Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 10.12.2005 o 22:42, KrzysztofMarek napisał:

A ja po raz koleny napiszę proste rozumowanie, z którym możesz się oczywiście nie zgodzić,
ale spróbuj je podważyć:
Są dwa możliwe stany:
1. Bóg jest.
2. Boga nie ma.
Nie udało się udowodnić istnienia Boga. Pewne przesłanki wskazują na jego istnienie ( świadectwa
ludzi, ale skąd mamy wiedzieć, że tego sobie nie wymyślili? swoją drogą sporo się ich nazbierało).
Zatem w istnienie Boga trzeba wierzyć.
Nie udało się udowodnić nieistnienia Boga. Zatem w nieistnienie Boga trzeba uwierzyć

Najbardziej drażniące dla ateistów jest to, że ich ateizm jest wiarą w nieistnienie Boga.

Wiesz ,istnieje tylko jeden dowód na to ,że coś nie istnieje:brak jakichkolwiek dowodów na istnienie tegoż:)))
Tak długo jak ich brak opcją domyślną i racjonalną jest pogląd,że dana rzecz nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hehe z drugiej strony jakbyśmy mieli być idealnie przystosowaniu do każdego otoczenia to trzeba by stworzyć niezłą hybrydę.
Nie mamy futra, łusek - ok, ale po co nam one.
Mamy twarde i wytrzymałe kości. Wytrzymałość na rozciagnanie odpowiada odpornosci mosiądzu lub żelaza lanego. Przykładaowo kosć udowa pęka się przy obciążeniu 7780kg. Wytrzymałosc na zgniatanie jest równa wytrzymałosci żelaza kutego. Jeśli to nie jest idealne przystosowanie budowy kostnej to ja nie wiem co nim jest. Oczywiście wchodza w grę też choroby ukłądu kostnego ,ale mówimy o zdrowym przeciętnym człowieku.
Nie mamy zdolnosci regeneracji kończyn - a po co? Nie musimy uciekać przed drapieznikami jak jaszczurki.
Ogólnie można powiedzieć, ze biorą pod uwagę srodowisko życia człowieka jesteśmy zbudowani idealnie, najbardziej proporcjonalnie jak tylko można. A to, ze nie spełniamy kryteriów ze swiata zwierząt to żaden argument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.05.2006 o 19:20, TYHE napisał:

eeee... połączenie szwami../.../

Dlatego pisze podobno, bo nie będę udawał znawce. Mi tam pewnie wciśnięto bby, że tam jakieś sprężyny są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, dlatego napisałem że ma to sens jedynie w odniesieniu do określonego środowiska. Do naszego jesteśmy dostosowani dosyć dobrze. Chociaż nie wiem czy nie należało by tego rozpatrywać z drugiej strony, czyli że, środowisko dopasowaliśmy do nas. Było by to chyba bardziej poprawne.
Co do budowy kostnej, wg mnie jest za słaba. Upadek z nawet nie dużej wysokości ,2-4 m, osobie nieprzygotowanej odpowiednio, może zrobić niezłe akuku... Właśnie tu wychodzi na minus znaczna twardość kości, a również brak elastyczności długich kości, np wspomnianej kości udowej. Nasze środowisko pomimo przekształcenia w dużym stopni,u ofetuje na prawdę wiele możliwości wypadków i urazów. Nie musimy normalnie już obawiać się drapieżników (przynajmniej w europie :), ale po kontuzji, jesteśmy zwykle okaleczeni na stałe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

Odnoszę wrażenie, że zupełnie nie bierzesz pod uwagę tego, co mówią inni i jak nakręcony powtarzasz
ciągle to samo.

Ja obstaję przy opcji ,że "Bóg...jest wymysłem ludzkiej wyobraźni " i jestem po prostu konsekwentny.A, że nikomu nie udało się mnie jak dotąd przekonać, że jest inaczej...
A w dodatku, rzucasz twierdzeniami, któch nie udowadniasz, tylko traktujesz

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

jako pewniki.

Za moimi twierdzeniami (tymi związanymi z nauką) stoją badania naukowe i te traktuję jako pewniki- widzisz inne wyjście?

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

Dowody czy rozumowania niezgodne z Twoją
wiarą, pomijasz.

Ja nie mam żadnej wiary-skąd ten wniosek?I staram sie niczego nie pomijać, ale zrozum dostałem dużo odpowiedzi, na które musiałem odpowiadać.A poza tym nie jest tak,że na wszystko co ja napisałem ktoś raczył odpowiadać.

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

Nigdy, powtarzam, nigdy, nie traktowano Biblii dosłownie.

Słyszałeś o purytanizmie?Oni traktowali Biblię dosłownie.

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

Nie ma nigdzie stwiedzenia, że wąż dał Ewie jabłko, co uporczywie się powtarza. Jest natomiast
mowa o "owocu z drzewa zakazanego" - co, jak Ci pewnie ksiądz na religii tłumaczył, oznaczało
w przenośni złamanie zakazu.

Tak, przeszedłem proces indoktrynacji:)

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

A czemu to nauka zdołała zaprzeczyć? Temu, że Bóg stworzył świat w 6 dni? Dzień, to nasza miara
czasu, skoro nie było słońca i ziemi, to nie było i dnia, i ta miara jest miarą symboliczną.

A słyszałeś, że w Biblii można wyczytać, że świat powstał w roku 4004BC?Kolejna symboliczna miara:)

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

Masz też inne stwierdzenie w Biblii, że Bóg jest władcą czasu.

A jest coś czego żydowski Bóg wg Żydów nie był władcą?
Pewnie nie możesz sobie tego

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

wyobrazić, ale spróbuj pomyśleć, że Sąd Ostateczny dopiero będzie, ale już się odbył. To dopiero
dla Ciebie paradoks, nie taki jak z kamieniem...

mogę to sobie wyobrazić-odpowiedź w osobnym poście

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

Tak nawiasem mówiąc nikt nigdy i nigdzie nie twierdził (może po za Tobą) że człowiek pochodzi
od małpy. Teoria ewolucji zakłada, że człowiek i małpy mieli wspólnego przodka, a to nie jest
to samo.

Czy ten wspólny przodek małp (i nasz)nie był małpą?Sugerujesz,że był zwierzęciem jeszcze bardziej prymitywnym?Czy też może małpy też stworzono na podobieństwo Boga?
Zresztą, ostatnie badania wykazują, że wszyscy europejczycy (wszyscy!) pochodzą od

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

siedmiu (słownie: siedmiu!) kobiet. Co do reszty świata, na razie nie wiadomo...

Tak i był jeszcze neandertalczyk(inny rozumny) ,do którego wiginęcia przyczynił się przede wszystkim Homo Sapiens.Pierwsi Homo Sapiens byli czarni i pojawili się w Afryce.Był jeszcze takzwany hobbit-do czego podobne dywagacje mają prowadzić nie rozumiem-chyba nie do wniosku, że to jednak kreacjoniści mają rację?

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

Wielka Teoria Wszystkiego nie powstała a jak powstanie, pozostanie tylko teorią, a nie prawdą
absolutną.

Będzie więcej niz teorią-przypuszczalnie wprowadzenie jej w praktykę będzie miało ogromne znaczenie.A prawda absolutna nie istnieje.
Zdaje się, że Ci już pisałem o Gödlu? Udowodnił, że matematyka, logika opiera się

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

na aksjomatach - założeniach, których prawdziwości ani fałszywości dowieść się nie da. Czyli
wszystkie nauki korzystające z logiki i matematyki również.

Pisałeś.A ja Ci powiem , że wszechświat jednak mówi językiem matematyki,na co są liczne dowody(plejada innych naukowców), a pozatym 2+2=4 to proste.

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

Co do wieży Babel, też zalecałbym ostrożność. Może być tak, jak z Troją i jej odkryciem. Wszyscy
wierzyli, że to mit, aż znalazł się Schlieman, kupiec i archeolog amator który w opisanym w
micie miejscu znalazł Troję.

Zupełnie inną sprawą jest jednak to , czy wydarzenia ''illiady'' faktycznie miały miejsce.Co do wieży Babel chodziło mi o to czy prawdą jest , że Bóg pomieszał tam wszystkim języki(prawdopodobieństwo-0,1%-rozumiem,że czytamy symbolicznie;zmartwychwstanie-prawdopodobieństwo-100%-rozumiem,że czytamy dosłownie-chciałem ukazać to jak niekonsekwntnie i swobodnie odczytuje się ''prawdy'' pewnej książki)

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

Co do wiary w naukowców, to przytoczę Ci fagment ich dialogu:
Einstein: Mechanika kwantowa jest godna uznania, ale wewnętrzny głos mówi mi, że nie jest to
pełna prawda. Teoria daje poprawne wyniki, ale trudno powiedzieć, by zbliżała na do wyjaśnienia
choć trochę bardziej niż poprzednia. Tak, czy inaczej, jestem przekonany, że On nie gra w kości.
Bohr: Nie do nas należy dyktowanie Bogu, jak ma urządzać świat.

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

Inne słowa Einsteina to: Nauka bez religii jest ułomna, religia bez nauki jest ślepa.

Słowa naukowców z początku porzedniego wieku.Czasy się zmieniłyDziś spora część fizyków(głównie ci co bardziej wybitni, a także inni naukowcy nie pozwalają się określać nawet mianem ''praktykujących ateistów''Napisałem o tym więcej w moim porzednim poście.Niewielki odsetek fizyków wierzy obecnie w Boga, ci którzy wierza poczytywani są jako swego rodzaju ekscentrycy.

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

Nie dopuszczasz myśli, że może być inaczej.

Ależ dopuszczam,ale nie rozumiem co za sens o tym pisać.Ja się opowiadam za drugą opcją i tyle(i bardzo nie lubię półśrodków)
A my, niemal wszyscy, wierzymy, każdy na swój sposób

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

I mimo wątpliwości, wierzymy nadal. I nie nawracamy, wymieniamy tylko (może aż) rozumowania
i argumenty.

A ja jestem po prostu śmieszny czort ,więc śmieję się.

Dnia 16.05.2006 o 18:00, KrzysztofMarek napisał:

Ja nie będę Cię nawracał. Każdy z nas musi dokonać wyboru i pójść własną droga. Życzę ci na
Twojej drodze powodzenia.

Tak naprawdę to żaden wybór nie istnieje-wszyscy skończą tak samo.Wszystkie drogi prowadzą do nikąd(i to jest mój pogląd ,którym się wymieniam)
>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Pisałeś.A ja Ci powiem , że wszechświat jednak mówi językiem matematyki,na co są liczne dowody(plejada >innych naukowców), a pozatym 2+2=4 to proste.
Cienki ze mnie matematyk, ale swojego czasu, na wykładach z Analizy matematycznej, podczas przerabiania działu liczby zespolone, profesor mówił nam iż wcale nie jest pewne to że 2+2=4... wynika to z nieco zakręconej natury wlaśnie liczb zespolonych. Udowodnił nawet że, wynikiem może byc nawet np. 16. Ale jak to zrobił, wie tylko on i ze dwie osoby z roku :D Polecam przejrzenie tego działu matematyki, oraz zagadnienia symboli nieoznaczonych. Da Ci to, niejakie pojęcie o tym jak nieprecyzyjne nieraz mogą być liczby.
>Słowa naukowców z początku porzedniego wieku
Nie do końca. Rozpatrując naturę materii, niektórzy z nich doszli do wniosków, iż na odpowiednim poziomie, gdzie kończą się cząski elementarne, a zaczynają drgania, wszystko staje się zbyt skomplikowane by mogło być dziełem przypadku ... No bo pomyśl na przykład o tak banalnej rzeczy jak światło ... i wyjaśnij prwadziwą jego naturę, nie odwołując się do naciąganej wg mnie, z braku lepszych pomysłów, teorii korpuskularno-falowej.
>Tak naprawdę to żaden wybór nie istnieje-wszyscy skończą tak samo ...
I tu nieco rozkłada się nieco, Twój pozornie monolityczny, ateistyczny pogląd. Jeśli nie ma wyboru, ktoż go uczynił za Ciebie ... No to powiedz mi kto to taki :D
Osobiście sądzę iż wybór istnieje, ale brak możliwości dokonanego wyboru i cofnięcia jego wynikający z czasu, może nieco gmatwać tę sprawę... Twoje wybory pchają Cię w "tor" z którego nie zawrócisz, ale zawsze możesz "skręcić na zwrotnicy", podejmując inną decyzję. Jedna decyzja kuje drugą, i tylko to wzajemne wynikanie jest nieuniknione. Poza tym NIC nie krępuje naszej woli pod względem wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tam biedny humanista, o nauce się nie znam. Tylko pytanie małe: a co z gnozą fizyków? Takie coś przecież istniało ( przynajmniej 10 lat temu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ani ze mnie wielki matematyk ... dziwny wybryk natury, humanista zakochany w informatyce. Stąd przymusowe i nieco bolesne kontakty z przedmiotami ścisłymi :D
Ale o gnozie fizyków nie słyszałem, przynajmniej pod tą nazwą ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.05.2006 o 21:17, buras napisał:

Ale o gnozie fizyków nie słyszałem, przynajmniej pod tą nazwą ...

Może inna. W każdym razie, podobno materia nieożywiona w formie jakiś tam cząsteczek elementarnych tworzy Świadomość? , która ze swej natury może kształtować świat. W człowieku jest ta Świadomość , po śmierci łączy się z ogólna i jakiś tam pseudo ?fizyczny bełkot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Ktoś słusznie zauważył, że opis stworzenia świata zawarty w Księdze Rodzaju potrafi zrozumieć każdy kmiot:)

Jak sądzisz czemu? Może dlatego, że spisywał go prosty pasterz, a Biblię mieli zrozumieć wszyscy a nie tylko naukowcy?

> Widzicie, ja wiem ,że można powiedzieć, że np:Wielki Wybuch był faktycznie u źródła powstania Wszechświata > tylko ,że wyzwolił go Bóg.Jest to jednak nikczemne uproszczenie, które jest jak zchodzenie z wyżyn poznania, > osiągniętego jak dotąd przez człowieka ,w dół ,w mroki starożytności.Naukowcy pracujący nad tymi teoriami,
> zdają sobie w pełni z tego sprawę.Zapytani gdzie jest Bóg we Wielkiej Teorii Wszystkiego ,odpowiedzieli z
> pobłażliwym uśmiechem,że ''ten parametr nie jest konieczny''.

"Robert Jastrow, profesor astronomii i geolofii na Uniwersytecie Columbia, napisał: "Mało który z astronomów mógł przypuszczać, że to wydarzenie - nagłe narodziny Wszechświata - stanie się udowodnionym faktem naukowym, ale teleskopowe obserwacje nieba zmusiły ich do wyciągnięcia takiego wniosku:. Zwrócił uwagę na konsekwencje tego odkrycia: "Astronomiczny dowód istnienia Początku wprawił naukowców w zakłopotanie, gdyż wierzą oni, że każdy skutek ma naturalną przyczynę". Brytyjski astronom E.A. Milne napisał: ''Nie potrafimy podać żadnej hipotezy, jak wyglądał stan rzeczy na początku; Boskiego aktu stworzenia nie daje się podpatrzyć" (The Enchanced Loom - Mind in the Umiverse).

Sir Fred Hoyle: "Kwestia stwarzania nie istniałaby tylko wtedy, gdyby wszelka materia we Wszechświecie była nieskończenie stara, ale taką być nie może. Wodór stale przekształca się w hel i inne pierwiastki. Dlaczego więc Wszechświat składa się niemal wyłącznie z wodoru? Gdyby materia była nieskończenie stara, byłoby to zupełnie niemożliwe. Skoro więc Wszechświat jest taki, jakim go widzimy, kwestii stwarzania po prostu nie da się pominąć" (The Nature of The Universe)

Biofizyk Donald M. MacKay: "Jeżeli personifikuje się ''przypadek'', mówiąc o nim jak o sile sprawczej, to w sposób nieusprawiedliwiony zamienia się pogląd naukowy w koncepcję na poły religijną, mitologiczną"

Robert C. Sproul: "Ponieważ nieznaną przyczynę już od dawna nazywa się ''przypadkiem'', ludzie zaczynają zapominać, że właśnie taki sens nadano temu słowu. Dla wielu osób założenie: ''przypadek to nieznana przyczyna'', zamieniło się w przeświadczenie, że ''przypadek jest przyczyną''"

To tylko dwa przykłady z setek, żeby ktoś nie pomyślał czytając twojego posta, że cały świat nauki odrzucił Stwórcę. Zdziwiłbyś się jak bardzo kreacjonizm jest rozpowszechniony wśród naukowców. Więc nie uogólniaj :)

Laureat nagrody Nobla Jacques L. Monod (jego może cytowałeś?): "Czysty przypadek, jedynie przypadek, całkowita, lecz ślepa wolność znajduje się u samego korzenia wspaniałej budowli ewolucji. Człowiek nareszcie wie, że jest sam w obojętnym ogromie Wszechświata, z którego wyłonił się na skutek przypadku"

- zauważcie "NA SKUTEK przypadku". Monod czyni to samo, co wielu innych - przypisuje przypadkowi rolę czynnika stwórczego. Twierdzi, że to przypadek doprowadził do pojawienia się życia na Ziemi. Wg słowników "przypadek" to "zdarzenie, zjawisko, których się nie da przewidzieć na podstawie znanych praw naukowych i doświadczenia". Jeżeli więc ktoś oznajmia, że życie powstało przez przypadek, to jego zdaniem istnieje ono dzięki jakiemuś nieznanemu czynnikowi sprawczemu. Czy wobec tego niektórzy nie mają w istocie na myśli "Przypadku" pisanego dużą literą - inaczej mówiąc Stwórcy?

> Czy oznacza to , że nauka błądzi ,zmierza w złym kierunku?Bynajmniej.Teoria chaosu istnieje już od dość
> długiego czasu.Potrafi ona określić prawdopodobieństwo różnych zdarzeń.

Wszechświatowi daleko do chaosu, na co zwrócił uwagę profesor matematyki Roger Penrose, analizując stan nieuporządkowania czyli entropię wszechświata dostępnego obserwacji. W początkowej chwili wszechświat był uporządkowany i w dalszym ciągu panuje w nim bardzo duży porządek. Jak zauważył astrofizyk Alan Lightman, naukowcy "uznają za rzecz niepojętą, iż wszechświat został stworzony w tak bardzo uporządkowany sposób. Zadowalająca teoria kosmologiczna powinna ostatecznie roziwązać ten problem z entropią" czyli wyjaśnić, dlaczego we wszechświecie nie zapanował chaos.
To jak to jest z tymi naukowcami? Jedni mówią tak inni inaczej?
Heh, cała prawda o nich...

> Wszechświat okazuje się tworem niesłychanie wrogim dla wszelkiego życia, a istnienie naszej
> małej planety, tylko potwierdza jego wyjątkową chaotyczność.Możnaby zadać pytanie jaki Bóg
> mógł stworzyć coś takiego.

1. Cztery podstawowe oddziaływania (grawitacyjne, elektromagnetyczne, silne i słabe) odgrywają kluczową rolę zarówno w bezmiarze kosmosu, jak i w niezwykle małych strukturach atomowych i mają wpływ na wszystko co nas otacza. Gdyby siły tych czterech oddziaływań nie były dostrojone do siebie tak precyzyjnie, jak to się uwidacznia we wszechświecie, to nie mogłyny istnieć pierwiastki mające istotne znaczenie dla naszego życia (w szczególności węgiel, tlen i żelazo).
Przykład:
Zdaniem pewnych fizyków siła oddziaływania elektromagnetycznego jest 10 do potęgi 40 raza silniejsze od grawitacyjnego. Wydaje się, że gdyby dodać do niego jedno zero (czyli 10 do potęgi 41) nic by się niestało. A jednak: dr Reinhard Breuer: "Gdyby grawitacja była słabsza, to gwiazdy byłyby mniejsze, a napór grawitacyjny na ich wnętrza nie spowodowałby wystarczającego wzrostu temp., by zainicjować reakcje termojądrowe - czyli Słońce nie mogłoby świecić".A co w sytuacji gdyby to oddziaływanie było o jedno zero słabsze? Ten sam doktor: "Wskutek nawet tak niewielkiej zmiany długość życia gwiazdy podobnej do Słońca drastycznie by zmalała".

2. Ziemia ma wielkość dokłądnie taką, jaka jest konieczna dla naszego istnienia. Gdyby była nieco większa, silniejsze byłoby też przyciąganie ziemskie i nie pozwoliłoby na ucieczkę w przestrzeń kosmiczną lekkiego gazu, jakim jest wodór - gromadziłby się on wtedy na naszej planecie. Atmosfera nie sprzyjałaby więc życiu. Gdyby była
nieco mniejsza, uciekłby z niej tlen. W obu wypadkach nie moglibyśmy na niej żyć.

3. Odległość Ziemi od Słońca: Astronom John Barrow i matematyk Frank Tipler przeanalizowali "stosunek promienia Ziemi do jej odległości od Słońca". Doszli do wniosku, że "gdyby ten stosunek różnił się nieco od obserwowanego w rzeczywistości życie ludzkie by nie istniało. Prof. David Block: "Jak wynika z obliczeń, gdyby Ziemia znajdowała się zaledwie o 5% bliżej Słońca, około 4 mld lat temu pojawiłby się straszliwy efekt cieplarniany. Natomiast gdyby krążyła tylko o 1% dalej, około 2 mld lat temu nastąpiłoby poteżne zlodowacenie" (Our Universe: Accident or Design?)

4. Długość dni i nocy: gdyby była taka jak na Wenus nie przeżylibyśmy skrajnych temperatur. Na to wpływa zresztą też prawie kołowa orbita Ziemi wokół Słońca.

Odległość Ziemi od innych planet, usytuowanie Układu Słonecznego w naszej galaktyce, 23,5 stopniowe nachylenie Ziemi do osi, wielkość naszej galaktyki wszystko jest wg naukowców idealne do powstania na Ziemi życia. I ty mówisz, że Wszechświat jest nam wrogi?! I czy to przypadek, że wszystko jest dokładnie tak jak trzeba?

> mózg jest naszym największym skarbem(pomylił
> się jednak co do jego genezy-ten narząd nie zmaterializował się ot tak -potrzebabyło tysiące
> lat ewolucji na jego rozwój do obecnego stadium i co daje nadzieję na przyszłość gdyż ten
> proces ciągle postępuje).

Nie bądź śmieszny, nawet miliony razy mniej złożony komputer ktoś musiał zaprojektować i wyprodukować. A mózg powstał sam?

Powiem ci tylko, że dzięki współczesnej medycynie moja matka może nie długo stracić drugą nogę, bo lekarze zaszczepili jej gronkowca. Mam im za to podziękować? Bo to nie jedyny na Ziemi przypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na temat słów Biblii o Bogu jako o władcy czasu.
To stwierdzenie ma szereg konsekwencji:Bóg zna początek , cały środek i koniec.Tak więc tworząc każdego człowieka wie już doskonale jaki będzie jego koniec na sądzie ostatecznym.Rozumiem,że potwierdza to także ideę przeznaczenia.Jest też w miarę jasne, że część ludzi skończy w piekle(cokolwiek miałoby to znaczyć).
Wynika z tego jasno ,że Bóg już w momencie stworzenia wiedział dokładnie komu przypadnie ten gorszy los.
Jak to się ma do stwierdzenia o boskim nieskończonym miłosierdziu i wszechmocy?Nie możnabyło(bo rozumiem, że sprawa już jest przesądzona) stworzyć wszystkich ludzi tak , aby jednak poczuli tę miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.05.2006 o 19:32, tkoeman napisał:

Wiesz ,istnieje tylko jeden dowód na to ,że coś nie istnieje:brak jakichkolwiek dowodów na
istnienie tegoż:)))
Tak długo jak ich brak opcją domyślną i racjonalną jest pogląd,że dana rzecz nie istnieje.

To trochę słabo. Świadectwa ludzi istnieją i oczywiście możesz je wszystkie uznać za zmyślenia.Tym niemniej ich ilość powinna skłonić cię do przemyślenia braku dowodów potwierdzających. Pewna ryba uchodziła za wymarłą od 160 milionów lat (ach, ci naukowcy!) aż bodaj 40 lat temu wyłowili ją japońscy rybacy. Opowieści średniowiecznych marynarzy o potwornych stworach (ośmiornicach) wkładano między bajki, aż upolowano kaszaloty, ze śladami po przyssawkach tej wielkości, że odpowiadały ośmiornicom tej wielkości ze średniowiecznych opowieści. Yeti nikt po za Szerpami nie widział i nie wierzymy w ich istnienie. Tym niemniej pewności nie ma.
Przesłanka nie jest dowodem, ale ilość tych przesłanek, świadectw ludzi, jest wystarczająca, żeby nie można było mówić o braku jakichkolwiek dowodów. Pozostaje zatem kwestia wiary.
Ty wierzysz, że świadectwa ludzi są nieprawdziwe, cuda mają wyjaśnienie naturalne czy naukowe, albo kiedyś uzyskają "naukowe" wyjaśnienie. No cóż, taka jest Twoja wiara. Moja wiara jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.05.2006 o 21:26, tkoeman napisał:

Na temat słów Biblii o Bogu jako o władcy czasu/.../ stworzyć wszystkich ludzi tak , aby jednak poczuli
tę miłość?

Ależ masz wolną wolę. Możesz zrobić co chcesz. A z Twojego zdania wynika, że to Ty chcesz się bawić w Boga i dyktować Bogu co powinien zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.05.2006 o 21:46, KrzysztofMarek napisał:

Ależ masz wolną wolę. Możesz zrobić co chcesz. A z Twojego zdania wynika, że to Ty chcesz się
bawić w Boga i dyktować Bogu co powinien zrobić.

Tak mamy wolną wolę,ale co z tego?Jaki mamy wybór?Ja dostrzegam tylko jeden słuszny.Więc co niby mamy z tą wolną wolą zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.05.2006 o 21:26, tkoeman napisał:

Na temat słów Biblii o Bogu jako o władcy czasu.

Heh ... Biblia. Taka teologiczna zmyłka. Dlaczego? Czytasz wielokrotne tłumaczenie z kopii, kopii, do n-tego poziomu wstecz. Było po chebrajsku/aramejsku potem w grece, potem w łacinie, a potem w naszym języku. Pismo to było wielkorotnie redagowane, przez omylnych ludzi, dostojników kościelnych dbających o własne interesy ... Nie wiemy co było na prawdę napisane, a co źle przetłumaczone... bo nikt z nas nie czytał Biblii w orygiale...
Ci którzy mówią, iż, za każdą zmianę w Piśmie, należą się męki piekielne, mają rację, przez to nie znamy prawdziwej formy i przekazu pisma...
Dlatego powoływanie się na to Pismo w dyskusjach uważam za niepotrzebne. Bo prawdziwy jest Jej trzon, a chwytanie za słówka i cytaty może rodzić tylko niepotrzebne zamieszanie/
Przykład? -> Bóg znał początek, śrorek i koniec. Tak ? To dlaczego nie wiedział o popełnieniu grzechu pierworodnego, i dopiero gdy się o nim dowiedział zawrzał gniewem? Dlaczego zniszczył sodomę i Gomorę? Nie wiedział czym te miasta się staną? Dlaczego sprowadził potop ... nie wiedział jacy będą ludzie?
To jednoznacznie przecież udowadnia iż nic nie kuje naszego losu, a Bóg nam daje WOLNĄ wolę...
A na pewno znajdzie się kawałek w Piśmie który temu zaprzeczy ... I tak niepotrzebnie w kółko.
W Biblii KAZDY znajdzie TO CZEGO SZUKA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.05.2006 o 21:51, tkoeman napisał:

niby mamy z tą wolną wolą zrobić?

Właśnie dlatego masz wolną wolę, żebyś robił co chcesz. Najwyżej komuś innemu , też obdarzonemu wolną wolą, to się nie spodoba, to ręcznie Ci wytłumaczy, że jego wolna wola jest wżniejsza. Ty odwołasz się do znajomych i ręcznie tamtemu wytłumaczysz...
Tak powstają gangi, partie polityczne, struktury państwowe...
Pytasz się, nie wiem po co, co masz zrobić ze swoją wolną wolą. A rób z nią co chcesz... Przecież ja Ci niczego nie zabraniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie. Chciałem zaproponować bardziej radykalne wykożystanie wolnej woli, ale Twoja sugestia jest bardziej poprawna politycznie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.05.2006 o 22:12, buras napisał:

Właśnie. Chciałem zaproponować bardziej radykalne wykożystanie wolnej woli, /.../

Chyba miałbyś mocno przechlapane. Mógłbyś polecieć o 5 stopni w dół, jak byś miał pecha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować