gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 09.11.2006 o 20:34, Sephirath napisał:

Poza tym własnie tego jednego błędu - ZNOWU uznania mnie za przyjaciela - bym nie zniósł (na
razie wszystkie podejścia do jakiejkolwiek dziewczyny właśnie w ten sposób spieprzałem... A
po prostu staram się być uprzejmy i każdemu pomagać :/ I się na mnie mści...)

No właśnie, tutaj sporo osób ma podobnie. Właśnie dlatego Ci mówię, jeśli jesteś pewien tego co czujesz to wiedz także co chcesz zrobić i nie skrywaj tego w sobie. To może także działać w drugą stronę - ona chciała by Ci coś powiedzieć, no ale jakoś tak nie ma sposobności i wogóle... Dlatego staraj się dążyć do tego, aby ona była pewna że jest Ci potrzebna, że to właśnie przy niej jesteś szczęśliwy. I zamiast skrywać coś w sobie po prostu przechodź do czynów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja się staram żeby na serducho mi nie kipnęła ;)

I tak się dzisiaj odważyłem powiedzieć jaka jest ładna, że ją lubię... Nie wygoniła mnie, więc pewnie się spodobało :)

Wiesz... Choć mam te durne 15 lat, z których się tak ludzie śmieją... Mam już pewien bagażyk doświadczeń - sądzę, że akurat TEGO błędu tutaj nie popełnię :]

Jak nie ma sposobności, aby jej powiedzieć coś miłego to zaczynam grać makiawelicznie - troszkę manipulacji - troszkę niedomówień - Ona zawsze wie, jak ją cenię :)

Poza tym, na moje stwierdzenia, że mi na niej zależy itepe, wciąż się chce spotykać! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję odwagi i chęci na tym polu ;)

Mi się jakoś nie chce bardzo zabierać za szukanie dziewczyny. Wiecznie sobie sam odpowiadam, że jestem za młody i szkoda życia na jakieś sztuczne zabawy w parę, która i tak na pewno wytrzyma max 6 miesięcy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Hehe ja mam durne 14 lat :P No i nie mam prawie żadnych doswiadczeń, chociaż czasami wiem jak postąpic mimo tego iż nigdy w takiej sytuacji nie byłem. Tak wogóle to forumi Wy mi pomogliscie w dużym stopniu :) Co ja bez Was bym zrobił? :P ;)))

Jutro mój wielki dzień zobaczymy czy się zgodzi pojść na dłuższy spacer :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2006 o 20:40, Sephirath napisał:

Wiesz, ja się staram żeby na serducho mi nie kipnęła ;)
I tak się dzisiaj odważyłem powiedzieć jaka jest ładna, że ją lubię... Nie wygoniła mnie, więc
pewnie się spodobało :)

Ja też tak chcę ! Poprzednia to mnie opierniczała/wyśmiewała (w zależności od nastroju :P ) za patrzenie w oczy i mówienie czegoś takiego :P

Dnia 09.11.2006 o 20:40, Sephirath napisał:

Wiesz... Choć mam te durne 15 lat, z których się tak ludzie śmieją... Mam już pewien bagażyk
doświadczeń - sądzę, że akurat TEGO błędu tutaj nie popełnię :]

No tak, tylko pamiętaj że kiedyś trzeba będzie złamać tą barierę relacji przyjacielskich i wyjść na wyższy szczebel. A moim zdaniem - im dalej tym trudniej.

Dnia 09.11.2006 o 20:40, Sephirath napisał:

Jak nie ma sposobności, aby jej powiedzieć coś miłego to zaczynam grać makiawelicznie - troszkę
manipulacji - troszkę niedomówień - Ona zawsze wie, jak ją cenię :)
Poza tym, na moje stwierdzenia, że mi na niej zależy itepe, wciąż się chce spotykać! :)

Powodzenia więc przy następnym spotkaniu :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2006 o 18:51, Nulinka napisał:

Tak, alkohol pozwala się "rozluźnić"...czasem za bardzo. Nie zawsze skutki "rozluźnienia"
są takie jak opisałeś.

