HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Dnia 27.02.2012 o 13:35, Narrenturm napisał:


Już pomijając dyskusję "któroplanową" postacią jest Sparrow, to cytowany artykuł to jakiś koszmarek:

"...zawsze nosi dużo pierścionków. Nosi pas, do którego ma przymocowany kordelas i pistolet (albo dwa). Oprócz tego nosi przy sobie zawsze swój magiczny kompas (nie wskazujący północy, ale miejsce, do którego dąży serce). Często nosi w ręce butelkę rumu."

"Jack nie dba o higienę, jednak pomimo swoich wad jest postacią bardzo sympatyczną."

Piękne... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/..../

Dnia 27.02.2012 o 15:34, Anjinsan napisał:

"Jack nie dba o higienę, jednak pomimo swoich wad jest postacią bardzo sympatyczną."

Piękne... :D

xD Ten ktoś zapomniał jeszcze dopisać o "Kręgosłupie Moralnym Jacka" xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Olamagato
> Wiesz pewien poziom dna trzeba sobie ustalić. Moje dno jest dość wysoko, więc sequel "Kac Vegas" dla mnie nie > istnieje. W tym sensie Piraci nr 4 są dość blisko tego mojego dna.
Oczywiście, że trzeba ustalić ale Piraci 4 całkiem przyjemnie się oglądało. Oczywiście mnie :)

> Mi trójkę, choć była pocięta przekombinowana i przewątkowana nadal lepiej się oglądało niż czwórkę.
Mi zdecydowanie najgorzej z całej serii, te kraby, rośnięcie Calypso na pokładzie...

> Nie. Należę po prostu do tych, którzy uważają, że jedynka była najlepszym filmem ze wszystkich.
Ależ ja temu nie przeczę :)
> Powiem więcej - teraz to już nawet nie pamiętam zbyt dobrze fabuły czwórki mimo, że takich rzeczy zwykle nie > zapominam. To u mnie objaw, że film był denny.
No nie wiem, ja nie mam problemów z jej pamiętaniem.

> No to chyba ty teraz żartujesz. On się kręci wokół głównej historii.
Kręci się, bo jest główną postacią.
> Jest jej świetnym dopełnieniem w jedynce i dwójce, ale jego motywacja wszelkich działań, to picie na umór i posuwanie panienek w portach.
Jak rasowy pirat, ale nie mówimy o motywacjach postaci, ale o "planowości".
> I dobrze bo właśnie to było ciekawe (i śmieszne) w konfrontacji z życiowym problemem pozostałej dwójki oraz reszty postaci.
Zgadzam się. Przed "bo" przecinek ;)
> Sparrow jest takim ówczesnym odpowiednikiem Jasia Fasoli - tym śmieszniejszym im więcej gra niewerbalnie.
Bez przesady, aż takim świrem Jack nie jest.
> Zauważ, że o ile w każdym z dwóch pierwszych filmów dialogi Sparrowa są ograniczone do absolutnego minimum, to ich ilość znacząco rośnie w trójce i czwórce, które dziwnym przypadkiem są właśnie tymi słabszymi.
Jak dla kogo. Jak dla mnie teksty Jacka są najlepsze.
> Czwórka to już w ogóle jest przegadana, co nie może dziwić bo Sparrow musi coś powiedzieć, żeby toczyła się jakaś fabuła.
Bez przesady, przegadane to są filmy dokumentalne ;)
> Jednocześnie to całkowicie zabija rolę jego postaci. Być może wszystko poszłoby lepiej gdyby mógł dalej grać > miewerbalnie, a fabuła przechodziłaby obok niego trochę bokiem.
Naprawdę nie rozumiem Twojego zarzutu. To nie wspomniany Fasola.

> Dziwnym trafem aktorka, która ją gra "nic nie robiąc" załatwiła sobie w Hollywood całkiem sporo sławy i pieniędzy.
Dokładnie - dziwnym ;)
> A Turner, to typowy charakter typu Gaybrush Trepwood - o ile kojarzysz co to oznacza
Bez przesady, to, że nie grałem w te gry nie oznacza, że nie kojarzę postaci :)
Ale trochę za daleko według mnie idziesz porównując Willa do tego bohatera.
> - praktycznie niezbędny w tego typu filmie. Tą rolą Bloom załatwił sobie świetną odskocznię od życiowego stereotypu białowłosego elfa, na którą miał sporą szansę się załapać po zrobieniu trzech filmów wiadomo jakich.
No, tu masz rację. Ale postać Willa nie jest jakąś bardzo istotną, jak dla mnie.

