Zaloguj się, aby obserwować  
ww3pl

Star Wars - Knights of the Old Republic I & II - temat ogólny

5615 postów w tym temacie

Dnia 29.08.2008 o 10:13, Ecko09 napisał:

No ale niestety nie mieli 3 miesięcy i dwójka jest słabsza. Ta fabułą, zero klimatu.
W jedynce wiedziałem po co robie te questy, żeby powstrzymać Malaka itd. a w dwójce nie
miałem zielonego pojęcia po co te wszystkie questy robie, nie było z góry ustalonego
głównego zadania. Poza tym ten klimat...nieciekawe miejscówki (ta kopalnia czy coś, pierwsza
miejscówka,).

Jak nie wiesz, jak wiesz? Darth Sion i Darth Nihilus, a trzeci to jedyny smaczek ostatnich minut gry. I wcale nie nie ma klimatu... Wiesz, ta historia jest bardziej tajemnicza niźli w "jedynce", gdzie jedynym zwotem akcji [SPOILER] było to, że dowiadujemy się, że jesteśmy byłym Lordem Sithów, Darth Revanem, a w dwójce, mimo, że Kreia jet jakaś podejrzana, to tak naprawdę prawdziwe podejrzenia do niej nabrałem na Korriban( to była ostatnia placeta jaką zwiedzałem "dobrowolnie" w dwójce) w Jaskiniach...i prztyk, nasz "przyjaciel" staje się Darthem, któy chce wszytko ropierdziu. A czy w jedynce był tak poważny zwrot akcji? Nie. [/SPOILER]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

KotOR II nie ma takiego polotu jak ''jedynka''. Dla mnie fabuła jest po prostu nudnejsza. Brak tak pięknych miejsc jak Ahto City czy Akademia Jedi. A dodam, że też czekałem długo na tę część i z trudem stwierdzam, że dla mnie fabuła skończyła się na pierwszej części. Ale mimo to dwójka nie jest taka zła - m. in. style mieczy świetlnych są ciekawe.
[Spoiler] I nie, Darth Traya aka Kreia nie chciała "rozpierdziu", tylko śmierci mocy, co wydaje mi sie jedyną ciekawą częścia fabuły w KotOR II. [/Spoiler]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.08.2008 o 10:13, Ecko09 napisał:

No ale niestety nie mieli 3 miesięcy i dwójka jest słabsza. Ta fabułą, zero klimatu.


Słabsza technicznie, widać niedoróbki, ale fabularnie jest w porządku. Jesli chodzi o klimat, to w KI nie ma ani jednej sceny, która by się zbliżała do procesu Exile''a z KII. Jedi są dobrzy, Malak zły i tyle, a w KII masz prawo być zły na wszystkich. Na Kreię za jej manipulacje, na Jedi za to jak Cię potraktowali i co Ci zrobili. Satysfakcja jaką miałem z pobicia Attris czy jednego z mistrzów Jedi jest olbrzymia. W KI chyba nie było niczego podobnego.

Dnia 29.08.2008 o 10:13, Ecko09 napisał:

W jedynce wiedziałem po co robie te questy, żeby powstrzymać Malaka itd. a w dwójce nie
miałem zielonego pojęcia po co te wszystkie questy robie, nie było z góry ustalonego
głównego zadania.


To potrzebujesz z góry ustalonego głównego zadania? Baldur''s Gate też Cię nudził, bo nie było w nim wiadomo po co się to wszystko robi, tylko informacje dochodziły w trakcie gry? W KII akurat motywacja postaci jest silna - chce się dowiedzieć, co się z nią dzieje, co jej zrobiono i kto jest za to odpowiedzialny. A KI tymczasem fabuła była naciągana. Niby dlaczego to ja mam walczyć z Malakiem? Dlaczego w grze pozwalającej opowiedzieć się po ciemnej stronie mocy zakłada się, że jestem dobrym żołnierzem republiki i będę chronił Bastilę? A jeśli ja mam to wszystko w nosie i nie chcę mieć z tym niczego wspólnego? W KII takie podejście byłoby trudne, bo ciężko się żyje nie wiedząc co się z Tobą dzieje.

Dnia 29.08.2008 o 10:13, Ecko09 napisał:

Poza tym ten klimat...nieciekawe miejscówki (ta kopalnia czy coś, pierwsza
miejscówka,).


Pierwsza miejscówka czyli stacja jest świetna. Opuszczona stacja z włączonym systemem bezpieczeństwa, żadnych śladów ludzi poza trzema żywymi. Nie wiadomo co się stało, trzeba szukać jakiejś drogi ucieczki. Jesteśmy tutaj sami, ale... czy na pewno? Kto w takim razie unieszkodliwił T3? Gdy nadleciał statek ja się zastanawiałem co z niego wylezie i jak mogę przed tym uciec, bo stacja fajnie buduje atmosferę napięcia i nawet lekkiego horroru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, że się całkowicie z tobą zgadzam? Ja w Peregazusie myślałem, że będę musiał się "potyczkować" z jakimś Lordem Sithów, gdy przeleciał obok mnie statek... ale na szczęście tak nie było. :) A wiecie, co mnie najbardziej wkurzało obok niedokończonych lokacji& questów? A to, że jak się zdobęcie lightsabera, to dalej przez 60 % gry jest trudno zdobyć jakiś miecz, niby nic, ale denerwuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem dwójka - gdyby nie została tak pociachana i gdyby nie standardowa masa bugów - miałaby niemałe szanse być grą nieco lepszą od jedynki. Peragus (i fabuła w tej lokacji) jest doskonale zbudowany jako początkowa lokacja, nawet tutorial z robotem to jeden z lepszych tutoriali jakie znam. Koncepcja z bardzo trudnym zdobywaniem miecza świetlnego w sytuacji gdy na całym świecie ostało się tylko kilku Jedi, to bardzo sensowne rozwiązanie. Niejednoznaczność wyborów i wpływ na drużynę, to też przedni pomysł. Wreszcie sensownie wykorzystano niewidzialność, co stworzyło miejscami atmosferę horroru. Krajobrazy też są niezłe w niektórych lokacjach. Silni przeciwnicy z klasyczną bronią, to też plus bo dzięki temu możemy docenić miecz świetlny. Wykorzystanie mocy do popychania fabuły do przodu - genialne w koncepcji. Widzenie przez ściany - potencjalnie świetny pomysł. To co do zalet.

Niestety wady też są i to one najbardziej psują tej grze opinię.
Najważniejszymi z nich, to ucięta fabuła, pozamykane lokacje. Redukuje to dwie ostatnie zalety jakie wymieniłem praktycznie do zera. Spowodowało to również największą wadę tej gry czyli zawiedzione oczekiwania graczy.
Dodatkowo zwalony system stopniowania trudności przeciwników. Powoduje to taki efekt, że przeciętny wojak jest często cięższy w walce od Lorda Sithów.
Grywalność spada w tej grze niestety stopniowo w dół wiążąc się z coraz większymi i widocznymi brakami. Na koniec wrażenie z grania pozostaje kiepskie i taka opinia pozostaje w pamięci tych, którzy ją przeszli - nie zachęca ona do powtórnego grania. Dla odmiany w KotOR 1 jest dokładnie odwrotnie. Dlatego jedynka została grą roku, a dwójka reklamuje się tym, że jedynka została grą roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie mogę się ze wszystkim zgodzić, ale...Ja chętnie za kilka dni zagram od początku, nową klasą( BTW- jaką wybrać? Sentiela nie chcę, bo nim właśnie grałem w dwójce. Negocjatorem grałem tylko w jedynce i tylko raz. Obrońcą grałem kilka sekund( sejw z Akademi na Danotooine w jednce, i mi się spodobał "doskok" czy jakoś tak. TO co wybrać?). Sam czuję się trochę rozczarowany tym, że BioWare, robi Kotor Online, a nie trójkę, ale co poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.08.2008 o 12:35, pkapis napisał:

W KII akurat motywacja postaci jest silna - chce się dowiedzieć, co się z nią dzieje,
co jej zrobiono i kto jest za to odpowiedzialny. A KI tymczasem fabuła była naciągana.
Niby dlaczego to ja mam walczyć z Malakiem?

Może dlatego, że dał ci się we znaki i chcesz go powstrzymać? Mimo takiej, a nie innej fabuły, KotOR miał klimat, który przykuwał. W KotOR 2 tego klimatu się nie czuje już tak mocno.

Dnia 29.08.2008 o 12:35, pkapis napisał:

Dlaczego w grze pozwalającej opowiedzieć
się po ciemnej stronie mocy zakłada się, że jestem dobrym żołnierzem republiki i będę
chronił Bastilę?

Dlatego, że kanoniczne zakończenie przewiduje, że Revan był Jedi, został nawrócony, ocalił Galaktykę i Bastilę, zniszczył Gwiezdną Kuźnię itp. Zakończenie po ciemnej stronie to dodatkowa opcja, ale nie można jej całkiem pominąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A możesz mi przy okazji powiedzieć, o co chodziło w dwójce z tym Revanem? Chodzi mi właściwie o kawałek z Carthem i Bastillą, którzy coś mówią, że ja mam pójść ścieżką Revana. No cóż jakoś nie trudziłem się w przetłumaczaniu tego wątku. :( A i czegoś nie rozumiem: dlaczego wszyscy mówią, że jestem ostatnim Jedi, skoro
1.. jest Atris( wiem, wiem ukryła)
2. Trzej mistrzowie.
3. Bastilla. No chyba, że straciła... hmmm.. cnotę Jedi. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.08.2008 o 16:09, Zelgadis napisał:

Może dlatego, że dał ci się we znaki i chcesz go powstrzymać?


Ale jak mi się dał we znaki? Na początku tego nie ma. Ot, jestem żołnierzem, nasz statek został zaatakowany, ląduję na planecie na której są sithowie, uciekamy na Dantooine, rozmawiamy z Jedi i nagle okazuje się, że to ja tutaj rządzę, to ja mam powstrzymać największego bandziora w galaktyce i jego armie, etc. Ale ja nie jestem nikim na tyle szczególnym, są mistrzowie Jedi, jest Bastila która już pokonała Revana, są inni. Dlaczego ja? Dla niektórych to będzie dobry powód, ale dla innych będzie on niewystarczający.

Dnia 29.08.2008 o 16:09, Zelgadis napisał:

Mimo takiej, a nie innej fabuły, KotOR miał klimat, który przykuwał.


Jasne. KotOR I to świetna gra.

Dnia 29.08.2008 o 16:09, Zelgadis napisał:

W KotOR 2 tego klimatu się nie czuje już tak mocno.


To już bardzo ładnie opisał Olamagato. IMO ten klimat jest przez długą część gry - najpierw na Peragus, potem wspomnienia Exile''a z procesu, walka z Attris, to wszystko są bardzo fajne momenty. Tylko koniec gry psuje wrażenie.

Dnia 29.08.2008 o 16:09, Zelgadis napisał:

Dlatego, że kanoniczne zakończenie przewiduje, że Revan był Jedi, został nawrócony, ocalił
Galaktykę i Bastilę, zniszczył Gwiezdną Kuźnię itp. Zakończenie po ciemnej stronie to
dodatkowa opcja, ale nie można jej całkiem pominąć.


Ale to kanoniczne zakończenie dotyczy już drugiej części i ma tłumaczyć co się działo. Przecież na którąś wersję trzeba się zdecydować. Jednak w trakcie KotOR I takie rozwiązanie jest nam narzucane. Nie mamy wiele do powiedzenia w tej kwestii, wiadomo że musimy uratować Bastilę, musimy lecieć na Dantooine, musimy zostać Jedi. A ja, kurcze, nie chcę. Pasuje mi życie żołnierza czy drobnego oszusta, nie chcę mieć nic wspólnego z mocą. Gra jednak zakłada moją zgodę na trening, postać robi to sama, automatycznie, nie dając graczowi wyboru. Co innego, gdyby to postać nie miała wyboru, gdyby mistrzowie Jedi powiedzieli "uczysz się albo giniesz" i przy odmowie następowałby koniec gry. Wtedy gracz może wybrać, postać nie bardzo. Ale jest na odwrót - postać w zasadzie mogłaby odmówić, gracz nie ma na to jednak żadnego wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.08.2008 o 16:33, pkapis napisał:

uciekamy na Dantooine, rozmawiamy z Jedi i nagle okazuje się, że to ja tutaj rządzę

To coś nie do końca załapałeś. Nigdzie w grze nie jest wyraźnie powiedziane (przynajmniej do znalezienia trzeciej mapy), że rządzisz. Zasadniczo pomagasz drużynie, a tylko doskonałe wyniki w szkoleniu mocy i kolejne sukcesy powodują, że stopniowo wysuwasz się przed Bastilę. Fakt, że gra jest skopana pod tym względem, że rozmów nie może prowadzić dowolna postać z drużyny, ale to w czasach premiery gry byłoby bardzo trudne do zrealizowania (zresztą nadal jest trudne).