Vaxinar - nie wierzę w przyjaźnie do końca (nie napisałeś do jakiego końca )- życia
! Cóż, ale to moje zdanie.:)


Czasem skutkiem tego rozluźnienia jest puchnięcie spowodowane przez tzw. węża rozporkowego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2006 o 19:04, Nulinka napisał:

Tak, są do grobowej deski... Zwłaszcza, gdy przyjaciel umiera młodo...(nie sarkazm, a smutna
prawda


Piszesz, jakbyś tego doświadczyła, ale nieważne, nie będę Cię znowu ciągnął za język. :P
W każdym razie, często też się wyjeżdża z poprzedniego miejsca zamieszkania i jest przyjaźń na odległość, która też jest możliwa.
Takie przyjaźnie to miłością kończą się naprawdę rzadko, o czym była tu już mowa. A seksem po imprezie - moim zdaniem - znacznie częściej. Szczególnie jeżeli jedno z nich musi się akurat wyżalić drugiemu, do tego dochodzi duża suma alkoholu i tak dalej i nim się spostrzeżesz leżysz późnym rankiem / w południe na drugi dzień obok swego przyjaciela / przyjaciółki.
Seks po wódce = definitywny koniec przyjaźni, a nawet znajomości ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2006 o 22:16, maniekk napisał:

Czasem skutkiem tego rozluźnienia jest puchnięcie spowodowane przez tzw. węża rozporkowego
:P

Dobre! :)
Tak... I wzrost przychodów firm produkujących prezerwatywy ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam.
Przeprowadzalem badania ostatno wśród grupy znajomych i wyszlo mi tak:
Istnieją 3 typy kobiet:

-normalne (mają wszystkie wady i zalety zmiksowane w odpowiednich proporcjach);
-wstydliwe (mają gen wstydliwości, ale po odpowiedniej terapi wychodzą na normalne);
-księżniczki (typ barbie, w kolorze różu i fanki wszystkiego co obcisłe, denerwują się gdy traktujesz je jak powietrze);
Teraz pozostaje policzyć ile typów kobiet każdy zna i wyciągnąć średnią;) Zobaczymy co z tego wyniknie:)
Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2006 o 22:23, Ballonik napisał:

> Czasem skutkiem tego rozluźnienia jest puchnięcie spowodowane przez tzw. węża rozporkowego

> :P
Dobre! :)
Tak... I wzrost przychodów firm produkujących prezerwatywy ;]


Niestety:( kneblowanie węża po ukoszeniu nic nie daje. Należałoby zakneblować go przed. Jednakowoż z braku wiadomości kiedy owo ukonszenie miałoby nastąpić, profilaktycznie knebel trzeba nosić ze sobą stale i używać w razie potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

HeHe - u mnie jest bardzo proporcjonalnie (na razie podam z bliższego otoczenia [po całym dniu moja głowa nie nadaje się do liczenia...]):
Normalne - 3
Wstydliwe - 4
Księżniczki - uuuuu ~3 (nie jestem pewien)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 09.11.2006 o 22:30, maniekk napisał:

Niestety:( kneblowanie węża po ukoszeniu nic nie daje. Należałoby zakneblować go przed. Jednakowoż
z braku wiadomości kiedy owo ukonszenie miałoby nastąpić, profilaktycznie knebel trzeba nosić
ze sobą stale i używać w razie potrzeby.

Proponuję w ogóle go nie zdejmować - najbezpieczniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2006 o 22:32, Ballonik napisał:


> Niestety:( kneblowanie węża po ukoszeniu nic nie daje. Należałoby zakneblować go przed.
Jednakowoż
> z braku wiadomości kiedy owo ukonszenie miałoby nastąpić, profilaktycznie knebel trzeba
nosić
> ze sobą stale i używać w razie potrzeby.
>
Proponuję w ogóle go nie zdejmować - najbezpieczniej :)


Tak. Proponuję także nazwać go dla większego efektu: SOLID SNAKE;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2006 o 22:50, maniekk napisał:

Tak. Proponuję także nazwać go dla większego efektu: SOLID SNAKE;)

I zalać betonem środek. SUPER SOLID SNAKE ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2006 o 22:23, Vaxinar napisał:

W każdym razie, często też się wyjeżdża z poprzedniego miejsca zamieszkania i jest przyjaźń
na odległość, która też jest możliwa.


No pisałem o tym, że na odległość to się ciężko zakochać, nie mówiąc o póściu do łóżka ;) Chociaż to zależy od odległości...

Dnia 09.11.2006 o 22:23, Vaxinar napisał:

Takie przyjaźnie to miłością kończą się naprawdę rzadko, o czym była tu już mowa. A seksem
po imprezie - moim zdaniem - znacznie częściej. Szczególnie jeżeli jedno z nich musi się akurat
wyżalić drugiemu, do tego dochodzi duża suma alkoholu i tak dalej i nim się spostrzeżesz leżysz
późnym rankiem / w południe na drugi dzień obok swego przyjaciela / przyjaciółki.
Seks po wódce = definitywny koniec przyjaźni, a nawet znajomości ?


Właśnie chodzi o to, że nietrudno o taką sytuację, podobny schemat już też opisywałem. Ale znów podkreślę, że to ma swoje dobre strony, kto mówi że nie można stworzyć związku ze swoim dawnym przyjacielem/przyjaciółką ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2006 o 23:45, gaax napisał:

No pisałem o tym, że na odległość to się ciężko zakochać, nie mówiąc o póściu do łóżka ;) Chociaż
to zależy od odległości...

Na odległość to ja mówiłem o samej przyjaźni. :) Z tą miłością i z tym seksem to już nie, na odległość będzie się raczej przyjaźń pielęgnować, ale jak nie ma odległości to wtedy miłość, seks, szczególnie to drugie.

Dnia 09.11.2006 o 23:45, gaax napisał:

Właśnie chodzi o to, że nietrudno o taką sytuację, podobny schemat już też opisywałem. Ale
znów podkreślę, że to ma swoje dobre strony

Jakie są te dobre strony, bo ja widzę same złe. Pójdzie z nią do łóżka, to na 99,9 % koniec z przyjaźnia. Miłość... wydaje mi się, że taką osobą nie będzie to na dłuższą metę, z taką z którą najpierw się przyjaźniłeś.
Jednak nie chce o tym teraz tutaj Tobie - i Nulince też - pisać.
Chciałem napisać, że moim zdaniem jeżeli ktoś chce zachować taką przyjaźń - tak jak np ja - to ją zachowa i koniec basta. Nie zepsuje jej. Oczywiście, może się zakochać, tego nie da się kontrolować, tego nie da się wykluczyć, ale poprzez zepsucie przyjaźni mam na myśli chociażby ten seks. Wątpię, aby po trzeźwemu do czegoś takiego doszło, a co do "po pijaku", to jak ktoś zna umiar to nic się nie stanie. A jak ma słaby łem, umiaru nie zna to wtedy do czegoś może dojść.
Reasumując - chce powiedzieć, że jeżeli się chce to się przyjaźń zachowa w stanie pierwotnym. Miłość to jakby wyjątek, nie da się jej przewidzieć, ani też nie da się zapanować. Jednakże moim zdaniem jest ona bardzo, bardzo mało prawdopodobna, a już wogóle na dłuższą metę, czyli prawdziwa miłość. (Niektórzy prawdziwą miłość nazywają miłością, a miłość krótkotrwałą zwykłym zauroczeniem - jak zwał tak zwał, ważne że wiadomo o co chodzi).

Dnia 09.11.2006 o 23:45, gaax napisał:

kto mówi że nie można stworzyć związku ze swoim dawnym przyjacielem/przyjaciółką ?

Ależ nikt! Bo to jest realne, ale bardzo, bardzo mało prawdopodobne.

P.S.
Ktoś może się "przyczepić", że od ostatniej dyskusji w tym temacie zmieniłem zdanie - tak... trochę się ono... zmieniło, ale trochę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.11.2006 o 01:23, spectralheaven napisał:

Jak to dobrze gdy człowiek nie wierzy w coś takiego jak miłość.... bo przecież ona tak naprawdę
nie istnieje, to tylko ludzki wymysł.


Tia... ciekawe dla kogo dobrze ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.11.2006 o 00:52, Vaxinar napisał:

Jakie są te dobre strony, bo ja widzę same złe. Pójdzie z nią do łóżka, to na 99,9 % koniec
z przyjaźnia. Miłość... wydaje mi się, że taką osobą nie będzie to na dłuższą metę, z taką
z którą najpierw się przyjaźniłeś.


No cóż, sam mówisz, że miłość jest w większym lub mniejszym stopniu możliwa, a seks... Owszem najczęściej zrujnuje przyjaźń, ale... No właśnie, znam taki jeden przykład o którym już pisałem ;) Wprawdzie nie mam pewnośći czy po tej imprezie był seks, ale z pewnością "coś" ;D

Dnia 10.11.2006 o 00:52, Vaxinar napisał:

Jednak nie chce o tym teraz tutaj Tobie - i Nulince też - pisać.
Chciałem napisać, że moim zdaniem jeżeli ktoś chce zachować taką przyjaźń - tak jak np ja -
to ją zachowa i koniec basta. Nie zepsuje jej. Oczywiście, może się zakochać, tego nie da się
kontrolować, tego nie da się wykluczyć, ale poprzez zepsucie przyjaźni mam na myśli chociażby
ten seks. Wątpię, aby po trzeźwemu do czegoś takiego doszło, a co do "po pijaku", to jak ktoś
zna umiar to nic się nie stanie. A jak ma słaby łem, umiaru nie zna to wtedy do czegoś może
dojść.


O właśnie, o to się rozchodzi :) Jeszcze tylko dochodzą takie sytuacje kiedy się kogoś albo zauroczy, a wtedy nie trzeba wcale dużo pić żeby się wyluzować, to tyczy szczególnie kobiet ;)

Dnia 10.11.2006 o 00:52, Vaxinar napisał:

Reasumując - chce powiedzieć, że jeżeli się chce to się przyjaźń zachowa w stanie pierwotnym.
Miłość to jakby wyjątek, nie da się jej przewidzieć, ani też nie da się zapanować. Jednakże
moim zdaniem jest ona bardzo, bardzo mało prawdopodobna, a już wogóle na dłuższą metę, czyli
prawdziwa miłość. (Niektórzy prawdziwą miłość nazywają miłością, a miłość krótkotrwałą zwykłym
zauroczeniem - jak zwał tak zwał, ważne że wiadomo o co chodzi).

O, to jestem ten "niektóry" :) A uważam, że miłość ma większe szanse na zaistnienie. Wynika to z bliskości w jakiej żyją przyjaciele i znów mamy tu tą cienką granicę. Ale masz rację jak nabardziej, jeśli jest to przyjaźń z prawdziwego zdarzenia, a dwoje ludzi jest świadomych swoich czynów, szanse są małe.
/.../

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2006 o 20:49, Grucha91 napisał:

Ja też tak chcę ! Poprzednia to mnie opierniczała/wyśmiewała (w zależności od nastroju :P )
za patrzenie w oczy i mówienie czegoś takiego :P

Ja też pierwszy raz mam szansę coś takiego powiedzieć.

Dnia 09.11.2006 o 20:49, Grucha91 napisał:

No tak, tylko pamiętaj że kiedyś trzeba będzie złamać tą barierę relacji przyjacielskich i
wyjść na wyższy szczebel. A moim zdaniem - im dalej tym trudniej.

Coś o tym wiem - dostawałem już kosza chyba na wszystkie dostępne sposoby :P

Dnia 09.11.2006 o 20:49, Grucha91 napisał:

Powodzenia więc przy następnym spotkaniu :]

Spasiba :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się