@Narrenturm
> Mówią że o gustach się nie dyskutuje a my tu usilnie to robimy :]
Coś w tym jest :)
> Mi podobały się wszystkie części - w każdej było to coś, co sprawiało że film był dla mnie ciekawy ;)
Mi jedynie trójka się nie podobała.
> Od zawsze to był postacią pierwszoplanową - faktycznie nowość :]
Dokładnie.
> Określenie Turner''a powaliło mnie ze śmiechu, dobrze że siedzę :D
Taka prawda, takie mam odczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2012 o 09:59, Olamagato napisał:

nazwiskiem Deep


Depp, a nie Deep, takiego błędu to spodziewałbym się po "wielkich fanach", a nie po moderatorze, który interesuje się filmami.

Dnia 27.02.2012 o 09:59, Olamagato napisał:

Jack Sparrow od zwasze był postacią drugoplanową - wybitną, ale drugoplanową bo na pierwszym planie
była historia miłości kowala-syna pirata do córki gubernatora i ich perypetie.


Może przy pierwszym filmie takie było założenie, ale już wtedy Sparrow pożarł wszystkich i kolejne filmy są już napisane z myślą o nim, a Turner i Swan spadli na drugi plan. Elisabeth staje się coraz bardziej tylko dodatkiem i ma tylko momenty, w których wysuwa się do przodu (

Spoiler

najpierw pozbycie się Sparrowa, a potem rola królowej piratów, choć i tak jest wtedy tylko marionetką

), a William rozpoczyna nudny wątek ratowania ojca. Dla mnie ten film trzymają na wysokim poziomie w największym stopniu wątki Jacka - najpierw odzyskiwanie Czarnej Perły, potem akcja z Davy Jonesem. Wybitną postacią drugoplanową to jest Barbossa.

Dnia 27.02.2012 o 09:59, Olamagato napisał:

Dlatego czwórki nawet ten aktor nie uratował. Zniknęła po prostu fabuła filmu i jedyne
co zostało to gagi oraz grafika komputerowa.


Fabuła wydaje mi się być napisana specjalnie pod trylogię, w końcu rozpoczynają się wątki

Spoiler

księdza i syreny

, a także
Spoiler

laleczki voodoo przedstawiającej Jacka, która pewnie będzie kluczowym argumentem w kolejnych filmach

, tak jak było z magicznym kompasem i sercem Davy''ego Jonesa w poprzednich.
Jestem na 99% pewien powstania części 5. i 6., i nawet jeśli nie powtórzą kasowego sukcesu części 4., to zarobią na siebie. A przecież wytwórniom chodzi głównie o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2012 o 06:38, cezaq napisał:

Najbardziej niedoceniony wg mnie film i aktor - Drive i Ryan Gosling.


Cóż takiego dostrzegłeś w tym "artystycznym" gniocie że zasługuje na oscara ?.

Ryan Gosling to ewentualnie za Idy Marcowe.

Zresztą oscary już dawno straciły obiektywność polecam znaleźć wywiad z Borysem Lankoszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2012 o 17:35, kerkas napisał:

Cóż takiego dostrzegłeś w tym "artystycznym" gniocie że zasługuje na oscara ?.

Ryan Gosling to ewentualnie za Idy Marcowe.

Zresztą oscary już dawno straciły obiektywność polecam znaleźć wywiad z Borysem Lankoszem.


Gniot? Z kim ja piszę, Boże... Najwyraźniej ten film jest zbyt trudny dla Ciebie. Świetny klimat, zamierzone rozwlekanie filmu, które nie pozwala od niego odejść. Niesztampowe zakończenie, których 3/4 hamburgerów zapewne nie zrozumiała, dlaczego bohater nie poleciał za suczką i pieniądzem, w okół których życie teraz się kręci, są ważniejsze sprawy od tego.

Ale cóż, mówi się, by nie ufać krytykom, którzy niedocenili (aczkolwiek nie zjechali) tego filmu, a mimo to ma on wiele świetnych recenzji.

Za 20 lat ludzie o tym filmie będą pamiętać i zapewne dopiero wtedy docenią tak jak było i jest ze Scarfacem, który niegdyś był zjechany, a teraz? Klasyka kina.

No ale, niechaj Ci będzie. Gniot to Twoja opinia, zapytałeś co ja dostrzegłem to Ci napisałem, nie podważam Twojej opinii, bo wiem, że nie mamy o czym więcej rozmawiać. Cheers.

Co do obiektywności Oskarów - zgadzam się. Wcześniejsze lata w których wygrał Avatar? Proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2012 o 15:40, Braveheart napisał:

xD Ten ktoś zapomniał jeszcze dopisać o "Kręgosłupie Moralnym Jacka" xD


Ależ jest! I o tym i jeszcze więcej kwiatków :D. To może na zachętę:

"Oboje nie wiedząc, co robić, zaczęli pić rum."

"Na "Holendrze" Sparrow uciekł z lochów"

"Na statku Jack zalecał się do Elizabeth, która nie tylko odrzuciła jego zaloty, ale nawet przekonywała go, że nie jest egoistą."

Polecam serdecznie lekturę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie - nie oglądałem Drive''a, ani nie czuję wielkiej potrzeby obejrzenia go w najbliższym czasie. Ale twój post mnie, jakby to powiedzieć, zaintrygował, więc odpowiem, choć nie był do mnie. Ale to forum, więc na swój sposób jest do każdego.

Dnia 27.02.2012 o 17:51, cezaq napisał:

Gniot? Z kim ja piszę, Boże... Najwyraźniej ten film jest zbyt trudny dla Ciebie.


Argument rodem z gimnazjum.

Dnia 27.02.2012 o 17:51, cezaq napisał:

Za 20 lat ludzie o tym filmie będą pamiętać i zapewne dopiero wtedy docenią tak jak było
i jest ze Scarfacem, który niegdyś był zjechany, a teraz? Klasyka kina.


Człowieka z blizną De Palmy oglądałem niecałe 2 tygodnie temu i dla mnie to średniak, ma swoje mocne strony, ale ma też słabe i nie porwał mnie jako całość.

Dnia 27.02.2012 o 17:51, cezaq napisał:

Co do obiektywności Oskarów - zgadzam się. Wcześniejsze lata w których wygrał Avatar?
Proszę...


Widzę, że nic nie wiesz na temat tego o czym piszesz. Co takiego ważnego na Oscarach wygrał Avatar? Zwyciężył tylko w kategoriach: efekty specjalnie, scenografia i zdjęcia. Więc co jest nie tak? W końcu to jego najmocniejsze strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2012 o 17:51, cezaq napisał:

Gniot? Z kim ja piszę, Boże... Najwyraźniej ten film jest zbyt trudny dla Ciebie. Świetny
klimat, zamierzone rozwlekanie filmu, które nie pozwala od niego odejść. Niesztampowe
zakończenie, których 3/4 hamburgerów zapewne nie zrozumiała, dlaczego bohater nie poleciał
za suczką i pieniądzem, w okół których życie teraz się kręci, są ważniejsze sprawy od
tego.


Przeciętny film niczym się niewyróżniający i nieudany czarny kryminał.
Ten film to zlepek zapożyczeń z innych filmów w dodatku bez idei głównej przykro mi ale Jean-Pierre Melville był jeden i niepowtarzalny a reżyser Nicolas Winding Refn nieudolnie próbuje go naśladować.
Chwalące pod niebiosa recenzje świadczą o braku elementarnej wiedzy filmowej przecież pierwowzór a raczej pierwowzory są zdecydowanie lepsze mowa o:
Kierowcy (1978) w reżyserii Waltera Hilla i Samuraju (1967) wymienionego wcześniej Melville-a ( na marginesie polecam inne jego filmy Ryzykant , W kręgu zła , Glina )
Nawet kurtka głównego bohatera to zapożyczenie z filmu Skorpion powstaje / Scorpio Rising (1964).
Dodatkowo niczym nie uzasadniona rzeż na ekranie a przepraszam zapewne miała ukryć dziury w scenariuszu , zaraz zaraz to w tym filmie był jakiś scenariusz ?.
Historia pokazana w filmie jest do bólu sztampowa i pozbawiona życia tego typu schemat był wykorzystywany w iluś filmach z zdecydowanie lepszym skutkiem.
Brak dialogów mi nie przeszkadza przynajmniej można posłuchać muzyki dobranej do filmu.
Naprawdę jest tuzin lepszych filmów od tego gniota:
Francuski łącznik
Znikający punkt
Pojedynek na szosie
Heat
Collateral
Zbieg z Alcatraz
Bullitt
Ucieczka gangstera (1972)
Ronin
Dorwać Cartera oryginał nie remake ze Sylwestrem S.
Last Run, The (1971)
Włoska robota (1969)

Zakończenie zaś woła o pomstę do nieba mniej więcej taką samą jak za zakończenie filmu Ruchomy cel (1966).

Ps. Z jednym mogę się zgodzić muzyka jest naprawdę dobrze dobrana tak dobrze jak Odysei Kosmicznej 2001.

