Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Wg samego Korwina straciłoby swój majątek wielu polityków i bogaczy, którzy dorobili się go w sposób nielegalny.
Nie rozumiem czemu na korwinowskich reformach mieli by stracić emeryci? Przecież likwidując dużą część podatków byłoby im znacznie lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 15:21, Vilmar napisał:

A nawet jeśli jakimś cudem Korwin doszedł do władzy i miał większość w sejmie, to po czterech
latach by go z tego sejmu obywatele wynieśli na kopach, a cztery lata to zdecydowanie za mało,
żeby dało się uzdrowić państwo.


Tylko że jeśli nie znajdzie się ktoś kto zaryzykuje u nas się niewiele zmini a całe reformy będą trwały dziesiątkami lat .Jest to raczej wizja która przeraża ,dodatkowo jeśli na każdym kroku słyszy się jak to u nas robi się wspaniale .Pytanie tylko czemu przeciętny Kowalski tego jakoś nie odczuwa ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 15:27, Vaxinar napisał:

Nie rozumiem czemu na korwinowskich reformach mieli by stracić emeryci? Przecież likwidując
dużą część podatków byłoby im znacznie lżej.


Skorzystaliby głównie na likwidacji VAT-u, ale mogliby stracić na:
a) obowiązkowych opłatach w szpitalach/przychodniach (NFZ do kasacji, pełna prywatyzacja szpitali)
b) wzroście cen leków (kasacja dotacji).
c) niepewnych emeryturach (ZUS do kasacji/rozparcelowania i prywatyzacji).

Po prostu nie byłoby możliwe wprowadzenie niektórych reform bez krótkookresowego zaciskania pasa, co się nie wszystkim spodoba. Zasiłkobiorcom (których też przecież jest mnóstwo, bodajże tyle samo co ludzi czynnych zawodowo) w szczególności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 15:52, Vilmar napisał:

> /.../> Po prostu nie byłoby możliwe wprowadzenie niektórych reform bez krótkookresowego zaciskania
pasa, co się nie wszystkim spodoba. /.../

I bez pracy. Ciężkiej, wydajnej pracy przez lata. A nawet dziesiątki lat. Ale mając pewność sytuacji prawnej i warunków zewnętrznych na dziesiątki lat (żeby co roku była najwyżej jedna ustawa a nie cztery dziennie) to nawet w mojej sytuacji porwałbym się na budowę domu. Porządny murarz układa 600-800 cegieł dziennie. Ja pewnie mógłbym, przynajmniej na początku, dobrze ułożyć 100. A to znaczy, że zaczynając w marcu, dom w stanie surowym postawiłbym w dwa lata. Za cztery lata bym skończył. Ale w dzisiejszych warunkach tylko człowiek bardzo zdesperowany może tego próbować. Rok, albo dwa, zajmą mu formalności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>ciach

W moim przypadku dochodzi jeszcze stabilność finansowa .Niestety na dziś nie mam najmniejszych gwarancji ani wzrostu ani choćby utrzymania się w jakichś ryzach .Smutne ale prawdziwe . Nie jestem w stanie zaryzykować żadnego większego kredytu aby spać spokojnie w nocy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chcesz przez to powiedzieć, że aby wprowadzić wizje JKM należałoby przeżyt ze... 40 lat dość cięzkich, w cięższych warunkach niż dziś?
To by znaczyło, że teraz nie wiem po co On w ogóle kandyduje. Nie wygląda mi na człowieka, który ma tok myślenia niektórych polityków czyli byle by się obłowić, więc? Przecież to nierealne, musiałby rządzić tak długi czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 16:40, Vaxinar napisał:

Chcesz przez to powiedzieć, że aby wprowadzić wizje JKM należałoby przeżyt ze... 40 lat dość
cięzkich, w cięższych warunkach niż dziś?

Część ludzi na pewno w cięższych warunkach, no i musieliby pracować, do czego są nienawykli. Mnie tam wszystko jedno, ale Ty miałbyś szansę na dobre życie, po początkowym okresie wyrzeczeń. Pewnie skończysz studia, człowiekowi z wyższym wykształceniem jest łatwiej, chyba, że aspiracje ma większe, niż chęci do pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 16:51, KrzysztofMarek napisał:

Część ludzi na pewno w cięższych warunkach, no i musieliby pracować, do czego są nienawykli.


Mówisz o ludziach, którzy pracować nie mogą? Oni faktycznie mieliby ciężko i zasiłki trzeba im zostawić. Jednak nierobów - leni... Oni nie są żadnym problemem, czasy w których czy się stoi czy się leży słusznie dawno minęły i jak się teraz leży to się gó... należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jednak nierobów - leni... Oni nie są żadnym problemem, czasy w których czy się

Dnia 14.06.2007 o 17:22, Vaxinar napisał:

stoi czy się leży słusznie dawno minęły i jak się teraz leży to się gó... należy.


Są problemem i to nie małym.Każdy leń , to taki sam głos jak najbardziej pracowity obywatel , a na niczym partiom tak nie zależy , jak na elektoracie.Nie sądzę , aby ilość biorców publicznej kasy miała maleć , chyba , że podejście polityków zmieni się , ale w to w ogóle nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 17:22, Vaxinar napisał:

Mówisz o ludziach, którzy pracować nie mogą? Oni faktycznie mieliby ciężko i zasiłki trzeba
im zostawić. Jednak nierobów - leni...

Opowiem ci o czymś takim że ci się włos na głowie zjeży. Autentyk, opowiadała nam psorka z Psychologii na zajęciach.
Otóż była sobie pewna rodzina w której prym wiodła babka. Rodzina ta składają się z rzeczonej babki, małżeństwa i dwóch synów (gdzieś tam początki podstawówki) Niby normalne nie ?? No to słuchaj dalej. KAŻDY w tej rodzinie był chory, babka, mąż, matka nawet synowie. A babka ganiała po doktorach i jojczyła jacy to wszystko ciężko chorzy i umierający, jaki to wnuczek niejadek Umierający, jaki to zięć schorowany. Żadne z nich nie wychodziło z domu (znaczy nie pracowało, synowie oczywiście do szkoły chodzili, a jeden z synów był tak nakarmiony że pomyślałbyś, beczułka) drugi z kolei chudzina że mocniejszy wiatr by go zmiótł.
Wstęp mamy za sobą to teraz najlepsza część. Rodzina z wszelkiego rodzaju rent, dodatków itp. miała bodaj (tu pewien nie jestem) chyba z 4-5 tysięcy dochodu Na Czysto. Jeszcze lepiej, rok czy dwa przed tym jak nam to psorka opowiadała rodzinka postawiła sobie drugi dom i kupiła samochód. No ale ale każda fajna historia musi mieć zakończenie z morałem nie ?? Ta też takie ma
Rodzinę tą obsługiwała w Pomocy Społecznej czy co to tam jest dość miła i współczująca dziewczyna, która niczego im nie odmawiała. Jednak w pewnym momencie dziewczynę wymienił facet, który okazał się... nieco bardziej skrupulatny, zaczął dociekać, majstrować, pytać. Zebrał naszą psycholożkę (bo chodzili do niej ci synowie którzy od tej całej komedii i udawani się pochorowali) jak i parę innych osób, obgadał temat i CIACH! Skończyła się ta cała komedia i rodzince Odcięto kranik z gotówką.
Babka się zwyczajnie pochorowała (tym razem Naprawdę). Najlepsze/Najgorsze jest to że jak twierdzi nasza psycholożka rodzinka bez tej babki zwyczajnie Zginie. Do tego stopnia się jej podporządkowali i przyzwyczaili do tego trybu życia że nie są w stanie wrócić do normalności, nawet myśleć samodzielnie nie potrafią tak się z babką związali.
I jak tam, włosy stoją dęba ?? I powtarzam. To Jest Autentyczna Historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 15:21, Vilmar napisał:

przebić się przez tabun propagatorów, którzy obiecają społeczeństwu łapówkę dowolnej
wielkości (co tam, przecież nie oni będą spłacać dług)

Jest o wiele gorzej. Spłacać długi będą Ci, którzy jeszcze się w Polsce nie urodzili. A w związku z tym nie ma kto protestować. Jakby to ująć statystycznie, to okaże się, że wielu wyborców pośrednio podejmuje decyzje, które będą musieli realizować Ci narodzeni już po ich własnej śmierci. To nie tylko nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością, ale jest to po prostu absurd, który istnieje na naszych oczach.

Przypuszczam, że w przyszłości jakieś państwo przeżyje znacznie głębszy kryzys niż ostatnio Argentyna i dosłownie zbankrutuje (wartośc długów przewyższy cały szacowany majątek oraz kilkuletnie przychody na terenie tego państwa). A byc może wtedy powstanie pierwszy precedens na świecie, w krótym wpisane zostanie do konstytucji jakieś drakońskie zabezpieczenie przed zubożeniem wszystkich przez złe decyzje większości głupich obywateli tego państwa.
Na przykład skoro parlament jest wybierany na 4 lata, czyli dostaje od wyborców prawo decyzji w tym okresie, to powinno to prawo obejmować finansowo również zadłużenie budżetu możliwe do spłacenie w tym okresie, tak aby wyborcy za 4 lata mieli czyste konto i znowu wolność wyboru finansowej przyszłości państwa, a nie wybór ograniczony błędnymi decyzjami poprzedników.
Ale jakoś tak jest, że tylko obywatele niektórych państw są na tyle mądrzy, żeby mysleć o przyszłości.

Dnia 14.06.2007 o 15:21, Vilmar napisał:

A nawet jeśli jakimś cudem Korwin doszedł do władzy i miał większość w sejmie, to po
czterech latach by go z tego sejmu obywatele wynieśli na kopach

Wiesz, akurat nie jest to pewne. Właściwie nic nie jest pewne. Pewne jest tylko jedno - jak się nie pracuje i nie ryzykuje, to się nie zyskuje.

Dnia 14.06.2007 o 15:21, Vilmar napisał:

a cztery lata to zdecydowanie za mało, żeby dało się uzdrowić państwo.

Za mało, żeby uzdrowić społeczeństwo - zgadzam się, ale co do państwa nie byłbym taki pewien. Problem w tym, że szansa na to jest bardzo niewielka: Wygrać wybory musieliby ludzie (nie piszę ugrupowanie bo ono składa się z konkretnych ludzi), którzy są całkowicie uczciwi, mają wizję naprawienia państwa, wizja ta jest pozbawiona błędów, wykonanie tej wizji również będzie pozbawione błędów, a oni sami będą mieli konstytucyjna większość w Parlamencie i na dodatek parlamentarzyści Ci będą mieli te same cechy.
A jaka jest szansa, że w parlamencie znajdzie się np. 250 uczciwych, pracowitych, inteligentnych i przewidujących posłów? Moim zdaniem taka jak szansa wygrania w dużego lotka.

Dnia 14.06.2007 o 15:21, Vilmar napisał:

Naprawdę nie widać, że mając do dyspozycji zaciśnięcie pasa

Nie jest tak do końca prawdziwe, że trzeba zaciskać pasa - Polacy tego pasa już trochę pozaciskali i przynajmniej 10 lat z tych 17 nie zostało zmarnowane moim zdaniem.
W Polsce mało kto, kto chce uczciwie pracować (a nie obijac się) głoduje lub nie ma na życie.
Problem w tym, że w tym kraju jest ogromna ilośc osób, które żyje ponad stan i to na cudzy rachunek. I tak naprawdę reforma państwa sprowadza się do tego, żeby to ta grupa ludzi przestała pasożytować. A jedynym skutecznym sposobem jest odebranie pasożytom możliwości kontynuowania swojej działalności (a raczej braku działalności). To nie byłoby łatwe, bo państwo jest w tej chwili jak drzewo, tak objedzone przez korniki, że niedługo się zawali i obumrze. Podpieranie go różnymi kijami nic nie pomoże - trzebaby żywą tkankę wyizolować, dać zapuścić nowe korzenie, a resztę całkowicie usunąć i spalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 14.06.2007 o 17:44, Olamagato napisał:

ale jest to po prostu absurd,
który istnieje na naszych oczach.

No już nie przesadzajmy, on istnieje odkąd funkcjonuje państwo.

Dnia 14.06.2007 o 17:44, Olamagato napisał:

Przypuszczam, że w przyszłości jakieś państwo przeżyje znacznie głębszy kryzys niż ostatnio
Argentyna i dosłownie zbankrutuje (wartośc długów przewyższy cały szacowany majątek oraz kilkuletnie
przychody na terenie tego państwa). A byc może wtedy powstanie pierwszy precedens na świecie,
w krótym wpisane zostanie do konstytucji jakieś drakońskie zabezpieczenie przed zubożeniem
wszystkich przez złe decyzje większości głupich obywateli tego państwa.

A to rozbiorów w historii nie mieliśmy? Żadnych gwarancji konstytucyjnych nie trzeba :D

Dnia 14.06.2007 o 17:44, Olamagato napisał:

Na przykład skoro parlament jest wybierany na 4 lata, czyli dostaje od wyborców prawo decyzji
w tym okresie, to powinno to prawo obejmować finansowo również zadłużenie budżetu możliwe do
spłacenie w tym okresie, tak aby wyborcy za 4 lata mieli czyste konto i znowu wolność wyboru
finansowej przyszłości państwa, a nie wybór ograniczony błędnymi decyzjami poprzedników.

Ale chyba cechą państwa jest ciągłość, więc ograniczenie decyzji poszczególnych kadencji parlamentu sprowadza się do budowania nowego państwa co 4 lata.

Dnia 14.06.2007 o 17:44, Olamagato napisał:

Ale jakoś tak jest, że tylko obywatele niektórych państw są na tyle mądrzy, żeby mysleć o przyszłości.
Wiesz, akurat nie jest to pewne. Właściwie nic nie jest pewne. Pewne jest tylko jedno - jak
się nie pracuje i nie ryzykuje, to się nie zyskuje. /.../

Ale w III RP jest taka dziwna tendencja - zawsze w wyborach zwycięża największa opozycja do rządu. Prosty schemat: jaki ten rząd zły, ojej, bierzemy tych co mówią o ich błędach, skoro je widzą to są lepsi. Ot, głupota współczesnej, albo przynajmniej polskiej demokracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 22:17, gaax napisał:

/.../
> ale jest to po prostu absurd,
> który istnieje na naszych oczach.
No już nie przesadzajmy, on istnieje odkąd funkcjonuje państwo.

W sumie tak. To jest jeszcze absurd powtarzany przez wiele innych narodów. Natomias jakiś czas temu czytałem (chwilowo nie pamiętam gdzie) cała wyliczankę na temat bezpośredniego powiązania obecnego państwa polskiego ze słowem absurd. Było tego dobre kilkanaście pozycji i faktycznie co jedna to bardziej absurdalna. Tak więc sądzę, że nasz kraj i "miłościwie nam panujący" naród raczej przoduje w tej dziedzinie na świecie. Najgłupsze jest to, że powtarzamy dokładnie te same błędy które już raz doprowadziły do osłabienia i utraty państwa.

Dnia 14.06.2007 o 22:17, gaax napisał:

A to rozbiorów w historii nie mieliśmy? Żadnych gwarancji konstytucyjnych nie trzeba :D

Pewnie, że najlepszą gwarancją jest rozsądne wyedukowane społeczeństwo. Problem w tym, że to nie u nas, teraz. A co do rozbiorów, to masz rację, to nawet lepszy przykład od Argentyny. O ile pamiętam z budzetem państwa problem istniał od śmierci Mieszka I. ;)

Dnia 14.06.2007 o 22:17, gaax napisał:

Ale chyba cechą państwa jest ciągłość

Nic nie szkodzi tej ciągłości blokada zadłużania budżetu obywateli poza czas mandatu wyborczego.

Dnia 14.06.2007 o 22:17, gaax napisał:

więc ograniczenie decyzji poszczególnych kadencji parlamentu
sprowadza się do budowania nowego państwa co 4 lata.

Mylisz się. Państwo nie skłąda się tylko z budżetu i to na dodatek z budżetu zadłużonego. Popatrz na to z innej strony - jeżeli budżet ma nadwyżkę budżetową, to każde ugrupowanie przy władzy będzie sobie rościć prawo do wykorzystania jej na ważne z jego punktu widzenia cele. I to nie za 5 lub więcej lat gdy być możne nie bedzie już u władzy, lecz zanim kadencja się zakończy - i co więcej nikt rozsądny tego prawa nie będzie odmawiać.
Nadal wiec uważasz, że rząd może bez ograniczeń wydawać pieniądze, które muszą zarobić jego obywatele za kadencji jego następców? Bo moim zdaniem jest to okradanie obywateli z przyszłych zysków i z dobrej przyszłości finansowej narodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Popatrz

Dnia 15.06.2007 o 02:35, Olamagato napisał:

na to z innej strony - jeżeli budżet ma nadwyżkę budżetową, to każde ugrupowanie przy władzy
będzie sobie rościć prawo do wykorzystania jej na ważne z jego punktu widzenia cele. I to nie
za 5 lub więcej lat gdy być możne nie bedzie już u władzy, lecz zanim kadencja się zakończy
- i co więcej nikt rozsądny tego prawa nie będzie odmawiać.


Każdy rozsądny powinien przed czymś takim przestrzegać , o ile nie jest to rozsądek podyktowany tylko chęcią zdobycia wyborców za pomocą rozdawania państwowej kasy.Norwiegia jest krajem , który ma nadwyżki budżetowe i wcale ich nie wydaje , ale inwestuje pieniądze , aby mieć zabezpieczenie na przyszłość.W związku z wymienionymi nadwyżkami , zmniejszono nawet eksport ropy , słusznie uważając , że trzymanie nienaruszonych złóż będzie tym bardziej opłacalne , im mniejsza ilość ropy zostanie na świecie do wydobycia , ewentualnie za wiele lat , gdy być może nastąpi kryzys paliwowy , będzie można wykorzystać zapasy na własne potrzeby. U nas polityka finansowa państwa , to wydać ile się da kupując sobie poparcie , a najlepiej zapożyczać się jeszcze na dodatek jak idiota.Myślę , że w przypadku znacznie większych wpływów do budżetu , niewiele by się zmieniło , bo odpowiednie gospodarowanie finansami , to kwestia mentalności , która u nas jest przede wszystkim partyjna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=9912&wid=8933877&rfbawp=1181901428.096 - obowiązkowa szkoła o seksie...

Prawie spadłem z krzesła, gdy to czytałem. Teraz to już na pewno religia też będzie obowiązkowa jako... przeciwwaga ;) Według mnie jest to pomysł zupełnie chybiony, przez tysiące lat ludzie żyli, zakładali rodziny i rozmnażali się bez problemów, teraz trzeba nagle wszystkich obowiązkowo edukować. Jeśli te lekcje dalej będą wyglądały tak jak do tej pory, a kadra nauczycielska to wciąż będą nauczyciele biologii po krótkim szkoleniu, to tym bardziej nic z tego nie wyjdzie. Czyżby mieli zamiar zatrudniać seksuologów? Kiedy ja miałem takie zajęcia w gimnazjum i liceum, to większość dzieciaków traktowała to jak humorystyczny przerywnik w zajęciach (tak samo większość traktuje zajęcia z religii, ale to trochę inna broszka), a Ci którzy chcieli się czegoś mądrego dowiedzieć i tak nie mieli na co liczyć, bo nikt człowieka na lekcji nie nauczy jak być dobrym dla dziewczyny/żony, od tego jest rodzina i po prostu życie. A o antykoncepcji na poważnie to już w ogóle nie dało się rozmawiać, inna sprawa że prowadzący nawet nie wiedzieli o czym mówić. Szumna kwestia pigułek antykoncepcyjnych została załatwiona przez rozdanie wszystkim zainteresowanym ulotek. Chcesz się czegoś dowiedzieć, ale niekoniecznie od rodziców, idź do ginekologa, tylko on prawdę Ci powie... A teraz jeszcze chcą z tego stopnie stawiać! Ciekawe za co? Ot kolejne potwierdzenie tego, że Polska przoduje na liście wymyślania absurdów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Coś niesamowitego. Oglądam obrady Sejmu i właśnie przed chwilą dowiedziałem się, że Andrzej Lepper i Samoobrona od samego początku popierała przystąpienie Polski do Unii Europejskiej :D Co prawda Andrew dodał po chwili, że im tak naprawdę nie pasowały tylko warunki przystąpienia... ale tylko poczekać parę lat jak pierwszy mulat polskiej polityki okaże się czołowym euroentuzjastą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2007 o 12:13, GanD napisał:

A teraz jeszcze chcą z tego stopnie stawiać! Ciekawe
za co? Ot kolejne potwierdzenie tego, że Polska przoduje na liście wymyślania absurdów...


Pfff... Polska? Na zachodzie tego nie ma? (oprócz ulotek są też książki z obrazkami jak uprawiać bezpieczny seks z kolegą tej samej płci, przyznaję). Jest i to bez "przeciwwagi".

PS
Jaś Fasola w Polsce:
"Wizytę w Polsce rozpoczyna premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero."
Czy ktoś z tego forum ma zamiar witać mojego ulubionego polityka na lotnisku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2007 o 12:22, Mogrim napisał:

Jest i to bez "przeciwwagi".


I ocenianie z tego jak na normalnej matematyce też mają na Zachodzie? Jeśli tak, to nieźle... Jak naśladować, to przecież tylko "najlepszych" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się