Zaloguj się, aby obserwować  
Lumbago

Poezji "koncik"

1459 postów w tym temacie

Skoro jesteśmy w tak smętnym nastroju - dodam coś jeszcze smutniejszego....

Mojemu przyjacielowi

Gdzieś nad życia brzegiem
łysa głowa, wielkie oczy...
i nieme pytanie...czy już ?...Nie wiem,
może jeszcze jedna walkę stoczy?...
Odejdę wkrótce za życia ścianę...
jeszcze chwilę z Wami zostanę,
nie płaczcie wcale, nie warto !
Chciałem zyć inaczej, lecz los rozdał karty...
Nie tak mialo być ! Inaczej !
Choć serce młodzieńcze jeszcze
cialo robi sie starcze...
Choć serce woła - podnieś się wreszcie !
...Ciało nie słucha przeżarte rakiem,
choiaż ma tylko 20 lat z hakiem.....
Musi sie poddać w nierównej walce
nie ma juz sily...sztywnieja palce..
Jeszcze słyszy muzyki dźwięki...
jeszcze ze dwa krotkie jeki
I nagle...cisza...pustka i ciemność
I nie ma już Ciebie tu ze mną
Nie wierzę, że sie spotkamy gdzieś tam
Nie ma niczego, nie wierzę - to brednie !
A gdy na mnie przyjdzie czas ten sam
odplynę w nicość - jak Ty - samotnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2006 o 08:36, Nulinka napisał:

Skoro jesteśmy w tak smętnym nastroju (...)


A mnie ostatnio wzięło na coś optymistycznego. Mam nadzieję, że i Ty (i wszyscy tu wpadający) się rozchmurzysz.

PRZYJDZIE DZIEŃ
przyjdzie dzień, przyjdzie on znów
wytęskniony, piękny aż brak mi słów
będzie świeciło Słońce i będzie
słychać szum fal, śmiech - wszędzie

woda obmyje wszystkie stare blizny
zostaną tylko uczucia, nie mechanizmy
letni wiatr igrać będzie we włosach
pięknych jak złoto uwięzione w kłosach

z iskrą otworzą się oczy, po raz drugi,
czyste jak niebo po deszczu, bez smugi
uwierzą, prędzej niż zobaczą, w powstanie

oczyszczonego przez dal upragnionego bytu
- tego jednego, własnego, wypłakanego; świtu
dnia, który usłyszał to błękitne wołanie

(niech tak się stanie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To ja też coś optymistycznego dorzucam....

Człowiek potrafi...

gdy wszystko w gruzach legnie,
gdy swiat Twój sie w proch rozpada...
krzyczysz - nie mogę! Życie - weź mnie !
Przeklinasz los swój, w ciemność zapadasz...
I trwasz w bezruchu, bez życia...
A potem bunt - przeklinasz swój los...
I co z tego, że patrzysz w lustrzane odbicie
gdy nie poznajesz...A ten glos...?
I miotasz się, rzucasz... Nie !
I nadchodzi dzień, każda Twa cząstka
zbiera sie w jedno...Lecz gdzie
masz iść ? Mija miesiąc, dwa...
...rok ...i skrzydla wolno rozwijasz
jak Feniks z popiołów wzlatujesz,
nad cmentarzyskiem przeszlości przepływasz
i zaraz gdzies wylądujesz...
I tak bez końca czlowieku maly
upadasz, powstajesz...by dalej trwac...
Koło życia - to teatr wspaniały,
a Ty czlowieku - potrafisz w nim grać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A może takie "coś":

Myśli burza, myśli szum
- jestem tu
Niemy krzyk, nieme westchnienie
- dla ciebie
Nadzieja złudna, nadzieja płocha
- by kochać

Napiszę to skrycie, by tajemnie to oddać
- Jestem tu - dla ciebie - by kochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdybym była Słońcem - to jednym promieniem
rozjaśniłabym Ci ziemię.. . Byłabym cieniem
w zbyt wielkie upały...A gdybym Gwiazdą została
w noc ciemną, nad Twoim snem bym czuwała...
Ale ni Słońcem, ni Gwiazdą nie jestem...
Więc cóż Ci dać mogę...jeśli nie ...serce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja pozwole sobie wkleic pewien wiersz, ktory zreszta bardzo mi sie podoba, a ostatnio nabiera dla mnie szczegolnego znaczenia :) Przepraszam, ze byc moze łamię zasady tematu.

Zbigniew Herbert

"Przesłanie Pana Cogito"

Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla ...
Jesteś dla mnie jak księga, co wciąga bezkońca
Którą pragnę odgadywać wers po wersie, nieskoncznie
Która sprawia, że nie liczę kolejnych wschodów Słońca
Ciągle poznawać, co dalej, nie wiem jakie zakozczenie.
Ale może i końca znać nie chcę, nie pragnę, boję się...
Co jeśli okaże się, że koniec mnie rozczruje, zaskoczy
Może ta księga nie jest mi dana, niecierpliwy wrę
A jednak czytam dalej, jak to się teraz potoczy ? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiosenna optymistyczna legenda Fenix (dla wszystkich załamanych)

Strzała brzęczy złowrogo szarpiąc niebieskie powietrze
Czuję coś ciepłego, jestem ugodzony w skrzydło
Pode mną otchłań, w której widzę Ziemię jeszcze
Zbliża sie coraz szybciej...I wszystko ucichło...
Dziwne, oglądam samego siebie
Jestem lekki, nic mnie nie boli
Czy jestem juz hen daleko - w niebie?
Widzę własne ciało, które spala sie powoli...
Płynę, zbliża sie potężne światło białe
Słyszę łagodny lecz stanowczy głos...
_Wracaj do swojej skorupy!...Jeszcze małe
spojrzenie i wracam, wygrałem swój los
Ocknę sie z transu..jestem odrętwiały..jeszcze
próbuję poruszać skrzydłami
Otrząsam popiół, skrzydła są lżejsze
Ruszam powoli by wzlecieć nad polami
Trawa czysta, różowa o smaku dzikich poziomek
Jest dobrze...Powoli nabieram siły
gdziś pode mną mały domek,
Błękitne niebo - widok tak miły...
Ja znowu żyję ! Będę żyć !
Nie czas by krzyczeć, szlochać
Lecę przed siebie by z Wami być !
O Boże ! Ja znowu mogę kochać !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Obiecalem wieć sie dorzeuce a widze że poezji białej nikt tu nie uprawia (vide Warkoczyk) więc krotko domyslyi sie domyslą niedomyslnych strata:) Dam jeden z najslabszych swoich bo te lepsze zachowuje na prace dopmowe z polaka.


A problem był.
A widział ktoś problem ??
A problem był ??
A nie był ??
A był jak krwawa łza ??
A na pewno był ??
A kasę dostaniemy ??
A znaczy to coś ??
A widziałeś to ??
Nie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jeden w podobnym tonie to nie jest typowe ale i tak siem pochwale bo skromny jestem:)


Nie
Nie widziałem
Nie wierzyłem
Nie zobaczyłem
Nie cichłem
Nie wykonałem
Nie zrobiłem
Nie poprawiłem
Nie kochałem
Nie widziałem
Nie żyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To wierszyk wymyślony kiedyś podczas podróży na spotkanie w knajpie:

Cóż, gdym się tylko obudził
Snu marne zbierając żniwo
Stwierdziłem, że TV mnie znudzi
Przybyłem więc wypić tu piwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

(Nie jest prawdą, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki...Wchodzi się, ale bez...pytań...)

Nie pytaj nocy - dlaczego tak ciemna...
Nie pytaj Księżyca - gdzie chowa swą twarz...
Nie pytaj dziewczyny - dlaczego jest zmienna
Nie pytaj - przecież Ty już odpowiedź znasz!
Bo Twoje oczy nie błyszczą w ciemności,
Nie rozświetlają bezgwiezdnych nocy...
Bo Twoje ramiona nie okazuja czułości
Twój uścisk nie ma już czarownej mocy...
Nie pytaj - czy Twoja, czy moja wina
Nie pytaj - co stalo sie z nami
Nie pytaj - jaka rozłąki przyczyna...
Nie pytaj - dlaczego wciąż jesteśmy..tacy sami...
Nie pyatj - dlaczego wciąż powracamy.
Nie pytaj - dlaczego do siebie tęsknimy
Nie pytaj - dlaczego sobą oddychamy
Nie pytaj - dlaczego o sobie śnimy...

Nie pytaj - czy kochasz Ją jeszcze
Nie pytaj - czy Ona chce Ciebie też
Przestań pytać i wreszcie
już dzisiaj - w ramiona Ją bierz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2006 o 16:04, Nulinka napisał:

Przestań pytać i wreszcie
już dzisiaj - w ramiona Ją bierz!


Uhm... nie pytaj - posiedzisz trochę za gwałt ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2006 o 17:39, Yarr napisał:

> Przestań pytać i wreszcie
> już dzisiaj - w ramiona Ją bierz!

Uhm... nie pytaj - posiedzisz trochę za gwałt ;P


Yarr - gdzie w Tobie choć szczypta platońskości :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2006 o 18:26, Backside napisał:

Yarr - gdzie w Tobie choć szczypta platońskości :]


Hm... jak platonicznie mam brać w ramiona, to nie ma ;P
Wolę bez szczypty - wiesz, wiry namiętności i inne tego typu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

......(dla ...)....
Gdy odejdę - gdzieś za siódmą górę
Gdy odpłynę - gdzieś za siódmą rzekę
Gdy los mnie odgrodzi niewidzialnym murem
Gdy kazda chwila stanie się wiekiem
Będę z Wami - bo tutaj żyłam
Z Wami plakałam, z Wami się cieszyłam
Nie płacz za mną mój Przyjacielu
Znajdziesz tutaj przyjaciół wielu
Będę nad Tobą czuwała z oddali
A inni, którzy mnie znali
Pomyślą czasem, wspomną dobrym słowem
Potem zapomną, bo nadejdzie nowe
Taka jest kolej losu, jedni odchodzą
Drudzy na ich miejsce przychodzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ech widzę, że wielu tu woli czegoś więcej niż bezmyślnego machania mieczem :)
Pochwała się należy!

Skryta w głębinie gdzieś w środku mnie
spowita milczeniem w mgle niepamięci
pływa jak okręt po wód wielkim śnie
cicha jak grób, czarniejsza od śmierci

Czasem zabłyśnie lecz częściej milczy
czasem wypłynie na wierzch kroplą rtęci
czasem jak płomień tak bardzo śliczny
częściej jak jak nicość mrok niepamięci

Czym jesteś ty - tak nieuchwytna
czemu wciąż milczysz jak martwy krzyk
czemu nie jesteś wielka wybitna
lecz taka zwykła, nijaka ...
myśl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować