Zaloguj się, aby obserwować  
Kraju

BioShock: Infinite - Temat Ogólny

661 postów w tym temacie

Liczba achievementów na Steamie podskoczyła z 50 do 60. Nie za wcześnie na DLC? Levine pisał już, że nie będą bawili się w recykling wyciętego contentu, tylko przyszykują coś nowego, stąd nie bardzo wiem, co jest grane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomiędzy ukończeniem prac, a wydaniem gry jest całkiem spory przedział czasowy. Najprawdopodobniej już dawno pracują nad pierwszym DLC. Póki co nie zostało zapowiedziane, więc ciężko cokolwiek o nim powiedzieć, ale już wkrótce powinniśmy poznać pierwsze szczegóły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2013 o 16:29, Kraju napisał:

Pomiędzy ukończeniem prac, a wydaniem gry jest całkiem spory przedział czasowy.


Och, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że mogą od dłuższego czasu dłubać przy dodatkach, ale moje zdziwienie wynikało głównie z tego, że skoro mają być 3 DLC wychodzące, w powiedzmy, regularnym przedziale czasowym do marca 2014, to nie spodziewałem się niczego już wiosną. Mniejsza, pewnie Steam znacznie się pospieszył. Czekam na zapowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przejrzałem sobie gdzieś w sieci jakąś większą wersję artbooka i muszę powiedzieć, że strasznie się zdziwiłem z ilu pomysłów tam zrezygnowano, a które mogły znaleźć się w grze. Niektóre np z wigorami czy zupełnie inne rodzaje przeciwników itd wydawały się naprawdę genialne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale powalone ustawienia myszki...na minimum ledwo co chodzi, a na przedostatniej opcji (która chyba jest odpowiednikiem maksimum czułości w innych grach) lata jak szalona, nie mówiąc o kolejnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się gra w tego Bioshocka, ale po 8h nie wciąga tak bardzo jak poprzednie części. Tamte części były genialne, Infinite to tylko fajna gierka jak na razie. Momentami nawet przynudza, gdzie poprzednie gry tak wciągały, że po przejściu natychmiast się zaczynało drugie przejście. Tutaj wątpię, że będę miał ochotę 2 raz przechodzić gre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie odkryłeś Ameryki. BI jedyne, czym się może obronić, to fabułą. Rozgrywka jest taka sama cały czas, do końca gry nic Cię nie zaskoczy. Nie czuć klimatu miasta w chmurach, a nasza droga Elizabeth to npc jak każdy inny i jeżeli przetrwa w pamięci graczy, zrobi to tylko dzięki reklamie, jaką jej zafundowano przed premierą gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2013 o 23:25, Ecko09 napisał:

Fajnie się gra w tego Bioshocka, ale po 8h nie wciąga tak bardzo jak poprzednie części.
Tamte części były genialne, Infinite to tylko fajna gierka jak na razie. Momentami nawet
przynudza, gdzie poprzednie gry tak wciągały, że po przejściu natychmiast się zaczynało
drugie przejście. Tutaj wątpię, że będę miał ochotę 2 raz przechodzić gre.

Poczekaj na zakończenie gry i wtedy się wypowiedz. Ja miałem podobnie, przechodziłem grę chyba 2 tygodnie, ale po zakończeniu wgniotło mnie w fotel. Po zobaczeniu jak się kończy gra od razu naszła mnie ochota na drugie przejście, ale teraz to nie mam na to czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No nie powiem, w wielu grach towarzysze mi często przeszkadzali. Tutaj czułem realną pomoc Elizabeth, AI ma dobre, tego nie można jej odmówić.
Mnie się za to rozgrywka podobała, stopniowo dawano kolejne vigory, bronie trochę nierówno udostępniano, fakt, ale ogólnie przyjemna pykanka.
Klimat... ja wsiąknąłem, ale rozumiem, że nie jest to już taka głębia jak ta oceanu, więc nie każdemu podejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2013 o 12:59, Selv napisał:

Eli chociaż przyjemna to jednak jakiegoś tam AI nie ma.


Wystarczy pograć w niektóre TES-y i przekonać się, jak bardzo pomocni są tam towarzysze. Wszystko staje się od razu jasne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2013 o 10:41, Karfein napisał:

No nie powiem, w wielu grach towarzysze mi często przeszkadzali.

W jakich grach? We wspomnianych przez Ciebie TESach towarzysze czasem przeszkadzali przejść w wąskich korytarzach. Byli pomocni, bo walczyli.

Dnia 11.05.2013 o 10:41, Karfein napisał:

Tutaj czułem realną
pomoc Elizabeth,

Co jakiś czas gra oszukuje, generując w jej rękach amunicję albo sole. Eli nie pomaga walczyć, nie pomaga znaleźć osłony, nie można jej kazać używać wyrw samej.

Dobrze wiesz, że Eli nie robi nic.

Dnia 11.05.2013 o 10:41, Karfein napisał:

AI ma dobre, tego nie można jej odmówić.

Idź za bohaterem cały czas + gdyby był za tobą na wstędze, wróć za niego (po kiego grzyba to implementowali?) + gdyby się długo rozglądał w jednym miejscu, odpal animację oparcia się o ścianę. To wszystko.

Dnia 11.05.2013 o 10:41, Karfein napisał:

Mnie się za to rozgrywka podobała, stopniowo dawano kolejne vigory

Stopniowo i... bez sensu. Dlaczego taki a taki wigor był wcześniej a inny później? Przez to nudny gameplay "idź do przodu i strzelaj, czasem wskocz na wstęgę" stał się jeszcze nudniejszy. Gdzie oszałamianie i hakowanie botów i wieżyczek? Gdzie zakładanie pułapek? Gdzie intersujący przeciwnicy? 2/3 gry walczysz z niebieskimi ludźmi bez wąsów, w ostatniej 1/3 walczysz z czerwonymi ludźmi z wąsami. Big Daddy... Handiman pojawia się trzy razy.

Dnia 11.05.2013 o 10:41, Karfein napisał:

Klimat... ja wsiąknąłem, ale rozumiem, że nie jest to już taka głębia jak ta oceanu,
więc nie każdemu podejdzie.

Ani Bioshock 1, ani Bioshock 2 nie dał rady przedstawić klimatu miasta pod wodą w taki sposób, w jaki powinien był to zrobić. BI nawet nie próbuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2013 o 13:55, Jave napisał:

> No nie powiem, w wielu grach towarzysze mi często przeszkadzali.
W jakich grach? We wspomnianych przez Ciebie TESach towarzysze czasem przeszkadzali przejść
w wąskich korytarzach. Byli pomocni, bo walczyli.


Tak walczyli, że się pchali w niemożliwe do wygrania pojedynki i był jeden wielki load game, by skończyć questa - dzięki za taką pomoc.

Dnia 11.05.2013 o 13:55, Jave napisał:

> Tutaj czułem realną
> pomoc Elizabeth,
Co jakiś czas gra oszukuje, generując w jej rękach amunicję albo sole. Eli nie pomaga
walczyć, nie pomaga znaleźć osłony, nie można jej kazać używać wyrw samej.

Dobrze wiesz, że Eli nie robi nic.


Chciałbym, by w TES-ie tak mogli czasem nic nie zrobić...

Dnia 11.05.2013 o 13:55, Jave napisał:

> AI ma dobre, tego nie można jej odmówić.
Idź za bohaterem cały czas + gdyby był za tobą na wstędze, wróć za niego (po kiego grzyba
to implementowali?) + gdyby się długo rozglądał w jednym miejscu, odpal animację oparcia
się o ścianę. To wszystko.


Potrafiła biec przodem, kiedy gra wykrywała, że lecimy w kierunku questa, a nie wiecznie za plecami. To była miła odmiana po wszystkim, co wszędzie wiecznie widywałem. Nie liczę tu botów w grach multi oczywiście.

Dnia 11.05.2013 o 13:55, Jave napisał:

> Mnie się za to rozgrywka podobała, stopniowo dawano kolejne vigory
Stopniowo i... bez sensu. Dlaczego taki a taki wigor był wcześniej a inny później? Przez
to nudny gameplay "idź do przodu i strzelaj, czasem wskocz na wstęgę" stał się jeszcze
nudniejszy. Gdzie oszałamianie i hakowanie botów i wieżyczek? Gdzie zakładanie pułapek?
Gdzie intersujący przeciwnicy? 2/3 gry walczysz z niebieskimi ludźmi bez wąsów, w ostatniej
1/3 walczysz z czerwonymi ludźmi z wąsami. Big Daddy... Handiman pojawia się trzy razy.


Fakt, że potencjału większych wrogów nie wykorzystano, ale w Rapture wręcz przesadzono. Mnie nudziło już potem to wieczne hakowanie, rzucanie zielonką w Tatusia i inne takie.


A wracając do fabuły, jak dla mnie przekombinowano w paru punktach i trzeba nieco ponaciągać teorie, by coś miało sens przeżywanie tego. Ale tak czy owak zaprojektowano to wybornie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, ze w COD towarzysze to też niesamowicie pomocni? :p
Różni taki Fallout czy TESa od BI tym, ze tam pomocnicy istnieją i faktycznie mają lepsze lub gorsze AI w przeciwieństwie do samych skryptów jak w COD czy właśnie BI.
Fajnie, że Eli nie przeszkadza w walce, naprawdę. Nie ma co tutaj jednak chwalić ją za jakieś AI bo tego po prostu nie ma.

Osobiście jestem bardzo zawiedziony Eli , powycinali masę rzeczy i została postać która jest bardziej jakimś zwierzakiem niż towarzyszem w walce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2013 o 14:24, Selv napisał:

Rozumiem, ze w COD towarzysze to też niesamowicie pomocni? :p


To tam byli towarzysze? xD Tak serio to mam wrażenie, że oni wszyscy strzelali do chmur i wrogowie dopiero padali, kiedy gracz z nimi coś zrobił.

EDIT: Tak mi się przypomniało, że nie zawsze gra cheatowała Eli. Jak się pominęło jakiś voxofon, to Eli potrafiła go wypatrzeć i o tym dać znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciągle, ja na "towarzysza" to niestety mało :P
Mi może raz o jakimś voxie powiedziała a ominąłem ich znacznie więcej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2013 o 14:33, Karfein napisał:

EDIT: Tak mi się przypomniało, że nie zawsze gra cheatowała Eli. Jak się pominęło jakiś
voxofon, to Eli potrafiła go wypatrzeć i o tym dać znać.

Eli ma:
-skrypt dający jej broń z czapy
-skrypt dający jej sole z czapy
-i skrypt krzyczący "tam jest voksofon"

Nie widzisz różnicy między skryptem a pomocą? W TESach towarzysz szedł tam, gdzie Ty. Jak pakowałeś się na zbyt trudnego przeciwnika, to twoja wina, że go atakował i sobie nie radził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować