Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 15.06.2007 o 22:29, Luke Shadow napisał:

Masz rację. Podobno inteligencją dorównują małpom, jednak nie wiem w jaki sposób płuca mogłyby
wpływać pozytywnie na pracę mózgu. Raczej odwrotnie - płuca to najbardziej złożony organ do
oddychania więc prawdopodobnie mózg musi im poświęcić więcej uwagi niż na przykład skrzelom
czy płucotchawkom.

Ja bym raczej wskazywał na fakt (nie jestem biologiem więc poprawcie mnie jeśli się mylę) że atmosfera jest bogatsza w tlen niż woda. Dlatego możliwość korzystania z atmosferycznych zasobów tlenu, które są bogatsze daje Delfion większego "pałera" jeśli są ssakami to dysponują również krwią w której przekaźnikiem tlenu jest hemoglobina. Czytałem że takie np. kałamarnice czy inne żyjątka morskie mają jako "transporter" tlenu jakąś mniej wydajną substancję i przez to są dużo mniej aktywne. To jest oczywiście tylko czyste niczym nie skrępowane teoretyzowanie. Jeśli chodzi o płuca i pracę mózgu to może to jest tak że z racji potrzeby obsługi bardziej skomplikowanych narządów ich mózgi się rozwinęły i Przy Okazji jako efekt uboczny dostały podwyższoną inteligencję.
Ale tak to można by gdybać cały dzień

Dnia 15.06.2007 o 22:29, Luke Shadow napisał:

"I sprowadził Najwyższy potop na ziemie i wytępił wszystko, co żyje, a także 4 090 000 gigantów"
(Barucha)

Hmm... to co teraz powiem to tylko i wyłącznie produkt mojej niczym nie skrępowanej wyobraźni. Może istniał kiedyś podgatunek ludzi którzy wykazywali się potężną posturą i ogólnie dużymi rozmiarami ciała ?? A że byli w miarę kompatybilni genetycznie z zwykłymi ludźmi to mogli z nimi płodzić dzieci. Nie bierz tego na poważnie to tylko takie moje pomysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.06.2007 o 22:39, Mogrim napisał:

Czy to stawia jego nakazy wyżej od nakazów innych ludzi?

Dla mnie - tak.

Dnia 15.06.2007 o 22:39, Mogrim napisał:

Można, ale nie trzeba. Zresztą: egipcjanie nie uważali posągów za zwykłe wizerunki bogów -
stawały się istotą, którą przedstawiały.

"Można, ale nie trzeba" - tutaj zakończyłbym, bo to już spór o interpretację. A co do egipskich symboli, to zawsze myślałem, że one "mówiły" w imieniu jakiegoś tam boga i reprezentowały go podobnie jak Mojżesz reprezentował Prawdziwego Boga.

Hubi Koshi

Dnia 15.06.2007 o 22:39, Mogrim napisał:

Hmm... to co teraz powiem to tylko i wyłącznie produkt mojej niczym nie skrępowanej wyobraźni. Może istniał kiedyś podgatunek ludzi którzy wykazywali się potężną posturą i ogólnie dużymi rozmiarami ciała ?? A że byli w miarę kompatybilni genetycznie z zwykłymi ludźmi to mogli z nimi płodzić dzieci. Nie bierz tego na poważnie to tylko takie moje pomysły.

:)
"(...) a niemieccy paleontolodzy G. Konigswald i F. Weidenreich ku swemu bezbrzeżnemu zdumieniu natknęli się na liczne kości olbrzymów w aptekach Honkongu. W 1944 roku (...) znalezisko zostało opisane przez American Ethnological Society.
(...) archeolodzy wykopali krzemienne siekiery, ktorymi mogli się posługiwać tylko ludzie o bardzo dużych rękach. (...) Ludzie, ktorzy używali tych narzędzi (...) musieli mieć ponad 4 metry wzrostu."

"W imieniu Zeusa", E.v.D.

Jeszcze jeden cytat z książki "W imieniu Zeusa":
"W odległości 6km od Safiry (Syria) archeolodzy wykopali krzemienne siekiery, którymi mogli się posługiwać tylko ludzie o bardzo dużych rękach. Odkryte w Ain Fritissa (wschodnie Maroko) kamienne narzędzia o wymiarach 32 x 22 cm też nie należały raczej do ułomków. Ludzie, którzy używali tych narzędzi o ciężarze 4,3 kg, musieli mieć ponad 4m wzrostu. Znaleziska ogromnych szkieletów na Jawie, w południowych Chinach i w Transwalu (Afryka Południowa) są dobrze znane z literatury fachowej. Zarówno profesor Weidenreich, jak i profesor Saurat przedstawiają rezultaty swoich badań nad olbrzymami w solidnie opracowanych studiach. Dr Louis Brukhalter, były francuski delegat Towarzystwa Prehistorycznego, pisał natomiast w "Revue du Musee de Beyrouth z 1950 roku:
''Pragniemy stwierdzić jednoznacznie, że istnienie olbrzymich istot ludzkich w okresie aszelskim należy uznać za fakt.''"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2007 o 22:14, cedricek napisał:

Oczywiście. Masz pewną rację...
wejdź do kościoła. Co widzisz?
Ludzi, którzy siedzą na ławkach, nie odzywając się do siebie, lub siedzą zapatrzeni w ołtarz,
nie mogąc się doczekać kiedy to sie skończy.
Wierni powinni być wspólnota.


Skąd wiesz, że czekają na koniec? Pytałeś się ich? Jeśli nie, to nie możesz tak twierdzić.
Chciałbyś, żeby dyskutowali? Na kazaniu to dopuszczalne, ale nie podczas reszty mszy, w końcu jej celem nie jest rozmowa. A to, że patrzą się w ołtarz, to chyba dobrze? Tam ukazywał się i ukarze się Chrystus, nie powinno Cię to dziwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2007 o 22:54, Luke Shadow napisał:

:)

Buehehehehe no to wychodzi na to że moja wyobraźnia wcale nie jest taka przewrażliwiona jak myślałem XD. Teraz pozostaje nam się jedynie zastanowić co doprowadziło do wymarcia tych "gigantów" Na potop bym raczej nie wskazywał ostatecznie rasę ludzką bardzo ciężko jest wykończyć jak to powiedział Aval''lach w jednej z książek o Wiedźminie "Zawsze przeżyje chociaż parka". Gdybym miał obstawiać to stawiałbym na to że mogli zostać wykończeni przez "Nas" być może pomimo niesamowicie rozwiniętego ciała mieli nieco ograniczone mózgi, albo cechowali się większą śmiertelnością, ostatecznie ludzie którzy wśród nas cechują się gigantyzmem mają różnorakie problemy np z krążeniem. Darn tyle możliwych scenariuszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2007 o 22:29, Luke Shadow napisał:

> Ale co to ma do rzeczy:D. Napisałem, że w wywiadzie nie ma dowodów a w książce są. I co
to
> ma do tematu?
To, że nie możesz się zdecydować i zmieniasz zdanie w zależności od nastroju.

Ale tu nie ma nawet żadnej zmiany zdania:D

Dnia 15.06.2007 o 22:29, Luke Shadow napisał:


> Będę to dalej wiercił: co z nich wynika?
Że religia i nauka są kompatybilne, a jedno nie wyklucza drugiego.

Nic takiego z podanych przez Ciebie definicji nie wynika.

Dnia 15.06.2007 o 22:29, Luke Shadow napisał:

Które dogmaty (chodzi mi o dogmaty, które ja sam uznaje, np Jedność i Niepodzielność Boga)
w rzeczywistości się nie sprawdzają?

A co tu się może sprawdzić? Na początku każdego takiego wywodu musisz założyć, że istnieje Bóg. Jesteś w stanie to udowodnić, sprawdzić? Nie. Więc dalsze "udowadnianie" tego jaki jest ten Bóg nie ma sensu. Także dogmatami możesz posługiwać się ("udowadniać") jedynie w kontekście danej teologii a nie nauki...

Dnia 15.06.2007 o 22:29, Luke Shadow napisał:

Bo tak samo naukowe teorie się nie sprawdzają, bo są tylko
teoriami.

Oczywiście, że niektóre teorie naukowe się nie sprawdzają: i są wtedy poprostu odrzucane. Dogmaty też się odrzuca na tej zasadzie?:)

Dnia 15.06.2007 o 22:29, Luke Shadow napisał:

A teologia, jak najbardziej, rozwija się.

Jakiś dowodzik może?

Dnia 15.06.2007 o 22:29, Luke Shadow napisał:

Nadgorliwie religijny to jest chyba tylko Dawkinson, który nazywa Boga "sadomasochistą z biblii".

No tak ateista nadgorliwie religijny:)

Dnia 15.06.2007 o 22:29, Luke Shadow napisał:

Poza tym, skoro on nie opiera swoich opinii na faktach ani dowodach to czemu ja mam to robić?

On opiera swoje opinie na faktach i dowodach. Przeczytaj książkę

Dnia 15.06.2007 o 22:29, Luke Shadow napisał:

Napisał "Przede wszystkim to, że Bóg nie istnieje" - ja chcę w takim wypadku dowód.

Czy wspominałem już jaka jest różnica między wywiadem a książką?:| Czy wspominałem już o czym jest książka Dawkinsa a o czym nie jest? <do while>;)

Dnia 15.06.2007 o 22:29, Luke Shadow napisał:

Oprócz tego dopuszcza się przekłamania twierdząc, że "ludzie wierzący zaburzają proces poznawania
wszechświata".

Nie ma tu przekłamania. To nie ty wspominałeś o poglądzie heliocentrycznym?

Tak mi się czasami wydaje, że przyznanie "pomyliłem się" niektórym na tym forum przychodzi z ciężkim sercem:). Duma u co poniektórych gra tak wielką rolę, że potrafią ciągnąć bezsensowną farsę w nieskończoność przy okazji robiąc z siebie jeszcze większych błaznów ( a we własnym mniemaniu będąc nieomylnym:)). Jak można komuś starać się za wszelką cenę udowodnić, że ma się pojęcie o książce, której się nie czytało (a zna się tylko jej tytuł?:)? Straszne.

"Cały kłopot polega na tym, że głupcy są pewni siebie, a mądrzy pełni wątpliwości."
Helmut Schmidt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2007 o 23:01, Hubi Koshi napisał:

Teraz pozostaje nam się jedynie zastanowić co doprowadziło do wymarcia tych "gigantów"
Na potop bym raczej nie wskazywał (...)

Można połączyć księgę Barucha z Torą połączyć wnioski i mamy rozwiązanie: potop zniwelował ich populację do minimum - przeżyło tylko kilku, a tych kilku zostało wypartych przez normalnych ludzi (jak na przykład Izraelici).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2007 o 23:19, Luke Shadow napisał:

Można połączyć księgę Barucha z Torą połączyć wnioski i mamy rozwiązanie: potop zniwelował
ich populację do minimum - przeżyło tylko kilku, a tych kilku zostało wypartych przez normalnych
ludzi (jak na przykład Izraelici).

Bieeedni giganci... w sumie to by było nawet ciekawe. Żyć w świecie w którym istniały by obok siebie dwa albo trzy podgatunki ludzi. My, Giganci i Hobbici, w sumie z Hobbitami współżyliśmy w jednym świecie bo z tego co pamiętam to wyginęli oni gdzieś w środku XIX wieku z kolei Giganci biorąc pod uwagę informacje z ksiąg Żydowsko-Chrześcijańskich wyginęli jakieś... 4 czy 5 tysięcy lat temu, może trochę dalej, nie jestem specem od Biblii to nie wiem dokładnie na kiedy jest datowany ten potop.
Swoją drogą... jak sądzisz można by Pigmejów zaliczyć jako osobny ludzki podgatunek ?? Ostatecznie mają pewną cechę wspólną, która odróżnia ich od typowych homo-sapiens, niski wzrost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.06.2007 o 23:13, zpawelz napisał:

Ale tu nie ma nawet żadnej zmiany zdania:D

Ok, wróćmy do początku. Czy w książce Dawkinsa są jakieś dowody? Jeśli tak, na co?

Dnia 15.06.2007 o 23:13, zpawelz napisał:

Nic takiego z podanych przez Ciebie definicji nie wynika.

Wynika. Istnienie procesu ewolucji nie podważa istnienia Boga.

Dnia 15.06.2007 o 23:13, zpawelz napisał:

A co tu się może sprawdzić? Na początku każdego takiego wywodu musisz założyć, że istnieje
Bóg. Jesteś w stanie to udowodnić, sprawdzić? Nie. Więc dalsze "udowadnianie" tego jaki jest
ten Bóg nie ma sensu. Także dogmatami możesz posługiwać się ("udowadniać") jedynie w kontekście
danej teologii a nie nauki...

Nie muszę na początku zakładać, że istnieje Bóg. Czytając jakiś artykuł naukowy w ogóle o tym nie myślę. Dopiero później weryfikuję, czy tezy postawione w tym artykule podważają biblię, a jeśli tak, co jest bardziej wiarygodne - biblia czy tenże artykuł. Jak dotąd nie spotkałem się jeszcze z artykułem, który bezapelacyjnie podważyłby biblię.
Druga sprawa, jesteś w stanie udowodnić, że było coś takiego jak Wielki Wybuch? Nie. Ale sam napisałeś, że wszechświat się powiększa i kurczy, a żeby do tego dojść musiałeś postawić tezę - że było coś takiego jak Wielki Wybuch. Postawiłeś tę tezę i wyprowadziłeś z niej kolejną mimo że nie miałeś dowodu nawet na pierwszą!

Dnia 15.06.2007 o 23:13, zpawelz napisał:

No tak ateista nadgorliwie religijny:)

Ateista z kompleksami jak widać. Jak powiem, że jet nadgorliwie ateistyczne będzie lepiej?

Dnia 15.06.2007 o 23:13, zpawelz napisał:

Czy wspominałem już jaka jest różnica między wywiadem a książką?:| Czy wspominałem już o czym
jest książka Dawkinsa a o czym nie jest? <do while>;)

A więc w książce jest dowód na nieistnienie Boga? Jednak chyba sięgnę po tę lekturę...

Dnia 15.06.2007 o 23:13, zpawelz napisał:

Nie ma tu przekłamania. To nie ty wspominałeś o poglądzie heliocentrycznym?

Po pierwsze uogólnienie, po drugie w biblii (jako autorytecie wiary) nie jest napisane, że Ziemia jest centrum wszechświata. Ktoś, kto nie opiera się na instytucjach religijnych, a jedynie na biblii nigdy nie potępiłby heliocentryzmu.

Dnia 15.06.2007 o 23:13, zpawelz napisał:

Tak mi się czasami wydaje, że przyznanie "pomyliłem się" niektórym na tym forum przychodzi
z ciężkim sercem:). Duma u co poniektórych gra tak wielką rolę, że potrafią ciągnąć bezsensowną
farsę w nieskończoność przy okazji robiąc z siebie jeszcze większych błaznów ( a we własnym
mniemaniu będąc nieomylnym:)). Jak można komuś starać się za wszelką cenę udowodnić, że ma
się pojęcie o książce, której się nie czytało (a zna się tylko jej tytuł?:)? Straszne.

Stary, więc po co ciągniesz tą bezsensowną farsę? Powiedz wreszcie, że pomyliłeś się i będzie spokój. ;)

Dnia 15.06.2007 o 23:13, zpawelz napisał:

"Cały kłopot polega na tym, że głupcy są pewni siebie, a mądrzy pełni wątpliwości."
Helmut Schmidt

Pewnie zirytuje cię to. I bardzo dobrze:
"1 Kierownikowi chóru. Dawidowy.
Mówi głupi w swoim sercu:
«Nie ma Boga».
Oni są zepsuci, ohydne rzeczy popełniają,
nikt nie czyni dobrze.
2 3 Pan spogląda z nieba
na synów ludzkich,
badając, czy jest wśród nich rozumny,
który szukałby Boga.
3 Wszyscy razem zbłądzili, stali się nikczemni:
nie ma takiego, co dobrze czyni,
nie ma ani jednego.
4 Czyż się nie opamiętają wszyscy, którzy czynią nieprawość,
którzy lud mój pożerają, jak gdyby chleb jedli,
którzy nie wzywają Pana?
5 Tam zadrżeli ze strachu,
gdyż Bóg jest z pokoleniem sprawiedliwym.
6 Chcecie udaremnić zamiar biedaka:
lecz Pan jest jego ucieczką.
7 Kto przyniesie z Syjonu zbawienie Izraela?
Gdy Pan odmieni los swego narodu,
Jakub się rozraduje, Izrael się ucieszy"
Ps, 14, 1 - 7.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.06.2007 o 23:31, Hubi Koshi napisał:

Swoją drogą... jak sądzisz można by Pigmejów zaliczyć jako osobny ludzki podgatunek ?? Ostatecznie
mają pewną cechę wspólną, która odróżnia ich od typowych homo-sapiens, niski wzrost.

Dobre pytanie. Jeśli ich niski wzrost wynika z przystosowania do środowiska w jakim żyją, a wikipedia nie kłamie, to myślę, że z biologicznego [chociaż biologiem nie jestem i mogę się mylić :P] punktu widzenia można zakwalifikować ich do innego podgatunku.
"[Podgatunek] Tworzą go osobniki należące do populacji ograniczonych do określonego terenu, morfologicznie i fizjologicznie różne od osobników tego samego gatunku zamieszkujących inne terytoria. Różnice te muszą być dostatecznie wyraźne ale nie na tyle duże żeby wprowadzać nowy gatunek. Podgatunek stanowi wynik zmienności geograficznej gatunku, która pozwala przystosować się do różnic klimatycznych i środowiskowych na rozległym nieraz obszarze występowania."
Wikipedia.pl

Zpawelz
Ominąłem jedno:

Dnia 15.06.2007 o 23:31, Hubi Koshi napisał:

Jakiś dowodzik może?

Na przestrzeni ostatnich dwóch tysięcy lat koncepcja Boga zmieniała się wielokrotnie. Ciągle też powstają nowe teorie i wywody na podstawie biblii, a i na soborach Ojcowie Kościoła musieli coś robić. Raczej nie siedzieli przy stole i nie grali w karty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aj wybacz, dopiero teraz sobie przypomniałem. Wspominałeś jakiś czas temu o wpływie koloru włosów na przeżywalność. Otóż pozwól że przedstawię ci taki oto scenariusz.
Dajmy na to że wśród pierwotnych ludzi wszyscy mieli ciemne włosy, no i fajnie, spoko żyją sobie spokojnie z dnia na dzień. NAGLE!. Rodzi się parę osobników które dysponują włosami blond. Jest to coś nowego, niezwykłego, wszyscy wiemy jak ludzie podchodzą do "rzadkich" przedmiotów, są one luksusem (Panie forumowiczki proszę o Nie Bicie za to co powiem) Blondasy zyskują status wyjątkowych, luksusowych że tak powiem i dzięki temu w wyniku kopulacji ich cecha (blond włosy) uzyskuje utrwalenie poprzez przekazanie jej potomkom.
Teraz wspomnę o jeszcze jednym scenariuszu. Weźmy ludy północy, z tego co pamiętam Wikingowie byli w dużym stopniu blondynami. Tereny północne są w dość dużym stopniu pokryte śniegiem. Moja teoria brzmi. Blond włosy sprawiały że tacy ludzie dysponowali Lepszym maskowaniem niż ludzie z włosami czarnymi, przez to np. drapieżniki łatwiej wypatrywały osoby z włosami ciemnymi i to je atakowały. Populacja ciemnowłosych zaczęła się kurczyć i skończyło się na tym że blondasi zyskali prym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2007 o 22:04, squeglee napisał:

Znasz się na tym, mógłbyś mnie przekonać, że tak NIE jest?


Mogę nawet pójść w drugą stronę i próbować cię przekonać, że tak jest. Jako ciekawostkę powiem, że niektórzy sedewakantyści (więc ludzie, którzy uważają że na tronie obecnie nie zasiada żaden papież a ostatnim prawdziwym był Pius XII) uważają, że teksty ks. Machabejskiej odnoszą się do 4 papieży po nim. Jest tam 4 fałszywych wysokich kapłanów. I tak (w nawiasie to, co oni twierdzą):
Pierwszy to Jason (wg nich - Jan XXIII) - przedstawiany jako noszący na plecach kapelusz (Jan XXIII często z takim widywany); podczas jego rządów wybuch apostazji i synkretyzmu (wybuchnał razem z Soborem Wat. II który Jan XXIII rozpoczął); przypomek król Jan (przyjął imie Jan); zdobył urząd przez oszustwo (uważają, że to nie on został wybrany na konklawe).
Drugi: Menelaus (Paweł VI): narzucił "ohydę spustoszenia, fałszywą ofiarę (wprowadził nową mszę)
Trzeci: Lizymach (Jan Paweł I): panował krótko i został zabity obok skarbca (nie widzę, aby w Mach. pisało, że panował krótko (panował 33 dni, choć nie zauważyłem żeby w PŚ pisało że panował krótko; wg teorii spiskowych zamordowany przy banku watykańskim)
Czwarty: Alkimos (Jan Paweł II): przekonuje wszystkich, że jest pobożny; najbardziej niebezpieczny ze wszystkich (najbardziej zwodniczy i charyzmatyczny); złączył się z poganami (spotkania w Asyżu, ekumenizm); "W tym jednak czasie Alkimos został porażony, a jego przedsięwzięcie unicestwione. Jego usta się zamknęły dotknięte paraliżem. Nie mógł już nic powiedzieć ani nawet wydać ostatnich rozporządzeń co do swego domu. Wtedy też Alkimos w wielkich boleściach zakończył swe życie. (nie mógł powiedzieć żadnego słowa; zmarł krótko po tym).

Można wierzyć - jak ktoś chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ta, kłamstwo godne szatana, ale nie wiem, czy Bóg pozwoliłby na to, żeby najliczniejszemu Kościołowi przewodził antychryst.
Dalszy ciąg korespondencji z Shawnem (mam nadzieję, że się nie obrazi, jeśli dam jego wypowiedź na forum ;>):
Ja: Tell me, would the God permit the antichrist to rule the biggest
christian Church? I think he wouldn''t let Satan make such a lie.
He love his children too much.

VenomFangX: The Bible says there are many anti-christs, and Jesus said narrow is the way to eternal life, and few find it. Few is not many; the catholic church is the largest religion in the world, which is why I am so very skeptical of it.
Powiem Ci szczerze, że coś w tym jest....;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tam się może pobawię w zaognienie konfliktu między popierającymi Kościół Katolicki, a go nie lubiącymi :-]
Wiem Wiem, to tylko jeden taki ksiądz jest w Polsce, ale sama sprawa to dość interesująca ciekawostka
Kościelny Podatek
http://fakty.interia.pl/prasa/news/proboszcz-nalozyl-podatek-na-wiernych,927942,16

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2007 o 12:47, squeglee napisał:

Ta, kłamstwo godne szatana,


Tym bardziej że (przynajmniej ja nie znalazłem, może się mylę) w tekście PŚ nie ma mowy, że:
Jazon nosił kapelusz, że wybuchła apostazja i że miał przydomek król Jan
Menelaus: nie napisano, że to akurat on wprowadził ohydę spustoszenia
Lizymach: nie napisano, że panował krótko
Alkimos: nie napisano nic o poganach, ani że był najbardziej zwodniczy

Dnia 16.06.2007 o 12:47, squeglee napisał:

VenomFangX: The Bible says there are many anti-christs, and Jesus said narrow is the way to
eternal life, and few find it. Few is not many; the catholic church is the largest religion
in the world, which is why I am so very skeptical of it.


Primo: największą religią jest chrześcijaństwo (jego największym odłamem - katolicyzm), natomiast od katolicyzmu większy jest islam. Secundo: jeśli by przyjąć, że tylko chrześcijaństwo prowadzi do zbawienia, to najwięcej zbawionych (rachunek prawdopodobieństwa) będzie w katolicyźmie. Jeśli zaś tylko katolicyzm prowadzi do zbawienia, 99% zbawionych będzie właśnie z KK. Tertio: Jezus kazał głosić Ewangelię na cały świat, więc przyjmowanie, że im więcej ludzi zna Ewangelię tym mniej prawdopodobne że będą zbawieni (bo "brama jest wąska") jest nierozsądne. Jezus nie chciał jakiegoś wąskiego, elitarnego klubu. Quatro: Jeśli więc katolicyzm przyciąga tylu ludzi do Jezusa - to samo to oznacza, że nie może być ono religią antychrysta, bo szatan ma cel dokładnie odwrotny. Quinto: liczebniki łacińskie rządzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2007 o 14:16, piotrek4550 napisał:

http://wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=9082 i nie mówcie że Moda na wiare mineła...i że liczba chrześcijan
nie spadła...


Bardzo śmieszne. Ja jestem chrześcijaninem a często śmieję się z TV Trwam, niektórych płyt z chórkami, ba, zdarza mi sie chichotać z jakiejś gafy pastora. I co, zainteresowanie spada? Raczej nie. W dodatku wierzę i mogę się pośmiać. Aha, i mam kolegę ateistę, który interesuje się buddyzmem. Ale na podstawie jednego człowieka nie wprowadzam paniki, że ateiści zmieniają wyznanie...(tak, te wielokropki robią majestatyczne wrażenie razem z tymi
zdaniami o tym, że chrześcijaństwo upada. Pokażesz statystyki czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2007 o 14:28, squeglee napisał:

Pokażesz statystyki czy nie?


Dosyć kiepsko to tłumaczy piotrek (i nie tym co trzeba) ale faktem jest, że w Europie liczba chrześcijan (nie ochrzczonych, tylko chrześcijan, wiec deklarujących wiarę w chrześcijańskiego Boga) spada. Za przykład mogę podać Francję, Niemcy, Szwecję. Europa zachodnia przestała być chrześcijańska i to jest fakt (a kto zna się troche na polityce wie, że lewica europejska chrześcijanstwa nienawidzi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2007 o 23:42, Luke Shadow napisał:

> Tak mi się czasami wydaje, że przyznanie "pomyliłem się" niektórym na tym forum przychodzi

> z ciężkim sercem:). Duma u co poniektórych gra tak wielką rolę, że potrafią ciągnąć bezsensowną

> farsę w nieskończoność przy okazji robiąc z siebie jeszcze większych błaznów ( a we własnym

> mniemaniu będąc nieomylnym:)). Jak można komuś starać się za wszelką cenę udowodnić, że
ma
> się pojęcie o książce, której się nie czytało (a zna się tylko jej tytuł?:)? Straszne.

Stary, więc po co ciągniesz tą bezsensowną farsę? Powiedz wreszcie, że pomyliłeś się i będzie
spokój. ;)

Okej, w takim razie zakończę tę farsę i spełnię twoje ostatnie życzenie: pomyliłeś się...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2007 o 15:24, SzolMisz napisał:

Co uważacie o celebrze w czasie Mszy? Czy oprawy Mszy w Waszych Kościołach podobają się Wam?:)


Ja mam trudno, musiałem się przyzwyczaić do nowych obrzędów. Dziwne było dla mnie kiedy usłyszałem, że mam sam chwycić kielich i wypić wino. Generalnie nabożeństwo bardzo mi się podoba, nie jest takie szare jak niektórzy myślą. Język używany na nabożeństwach jest trochę bardziej antyczny, przez co łatwiej się wczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować