Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 11.09.2007 o 22:38, Mogrim napisał:

> Miecz bierzesz;]

Znajdź mi wyjaśnienie miecza to pogadamy.

Symbol siły, odwagi, rycerstwa, walki, wojny, władzy, cierpienia, przemocy, słońca...
Tyle póki co znalazłem. Dalej jest kwestia interpretacji. Ty i Osama widzicie w mieczu symbol siły, walki, wojny, przemocy. Czyli przedmiotowy miecz.

Dnia 11.09.2007 o 22:38, Mogrim napisał:

Zbliżamy się w głównych zarysach do teologii protestanckiej, która niszczy ideę Mszy jako Ofiary”. "

Ej, w zasadzie dlaczego?
Msza to uczta miłości, zbliżenie do Ciała Chrystusa, agape...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.09.2007 o 22:02, KrzysztofMarek napisał:

> > > > >/.../
> Ja naprawdę nie widzę jaki Ty ateizm wyczuwasz w tym temacie. /.../
Dokładnie taki, jaki Ty wyczuwasz w religii.


Tak!:D:D Ja wyczuwam ateizm w religii:D:D

Dnia 11.09.2007 o 22:02, KrzysztofMarek napisał:

Uważasz, że ktoś (w tym przypadku Rydzyk) wykorzystuje religie do (tutaj wpisz, do czego wykorzystuje)
a ja to samo stwierdzę, że ktoś (w tym przypadku Ty), wykorzystuje swoją wiarę w nieistnienie
Boga do propagowania ateizmu.


A zauważasz pewną różnicę pomiędzy zorganizowanym, zinstytucjonalizowanym systemem społeczno-organizacyjnym jakim jest religia a poprostu wiarą? Ja twierdząc, że Boga nie ma nie podszywam się pod, tak jak napisałem wyżej, zorganizowany system społeczno-organizacyjny jakim jest religia. Ja nie przemawiam w imieniu ateistów tylko w swoim imieniu. Rydzyk natomiast wykorzystuje swoje "stanowisko" religijne, jak i samą religię do propagowania swoich poglądów. A jakich to też o tym pisałem więc nie wiem po co pytasz jakich skoro wiadomo jakich: politycznych.

Dnia 11.09.2007 o 22:02, KrzysztofMarek napisał:

I od razu Ci odpowiem, ze Twoje poglądy nie są żadnym przewinieniem ale to, że Twoją wiarę
w nieistnienie Boga propagujesz wykorzystując forum. Forum, neutralne swiatopoglądowo. Jeśli
nie widzisz analogii do Rydzyka, to chyba tylko dlatego, że zadziałała mentalność Kalego, jak
Kali to robić, to dobrze, jak Kalemu to robić, to zły uczynek. Rydzyk robi to przynajmniej
na swoim forum. I słuchają go ci, którzy chcą słuchać. A Tobie odpowiadają ci, którzy chcą
odpowiadać. Od razu zaznaczam, że to samo odnosi sie do mnie. Ja robie to samo. Ale ja mam
tego świadomość, nie udaję jedynego sprawiedliwego, nie ukrywam zaangażowania.


Forum jest neutralne światopoglądowo- religia nie jest. Dlatego w ramach tego forum mogę wyrażać poglądy dowolne bo nie będą one kolidowały z założeniami tego forum, które jest neutralne- znaczy się nie ma zadeklarowanych konkretnych preferencji i poglądów. Rydzyk działa natomiast w sferze religii, która głosi konkretny światopogląd. Dlatego też np. nie może on głosić, że Boga nie ma bo stało by to w sprzeczności z założeniami światopoglądowymi jego religii. Oczywiście głoszenie własnych poglądów politycznych nie stoi w sprzeczności z religią bo tam nie ma zapisanego "nie będziesz głosował na PiS"- ale właśnie chodzi o to, że Rydzyk przedstawia sprawę w ten sposób jakby "głosuj na PiS" było "poglądem" religii! To tak jakbym na tym forum pisał, że nie wierzę w Boga bo założenia/poglądy tego forum nic o Bogu nie wspominają. Wtedy byłoby to wykorzystywaniem neutralnosci forum do głoszenia swoich określonych poglądów, nie? I to samo robi Rydzyk.

Dnia 11.09.2007 o 22:02, KrzysztofMarek napisał:

> /.../Ale historia jest również
> po to żeby człowiek mógł wyciągać wnioski i konsekwentnie uczyć się nie popełniać dwa
razy
> tych samych błędów- na tym gruncie już kulejesz.
Nie, ja właśnie wyciągam wnioski z historii. Wnioski, których Ty nie chcesz widzieć. Bo musiałbyś
zauważyć, że przedstawianie swojego światopoglądu, czy tylko poglądu, to coś zupełnie innego,
niz narzucanie go siłą. A "księża patrioci" narzucali go również siła. W jaki sposób? Proste,
łamiąc tajemnicę spowiedzi i donosząc do UB. Metoda sprawdzona w radzieckiej cerkwi. Tam chyba
nie było popa który nie byłby kadrowym pracownikiem NKWD albo przynajmniej tajnym agentem.
Ale tam komuna panowała dłużej...


Pisałem o wyciąganiu wniosków w kontekście Rydzyka a przykład o "księżach patriotach" odnosiłem do sytuacji, w której: "ksiądz patriota" "chwali"/popiera w Kościele władzę za to i za tamto. Czy Twoim zdaniem jest to w porządku?
Co do samego narzucania siłą poglądów/światopoglądu- żebyśmy się dobrze zrozumieli: ja nie twierdzę, że Rydzyk narzuca komuś coś siłą.
Masz rację twierdząc, że poprzez łamanie tajemnicy spowiedzi "księża patrioci" narzucali światopogląd. Chodzi mi o światopogląd ofiary (tej, której grzechy zostały wyjawione władzy). Naturalnym było w takiej sytuacji, gdy ofiara dowiedziała się o takim procederze, że jej światopoglad czy poglądy na temat duchownych zmieniały się. I oczywiście w umyśle takiej ofiary rodzić się mogło coś w rodzaju takiej myśli: " skoro ten ksiądz mnie zdradził to nie mogę ufać żadnemu". Mogło się to oczywiście rozwijać dalej i przechodzić z duchownych na kościół na całą religię i wreszcie na inne osoby. Dlatego twierdzę, że Rydzyk jest takim "zarodkiem" "księdza patrioty" (wcześniej zadałem Ci pytanie czy "ksiądz patriota" popierający w Kościele władzę za to i za tamto to coś "w porzadku"- podstaw sobie teraz za "księdza patriotę" Rydzyka), który wykorzystuje religię co w dalszych konsekwencjach może prowadzić, tak jak to zauważają niektórzy duchowni, do "podziału kościoła". Osobnik taki jak Rydzyk jest niebezpieczny właśnie z tego powodu, że pod płaszczykiem religii przenosi poglądy z religią nie związane, tak samo jak ten "ksiądz patriota", który swój status religijny (a więc i religię: możecie mi wszystko powiedzieć, zachowane to zostanie w tajemnicy, tylko między mną, wami i Bogiem) wykorzystywał do donoszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.09.2007 o 22:34, Mogrim napisał:

> A czy uważasz, że słowo dzień znaczyło coś innego w czasach, w których Stary Testament
został
> napisany?

A czy ja muszę brać słowo dzień dosłownie?


No toż pytam się za co uważasz. Ciekawi mnie jak interpretujesz to słowo.

Dnia 11.09.2007 o 22:34, Mogrim napisał:


> Natomiast nie wiem czy Ty
> się z tym zgadzasz skoro napisałeś, że wierzysz w to co mówi twoja religia "a mówi, że
ma 100%
> racji".

A potem napisałem dlaczego w nią wierzę.


Nooo, bo ma 100% racji? Nie jest to tożsame z Twoim przykładem z Marksem?

Dnia 11.09.2007 o 22:34, Mogrim napisał:


> I do jakich wniosków doszedłeś?

Pozytywnych.


No nie ciągnijmy dalej tej tajemnicy bo nie mogę wytrzymać już! Jakie to są przesłanki? Przesłankujące?

Dnia 11.09.2007 o 22:34, Mogrim napisał:


> Taki sobie Ciebie model zbudowałem... A trzyma się na zasadzie skrajnej, ślepej i bezkrytycznej

> wiary.:)

To tak jak twoja...


Moja nie jest slepa i bezkrytyczna

Dnia 11.09.2007 o 22:34, Mogrim napisał:


> Codziennie według dnia Biblijnego?

Nie, bo ateiści dni biblijnych nie uznają.


Ateizm=stalinizm? Bo od stalinizmu wyszedłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.09.2007 o 23:38, zpawelz napisał:

> > > > > >/.../
A zauważasz pewną różnicę pomiędzy zorganizowanym, zinstytucjonalizowanym systemem społeczno-organizacyjnym
jakim jest religia a poprostu wiarą? Ja twierdząc, że Boga nie ma nie podszywam się pod, tak
jak napisałem wyżej, zorganizowany system społeczno-organizacyjny jakim jest religia. Ja nie
przemawiam w imieniu ateistów tylko w swoim imieniu. Rydzyk natomiast wykorzystuje swoje "stanowisko"
religijne, jak i samą religię do propagowania swoich poglądów. A jakich to też o tym pisałem
więc nie wiem po co pytasz jakich skoro wiadomo jakich: politycznych.

Robi więc dokładnie to, co Ty, tylko korzysta z tych mozliwości, które daje mu jego "stanowisko". I to Cię oburza? Że on ma większe możliwości wpływu?

Dnia 11.09.2007 o 23:38, zpawelz napisał:

/.../
Forum jest neutralne światopoglądowo- religia nie jest. Dlatego w ramach tego forum mogę wyrażać
poglądy dowolne bo nie będą one kolidowały z założeniami tego forum, które jest neutralne-
znaczy się nie ma zadeklarowanych konkretnych preferencji i poglądów. Rydzyk działa natomiast
w sferze religii, która głosi konkretny światopogląd. /.../

A niby ateizm, czyli Twoja wiara w nieistnienie Boga, jest swiatopoglądowo neutralna? Nie jest, jest preferowaniem określonego światopoglądu. Twojego. Ja zresztą też preferuję nie neutralny swiatopogląd, ale o tym wiem i nie udaję, że jestem neutralny. Wolno mi, wolno Tobie, wolno Rydzykowi i wolno Kaczyńskiemu. Bo wolność głoszenia swoich poglądów nie jest wybiórcza, nie zależy od światopoglądu...

Dnia 11.09.2007 o 23:38, zpawelz napisał:


> > /.../ Dlatego twierdzę, że Rydzyk jest takim "zarodkiem" "księdza patrioty"
(wcześniej zadałem Ci pytanie czy "ksiądz patriota" popierający w Kościele władzę za to i za
tamto to coś "w porzadku"- podstaw sobie teraz za "księdza patriotę" Rydzyka), który wykorzystuje
religię co w dalszych konsekwencjach może prowadzić, tak jak to zauważają niektórzy duchowni,
do "podziału kościoła". Osobnik taki jak Rydzyk jest niebezpieczny właśnie z tego powodu, że
pod płaszczykiem religii przenosi poglądy z religią nie związane, tak samo jak ten "ksiądz
patriota", który swój status religijny (a więc i religię: możecie mi wszystko powiedzieć, zachowane
to zostanie w tajemnicy, tylko między mną, wami i Bogiem) wykorzystywał do donoszenia.

Czy Rydzyk jest takim zarodkiem? Nie potwierdzę, ale i nie zaprzeczę. Przynajmniej teraz. "Po owocach ich poznacie" mówi Pismo Święte, więc poczekam z kształtowaniem poglądu. I nie będę osądzał Rydzyka, aby nie sprawdziła się inna sentencja Pisma Świętego: "nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.09.2007 o 22:48, BioZ napisał:

> > Miecz bierzesz;]
>
> Znajdź mi wyjaśnienie miecza to pogadamy.
Symbol siły, odwagi, rycerstwa, walki, wojny, władzy, cierpienia, przemocy, słońca...
Tyle póki co znalazłem. Dalej jest kwestia interpretacji. Ty i Osama widzicie w mieczu symbol
siły, walki, wojny, przemocy. Czyli przedmiotowy miecz.

> Zbliżamy się w głównych zarysach do teologii protestanckiej, która niszczy ideę Mszy jako
Ofiary”. "
Ej, w zasadzie dlaczego?
Msza to uczta miłości, zbliżenie do Ciała Chrystusa, agape...


Do tego posta jeszcze dwie rzeczy dodaję na luzie:
Ryt rzymski?
Łacina?
Może w greckim?
Albo po aramejsku, jak nauczał Jezus i w jakim języku mówili w trakcie ostatniej wieczerzy?
Co prawda ten aramejski nieco arabskim momentami trąci, ale ładnie brzmi...

A co do Koranu i miecza...
Zauważ, że Islam wyznawali wcześniej Arabowie, którzy nie prześladowali Chrześcijan. Dopiero po wymieszaniu się ich(lub Islamu) z Turkami Seldżuckimi do tej religii doszła duża liczba przekręceń pod turecką naturę, agresywną i bezwzględną.


A z Wikipedii:
Kontrowersje i krytyka [edytuj]

Interpretacja Koranu jest szczególnie utrudniona przez liczne pozorne wewnętrzne sprzeczności (np. jednoczesną pochwałę pokoju i wojny). Podobne pozorne sprzeczności istnieją również w Biblii (szczególnie między Starym i Nowym Testamentem) oraz w Talmudzie. Z tego powodu możliwe jest odczytanie Koranu jako wezwania do miłosierdzia, pokoju i tolerancji, jak i wręcz przeciwnie- jako wezwania do wojny, dyskryminacji i okrucieństwa "dla dobra sprawy". Istnieje wyraźna różnica między surami Koranu z okresu pobytu Mahometa w Mekce (z reguły głoszą one humanitarne wartości), a późniejszymi surami z czasów pobytu w Medynie, które nakazują wojnę przeciwko niewiernym. Należy jednak pamiętać że pogańscy Arabowie aktywnie zwalczali rodzący się islam i dla przetrwania muzułmańskiej wspólnoty konieczne było chwycenie za broń. Również Stary Testament opisuje działania zbrojne prowadzone przez Izraelitów przeciwko czcicielom Baala pod przewodnictwem Mojżesza.

Dla rozwiązania problemów w interpretacji Koranu teolodzy muzułmańscy odwołują się do tradycji (hadisów), czyli przekazów o wypowiedziach i czynach Mahometa. Jeśli to nie wystarcza, przyjmuje się zasadę chronologicznej weryfikacji: późniejszy werset Koranu jest ważniejszy w interpretacji, niż wcześniejszy. Należy podkreślić, że w islamie istnieje wiele lokalnych ośrodków studiów koranicznych i ich interpretacje Koranu mogą się znacznie różnić od siebie.

(...)
Islam wobec innych religii [edytuj]

Stosunek islamu do wyznawców innych religii jest kontrowersyjny. Koran (2:256) stwierdza, że "nie ma przymusu w religii", co w praktyce było często naruszane. Żydzi, chrześcijanie i sabejczycy (później dodano również zaratusztrian, co do dziś nie jest uznawane przez wszystkich teologów) określani są jako "ludzie Księgi" (ahl al-kitāb, dhimmi), którzy mają być tolerowani przez wyznawców islamu. W poprzednich epokach (w niektórych krajach muzułmańskich również dziś) "ludzie Księgi" byli jednak poddawani różnym formom dyskryminacji. W przeszłości był to np. zakaz procesji, używania dzwonów w kościołach, wykonywania określonych zawodów oraz nakazy zamieszkania w wydzielonych miejscach (gettach), noszenia charakterystycznej odzieży lub oznakowań. Zdarzały się pogromy i przymusowe nawracanie na islam (np. w czasach kalifa Al-Hakima). Byli więc "ludzie Księgi" traktowani podobnie jak Żydzi w Europie (do XIX wieku). Obecnie dyskryminacja przybiera głównie formy szykan administracyjnych, nierównego traktowania przez wymiar sprawiedliwości i ograniczania kultu. Jest to jednak niezgodne z Koranem, który mówi: Zaprawdę, ci, którzy uwierzyli, ci, którzy wyznają judaizm, chrześcijanie i sabejczycy, i ci, którzy wierzą w Boga i w Dzień Ostatni i którzy czynią dobro, wszyscy otrzymają nagrodę u swego Pana; i nie odczują żadnego lęku, i nie będą zasmuceni! (Koran 2:62, tłum. Józef Bielawski)

Pokój i wojna [edytuj]

W Koranie znajduje się pochwała pokoju, stwierdza się też że to bezbożnicy wywołują wojny i że Allah nie pochwala użycia siły zbrojnej (kital), z wyjątkiem walki przeciwko siłom zła:

Ilekroć rozpalają ogień wojny,Bóg go wygasza. Oni usiłują szerzyć na ziemi zgorszenie, lecz Bóg nie miłuje tych, którzy szerzą zgorszenie. (5:64)

Wolno walczyć tym, którzy doznali krzywdy - Zaprawdę, Bóg jest wszechwładny, by im udzielić pomocy - i tym, którzy zostali wypędzeni bezprawnie ze swoich domostw, jedynie za to, iż powiedzieli: "Pan nasz - to Bóg!" I jeśliby Bóg nie odepchnął ludzi, jednych przy pomocy drugich, to zostałyby zniszczone klasztory i kościoły, miejsca modlitwy i meczety, gdzie często wspomina się imię Boga. Bóg pomoże z pewnością tym, którzy Jemu pomagają. Zaprawdę, Bóg jest Mocny, Potężny! (22:39-40)

Zwalczajcie na drodze Boga tych, którzy was zwalczają, lecz nie bądźcie najeźdźcami. Zaprawdę; Bóg nie miłuje najeźdźców! I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili - Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. - I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! - Taka jest odpłata niewiernym! - Ale jeśli oni się powstrzymają... - zaprawdę, Bóg jest przebaczający, litościwy! I zwalczajcie ich, aż ustanie prześladowanie i religia będzie należeć do Boga. A jeśli oni się powstrzymają, to wyrzeknijcie się wrogości, oprócz wrogości przeciw niesprawiedliwym! Miesiąc święty za miesiąc święty. Rzeczy święte podlegają talionowi. A jeśli kto odnosi się wrogo do was, to i wy odnoście się wrogo do niego, podobnie jak on odnosi się wrogo do was. I bójcie się Boga! I wiedzcie, że Bóg jest z bogobojnymi! (2:140-149)

Koran (8:59-60); głosi jednak również tzw. "świętą wojnę" (dżihad). Wszakże wojna ta, według różnych interpretacji, nie musi być zawsze walką zbrojną - może być także "walką duchową" (czasem wyodrębnia się aż 5 rodzajów dżihadu). Według zwolenników pokojowego znaczenia dżihadu oznacza on Świętą Wojnę prowadzona w umyśle wiernego, walkę z własnymi słabościami. Jednak zawsze ostatecznym celem owej walki jest wzmocnienie islamu.

Nie podlega wątpliwości, iż Mahomet prowadził walkę zbrojną zarówno obronną jak i agresywną. Wersety głoszące świętą wojnę znacznie przewyższają liczebnie wersety promujące pokój i tolerancję[3]. Zgodnie z niektórymi interpretacjami dżihad może ogłosić wyłącznie kalif, a ponieważ kalifat nie istnieje od 1924 r. ogłoszenie świętej wojny jest uznawane przez część muzułmanów za niemożliwe.

W świetle coraz częstszych zamachów terrorystycznych dokonywanych przez radykalnych muzułmanów ważnym pytaniem jest, czy motywacją zbrodni dokonywanych przez terrorystów islamskich jest religia, czy też inne czynniki np. polityczne czy osobiste. Niektóre fragmenty Koranu sugerują, iż gniew i zemsta Boga wobec niewiernych i grzeszników w piekle po śmierci realizowana jest również rękoma pobożnych muzułmanów za życia, wywyższając męczeńską śmierć poniesioną w walce z niewiernymi i obiecując poległym nagrodę w raju.

Niechże walczą na drodze Boga ci, którzy za życie tego świata kupują życie ostateczne! A kto walczy na drodze Boga i zostanie zabity albo zwycięży, otrzyma od Nas nagrodę ogromną.(4:74)

To nie wy ich zabijaliście, lecz Bóg ich zabijał. To nie ty rzuciłeś, kiedy rzuciłeś, lecz to Bóg rzucił; aby doświadczyć wiernych doświadczeniem pięknym, pochodzącym od Niego. Zaprawdę, Bóg jest słyszącym, wszechwiedzącym!(8:17)

Część uczonych islamskich uważa jednak terroryzm za zły i sprzeczny z Koranem[4], opierając się na poniższych fragmentach:

Nie poszukuj zgorszenia na ziemi! Zaprawdę, Bóg nie miłuje szerzących zgorszenie! (28:77)

Bóg nie zabrania wam, abyście byli dobrzy i sprawiedliwi względem tych, którzy was nie zwalczali z powodu religii ani nie wypędzali was z waszych domostw. Zaprawdę, Bóg miłuje ludzi sprawiedliwych! (60:8)

Zwraca się również uwagę, że według hadisów Prorok Mahomet zakazał zabijania kobiet i dzieci, jak również niszczenia miejsc kultu. Inny hadis zabrania zabijania innowierców, którzy podpisali z państwem muzułmańskim traktat pokojowy[5]

"Ktokolwiek zabije tego kto jest objęty porozumieniem ochrony ten nawet nie poczuje zapachu Raju."

Zabójstwo [edytuj]

Wymienione są okoliczności, gdy zabójstwo jest surowo piętnowane: Ten, kto zabił człowieka, który nie popełnił zabójstwa i nie szerzył zgorszenia na ziemi Boga i Jego Posłańca, czyni tak, jakby zabił wszystkich ludzi. (Koran 5:32) Koran dopuszcza jednak zabijanie osób, które występują przeciw Bogu: Zapłatą dla tych, którzy zwalczają Boga, i Jego Posłańca, i starają się szerzyć zepsucie na ziemi, będzie tylko to, iż będą oni zabici lub ukrzyżowani albo też obetnie im się, rękę i nogę naprzemianległe albo też zostaną wypędzeni z kraju. (Koran 5:33).

Prawo muzułmańskie (szariat) przewiduje karę śmierci (ukamienowanie bądź ścięcie mieczem) w o wiele większym zakresie niż prawodawstwo krajów europejskich. Grozi ona na przykład za przestępstwa takie jak cudzołóstwo czy bluźnierstwo. Karą śmierci grozi również apostazja.

Widać dokładną rozbieżność między twierdzeniami terrorystów a naukami z Koranu. Mimo, że jest coś o walce, jest to o walce w obronie własnej. Terroryści wywalili niekończącą się świętą wojnę ze światem Zachodu i prowadzą ją, choć to jest irracjonalne nawet wg ich świętej księgi. Chyba, że świat Zachodu ich nachodzi i nie odpuścił do tej pory, wtedy to jest zrozumiałe. ALE! Powinni walczyć tylko na swoim terenie, a nie "zajmować" kolejne.


Prześladowania i terroryzm to problem ludzi źle odbierających słowa, wyrwane z kontekstu całości. Jak Świadkowie Jehowy np. za opis tego, co się dzieje po śmierci biorą Koh 9, 5, a zapominają o prologu(czy tam dopisku autora Księgi pod koniec), no i oczywiście o całej reszcie Pisma Świętego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.09.2007 o 22:45, xkevin napisał:

Dlaczego chcesz usunąć tradycje wywodzącą się od apostołów? Dla nich ważna była lit. słowa
- synagoga, dopiero potem lit. eucharystycznej.


Dopiero po tem lit. Eucharystyczna? Co przez to rozumiesz? Mam nadzieję że kolejność, a nie ważność...

Dnia 11.09.2007 o 22:45, xkevin napisał:

Bo ja idę z soborem. Przypominam Konst. o Lit. art. 54.


A ja nie, bo sobór idzie do nikąd. W ogóle porównywanie NOMu, sfabrykowanego rytu (cyt. za Ratzinger) do Mszy Trydenckiej, powstałej w wyniku wielowiecznej ewolucji jest śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.09.2007 o 22:48, BioZ napisał:

Symbol siły, odwagi, rycerstwa, walki, wojny, władzy, cierpienia, przemocy, słońca...


Jak się ma odwaga i słońce do TEGO KONKRETNEGO fragmentu?

Dnia 11.09.2007 o 22:48, BioZ napisał:

Ej, w zasadzie dlaczego?


Przeczytaj analizę wybitnych znawców, kard. Ottaviani i Bacci to będziesz wiedział.

Dnia 11.09.2007 o 22:48, BioZ napisał:

Msza to uczta miłości


Msza to OFIARA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.09.2007 o 23:48, zpawelz napisał:

No toż pytam się za co uważasz. Ciekawi mnie jak interpretujesz to słowo.


Kolejne etapy powstawania i kształtowania się świata.

Dnia 11.09.2007 o 23:48, zpawelz napisał:

Nie jest to tożsame z Twoim przykładem z Marksem?

Dnia 11.09.2007 o 23:48, zpawelz napisał:

No nie ciągnijmy dalej tej tajemnicy bo nie mogę wytrzymać już! Jakie to są przesłanki? Przesłankujące?


O tym było już na tym forum kilkanaście razy.

Dnia 11.09.2007 o 23:48, zpawelz napisał:

Moja nie jest slepa i bezkrytyczna


Ależ jest. Jeśli nie, to powiedz mi, co krytykujesz w swojej wierze?

Dnia 11.09.2007 o 23:48, zpawelz napisał:

Ateizm=stalinizm?


A Mogrim = terrorysta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2007 o 17:05, Mogrim napisał:

> Symbol siły, odwagi, rycerstwa, walki, wojny, władzy, cierpienia, przemocy, słońca...


Jak się ma odwaga i słońce do TEGO KONKRETNEGO fragmentu?

Słońce w sumie nijak, natomiast odwaga pasuje.

Dnia 12.09.2007 o 17:05, Mogrim napisał:

> Msza to uczta miłości

Msza to OFIARA.

Uczta miłości też, a na pewno przybliżenie się do Mistycznego Ciała Chrystusa, choćby w momencie Komunii Świętej, kulminacyjnego momentu Mszy.
Osobiście przejdę się na Mszę w tym starym rycie, w Poznaniu u Franciszkanów ona była cały czas odprawiana, na pewno z ciekawości.. Na pewno będzie piękniejsza w formie, a czy treści... Nie dla dzisiejszego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2007 o 12:36, KrzysztofMarek napisał:

> > > > > > >/.../
> A zauważasz pewną różnicę pomiędzy zorganizowanym, zinstytucjonalizowanym systemem społeczno-organizacyjnym

> jakim jest religia a poprostu wiarą? Ja twierdząc, że Boga nie ma nie podszywam się pod,
tak
> jak napisałem wyżej, zorganizowany system społeczno-organizacyjny jakim jest religia.
Ja nie
> przemawiam w imieniu ateistów tylko w swoim imieniu. Rydzyk natomiast wykorzystuje swoje
"stanowisko"
> religijne, jak i samą religię do propagowania swoich poglądów. A jakich to też o tym pisałem

> więc nie wiem po co pytasz jakich skoro wiadomo jakich: politycznych.
Robi więc dokładnie to, co Ty, tylko korzysta z tych mozliwości, które daje mu jego "stanowisko".
I to Cię oburza? Że on ma większe możliwości wpływu?


No cóż, czyli nie widzisz różnicy pomiędzy wiarą a religią...

Dnia 12.09.2007 o 12:36, KrzysztofMarek napisał:

> /.../
> Forum jest neutralne światopoglądowo- religia nie jest. Dlatego w ramach tego forum mogę
wyrażać
> poglądy dowolne bo nie będą one kolidowały z założeniami tego forum, które jest neutralne-

> znaczy się nie ma zadeklarowanych konkretnych preferencji i poglądów. Rydzyk działa natomiast

> w sferze religii, która głosi konkretny światopogląd. /.../
A niby ateizm, czyli Twoja wiara w nieistnienie Boga, jest swiatopoglądowo neutralna? Nie jest,
jest preferowaniem określonego światopoglądu. Twojego. Ja zresztą też preferuję nie neutralny
swiatopogląd, ale o tym wiem i nie udaję, że jestem neutralny. Wolno mi, wolno Tobie, wolno
Rydzykowi i wolno Kaczyńskiemu. Bo wolność głoszenia swoich poglądów nie jest wybiórcza, nie
zależy od światopoglądu...


Boże no, po angielsku mówię czy co?:D Czy ja gdzieś twierdzę, że ateizm jest światopoglądowo neutralny? Pisałem tylko, że wygłaszam swoje poglądy w miejscu neutralnym. Po co cytujesz fragmentarycznie moje wypowiedzi skoro nie bierzesz pod uwagę tego co było w nich napisane w całości? Podałem Ci przykład, że to co robi Rydzyk w odniesieniu do przytoczonego przez Ciebie forum wyglądało by mniej więcej tak:

"To tak jakbym na tym forum pisał, że nie wierzę w Boga bo założenia/poglądy tego forum nic o Bogu nie wspominają."

oczywiście można to też przełożyć na:

"To tak jakbym na tym forum pisał, że wierzę w Boga bo założenia/poglądy tego forum nie stwierdzają, że Boga nie ma"

"To tak jakbym na tym forum pisał, że należy głosować na PiS bo założenia/poglądy tego forum nie stwierdają, że nie należy głosować"

Raz, że to oczywiście zupełnie bzudrna argumentacja na rzecz nieistnienia/istnienia Boga (głosowania na PiS) a dwa to, że w tym momencie właśnie wykorzystuję założenia/poglądy tego forum przeciw osobom, które w Boga nie wierzą/wierzą (nie głosują na PiS).

Sytuacja Rydzyka wygląda podobnie aczkolwiek jest oczywiście dużo bardziej skomplikowanym i nie tak trywialnym problemem jaki podałem wyżej. Co nie zmienia faktu, że Rydzyk wykorzystuje założenia/poglądy religijne do propagowania własnych poglądów politycznych. Finito

Dnia 12.09.2007 o 12:36, KrzysztofMarek napisał:

>
> > > /.../ Dlatego twierdzę, że Rydzyk jest takim "zarodkiem" "księdza patrioty"

> (wcześniej zadałem Ci pytanie czy "ksiądz patriota" popierający w Kościele władzę za to
i za
> tamto to coś "w porzadku"- podstaw sobie teraz za "księdza patriotę" Rydzyka), który wykorzystuje

> religię co w dalszych konsekwencjach może prowadzić, tak jak to zauważają niektórzy duchowni,

> do "podziału kościoła". Osobnik taki jak Rydzyk jest niebezpieczny właśnie z tego powodu,
że
> pod płaszczykiem religii przenosi poglądy z religią nie związane, tak samo jak ten "ksiądz

> patriota", który swój status religijny (a więc i religię: możecie mi wszystko powiedzieć,
zachowane
> to zostanie w tajemnicy, tylko między mną, wami i Bogiem) wykorzystywał do donoszenia.

Czy Rydzyk jest takim zarodkiem? Nie potwierdzę, ale i nie zaprzeczę. Przynajmniej teraz. "Po
owocach ich poznacie" mówi Pismo Święte, więc poczekam z kształtowaniem poglądu. I nie będę
osądzał Rydzyka, aby nie sprawdziła się inna sentencja Pisma Świętego: "nie sądźcie, abyście
nie byli sądzeni".


Dobra Ty "myśl" Biblią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2007 o 17:17, BioZ napisał:

Uczta miłości też


Przede wszystkim i ponad wszystko Ofiara.

Dnia 12.09.2007 o 17:17, BioZ napisał:

a czy treści... Nie dla dzisiejszego człowieka.


A co to jest dzisiejszy człowiek? Co wiesz o treści Mszy Trydenckiej, która jest bogatsza od sprotestantyzowanej i sfabrykowanej NOMowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2007 o 17:23, Mogrim napisał:

> Uczta miłości też

Przede wszystkim i ponad wszystko Ofiara.

Rozwinąłbyś?

Dnia 12.09.2007 o 17:23, Mogrim napisał:

> a czy treści... Nie dla dzisiejszego człowieka.

A co to jest dzisiejszy człowiek? Co wiesz o treści Mszy Trydenckiej, która jest bogatsza od
sprotestantyzowanej i sfabrykowanej NOMowej?

Nie chodzi mi o taką treść. O przesłania dla dzisiejszego człowieka. Bo poza ofiarą nic by z niej nie wyciągał. To tak, jakby miały być dwie Msze: ofiarna i ucząca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2007 o 17:08, Mogrim napisał:

> No toż pytam się za co uważasz. Ciekawi mnie jak interpretujesz to słowo.

Kolejne etapy powstawania i kształtowania się świata.


Znaczy się 6 dni znaczy 6 etapów? Znaczy się nie wierzysz w to, że Ziemia powstała w 6 dni (naszych) ale wierzysz, że Ziemia powstała w 6 etapach...mhm.

Dnia 12.09.2007 o 17:08, Mogrim napisał:


> Nie jest to tożsame z Twoim przykładem z Marksem?

> No nie ciągnijmy dalej tej tajemnicy bo nie mogę wytrzymać już! Jakie to są przesłanki?
Przesłankujące?

O tym było już na tym forum kilkanaście razy.


Czyli coś jak, Bóg istnieje bo istniał Jezus?

Ps. A co z tym Marksem?

Dnia 12.09.2007 o 17:08, Mogrim napisał:


> Moja nie jest slepa i bezkrytyczna

Ależ jest. Jeśli nie, to powiedz mi, co krytykujesz w swojej wierze?


Konkretnie wierze w co? W mojej wierze w to, że Boga nie ma? Krytykuję w niej to, że nie mam dowodów na nieistnienie Boga i nie mogę być "bardziej przekonanym" o jego nieistnieniu. Gdyby jakimś szczęśliwym trafem "szala" (dowody) Bóg jest^Boga nie ma przechyliła by się na stronę "Boga nie ma" Ty w żaden sposób nie zmieniłbyś swoich poglądów z tego względu, że jesteś fanatykiem. W swej "zachłanności" pójdę dalej: twierdzę nawet, że dziś bez pomocy Boga można wyjaśnić większość zachodzących w naszym najbliższym otoczeniu wydarzeń. Na coraz więcej pytań można odpowiedzieć inaczej niż "to cud, to działa Bóg"- takie stwierdzenie nic nie wyjaśnia, może być oczywiście odpowiedzią na pytanie ale jest równoznaczne z odpowiedzią typu "pomidor". Tobie to wystarcza, mi nie.
Także ta "szala" już dawno przechyla się (coraz bardziej) na stronę "bez boga".

Dnia 12.09.2007 o 17:08, Mogrim napisał:


> Ateizm=stalinizm?

A Mogrim = terrorysta?


Nie, Mogrim=fanatyk. Ja Tylko napisałem, żebyś pozdrowił kolegów terrorystów co oczywiście nie znaczy, że Ty terrorystą jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2007 o 17:30, BioZ napisał:

Rozwinąłbyś?


Sam fakt, że w ogóle katolik o to pyta pokazuje, jak zatarto znaczenie Mszy.

NIEOMYLNY Sobór Trydencki uczy:
"A ponieważ w Boskiej ofierze, dokonującej się we Mszy św., jest obecny i w sposób bezkrwawy ofiarowany ten sam Chrystus, który na ołtarzu krzyża "ofiarował samego siebie" (Hbr 9, 27) w sposób krwawy, przeto naucza św. Sobór, że ofiara ta jest prawdziwie przebłagalna [kan. 3]. Przez nią bowiem, kiedy przystępujemy do Boga ze szczerym sercem i prawdziwą wiarą, z bojaźnią i ze czcią, skruszeni i pokutujący, "otrzymujemy miłosierdzie i znajdujemy łaskę w stosownej chwili" (Hbr 4, 16). Tą ofiarą Pan przebłagany, udzielając łaski i daru pokuty, odpuszcza przestępstwa i grzechy, nawet bardzo wielkie. Jedna przecież i ta sama jest Hostia, jeden i ten sam poprzez posługę kapłanów Składający ofiarę, który wówczas ofiarował samego siebie na krzyżu, tylko sposób ofiarowania jest inny. Tej to krwawej ofiary otrzymujemy przeobfite owoce przez tę niekrwawą, która daleko jest od tego, by w jakikolwiek sposób uwłaczała pierwszej [kan. 4]. Dlatego też słusznie bywa ofiarowana nie tylko za grzechy, kary, zadośćuczynienia i inne potrzeby wiernych żyjących, ale według tradycji Apostolskiej także za zmarłych w Chrystusie, którzy jeszcze nie zostali całkowicie oczyszczeni. (...)
Kan. 1. Jeśli ktoś twierdzi, że we Mszy św. nie składa się Bogu prawdziwej i właściwej ofiary albo że składanie ofiary nie jest niczym innym, jak podawaniem nam Chrystusa do spożycia - niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych."

I powtarzam jeszcze raz: przeczytaj sobie analizę krytyczną NOM kard. Ottaviani i Bacci.

Dnia 12.09.2007 o 17:30, BioZ napisał:

Nie chodzi mi o taką treść. O przesłania dla dzisiejszego człowieka. Bo poza ofiarą nic by
z niej nie wyciągał.


Bo Msza jest Ofiarą - i tyle. Co wyciąga z NOMowej i czego nie wyciąga z Trydenckiej, hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2007 o 17:37, zpawelz napisał:

Znaczy się 6 dni znaczy 6 etapów? Znaczy się nie wierzysz w to, że Ziemia powstała w 6 dni
(naszych) ale wierzysz, że Ziemia powstała w 6 etapach...mhm.


A nie mogła? W końcu roślinki pojawiły się chyba później niż ziemia, a zwierzątka jeszcze później... mam rację?

Dnia 12.09.2007 o 17:37, zpawelz napisał:

Czyli coś jak, Bóg istnieje bo istniał Jezus?


Nie chodzi o fakty historyczne sprzed 2000 tys lat.

Dnia 12.09.2007 o 17:37, zpawelz napisał:

Konkretnie wierze w co? W mojej wierze w to, że Boga nie ma? Krytykuję w niej to, że nie mam
dowodów na nieistnienie Boga i nie mogę być "bardziej przekonanym" o jego nieistnieniu. Gdyby
jakimś szczęśliwym trafem "szala" (dowody) Bóg jest^Boga nie ma przechyliła by się na stronę
"Boga nie ma" Ty w żaden sposób nie zmieniłbyś swoich poglądów z tego względu, że jesteś fanatykiem.


A skąd ty możesz wiedzieć co ja bym zrobił (i skąd możesz wiedzieć co ty byś zrobił)? I dalej się pytam: dlaczego jestem fanatykiem?

Dnia 12.09.2007 o 17:37, zpawelz napisał:

Także ta "szala" już dawno przechyla się (coraz bardziej) na stronę "bez boga".


Pobożne życzenia...

Dnia 12.09.2007 o 17:37, zpawelz napisał:

Nie, Mogrim=fanatyk.


Zpawels = fanatyk+ateista = stalinista/maowiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2007 o 17:38, Mogrim napisał:

> Rozwinąłbyś?

Sam fakt, że w ogóle katolik o to pyta pokazuje, jak zatarto znaczenie Mszy.

NIEOMYLNY Sobór Trydencki uczy:
"A ponieważ w Boskiej ofierze, dokonującej się we Mszy św., jest obecny i w sposób bezkrwawy
ofiarowany ten sam Chrystus, który na ołtarzu krzyża "ofiarował samego siebie" (Hbr 9, 27)
w sposób krwawy, przeto naucza św. Sobór, że ofiara ta jest prawdziwie przebłagalna [kan. 3].
Przez nią bowiem, kiedy przystępujemy do Boga ze szczerym sercem i prawdziwą wiarą, z bojaźnią
i ze czcią, skruszeni i pokutujący, "otrzymujemy miłosierdzie i znajdujemy łaskę w stosownej
chwili" (Hbr 4, 16). Tą ofiarą Pan przebłagany, udzielając łaski i daru pokuty, odpuszcza przestępstwa
i grzechy, nawet bardzo wielkie. Jedna przecież i ta sama jest Hostia, jeden i ten sam poprzez
posługę kapłanów Składający ofiarę, który wówczas ofiarował samego siebie na krzyżu, tylko
sposób ofiarowania jest inny. Tej to krwawej ofiary otrzymujemy przeobfite owoce przez tę niekrwawą,
która daleko jest od tego, by w jakikolwiek sposób uwłaczała pierwszej [kan. 4]. Dlatego też
słusznie bywa ofiarowana nie tylko za grzechy, kary, zadośćuczynienia i inne potrzeby wiernych
żyjących, ale według tradycji Apostolskiej także za zmarłych w Chrystusie, którzy jeszcze nie
zostali całkowicie oczyszczeni. (...)
Kan. 1. Jeśli ktoś twierdzi, że we Mszy św. nie składa się Bogu prawdziwej i właściwej ofiary
albo że składanie ofiary nie jest niczym innym, jak podawaniem nam Chrystusa do spożycia -
niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych."

I powtarzam jeszcze raz: przeczytaj sobie analizę krytyczną NOM kard. Ottaviani i Bacci.

Mnie w sumie niezbyt interesują niuanse tego typu i to, czym dokładnie jest Msza. Jestem w tym względzie niewykształconym, prostym chłopem, który bardziej się skupia na indywidualnych przeżyciach w trakcie każdej Mszy i poza nią...
W sumie fakt, wynika z tego, że to ofiara, w dodatku w tym samym momencie, co zbliżenie do Chrystusa;).
Wiesz, to jest chyba na takiej zasadzie ze znaczeniem Mszy... nikt mnie tego nie nauczył. To jest ten problem. Dowiedziałem się, co to jest Komunia, co to jest Bierzmowanie, co to jest powołanie i modlitwa, znam "rozkład jazdy" na Mszy ale nie wgłębiałem się w tak dokładne zrozumienie każdego elementu tak, jak Świadkowie Jehowy każdego elementu Biblii... IMO ważniejsze są przeżycia związane z tym. Fakt, świadomość tego co się dzieje też jest istotna.

Dnia 12.09.2007 o 17:38, Mogrim napisał:

> Nie chodzi mi o taką treść. O przesłania dla dzisiejszego człowieka. Bo poza ofiarą nic
by
> z niej nie wyciągał.

Bo Msza jest Ofiarą - i tyle. Co wyciąga z NOMowej i czego nie wyciąga z Trydenckiej, hm?

Ale nie tylko Ofiarą. W sumie to pamiątką ofiary.
Ale nie tylko tym.
No i w Trydenckiej faktycznie, jak dzisiaj słyszałem, bywa tak, że ludzie, byle coś robić, zaczynają ''klepać'' różaniec.
Jest ona z pewnością piękna, o czym się przekonam w najbliższym czasie.
Ale w tej Mszy ''zwyczajnej'' jest też większa bliskość kapłana pełniącego rolę namiestnika Chrystusa, poza tym są też czytania i ich wyjaśnienie w kazaniu, co jest przydatne, a na pewno nie niepotrzebne. Choćby dla tych, którzy tego słuchają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2007 o 17:37, zpawelz napisał:

Konkretnie wierze w co? W mojej wierze w to, że Boga nie ma? Krytykuję w niej to, że nie mam
dowodów na nieistnienie Boga i nie mogę być "bardziej przekonanym" o jego nieistnieniu. Gdyby
jakimś szczęśliwym trafem "szala" (dowody) Bóg jest^Boga nie ma przechyliła by się na stronę
"Boga nie ma" Ty w żaden sposób nie zmieniłbyś swoich poglądów z tego względu, że jesteś fanatykiem.
W swej "zachłanności" pójdę dalej: twierdzę nawet, że dziś bez pomocy Boga można wyjaśnić większość
zachodzących w naszym najbliższym otoczeniu wydarzeń. Na coraz więcej pytań można odpowiedzieć
inaczej niż "to cud, to działa Bóg"- takie stwierdzenie nic nie wyjaśnia, może być oczywiście
odpowiedzią na pytanie ale jest równoznaczne z odpowiedzią typu "pomidor". Tobie to wystarcza,
mi nie.

Także ta "szala" już dawno przechyla się (coraz bardziej) na stronę "bez boga".

IMO deizm jest w tym wypadku takim "ateistycznym", a na pewno apostatycznym wierzeniem nadal, i nie neguje w żadnym stopniu nauki w połączeniu z religią.

Co prawda Chrześcijańska religia też się nie kłóci z nauką, ale to już mniej istotne teraz.

I w sumie... To, że np. istnieje oscylujący Wszechświat(co do czego nie można mieć pewności póki co, można tylko wierzyć w to, czy taki istnieje) nie neguje faktu, że mógł go rozkręcić Bóg.
Ale nie napieram;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2007 o 17:50, BioZ napisał:

> Konkretnie wierze w co? W mojej wierze w to, że Boga nie ma? Krytykuję w niej to, że
nie mam
> dowodów na nieistnienie Boga i nie mogę być "bardziej przekonanym" o jego nieistnieniu.
Gdyby
> jakimś szczęśliwym trafem "szala" (dowody) Bóg jest^Boga nie ma przechyliła by się na
stronę
> "Boga nie ma" Ty w żaden sposób nie zmieniłbyś swoich poglądów z tego względu, że jesteś
fanatykiem.
> W swej "zachłanności" pójdę dalej: twierdzę nawet, że dziś bez pomocy Boga można wyjaśnić
większość
> zachodzących w naszym najbliższym otoczeniu wydarzeń. Na coraz więcej pytań można odpowiedzieć

> inaczej niż "to cud, to działa Bóg"- takie stwierdzenie nic nie wyjaśnia, może być oczywiście

> odpowiedzią na pytanie ale jest równoznaczne z odpowiedzią typu "pomidor". Tobie to wystarcza,

> mi nie.

> Także ta "szala" już dawno przechyla się (coraz bardziej) na stronę "bez boga".
IMO deizm jest w tym wypadku takim "ateistycznym", a na pewno apostatycznym wierzeniem nadal,
i nie neguje w żadnym stopniu nauki w połączeniu z religią.

Co prawda Chrześcijańska religia też się nie kłóci z nauką, ale to już mniej istotne teraz.

I w sumie... To, że np. istnieje oscylujący Wszechświat(co do czego nie można mieć pewności
póki co, można tylko wierzyć w to, czy taki istnieje) nie neguje faktu, że mógł go rozkręcić
Bóg.
Ale nie napieram;).


Aaa i pozostają jeszcze pytania o sens istnienia sutków u mężczyzn(absurd, wiem;)), egzorcyzmy, opętania i np. jakiś czas temu cudowne samouleczenie się chorego na AIDS(w sumie nie znam dalszych losów kolesia)... Póki co to pozostaje zagadką;).
Takie małe "czy wiecie że";D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2007 o 17:51, BioZ napisał:

Aaa i pozostają jeszcze pytania o sens istnienia sutków u mężczyzn(absurd, wiem;)), egzorcyzmy,
opętania i np. jakiś czas temu cudowne samouleczenie się chorego na AIDS(w sumie nie znam dalszych
losów kolesia)... Póki co to pozostaje zagadką;).
Takie małe "czy wiecie że";D.

I stygmaty, sry, zapomniałem...
Np. w jakimś studio FoxTV(czy tam FoxNews) była Catalina Rivas z Boliwii, i akurat tam w pewnym momencie coś się stało, że dostała stygmatów. Potem poddali ją badaniom i się dziwili, że rany nie ropiały, że nagle w ogóle zniknęły, że nie traciła krwi...

I jeszcze jedna rzecz o niej:
"10 marca 1999 roku Catalina została poddana badaniu mózgu przez doktora Victora Pellego, dyrektora oddziału neurologicznego w Mexico City. Ten szanowany neurolog nie miał pojęcia o celu, w jakim było przeprowadzane badanie. Mózg Cataliny badano w czasie modlitwy. Po 20 minutach okazało się, na podstawie badania ultrasonograficznego, że jej mózg wysyłał fale o coraz niższej amplitudzie drgań, zwane falami delta. Są one charakterystyczne dla osób pogrążonych w głębokim śnie lub śpiączce. Jednak najbardziej niezwykłe pomiary zapisała aparatura w momencie przyjęcia przez Boliwijkę Eucharystii: fale delta wciąż się utrzymywały. To niemożliwe, by pacjent był przytomny, a mimo to jego mózg wysyłał fale delta - mówił zaskoczony dr Pelle. Na podstawie ultrasonografu lekarz postawił diagnozę, że kobieta może być epileptyczką. Myśli Pan, że jestem epileptyczką? - upewniła się Catalina. Doktor, wskazując na monitor, przytaknął i wyjaśnił, dlaczego tak uważa. Na to Catalina odparła, że nie jest chora, i spytała, czy lekarz chce więcej dowodów. W tej chwili doktor Pelle uświadomił sobie, że między nim a pacjentką znajduje się dźwiękoszczelna ściana(...)."

IMO takie rzeczy są bardzo ciekawe i pokazują, że jest jeszcze dużo rzeczy, których naukowa strona długo nie zrozumie.

I może jeszcze coś... Dusza(jeśli ktoś w jej istnienie wierzy) jest czymś niematerialnym, ciało jest czymś materialnym, ciało da się doświadczyć zmysłami i aparaturą, duszy nie. Taka analogia działa chyba w stosunku do całości Wszechświata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2007 o 17:19, zpawelz napisał:

> > > > > > > >/.../

Mówiąc krótko, to poglądy Rydzyka Ci przeszkadzają, jeszcze bardziej przeszkadza Ci to, ze znajduje wielu (relatywnie mało, z badań wynika, że jest to 2-3% potencjalnego elektoratu) chętnych do słuchania. Każdy zarzut jest dobry, zeby Rydzyka pognębić. A ja uważam, ze ma prawo do głoszenia swoich poglądów gdzie chce i jak chce, zwłaszcza w radiu i telewizji. Nie odbieram tego prawa Solorzowi, właścicielowi Polsatu, właścicielom ITI , nawet tym, co wykupili katolickie pismo, żeby głosić swoje poglądy na polski katolicyzm.
A Ty uparcie nie chcesz tego dostrzec. Może dla równowagi skrytykujesz tych, którzy wykupili to pismo katolickie? Bo to też można podciągnąć pod wykorzystywanie religii do głoszenia własnych poglądów.
Co do kierowania sie mysleniem biblijnym (po owocach ich poznacie) to może wolicz czysto ateistyczną, marksistowską wersje: "próbą kotletu jest jego zjedzenie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować