Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 11.05.2006 o 19:57, lampak napisał:

Nie, Jahwe jest Bogiem Żydów. Niby to ten sam Bóg, ale to u nich funkcjonuje ta nazwa. U katolików
jest to po prostu Bóg.


Nie prawda, Jahwe jest też naszym Bogiem - masz to w Biblii. "Jestem, który jestem ?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2006 o 20:00, lampak napisał:

Zawsze uważałem to za cyniczne. "Macie wolną wolę, możecie nie być wierzący, jeśli nie chcecie,
ale jeśli nie będziecie się modlić, to pójdziecie do piekła i tam sczeźniecie". Nie narzuca
się, ale skazuje na potępienie wszystkich tych, którzy się nie podporządkują.


No i bardzo dobrze.
Jak będzie przestrzegał Jego przykazań to będzie żył, a jak nie to bądź potępiony - On tu jest Bogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2006 o 20:02, Vaxinar napisał:

Jak będzie przestrzegał Jego przykazań to będzie żył, a jak nie to bądź potępiony - On tu jest Bogiem.

To tak, jakbyś sformułował dowolny paragraf Kodeksu Karnego z "Za robienie tego i tego grozi to i to" na "Jeśli chcesz możesz robić to i to, ale jeśli to zrobisz grozi ci to i to". Jednakże fałszywym zdaniem jest, że nasze prawo zabrania tego i tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2006 o 19:03, minimysz napisał:

Nie mówię o wielkich zasługach. Jednak stłumienie buntu, to raczej nie jest coś, co pomija się całkowitym milczeniem, nie sądzisz?


Z tym, że jest coś co powodowało, że Piłat nie był zbytnio zainteresowany zwróceniem uwagi Rzymu na sprawy prowincji - kradzież. Piłąt regularnie okradał Rzym. Większe zainteresowanie Senatu Jezusem mogłoby doprowadzic do większego zainteresowania osobą Piłata. A to juz mogło byc groźne dla jego życia. :-)

Dnia 11.05.2006 o 19:03, minimysz napisał:

Musiało by pochodzić z początku I wieku n.e. i zawierać informację, że był Jezus, syn Józefa, który mieszkał w Nazarecie i nauczał ludzi. To chyba niezbędne minimum.


Flawiusz: "Istniał także w owym czasie Jezus, mąż mądry, czy jednak godzi się nazwać go mężem, był On bowiem wykonawcą cudownych dzieł i nauczycielem ludzi, którzy prawdę z rozkoszą przyjmują. Wielu Żydów, wielu też pogan przyciągnął do siebie. Był On Chrystusem. Kiedy Go Piłat oskarżonego przez naszych przełożonych ludzi skazał na śmierć krzyżową, nie przestali Go kochać ci, co Go najpierwsi umiłowali. Objawił im się bowiem trzeciego dnia jako zmartwychwstały, jak to i wiele innych cudownych rzeczy przepowiedzieli o Nim boscy prorocy. Plemię, które wzięło od Niego nazwę przetrwało aż do naszych czasów" - polecam wersję z "Historii Powszechnej" Agapiosa z X wieku, która jest powszechnie uważana za autentyczny przekaz.

Tacyt: "Aby zniweczyć hałaśliwe wieści, Neron podsunął winnych i na najbardziej wyszukane kary oddał tych, których ludność jako znienawidzonych z powodu ich zbrodni nazywa chrześcijanami. Twórca tej nazwy Chrystus za rządów Tyberiusza został przez prokuratora Poncjusza Piłata skazany (na śmierć). Stłumiony wówczas zgubny zabobon znowu wybuchał i to nie tylko w Judei, źródle owego zła, lecz także w Mieście (Rzymie), dokąd wszystko, co wstrętne i hańbiące przybywa i praktykuje się."

Swetoniusz: "Żydów wypędził z Rzymu za to, że bezustannie wichrzyli, podżegani przez jakiegoś Chrestosa"

Może autorzy Ci nie odpowiadaja w większym stopniu twoim wymaganiom, ale mnie takie źródła pozabiblijne wystarczą. Zapewne znów je zanegujesz, ale to już nie mój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2006 o 19:53, Vaxinar napisał:

> Ale skad Ty to wiesz. Skoro dawał Przepowiednie Fatimskie , skoro czynił cuda to się"narzucał"


Z biblii to wie.
Jakby się narzucał to nie sądzisz, że wsadziłby nas i narzucił swymi cudami swoją wiarę ?
Przecież człowiek jest istotą myślącą, a po co ? No właśnie po to aby mógł wybrać.



A propos Bilbia mówi o tym , że Bóg nie miał się wtrącać więcej w życie ludzi, jednak robi to mniej lub bardziej pośrednio cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2006 o 16:32, Harmegidon napisał:

Napisałem ci abyś znalazł coś na mnie a nie na Vaxinara ;>.

Jeśli sam tego nie dostrzegłeś we własnych postach, to... szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2006 o 19:18, TYHE napisał:

> Tak, nauka też opiera się na wierze...innej, w co innego, ale wierze ;P
Przeginasz =) /.../

Pozornie.
Nie wiemy, czym jest elektron. Od chyba 80 lat ustały w zasadzie co do tego spory(to jest od definicji kopenhaskiej, ja to wszysto piszę z pamięci, więc nie czepiaj się szczegółów) . Jest to coś, co w pewnych warunkach korzystniej jest opisać jako cząstkę a w innych, jako falę . Korzystniej dla nas, bo zależy nam na wyniku i do wyniku dobieramy sposób opisu.
Nie wiemy, czym jest atom. Możemy opisać jego pewne zachowania, nawet policzyć zjawiska, zwane atomem, ale to tylko pojęcie, którym operujemy, bo jest nam z tym wygodnie.
A ten cholerny elektron w atomie nie pasuje. Ani jako cząstka, ani jako fala.Pasuje, jako stan. I co mu zrobisz?
Dysponujemu naszymi zmysłami. Ale aby zmierzyć albo wręcz wykryć jakieś zjawisko, konstruujemy przyrządy i obserwujemy ich zachowanie. Zauważ, obserwujemy zachowanie przyrządów i wierzymy, że pokazują nam to, co zakładamy, że pokazują. Na podstawie zachowań przyrządów konstruujemy nowe przyrządy i wierzymy, że nasze założenia, przyjęte przy ich kostrukcji są trafne i pokazują nam to, co założyliśmy, że nam pokazuja. Ponieważ czyni tak duża grupa ludzi, wyniki są powtarzalne, wierzymy, że tak jest. Wierzymy a inni wierzą nam. My wierzymy innym. Możemy się przy tym zawieść, tak jak w paru ostatnio głośnych przypadkach.
Po prostu budujemy naszą wiedzę, przyjmując za pewnik, że to, co do tej pory "oficjalna nauka" ustaliła jest solidną podstawą i jest to prawda. Aż przyjdzie ktoś, kto z fundamentów naszej wiedzy wyciągnia duży blok i konstrukcja wzniesiona przez lata, czasem setki lat a czasem tysiące, po prostu się wali. W życiu codziennym, nie ma to znaczenia. Ale w niektórych teoriach ogromne. Taki Einstein. Do jego czasów czas był stały. Jest dla nas taki nadal. Ale dla licznej grupy naukowców to był wstrząs. Bo stała okazała się prędkość światła a czas zmienny. Wierzyliśmy w jedno, teraz wierzymy w drugie a w co będziemy wierzyć jutro? Niektórzy wybitni naukowcy wracają do pogrzebanej teorii strun, do teorii eteru...Sądzą nawet, że niektóre cząstki porozumiewają sie ,niezależnie od odległości, natychmiast.
Zauważ, że nauka którą uprawiasz (na laborce) wymaga od Ciebie wiary.
Masz, w najprostrzym przykładzie menzurkę. Jest ocechowana i wierzysz, że pokazuje prawdziwą objętość. Bo tak powinno być, ktoś za to odpowiada. Sięgasz po butlę z wodą redestylowaną i wierzysz, że woda jest redestylowana. Bo powinna taką być. A może być zdemineralizowana. Sięgasz po odczynnik, Cz.d.a. i wierzysz, że wytwórca zrobiło dokładnie to, co widnieje na etykiecie. Gdybyś w to nie wierzyła, Twoja praca nie miałaby sensu.
Z pewnością znasz historię odkrycia tiofenu. Reakcja "od zawsze" uchodziła za właściwą dla benzenu. Aż na wykładzie podczas demonstrowania studentom charakterystycznej dla benzenu reakcji - reakcja nie zaszła. Wszystko jak zawsze i klapa. Okazało się, że benzen był czysty, syntetyczny i nie dawał tej reakcji, dawał ją tiofen.
Tak, (nie)pewnych odpowiedzi daje się udzielić. A innych nie, musisz wierzyć, że zasada nieoznaczoności jest prawdziwa zawsze. A ja, sceptyk, dopuszczam możliwość odkrycia cząstek tak małych, że uda się określić pęd i położenie elektronu jednocześnie. Czy jest to możliwe? według obecnego stanu wiedzy nie. A może jest? W co uwierzysz?
Wyżej podałem skan dwóch stron. O Gödlu. Udowodnił, że chyba każda dziedzina wiedzy opiera się na aksjomatach, których prawdziwości ani fałszywości nie da się dowieść. Pozostaje więc wiara. Bo skoro czegoś nie da się udowodnić, to co pozostaje? Wiara, a jeśli Cię to drażni, to nazwij to świadomym przyjęciem założeń, których prawdziwości nie da się dowieść. Dla mnie jest to wiarą.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../
Traktujesz wybiórczo fakty. Podejmujesz wątki dla Ciebie wygodne, innych nie rozpatrujesz. Wybacz, ale nie podejmę dyskusji.
Gdyby nie brać pod uwagę kwestionowanych źródeł, bądź tych znanych z kopii, to historia starożytna nie istniałaby, lub była straszliwie szczątkowa.
Wg Twojego rozumowania nie było również Kleopatry, Cezara, Aleksandra Wielkiego, Ramzesa Wielkiego, itd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2006 o 17:42, HumanGhost napisał:

> Nielogiczne ?? co?? Podaj przykłady.

Juz pisałem. Nielogiczne jest dla mnie to, że to diabeł podszeptywal Nostradamusowi przepowiednie,
bo nie sa dla mne loguiczne pobudki, którymi mógłby się kierować.

A wogóle uważasz, że on istnieje, i czy myślałeś w jaki sposób chce zniszczyć ludzkość??

Dnia 11.05.2006 o 17:42, HumanGhost napisał:

Ale czy możesz wyjaśnić czemu to wystarczy? Czemu Diabeł zadowala sie tym, że ktoś kilkaset
lat później powie: faktycznie, może i ten Nostradamus miał trochę racji. Dla mnie to takie

No właśnie diabłu chodzi o tą troszeczkę, o tą tyćkę, on ci nie powie masz nieeenaawidziec Boga !! tylko woli przedstawić go w innym zwierciadle aby potem człowiek sam będzie uważał iż Bóg wcale dobry nie jest.

Dnia 11.05.2006 o 17:42, HumanGhost napisał:

trochę debilne ze strony Diabła by było. Bo gdzie tu grzech w takim stwierdzeniu?

Nawet jak by nie było w tym grzechu to i tak uważam że to złe bo może to osłabić wiarę ludzi w Boga Żywego
Bo potem będa myśleć iż Nostradamus był bożym pśrednikiem a jak się zawiodą( i z resztą się co poniektórzy zawiedli) to nie będą przeklinać diabła tylko niewinnego Baranka.

Dnia 11.05.2006 o 17:42, HumanGhost napisał:

Ehh wielka róznica. Nostradamus przepowiadał to co mu "powiedział" Bóg. Nic więcej. Nie czepiaj
sie pojedyńczych słów, bo zapętlasz wypowiedzi.

Ja uważam iż Diabeł zwiódł Nostradamusa właśnie w taki sposób iż Nostradamus myślał do śmierci swojej, że był świecie przekonany o wizjach pochodzących od Boga. Sądze, że gdyby Przeciwnik Boży się mu przedstawił i powiedział "ja jestem szatan i przyszedłem ci pokazać co się stanie w przyszłości" to Nostradamus by tego nie zrobił nawet jeżeli by to było w jego zamyśle harmonijne i logiczne.

Dnia 11.05.2006 o 17:42, HumanGhost napisał:

Ake czemu nie Nostradamusowi to nie przysługiwało? Przecież był dobrym człowiekiem.

Co rozumiesz przez pojęcie dobry człowiek ??

Dnia 11.05.2006 o 17:42, HumanGhost napisał:

Powiedziałbym raczej, że Bóg jest na tyle potężny, że nawet najdokładniejsze opisy w Piśmie
nie oddadzą sensu wszystkiemu. Polegam na Piśmie, ale równiez na zdrowym rozsądku. Inaczej
zmieniłbym się w fanatyka.

Trzeba chcieć, to sie sens odnaidzie. Ja odnalazłem sens w Pismie Świętym napewno dzięki Duchowi Świętemu.

Dnia 11.05.2006 o 17:42, HumanGhost napisał:

Według Ciebie Boży posłaniec to nieskazitelny moralnie człowiek głoszący Słowo Boże. Przestań
sie trzymać sztywno regułek i pojęć. Biblia nie zakazuje samodzielnego myślenia.

A wyobrażasz sobie nawet stereotyp nie moralnego proroka. Wyobrażasz sobie Jana Chciciela żyjącego nie moralnie a już podam przykład wzorowy czy wyobrażasz sobie nie moralnego Jezusa Chrystusa ??


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2006 o 22:13, KrzysztofMarek napisał:

Wyżej podałem skan dwóch stron. O Gödlu. Udowodnił, że chyba każda dziedzina wiedzy opiera
się na aksjomatach, których prawdziwości ani fałszywości nie da się dowieść. Pozostaje więc
wiara. Bo skoro czegoś nie da się udowodnić, to co pozostaje? Wiara, a jeśli Cię to drażni,
to nazwij to świadomym przyjęciem założeń, których prawdziwości nie da się dowieść. Dla mnie
jest to wiarą.

Krzysztofie, nie mówię o matematyce, która jest nauką abstrakcyjną i w której się tylko myśli i gada.
Taka nauka ma swoje aksjomaty wynikające z czegos tam, ale w tym momencie wplatasz to jakby można było porównac matematykę z chemią czy fizyką.
Jest taki elektron. Wszystko jedno czym jest. Udowodniono, że istnieje coś co ma ładunek ujemny, spin, masę albo czasem zachowuje się jak fala, itd itd. Nazywamy to coś, co daje takie a nie inne odczyty elektronem. Ale nie możesz mi wmawiać, że ja w to po prostu wierzę. Istnieje to coś co daje takie odczyty, coś, czego można użyć, coś, co jak mówisz można zbadać w sposób powtarzalny. Ciagle tam jest, można to coś poznawać lepiej. Ale wiemy już że tam jest, więc możemy nazwać to "elektron".
To ze osobiście czegoś nie widziałam, to nie jest podstawa do nazywania mojej wiedzy od razu wiarą. W Australii tez nie byłam - czy naiwnie wierze, że ten kontynent istnieje?
Czy moge uznać, ze istnieje tylko to co sama osobiście zobaczyłam i pojęłam? Niestety, nie widziałam wszystkiego o czym ludzkośc jako całośc wie, nie mam instrumentów i za głupia jestem żeby zajmowac się całą dostępną nauką. Musze polegać na tym co mówią inni, ale jesli to nazwiesz wiarą, to sprowadzasz rzecz do absurdu.
Swoja drogą, ludzie widują rzeczy których nie ma ;-) więc na tylko sobie tez polegać nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2006 o 22:30, TYHE napisał:

> /.../
Krzysztofie, nie mówię o matematyce, która jest nauką abstrakcyjną i w której się tylko myśli
i gada. /...

Niestety , dowód Gödla odnosi się również do logiki. Jeśli zawodzi logika, to zawodzą konstrukcje myślowe powstałe przy formułowaniu teorii w chemii, fizyce, medycynie.
Innymi słowami, niczego z tego co Ty, ja, czy ktokolwiek inny chciałby udowodnić nie da się dowieść w sposób absolutnie pewny. Trzeba, świadomie czy nieświadomie, poczynić pewne założenia i wierzyć, że są prawdziwe. Bo ani ich prawdziwości, ani fałszu nie da się dowieśźć. Dopiero na gruncie tych założeń (inaczej aksjomatów) można przeprowdzić dowód.
A co do wiary. Ja właśnie uwierzyłem autorowi książki, że Gödel opublikował dowód swojego twierdzenia, uwierzyłem, że ten dowód jest prawdziwy, i to do tego stopnia, że bronię tego poglądu. Czy to jest sprowadzenie do absurdu? Redukcja do absurdu, to jedna z metod dowodu ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2006 o 19:45, Gabriel napisał:

to akurat adolf hitler twierdzil...

Że ojcem Jezusa był rzymski żołnierz? Nie on pierwszy. Przed nim twierdził tak Talmud i jakiś rzymski historyk.

HumanGhost

Dnia 11.05.2006 o 19:45, Gabriel napisał:

Piłąt regularnie okradał Rzym.

Tego nie wiedziałm. Ale jakieś raporty do Rzymu wysyłał, o ile dobrze pamiętam. A poza tym sam pisałeś, że to buntownicza prowincja była, więc co Piłatowi by szkodziło jeszcze jednego straconego do raportu dopisać.
A co do tych źródeł: nie czytałeś uważnie tematu, bo wiedziałbyś, że już dawno się do nich ustosunkowałam.

walgierz

Dnia 11.05.2006 o 19:45, Gabriel napisał:

Traktujesz wybiórczo fakty. Podejmujesz wątki dla Ciebie wygodne, innych nie rozpatrujesz.

Na czym opierasz swoje twierdzenie? Których wątków nie podjęłam? To raczej Wy pomijacie, to co dla Was niewygodne w moich postach, by za jakiś czas ponownie jako niepodważalne dowody te same fragmenty mi zacytować. Jeśli się nie mylę, jesteś historykiem, więc wyjaśnij mi jak to jest, że np. nie wiesz o tym, że tekst z Flawiusza jest uznawany za fałszerstwo lub też że jako dowód na istnienie Chrystusa podajesz mi informację o jakimś Chrestosie (historyk nie wie, że było to częste imię wśród niewolników w tamtych czasach i że wielokrotnie w źródłach rzymskich występuje?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2006 o 00:12, minimysz napisał:

A co do tych źródeł: nie czytałeś uważnie tematu, bo wiedziałbyś, że już dawno się do nich ustosunkowałam.


Tylko, że według mnie twoje wytłumaczenia nieprawdziwosci tych źródeł sa funta kłaków nie warte. Napisałaś: "Flawiusz był kapłanem żydowskim - jeżeli widział w Jezusie Mesjasza, to powinien zostać chrześcijaninem, a nie został". A niby dlaczego miał zostać chrześcijaninem? Przecież to, że nim nie został nie wyklucza prawdziwości jego pism. Dalej - dowodzenie prawdziwosci pism jednego autora pismem drugiego (Orygenes) jest bardzo wątłym argumentem, bo jaką masz pewność, że ten drugi miał więcej racji?
Dalej piszesz: "nie są to źródła wiarygodne. Ktoś coś usłyszał, dopowiedział sobie trochę, przekazał następnemu...". A jak myślisz jak powstały źródła negujące prawdziwosć Jezusa? Przecież też powstały dużo później. Dlaczego jedne stawiasz wyżej? To, że nie odnaleziono źródeł z czasów Jezusa wcale nie znaczy, że takich nie było. Pamiętaj ile lat minęło - ile pożarów Rzymu, wojen, katastrof.
To, że Chrestos to imię greckie to co z tego - jakbym pojechał na zachód to by ma mnie mówili nie Michał tylko Michael, Michel czy jeszcze inaczej. Swetoniusz mógł napisać o Jezusie tak ja było mu wygodniej i tak żeby go zrozumiano.
Piszesz, że Tacyt mógł czerpać wiedzę z pism chrześcijańskich. To też gdybanie, które mi wytykałaś. Przecież równie dobrze mógł ta wiedzę czerpać ze źródeł pozabiblijnych, które nie dotrwały do naszych czasów.
Tak więc twoje argumenty obalające prawdziwosć tych źródeł są bardzo wątłe. Mozna do nich zastosować tą samą argumentację, którą Ty stosujesz do źródeł religijnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2006 o 22:23, Harmegidon napisał:

A wogóle uważasz, że on istnieje, i czy myślałeś w jaki sposób chce zniszczyć ludzkość??


No nie.. Teraz to przeginasz. Jak mógłbym nie wierzyć w istnienie Szatana? Nie bądź śmieszny. ;-)

Dnia 11.05.2006 o 22:23, Harmegidon napisał:

tylko woli przedstawić go w innym zwierciadle aby potem człowiek sam będzie uważał iż Bóg wcale dobry nie jest.


Tylko, że niby jak Diabeł postawił Boga w złym świetle za pomocą Nostradamusa? Ja jeszcze bardziej utwierdzam sie w Bogu, bo uważam, że Nostradamus przepowiadał co będzie jeśli się ludzkość odwróci od Boga. A dar ten miał od Boga, a więc mam dowód, że Bóg nie opuszcza ludzkości i stara się ją prowadzić bezpiecznie.

Dnia 11.05.2006 o 22:23, Harmegidon napisał:

Nawet jak by nie było w tym grzechu to i tak uważam że to złe bo może to osłabić wiarę ludzi w Boga Żywego


Patrz powyższy fragment. Moją wiare umocniło. :-)

Dnia 11.05.2006 o 22:23, Harmegidon napisał:

Bo potem będa myśleć iż Nostradamus był bożym pśrednikiem a jak się zawiodą( i z resztą się co poniektórzy zawiedli) to nie będą przeklinać diabła tylko niewinnego Baranka.


Nie o to chodzi. Jeśli się coś nie spełni to właśnie dobrze. Nostradamus przepowiadał tragedię w znacznej mierze. A jeśli się nie ziszczą to znaczy, ze ludzkośc nie odwróciła się od Boga. To za co tu kogoś obwiniać? Że nie doszło do tragedii? To chyba tylko Diabeł byłby wkurzony.

Dnia 11.05.2006 o 22:23, Harmegidon napisał:

Co rozumiesz przez pojęcie dobry człowiek ??


Nie czytasz uważnie. Dobry cżłowiek - lekarz pomagajacy ludziom tam gdzie inni się bali, walczący z najstraszniejszą choroba tamtych czasów. Poświęcajacy siebie i najbliższych dla ratowania populacji. Jeśli to nie jest dobry człowiek to ja juz nie wiem kto mógłby nim być.

Dnia 11.05.2006 o 22:23, Harmegidon napisał:

A wyobrażasz sobie nawet stereotyp nie moralnego proroka. Wyobrażasz sobie Jana Chciciela żyjącego nie moralnie a już podam przykład wzorowy czy wyobrażasz sobie nie moralnego Jezusa Chrystusa ??


Znowu przesadzasz i naginasz moje wypowiedzi. Wykładnia rozszerzajaca jest niedozwolona. ;-)
Kidys pisałem, że nie wierzę, że jakiś człowiek jest całkowicie biały lub całkowicie czarny. Świat jest szary tak jak ludzie. Fakt, że prorokiem nie byłby pijak, złodziej czy morderca. Powiedziałem o "nieskazitelnym moralnie" a Ty od razu to interpretujesz jakbym mówił o niemoralnych ludziach. Trochę przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2006 o 07:34, HumanGhost napisał:

Tylko, że niby jak Diabeł postawił Boga w złym świetle za pomocą Nostradamusa? Ja jeszcze bardziej
utwierdzam sie w Bogu, bo uważam, że Nostradamus przepowiadał co będzie jeśli się ludzkość
odwróci od Boga. A dar ten miał od Boga, a więc mam dowód, że Bóg nie opuszcza ludzkości i
stara się ją prowadzić bezpiecznie.

W takim świetle źle go przedstawił bo ludzie np. tak jak ty uwierzyli w niego, pacząc po znakach. A to że się jego przepowiednie nie spełniły jak np. koniec świata to się nie mógł spełnić gdyż Pismo Święte wykazuje jakie znaki czasu będą, a koniec świata grzesznego przed nimi nie może się wypełnić(gdyż to także jest znak-ostatni) . A jak wiemy Bóg nie zmienia swojego zdania, i nie zmienił je wtedy kiedy żył Nostradamus i także dawno po jego śmierci.
Właśnie po błędnych przepowiedniach także rozpoznajemy szarlatanów, tak pisze w biblii. Jednak w niej nie ma słowa szarlatan, gdyż tak samo jest z dinozaurami to współcześnie nazwano sobie pewne rzeczy i także nazwano współcześnie niepradziwych "przepowiadaczy". Tylko zauważyłem iż ty musisz mieć takie słowa w biblii jakie ci pasują.

Dnia 12.05.2006 o 07:34, HumanGhost napisał:

Patrz powyższy fragment. Moją wiare umocniło. :-)

Sam na Ziemi nie jesteś ;] ;] ;>.

Dnia 12.05.2006 o 07:34, HumanGhost napisał:

Nie o to chodzi. Jeśli się coś nie spełni to właśnie dobrze. Nostradamus przepowiadał tragedię
w znacznej mierze. A jeśli się nie ziszczą to znaczy, ze ludzkośc nie odwróciła się od Boga.

Akurat to co Bóg przepowiedział już wcześniej za pośrednictwem Księgi Świętej w Nowym Testamencie i nie tylko
w Objawieniu Św. Jana - to to jest nie uniknione. Ludzkość w ogólnym znaczeniu nigdy się nie nawróci.

Dnia 12.05.2006 o 07:34, HumanGhost napisał:

To za co tu kogoś obwiniać? Że nie doszło do tragedii? To chyba tylko Diabeł byłby wkurzony.

Jest ucieszony za każdym udnanym planem. Nie ma co ukrywać jest zły i tyle. Diabeł doskonale nie wiedział że plan zniszczenia świata przed znakami jak już wcześniej wspominałem się mu nie powiedzie, bo on także zna Pismo Święte i studiuje je po to aby wykręcić co się da. Owszem zapytasz czemu Bóg na to mu pozwala
a na zniszczenie Ziemi kiedy by mu się to żywnie podobało, to nie. To ci odpowiem krótko - Taka jest wola boża -
"Drogi moje to nie drogi wasze".

Dnia 12.05.2006 o 07:34, HumanGhost napisał:

Nie czytasz uważnie. Dobry cżłowiek - lekarz pomagajacy ludziom tam gdzie inni się bali, walczący
z najstraszniejszą choroba tamtych czasów. Poświęcajacy siebie i najbliższych dla ratowania
populacji. Jeśli to nie jest dobry człowiek to ja juz nie wiem kto mógłby nim być.

Jak to dobrze, że Bóg będzie stwierdzał kto jest dobry, z kąd wiesz że Nostradamus był dobry, czyniąc rzeczy pozytywne nie znaczy być dobrym.

Dnia 12.05.2006 o 07:34, HumanGhost napisał:

Znowu przesadzasz i naginasz moje wypowiedzi. Wykładnia rozszerzajaca jest niedozwolona. ;-)
Kidys pisałem, że nie wierzę, że jakiś człowiek jest całkowicie biały lub całkowicie czarny.
Świat jest szary tak jak ludzie. Fakt, że prorokiem nie byłby pijak, złodziej czy morderca.
Powiedziałem o "nieskazitelnym moralnie" a Ty od razu to interpretujesz jakbym mówił o niemoralnych
ludziach. Trochę przesada.

Jednak Bóg sobie będzie wybierał kto będzie jego ambasadorem na ziemi.
Było wiele ludzi tzw. dobrych, sprawiedliwych, mówiąc po biblijnemu - mężów bożych - a nie było im dane znać przyszłość.
P.S.Aha, taka pewna myśl nie daje mi spokoju a mianowicie, iż powiedziałeś abym się nie czepiał
sztywnych regułek.
Otóż powiem ci, że nawet Pismo Święte stwierdza iż droga do Boga nie jest łatwa, znasz przykład o dwóch
bramach ??


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2006 o 18:46, upiordliwy napisał:

Ale skad Ty to wiesz. Skoro dawał Przepowiednie Fatimskie , skoro czynił cuda to się"narzucał"

Jakie znowu Fatimskie przepowiednie z skąd to wziołeś ??
A to że czynił cuda to czynił temu kto na to sobie dał pozwolić(ten kto chciał to otrzymywał od Chrystusa np. uzdrowienie)

Dnia 11.05.2006 o 18:46, upiordliwy napisał:

A człowiek jest właśnie przykładem gdzie zło idzie w parze z dobrem a dla
Boga i tak jesteśmy bardzo ważni ( powtarzam , jeśli wierzyć Biblii)

Idzie zło w parze ze złem, ale nie na długo bo Bóg da letniości koniec.

Dnia 11.05.2006 o 18:46, upiordliwy napisał:

Och , tak jak Ty możesz o tym nie wiedzieć i być prekursorem diabła. My nie mamy możliwości
i nigdy mieć nie będziemy co jest zamysłem Bożym a co sprawką szatana choćby dlatego Jezus
powiedział Błogosławieni , którzy nie widzieli a uwierzyli. My nigdy nie pojmiemy Boga, choćbyśmy
nie wiem jak długo się starali. Dlatego Bóg to Bóg a ludzie to ludzie.

Jak ktoś będzie z Bogiem i będzie pozwalał Duchowi Świętemu napominać sibie(nie gasić jego głosu, sumienia)
to nie będzie w diabelsich sidłach.

Dnia 11.05.2006 o 18:46, upiordliwy napisał:

Bo nie chcesz uwierzyć , ze ktos kto nie nosił kubraczka księdza może byc ważny dla Boga. Ja
mam takie wrażenie.

A ja mam wrażenie, że Jezus Chrystus jest mym zbawieniem :D.

Dnia 11.05.2006 o 18:46, upiordliwy napisał:

Zło już istniało

Właśnie, że zło zaistniało. Szatan zgrzeszył bo w nim zrodziła się zawiść. Pan Bóg Lucyfera złego nie stworzył, nie stworzył szatana, tylko anioła, którego wyróżnił z pośród innych.

Dnia 11.05.2006 o 18:46, upiordliwy napisał:

Bo Diabeł nie ma takiej mocy. Inaczej byłby Bogiem.

I nigdy mieć jej nie będzie (na szczęście ):D :)).



Dnia 11.05.2006 o 18:46, upiordliwy napisał:

Widzę ,że mnie nie zrozumiałeś. Człowiek ten zrodził się Boga, może i nie był ochrzczony ale
zrodził sie od Boga bo to Bóg daje życie. Jestem pewien , że Nostradamus nic złego sam nie
chciał zrobić. Po prostu dawał ludziom to co dostał od siły wyższej. Wszystko stworzenie pochodzi
od Boga. Bóg gdyby rzeczywiście chciał , zęby zło nie istniało to chyba zlikwidowałby szatana
, myśląc po ludzku. Ale widocznie musi być równowaga. Nie wiem i z pewnością nikt nigdy się
nie dowie za życia gdyż to Bóg tylko może n as podobną wiedzą obdarzyć.

A z kąd wiesz, że dostał moc od siły wyższej ?

Dnia 11.05.2006 o 18:46, upiordliwy napisał:

Ale ludzie mogą wierzyć w Boga i w niego. Przecież wielu ludzi ze strachu się nawraca. Nie
chodzi raczej o to , ze traktowano go jak Boga. po prostu szczycił się on swoistym szacunkiem.

Nawrócenie ze strachu nie istnieje, można to napisać w cudzysłowiu

Dnia 11.05.2006 o 18:46, upiordliwy napisał:

Dla mnie to pozostanie dar boży.

Jak to dobrze, że Bóg będzie decydował kto dostanie od niego taki przywilej !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2006 o 07:22, HumanGhost napisał:

Tylko, że według mnie twoje wytłumaczenia nieprawdziwosci tych źródeł sa funta kłaków nie warte.
Napisałaś: "Flawiusz był kapłanem żydowskim - jeżeli widział w Jezusie Mesjasza, to powinien
zostać chrześcijaninem, a nie został". A niby dlaczego miał zostać chrześcijaninem? Przecież
to, że nim nie został nie wyklucza prawdziwości jego pism.

Ale wyklucza prawdziwość tego fragmentu. Kapłan żydowski uznaje Jezusa za Mesjasza i nadal zostaje kapłanem żydowskim uznającym wyłącznie JHWH? Wybacz, ale to bardzo naciągane.

Dnia 12.05.2006 o 07:22, HumanGhost napisał:

Dalej - dowodzenie prawdziwosci
pism jednego autora pismem drugiego (Orygenes) jest bardzo wątłym argumentem, bo jaką masz
pewność, że ten drugi miał więcej racji?

Oj, nie czytasz Ty uważnie... Orygenes znając pisma Flawiusza wie, że nie wierzył on w Jezusa-Mesjasza. Skąd w takim razie wziął się ten fragment? Flawiusz wrócił po śmierci i go dopisał?

Dnia 12.05.2006 o 07:22, HumanGhost napisał:

Dalej piszesz: "nie są to źródła wiarygodne. Ktoś coś usłyszał, dopowiedział sobie trochę,
przekazał następnemu...". A jak myślisz jak powstały źródła negujące prawdziwosć Jezusa? Przecież
też powstały dużo później. Dlaczego jedne stawiasz wyżej? To, że nie odnaleziono źródeł z czasów
Jezusa wcale nie znaczy, że takich nie było. Pamiętaj ile lat minęło - ile pożarów Rzymu, wojen,
katastrof.

Tu akurat Ewangelie zwłaszcza miałam na myśli. Większość (jeśli nie wszystko) tam opiera się na tym, że ktoś coś od kogoś słyszał (może dlatego taka ilość błędów w nich występuje, a "tradycja" jeszcze swoje trzy grosze do tego dokłada). Jeśli ktoś myśli, że np. jakiś Marek siedział i spisywał Ewangelię, to musi być naiwny. I o jakich źródłach negujących prawdziwość Jezusa piszesz? Przykłady proszę.

Dnia 12.05.2006 o 07:22, HumanGhost napisał:

To, że Chrestos to imię greckie to co z tego - jakbym pojechał na zachód to by ma mnie mówili
nie Michał tylko Michael, Michel czy jeszcze inaczej. Swetoniusz mógł napisać o Jezusie tak
ja było mu wygodniej i tak żeby go zrozumiano.

I tu masz myślenie życzeniowe: chciałbym, żeby było prawdą, że Swetoniusz napisał o Chrystusie, więc uznam, że zrobił błąd w przydomku. Tak samo: ludzie się modlili do jakiegoś Chrystusa, więc pewnie był chodziło im o Jezusa opisanego w Ewangeliach. Tak samo: skoro w Egipcie spisy ludności były co 14 lat, to pewnie w Judei było tak samo (takie założenie przyjmują ci, których bolało, że Ewangelie podają dwa różne terminy narodzin Jezusa - tymczasem pierwszy rzymski spis ludności na tym terenie był w 6 roku n.e., czyli 10 lat po śmierci Heroda).

Dnia 12.05.2006 o 07:22, HumanGhost napisał:

Piszesz, że Tacyt mógł czerpać wiedzę z pism chrześcijańskich. To też gdybanie, które mi wytykałaś.
Przecież równie dobrze mógł ta wiedzę czerpać ze źródeł pozabiblijnych, które nie dotrwały
do naszych czasów.

On akurat jest mało wiarygodny także dlatego, że we wcześniejszych żródłach nie ma wzmianki o wielkim pożarze Rzymu, prześladowaniach chrześcijan i strasznym okrucieństwie Nerona. Tacyt go nie cierpiał, więc pisząc o nim był mało obiektywny.

Dnia 12.05.2006 o 07:22, HumanGhost napisał:

Tak więc twoje argumenty obalające prawdziwosć tych źródeł są bardzo wątłe. Mozna do nich zastosować
tą samą argumentację, którą Ty stosujesz do źródeł religijnych.

Wątła ta Twoja argumentacja bardzo. A co do źródeł religijnych: poczytaj sobie Ewangelie, a zobaczysz ile zawierają błędów.
Ps. Wiedziałeś o tym, że Szaweł był skłócony z Apostołami i głosząc swoje nauki opierał się wyłącznie na tym, co jak twierdził zostało mu objawione?
Pps. W Ewangelii Marka Jezus został nazwany synem Maryi (Mk 6,3). Dla Żydów nazwanie kogoś synem kobiety było obraźliwe, bo znaczyło, że osoba tak nazwana jest bękartem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2006 o 10:19, minimysz napisał:

Ale wyklucza prawdziwość tego fragmentu. Kapłan żydowski uznaje Jezusa za Mesjasza i nadal
zostaje kapłanem żydowskim uznającym wyłącznie JHWH? Wybacz, ale to bardzo naciągane.

Demony, też go uznały a zostaną złe aż do końca swoich dni ;].

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2006 o 10:23, Harmegidon napisał:

Demony, też go uznały a zostaną złe aż do końca swoich dni ;].

Wybacz, ale to żaden argument. Nie wierzę w demony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2006 o 10:29, minimysz napisał:

Wybacz, ale to żaden argument. Nie wierzę w demony.

Twoja sprawa :D. Jednak w Nowym Testamencie jest o nich wspomniane tak samo jak o ludziach Chrystusowi przeciwnemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować