HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Dnia 18.08.2012 o 20:46, Dann napisał:

Osobiście nie powiedziałbym bardziej wymagający, tylko raczej bardziej znudzeni. Do czasu
aż wojna lub jakiś kataklizm zawita do ich drzwi, a rzekome nudne sceny filmowe staną
się przerażającą rzeczywistością.


Amerykanie i owszem ale nie Europejczycy.

Dnia 18.08.2012 o 20:46, Dann napisał:

Nie to żebym komukolwiek tego życzył, ale naprawdę ATM nie jestem w stanie cholera jasna
wyobrazić sobie innego rozwiązania jak jeden wielki "reset" całego tego burdello. :-(
Tylko z drugiej strony zawsze znajdą się ci pokorni i sprawiedliwi, zawsze trzeba o nich
pytać (niczym Abraham samego Boga :-)). Czyż nie warto prowadzić tego burdello dalej
choćby ze względu na nich ? Tylko jak długo ? ... OK, dosyć filozofii. :-)


O mam odpowiedni cytat filmowy
Michael: You said the world''s bad. We can''t run away from the badness. And you''re right there. But you said we can''t fight it. We must deal with the badness, make terms. And then the badness''ll deal with you, and make its own terms, in the end, surely.
Elsa: You can fight, but what good is it?
Michael: You mean we can''t win?
Elsa: No, we can''t win.
Michael: We can''t lose, either. Only if we quit.
Elsa: And you''re not going to.
Michael: Not again!
The Lady from Shanghai

Dnia 18.08.2012 o 20:46, Dann napisał:

A w czasach owej bezdusznej ewolucji pojawia się np. grupa oldboyów wskrzeszających starą
klasykę, która o dziwo nie tylko koneserom przypada do gustu.


Owszem ale taki film jest jeden a nie tysiące.

Dnia 18.08.2012 o 20:46, Dann napisał:

Ja myślę, że to jest tak jak w tej przepięknej piosence zespołu Pink Floyd o utraconym
dzieciństwie, które niestety nigdy już nie powróci, ale my wciąż żyjemy płonnymi nadziejami
i czule pieścimy każdą chwilę zapomnienia, powrotu do tych dni kiedy i trawa była zieleńsza
i światło jaśniejsze.
Niestety powoli, ale systematycznie sami siebie pozbawiamy tych atrybutów, stając się
zgryźliwymi, tetrycznymi nastolatkami. :-(


W dzieciństwie byłem telemaniakiem, w bloku gdzie mieszkałem podłączono kablówkę
inni grali na Comodore, Atari a ja oglądałem na RTL-u lub PRO SIEBEN Star Treka: TOS i następne pokolenie, MacGvyera, Drużynę A tyle że po niemiecku (obecnie posiadam dwa certyfikaty z tego języka) poza serialami oglądałem japońskie filmy sf, westerny, filmy płaszcza i szpady.
Za moje fimomaniactwo odpowiadają rodzice to z nimi obejrzałem w wieku 8 lat Sokoła Maltańskiego ("miłość do H.Bogarta trwa nieprzerwanie od tamtego czasu).
Z książkami było jeszcze gorzej w wakacje rodzina wołami musiała mnie od nich odrywać.
Wyjdź na dwór, opal się trochę, jesteś blady ja ściana itp. itd.
Posyłano mnie do rodziny na wsi bo dzięki temu chociaż przez 14 - 30 dni w roku była pewność że będę na słońcu.
Zresztą do dzisiaj jak na kogoś lub coś czekam to muszę mieć coś do czytania książkę, czasopismo, gazetę obojętnie.

A gram.pl cóż, gram.pl to moje pogranicze więc cóż mogę dać dziś mojemu wnukowi jeśli nie miłość do westernów, filmów noir, Grace Kelly, Kim Nowak, Marleny Dietrich, Grety Garbo, Poli Negri, Hanki Ordonówny itd. itp.

Dnia 18.08.2012 o 20:46, Dann napisał:

> Nie idźmy na intelektualną łatwiznę, bo to prowadzi na manowce.

Ogólnie rzecz ujmując to się zgadzam :-), ale z drugiej strony oprócz robienia z siebie
wielkich pseudo-poważnych-dorosłych-oczytanych-intelektualnie i emocjonalnie dojrzałych-cholera
wie jakich jeszcze, każdemu z nas w każdej kwestii (nie tylko kinematografii) przydałaby
się czasem chociażby odrobina dystansu... tak na początek. ;-)


Ja po prostu walczę o to aby stare filmy nie zostały zapominane, jak już mówiłem każdy ma w sobie potrzebę kiczu nawet ja ale Humphrey Bogart najlepszym aktorem wszech czasów jest i basta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wow... na samym początku pomyślałem jedynie o zdawkowym TL;DR i przejściem do kolejnego posta. :-)
Ale skoro i tak do premiery GW2 lekko się nudzę (a co, mam w Diablo 3 grać ? :-D), to w sumie dlaczego by nie.

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

> Czy mi się tylko wydaje, czy dostrzegam nutkę zjadliwego, ironicznego szyderstwa
o podłożu
> psychologiczno-nerwicowym ? :-)
Nie. I nie bagatelizuj. To wina mej splugawionej duszy
hmmmm ]:->
Ten post jest o niczym ? Nic nie ma za nic...
Ten post jest o niczym jeśli znasz ten mechanizm.


Tak, jednak dobrze mi się wydaje, naprawdę dostrzegam nutkę zjadliwego, ironicznego szyderstwa o podłożu psychologiczno-nerwicowym. :-D

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

Się nie dziwie. ]:-> [Diaboliczny śmiech w tle agiaaaan :P] jak masz takie "wymagania"
odnośnie filmów, że nawet wymagania maksymalne do Max Payne''a 3 się chowają.


Chyba Crysisa 3. :-) Poza tym wszystko się zgadza.

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

To jak to jest u Ciebie w końcu. Proste, uniwersalne czy other
side ? bo ja już całkowicie wymiękam.


Jak to Jaskier powiedział: jestem naturą skomplikowaną.
Na co Geralt odpowiada: Jaskier, jesteś cynik, świntuch, kur@&arz i kłamca. I nic, uwierz mi, nic nie ma w tym skomplikowanego.

OK, być może wcale nie jestem aż tak skomplikowany. :-D
Ba, na 100% nie jestem, po prostu nie przeczytałeś mojego poprzedniego posta na tyle dokładnie, aby zdać sobie z tego sprawę.

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

Nawet jeśli to źle ?.


Nie mam pojęcia. Tamto było tylko bezstronnym, czysto subiektywnym stwierdzeniem.

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

Jego też będziesz pamiętał i widział tylko w roli świra/świrów ?. Och come on dude. Ja
wiem, że to Twoja opinia i masz do niej prawo. Ale chyba wiesz na czym polega zawód aktora.
:-)


Każda jego rola inna niż świra mnie nie porwała... przepraszam, że takie jest moje zdanie.

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

Na przykładzie tego co wspomniałeś równie dobrze mogę powiedzieć, że w "Źródle"
też jest swego rodzaju nachalność i przesadność w przekazie/przesłaniu nawet jeśli to
[jak to stwierdziłeś] zupełnie inna strona przekazu. ]:->.


A ja na przykładzie tego co wspomniałeś mogę równie dobrze powiedzieć, że nawet w Smerfach jest nachalność przekazu.
Nic nie poradzę na to, że tak ten film odbierasz. IMO każda scena zawarta w tym filmie ma znaczenie, niczego nie ma ani za dużo ani za mało.

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

Wszystko zależy od punkt
widzenia który jest zależny od ??... sam chyba z resztą wiesz czego. Jedni nie chcą się
przesiadać a inni wręcz przeciwnie. Szukają różnych miejsc i to ich IMFHO wyróżnia na
tle przyspawanych do siedziska.


Ostatnio jest raczej na odwrót: ci "przyspawani" wyróżniają się coraz bardziej... chociaż jest to ostatnią rzeczą jakiej by chcieli. Ale cóż w tym dziwnego, skoro sam świat pędzi jak szalony... always on the move.

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

Ściana, ścianie nie zawsze równa. Jedna może być z cegieł. Inna z pustaków a jeszcze
inna z marmuru czy złota... If u know what i mean.


Te kerkasowe wydają mi się być dość solidne, if you know what i mean. :-)

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

Jakimi znów rozterkami?. Kto ma rozterki ten ma :-) Btw: nie mów proszę w liczbie mnogiej
trochę chyba nie ładnie :P. Jak ktoś pyta o top 10 filmów to prosi o 10 filmów.
Kilku gramowiczów dostosowuje się do wymagań i podaje swoje 10 pozycji a tylko jeden
wali ścianą mówiąc, że się nie da :P. K***a da się.


Owszem da się... tylko dlaczego oceniasz innych własną miarką ? Popatrz, gdyby ktoś np. powiedział o Twojej dziewczynie, że zapewne lubisz ją bo ma fajne ehm ehm ... piersi :-P, to zaraz byś się bronił, że wcale nie. Lubisz ją, bo jest inteligentna, wrażliwa, cierpliwa, skromna, łagodna i wypisz wymaluj całe mnóstwo innych cech. I może wtedy po twojej zachęcie każdy dookoła zacząłby dostrzegać również te inne pozytywne aspekty Twojej dziewczyny, a nie tylko to co widać na zewnątrz. To samo mniej więcej może być z kinem (wojennym) w przypadku kerkasa. Widać ma na to czas, jest dociekliwy, lubi znać dany temat w całości a nie tylko drobny jego wycinek, i takie podejście stara się przekazywać innym.
Jak masz z tym problem, to nie odpisuj ani nie komentuj jego ścian i tyle. Bo tak to prowokujesz niepotrzebny flame, chąc nie chcąc.

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

Fajne podejście :F. Dla mnie każdy rok przynosi diamenty i o dziwo nie jest ich aż tak
mało jak na pierwszy rzut oka by się wydawało.


Dobrze dla Ciebie.

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

Owszem sam łapię się za głowię jak widzę
film który ma w tytule 5 czy 7 .... Ale jednak ja się
nie poddaję. Jam jest Brave ;-) Bo wyznaję to o czym śpiewa Grzegorz Markowski w utworze
"Niepokonani", mianowicie:
"W śród tandety lśniąc jak diament" ;-)


Jak ktoś lubi lśnić, to jego sprawa.
Ja zwyczajnie spasowałem, bo od kiedy okazało się, że muszę albo zastanawiać się nad każdym filmem z osobna, czy oby napewno "do mnie przemówi" (nawet w obrębie danej kategorii tematycznej), albo oglądać wszystko po kolei jak leci, to postanowiłem wybrać opcję trzy i pozostać przy tym co już znam... bynajmniej wcale nie narzekam. Jeśli po drodze przypadkowo (lub pozornie przypadkowo) natrafię na coś mi bliskiego (vide wspomniany "The Fountain"), to tym bardziej super, ale nic na siłę. A jeszcze w latach 90-tych takich rozterek nie miałem. Tandety było znacznie mniej, a tzw. "kino ambitne" (slogan czy nie) było kinem bardziej dla każdego. Miało się znacznie mniejsze pojęcie o tym na co się wybiera niż dziś w dobie YT i innego śmiecia, a i tak wychodziło się zadowolonym znacznie częściej. A dlaczego ? O tym pisałem już w którymś ze wcześniejszych postów, o często spotykanej mentalności współczesnego człowieka itd.
Tak jak kiedyś napisałem: być może to cała branża w ogóle, a być może to tylko ja. Zapewne to drugie. ;-)

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

Boję się jednego, że za jakiś czas zostanie "zrimejkowane wszystko" i dożyję czasów,
że dostaniemy ...


Nie jestem pewien co takiego złego widzisz w remake''ach samych w sobie. Problemem jest raczej to, że współczesne kino nie potrafi poprawnie zobrazować nawet tego, co teoretycznie ma już podane na talerzu. Czasem się udaje, na ogół nie bardzo.
Inna sprawa, IMO remake''i powinny skłaniać widza do sięgnięcia po pierwowzór (przed lub po seansie :-)). Jak jest w praktyce ? [pytanie retoryczne]

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

Skoro potrafisz się skarmić tylko "Źródłem" a przy okazji i farcie zobaczenia
trailera czekasz na "Cloud Atlas" to chociaż tyle dla Ciebie :). Lepszy rydz niż nic
;-)


Pozostając przy kontekście karmienia: powiedzmy, że do dziś bezproblemowo żyję tym co zjadłem przez te wszystkie lata aż do około końcówki 90-tych, a od tamtego czasu sporadycznie tylko sobie podjadam. :-D Trzeba wszak trzymac formę, bo nóż widelec może kiedyś znowu powróci czas wielkiego ucztowania. ;-)

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

PS: Na koniec. Jeszcze raz polecam film "Million Dollar Babye" oraz "The
Blind Side"


Owszem, jak gdzieś natrafi się okazja, z pewnością skorzystam. Niestety same informacje, jakie byłem w stanie o owych tytułach uzyskać nie przekonały mnie do tego, aby bla bla bla... to już było. :-) Być może bardzo wiele tracę, nie zaprzeczam. To zapewne wpływ zmian całej branży na przestrzeni ostatnich lat.

Dnia 18.08.2012 o 14:25, Braveheart napisał:

I chyba znalazłem odpowiednie pytanie z innego filmu :P

"Czy zdobędziesz się na akt wiary ?. Czy z czasem staniesz się zgorzkniałym starcem.
W samotności czekającym na śmieć!


Ciekawe, dlaczego niewierzący nigdy nie potrafią zadać sobie tego pytania ? :-)
A kwestia oczekiwania na śmierć również nie dla każdego musi być tym samym, o czym doskonale prawi chociażby właśnie film "Źródło".
Tak swoją drogą, "Źródło" jest doskonałym przykładem filmu, w którym nawet te najprostsze wartości mogą być odbierane zupełnie inaczej przez różne osoby. I choćby na tej podstawie powinieneś przyjąć do wiadomości, że nie zawsze to co dla ciebie jest tak proste i klarowne, takie samo będzie dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2012 o 23:46, kerkas napisał:

Amerykanie i owszem ale nie Europejczycy.


"Zjednoczona Europa" też ma się "coraz lepiej".

Dnia 18.08.2012 o 23:46, kerkas napisał:

O mam odpowiedni cytat filmowy
...


Jak widać nie jest łatwo być tym dobrym. Pewien bohater filmowy powiedział kiedyś: "Evil will always triumph, because good is dumb".
Dlaczego więc tym światem nie rządzą głupcy ? :-)

Dnia 18.08.2012 o 23:46, kerkas napisał:

Owszem ale taki film jest jeden a nie tysiące.


Może to jest dobry start. :-)

Dnia 18.08.2012 o 23:46, kerkas napisał:

W dzieciństwie byłem telemaniakiem, w bloku gdzie mieszkałem podłączono kablówkę
inni grali na Comodore, Atari a ja oglądałem na RTL-u lub PRO SIEBEN Star Treka: TOS
i następne pokolenie, MacGvyera, Drużynę A tyle że po niemiecku
...
Z książkami było jeszcze gorzej w wakacje rodzina wołami musiała mnie od nich odrywać.
Wyjdź na dwór, opal się trochę, jesteś blady ja ściana itp. itd.


A ja... ja po prostu mam kilka takich filmów i książek, w których jestem dosłownie zakochany i do których zawsze powracam, bo dają mi nadzieję. Kiedy je oglądam / czytam, to tak jakbym za każdym razem robił to po raz pierwszy. :-) Jak to śpiewa wokalista pewnego zespołu: and nothing else compares.
Kinomanem jako takim nigdy nie byłem. Od pewnego czasu nawet dość mocno się do kina zraziłem, więc i odwiedzam je bardzo rzadko. A co do "zaległości z historii", obawiam się, że ATM nie miałbym teraz na nie czasu... ani nawet środków.

Seriale najmilej wspominam również te z lat 80-90-tych. Obecnie nawet próbowałem kilku, głównie z gatunku S-F lub przygodowe jak Battlestar Galactica, 4400, Lost itd., ale szybko doszedłem do wniosku, że dla mnie przynajmniej to już nie to samo. :-(
Ostatni serial jaki naprawdę przykuwał mnie do TV jak zamurowanego, to chyba był Stargate SG-1.

Dnia 18.08.2012 o 23:46, kerkas napisał:

A gram.pl cóż, gram.pl to moje pogranicze więc cóż mogę dać dziś mojemu wnukowi jeśli
nie miłość do westernów, filmów noir, Grace Kelly, Kim Nowak, Marleny Dietrich, Grety
Garbo, Poli Negri, Hanki Ordonówny itd. itp.


Mi wystarczy to, że wszyscy ci tak bliscy nam twórcy / artści / kompozytorzy jak również ich dzieła, role i ich bohaterowie żyć będą tak długo, jak długo pozostaną w naszych sercach... a co tam, tak poetycko to wyszło. :-)

BTW, skoro tu jesteś, to zakładam że w gry jednak też pogrywasz jakieś (lub pogrywałeś). Inaczej what''s the point ? :-)
I zakładam, że podobała ci się gra Planescape: Torment. :-) Tam w każdym razie jest całe mnóstwo dialogów, historii, opowiadań. W zasadzie wchodzisz do jakiegoś miejsca i możesz pół dnia zbałamucić na wysłuchiwanie rosterek różnych bohaterów, prowadzenie dialogów itd. IMO gra bardzo fajna, ale nie dla fanów wartkiej akcji i masowego slashowania mobków. :-) Jeśli jakimś przypadkiem jeszcze nie grałeś, to szczerze polecam.

Dnia 18.08.2012 o 23:46, kerkas napisał:

Ja po prostu walczę o to aby stare filmy nie zostały zapominane, jak już mówiłem każdy
ma w sobie potrzebę kiczu nawet ja ale Humphrey Bogart najlepszym aktorem wszech czasów
jest i basta :)


Cóż, każdy ma w życiu jakiś cel, ja staram się po prostu nie zapomnieć. :-)
A gdybym miał wymienić jednego ulubionego aktora, to zaraz ta druga strona zapytałaby: te zaraz koleś, a dlaczego akurat on, a nie tamten ? Na co trzecia powiedziałaby: czasem wystarczy jedna rola, aby aktor z bardzo przeciętnych stał się dla kogoś jednym z ulubionych. A czwarta uratowałaby mnie słowami: przestańcie, facet ewidentnie nie wie co napisać, dajcie mu spokój.

:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2012 o 11:26, CreateYourself napisał:

Witam, szukam jakichś filmów, typu dramat, przeboleję nawet melodramat, byleby osadzony
w klimatach Wielkiej Brytanii, ponury, mglisty, podobnie jak pogoda tam panująca.


http://www.filmweb.pl/film/G%C5%82%C3%B3d-2008-470880
http://www.filmweb.pl/film/Autor+widmo-2010-463952

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2012 o 10:33, kerkas napisał:

>. Ja np. całkiem
> niedawno (góra kilka stron temu) podałem tak konkretne, że nikt nie potrafił nawet
jednego
> filmu mi polecić. :-D

Dnia 18.08.2012 o 10:33, kerkas napisał:

I ja to przeoczyłem ? Poproszę o te wytyczne.



ANEKS DO POPRZEDNIEGO POSTA ... takie to teraz popularne. ;-D


Cytując siebie samego (wszak nikt inny nie jest bardziej warty cytowania :-P):

Natomiast korzystając z tego, że kolega forumowicz podniósł taki temat, pozwolę sobie go pociągnąć i określić nieco bardziej, ale dla własnych potrzeb. Mianowicie to samo (S-F, Fantasy itp.), tylko na przestrzeni ostatnich powiedzmy 2-3 lat... ok, niech będzie nawet 4-5 lat. :-) I najlepiej jakby ocierało się o motywy moralno-filozoficzno-religijne, jak np. Matrix 1 lub Mass Effect 3 (choć to ostatnie jest grą, ale przecież bardzo filmową :-)).

Raz jeszcze z góry dziękuję. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autor widmo byłby dokładnie tym czego szukam gdyby nie fakt, że już go oglądałem. Zaś "Głód", o ile akcja toczy się cały czas w więzieniu, ma raczej niewiele wspólnego z tamtejszym klimatem. Nic więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2012 o 12:06, CreateYourself napisał:

Autor widmo byłby dokładnie tym czego szukam gdyby nie fakt, że już go oglądałem. Zaś
"Głód", o ile akcja toczy się cały czas w więzieniu, ma raczej niewiele wspólnego z tamtejszym
klimatem. Nic więcej?


Ciężko powiedzieć, przy oglądaniu filmu raczej rzadko zwracam uwagę na pogodę :P. Może Szpieg? To nie jest typowy dramat, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2012 o 11:45, Dann napisał:

ANEKS DO POPRZEDNIEGO POSTA ... takie to teraz popularne. ;-D


Jam to nie chwaląc się wprowadził

http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=13940

Dnia 19.08.2012 o 11:45, Dann napisał:

Raz jeszcze z góry dziękuję. :-)


Człowiek z ziemi (2007) ?
Dante 01 (2008) ?
Cargo (2009) ?
Zaklęci w czasie (2009) ?
Nie opuszczaj mnie (2010) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Jestem Bogiem (2011) ?
Kod nieśmiertelności (2011) ?
Melancholia (2011) ?
Władcy umysłów (2011) ?
Druga Ziemia (2011) ?
Ostatnia miłość na Ziemi (2011) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Most do Terabithii (2007) ?
Zloty kompas (2007) ?
Beowulf (2007) ?
Niewidzialny (2007) ?
Ciekawy przypadek Benjamina Buttona (2008) ?
Atramentowe serce (2008) ?
Parnassus (2009) ?
Nostalgia aniola (2009) ?
Koralina i tajemnicze drzwi (2009) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2012 o 11:26, CreateYourself napisał:

Witam, szukam jakichś filmów, typu dramat, przeboleję nawet melodramat, byleby osadzony
w klimatach Wielkiej Brytanii, ponury, mglisty, podobnie jak pogoda tam panująca.


Niepotrzebni mogą odejść (1947)
39 kroków (1935)
Starsza pani znika (1938)
Gasnący płomień (1940) tyle tylko że tę wersję trudno dostać bardziej dostępna jest wersja z 1944 r.
Rebeka (1940)
The Adventures of Sherlock Holmes (1939)
The Scarlet Claw (1944)
Sherlock Holmes Faces Death (1943)
Sherlock Holmes and the Voice of Terror (1942)
The House of Fear (1945)
The Spider Woman (1944)
Zagraniczny korespondent (1940)
Świadek oskarżenia (1957)
The Spy Who Came in from the Cold (1965)
Pies Baskerville''ów (1959)
The Picture of Dorian Gray (1945)
Waterloo Bridge (1940)
Ministry of Fear (1944)
Sherlock Holmes
(1964-1968) serial TV
Sherlock Holmes i Doktor Watson (1979-1980) serial TV

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.08.2012 o 21:27, Braveheart napisał:

Ogólnie z filmu zostało wycięte aż 90 minut! Film taki jaki w pierwotnej formie był trwa
bez kilku minut aż 4 godziny. A teraz się okazuje, że są jeszcze jakieś dodatkowe sceny!.
Film w tym momencie jest niczym enigma :)
Zmieniło na tyle, że film z miejsca został odebrany na nowo oraz w nowym świetle. Krytycy
filmowi z miejsca zmienili zdanie a dzieło Leone zostało okrzyknięte arcydziełem.


O.k. jak dorwę wersję reżyserską to dam filmowi jeszcze jedną szansę.

Dnia 17.08.2012 o 21:27, Braveheart napisał:

Mam cichą nadzieję, że jako fan "starszych" filmów :) dorwiesz kiedyś w swoje łapki wersję
że się tak wyrażę "ogarniętą" w której wszystko jest wyjaśnione, spójne i logiczne.


Jak wyżej


>Po

Dnia 17.08.2012 o 21:27, Braveheart napisał:

czym zmienisz trochę zdanie odnośnie tego filmu. To że film jest nieprzeciętnie długi,


To mi akurat nie przeszkadza widziałem filmy:
Przeminęło z wiatrem 230 min
Kleopatra 228 min
Lawrence z Arabii 214 min
Ben Hur 213 min
Doktor Żywago 200 min
Spartakus 193 min

Dnia 17.08.2012 o 21:27, Braveheart napisał:

prowadzony na pierwszy rzut oka w sposób nudny może zrazić, ale jako kinoman chyba nie
masz z takimi rzeczami jak czas trwania problemów :P.


j.w.

Dnia 17.08.2012 o 21:27, Braveheart napisał:

De Niro of kors. Czasy gdy jeszcze był w szczytowej formie aktorstwa!


Aktorzy grają dobrze, muzyka świetna, scenografia, zdjęcia też nie ma się do czego przyczepić.
O.k. spróbuję dorwać wersję reżyserską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czarnobyl. Reaktor strachu.

Jak do tej pory dość murowany kandydat na jeden z najgorszych filmów tego roku w moim prywatnym rankingu [ niewiele lepszy od koszmarka The Shrine ], najgorszy horror tego roku [ premiera ] i ... i chyba tyle. Słabizna, nie spodziewałem się cudów ale oczekiwałem chociaż przyzwoitego filmu któremu mógłbym dać choćby z 7/10 a tu nic z tego. Początek zapowiada się normalnie i w miarę ciekawie, grupa przyjaciół - turystów objeżdżając Europę na wakacjach trafia w końcu do Kijowa a potem w wyniku pewnych okoliczności urządzają sobie wycieczkę w pobliże reaktora ... Reaktora strachu który jest ... pusty. Tak, pusty bo w tym filmie czego jak czego ale strachu to jest tyle co kot napłakał a to pierwszy gwóźdź do trumny a to dopiero początek.

Co mi się w tym filmie nie podoba? Bardzo słaby realizm plus różnorakie głupotki i przeoczenia twórców.

Spoiler

Ot choćby - wiara Amerykańców [ i Jurija może też, albo im kitował żeby nie panikowali albo sam w to wierzył xD ] że nie otwierając okien w samochodzie nie będą narażeni na promieniowanie.



Spoiler

Scena z niedźwiedziem ... to było ŻENUJĄCE panie reżyserze. Rly.



Czasami zachowanie bohaterów jest ... dziecinne / głupie / kompletnie nieadekwatne do sytuacji. Choćby to że bohaterowie
Spoiler

zamiast ruszyć cztery litery i wrócić piechotą po tym jak Jurij nie wrócił to siedzą z rzyciami i czekają na cholera wie co. Lub to że nikomu nie przychodzi do głowy by zadzwonić do hotelu / konsulatu / domu / gdziekolwiek indziej i wezwać jakąkolwiek pomoc.



Spoiler

Po tym jak grupa chce uciekać z vana ale problem stanowi krwawiący Chris nikt nie wpada na pomysł zrobienia noszy i tak dalej i tak dalej ...



Spoiler

Już nie mówiąc o kwiatku jakim było dojście z tej wioski gdzie byli aż do reaktora

... Oh come on.


Brak gęstej mrocznej, ''strachliwej'' atmosfery [ toż to w końcu horror ]. Cały film w zasadzie nie jest straszny, męczący i nużący też nie ale jest taki ... bezpłciowy? To chyba najtrafniejsze określenie. Nie zdziwcie się jak obejrzycie go podpierając sobie brodę dłonią ...

Sam motyw który miał być clue filmu jest ... taki sobie. Niby przez prawie cały film jest czuć jakiś tam ''zły'' element czyhający na to by tylko dać o sobie znać, są dziwne motywy
Spoiler

[ te ... ryby [?!], niedźwiedź, resztka ogniska [?!] w budynku z którego widać reaktor, ludziom-zombiowate stwory, ''dziecko'', psy i tak dalej włączając w to siły specjalne i ''lekarzy'' na końcu ]

ale nie jest to ani straszne ani też jakoś przekonywujące .... Niestety.

Bardzo słaby a w zasadzie znikomy klimat reaktorowo - czarnobylski. Są opustoszałe budynki, budowle, jest nawet diabelski młyn ale to wszystko jest takie mało przekonywujące i miałkie. Paru ruskich na krzyż, znaczki ostrzegające przed radiacją i złomowisko pojazdów to tak jednak DECZKO za mało.

Co się może podobać w tym filmie? Hm ...

Hm ... muzyka po końcowej scenie jest w miarę dla niektórych, mi się nawet podobała. No i całkiem niczego sobie aktorki, sympatyczne i ładne. A tak to tbh nie ma niestety w tym filmie zbyt wiele dobrego, można sobie spokojnie darować no chyba że ktoś naprawdę jest fanatykiem czarnobylskich klimatów ale te ... dają pupci mówiąc delikatnie w tym filmie. 4/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2012 o 11:31, Anjinsan napisał:

Piąty wymiar/Triangle

Obejrzałem, zryło mózg ale mam jedno zasadnicze pytanie -

Spoiler

co z Heather

? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

While the 229-minute version is touted as the definite version of the film, Sergio Leone wanted the film to have a running time of 250-265 minutes. The 229-minute version left out 45 minutes that Leone considered essential on the cutting room floor, including: further explanation of the mob/labor relationship, Noodles meeting Carol in 1968, and a good deal of footage featuring Noodles''s relationship with Eve.

In March 2011, it was announced that the original 269 minutes version was to be re-created by a film lab in Italy under the supervision of Leone''s children, who have acquired the Italian distribution rights, and the film''s original sound editor, Fausto Ancillai, for a premiere in 2012 at either the Cannes Film Festival or the Venice Film Festival.[2][3] The new restoration of the film premiered at the 2012 Cannes Film Festival, but due to unforeseen rights issues for the deleted scenes, the film''s new restoration actually ended up being 245 minutes.[4][5] However, Martin Scorsese (whose Film Foundation helped with the film''s restoration), stated that he is helping Leone''s children get the rights to the final 24 minutes of deleted scenes to make a complete version of Leone''s original 269 minute version.[6]

The uncut version of the film is considered to be far superior to the severely edited version shown in America. James Woods, who considers Once Upon a Time in America Leone''s finest work, mentions in the DVD documentary that one critic dubbed the film the worst of 1984, only to see the original cut years later and call it the best of the 1980s. Ebert, in his review of Brian De Palma''s The Untouchables, called the original uncut version of Once Upon a Time in America the best film depicting the Prohibition era.[25] When Sight & Sound asked several UK critics what their favorite films of the last 25 years were in 2002 as a reaction to its earlier poll, Once Upon a Time in America was placed number 10.[26]


Także na razie wersji reżyserskiej dorwać nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się