Dnia 27.02.2012 o 17:51, cezaq napisał:

Ale cóż, mówi się, by nie ufać krytykom, którzy niedocenili (aczkolwiek nie zjechali)
tego filmu, a mimo to ma on wiele świetnych recenzji.


Popatrz a Avatar ma znacznie wyższe oceny na filmwebie i IMDb jak nic arcydzieło :)

Dnia 27.02.2012 o 17:51, cezaq napisał:

Za 20 lat ludzie o tym filmie będą pamiętaći zapewne dopiero wtedy docenią tak jak było
i jest ze Scarfacem, który niegdyś był zjechany, a teraz? Klasyka kina.


O którym Scarface mówisz z 1983 czy ten z lat 30. ?.

Dnia 27.02.2012 o 17:51, cezaq napisał:

No ale, niechaj Ci będzie. Gniot to Twoja opinia, zapytałeś co ja dostrzegłem to Ci napisałem,
nie podważam Twojej opinii, bo wiem, że nie mamy o czym więcej rozmawiać.


Dyskusja polega na tym na wymianie argumentów a nie wyzwiskach rzucanych pod adresem przeciwnika
mam nadzieję że nie przekracza to Twoich zdolności intelektualnych :)


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2012 o 17:20, ManweKallahan napisał:

Depp, a nie Deep, takiego błędu to spodziewałbym się po "wielkich fanach", a nie po moderatorze,
który interesuje się filmami.

Hihi, a literówki przyjmujesz do wiadomości? Na przykład takie jak "zwasze" i nieobecny przecinek. :)
Pomijam już fakt, że moderator interesuje się głównie spowalnianiem, a Olamagato filmami się czasem interesuje. :)

Dnia 27.02.2012 o 17:20, ManweKallahan napisał:

Może przy pierwszym filmie takie było założenie, ale już wtedy Sparrow pożarł wszystkich
i kolejne filmy są już napisane z myślą o nim, a Turner i Swan spadli na drugi plan.

Ano fakt. Depp grając postać z założenia drugoplanową zrobił fenomenalną robotę i pociągnął większą część pierwszego filmu (w sensie przyjemności oglądania), nie wspominając o kolejnych.

Dnia 27.02.2012 o 17:20, ManweKallahan napisał:

Elisabeth staje się coraz bardziej tylko dodatkiem i ma tylko momenty, w których wysuwa
się do przodu (

Spoiler

najpierw pozbycie się Sparrowa, a potem rola królowej piratów, choć
i tak jest wtedy tylko marionetką

), a William rozpoczyna nudny wątek ratowania ojca.

Tak naprawdę kobiety w tamtych czasach na Karaibach większej roli mieć nie mogły, więc tu akurat jest bardzo dobrze bo czułbym niesmak, gdyby wyskoczyli przed szereg i kombinowali z fantastyką. I tak wprowadzili jej na tyle dużo, że filmy właściwie bardziej bajką, nawet bez mistycznych odskoczni do Latającego Holendra, Krakena i kupy innych rzeczy. :)

Dnia 27.02.2012 o 17:20, ManweKallahan napisał:

Fabuła wydaje mi się być napisana specjalnie pod trylogię, w końcu rozpoczynają się wątki

Spoiler

księdza i syreny


OK, ale mam nieznośne odczucie, że są one wtrynione na pych to tego filmu. I to z użyciem znacznej siły. :)
Bo jako widza obraża mnie kolejna próba nachalnego wpakowania wątki miłosnego z kolejną parą aktorów i tak słabym pretekstem. To już było. Mogli wykazać sporo więcej inwencji.
Na przykład Barbossa i Syrena, albo ta piratka i Barbossa - co dałoby w efekcie trójkąt z którego naprawdę można by wyciągnąć ciekawą i zabawną historię. Ba, można by pójść dalej i wciągnąć w to nawet kucharza, który czasem wydaje się prawą ręką Sparrowa.

Dnia 27.02.2012 o 17:20, ManweKallahan napisał:

a także

Spoiler

laleczki voodoo przedstawiającej Jacka, która pewnie
będzie kluczowym argumentem w kolejnych filmach

, tak jak było z magicznym kompasem
i sercem Davy''ego Jonesa w poprzednich.

No i właśnie zauważ, że nawet ty widzisz analogię zastępowania poprzednich wątków nowymi ratunkowymi i wtórnymi wątkami. A to mi się bardzo nie spodobało.

Dnia 27.02.2012 o 17:20, ManweKallahan napisał:

Jestem na 99% pewien powstania części 5. i 6., i nawet jeśli nie powtórzą kasowego sukcesu
części 4., to zarobią na siebie. A przecież wytwórniom chodzi głównie o to.

Może i masz rację. Trudno powiedzieć. Ale na pewno kontynuacja będzie miała dużo gorsze notowania na starcie niż czwórka, która miała ogromny kredyt zaufania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2012 o 13:31, Narrenturm napisał:

Mówią że o gustach się nie dyskutuje a my tu usilnie to robimy :]

Jako ekipa moderatorów testujemy waszą zdolność do nie pokłócenia się w tym temacie. ;D
A przy okazji próbowałem załatwić swój prywatny interes...

ps. literówki przechodzące przez ortografa są naprawdę tymi najbardziej wrednymi. Nie dość, że ich nie widać, to jeszcze produkuje się głupie zdania. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2012 o 18:26, Olamagato napisał:

Hihi, a literówki przyjmujesz do wiadomości? Na przykład takie jak "zwasze" i nieobecny
przecinek. :)


Skoro to literówka, to przepraszam, ale pisanie Deep zamiast Depp jest bardzo częstym zjawiskiem i zwykle mam wrażenie, że ludzie robią to specjalnie (w sensie, myślą, że tak właśnie się nazywa).

Dnia 27.02.2012 o 18:26, Olamagato napisał:

Tak naprawdę kobiety w tamtych czasach na Karaibach większej roli mieć nie mogły, więc
tu akurat jest bardzo dobrze bo czułbym niesmak, gdyby wyskoczyli przed szereg i kombinowali
z fantastyką. I tak wprowadzili jej na tyle dużo, że filmy właściwie bardziej bajką,
nawet bez mistycznych odskoczni do Latającego Holendra, Krakena i kupy innych rzeczy.
:)


W sumie masz rację.

Dnia 27.02.2012 o 18:26, Olamagato napisał:

OK, ale mam nieznośne odczucie, że są one wtrynione na pych to tego filmu. I to z użyciem
znacznej siły. :)
Bo jako widza obraża mnie kolejna próba nachalnego wpakowania wątki miłosnego z kolejną
parą aktorów i tak słabym pretekstem. To już było. Mogli wykazać sporo więcej inwencji.
Na przykład Barbossa i Syrena, albo ta piratka i Barbossa - co dałoby w efekcie trójkąt
z którego naprawdę można by wyciągnąć ciekawą i zabawną historię. Ba, można by pójść
dalej i wciągnąć w to nawet kucharza, który czasem wydaje się prawą ręką Sparrowa.


Myślę że wątek pięknej Syreny i starego brzydala Barbossy byłby już totalnym przegięciem. Ale masz rację, że to tani chwyt.

Dnia 27.02.2012 o 18:26, Olamagato napisał:

No i właśnie zauważ, że nawet ty widzisz analogię zastępowania poprzednich wątków nowymi
ratunkowymi i wtórnymi wątkami. A to mi się bardzo nie spodobało.


Nie traktuję tego jako zaletę. Może postawię sprawę jasno - "Na nieznanych wodach" oceniłem najgorzej ze wszystkich części, bo już tak jak piszesz czuć wtórność. Jednak to ciągle jest niezłe kino przygodowe, tyle, że ma wysoko postawioną poprzeczkę.

Dnia 27.02.2012 o 18:26, Olamagato napisał:

Może i masz rację. Trudno powiedzieć. Ale na pewno kontynuacja będzie miała dużo gorsze
notowania na starcie niż czwórka, która miała ogromny kredyt zaufania.


To już się okaże. Byłem na filmie z kilkoma kolegami i nie słyszałem, żeby narzekali. Ale wyniku już raczej nie poprawią, chyba, że zostaną zastosowane jakieś niebywałe zagrania marketingowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2012 o 18:19, kerkas napisał:

Ciach, kurczę.


Brawa, za poprawne skopiowanie własnego tekstu z filmłba. Tak, najwyraźniej wykracza poza mój intelekt napisanie nowego postu do w zupełnie innym temacie niż tam. Wjechałeś z takim tekstem bez żadnych pytań. Copypastą tu nic nie zdziałasz.

Ah, dodajmy, że film bazuje na książce, a nie na starszych tytułach filmowych. Więc tu w sporej większości pada Twoj post. Inspiracja to inna sprawa. Większość filmów, które podałeś to "klasyki", starsze filmy.

Rozmawiamy o filmie, który powstał w 2011 roku na podstawie powieści z 2005 roku. Wyjmijmy głowy z piasku. To tak jak w innym temacie, ktoś najeżdża na Heavy Rain i dyskusja sprowadza się do porównywania go z Another World. Bardzo podobnie (mimo, że tamten człowiek nawet HR nie tknął, a mu ujmuje).

Wystarczy mi dyskusji z Tobą, bo ja Tobie nie ująłem niczego (żadnych wyzwisk), poza napisaniem, że odrzuca mnie na myśl "rozmowy" z Tobą. A Ty wjeżdzasz na intelekt, brawo, brawo, brawo!

Zawsze ktoś się wyrwie, tak jak recenzenci czy krytycy, i coś co przykładowo 8/10 osób uzna za świetne, to 2 z tych 10 uzna za gniot. Życie.

Ja podałem swoją opinię, Ty podałeś swoją i zadałeś pytanie. Ja Tobie żadnych pytań nie zadawałem, tylko odpowiedziałem i do tego zostałem zjechany. Cheers mate!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2012 o 18:46, cezaq napisał:

> Ciach, kurczę.

Brawa, za poprawne skopiowanie własnego tekstu z filmłba. Tak, najwyraźniej wykracza
poza mój intelekt napisanie nowego postu do w zupełnie innym temacie niż tam. Wjechałeś
z takim tekstem bez żadnych pytań. Copypastą tu nic nie zdziałasz.


Jak rozumiem to jest Twoje "merytoryczne" odniesienie do moich zarzutów na temat Drive.
Odnośnie obelg:
Cytuję Ciebie

Z kim ja piszę, Boże... Najwyraźniej ten film jest zbyt trudny dla Ciebie

Sugerowanie rozmówcy że jest głupi.

Niesztampowe zakończenie, których 3/4 hamburgerów zapewne nie zrozumiała

Tu już nie sprecyzowałeś czy chodzi Ci o Amerykanów jako takich czy wszystkich którzy ośmielili się mieć zdanie inne niż Ty na temat filmu.

nie podważam Twojej opinii, bo wiem, że nie mamy o czym więcej rozmawiać

Twój geniusz i wiedza filmowa jest tak wielka że tylko "barany" tego nie zauważają.
Argumentować muszą inni Ty jesteś ponad Takie "drobiazgi".

Dnia 27.02.2012 o 18:46, cezaq napisał:

Ah, dodajmy, że film bazuje na książce,


Bzdura
http://www.filmweb.pl/film/Drive-2011-399746/discussion/Czyta%C5%82+kto%C5%9B+ksi%C4%85%C5%BCk%C4%99,1734269
Skończyłem książkę przedwczoraj i podobnie jak w większości przypadków nie ma ona wiele wspólnego z filmem. Owszem, bohaterowie są ci sami, część wydarzeń też się zgadza, ale reszta jest zupełnie inna. I wyszło na jaw, że to Refn, Gosling albo ten gość od scenariusza (nie wiem jak on się nazywa i szczerze powiedziawszy nie obchodzi mnie to, ponieważ tak pokręcił historię z książki, że aż żal) odpowiadają za "sukces" tego wiekopomnego dzieła. Ci trzej panowie zamiast postarać się o oddanie ducha książki brali sobie niektóre wątki na zasadzie losowania opuszczając inne nie mniej ważne. Ktoś powie, że film to nie książka, ale można wydłużyć film do 2 godzin i dodać brakujące części fabuły, zwłaszcza, że były dość ważne. Zamiast tego zaczęli robić pseudo artystyczny film, klejąc na siłę wątki z innych filmów. W książce nie ma waciaka ze skorpionem, wykałaczek, pościgu z wykorzystaniem nowych wersji samochodów z Bullita. Driver też jest bardziej naturalny, normalnie kontaktujący się z innymi ludźmi przez co łatwiej go polubić. Ci, którzy ginęli też ginęli w inny sposób i nie było żadnych młotków, wind ani lateksowych masek. Po raz enty sprawdza się prawda odnośnie adaptacji książek, tylko po co to robić, jeżeli ma się szacunku do materiału źródłowego.

>a nie na starszych tytułach filmowych.

Jeszcze większa bzdura poczytaj wywiady z reżyserem i Goslingiem wyraźnie podają skąd "pożyczyli" to a skąd tamto.

Dnia 27.02.2012 o 18:46, cezaq napisał:

Rozmawiamy o filmie, który powstał w 2011 roku na podstawie powieści z 2005 roku.


j.w.

Dnia 27.02.2012 o 18:46, cezaq napisał:

Wystarczy mi dyskusji z Tobą


Na razie to usłyszałem zero argumentów z Twojej strony zresztą @ManweKallahan też co nieco powiedział o wartości Twoich "argumentów".

>bo ja Tobie nie ująłem niczego (żadnych wyzwisk),

Wymienione na początku posta.

Dnia 27.02.2012 o 18:46, cezaq napisał:

Zawsze ktoś się wyrwie, tak jak recenzenci czy krytycy, i coś co przykładowo 8/10 osób
uzna za świetne, to 2 z tych 10 uzna za gniot. Życie.


Nie zrozumiałeś chodzi o to że sugerowanie sie tylko i wyłącznie ocenami na portalach filmowych jest nieobiektywne.
Pod względem fabularnym Avatar to bajka dla dzieci a ma wysokie oceny i o ile dla kogoś liczą tylko efekty specjalne to w porząsiu ale reszta czyli np. ja który stawia na pierwszym miejscu fabułę ma prawo uważać że ocena Avatara jest zawyżona.

Dnia 27.02.2012 o 18:46, cezaq napisał:

Ja podałem swoją opinię,


Raczej obwieściłeś innym gramowiczom że ten kto nie uważa filmu Drive za dobry jest używając eufemizmu niepełnosprawny umysłowo w domyśle z powodu diety hamburgerowej.

>Ty podałeś swoją i zadałeś pytanie.

W następnym poście postawiłem konkretne zarzuty filmowi do których to zarzutów się nie ustosunkowałeś.

>Ja Tobie żadnych pytań nie

Dnia 27.02.2012 o 18:46, cezaq napisał:

zadawałem,


Głosem nie zanoszącym sprzeciwu stawiasz tezy które mają być bezwarunkowo przyjęte a kiedy ja poddaję je wątpliwość uciekasz się do tanich wykrętów.

>tylko odpowiedziałem

Pokaż mi te odpowiedzi np. odnośnie scenariusza.

>Cheers mate!

Jeśli myślisz że skończyłeś "dyskusję" to się grubo mylisz skoro wyzwałeś mnie na ubitą ziemię to teraz nie zrejterujesz z pola walki.

Ps. Co masz na myśli mówiąc o klimacie filmu Drive ?
Zakończenie jest idiotyczne zresztą jak cała fabuła filmu np. bohater "biegający" po mieście w zakrwawionym ubraniu , samochód który uderza w inny samochód i nie ma na nim nawet rysy (scena na urwiskiem) rzeż na ekranie widelec wbity w oko a później

Spoiler

poderżniecie gardła oczywiście wszytko z detalami to zapewne ten "artyzm" filmu.


Bohaterów bez imienia było bez liku choćby Eastwood więc o oryginalności można zapomnieć.
Ekspertem w dziedzinie filmu nie jestem ale coś tam wiem nie odpuściłem w temacie
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=73342&pid=25
i Tobie też nie odpuszczę chciałeś merytorycznej dyskusji to ją Masz.
Więc nie mów że zostałeś źle zrozumiany tylko stań do merytorycznej dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie uznajesz innych zdań niż swoje i dyskusja (WEDŁUG MNIE, żeby nie było, iż Cię wyzywam) nie ma z Tobą sensu.

Uważaj mnie jak chcesz za debila/ignoranta/idiotę czy chama, ale nawet nie przeczytałem Twojego całego postu (wyrywkowo jedynie), a jakakolwiek wypowiedź ManweKallahana na mój temat mi umknęła, bo nawet nie czytałem jego wypowiedzi. Zwracam jedynie uwagę na te z oznaczeniem "Odp".

Mam co robić niż klicić milionowo-znakowe posty niestety, a jakiekolwiek bujdy na temat "walk", Boże, zostaw sobie. Normalnie robisz z siebie bohatera tragicznego, z którym nikt sie nie zgadza.

Ja tylko napisałem, że Drive to wg mnie cholernie niedocniony film przez akademię... a Ty wyskoczyłeś z zarzucaniem filmu bycia gniotem, jednocześnie podważając mój gust, potem pierdołowate wypowiedzi... Dla mnie to całkowita strata czasu. Wolałbym przeczytać Zmierzch i uznałbym to za czas lepiej stracony niż wdawanie się w bezcelowe i bezsensowne kłótnie na forach.

Moja racja jest najmojsza, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już nie mogę edytować. Faktycznie, ManweKallahan dał "Odp". Nie zauważyłem, sorry. Dzięki również za bezpodstawne pociski! Już nie mam zamiaru się odnosić do tego postu. Sorki jedynie, że RE Twoje mi umknęło.

Jakby tu się wyrazić, by nikogo nie obrazić... Aha, każdy myśli co chce, każdy ma swoje zdanie i swoją, najswojszą rację. Mnie nie obchodzi ani gram (.pl hehe :P) co o mnie myślicie/piszecie. Darujcie sobie bohaterstwo. To jest Internet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2012 o 20:01, cezaq napisał:

Nie uznajesz innych zdań niż swoje i dyskusja (WEDŁUG MNIE, żeby nie było, iż Cię wyzywam)
nie ma z Tobą sensu.


Ja podałem argumenty Ty nie podałeś żadnych a wystarczyło napisać film mnie urzekł i tyle a wyjechałeś z wycieczkami osobistymi bo stwierdzenie cytuję:
Z kim ja piszę, Boże... Najwyraźniej ten film jest zbyt trudny dla Ciebie
jest taką właśnie wycieczką.
Więc nie odwracaj kota ogonem.

Dnia 27.02.2012 o 20:01, cezaq napisał:

Uważaj mnie jak chcesz za debila/ignoranta/idiotę czy chama,


Nic takiego nie napisałem.

>ale nawet nie przeczytałem

Dnia 27.02.2012 o 20:01, cezaq napisał:

Twojego całego postu (wyrywkowo jedynie),


Zabrakło argumentów jak widzę.

Dnia 27.02.2012 o 20:01, cezaq napisał:

Mam co robić niż klicić milionowo-znakowe posty niestety,


Jedyne co wystawiłeś na szwank, to własny honor i odwagę. Zezłomowałeś je krótko mówiąc.

Dnia 27.02.2012 o 20:01, cezaq napisał:

Ja tylko napisałem, że Drive to wg mnie cholernie niedocniony film przez akademię...
a Ty wyskoczyłeś z zarzucaniem filmu bycia gniotem, jednocześnie podważając mój gust,


Nie poważyłem Twojego gustu zapytałem się tylko co w nim zobaczyłeś że stwierdziłeś że zasługuje na oscara.

Dnia 27.02.2012 o 20:01, cezaq napisał:

potem pierdołowate wypowiedzi... Dla mnie to całkowita strata czasu.


Znów wycieczki osobiste.

Dnia 27.02.2012 o 20:01, cezaq napisał:

Zmierzch i uznałbym to za czas lepiej stracony niż wdawanie się w bezcelowe i bezsensowne
kłótnie na forach.


Argumentów Ci nie staje ot co i próbujesz zrejterować z pola walki stosując bzdurne wymówki.

Dnia 27.02.2012 o 20:01, cezaq napisał:

Moja racja jest najmojsza, nie?


Nic takiego nie napisałem.

Ps. Jesteś zwykłym trollem a najlepszym sposobem na pozbycie się trolla jest niekarmienie go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2012 o 22:01, kerkas napisał:

> Uważaj mnie jak chcesz za debila/ignoranta/idiotę czy chama,

Nic takiego nie napisałem.

Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem.

Dnia 27.02.2012 o 22:01, kerkas napisał:

Zabrakło argumentów jak widzę.

Ehe.

Dnia 27.02.2012 o 22:01, kerkas napisał:

Jedyne co wystawiłeś na szwank, to własny honor i odwagę. Zezłomowałeś je krótko mówiąc.

HAHAHAHAHAH, O KURW*AAA, tak... HONOR I ODWAGA W INTERNECIE, hahahahahahaha, dzięki za nieco śmiechu, hahaha

Dnia 27.02.2012 o 22:01, kerkas napisał:

Znów wycieczki osobiste.

Tja.

Dnia 27.02.2012 o 22:01, kerkas napisał:

Argumentów Ci nie staje ot co i próbujesz zrejterować z pola walki stosując bzdurne wymówki.

Ty naprawdę w aż takim matrixie żyjesz, że widzisz jakieś pole walki, honor, odwagę i Bóg wie co jeszczę w Internecie?

Dnia 27.02.2012 o 22:01, kerkas napisał:

> Moja racja jest najmojsza, nie?
Nic takiego nie napisałem.

Just trollin''.

Dnia 27.02.2012 o 22:01, kerkas napisał:

Ps. Jesteś zwykłym trollem a najlepszym sposobem na pozbycie się trolla jest niekarmienie
go.

W końcu! W końcu się doczekałem tego, tak na to liczyłem, aż dostrzeże ktoś, że jestem trollem ahahaha.

Powodzenia w RZyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2012 o 18:33, Olamagato napisał:

ps. literówki przechodzące przez ortografa są naprawdę tymi najbardziej wrednymi. Nie
dość, że ich nie widać, to jeszcze produkuje się głupie zdania. :)


Nie kumam tego powyżej - jaśniej proszę :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się