Kopiec 0
Po prostu nie zrozumiałeś fabuły i całego konceptu.
Przede wszystkim gdzie tu widzisz ratowanie świata i poświecenie się dla ludzi? To nigdy nie było nadrzędnym ani głównym celem Elisabeth czy Bookera. Nie wiem jak nieuwaznie trzeba grac, aby dojść do takich wniosków, serio :P Przecież Comstock zniszczył ich życia, głównie Elizabeth i to jest motorem napędowym bohaterów. Eliz zamknięta na 20 lat w samotności, potem indoktrynowana i doświadczająca chorych eksperymentów mających z niej zrobić następce "ojca".
Co do motywu wrzechświatów- jeszcze raz zagraj w całość i zwróc uwagę na motyw "stałych" i "zmiennych" który odpowiada na wszystkie twoje pytania odnosnie "a może w jakimś świecie Eliz nie została zabrana?".
Fabuła gry jest jedna z najlepszych ostatnimi laty i najbardziej dopracowaną, ale do pełnego zrozumienia trzeba grać uważnie i zdobyć praktycznie wszystkie vaxofony, a po przejściu najlepiej zagrać jeszcze raz gdy ma się całkiem inne spojrzenie na wszystkie wydarzenia.
A Booker przez wszystkie wydarzenie końcowe jest obecny, bo Eliz chciała, aby sam odkrył całą prawdę.
Jednym zdaniem: nie zrozumiałeś fabuły i masz o to pretensje do gry :P
macned 0
Dnia 06.04.2013 o 18:04, Kopiec napisał:
SpoilerPo prostu nie zrozumiałeś fabuły i całego konceptu. (...)
Mnie się wydawało, że fabułę gry pojąłem, ale nie daje mi spokoju wciąż myśl o tym, że
utopienie Bookera, który decyduje się na chrzest, sprawia jedynie to, że pojawia się nowa rzeczywistość. Tzn teraz mamy 3 możliwości:
1) Booker rezygnuje ze chrztu (i pozostaje Bookerem)
2) przyjmuje chrzest i zostaje Prorokiem (tworzy Columbię itd),
3) przyjmując chrzest zostaje utopiony.
Bo wg mnie przyjmując taką wersję wydarzeń wszelkie starania Elizabeth w trakcie gry mające na celu cofnięcie wydarzeń są pozbawione sensu, a Booker na zawsze jest uwięziony w pułapce pętli czasowej.
Eye-Maze 0
Dnia 06.04.2013 o 18:37, macned napisał:>
SpoilerPo prostu nie zrozumiałeś fabuły i całego konceptu. (...)
Mnie się wydawało, że fabułę gry pojąłem, ale nie daje mi spokoju wciąż myśl o tym, żeSpoilerutopienie Bookera, który decyduje się na chrzest, sprawia jedynie to, że pojawia się
nowa rzeczywistość. Tzn teraz mamy 3 możliwości:
1) Booker rezygnuje ze chrztu (i pozostaje Bookerem)
2) przyjmuje chrzest i zostaje Prorokiem (tworzy Columbię itd),
3) przyjmując chrzest zostaje utopiony.
SpoilerO ile się nie mylę Booker zostaje utopiony przed chrztem czyli 1 i 2 zostają wymazane...jednak czy wtedy nie powinna powstać nowa rzeczywistość bez Bookera i Anny? Końcowe napisy temu przeczą i nie wiem jak to wyjaśnić do końca :)
mati285 0
Dnia 06.04.2013 o 18:37, macned napisał:Tzn teraz mamy 3 możliwości:
1) Booker rezygnuje ze chrztu (i pozostaje Bookerem)
2) przyjmuje chrzest i zostaje Prorokiem (tworzy Columbię itd),
3) przyjmując chrzest zostaje utopiony.
Dwie pierwsze rzeczywistości już nie istnieją, bo Booker zostaje utopiony przed dokonaniem wyboru.
O matko, edytuj bo spoiler straszny :P.
macned 0
Dnia 06.04.2013 o 18:41, mati285 napisał:
SpoilerDwie pierwsze rzeczywistości już nie istnieją, bo Booker zostaje utopiony przed
dokonaniem wyboru.
Jak juz Eye-Maze wspomniał,
po napisach koncowych masz scenę w mieszkaniu Bookera, który otwiera drzwi do pokoju obok, z łóżkiem Anny, chociaż w sposób jednoznaczny nie jest pokazane czy Anna tam się znajduje. Gdyby utopić go przed chrztem, to nigdy by dziecka nie miał. Widzę tu pewną sprzeczność. Z drugiej strony, jeśli w scenie koncowej Booker idzie do pokoju, a tam Anny nie ma, to bardzo możliwe, że jest to sugestia, że starania bohaterów nie miały sensu bo i tak w jakiejś rzeczywistości Anna została sprzedana.
Kopiec 0
Elizabeth swoimi mocami całkowicie wymazała możliwość w której Booker zostaje Comstockiem. Dowodzi temu ostatnia scena przy oddaleniu kamery, gdy po kolei znikają wszystkie Elizabeth, czyli wszystkie wszechświaty z Comstockiem przestają istnieć kiedyś, teraz i w przyszłości :P
mati285 0
Dnia 06.04.2013 o 18:44, Damianuss1 napisał:O matko, edytuj bo spoiler straszny :P.
Ups, ale dałem ciała :/ Niestety za późno się zorientowałem i teraz już nic nie można zrobić... Pozostaje mieć nadzieję, że nikt niepowołany tego nie przeczyta.
macned 0
Dnia 06.04.2013 o 18:46, Kopiec napisał:
SpoilerElizabeth swoimi mocami całkowicie wymazała możliwość w której Booker zostaje Comstockiem.
Dowodzi temu ostatnia scena przy oddaleniu kamery, gdy po kolei znikają wszystkie Elizabeth,
czyli wszystkie wszechświaty z Comstockiem przestają istnieć kiedyś, teraz i w przyszłości
:P
Rozumiem jakimi motywami kierowała się Elizabeth. Jednakże wciąż budzi to moje wątpliwości.
Przedstawię może to inaczej. Jest coś takiego jak paradoks dziadka. Przy założeniu istnienia jednej linii czasowej oraz możliwości cofnięcia się w czasie może dość do paradoksu, gdy podróznik w czasie zabije swojego przodka (w ten sposób nie powinien istnieć, a skoro nigdy by sie nie urodził to nie stworzyłby wekihułu, nie cofnął się w czasie i nie zabił przodka...).
Rozwiązaniem dla takiego paradoksu jest właśnie teoria multiwersum. W takim wypadku podróżnik ze świata A, który cofa się w czasie w rzeczywistości tworzy nową rzeczywistość B (nowe odgałęzienie) w której to pojawia się. Jednocześnie śmierć przodka w B nie ma żadnego wpływu na istnienie podróżnika ze świata A.
Idea wieloświata przedstawiona w Bioshocku wydawała mi się niemal identyczna z tą "prawdziwą" teorią, którą przedstawiają fizycy. Z tą różnicą, że dodano jeszcze taki element jak "stałe" (przyklady z gry: rzut monetą, wybór liczby 77...), czyli coś w rodzaju "przeznaczenia".
Idąc za tym rozumowaniem, Elizabeth, która topi głównego bohatera nie wpływa w żaden sposób na dotychczasowe wszechświaty, a jedynie tworzy nowe. Nie widzę uzasadnienia dlaczego nie może istnieć świat w którym Liz nie zabija Bookera, ponieważ się w nim nie pojawia (abstrahuje już od tego czy utopienie dokonuje się przed czy po chrzcie) -- podobnie jak w paradoksie dziadka podróżnik ze świata A cofając się w czasie tworzy nowy świat B, w którym to się pojawił (a świat A wciąż istnnieje).
Kopiec 0
Kwestia którą poruszasz w ostatnim akapicie jest właśnie kwestią, nad która bliźniacy Lutece spierają się całą grę :) Być może pamiętasz, że Rosaline była zdania, iż wieloświat jest wielkim oceanem w którym możesz zmienić fale, ale nie wpływają one ostatecznie na jego cały kształt. Dlatego była od początku zdania, że próba "naprawienia" czasu przez jej brata nie ma sensu i jest z góry skazana na porażkę.
Robert jednak uważał, że wszystko jest tablicą, która może zostać przepisana- trzeba tylko znaleźć stałe i zmienne. Opierając się na tym koncepcie znaleźli optymalną ściężkę dla Bookera, podczas której zdołał uratować Elizabeth, a ta następnie AKTYWOWAŁA swój pełny potencjał.
Końcowa Elizabeth istnieje poza czasem i przestrzenią, tak samo jak bliźniacy Lutece. Oni sami chcieli naprawić całe zamieszanie, ale nie mogli- być może przez ich śmierć nie mogli zaistnieć w tak bardzo fizycznej postaci, jak ciągle żywa Elizabeth. Było wspomniane o tym w którymś z vaxofonów, gdzie Robert stwierdzał, że muszą posłużyć się kimś, kto naprawi czas, gdyż oni w swojej obecnej formie nie są w stanie.
Dokonała tego Elizabeth.
Końcowa scena NIE jest w wszechświecie, w którym Booker odmówił chrztu. Świadczą o tym słowa Elizabeth "it''s not the same place", oraz słowa księdza, które dochodzą do momentu "więc jakie powinno być twoje nowe imię synu?". Elizabeth topi Bookera, który zostałby Comstockiem, "nasz" Booker po prostu doświadczył tego wydarzenia z jego punktu widzenia.
A nasz Booker musiał przestać istnieć tak samo, jak przestała istnieć Elizabeth- był Bookerem, w którego świecie pojawił się Comstock.
Twoje argumenty jak najbardziej mają sens, ale nie biorą pod uwagę właśnie tego, że końcowa Elizabeth istnieje poza prawem wieloświatów. To wręcz taki Bóg, usuwający całą gałęż wszechświatów, która wyrosłaby gdyby Booker podjął się chrztu.
- Booker, are you afraid of God?
- No, but I am afraid of You
:)
Podsumowując już chyba ten przydługi post- bracia Lutece osiągnęli swój cel, udało im się przepisać historię i stworzyć wszechświat, w którym żyje Booker odmawiający chrztu, nigdy też nie sprzeda swojej córki, gdyż Comstock nie pojawi się w jego świecie. Wieloświat istnieje dalej, ale nie zostanie naruszony przez maszynę do podóżowania w nim, ponieważ nigdy ona nie powstanie
lobuz30 0
Czy zauważyliście, że zdarza się, iż spotykając jakąś dwójkę postaci w Columbii, to każdy/każda z tej pary wyglądają identycznie? Dwaj policjanci o takiej samej fizjonomii, plażowiczki-bliźniaczki, itp.
macned 0
Dnia 06.04.2013 o 20:12, Kopiec napisał:
Spoiler(...)
Podsumowując już chyba ten przydługi post- bracia Lutece osiągnęli swój cel, udało im
się przepisać historię i stworzyć wszechświat, w którym żyje Booker odmawiający chrztu,
nigdy też nie sprzeda swojej córki, gdyż Comstock nie pojawi się w jego świecie. Wieloświat
istnieje dalej, ale nie zostanie naruszony przez maszynę do podóżowania w nim, ponieważ
nigdy ona nie powstanie
Dzięki za odpowiedź. Myślę, że w pełni rozwiałeś moje wątpliwości dotyczące tego zagadnienia.
zgrzyt 0
Witam, mam pytanie odnośnie gry. Wstyd się przyznać ale mój problem wygląda następująco.
Nie potrafię znałeś miejsca z logami voxophone''ów i zakładki gdzie zmienia się ekwipunek. Ekwipunek i logi są dostępne z poziomu menu gry ale ja nie mogę tam tego znaleźć. szukałem odpowiedzi w google ale są tylko odpowiedzi dla posiadaczy PS3 i xbox''a czuje sie strasznie głupio nie mogąc tego ogarnąć.
Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować
Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz
Moim zdaniem ta cala fabula sie kupy nie trzyma.
Po pierwsze- czemu Eli i Booker godza sie na smierc/wymazanie, aby uratowac Nowy Jork? Takie poswiecenie dla obcych ludzi traci mi troche tanim amerykanskim bohaterstwem, zwlaszcza ze Booker nigdy swiety nie byl i nie sadze aby sie na to zgodzil.
Po drugie- Booker zabijajac sie wymazuje wszystkie wszechswiaty w ktorych zostal prorokiem, czyli niszczy/kasuje bardzo duza liczbe calych swiatow (wraz z innymi kontynentami i ludzmi na nich zyjacych) aby uratowac pewna liczbe ludzi z miasta Nowy Jork/ ze Stanow. Nawet jesli mialby zostac zniszczony caly swiat- to "tylko" jedno uniwersum, a tak wymazuje ich duza ilosc. Czy jest to okej? Co wiecej, skoro jest nieskonczenie wiele prorokow, to moze w ktorejs alternatywie jest on dobrym czlekiem, a tez zostanie on wymazany. Czemu fizycy/blizniacy sie na to godza? Czemu sie zajmuja sprawami tego wszechswiata skoro jest ich nieskonczenie wiele i tak naprawde nie ma to znaczenia? Czemu chca za wszelka cene zabic proroka, skoro musza istniec wszechswiaty bez niego albo z dobrym nim? Czemu nie zostawic biegu historii w spokoju? Czemu sprowadzili i zabili (posrednio) juz 122 Brookerow (plus tych co gina gdy gracz ginie i na jego miejsce zostaje sprowadzony nowy)- to jest w porzadku a zniszczenie (w niektorych uniwersach, nie we wszystkich) miasta juz nie?
Po trzecie, skoro liczba alternatywnych rzeczywistosci jest nieskonczona, to i tak istnieje prawdopodobienstwo, ze Booker stanie sie prorokiem pozniej, pod wplywem jakiegos innego wydarzenia (przy zalozeniu ze po utopieniu linia Bookerow ktorzy nie wybrali chrztu bedzie zyc nadal).
Po czwarte- czy istnieja swiaty gdzie Anna nie zostala porwana? Wiem ze operujemy nieskonczonosciami, ale czy liczba swiatow z Bookerami jest rowna liczbie swiatow z prorokami? Bo jesli nie to albo prorok nie bedzie mial kogo porwac bo "dobrych" swiatow braknie, albo bedzie za duzo Bookerow i wtedy bedzie on sobie spokojnie zyl z Anna i jej nie sprzeda.
Po ostatnie- smierc Bookera- skoro zostaje on przeniesiony do czasow wyboru chrztu- jesli jest obserwatorem to gdzie jest "on" z tego swiata, gdzie sa jego przyjaciele zolnierze itd.? A jesli przezywa jako uczestnik te scene na nowo, to rowniez czemu sa tu tylko obce Elizabethy, a nie ma jego kolegow (z tamtych czasow), czemu nie ma innych Bookerow ktorym tez sie hipotetycznie udalo dojsc do tego momentu z innych wszechswiatow? Czemu i jak Eli go moze utopic skoro jest to tylko "odtwarzanie" sceny ktora juz miala miejsce? Nasza postac jest tu w ogole niepotrzebna przy zalozeniu ze Eli ma pelna moc i moze robic co chce- wystarczy ze wroci sie w czasie i zabije Bookera w trakcie chrztu.
Jednym slowem metlik i pomieszanie z poplataniem.
Udostępnij ten post
Link to postu
Udostępnij na innych stronach