gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 22.09.2009 o 15:16, mlynar911 napisał:

> Kryzys dał się Twojej szkole we znaki i macie łączone lekcje ?
Wiesz co to znaczy mijanie się na korytarzu? Kiedy tłumy zmieniają klasy podczas przerwy
.. I tak czy siak, chcąc bądź nie zobaczymy tą osobę.


Ja nie mam takich problemów. Potrafię nie zauważać ludzi stojących 3 metry ode mnie. A przerwa to nie tragedia, zwłaszcza kiedy każdy idzie w swoją stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2009 o 15:22, PAPISHON napisał:

PS2. Kurczę nie zdążyłem edytować, więc odpowiadam na swego posta.
Chciałem tylko podsumować. Chodzi mi o to, że te historyjki są zabawne, tylko wtedy gdy
weźmie się je jako humorystyczne historyjki... może inaczej, ironiczne opowiastki które
mają na celu ośmieszenie wszystkich "pr0 elo maczo", którzy myślą, że do nich należy
cały świat. Gdybym miał w te wypociny wierzyć w 100% to pewnie bym spadł pod krzesło,
a następnie załamałbym się nad takimi ludźmi... jak tak, można przedmiotowo traktować
drugiego człowieka? To mi się po prostu nie mieści w głowie.

A ja nie widzę potrzeby dorabiania skomplikowanej filozofii do KannXowych przygód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2009 o 15:25, dawidos160 napisał:

Ja nie mam takich problemów. Potrafię nie zauważać ludzi stojących 3 metry ode mnie.
A przerwa to nie tragedia, zwłaszcza kiedy każdy idzie w swoją stronę.

No widzisz Ty nie masz takich problemów a ja choćbym nie chciał to i tak znajomych zauważę ... Po plecach czy po stylu chodzenia czy po włosach ... Po prostu zwracam na wszystko uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.09.2009 o 07:37, mlynar911 napisał:

Ale podobnie jest w przypadku kiedy osoba z którą zerwaliśmy jest z tej samej szkoły
...


Przesadzasz. Ja mam taką sytuację i nie ma problemów. Ze swoimi eks normalnie rozmawiam na przerwach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam w klasie dwie dziewczyny, które po prostu zawładnęły mną. Jak je widzę to nie mogę wyjść z zachwytu. Jak się uśmiechnie do mnie któraś, to chyba przez cały dzień mam banana na twarzy... Coś jest ze mną nie tak.
Chciałbym się z nimi zaprzyjaźnić, a co później to bym zobaczył... Problem w tym, że jestem raczej nieśmiały, ale pokonam to. Pokażę że potrafię ;)

Pewnie pomyślicie że pisze to jakiś dzieciak, ale uwierzcie że w tych sprawach mam już jakieś doświadczenie, i staram się nie zakochiwać co pięć minut. Choć w moim wieku to czasem trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Weź poszukaj sobie kobiety w innej klasie, niż Twoja. Uwierz mi na słowo, że taka dziewczyna, z którą spędzasz 6,7 h w szkole + 2h na spotkanie wieczorem, znudzi Ci się bardzo szybko. A po co doprowadzać do takiej sytuacji ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem za wypowiedzią kolegi Brszuraska ... Bo będziesz musiał jak Twoja dziewczyna "bawi się" z kolegami z klasy a przecież nie jesteś na tyle psychiczny by jej tego zabronić prawda? ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie słuchaj kolegów powyżej. Decydowanie o związku tylko na podstawie przynależności do tej samej klasy jest kretynizmem. Że niby szybko się znudzi? Kurde.. co z tego!?! Młody jesteś. Ślub byś chciał brać? Weź nie wybrzydzaj i nie daj sobie kitu wciskać. Podoba się to się nie zastanawiaj, bo ucieknie.

Pomysły kolegów powyżej są przereklamowane. Przesądy o dziewczynie z tej samej klasy pochodzą jeszcze z PRL-u. Można je włożyć między urban legends. Moi starsi się znają od szkoły podstawowej, od pierwszej klasy. I co? Jestem na swiecie a ich od siebie nie oderwiesz.

Jeśli miałaby Ci się znudzić to równie dobrze znudzi się i jakby chodziła do innej klasy, tylko szybciej. A w takim razie po co przedłużać coś co jest z góry skazane na porażkę? :)

Bierz ją tygrysie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.09.2009 o 16:23, kedzior141 napisał:

Mam w klasie dwie dziewczyny, które po prostu zawładnęły mną. Jak je widzę to nie mogę
wyjść z zachwytu. Jak się uśmiechnie do mnie któraś, to chyba przez cały dzień mam banana
na twarzy... Coś jest ze mną nie tak.
Chciałbym się z nimi zaprzyjaźnić, a co później to bym zobaczył... Problem w tym, że
jestem raczej nieśmiały, ale pokonam to. Pokażę że potrafię ;)

Pewnie pomyślicie że pisze to jakiś dzieciak, ale uwierzcie że w tych sprawach mam już
jakieś doświadczenie, i staram się nie zakochiwać co pięć minut. Choć w moim wieku to
czasem trudne...


jaki slodki :P fajne sa takie szkolne milosci, udanego podrywu :> :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.09.2009 o 16:23, kedzior141 napisał:

Pewnie pomyślicie że pisze to jakiś dzieciak, ale uwierzcie że w tych sprawach mam już
jakieś doświadczenie, i staram się nie zakochiwać co pięć minut. Choć w moim wieku to
czasem trudne...

Kazdy dzieciak wie jak sie konczy zwiazek z osoba z klasy. Ja mialem okazje przekonac sie i na wlasnym doswiadczeniu i na cudzych.

Co do zakochiwania sie - szczerze mowiac nie znam specjalnie tego uczucia, w sumie to co innego milosc do rodzicow np a do kogos innego.
Za to bedac w liceum dziele dziewczyny na takie ktore mi sie podobaja i na te ktore nie. I to chyba wystarczy. Mozecie mnie niby wytykac ze wazniejszy jest charakter i takie tam, ale kto by sie tym przejmowal.
Btw, na zagadanie do dziewczyny w klubie (poluje na jedna) proponuje sposob 2-3piwa na odwage - to optymalna ilosc. Ani nie zamuli a moze pomoc. Takze wyprobuje to w weekend i dam znac hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mam zazwyczaj takie podejście jak Burszurasek i młynar, ale moja siostra poznała swojego męża właśnie w klasie liceum, a oboje maja znajomych, którzy chodzą ze sobą od podstawówki. Teraz oboje maja po 30 lat i są małżeństwem. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.09.2009 o 18:21, Rick napisał:

Ja mam zazwyczaj takie podejście jak Burszurasek i młynar, ale moja siostra poznała swojego
męża właśnie w klasie liceum, a oboje maja znajomych, którzy chodzą ze sobą od podstawówki.
Teraz oboje maja po 30 lat i są małżeństwem. ;)


To wiesz takie wyjątki zdarzają się bardzo rzadko. Ja znam ze 2 pary znajomych mojej mamy które są ze sobą od liceum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.09.2009 o 18:38, Burszurasek napisał:

Podoba mi się podejście użytkownika o nicku dzeksondzekson. :D
W sumie, to chyba mam podobnie.

No to bardzo sie ciesze, bo ja raczej na luzie do wszystkiego podchodze i naprawde rzadko sie przejmuje jakims odrzuceniem czy cos w tym stylu. W sumie to nawet dziewczyna za ktora sie rozgladam jest z rocznika wyzej ode mnie ale juz raz bylem z dziewczyna rok starsza i nie bylo zle, powiem wiecej bylo bardzo fajnie. W sumie to moj rocznik jest biedny pod wzgledem plci przeciwnej. Nie zebym szukal modelki, ale hybrydy dziewczyn mnie nie jaraja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.09.2009 o 16:23, kedzior141 napisał:

Mam w klasie dwie dziewczyny, które po prostu zawładnęły mną. Jak je widzę to nie mogę
wyjść z zachwytu. Jak się uśmiechnie do mnie któraś, to chyba przez cały dzień mam banana
na twarzy... Coś jest ze mną nie tak.
Chciałbym się z nimi zaprzyjaźnić, a co później to bym zobaczył... Problem w tym, że
jestem raczej nieśmiały, ale pokonam to. Pokażę że potrafię ;)


Trójkąciki chodzą po głowie? Oj Ty sprośniku. ]:->

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.09.2009 o 17:58, HumanGhost napisał:

Nie słuchaj kolegów powyżej. Decydowanie o związku tylko na podstawie przynależności
do tej samej klasy jest kretynizmem. Że niby szybko się znudzi? Kurde.. co z tego!?!
Młody jesteś. Ślub byś chciał brać? Weź nie wybrzydzaj i nie daj sobie kitu wciskać.
Podoba się to się nie zastanawiaj, bo ucieknie.

Pomysły kolegów powyżej są przereklamowane. Przesądy o dziewczynie z tej samej klasy
pochodzą jeszcze z PRL-u. Można je włożyć między urban legends. Moi starsi się znają
od szkoły podstawowej, od pierwszej klasy. I co? Jestem na swiecie a ich od siebie nie
oderwiesz.

Jeśli miałaby Ci się znudzić to równie dobrze znudzi się i jakby chodziła do innej klasy,
tylko szybciej. A w takim razie po co przedłużać coś co jest z góry skazane na porażkę?
:)

Bierz ją tygrysie. :D


I ta takie słowa liczyłem :) To czy jest z mojej klasy, czy z innej to nie ma dla mnie znaczenia.
W pełni się z tobą zgadzam. I będę się starał ;)

Jaracz


Niestety trzeba się na którąś zdecydować ;)

Widziałem, że gadaliście o swoich eks, że nie głupio być w jednej szkole, czy coś takiego... Cóż, ja jestem ze swoją w jednej klasie i nie jest źle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.09.2009 o 20:06, kedzior141 napisał:

Niestety trzeba się na którąś zdecydować ;)


Bierz tę co ma mniejsze piersi, bo duże cyce zaczynają zwisać po pewnym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się