Dnia 29.08.2008 o 16:33, pkapis napisał:

to ja mam powstrzymać największego bandziora w galaktyce i jego armie, etc.

O tym nie ma mowy. Masz tylko "pomóc" znaleźć Gwiezdną Kuźnię - czymkolwiek jest. Nie ma mowy o walce z Malakiem - przynajmniej do samej rozmowy z nim.

Dnia 29.08.2008 o 16:33, pkapis napisał:

Ale ja nie jestem nikim na tyle szczególnym, są mistrzowie Jedi

Ci się wyłgali mówiąc, że ich zaangażowanie zostałoby od razu zauważone

Dnia 29.08.2008 o 16:33, pkapis napisał:

jest Bastila która już pokonała Revana

Bastila - oczywista kandydatka, ale jedyna zaawansowana Jedi poza Mistrzami - leci.

Dnia 29.08.2008 o 16:33, pkapis napisał:

Są inni.

Rzekomo nie ma nikogo tak obiecującego jak ty. Wyliczanka:
Nemo - poszedł do ruin z mapą - padł.
Juhani - zwinęła się do ciemnej strony, a poza tym jest ledwo padawanem z ograniczonymi umiejętnościami. Zresztą leci.
Nauczycielka Juhani - leży poraniona w szpitalu.
Kobieta Jedi, która pyta nas o złe ubranie przy wejściu do Akademi - słaba i jak się później okazało przeszła potem do Sithów na Korriban
Mężczyzna Jedi, który gra w pazaaka i opycha różne rzeczy - jest najwyraźniej przeciętniakiem i są przeciwko niemu różne podejrzenia (quest Genoharadan).

Tak więc nie ma realnie nikogo innego wartego wzięcia pod uwagę. Ba, Rada ma problem z zajęciem się choćby Mandalorianami na Dantooine. Po prawdzie nie mam pojęcia czym są tak bardzo zajęci, ale załóżmy, że reszta kandydatów do szkolenia to małe dzieci.

Dnia 29.08.2008 o 16:33, pkapis napisał:

Dla niektórych to będzie dobry powód, ale dla innych będzie on niewystarczający.

Idąc jednak w tę grę pierwszy raz niemal wszyscy byli w tym momencie oszukani, a wielu mimo wszystko było zaskoczonych kiedy główna postać okazywała się postacią, która zginęła. No i było to analogiczne do historii Anakina Skywalkera, o którym też się mówiło w filmie, że zginął z ręki Dartha Vadera. Fabuła K1 była wystarczająco spójna, żeby stała się praktycznie klasyką jako trzecia ważna historia po historiach z epizodów filmowych.

Dnia 29.08.2008 o 16:33, pkapis napisał:

Jednak w trakcie KotOR I takie rozwiązanie jest nam narzucane. [...] wiadomo że musimy uratować Bastilę, musimy lecieć na Dantooine, musimy zostać Jedi.

Nie musimy. Nie musimy zostać Jedi lecz możemy od początku odrodzić się Sithem. Możemy korzystając z możliwości tej postaci oszukać mistrzów, możemy zabić Bastilę i niemal wszystkich członków drużyny. Możemy wreszcie znaleźć mapę nie po to, żeby zniszczyć kuźnię, ale po to, żeby dorwać Malaka. Na Korriban możesz się nawet doszkolić, a Dantooine po początkowym szkoleniu jako potencjalnego ucznia olać. Nie musisz iść jasną stroną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> > uciekamy na Dantooine, rozmawiamy z Jedi i nagle okazuje się, że to ja tutaj rządzę
> To coś nie do końca załapałeś. Nigdzie w grze nie jest wyraźnie powiedziane (przynajmniej
> do znalezienia trzeciej mapy), że rządzisz.

Mogłem pokręcić, bo dawno grałem. Formalnie może nikt Ci władzy nie daje, ale już przy uwalnianiu Bastili można, o ile dobrze pamiętam, powiedzieć jej żeby się zamknęła. Przez cały czas miałem też odczucie, że cała drużyna działa na zasadzie "Ty tu rządzisz, my pomagamy. Prowadź, wodzu." Nawet Bastila się tak zachowuje, chociaż jest najbardziej arogancka i wyniosła.

> Zasadniczo pomagasz drużynie, a tylko doskonałe
> wyniki w szkoleniu mocy i kolejne sukcesy powodują, że stopniowo wysuwasz się przed Bastilę.

A tego nie zauważyłem. Chociaż z Bastilą chodziłem ciągle, bo jako Jedi dobrze walczyła, to cały czas miałem to odczucie, że to ja wszystkim kieruję i do mnie należy decyzja. Wytłumaczenie tego pojawia się dość szybko, gdy dowiadujemy się jaka była rola Bastili w pokonaniu Revana.

> O tym nie ma mowy. Masz tylko "pomóc" znaleźć Gwiezdną Kuźnię - czymkolwiek jest. Nie
> ma mowy o walce z Malakiem - przynajmniej do samej rozmowy z nim.

Ok, ale nadal być może ja nie jestem zainteresowany?

> > Ale ja nie jestem nikim na tyle szczególnym, są mistrzowie Jedi
> Ci się wyłgali mówiąc, że ich zaangażowanie zostałoby od razu zauważone

Ale komu się wyłgali? Przecież to nie ja podejmuję decyzję co z Kuźnią i Malakiem zrobić. To ich problem. Oni szukają frajera, który to za nich załatwi, a gra zakłada, że to my się takim frajerem okazujemy.

> Bastila - oczywista kandydatka, ale jedyna zaawansowana Jedi poza Mistrzami - leci.

Ale tylko jako pomocnica, co akurat jest fabularnie uzasadnione.

> > Są inni.
> Rzekomo nie ma nikogo tak obiecującego jak ty. Wyliczanka:

To inni było takie ogólne. Zakładam teraz, że gram postacią, której nie interesuje ratowanie wszechświata. Kimś bliższym światopoglądowo do Mission czy Attona. Kuźni nie uznaję za swój problem tylko Jedi, a nie identyfikuję się z nimi. I nie obchodzi mnie ilu mają mniej czy bardziej obiecujących kandydatów. Niech puszczą całą akademię naraz, jeśli tak im się podoba - taki byłby mój punkt widzenia.

> że zginął z ręki Dartha Vadera. Fabuła K1 była wystarczająco spójna, żeby stała się praktycznie
> klasyką jako trzecia ważna historia po historiach z epizodów filmowych.

Bo ona jest spójna, jeśli się założy że główny bohater chce być jedi/sithem, a zdecydowana większość graczy tak gra. Tyle że na początku teoretycznie jesteśmy zwykłym śmiertelnikiem (tak, wiem, jesteśmy kimś innym naprawdę, ale po swego rodzaju praniu mózgu i uśpieniu mocy). Teoretycznie powinniśmy mieć wybór by żadnym z tych dwóch nie zostać, nic nas do tego w fabule gry nie zmusza. Ale gdy dostajemy propozycję szkolenia możemy tylko albo przystać z entuzjazmem, albo okłamać radę i z równym entuzjazmem zostać sithem. Nie ma opcji "walcie się, złamasy, nie chcę mieć z Wami nic wspólnego".

> Nie musimy. Nie musimy zostać Jedi lecz możemy od początku odrodzić się Sithem. Możemy
> korzystając z możliwości tej postaci oszukać mistrzów, możemy zabić Bastilę i niemal

Pisząc Jedi miałem na myśli również Sithów - chodzi mi o force userów z latarkami. Nie możemy takim nie zostać, chociaż nic nas nie zmusza, poza konstrukcją gry.
Może inaczej, ja się często staram zidentyfikować z moją postacią. I rozumiem że czasami nie mam wpływu na to co się dzieje, np. zostaję uwięziony, mój samolot zestrzelony, że moc może sama mi wypływać uszami i wtedy muszę to czy tamto. Ale na Dantooine nic takiego nie ma miejsca. Gdybym ja tam był, mógłbym się na przykład bać o to, jak moc zmieni moje życie i odmówić treningu. Gra ani nie blokuje takiej opcji w fabule (np. przez uwięzienie postaci czy groźby karalne ;-) ), ani ich nie pozwala wykonać, tylko zakłada że ja się na trening zgodzę. Mogę się zgodzić z jednego z kilku powodów, ale decyzja jest podjęta. Rozumiem, że to gra komputerowa i musi mieć pewne uproszczenia, ale lubię gdy jeśli już jestem do czegoś zmuszany, dzieje się to w warstwie fabularnej. A tutaj mamy deus ex machina, by popchnąć fabułę we właściwym kierunku i wysłać mnie na międzygalaktycznego questa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.08.2008 o 16:14, Aragloin napisał:

A możesz mi przy okazji powiedzieć, o co chodziło w dwójce z tym Revanem? Chodzi mi właściwie
o kawałek z Carthem i Bastillą, którzy coś mówią, że ja mam pójść ścieżką Revana. No
cóż jakoś nie trudziłem się w przetłumaczaniu tego wątku. :(

Masz na myśli scenkę na Telos tuż przed odlotem na Malachor V?

Dnia 29.08.2008 o 16:14, Aragloin napisał:

A i czegoś nie rozumiem:
dlaczego wszyscy mówią, że jestem ostatnim Jedi, skoro
1.. jest Atris( wiem, wiem ukryła)
2. Trzej mistrzowie.
3. Bastilla. No chyba, że straciła... hmmm.. cnotę Jedi. :P

Możliwe, że Mistrzowie Jedi potrafili w jakiś sposób zakamuflować swoją obecność w Mocy (jak np. Yoda na Dagobah) i chcieli ukryć się przed Sithami. Atris była w komnacie otoczonej przez lód, więc tu akurat wiadomo. No i Bastila miała specjalne zdolności, więc pewnie i to potrafiła.
A Exile był ostatnim Jedi, na którego polowali Sithowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam problem w KoToR 2. Otóż na stacji Peragus II zdobyłem urządzenie do nagrywania rozmów. Wiem, że mam nagrać rozmowy z dwóch komputerów + HK. Wiem też, które to komputery. Nie mam jednak możliwości nagrywania. Nawet jak lecę wszystkie rozmowy po kolei, nic się nie dzieje. Co jest nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.08.2008 o 22:30, Marcinos07 napisał:

Mam problem w KoToR 2. Otóż na stacji Peragus II zdobyłem urządzenie do nagrywania rozmów.
Wiem, że mam nagrać rozmowy z dwóch komputerów + HK. Wiem też, które to komputery. Nie
mam jednak możliwości nagrywania. Nawet jak lecę wszystkie rozmowy po kolei, nic się
nie dzieje. Co jest nie tak?


Jak dobrze pamiętam po odczytaniu tego dziennika(który mówi do czego służy rejestrator)+rejestrator w dialogu powinna by opcja zapisania. Ale nie musisz też wogle biegać jak masz dobry persuade(lub inteligencje teraz nie pamiętam) to można nagrać to bezpośrednio od hk cały kod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak przejść obok tego cholernego rancora w kanałach Taris? Raz udało mi się jakimś cudem go obejść Mission, ale doszedłem do windy chronionej przez Vulkarów i nie mogłem iść dalej, bo powinna zebrać się razem cała ekipa. W jaki sposób mogę obejść tego bydlaka? Najchętniej to bym go rozwalił, no ale on rozwala mnie jednym ciosem :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.08.2008 o 02:05, VBone napisał:

Zostaw w stosie ciał znajdującym się niedaleko stwora jakiś ładunek wybuchowy.


W sumie to nie mam w Inventory nic, może poza detonatorami termalnymi, ale nic więcej, bo min nie zbierałem, jedynie je rozbrajałem. Chyba, że Mission ma. Wybacz, dopiero co zacząłem grać w KOTOR-a, więc jeszcze zielony jestem ;D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.08.2008 o 02:11, VBone napisał:

A granaty? Nie mów, że wszystkie sprzedawałeś...


Nic nie sprzedawałem. Granaty mam, słyszałem, że jakiś wabik mu trzeba podrzucić. Jaki wabik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować