Zaloguj się, aby obserwować  
Pustelnik88

Wasza Kolekcja Muzyki...

867 postów w tym temacie

Dnia 05.04.2008 o 16:04, Backside napisał:

John Coltrane - The Complete Village Vaungard 1961 Recordings


no ładny smaczek :)

Dnia 05.04.2008 o 16:04, Backside napisał:

Fani progrocka powinni znać albo zainteresować się Ianem Carrem i Nucleusem :). To angielska
progrockowo-jazzowa kapela, która powstała pod koniec lat ''60. Jest dużo trąbki, hammonda,
ale na płycie Belladonna przewija się również, jeszcze całkiem nieznany, Allan Holdsworth.


Hmm coś mi się o uszy obiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A zapomniałem... jest jeszcze koncert Allana Holdswortha z bodajże 1985 (znany jako Tokyo Dream), zagrany z całym, cztereosobowym składem IOU (czyl iteż wokalistą).
Gruba, gruba porcja jazdy na gitary :).


> no ładny smaczek :)
Oj ładny, ładny :).

> Hmm coś mi się o uszy obiło
Jak chcesz mogę Belladonnę wrzucić na upload i via gg link przesłać.
Ciekawe, choć momentami zwyczajnie ... niełatwe :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ekhem: Dzień Dobry.
Nazywam się ***** i słucham bluesa od 5 lat.
Chciałbym zaprezentować małe "co nieco" dla miłośników starego blues''a. Dziesięciopak zdobyty w Holandii z mnóstwem dźwięków harmonijki, gitary, saksofonu.
Może wydanie nie szokuje, nie wywołuje uczucia cholernej zazdrości, nie jest wypchane dodatkami, złotem, ale o to właśnie chodzi. To wydanie jest jak blues - proste. Poza ~12 godzin porządnej muzyki nie znajdziecie tutaj nic.
Nabyty za około (po przeliczeniu na naszą walutę) maksimum 60 zł. Nie więcej, być może mniej.
[przepraszam za słabej jakości zdjęcia... mój pokój to nie studio fotograficzne. :)]

20080406211832

20080406211919

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.04.2008 o 21:19, Rusty Mike napisał:


Za taką cenę sam bym nabył taki dziesięciopak, aby uzupełnić moje braki w bluesie i wyrobić sobie pogląd w co w przyszłości warto zainwestować. Opisałeś to tak znakomicie"to wydanie jest jak blues", że nie potrafię nic dodać i nic ująć. Jak widzę tych wykonawców to stwierdzam, że moje braki w bluesie są większe niż myślałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.03.2008 o 12:45, dave03 napisał:

Jednak jestem ciekaw czy oprócz tego, że jest ona zremasterowana zawiera jeszcze
jakieś bonusowe nagrania? Jeśli tak to jakie?


Znalazłem więcej czasu więc mogę wreszcie odpisać. A więc tak: wrzucam foto przedstawiające płytkę od środka. Co do pytania o bonusy to większość edycji card-sleeve nie posiada bonusów z racji tego, że w końcu ich zadaniem jest upodobnienie, CD do LP czyli stworzenie w miare najwierniejszej repliki.

Dnia 08.03.2008 o 12:45, dave03 napisał:

Jak to nie imponuje? Płyta jak była znakomita tak jest. Owszem, jest to album bardzo
niedoceniany (podobnie jak i zespół), ale w mojej opinii jest to jedna z najlepszych
płyt lat 70-tych i nic tego mojego zdania nie zmieni. Oczywiście słyszalne są tam pewne
zapożyczenia od tych największych, ale nie ma się czego wstydzić.


Chodzi mi o to, że album jednak się dość szybko ogrywa. Moje pierwsze wrażenie było takie, iż uznałem go za najlepszy album Uriah, nadal dziś uważam, że jako całość jest on najlepszy, pokazuje najbardziej równy poziom. Chodzi mi tutaj o to, że słuchając każdego innego albumu UH wiele kawałków przełanczam, bo ich po prostu nie trawię. Natomiast na Salisbury nie ma aż tak odstającego od najlepszego utworu na albumie kawałka, który trzeba by opuścić i to jest bardzo wielki jego plus, bo jak kupuje jakąś płytę to wymagam, aby-jeśli nie cały-to jak najwięcej utworów było dobrych i na wysokim poziomie.

20080407100124

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałem, że jesteś takim wielkim miłośnikiem bluesa ;) Teraz już to sobie zapamiętam. No, ale cena rzeczywiście bardzo niska jak się patrzy na te nazwiska i ilość płyt. Praktycznie jak za darmo.

Fleming08 --->

Na pewno szkoda tych bonusów, ale taki już urok płyt z edycji card-sleeve. Coś za coś. Mogę Cię jednak trochę pociesze bowiem bonusy na "Salisbury" były delikatnie mówiąc przeciętne (były dwa, singlowa wersja High Priestess i Simon The Bullet Freeak nagranie które było - mogę sie tutaj mylić - dostępne na amerykańskiej wersji "Salisbury") Znacznie bardziej doskwierający jest w tym przypadku brak książeczki. Co nie zmienia faktu, że być może taką wersje sobie kiedyś sprawie.
A "japońce" mają zwykle książeczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 09.04.2008 o 19:53, dave03 napisał:

A "japońce" mają zwykle książeczki?


Japońce przeważnie mają jakieś tam dodatki, acz japońce to dokładne odwzorowanie LP i np. w moim Genesis mam tylko jedną kartkę z tekstami piosenek dokładnie tak jak to było w orginale, nawet folia, w której jest CD jest wykonana tak samo jak w LP, który miałem przyjemność widzieć. Jak zrobie zdjęcie to mogę zaprezentować to wyposażenie owej edycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.04.2008 o 00:57, Fleming08 napisał:

że moje braki w bluesie są większe niż myślałem.

Moje braki w bluesie są duże. Nie znam dużo "początkowych" oraz "epickich" wykonawców, więc za MaStEr ZnAfFcĘ bluesa nie mogę siebie uznać. Ale... podstawową wiedzę mam opanowaną. :)

Dave

Dnia 07.04.2008 o 00:57, Fleming08 napisał:

Nie wiedziałem, że jesteś takim wielkim miłośnikiem bluesa ;)

Heh, przecież w swoich tagach na GS mam jedno pole o nazwie "blues". Jestem jego miłośnikiem tak samo jak miłośnikiem prog-rocka.

Dnia 07.04.2008 o 00:57, Fleming08 napisał:

rzeczywiście bardzo niska jak się patrzy na te nazwiska i ilość płyt. Praktycznie jak za darmo.

I dlatego skorzystałem... tak przy okazji, był jeszcze pak dokładnie z tej samej kolekcji, tylko, że Jazz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A to trochę dziwne, bo cena tych japońskich wydań jest znacznie wyższa niż normalnych. Dziwi mnie więc fakt, że tak kiepsko to wygląda. Tak czy inaczej czekam na tą fotkę płyty Genesis. Jednocześnie mam nadzieje, że z tą sesją się bardziej pospieszysz niż z "Salisbury" :P

Rusty Mike --->

Rzeczywiście. Nie wiem jak mogłem o tym zapomnieć, bo w końcu założyłeś swego czasu nawet temat o Garym (nazwiska nie pisze, bo nie wiem jak je poprawnie napisać uwzględniając odmianę, ale wiadomo o kogo chodzi ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.04.2008 o 10:05, dave03 napisał:

A to trochę dziwne, bo cena tych japońskich wydań jest znacznie wyższa niż normalnych.
Dziwi mnie więc fakt, że tak kiepsko to wygląda.


Generalnie chodzi o to, że w Japonii wydaje się płyty o znacznie wyższej jakości dźwięku (tak samo w USA - proces masteringu i jakość płyty-matki są z nieznanych mi przyczyn lepsze). A druga sprawa to właśnie aspekt kolekcjonerski - nakłady mini-lp są limitowane, więc po jakimś czasie ich wartość wzrasta, a przez te obi fajnie się prezentują na półce ;).

Choć też jestem czasem zawiedziony, kiedy naprawdę ważne płyty są ubogo wydane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba coś nawala, bo nie ma dostępnej opcji "odpowiedz" :|

Backside: "Choć też jestem czasem zawiedziony, kiedy naprawdę ważne płyty są ubogo wydane."

Otóż to. Bo o ile w przypadku tytułów dość niszowych (oczywiście niczego im nie ujmując) takie coś można jakoś zrozumieć, to w przypadku tak przełomowych płyt jak np. "In the Court of the Crimson King" King Crimson czy "The Dark Side Of The Moon" Pink Floyd już nie za bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dave03 a możeci twórcy wydawali te płyty tak ubogo, bo chcieli zwrócić uwagę słuchacza na zawartej tam muzyce - mieli świadomość, że robią coś ważnego.

Kurde cośmi teraz możliwość odpowiedzi siadła dlatego tak napisałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dave03 ---> to zależy od wydawnictwa i edycji. Są różne formy, które wydają te same albumy.

O ile się orientuję mini-lp na Europę (mają takie dziwne obi - http://www.allegro.pl/item334151283_hendrix_jimi_electric_ladyland_jap_w_folii.html) , takie jak można łatwo spotkać w Empikach i Saturnach (Hendrix, The Police) wszystkie są dobrze wydane. W każdym razie moje Electric Ladyland jest bardzo sute (mnóstwo grafik, gruby booklet, rozkładany sleeve), sądzę, że Court of Crimson King będzie wydane podobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem układać swoją kolekcję stosunkowo niedawno, maksymalnie rok temu. Wcześniej nie odczuwałem takiej potrzeby, bo przede wszystkim nie byłem jeszcze ukierunkowany muzycznie. Nie miałem swojego ulubionego zespołu. Ba! Nie miałem nawet swojego ulubionego gatunku muzycznego! Słuchałem po kilka piosenek z repertuaru różnych zespołów, reprezentujących zupełnie różne gatunki. Kupowanie drogich płyt w Polsce zwyczajnie mi się nie opłacało. Wolałem włączyć YouTube''a czy Imeema i tam posłuchać muzyki.
Dopiero w zeszłym roku, na krótko przed wakacjami, postanowiłem coś ze sobą zrobić i kupić albumy przynajmniej moich ulubionych wykonawców. I tak nabyłem kilka płyt i wtedy przyszedł czas przeprowadzki do Szkocji... Z całego tego zamieszania zapomniałem zabrać ze sobą swój zalążek kolekcji, który zalega obecnie w jakiejś piwnicy w Polsce, zapomniany, nieruszany. Na szczęście nie było tego wiele toteż zacząłem układać swoją kolekcję od początku. Ku mojemu zdziwieniu, w moim pobliżu znajduje się kilka wielkich sklepów muzycznych z wszystkim co z muzyką związane. Płyty nie są nawet takie drogie, zwłaszcza te starsze - moje ulubione ^^
Póki co dokupuję nowe albumy dosyć rzadko. W związku z wczorajszym zakupem płyty Boba Marleya, której w Polsce szukałem próżno po całym Słupsku i okolicach, postanowiłem zaprezentować moją mini - kolekcję. Brakuje tu jeszcze wiele albumów, które są o dziwo ciężko dostępne. Szczególnie brakuje mi jednej z moich najcenniejszych płyt z Polski - "The very best of Sting & The Police"...

Zdjęcie 1 - To właśnie moja mini - kolekcja najcenniejszych albumów. Oczywiście nie pełna. Jak widać jestem niezwykle wszechstronny jeżeli chodzi o mój gust muzyczny :P
Zdjęcie 2 - A to płyty, które również nie są złe, ale są zbyt słabe aby zakwalifikować się do moich ulubionych. Kupiłem je razem z niektórymi z pierwszego zdjęcia w promocjach typu "Buy 1 get 1 half price" itp.

20080422193145

20080422193153

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No na pierwszym zdjęciu bardzo dobre płyty, szczególnie Dire Straits i Pink Floyd. Ale ja osobiście nie uznałbym płyty Brothers in Arms za najlepsza w dorobku Dire Straits. Według mnie znacznie lepsza była wcześniejsza płyta Love Over Gold. Jak nie kojarzysz to polecam posłuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na zdjęcie nr.1, to faktycznie "rozstrzał" masz niezły;) Ale to b.dobrze - ja też słucham przeróżnej muzyki i nie zamykam się w getcie jednego gatunku - trzeba mieć uszy szeroko otwarte;)
Życzę dalszych udanych zakupów i powiększania działu "ulubione"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2008 o 15:14, knopfler napisał:

Według mnie znacznie lepsza była wcześniejsza płyta Love Over Gold. Jak nie kojarzysz
to polecam posłuchać.


Oczywiście, ze tak. "Love Over Gold" to moim skromnym zdaniem jedna z dziesięciu najlepszych płyt wszech czasów. Za sam Telegraph Road należy się nobel, a przecież jest tam jeszcze genialne Private Investigations i utwór tytułowy. Na "Brothers In Arms" trochę jest za dużo komercji jak na mój gust, ale tytułowa ballada jest genialna.

Igor FCBayern --->

"The Dark Side Of The Moon" i Brothers In Arms" to na pewno udane inwestycje i oby to był dopiero ich początek u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować