości przez... zasadę liczby. Liczy się tylko masa – „demos” suwerenny – a nie prawowitość. W.I. Lenin (Blank) doprowadził takie myślenie do skrajnego ekstremizmu. Uznając: „Jest nas więcej?” To „kradnij ukradzione!’. I na „zasadzie liczb” bazuje też współczesna tzw. demokracja – jest nas więcej więc nam się należy (także cudze i cudza ziemia)!

Jeśli chodzi o ograniczenie suwerenności przez mocarstwa to jest to... wymysł Zachodu a nie Rosji (ZSRS) właściwie to wymysł USA które w XIX w. sformułowały Doktryunę Monroe’a według której w całej Ameryce (Płn. i Płd) mają decydować USA i wara innym mocarstwom od tych kontynentów i wewnętrzne sprawy np. Nikaragui czy Kuby to wewnętrzna sprawa USA.
Dziś ta zasada jest wiązana z tzw. doktryną Gremeka, która głosi, że nie wolno na Świecie „łamać tzw. prawa człowieka” (Prawa ustalane przez Zachód/USA) w stosunku do grup narodowościowych pod groźbą sankcji w postaci spadających z powietrza bomb made in USA a zwłaszcza nie wolno tego czynić tam gdzie jest ropa naftowa lub inne bogactwa mineralne lub dogadane dla USA miejsce strategiczne.

Oznacza to że tzw. prawa człowieka mają prymat nad prawami suwerennych państw. Ogłoszenie „Doktryny Geremka” miało miejsce w czasie wojny państw sukcesyjnych po byłej Jugosławii. Wtedy na łamiącą prawa człowieka Serbię spadłby bomby NATO/USA; kraj został zmuszony do kapitulacji; zachodnie wywiady wywołały w nim rewolucję, która obaliła Slobodana Miloszewicza

Tak że precedens Kosowa to... wymysł USA i także ograniczona suwerenność innych państw (dziś nazywana często Doktryną Busha) to.... wymysł USA.

Dnia 29.10.2008 o 09:20, Olamagato napisał:

Jak Rosja najechała na Gruzję, tak może się teraz spodziewać, że inne kraje
w bardzo podobnym celu mogą najechać na kraje będące członkami ONZ, a które sponsorują


Ile razy będziesz powtarzał to kłamstwo? – Rosja wkroczyła do Osetii Płd. którą zaatakowała Gruzja pragnąc dokonać Anschlussu Oestii Płd. (podczas Igrzysk w Pekinie) – Osetia Płd. jest od 1991 r. (po zwycięskim osetyńskim powstaniu jako odpowiedz na skasowanie przez Gruzję autonomii Osetii Płd. i wynaradawianie tej ziemi) niepodległym państwem a obywatele Osetii Płd. mają obywatelstwo Rosji i żądają ochrony Rosji przed Gruzją.
Osetyńcy (Alani) to indoeuropejski mały lud, kulturalnie, cywilizacyjnie, etnicznie, historycznie nie mający nic wspólno z kaukaskimi Gruzinami – Osetią Płd. została wcielona do Gruzji za czasów Stalina.

Dnia 29.10.2008 o 09:20, Olamagato napisał:

terrorystów lub udostępniają im de facto bazy (w tym Rosję). To jest normalna wojna i
to wojna tuż przy granicy z Rosją. Amerykanie mają się dokąd wycofać. Rosja nie. No chyba,
że to Rosja sama ustali się na głównego sponsora terroryzmu. A wtedy kolejnej globalnej
wojny będzie trudno uniknąć.


Szkopuł w tym że co jest „terroryzmem” i gdzie jest ten tzw. „terroryzm” ustalają, według własnego widzimisie, USA.

Dnia 29.10.2008 o 09:20, Olamagato napisał:

>Teraz już wyłapuje się na Kaukazie ostatnie niedobitki band wahhabitów.
A pamiętasz, to Ci pisałem? Ci "wahhabici", to nie są żadne bandy. To termin wymyślony
przez rosyjską prokuraturę. To są muzułmanie, ale zasadniczo nieagresywni. Termin został
wymyślony i stosowany tylko przez Rosjan. Poza Rosją nikt z tymi grupami nigdzie nie
walczy. Oni jedynie nie uznają Putina i Miedwiediewa za swoich zwierzchników, a Rosji
za ich państwo. No, ale to już dla spadkobierców KGB wystarczający powód do ich eksterminacji.


Wahhabizm to islamski ruch polityczny i religijny powstały w XVIII wieku na terenie... Arabii Saudyskiej. Opiera się na skrajnym nietolerancyjnym fundamentalizmie w Islamie – głosi powrót do źródeł: pierwotnej czystości islamu, prostoty i surowości obyczajów. Za podstawy wiary wahhabici uznają Koran i hadisy, interpretowane dosłownie.

Nazwa wahhabizm pochodzi od imienia twórcy tego ruchu, muzułmańskiego teologa Muhammad Ibn Abd al-Wahhaba (1703-1792).

Wahhabizm (skrajnie nietolerancyjny wobec innych religii a zwłaszcza chrześcijaństwa) jest szczególnie popularny w... Arabii Saudyjskiej, gdzie w XVIII wieku wahhabici zawarli sojusz z dynastią Saudów, co wywarło znaczny wpływ na późniejszy kształt tego najbardziej konserwatywnego z państw muzułmańskich i jednocześnie najbardziej skorumpowanego, zdemoralizowanego reżimu.

Idee wahhabickie stanowią trzon ideologii Braci Muzułmańskich (mających na sumieniu zamordowanie wielu turystów w Egipcie i Tunezji)

Za wyznawcę wahhabizmu uznawany jest (na zachodzie i wschodzie) sam... Osama bin Laden. Faktem jest że część (jak duża?) duchownych wahhabickich sympatyzuje z. Al Quaida)

Wahhabizm w rosyjskiej Czeczeni dominuje wśród tzw. islamskich bojowników stąd ich powiązania z Al Quaida (Al. Kaida według niepoprawnej pisowni).

Amerykański politolog Francis Fukuyama nazwał wahhabizm „islamskim faszyzmem” Wahhabizm uznaje wyższość Islamu nad wszystkimi religiami, oraz potrzebę uzyskania dominacji nad nimi, każdym środkiem i każda zbrodnią.

Wahhabizm to jednocześnie ogromny antysyjonizm, antyamerykanizm, wrogość do instytucji świeckich, skrajnie antyintelektualney oraz chęć przekształcenia Azji rosyjskiej i Kaukazu w zjednoczone państwo islamskie, próbują równiez infitrować Pakistan, Indie i Chiny Ludowe. (punkt dot. Wahhabizmu na podstawie m.in. Wikipedii)

A teraz możesz dalej rzucać błotem i pisać tradycyjnie nieprawdę o Rosji (np. że to rosyjska prokuratura wymyśliła... wahhabizm) jak to ustawicznie czynisz nie znając tematu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się