Zaloguj się, aby obserwować  
Pustelnik88

Wasza Kolekcja Muzyki...

867 postów w tym temacie

> Do tej pory mało słuchałem Van Der Grafa, bo mnie troche... wkurzal(?), ale po paru utworach
> (zwłaszcza z ich pierwszych "The last we can...", Pawn Hearts") zaczynam naginać na nich
> ucho. Nie znam jeszcze "H to he...", ale czytam że jest chwalony wszem i wobec, więc
> muszę się do niego zbliżyć bardziej ;)

Zgodzę się z Tobą - VDGG jest trudny, nawet bardzo trudny. Ale czasam człowiek potrzebuje właśnie takiej muzyki, trzeba tylko wyczuć tą chwilę. Jedno jest najważniejsze - absolutnie zacznij przygodę z Graafem od "H to he...". Sam najbardziej lubię ten album, jest on najbadziej przystępny, sami zaś krytycy ogłosili, że utwór Lost jest kwitesencją stylu i wszystkim tym, co w VDGG najlepsze.Ten album nie ma słabego punktu i zawiera wszystko to, co powinien: dynamiczne granie bez utrudnień(Killer), spokoją balladę (House with no door), pełny emocji i symfonicznego rozmachu wspomniany Lost oraz pozostałedwie długie i rozbudowane kompozycje.
Nie polecam natomiast zaczynać od Pawn Hearts.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.05.2008 o 23:19, Fleming08 napisał:

Nie polecam natomiast zaczynać od Pawn Hearts.



No ja jakoś właśnie od tego albumu zacząłem i wcale mnie nie zniechęcił do VDGG - wszedł jak czysta, za pierwszym razem bez powikłań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2008 o 22:57, Fleming08 napisał:

200 zł to jednak za wiele, nawet jak za japońca, ja bym radził poszukać gdzieś okazji...ale
faktycznie takie są ceny niektórych japońców, bowiem sprowadzenie ich jest czasami dość
kosztowne.


No właśnie to 200zł to jest okazja, bo detalicznie kosztuje ~250, a zza granicy +/- tyle samo ;)

Akurat chyba wiesz jak wygląda wydanie jp "Lotus" i dlaczego warto go kupić. Ale zaczynam wahać się przy kupnie innych - 70-80zł do cena 2-3 płyt, która są bazowo w coraz lepszej jakości, w dodatku ze zremasterowaną jakością dźwięki i zrem. bookletem ;) - trochę denerwują już mnie to cienkie wkładki z robaczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Yes, yes, yes - nie ma to jak radosna chwila przybycia listonosza :)

Od początku

1. Japońskie wydanie genialnej płyty kosmicznego, ale przy tym wcale nie elektrycznego, jazzu. Co prawda płyta jest genialna, ale trochę się przejechałem - szukałem jej długo i miał tylko jeden sklep i tylko w wersji JP za 90zł chyba :/. W końcu kupiłem i kilka dni później znalazłem na nowym sklepie normalny digipack za 30zł ;).

No, ale nic. Mam nadzieję, że kiedyś mi się to zrekompensuje potężnym brzemieniem na dobrych głośnikach.
A samo wydanie fajne - cardboard rozkładany z czarno-białymi fotami z sesji (to lubię!) i wkładka z tekstami piosenek.

2. Camaron De La Isla - najwybitniejszy śpiewak flamenco wszech czasów i jego płyta - La Leyenda Del Tiempo - arcyważna dla rozwoju flamenco, bo jako pierwszy przełamał akustyczny kanon dodając elektryczną gitarę i bas, perkusję, piano fendera i jakiegoś mooga. Brzmi to wyśmienicie, a przynajmniej od czasu kiedy zobaczyłem dokument o nim ;).

Wydanie całkiem fajne - remaster ze zdjęciami i tekstami piosnek. Szkoda tylko, że wszystko po hiszpańsku ;), co jest o tyle dziwne, że podobno facet był swego czasu (70s) bardzo znany w Europie.

3. Bill Connors - jeden z moich ulubionych gitarzystów. Wam powinien być znany przede wszystkim z płyty "Hymn of the Seventh Galaxy" Return to Forever i kawałka o tym samym tytule (sprawdźie na youtubie).
Karierę jednak kontynuował akustyczną i świetnie mu to wyszło. Ma nieprawdopodobny talent do tworzenia tła i takie szerokie brzmienie gitary, a przy tym absolutnie nie wybija się na pierwszy plan z dzikimi solówkami jak jego koledzy tego okresu typu McLaughlina, Di Meoli, Holdswortha.

Wydanie, jak przystało na wytwórnię ECM, ubogie. Ładne zdjęcie - pejzaż, spis muzyków i wsio. To w sumie tworzy taki trochę surowy klimat do tej trudnej muzyki, jaką wydaje ECM, ale wolałbym jednak poczytać trochę o pomyśle na tą płytę etc etc :)


I już wiem, że kolejna planowana dostawa będzie równie fajna :D.

20080512160843

20080512160909

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

hehe, fajnie, że na gorąco podzieliłeś się z nami swą zdobyczą (nawet kawałek paczki widać na zdjęciu) prawdopodobnie jeszcze przed wrzuceniem jej w odtwarzacz ;D
Widać, że jesteś prawdziwym zapaleńcem... Brakuje tylko zapachu poligrafii, który tak uwielbiam w takich sytuacjach;)
Gratulacje i zadowolenia z zakupu!
PS. z tej gorączki nie podałeś nazwy pierwszej płyty, a ciężko się rozczytać z tych zdjęć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2008 o 23:35, Blade Mack napisał:

PS. z tej gorączki nie podałeś nazwy pierwszej płyty, a ciężko się rozczytać z tych zdjęć...


Heh, w rzeczy samej ;).

Pierwsza to "Cosmic Funk" (''cosmic'' to świetne określenie, a 'funk' beznadziejne, bo odnosi się tylko do 1 utworu i nie ma nic wspólnego zresztą). Poczytać i posłuchać można tu: http://muzyczne-podroze.blogspot.com/index.html#8897004447002369497


Druga to "Of Mist & Melting" i pewnie też o niej skrobnę na blogu. Aczkolwiek nie prędko, bo te klimaty są czasami ciężkie i trzeba mieć nastrój na melancholijne wyprawy do świata saksofonu Jana Garbarka i tła Billa Connorsa ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2008 o 16:16, Backside napisał:

Yes, yes, yes - nie ma to jak radosna chwila przybycia listonosza :)


Yes, yes, yes - nareszcie ktoś tu znowu pokazuje płytki, bo aż świeciło pustkami w temacie:)
Hm...Nie jestem w stanie niczego powiedzieć muzycznie o tych płytach, bo wiem ich po prostu nie znam, ale jeśli chodzi o wydania to wyglądają naprawde zacnie, cieszą oko takie piękne imitacje LP... Trzeba jednak ostatnio uważać z tymi japońcami - nie wiem czy sprawdzałeś też na samej płycie czy czasem nie pisze "Germany" zamiast Japan, bowiem w niemczech produkuje się takowe podróby. Szczególnie przestrzegam, aby uważać na to na allegro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2008 o 12:39, Yupy napisał:

No ja jakoś właśnie od tego albumu zacząłem i wcale mnie nie zniechęcił do VDGG - wszedł
jak czysta, za pierwszym razem bez powikłań.


Tobie PH wszedł, a jesteś w stanie i z czystym sumieniem polecić go tutaj wszystkim tym, którzy jeszcze nie słyszeli lub dopiero zaczynają słuchać VDGG? Czy jesteś w stanie polecić go tu publicznie i wziąść na siebie odpowiedzialność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.05.2008 o 11:51, Fleming08 napisał:

Tobie PH wszedł, a jesteś w stanie i z czystym sumieniem polecić go tutaj wszystkim tym,
którzy jeszcze nie słyszeli lub dopiero zaczynają słuchać VDGG? Czy jesteś w stanie polecić
go tu publicznie i wziąść na siebie odpowiedzialność?


Tak z czytym sumieniem moge polecić ten album każdemu kto słuch progrocka, jeśli ktoś nie słucha takiej muzy lepiej by nie stał się posiadaczem tej płytki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.05.2008 o 11:47, Fleming08 napisał:

Hm...Nie jestem w stanie niczego powiedzieć muzycznie o tych płytach, bo wiem ich po
prostu nie znam


...ja nie zamawiam kiepskich płyt ;).

Dnia 13.05.2008 o 11:47, Fleming08 napisał:

ale jeśli chodzi o wydania to wyglądają naprawde zacnie, cieszą oko
takie piękne imitacje LP... Trzeba jednak ostatnio uważać z tymi japońcami - nie wiem
czy sprawdzałeś też na samej płycie czy czasem nie pisze "Germany" zamiast Japan, bowiem
w niemczech produkuje się takowe podróby. Szczególnie przestrzegam, aby uważać na to
na allegro!


Akurat podróbki dotyczą głównie rocka i progrocka (zdążyłem już zauważyć przy King Crimson), a w jazzie na allegrze jest ich na tyle mało, że szansa na badziew mała.
Zresztą płytki kupione na Fanie - jeśli chodzi o "moją muzykę" to japończyki są strasznie drogie. Np. ostatnio był Meola za 70 zł jeden, inny za 80zł - na fan.pl chodzą od 65zł, więc to promocja żadna... tylko zdjęcie widać i to jakoś kusi człowieka ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.05.2008 o 18:17, Yupy napisał:

Tak z czytym sumieniem moge polecić ten album każdemu kto słuch progrocka, jeśli ktoś
nie słucha takiej muzy lepiej by nie stał się posiadaczem tej płytki.


A więc Panie, Panowie - rekomendowane przez Yupy-ego i instytut matki i dziecka, The Van Der Graaf Generator "Pawn Hearst"! Można słuchać bez uszczerbku na zdrowiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.05.2008 o 05:19, Fleming08 napisał:

A więc Panie, Panowie - rekomendowane przez Yupy-ego i instytut matki i dziecka, The
Van Der Graaf Generator "Pawn Hearst"! Można słuchać bez uszczerbku na zdrowiu.


Czyli ty uważasz, że ten albummoże powodować powikłania zdrowotne - przykładowo głuchote, a może polećmy z grubej rury, dostanę zawału serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.05.2008 o 10:14, Yupy napisał:

Czyli ty uważasz, że ten albummoże powodować powikłania zdrowotne - przykładowo głuchote


Od zbyt głośnego słuchania zapewne;) Acz ja miałem na mysli inne powikłania:depresja, schizofrenia, urojenia itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.05.2008 o 11:09, Fleming08 napisał:

Od zbyt głośnego słuchania zapewne;) Acz ja miałem na mysli inne powikłania:depresja,
schizofrenia, urojenia itp.



He he na takie powikłania liczyłbym tylko u fanów słuchających ciągle Pink Floyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.05.2008 o 11:19, Yupy napisał:

He he na takie powikłania liczyłbym tylko u fanów słuchających ciągle Pink Floyd


U tych to raczej nie, ci już dawno mają schize od tej psychodelii;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.05.2008 o 11:27, Fleming08 napisał:

U tych to raczej nie, ci już dawno mają schize od tej psychodelii;)


Nie mówiąc już o co bardziej schizowych albumach Fantomasa (czyli... wszystkich ;)) czy Adult Voices Pattona ;).

Ostatnio do mojej kolekcji wskoczyło Godsmack - Godsmack za 17 zł na merlin.pl ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fleming, Yupy ----> jak chcecie pogadać to wskoczcie na inny wątek - wiecie gdzie...
PS. VDGG mnie nie zabiło, ale może dlatego ze nie słucham ciągle PF ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że temat podczas mojej nieobecności się dość mocno ożywił.
W Twojej kolekcji wypatrzyłem trzy interesujące mnie albumy. Mowa oczywiście o "The Dark Side Of The Moon"'', "Rising" i "Made In Japan". Jeśli podoba Ci się ta ostatnia płyta (a powinna bo to przecież najlepszy koncertowy album wszech czasów) to polecam trzy płytowe wydawnictwo zatytułowane "Live In Japan" Część materiału Ci się oczywiście powtórzy, ale i tak sporo zyskasz. Na pierwszej i drugiej płycie znajduje się koncert z Osaki (15 i 16 sierpnia 1972) a na trzeciej z Tokyo (17 sierpnia). Nie można też zapomnieć o znakomitej okładce albumu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.05.2008 o 18:01, dave03 napisał:

Widzę, że temat podczas mojej nieobecności się dość mocno ożywił.
W Twojej kolekcji wypatrzyłem trzy interesujące mnie albumy. Mowa oczywiście o "The Dark
Side Of The Moon"'', "Rising" i "Made In Japan". Jeśli podoba Ci się ta ostatnia płyta
(a powinna bo to przecież najlepszy koncertowy album wszech czasów) to polecam trzy płytowe
wydawnictwo zatytułowane "Live In Japan" Część materiału Ci się oczywiście powtórzy,
ale i tak sporo zyskasz. Na pierwszej i drugiej płycie znajduje się koncert z Osaki (15
i 16 sierpnia 1972) a na trzeciej z Tokyo (17 sierpnia). Nie można też zapomnieć o znakomitej
okładce albumu.

O to chodzi?? >> http://merlin.pl/Live-In-Japan_Deep-Purple/browse/product/4,144520.html
Kwestia, czy poszczególne piosenki są zagrane w różny sposób, bo 3 razy tego samego jakoś nie chce mi się słuchać. Ale jakbym miał możliwość usłyszenia 3 różnych wykonań "Highway Star" to niewątpliwie jest to warte zainteresowania :) Bo jak dla mnie to najlepsza piosenka na "Made in Japan". Ewentualnie jeszcze "Black Night". Oczywiście wszystkie są przegenialne, ale te 2 najbardziej mnie rozwalają. Jeszcze pytanko, czy są jakieś fajne bonusy, fotki, teksty czy cuś. Bo w wydaniu "Made in Japan" jest całkiem miło- zdjęcia ekipy z autografami i historia powstawania.

Tak z innej beczki- ostatnio na Vh1 widziałem końcówkę "Final Countdown" o "najlepszych riffach gitarowych". I tam na pierwszym miejscu "Smoke on the Water". tylko że był klip z Deep Purple i partnerującym im Ronnie''m Jamesem Dio. Nie wiesz co to za wykonanie, bo Dio bardzo lubię??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować