Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 08.06.2010 o 09:36, Hubi_Koshi napisał:

To czemu tak narzekasz na obecny, nie ma sensu narzekać na coś jeśli nie znasz lepszych
rozwiązań bo wtedy jesteś zwyczajnym malkontentem.


A mam się cieszyć że jest tak jak jest?

Dnia 08.06.2010 o 09:36, Hubi_Koshi napisał:

A co do twojego opisu parę pytań
Każde miasto oddzielnie i w ogóle, jak rozwiązałbyś sprawę wojska ??


Żadnej armii

Dnia 08.06.2010 o 09:36, Hubi_Koshi napisał:

Przecież w każdym mieście mógł by się zdarzyć ambitny charyzmatyczny przywódca który pociągnąłby za sobą
swoich ludzi do podboju. A przed takim potrzebne by było wojsko by się bronić.


Jeśli już by się znalazł taki i zebrał baranów którzy by za nim poszli to:
1. byłaby to tylko zgraja uzbrojonych cywili
2. taki ewentualny konflikt dotyczyłby tylko kilku miast a nie państw jak obecnie

Dnia 08.06.2010 o 09:36, Hubi_Koshi napisał:

Co do pieniędzy, więc jak przekonałbyś ludzi do pracy ?? I co zrobiłbyś z handlem ??
Handel wymienny ??


Nie wiem, może wszystko za darmo pod warunkiem że sam pracujesz, sęk w tym że jest za dużo ludzi by dla wszystkich starczyło, a część jest zbyt zachłannych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2010 o 21:42, ev1l_on3 napisał:

> Przecież w każdym mieście mógł by się zdarzyć ambitny charyzmatyczny przywódca który
pociągnąłby za sobą
> swoich ludzi do podboju. A przed takim potrzebne by było wojsko by się bronić.

Jeśli już by się znalazł taki i zebrał baranów którzy by za nim poszli to:
1. byłaby to tylko zgraja uzbrojonych cywili
2. taki ewentualny konflikt dotyczyłby tylko kilku miast a nie państw jak obecnie

Glupszego uzasadnienia nie widzalem. -.- Ta zgraja uzbrojonych cywili bez problemu rozprawi sie z reszta nieuzbrojonych cywili. Co do pkt. 2 myslisz, ze taka gromada nie moglaby zwerbowac ludzi z innych miast? Zaraza moglaby sie rozniesc na caly swiat pod jednym sztandarem.

P.S. Sory za offtop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2010 o 21:42, ev1l_on3 napisał:

Jeśli już by się znalazł taki i zebrał baranów którzy by za nim poszli to:
1. byłaby to tylko zgraja uzbrojonych cywili

Wtedy ktoś dał by tym cywilom mundur, wyszkolił ich i *dada* mamy armię.

Dnia 09.06.2010 o 21:42, ev1l_on3 napisał:

2. taki ewentualny konflikt dotyczyłby tylko kilku miast a nie państw jak obecnie

Ludzkość już coś podobnego przerabiała. Myślisz że te miasta nie łączyły by się w sojusze?

Dnia 09.06.2010 o 21:42, ev1l_on3 napisał:

Nie wiem, może wszystko za darmo pod warunkiem że sam pracujesz, sęk w tym że jest za
dużo ludzi by dla wszystkich starczyło, a część jest zbyt zachłannych.

To ja upiekę sobie rano chlebek, a potem przyjdę do Ciebie po ten samolot co go zbudowałeś.


Powiedz mi jak wyobrażasz sobie całą infrastrukturę takich miast. Bo kilkumilionowe miasto raczej nie jest samowystarczalne.

Cool utopia, bro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z kim o czym wy w ogóle rozmawiacie? Gość chce zmienić to co jest, ale nie wie jeszcze na co - typowy przykład buntowniczego narzekacza-anarchisty ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2010 o 21:42, ev1l_on3 napisał:

A mam się cieszyć że jest tak jak jest?

Jeśli ci się nie podoba to zamiast narzekać coś zrób :-)

Dnia 09.06.2010 o 21:42, ev1l_on3 napisał:

Żadnej armii

Ahahaha XD A tu mnie rozbawiłeś XD A kto by bronił tych miast przed ewentualnymi najeźdźcami, przed dzikimi zwierzętami ?? Świat jest pełen ambitnych ludzi, charyzmatycznych ludzi którzy mogli by przekonać do siebie ludzi i podbić te twoje miasta :-)

Dnia 09.06.2010 o 21:42, ev1l_on3 napisał:

Jeśli już by się znalazł taki i zebrał baranów którzy by za nim poszli to:
1. byłaby to tylko zgraja uzbrojonych cywili
2. taki ewentualny konflikt dotyczyłby tylko kilku miast a nie państw jak obecnie

Tak, ale ta zgraja uzbrojonych cywili miała by dwie przewagi
1. Liczebną
2. Uzbrojenie
W ten sposób mogli by Pacyfistycznych Cywili zmusić do swojego podejścia do życia :-) A potem zabraliby by się za inne miasta, bo tam zieleńsza trawa, bo tam lepsze żelazo bo tam lepsze pola uprawne, bo tam więcej ziemi uprawnej itd. itp.

Dnia 09.06.2010 o 21:42, ev1l_on3 napisał:

Nie wiem, może wszystko za darmo pod warunkiem że sam pracujesz, sęk w tym że jest za
dużo ludzi by dla wszystkich starczyło, a część jest zbyt zachłannych.

A kto by pilnował że gość pracuje czy nie ?? A kto pilnowałby tego kto pilnuje żeby nie rozdawał dóbr swojej rodzinie, przyjaciołom etc. I kto by pilnował żeby jakaś banda nie wpadła i wszystkiego nie zabrała skoro nie ma wojska ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2010 o 21:54, rob006 napisał:

Z kim o czym wy w ogóle rozmawiacie? Gość chce zmienić to co jest, ale nie wie jeszcze
na co - typowy przykład buntowniczego narzekacza-anarchisty ;]

Właśnie pracujemy nad tym żeby mu pokazać że świat nie jest taki idealistyczny i różowy jak mu się zdaje ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2010 o 21:48, Ksar666 napisał:

Glupszego uzasadnienia nie widzalem. -.- Ta zgraja uzbrojonych cywili bez problemu rozprawi
sie z reszta nieuzbrojonych cywili.


A dlaczego to tylko jedno miasto miałoby być uzbrojone?

@Rumcajsev

Dnia 09.06.2010 o 21:48, Ksar666 napisał:

Ludzkość już coś podobnego przerabiała. Myślisz że te miasta nie łączyły by się w sojusze?


Grecy jakoś sobie radzili , łączyli się w sojusze tylko na wypadek zagrożenia z zewnątrz.

Dnia 09.06.2010 o 21:48, Ksar666 napisał:

To ja upiekę sobie rano chlebek, a potem przyjdę do Ciebie po ten samolot co go zbudowałeś.


część ludzi jest zbyt zachłannych ;P

@Hubi_Koshi

Dnia 09.06.2010 o 21:48, Ksar666 napisał:

Tak, ale ta zgraja uzbrojonych cywili miała by dwie przewagi
1. Liczebną
2. Uzbrojenie


Przecież w innych miastach też by mieli broń

Dnia 09.06.2010 o 21:48, Ksar666 napisał:

A kto by pilnował że gość pracuje czy nie ?? A kto pilnowałby tego kto pilnuje żeby nie rozdawał dóbr swojej
rodzinie, przyjaciołom etc. I kto by pilnował żeby jakaś banda nie wpadła i wszystkiego nie zabrała skoro nie
ma wojska ??


Policja

Dnia 09.06.2010 o 21:48, Ksar666 napisał:

Właśnie pracujemy nad tym żeby mu pokazać że świat nie jest taki idealistyczny i różowy jak mu się zdaje


Nie jest ale mógłby być , tylko tym na stołkach to nie odpowiada.

Grecy jakoś sobie radzili, czy Spartanie podbili resztę Grecji - nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2010 o 22:45, ev1l_on3 napisał:

Grecy jakoś sobie radzili, czy Spartanie podbili resztę Grecji - nie.

Nie wszystko ale sporo. Mimo wszystko w Grecji mieliśmy miasta państwa z osobną polityką i kulturą. Polityką Sparty była wojaczka i podbój. To, że sobie odpuściła w obliczu inwazji z Azji Mniejszej nie oznacza, że Grecy zawsze "jednym murem stali".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2010 o 20:27, Caelethi napisał:

Widzę, że nie nie czytałeś albo nie zrozumiałeś lekturki. A może Andrzej Lepper jest
ostoją uczciwości? To wynika z twojej wypowiedzi.


A jednak czytałem owe bzdury, jak i wiele innych podobnych "oświeceniowych" bzdur autorstwa chociażby Crowley''a (na którego pseudofilozofiach La Vey mocno bazował). Jednakże może z racji iż jestem daleki od wiary w każdy podobny pseudofilozoficzny bełkot, być możedlatego ja właśnie z łatwością dostrzegam idiotyzmy kryjące się tekstami, jak owa nieszczęsna "Biblia Szatana"...

Dnia 09.06.2010 o 20:27, Caelethi napisał:

Musisz go dobrze znać, skoro porywasz się na takie mocne słowa. Chyba, że twoja wiedza
o nim pochodzi z kościelnych broszur lub lekcji religii.
Z twojej wypowiedzi wynika, że satanizm jest popularny, że to religia dla mas. Daleko
posunięty wniosek. Podaj źródła, z których czerpiesz te dane, bom ciekaw.


Dzięki opisom innych ludzi co go poznali osobiście, łatwo można było się przekonać jakim jest człowiekiem, tyle że oczywiście do tego wymagany jest zdrowy rozsądek, chłodna obserwacja i zerowe zafascynowanie jego osobą i głoszonymi ideami.
Skoro Ty, niby oświecony znawca tematyki, nie masz pojęcia jak popularnym był i zresztą jest nadal ruch laveyowski w stanach, to co mi o "podawaniu źródeł"...
La Vey za życia był bardzo popularna osobą w światku bohemy artystycznej i zjeżdżali do Kalifornii do niego sympatycy z całego świata, swego czasu było nawet kilka telewizyjnych dokumentów poświęconych takim spotkaniom i bynajmniej nie były to programy "anty-laveyowskie" tylko pochlebne.
Kilka lat temu nawet na popularnym Discovery puszczano o nim program, więc jednak coś musi być na rzeczy...

Dnia 09.06.2010 o 20:27, Caelethi napisał:

LaVey stwierdził w swojej Biblii, że Szatan jest jedynie symbolem pewnych wartości, nie
zaś bóstwem teistycznym. Satanizm jako droga życia (którą tam opisuje) jest właśnie satanizmem
realnym. Chyba, że to pojęcie znaczy dla Ciebie ni mniej, ni więcej, wielbienie złego,
rogatego Szatana, który czeka na Ciebie w piekle. Mhm.


No i tutaj już właśnie wychodzi "bełkot" owych pierdół...
Bowiem skoro laveyowscy sataniści nie wierzą w "Boga" żadnego, to po co im nazywanie owego tworu "Szatanem" (zawsze jeszcze pisanym przez La Veya z dużej litery [lulz])?

La Vey zręcznie pisze: "Przez satanistę "Bóg" (jakkolwiek by się go nie nazywało, czy wręcz w ogóle potrzebowałby jakiegokolwiek "imienia") postrzegany jest jako równoważący czynnik natury, nie zajmujący się ludzkim cierpieniem i sprawami. Ta potężna siła, która przenika i równoważy wszechświat, jest zbyt bezosobowa, aby zajmować się szczęściem lub niedolą stworzeń z krwi i kości na tej kulce brudu, na której właśnie żyjemy".
I jak najbardziej są to bardzo dobre i mądre słowa, tyle że w takim razie po co formalizowanie całego "satanizmu" w religię? Skoro dalej La Vey twierdzi, że każdy jest sobie samym Bogiem, to po co ta cała jego "filozofia" jest potrzebna?

Oczywiście prawda wychodzi nieco dalej w tekście, gdy La Vey wali pogrążające go całkowicie słowa: "Stało się konieczne, aby wyszła z ukrycia nowa religia, oparta na naturalnych instynktach człowieka. Nadano jej już imię. Brzmi ono satanizm.".
Czemu go niby pogrążają? Bo przecież sam wcześniej próbuje "oświecić" czytelnika twierdząc, że wszystkie religie i Bogowie są dziełem człowieka i dlatego są głupimi tworami i wiara w nich jest idiotyzmem...
No i jasne się teraz staje, że tylko wiara w "Szatana" jest logiczną dla inteligentnego człowieka, no i oczywiście inaczej by być nie mogło, gdyby to właśnie nie ''dogmaty" opisane przez La Veya były tymi jedynymi prawdziwymi,a te pozostałe, to dziecinada i pseudosatanizm. :D

Dnia 09.06.2010 o 20:27, Caelethi napisał:

Weź też pod uwagę to, że satanizm od czasu napisania Biblii Szatana zmienił się, został
lepiej przystosowany do realiów.


Oczywiście, że tak. w końcu na takim schemacie w dzisiejszych czasach muszą opierać się religie, bowiem, jak sam La Vey z tego ironizuje w stosunku do chrześcijaństwa, zmiany społeczne na świecie dyktują zmiany w duchowości. W końcu jeszcze kilka stuleci temu za spanie ze swoją żoną w innych intencjach niż spłodzenie potomka, było "grzechem"...
Ale to tylko dowodzi, jak idiotycznymi są takie "bełkoty". Za spokojnie 50 lat "satanizm LaVeyowski" też na pewno przejdzie jakieś zmiany by się "dostosować", oczywiście o ile w ogóle będzie jeszcze ktokolwiek podniecał się tymi pierdołami...

Dnia 09.06.2010 o 20:27, Caelethi napisał:

Ja nie karcę katolików za to, że nie robią tego wszystkiego, co nakazuje im ich Biblia.
To jest księga przestarzała, która nie do końca sprawdza się obecnie w praktyce.
Poza tym nikt nie nakazuje Ci składania ofiar z ludzi.


Nakazywać nikt nie nakazuje oczywiście, jednakże sam satanizm w pojęciu La Veya nie wyklucza takich praktyk, aczkolwiek już w tym fragmencie widać, że La Vey chciał uczynić swój satanizm mniej kontrowersyjnym i wybełkotał pierdoły, że satanista nigdy nie zabije dziecka ani zwierzęcia... :D
No jak to...? Skoro satanista według La Veya jest hedonistą pełna gębą, to niby czemu ma się powstrzymywać przed zabiciem psa czy brzdąca jeśli, to jest właśnie jego "droga do samozadowolenia", czym niby ma być satanizm LaVeyowski?

Oczywiście idiotyzmów ciąg dalszy, bowiem La Vey wręcz twierdzi, że do złożenia ofiary najbardziej nadają się osoby "niestabilne emocjonalnie", czy takie które są agresywne wobec innych i staja się "wściekłymi psami". Tych likwidować można lulz... Dzieci i zwierząt nie, bowiem w nich znajduje się "najczystsza forma cielesnej egzystencji" i tym samym są "tworami boskimi" dla satanisty (lol). Co z tego, skoro parę linijek dalej La Vey bredzi: "Jeżeli twój sukces lub szczęście przeszkadza komuś - nie jesteś mu nic winny. Został stworzony po to, by go rozdeptać". A jeśli to jakiś bachor stoi na drodze do "szczęścia" satanisty, tudziez jakiś irytujący, ciagle szczekający kundel czy miauczący kot? :D

Dnia 09.06.2010 o 20:27, Caelethi napisał:

Twoja nadinterpretacja ów tekstu mnie śmieszy. Działasz pod wpływem impulsu myśląc, że
twoja próba ośmieszenia satanizmu coś tutaj zmieni. Otóż w oczach istot rozumnych twoja
wypowiedź tak jak nim jest, pozostanie i bełkotem. Powtórzę: prawdziwy, laveyański satanizm
nie ma nic wspólnego z religią. To droga życia.


Ja nie mam wcale zamiaru ośmieszać satanizmu, bo akurat ten wymyślony przez La Veya sam się świetnie "ośmiesza"... ;]
Z tego realnego satanizmu też się nie śmieję, choć uważam go za równie debilny jak każda inna religię, a akurat z tego realnego nie ma się co śmiać, tylko żałować ludzi, że próbują stoczyć się na same dno, choć akurat za walkę z Kościołem mają u mnie plusa. ]:>

No i istoty "rozumne" wierzę ostatecznie, że jednak są na tyle "rozumne", by podobne idee jak te głoszone przez La Veya podsumowywać solidnym pierdnięciem, bo ludzi wierzących w te brednie, "rozumnymi" jednak bym nie śmiał nazywać...
A satanizm LaVeyowski ma wiele wspólnego z religią (o tym niżej, bo jest okazja), sam La Vey próbuje się przed tym bronić, ale jednak jak udowodniłem wyżej, osobiście nazywa swoje pierdoły "religią", więc nie wiem o czym Ty do mnie piszesz. Może po raz kolejny przeczytaj "Biblię Szatana" skoro twierdzisz że jest inaczej...

Dnia 09.06.2010 o 20:27, Caelethi napisał:

Satanizm opiera się na ateizmie, więc jakim niby to cudem mógłby być religią? Kę?


No tu wychodzi jeden z największych bełkotów autorstwa La Veya akurat. Skoro jednak uznaje on istnienie jakiejś siły (nawet i niech będzie bezimienna i bezosobową "siłą natury"), która ma jeszcze niby dar "obłaskawiania" wybrańców (w końcu rzucanie klątw i rytuały mają przecież jakiś cel, a głównie objawia się on dokonaniem czegoś, czyli "coś" jednak musi tego dokonać), to czym innym to niby nie jest, jak "wiarą".
Skoro satanizm miałby być tylko "drogą życia", to przecież jakikolwiek system opisani owej drogi czyni już z niej na w pół religię, a La Vey nawet nie ucieka ostatecznie przed nazwaniem swojego satanizmu "Nową, jedynie słuszną religią". Jak to niby ma się do ateizmu?
Tym bardziej gdy weźmiemy się za "oficjalną" nazwę, czyli ów "satanizm".
Sam szatan w chrześcijaństwie jest na wpół sztucznym tworem, bo został niejako "dopisany" po paru wiekach dopiero, ale jednak nierozerwalnie już łączony jest z chrześcijaństwem i jego "awatarem", czyli Bogiem. Dlatego wiara w szatana nigdy nie może być powiązana z ateizmem, bowiem sama z siebie zakłada istnienie Boga. Na tym między innymi opiera się przecież ten realny satanizm, którego celem nadrzędnym jest walka z chrześcijańskim Bogiem i jego wyznawcami.
Gdyby La Vey o tym głębiej pomyślał, nigdy nie nazwałby swojej drętwej książeczki "Biblią Szatana", a nazywając ją tak chcąc nie chcąc zestawia swoje pierdoły z chrześcijaństwem i tutaj cały jego bełkot o szatanie jako "nie Bogu" jest już tylko bełkotem. Zresztą był to celowy zabieg, bowiem gdyby nazwał ten twór "Biblia La Veya" nie zdobyłaby aż takiej popularności (kolejny dowód na sztuczność całej tej filozofii, która opiera się tylko i wyłącznie na kontrowersji)...

Dnia 09.06.2010 o 20:27, Caelethi napisał:

Dlaczego przeinaczasz fakty pod kątem twojego posta? To chrześcijanie mordowali w Średniowieczu
innowierców, właśnie w imię rzekomej "prawdy", a Ty to zarzucasz satanistom. Doprawdy
- znasz jakiś przykład, w którym ugrupowanie satanistyczne złożyło z człowieka ofiarę?
Mowa oczywiście o satanizmie realnym. Prawdopodonie nie, więc nie szerz kłamstw, nie
wprowadzaj ludzi w błąd tylko dlatego, że "coś Ci się wydaje". Cieszy mnie, że czytałeś
Biblię Szatana, ale wprawiasz mnie w zażenowanie wypisując podobne rzeczy.


"Satanizmie realnym", czyli którym; bełkotem La Veya, który dla Ciebie wydaje się być "realnym", czy jednak tym prawdziwym praktykowanym już od stuleci i w którym tak, wiele ofiar zostało złożonych na ołtarzach?
Zresztą skoro sam La Vey założył możliwość składania ofiar z ludzi w imieniu swojej filozofii, to znając idiotyzm ludzi wierzących w różne bzdury można przyjąć, że pewnie znalazł się jakiś kretyn powołujący się na "Biblię Szatana", a który uciućkał kogoś w imię "ofiary" (może nawet był nim ów gwiazdor porno o którym ostatnio było głośno, a który kumpla pozbawił głowy; być może nawet on naczytał się bzdur od La Veya, skoro ów tak gloryfikował "seks satanistyczny"... ]:>).
Jest bardzo mądre powiedzenie: "nigdy nie mów nigdy"... ;]

Dnia 09.06.2010 o 20:27, Caelethi napisał:

Żałosne. Kontynuuj swoje wywody, w których słowa dobierasz tak, jak Ci się żywnie podoba,
a nie w sposób rzetelny, prawdomówny.
Żaden zdrowy psychicznie satanista nigdy nie twierdził, że Biblia Szatana jest księgą
świętą czy natchnioną. LaVey również nic o tym nie pisze, więc na jakiej podstawie wysnuwasz
te wnioski?


Według mojej diagnozy, każdy wierzący w jakieś religijne czy pseudoreligijne bełkoty, ma w sobie coś z wariata, więc... ;]
Nie chce mi się już przypominać czy szukać nawet nudnych frazesów z tekstu, ale chociażby początkowy Prolog, "Dziewięć Twierdzeń Satanizmu" i pierwszy rozdział "Księga Szatana" całą swoją treścią przeczą Twoim słowom.
Jawnie wskazują religijny i na wpół sakralny wydźwięk idei zawartych na kartach "Biblii Szatana".
Wspominałem też wcześniej, że La Vey starał się ukazać swoje banialuki jako "nie religię", choć ostatecznie mu się nie udało, bo i sam satanizm nazwał "nową religią" i jeszcze jedynie słuszna niby...

Dnia 09.06.2010 o 20:27, Caelethi napisał:

Dziękuję Ci, że poświęciłeś 1/3 swojego przełomowego w postrzeganiu satanizmu przez ludzkość
posta na komentarz odnośnie jednego zdania z mojej wypowiedzi, które było ironią.


Nie ma sprawy. ;]
Jednak polecałbym zapoznać się z satanizmem dogłębniej i nie tylko przez pryzmat jego interpretacji dokonanej przez La Veya. wiem, że będzie to cholernie dla Ciebie trudne, a zrozumienie całej problematyki pewnie nawet niemożliwe z racji iż pokładasz wiarę (sic!) w twierdzenia la Veya, uznając je za "prawdziwy satanizm".

Dnia 09.06.2010 o 20:27, Caelethi napisał:

Dziękuję Ci, że mnie oświeciłeś. Do zobaczenia za kilka lat, kiedy dorośniesz i pojmiesz,
że nie każde słowo traktuje się dosłownie.



Wiesz jak bardzo nietrafne jest odwoływanie się do "inteligencji" współrozmówcy internetowego określając jego wiek, gdy osobiście nie miało się z nim kontaktu?

Ironicznie i zgodnie z "filozofią satanizmu La Veya" (III.9 "Odpłać ciosem za cios, pogardą za pogardę, przekleństwem za przekleństwo...") ]:> odpowiem Tobie, że nie zdziwiłbym się, gdybym tyle samo lat co Ty żyjesz (a nawet może i więcej) studiował problematykę satanizmu...

Pozdrawiam. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aż mi się łezka w oku zakręciła i zapuściłem płytka Boyda Rice''a z "przyjaciółmi" :) Wreszcie ktoś mądrze pisze o satanizmie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Music, Martinis & Misantrophy" dobre jest, jak i ogólnie twórczość tego wielce kontrowersyjnego (ale jednak kozackiego osobnika :D).

Polecam uwadze diabelsko dobre ]:> Boyd Rice & Fiends - Wolf Pact.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2010 o 22:45, ev1l_on3 napisał:

Grecy jakoś sobie radzil

Tyle że ilu było greków, a ilu teraz masz ludzi. Ludzkość ciągle ewoluuje i łączy się w większe grupy, przy obecnej liczbie ludności takie miasto IMHO przez pół roku by nie przetrwało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

A jednak czytałem owe bzdury, jak i wiele innych podobnych "oświeceniowych" bzdur autorstwa
chociażby Crowley''a (na którego pseudofilozofiach La Vey mocno bazował).

Z twojego punktu widzenia pewnie wszystkie filozofie, które są odmienne od tego, czym kierowałeś się dotychczas są bełkotem. Może po prostu szukasz dziury w całym, nie potrafiąc docenić tego, co istotne.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Jednakże może
z racji iż jestem daleki od wiary w każdy podobny pseudofilozoficzny bełkot,

Jeśli pseudofilozoficznym bełkotem nazywasz to wszystko, czego nie rozumiesz lub co nie jest zgodne z twoimi przekonaniami, to nie mamy o czym dyskutować.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

być możedlatego
ja właśnie z łatwością dostrzegam idiotyzmy kryjące się tekstami, jak owa nieszczęsna
"Biblia Szatana"...

Rzucasz mocnymi słowami, a przykładów to już nie podasz. Chyba, że utniesz temat słowami "cała Biblia Szatana jest idiotyzmem", wtedy bezcelowe jest kontynuowanie tego. To dosyć popularny schemat konwersacji, gdy brak już sensownych argumentów. Nie, żebym miał na myśli Ciebie... Mógłbyś się jednak trochę bardziej wysilić (o ile nie sprzeczasz się w tych kwestiach dla samej idei kłócenia się).

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Dzięki opisom innych ludzi co go poznali osobiście, łatwo można było się przekonać jakim
jest człowiekiem, tyle że oczywiście do tego wymagany jest zdrowy rozsądek, chłodna obserwacja
i zerowe zafascynowanie jego osobą i głoszonymi ideami.

Zapewne uznajesz się za takiego właśnie osobnika, co świadczyłoby o zawyżonej samoocenie i prawdopodobnie hipokryzji ;) Nietzsche również bywał porównywany do dziwaka, męczyły go różne choroby, a mimo wszystko nie nazwałbyś chyba przecież poglądów, które głosił, bzdurami?
A może dla Ciebie wszystko jest bzdurą?

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Skoro Ty, niby oświecony znawca tematyki, nie masz pojęcia jak popularnym był i zresztą
jest nadal ruch laveyowski w stanach, to co mi o "podawaniu źródeł"...

Zacznijmy od tego, że nigdy nie nazwałbym się znawcą tej tematyki. Do tego trzeba lat praktyki i zgłębiania tekstów. Nie musisz posuwać się do tak marnych zagrań jak obrażanie rozmówców poprzez ironizowanie na ich temat. Poza tym wykręcasz się od sensownej odpowiedzi. Znam sporo sekt, jak to się zwykło nazywać ugrupowania satanistyczne, ale nie sądzę, by ta skala była choć w niewielkim stopniu porównywalna do wyznawców chrześcijaństwa (bo w końcu Ty uznajesz satanizm za religię, więc czemuż miałbym nie walczyć twoją własną bronią).

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

La Vey za życia był bardzo popularna osobą w światku bohemy artystycznej i zjeżdżali
do Kalifornii do niego sympatycy z całego świata, swego czasu było nawet kilka telewizyjnych
dokumentów poświęconych takim spotkaniom i bynajmniej nie były to programy "anty-laveyowskie"
tylko pochlebne.

To, że satanizm był popularną tematyką nie znaczy, że mnóstwo ludzi kierowało się właśnie tą filozofią. To tak jak z katolicyzmem - większość Polaków nimi jest, a jednak ilość praktykujących spośród nich nie zachwyca.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Kilka lat temu nawet na popularnym Discovery puszczano o nim program, więc jednak coś
musi być na rzeczy...

Rzeczywiście zatrważający wskaźnik popularności. Na Discovery puszczane są programy o tematyce wszelakiej, więc dlaczego miało by ich nie być o LaVey''u? W końcu ludzie ciekawią się tym, choć często też się tego boją, skażeni umysłowo przez stereotypy i zasłyszane frazesy odnośnie tegoż.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

No i tutaj już właśnie wychodzi "bełkot" owych pierdół...
Bowiem skoro laveyowscy sataniści nie wierzą w "Boga" żadnego, to po co im nazywanie
owego tworu "Szatanem" (zawsze jeszcze pisanym przez La Veya z dużej litery [lulz])?

Przeinaczasz, kombinujesz, mącisz. LaVey nie nazywa Szatana Bogiem, ani go za takiego nie uznaje. To tylko podział pewnych wartości mający w efektywny i racjonalny sposób zachęcić ludzi do wypierania się bóstw, w które wierzą, a które zatruwają im życie.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

La Vey zręcznie pisze: "Przez satanistę "Bóg" (jakkolwiek by się go nie nazywało,
czy wręcz w ogóle potrzebowałby jakiegokolwiek "imienia") postrzegany jest jako równoważący
czynnik natury, nie zajmujący się ludzkim cierpieniem i sprawami. Ta potężna siła, która
przenika i równoważy wszechświat, jest zbyt bezosobowa, aby zajmować się szczęściem lub
niedolą stworzeń z krwi i kości na tej kulce brudu, na której właśnie żyjemy"
.
I jak najbardziej są to bardzo dobre i mądre słowa, tyle że w takim razie po co formalizowanie
całego "satanizmu" w religię? Skoro dalej La Vey twierdzi, że każdy jest sobie samym
Bogiem, to po co ta cała jego "filozofia" jest potrzebna?

Nie dane jest komukolwiek zrozumieć tej filozofii, wyrywając fragment z kontekstu. Te słowa dotyczą tego, co satanista ma sądzić o Bogu chrześcijańskim. Tu należałoby szukać klucza do słusznego zrozumienia powyższego cytatu. Teraz nie powinno być już podobnych pytań z twojej strony.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Oczywiście prawda wychodzi nieco dalej w tekście, gdy La Vey wali pogrążające go całkowicie
słowa: "Stało się konieczne, aby wyszła z ukrycia nowa religia, oparta na naturalnych
instynktach człowieka. Nadano jej już imię. Brzmi ono satanizm."
.
Czemu go niby pogrążają? Bo przecież sam wcześniej próbuje "oświecić" czytelnika twierdząc,
że wszystkie religie i Bogowie są dziełem człowieka i dlatego są głupimi tworami i wiara
w nich jest idiotyzmem...

Jak zapewne zauważyłeś, Biblia Szatana jest napisana w sposób nieco chaotyczny i nieco archaiczny patrząc przez pryzmat minionych od tamtego czasu lat. Tu pozostaje tylko zastanawiać się, co LaVey miał na myśli ;) To rzeczywiście w pewien sposób przeczy jego wcześniejszym słowom, ale nie powiedziałbym, że go od razu pogrąża. Nie bez przyczyny LaVey założył Kościół Szatana. Ma to być swoista opozycja i przeciwieństwo chrześcijaństwa. Co nie zmienia faktu, iż satanizm racjonalny (tudzież laveyański, bo tak zwykł on być nazywanym) jest filozofią i drogą życia. Może on miał trochę inne wyobrażenie nt. tego, jak miał wyglądać pierwotnie satanizm, aczkolwiek nie może się ono znacząco różnić od obecnej, sensownej odmiany tej ideologii. W końcu Biblia Szatana ma być księgą prawd i mądrości, którymi powinien się satanista kierować, a LaVey zastosował taką jej formę, by bardziej uwiarygodnić treść w niej zawartą.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

No i jasne się teraz staje, że tylko wiara w "Szatana" jest logiczną dla inteligentnego
człowieka, no i oczywiście inaczej by być nie mogło, gdyby to właśnie nie ''dogmaty"
opisane przez La Veya były tymi jedynymi prawdziwymi,a te pozostałe, to dziecinada i
pseudosatanizm. :D

A czego innego się spodziewałeś? ;) Tak po prawdzie... To nie wiara w Szatana, tylko pewien okreslony system wartości i postawa wobec rzeczywistości, jakie uosabiać ma właśnie ten wyraz [Szatan].

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Oczywiście, że tak. w końcu na takim schemacie w dzisiejszych czasach muszą opierać się
religie, bowiem, jak sam La Vey z tego ironizuje w stosunku do chrześcijaństwa, zmiany
społeczne na świecie dyktują zmiany w duchowości. W końcu jeszcze kilka stuleci temu
za spanie ze swoją żoną w innych intencjach niż spłodzenie potomka, było "grzechem"...
Ale to tylko dowodzi, jak idiotycznymi są takie "bełkoty". Za spokojnie 50 lat "satanizm
LaVeyowski" też na pewno przejdzie jakieś zmiany by się "dostosować", oczywiście o ile
w ogóle będzie jeszcze ktokolwiek podniecał się tymi pierdołami...

LaVey napisał, że każdy po trochu jest satanistą. Miał rację, tylko nikt wcześniej nie zebrał tych określonych poglądów w całość i nie nazwał ich satanizmem. A zmiany w społeczeństwie szczególnie teraz są potrzebne. Nie mówię, by to właśnie tą filozofią należało się kierować. Chodzi o rozwój własnego intelektu. Katolicyzm go pod wieloma względami hamuje. Wielu ludzi kurczowo trzyma się myśli, że Bóg istnieje i czeka na nich życie po śmierci. Nie lepiej jest żyć teraźniejszością, szukać prawdy we wszelakich filozofiach i robić to, co uważa się za słuszne? Czyż satanizm nie jest niejako dobrodziejstwem dla ludzkości? Chrześcijaństwu brakuje jakichś kuriozalnych zmian, ale nie da się już tego tonącego statku odratować, najpierw trzeba mieć twardy grunt do tych zmian. Za dużo antycypujesz nie mając ku temu zbyt sensownych przesłanek. Uznajesz satanizm jako chwilową modę, bynajmniej ja Ci tego nie bronię. Wszystko jest możliwe, tak samo jak to, że za te twoje 50 lat chrześcijaństwo będzie niemalże religią wymarłą. Tak też już jest w kilku państwach europejskich.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Nakazywać nikt nie nakazuje oczywiście, jednakże sam satanizm w pojęciu La Veya nie wyklucza
takich praktyk, aczkolwiek już w tym fragmencie widać, że La Vey chciał uczynić swój
satanizm mniej kontrowersyjnym i wybełkotał pierdoły, że satanista nigdy nie zabije
dziecka ani zwierzęcia... :D

Nie wyklucza, ale czy jakakolwiek religia to robi? Jeśli poprzez wykluczenie nazywasz ''gniew Boży'' to daruj sobie :) Satanista sam podejmuje decyzje i ponosi ich konsekwencje, nawet w przypadku zabicia kogoś. Aczkolwiek ofiary z ludzi są rzadkością, to raczej domena satanizmu teistycznego. Także O.N.A. pod tym względem budziło kontrowersje, podobno takie ekscesy miały tam miejsce, ale nie dam sobie ręki uciąć. Co do zwierząt to nie wiem, choć jeśli o dzieci się rozchodzi, to sataniści nie mają żadnego pożytku z ich zabijania. Sprostujmy: prawie nikt nie ma.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

No jak to...? Skoro satanista według La Veya jest hedonistą pełna gębą, to niby czemu
ma się powstrzymywać przed zabiciem psa czy brzdąca jeśli, to jest właśnie jego "droga
do samozadowolenia", czym niby ma być satanizm LaVeyowski?

Brzdące są po to, by je indoktrynować. Chodzi o to, by satanistyczna gawiedź się rozszerzała o nowych członków, czyż nie? Z resztą spójrz na to z innej strony: satanista ma na celu czynienie tego, co skutkuje pozytywnie dla jego interesów. Skoro nie ma w tym interesu, to nie ma o czym mówić, prawda? A zwierzęta... Cóż, bez zwierząt nie wyewoluowałby człowiek. Poza tym jedyny cel zabijania zwierząt to pożywienie, a i to głównie chodzi o bydło hodowlane, które i tak do tego jest przeznaczone. Bezsensownym to jest zabijanie zwierząt dla własnego widzimisię.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Oczywiście idiotyzmów ciąg dalszy, bowiem La Vey wręcz twierdzi, że do złożenia ofiary
najbardziej nadają się osoby "niestabilne emocjonalnie", czy takie które są agresywne
wobec innych i staja się "wściekłymi psami". Tych likwidować można lulz... Dzieci i zwierząt
nie, bowiem w nich znajduje się "najczystsza forma cielesnej egzystencji" i tym samym
są "tworami boskimi" dla satanisty (lol).

O tym właśnie mówiłem kilka linijek wyżej.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Co z tego, skoro parę linijek dalej La Vey
bredzi: "Jeżeli twój sukces lub szczęście przeszkadza komuś - nie jesteś mu nic winny.
Został stworzony po to, by go rozdeptać"
. A jeśli to jakiś bachor stoi na drodze
do "szczęścia" satanisty, tudziez jakiś irytujący, ciagle szczekający kundel czy miauczący
kot? :D

Obracasz to w żart. Sukcesem i szczęściem satanisty jest odpowiednie wychowanie dziecka, więc i zabijanie go nie ma tutaj najmniejszego sensu. To jest taki niepisany cel nadrzędny, który wpisany jest też w teorię ewolucji. Bez ewolucji nie ma satanizmu, więc wszystko ma tu swój określony porządek. A kundel czy kot - jeśli w znaczący sposób będzie utrudniał Ci dążenie do rozwoju, to należałoby zlikwidować problem, ale zazwyczaj są na to prostsze sposoby niż zabijanie.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Ja nie mam wcale zamiaru ośmieszać satanizmu, bo akurat ten wymyślony przez La Veya sam
się świetnie "ośmiesza"... ;]
Z tego realnego satanizmu też się nie śmieję, choć uważam go za równie debilny jak każda
inna religię, a akurat z tego realnego nie ma się co śmiać, tylko żałować ludzi, że próbują
stoczyć się na same dno, choć akurat za walkę z Kościołem mają u mnie plusa. ]:>

Primo: to nie religia.
Secundo: samodoskonalenie się określasz mianem staczania się na same dno?

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

No i istoty "rozumne" wierzę ostatecznie, że jednak są na tyle "rozumne", by podobne
idee jak te głoszone przez La Veya podsumowywać solidnym pierdnięciem, bo ludzi wierzących
w te brednie, "rozumnymi" jednak bym nie śmiał nazywać...

Z pewnością każdy sam definiuję pojęcie rozumność na swój sposób. Dla katolika, spoglądając przez pryzmat religii czy filozofii, będzie to osoba głęboko wierząca w Boga.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

A satanizm LaVeyowski ma wiele wspólnego z religią (o tym niżej, bo jest okazja), sam
La Vey próbuje się przed tym bronić, ale jednak jak udowodniłem wyżej, osobiście nazywa
swoje pierdoły "religią", więc nie wiem o czym Ty do mnie piszesz. Może po raz kolejny
przeczytaj "Biblię Szatana" skoro twierdzisz że jest inaczej...

Również znacznie wyżej napisałem jak postrzegam satanizm i określenie religia, dotyczące go. Tak samo nie mówię, że Biblia Szatana jest nieomylna - ja również posiłkuję się różnymi innymi filozofiami, bo to również do tego ma cały ten satanizm zachęcać.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

No tu wychodzi jeden z największych bełkotów autorstwa La Veya akurat. Skoro jednak uznaje
on istnienie jakiejś siły (nawet i niech będzie bezimienna i bezosobową "siłą natury"),

Już pisałem, że to dotyczy spojrzenia satanisty na Boga chrześcijańskiego. Nie wszystko masz tu podane ładnie na tacy i musisz czasem trochę pomyśleć, sam dojść do konkretnego wniosku (nie ograniczając się przy tym do określania wszystkiego tego mianem bełkotu).

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

która ma jeszcze niby dar "obłaskawiania" wybrańców (w końcu rzucanie klątw i rytuały
mają przecież jakiś cel, a głównie objawia się on dokonaniem czegoś, czyli "coś" jednak
musi tego dokonać), to czym innym to niby nie jest, jak "wiarą".

J/w. Nie rozumiesz wielu rzeczy. Ludzki umysł jest nieodgadnioną dotąd zagadką, a i wiele zjawisk nie zostało dotąd wyjaśnionych naukowo. Nie ma sensu więc nazywanie tego, co nieznane czy niezrozumiałe Bogiem. To podstawowy bład katolików, czemu więc brniesz w to bagno na własne życzenie? Rytuał to rytuał, smoka nie przyzwiesz. Co do chociażby goethii to ciężko mi powiedzieć, gdyż tym się nie parałem i parać raczej nie zamierzam.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Skoro satanizm miałby być tylko "drogą życia", to przecież jakikolwiek system opisani
owej drogi czyni już z niej na w pół religię, a La Vey nawet nie ucieka ostatecznie przed
nazwaniem swojego satanizmu "Nową, jedynie słuszną religią". Jak to niby ma się do ateizmu?

O tym też już pisałem, powielać się więc nie zamierzam.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Tym bardziej gdy weźmiemy się za "oficjalną" nazwę, czyli ów "satanizm".
Sam szatan w chrześcijaństwie jest na wpół sztucznym tworem, bo został niejako "dopisany"
po paru wiekach dopiero, ale jednak nierozerwalnie już łączony jest z chrześcijaństwem
i jego "awatarem", czyli Bogiem. Dlatego wiara w szatana nigdy nie może być powiązana
z ateizmem, bowiem sama z siebie zakłada istnienie Boga. Na tym między innymi opiera
się przecież ten realny satanizm, którego celem nadrzędnym jest walka z chrześcijańskim
Bogiem i jego wyznawcami.

Tak, chyba że zredefiniujesz pojęcie Szatan co też uczynił LaVey. Czepiasz się drobiazgów, przecież LaVey wyraźnie odcina się od wiary w bóstwa teistyczne, więc stąd też ateizm. A że dobiera słowa tak, a nie inaczej... Pozostaje nam to interpretować, choć ja już wyraziłem swoje zdanie na ten temat. Sataniści nie wierzą w Szatana, zaś walka z chrześcijaństwem nie ma na celu przekonanie innych do przejścia na tę wiarę, tylko ukazanie innym zguby, jaką zapewnia im wyznawanie wiary w jakiegokolwiek Boga.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Gdyby La Vey o tym głębiej pomyślał, nigdy nie nazwałby swojej drętwej książeczki "Biblią
Szatana", a nazywając ją tak chcąc nie chcąc zestawia swoje pierdoły z chrześcijaństwem
i tutaj cały jego bełkot o szatanie jako "nie Bogu" jest już tylko bełkotem. Zresztą
był to celowy zabieg, bowiem gdyby nazwał ten twór "Biblia La Veya" nie zdobyłaby aż
takiej popularności (kolejny dowód na sztuczność całej tej filozofii, która opiera się
tylko i wyłącznie na kontrowersji)...

Gdybaj dalej, jeśli nie szkoda Ci na to czasu. Tak się nie stało, choć Biblia Szatana częstokroć nazywana jest Biblią LaVey''a. Ty widzisz w tym to, czego widzieć nie powinieneś. Za wszelką cenę usiłujesz mi wmówić, że satanizm to religia bazująca na wierze w Szatana. Otóż nie, to filozofia stricte antychrześcijańska. To też mają te wszelkie zabiegi na celu - ośmieszenie Boga. Nie wyczuwasz tej drwiny wobec czegoś, w co wierzą miliardy, a co przecież nie istnieje? Błędnie wychodzisz z założenia, że to czysty bełkot i nie starasz się nawet spojrzeć na to z innej strony. Próbujesz wykazać swoje racje, podczas gdy na rzeczywiście ważne aspekty Biblii Szatana praktycznie nie zwracasz uwagi.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

"Satanizmie realnym", czyli którym; bełkotem La Veya, który dla Ciebie wydaje się być
"realnym", czy jednak tym prawdziwym praktykowanym już od stuleci i w którym tak, wiele
ofiar zostało złożonych na ołtarzach?

Realny, racjonalny, laveyański, bazujący na symbolice i odpowiedniej ideologii.
Tak apropos, wyraz bełkot w twoich postach przestał mieć jakiekolwiek znaczenie jakieś... Trzydzieści powtórzeń temu. Cóż, kłamstwo powtórzone 50 razy staje się prawdą, a Ty do tego właśnie dążysz.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Zresztą skoro sam La Vey założył możliwość składania ofiar z ludzi w imieniu swojej filozofii,
to znając idiotyzm ludzi wierzących w różne bzdury można przyjąć, że pewnie znalazł się
jakiś kretyn powołujący się na "Biblię Szatana", a który uciućkał kogoś w imię "ofiary"

Sataniści nie uciekają przed konsekwencjami swoich czynów, więc też żaden prawdziwy satanista nie mógł się na to powołać w swojej obronie, gdyż wyrzekłby się własnej ideologii, co również byłoby sprzeczne z jego interesami.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

(może nawet był nim ów gwiazdor porno o którym ostatnio było głośno, a który kumpla pozbawił
głowy; być może nawet on naczytał się bzdur od La Veya, skoro ów tak gloryfikował "seks
satanistyczny"... ]:>).
Jest bardzo mądre powiedzenie: "nigdy nie mów nigdy"... ;]

Mówisz od rzeczy. Co to ma wspólnego z tematem dyskusji? Jak już mówiłem: gdybaj sobie, gdybaj. To Ci chyba poprawia samopoczucie.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Według mojej diagnozy, każdy wierzący w jakieś religijne czy pseudoreligijne bełkoty,
ma w sobie coś z wariata, więc... ;]

Tak więc sataniści racjonalni, bazujący przecież na ateizmie, muszą być najrozsądniejszymi z ludzi.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Nie chce mi się już przypominać czy szukać nawet nudnych frazesów z tekstu, ale chociażby
początkowy Prolog, "Dziewięć Twierdzeń Satanizmu" i pierwszy rozdział "Księga Szatana"
całą swoją treścią przeczą Twoim słowom.

Ja mówię w tej chwili o satanistach, nie o samej Bibliii Szatana. Uznajesz, że skoro sataniści lavetańscy posiłkują się w większej lub mniejszej wierze tą księgą, to przyznają rację wszelkiemu słowu LaVey''a. Wierutnie się mylisz. Nie czytasz też ze zrozumieniem moich postów.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Jawnie wskazują religijny i na wpół sakralny wydźwięk idei zawartych na kartach "Biblii
Szatana".
Wspominałem też wcześniej, że La Vey starał się ukazać swoje banialuki jako "nie religię",
choć ostatecznie mu się nie udało, bo i sam satanizm nazwał "nową religią" i jeszcze
jedynie słuszna niby...

Ostatecznie satanizm ma na celu m.in. ośmieszenie religii chrześcijańskiej, na co też wskazuje forma Biblii Szatana. Jest to poniekąd parodia świętej księgi.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Nie ma sprawy. ;]
Jednak polecałbym zapoznać się z satanizmem dogłębniej i nie tylko przez pryzmat jego
interpretacji dokonanej przez La Veya. wiem, że będzie to cholernie dla Ciebie trudne,
a zrozumienie całej problematyki pewnie nawet niemożliwe z racji iż pokładasz wiarę (sic!)
w twierdzenia la Veya, uznając je za "prawdziwy satanizm".

Zauważ, że sam interpretuje wiele rzeczy na własną rękę, jedynie posiłkując się przy tym LaVey''em. Zapoznaję się również z ideologiami różnych grup satanistycznych, do tego uzupełniam to innymi filozofiami. Po prostu dla Ciebie obok wyrazu satanizm nieodmiennie powinno stać słowo bełkot i to Cię ogranicza w szerszym zapoznaniu się z treścią, zrozumieniu jej na swój, odpowiedni sposób i wykorzystaniu w życiu. Masz mnie jak i satanistów za kompletnych idiotów, którzy nieomylnie wierzą w każde słowo, napisane w Biblii Szatana. A jej treść głosi to, by poddawać zwątpieniu każde słowo. To praktykujący katolicy mają zazwyczaj to do siebie, że nie zastanawiają się nawet nad sensem słów zawartych w Biblii, a do tego również skłania satanizm.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Wiesz jak bardzo nietrafne jest odwoływanie się do "inteligencji" współrozmówcy internetowego
określając jego wiek, gdy osobiście nie miało się z nim kontaktu?

Dorosnąć jest pojęciem względnym. Niektórzy nigdy nie dorastają, cóż... Jak miałem inaczej skomentować twój wykład o opętaniu, podczas gdy ja napisałem ów wyraz żartem? Dla mnie treść końcowej części twojego posta była abstrakcją nie mającą nic wspólnego z tematem, więc skwitowałem to odpowiednio.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Ironicznie i zgodnie z "filozofią satanizmu La Veya" (III.9 "Odpłać ciosem za cios,
pogardą za pogardę, przekleństwem za przekleństwo..."
) ]:> odpowiem Tobie, że
nie zdziwiłbym się, gdybym tyle samo lat co Ty żyjesz (a nawet może i więcej) studiował
problematykę satanizmu...

Uważasz więc za pewnik to, że moje interpretacje są błędne? Co więcej, wmawiasz mi bezwzględne posłuszeństwo słowom LaVey''a ze strony mojej osoby? W takim wypadku lepiej zacznij studiować coś innego, gdyż to Ci najwidoczniej nie służy ;] Mów co chcesz, ale chrześcijańska Biblia musiała być na początku w nie mniejszym chaosie niż Biblia Szatana. Satanizm jednak różni się tym, że to nie religia, a filozofia, dlatego też warto dostrzec esencję tejże lektury i wyciągnąć z niej to, co najważniejsze. Nie zaś doszukiwać się na siłę niespójności w treści, które wynikają przecież z formy i chaotyczności słów LaVey''a. Jak to sobie uporządkujesz i pozbędziesz się co niektórych słów, to wtedy osiągniesz to, co też uczyniły współczesne, racjonalne ugrupowania satanistyczne. Wszystko idzie naprzód.

Dnia 09.06.2010 o 23:01, meryphillia napisał:

Pozdrawiam. ;)

Nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.06.2010 o 23:28, rob006 napisał:

Pozostaje tylko pytanie czemu stworzył "wadliwą" ludzkość? Czemu stworzył ludzi pełnych
nienawiści i tylu złych cech? Nie mógł stworzyć ludzi, którzy potrafią na rowerze jeździć
i na pewno nie wpadną pod samochód?

Co znaczy "wadliwą"? Mającą w sobie złe cechy? Chyba już to pisałem w tym wątku, ale nawet jeśli, to powtórzę: zgodnie z opisem w Księdze Rodzaju Bóg stworzył człowieka dobrym i wolnym. Dopiero człowiek swoją wolność spożytkował niewłaściwie, czego skutkiem był grzech pierworodny, którego konsekwencje ciągną się za ludzkością.

Dnia 07.06.2010 o 23:28, rob006 napisał:

A ci pojedynczy potępieni? Ofiary systemu? :D

Sami sobie są winni. Dostali wszelkie narzędzia potrzebne do zbawienia (czyt. sakramenty), a że zdecydowali się z nich nie korzystać, to już ich wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.06.2010 o 18:50, Mumin napisał:

Co znaczy "wadliwą"?

To znaczy głupią, ciekawską, krnąbrną, czy co tam wg ciebie spowodowało grzech pierworodny. To jak człowiek się zachowuje zależy od tego jaki ma charakter, jaki jest, a że pierwszych ludzi stworzył Bóg, to od niego zależało jacy pierwsi ludzie będą. To on stworzył ludzi takich jakimi są, choć wiedział jak to się skończy. Karze ludzkość bo nie stworzył ich wystarczająco doskonałych.

Dnia 11.06.2010 o 18:50, Mumin napisał:

Sami sobie są winni. Dostali wszelkie narzędzia potrzebne do zbawienia (czyt. sakramenty),
a że zdecydowali się z nich nie korzystać, to już ich wybór.

Nie skorzystali, bo ich wybór był zdeterminowany przez to jacy są - jak stworzył ich Bóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.06.2010 o 18:58, rob006 napisał:

To znaczy głupią, ciekawską, krnąbrną, czy co tam wg ciebie spowodowało grzech pierworodny.
To jak człowiek się zachowuje zależy od tego jaki ma charakter, jaki jest, a że pierwszych
ludzi stworzył Bóg, to od niego zależało jacy pierwsi ludzie będą. To on stworzył ludzi
takich jakimi są, choć wiedział jak to się skończy. Karze ludzkość bo nie stworzył ich
wystarczająco doskonałych.

Grzech pierworodny to nie był wymysł człowieka, tylko efekt kuszenia. Człowiek, jako wolny, dokonał wyboru.

Dnia 11.06.2010 o 18:58, rob006 napisał:

Nie skorzystali, bo ich wybór był zdeterminowany przez to jacy są - jak stworzył ich
Bóg.

Bóg stworzył ich wolnymi, a to znaczy, że mogli za siebie decydować. Determinizm do chrześcijaństwa chyba jednak nie pasuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.06.2010 o 19:12, Mumin napisał:

Grzech pierworodny to nie był wymysł człowieka, tylko efekt kuszenia. Człowiek, jako
wolny, dokonał wyboru.

Nie zmienia to faktu że Bóg stworzył ich na tyle naiwnymi, żeby kuszeniu ulec.

Dnia 11.06.2010 o 19:12, Mumin napisał:

Bóg stworzył ich wolnymi, a to znaczy, że mogli za siebie decydować. Determinizm do chrześcijaństwa
chyba jednak nie pasuje :P

Podobnie jak logika. Ale to wiemy już od dawna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.06.2010 o 19:22, rob006 napisał:

Nie zmienia to faktu że Bóg stworzył ich na tyle naiwnymi, żeby kuszeniu ulec.

Ba, węża też stworzył:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Na potrzeby medialno-propagandowe LaVey stworzył mit własnej osoby i sfałszował swój życiorys, dorabiając do niego wydarzenia, które w rzeczywistości nie miały miejsca, a inne fakty przeinaczając[1].

M.in. twierdził, że jego dziadkowie mają korzenie gruzińsko-alzacko-rumuńskie, a jego babka była Cyganką - w rzeczywistości jego rodzina była w większości pochodzenia żydowskiego i przybyła do USA z Węgier, a jego babka była Ukrainką. Podawał, że w wieku piętnastu lat został drugim oboistą w San Francisco Ballet Symphony Orchestra - w rzeczywistości taka orkiestra w ogóle nie istniała. Głosił, że w 1948 roku był kochankiem Marilyn Monroe - naprawdę jednak nigdy jej nie poznał. Miał być konsultantem Romana Polańskiego podczas kręcenia w 1968 filmu Dziecko Rosemary i grać w tym filmie rolę Szatana gwałcącego główną bohaterkę - w rzeczywistości nigdy nie znał Polańskiego i nie miał żadnego udziału w kręconym przez niego filmie[2]. Również datę założenia przez siebie Kościoła Szatana zafałszował - określił ją na Noc Walpurgi 1966 - naprawdę jednak Kościół Szatana zaczął się formować pod koniec tamtego roku."


Tak więc już na starcie widzimy, że mamy do czynienia z łgarzem wymyślającym kłamstwa na potrzeby medialno-propagandowe. Gdzie widzisz tu jakieś pozytywne działania, czy godne czyny? Uważasz, że po tym, co ten człowiek zmyślał, dalej sataniści powinni wierzyć w jego słowa? W świetle wcześniejszych czynów tego faceta aż odechciewa się czytać, co za bzdury powypisywał w tej całej Biblii Szatana. Z resztą, jak widzisz, osoba, która przeczytała, uważa ją za bełkot, więc coś w tym musi być.


"Według LaVeya Szatan jest raczej ciemną, ukrytą siłą natury odpowiedzialną za bieg ziemskich spraw, siłą, której nie potrafi wyjaśnić ani nauka, ani religia, duchem postępu, inspiratorem wszystkich wielkich ruchów, które wniosły wkład w rozwój cywilizacji i postęp ludzkości, duchem buntu wiodącego do wolności oraz ucieleśnieniem wszystkich herezji, które prowadzą do wyzwolenia."

Kościół Katolicki inaczej niż LeVey postrzega Szatana. Jednak jak ten mężczyzna wyjaśniłby opętania, jeśli uważał go za ukrytą siłę natury? Jak wiemy, na osobach opętanych wykonywało się egzorcyzmy. Służyły one do usunięcia bezpośredniego wpływu Szatana na kogoś - to z kolei nasuwa stwierdzenie, iż jednak jest on istotą istniejącą fizycznie.


"Szatan – w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie jest to anioł, który zbuntował się przeciwko Bogu, główny sprawca zła na świecie (inne określenia: upadły anioł, demon, diabeł)."


Moja religia jak widać jasno zakłada, kim on jest - upadłym aniołem, który zbuntował się Bogu. Trzeba dodać, że to również źródło wszelkiego zła.


Źródło: wikipedia.org


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować