moro100

Piractwo

10635 postów w tym temacie

http://www.allegro.pl/item226646987_the_sims_2_najtaniej_na_allegro_polecam_nowka_.html
"debeściak" - najlepszy jest ten cytat " Na sprzedaż posiadam także WSZYSTKIE gry i filmy w cenie 15 zł ! Pozdrawiam jeszcze raz ! Kupujcie OKAZJA !"
chyba koleś ma duże mieszkanie skoro posiada wszystkie gry do tego oryginalne w swoim mieszkaniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2007 o 09:04, kordzio1 napisał:

Cóż, ja chętnie bym sobie powysadzał ramę roweru diamentami, ale uważam, że są za drogie, choć
ostatnimi czasy nie sprawdzałem ich ceny ;), ale jak kiedyś oglądałem to były cholernie drogie
:P
Ludzie kiedyś widzieli ceny gier kiedy zarobki były niższe, a ceny wysokie więc uważają, że
nadal tak jest.

Do czego zmierzasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie do jakiej kategorii to wepchał (Allegro › Gry › Komputerowe PC › Role Playing (RPG) › RPG). Chyba złożę ofertę, zapewne wywali wszystkie przed końcem, ale spróbujemy, negatywa wystawimy ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2007 o 10:40, kordzio1 napisał:

http://www.allegro.pl/item226646987_the_sims_2_najtaniej_na_allegro_polecam_nowka_.html
"debeściak" - najlepszy jest ten cytat " Na sprzedaż posiadam także WSZYSTKIE gry i filmy w
cenie 15 zł ! Pozdrawiam jeszcze raz ! Kupujcie OKAZJA !"
chyba koleś ma duże mieszkanie skoro posiada wszystkie gry do tego oryginalne w swoim mieszkaniu
:)

Koleś nie ma wogle żadnych komentarzy.
Poza tym te jego "oryginałki" brzmiął podejrzanie.Ale ludzie jak widać kupują :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lol właśnie gadam z nim na GG, to są 100% piraty
>Na sprzedaż posiadam także WSZYSTKIE gry i filmy w cenie 15 zł
>znaczy jakie
>?
11:08:27 (2090373)
Jakie Pan sobie tylko życzy
11:08:33 Ja
oryginały ?
11:08:46 (2090373)
Przegrywane z komputera
LOl jak nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmmmm, ja tak widzę, jakie się tu toczą dyskusje, i zauważam pewną tendencję. Otóż dyskutanci podzielili się na dwa, w sumie całkowicie odmienne kręgi. Jedni są absolutnie przeciw piractwu, najdrobniejsze zdanie pozytywne (albo nie-negatywne) równają z ziemią, drudzy zaś - na odwrót - może nie popierają piractwo, ale go bronią. Jako że dawno mnie tu nie było, więc się wypowiem: jestem po środku. Piractwo to piractwo, nie ZŁODZIEJSTWO, ale uniemożliwianie dystrybutorowi/producentowi osiągnięcie zysku. Czy to złodziejstwo? Jak dla mnie nazwanie tego KRADZIEŻĄ (w świetle tego, co napisałem wyżej) jest zbyt mocnym słowem, słowo "kradzież" ma jednak, moim zdaniem, trochę inne znaczenie. Co nie zmienia faktu, że jest to działanie ze szkodą dla wydawcy.

Co do kupowania piratów, jak pisałem wcześniej, nie chcę zabierać głosu, uważam, że ocenianie kogoś (jednostkowo) na podstawie czynu jest krzywdzące, nie znając pobudek tego czynu. Natomiast ocenianie piractwa, jako procederu, negatywnie, jest moim zdaniem jak najbardziej poprawne.

Śmieszą mnie natomiast troszkę te przykłady, "jak to było, kiedy kumpel chciał ode mnie zgrać grę...". Trudno mi uwierzyć, że wszyscy są tacy święci, i tak bardzo przedkładają praworządność nad kumpla, żeby z trzaskiem słuchawki powiedzieli "KUP ORYGINAŁA!". Sam nie zgrywam znajomym gierek, ale... załatwiam to z znimi jednak bardziej "po ludzku", nikogo nie probuję moralizować.

Co do piratów, jest jeszcze jedna rzecz, która jest, niestety niezgodna z prawem, jednak szkoda, bo byłaby skuteczna, i pozwoliła odsiewać ziarno od plew. A konkretniej taka procedura: Chcę kupić grę X. Czytam recenzje, oglądam trailery itp. I wtedy kupuję...PIRATA. Zakładam sobie (i tu ważne: Człowiek musi być uczciwy, zeby faktycznie założenia spełnic, jak nie spełni, to cóż, ta procedura byłaby dla mnie wtedy moralnie naganna) że gram w niego, powiedzmy, 5 h. I po tych 5 h... łamię płytę i wyrzucam do śmieci. Jeśli gra mi się spodoba, idę po oryginała. Jak nie - nie mam, nie kupuję. Co taki proceder daje? Dwie rzeczy: 1.Producent NIC nie traci, tak czy siak. Bo pirata (te 5 h gry) traktuję jako DEMO, jak się spodoba, to oryginał, jak nie, to paszoł). 2. Nie daje sobą manipulować producentowi. Jak? Ano tak, że, co wiadome nie od dziś, dema zawierają esencje tego, co jest w grze. Najlepsze poziomy, najbardziej wartką akcję, najciekawszą część fabuły. A często prawda jest taka, że....hmm....demo jest jak kieliszek szkockiej whiskey, wybornej, wręcz przepysznej. A full gra tez jest jak ten kieliszek....z dolewka szklanicy polskiego jabola. Takie "pre-granie" w grę umożliwia ocenienie, jak RZECZYWIŚCIE gra wygląda. Może ktoś powiedzieć, że "przecież masz recenzje w czasopismach o grach, np CD-A". Jasne. Z tym, ze coraz częściej recenzje są płytkie, oceniane najczęściej jedynie po grafice, bez zagłębienia się w grę. Np recenzja i ocena Obliviona w CD-A - kpina, 3 strony o grafice, niecała 1 o czym innym, i ocena 10/10... dla gry, która jest prosta, powtarzalna, płytka i... piekna graficznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2007 o 17:11, NLX napisał:

Z tym, ze coraz częściej recenzje są płytkie, oceniane najczęściej jedynie po grafice,
bez zagłębienia się w grę. Np recenzja i ocena Obliviona w CD-A - kpina, 3 strony o grafice,
niecała 1 o czym innym, i ocena 10/10... dla gry, która jest prosta, powtarzalna, płytka i...
piekna graficznie.


Niestety musze sie zgodzic z twierdzeniem, ze oceny w czasopismach czy portalach internetowych czesto sa wydawane mocno na wyrost. Moj ulubiony przyklad to gra Gothic 3. W pierwszych recenzjach w niemieckich portalach gra dostawala noty rzedu 85%, mimo iz gra byla niedorobiona, mnostwo bledow, ba zdarzalo sie ze te bledy uniemozliwialy gre. Jak wtedy sie czepialem, ze gra jest slaba to bylo, ze sie nie znam i ze sie czepiam. Za to jak dzis juz na trzezwo widze opinie fanow o grze to mimo iz formalnie nigdy sie do tego nie przyznaja to jedank da sie wyczuc, ze ogolne trzecim Gothiciem sa zwiedzeni. Co do pirackich gier jako dema - jakis to pomysl jest. Niemniej jednak znajac nasze spoleczenstwo szczerze watpie, zeby znalazlo sie wielu, ktorzy by sie naprawde stosowali do tej zasady. Jestem za to zwolenikiem powstawania takich miejsc jak wypozyczalnie gier komputerowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Post NLX''a- niezwykle rozbudowany i poruszający wiele wątków, szkoda tylko, że zupełnie bez sensu.
Każdy chyba zdaje sobie sprawę z tego, że korzystanie z pirata jako wersji demonstracyjnej jest nierealne. Niektóre gry dasz rade ukończy w trakcie wspomnianych 5h i wątpię żebyś w takim wypadku kupił oryginał. Oczywiście możesz zaprzeczyć lub powiedzieć, iż nie warto kupować gry tak krótkiej. Jednak byłoby to coś ja nie zapłacenie rachunku w restauracji, bo danie nie do końca nam smakowało (a jednak je zjedliśmy…). Poza tym po sposobie, w jaki opisałeś Obliviona jako grę prostą, powtarzalną i płytką mam prawo twierdzić, że lubisz się wypowiadać na tematy, o których nie masz pojęcia. Nie wszyscy muszą lubić RPG, ale powinni docenić grę, która na to zasługuje.
I nie na nazywaj kradzieży „uniemożliwianiem osiągnięcia zysku”, bo gówno nieważne jak je nazwiesz zawsze śmierdzi tak samo.
Piractwo to zwykła KRADZIEŻ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.08.2007 o 17:41, Wojman napisał:

Niestety musze sie zgodzic z twierdzeniem, ze oceny w czasopismach czy portalach internetowych
czesto sa wydawane mocno na wyrost. Moj ulubiony przyklad to gra Gothic 3. W pierwszych recenzjach
w niemieckich portalach gra dostawala noty rzedu 85%, mimo iz gra byla niedorobiona, mnostwo
bledow, ba zdarzalo sie ze te bledy uniemozliwialy gre. Jak wtedy sie czepialem, ze gra jest
slaba to bylo, ze sie nie znam i ze sie czepiam.

ja odkad uruchomiłęm swoja kopie od razu wiedziałem ze jest słaba, i mi się równierz dostało wiele razy, nie jesteś sam :-), bo bede twierdzic do swojej śmierci ze g3 jest totalnym bublem jako całość- jako gra i jako popis programistów. daltego nie rozumiem jak ktos mógł ocenic gothica 3 w wersj 1.07 na 85% jak była tak nie dorobiona ze nie ma jak tego skomentowac inaczej jak nazwac grę przedwczesnąbetą a graczy betatesterami.
Za to jak dzis juz na trzezwo widze opinie

Dnia 19.08.2007 o 17:41, Wojman napisał:

Co do pirackich gier jako dema - jakis to pomysl
jest. Niemniej jednak znajac nasze spoleczenstwo szczerze watpie, zeby znalazlo sie wielu,
ktorzy by sie naprawde stosowali do tej zasady. Jestem za to zwolenikiem powstawania takich
miejsc jak wypozyczalnie gier komputerowych.

ja też wątpię w takie coś:), i te wypożyczalnie to dobra sprawa, chetnie sam bym pożyczył jakąs gre i zapłacił te pare zł i załował dajmy na to tych 20 zł niz teraz załuje 160 wydanych na gothic 3..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Np recenzja i ocena Obliviona w CD-A - kpina, 3 strony o grafice,

Dnia 19.08.2007 o 17:11, NLX napisał:

niecała 1 o czym innym, i ocena 10/10... dla gry, która jest prosta, powtarzalna, płytka i...
piekna graficznie.

recenzja gothica 3 tez nie lepsza, 8.5/10 i zachwyt i uwielbienie recenzenta nad grą i zapewnienie ze każdy fan będzie zadowolony. ja jakos nie jestem, i teraz żałuję ze kupiłem oryginał , i ci koledzy co ściągneli gre to się smieją ze mnie:), bo sciągneli,zobaczyli jaki to crap i usuneli.. jednak mozliwosc sciągniecia gry z sieci czasem ma swoje zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2007 o 17:46, K4czy napisał:

Każdy chyba zdaje sobie sprawę z tego, że korzystanie z pirata jako wersji demonstracyjnej
jest nierealne. Niektóre gry dasz rade ukończy w trakcie wspomnianych 5h i wątpię żebyś w takim
wypadku kupił oryginał. Oczywiście możesz zaprzeczyć lub powiedzieć, iż nie warto kupować gry
tak krótkiej. Jednak byłoby to coś ja nie zapłacenie rachunku w restauracji, bo danie nie do
końca nam smakowało (a jednak je zjedliśmy…).


Masz rację, owszem. Jeśli chodzi o to, że ludzie nie kupowaliby faktycznie oryginałów, a jedynie grali dalej w piraty - fakt. Dlatego zaznaczyłem, że mój pomysł, jego faktyczna, moralna wartość zależy w głównej mierze od uczciwości gracza. I tego tak czy siak nie zmienisz, dlatego zdaję sobie sprawę, że pomysł jest raczej czysto teoretyczny. Niemniej jednak, dla uczciwego gracza byłby niezłą formą walki z wielce rozreklamowanymi bublami, które nudzą po godzinie czy dwóch.

Co do tego, że są gry, które trwają krócej niż 5h - no to niech się programiści wezmą za robotę, i zamiast robić "genialną" grę typu Crisis (ŚLICZNA grafika i... 8 (!!!) h gry...), pomyślą nad czymś bardziej ambitnym. Bo wybacz, ale jeśli ktoś tworzy grę ktora zajmuje 5 h, i reklamuje ją jako mega-hit, to... coś tu nie gra. Nie twierdzę, że w takim wypadku przytoczona przeze mnie metoda byłaby dobra, ale... weźcie, przestańcie (ogólnie, nie konkretnie do Ciebie ten apel) mówić o dystrybutorach/producentach jak o kimś nieskalanym, komu nalezy się godziwe wynagrodzenie za ciężką pracę (co nie znaczy, że sie NIE należy), a o piratach jak o tych szubrawcach, co biednym dystrybutorkom zabierają papu. Bo wydawcy gier, niestety, rownież mają wiele za uszami... ale o tym, jak pisałem wcześniej, już się głośno nie mówi... (Swoją drogą, KrzysztofMarek, nie odpowiedziałeś wtedy... cóż)

Poza tym po sposobie, w jaki opisałeś Obliviona

Dnia 19.08.2007 o 17:46, K4czy napisał:

jako grę prostą, powtarzalną i płytką mam prawo twierdzić, że lubisz się wypowiadać na tematy,
o których nie masz pojęcia.


Nie mam? Ok. Więc Ci powiem, dlaczego jest płytka i powtarzalna. Płytka - fabuła prawie cały czas leci jak po sznurku. Zero większych zwrotów akcji (no, może 1), zero głębszych intryg (mowimy oczywiście o podstawce). Płytka jest też dlatego, bo nawet tworze3nie posatci jest uproszczone (w stosunku do Morrowinda trochę, w stosunku do takich klasyków jak Fallout, Baldur''s Gate, itp to to się nawet nie umywa). Owszem, możesz sobie mordkę wyrzeźbić, ale statystyk to tam jest jak na lekarstwo... A potwory dostosowuja sie do Twojego poziomu, co juz jets dla mnie siegnieciem dna, jakby gracza traktowano jak durnia... A czemu powtarzalna? Człowieku, czy Ty masz oczy? Byłeś tam wogole w podziemiach? Jak zbudowane z klocków. Do tego, są 3 typy lochów. Jaskinie, ruiny, lochy. Zbudowane z powtarzających się klockow, jedynie w roznej konfiguracji. Byłes w jednym - jakbyś był we wsyztskich. A powierzchnia? Las. Piękny, fakt. Ale non stop (prawie) las. Wygenerowany losowo, a co. Bo przecież prosciej zrobic las z generowanymi na bieżąco liścmi, niz sie pie....przyć z tworzeniem rozbudowanych, roznych, ciekawych lokacji. Do tego masa nieciekawych postaci, ktore tylko służą do tego, zeby dac Ci informacje, gdzie isc dalej. I sa genmerowane losowo...np ork w ubraniu czarnoksięznika. jak to zobaczylem, myslalem, ze padne...ze smiechu i politowania. Albo strzalka, ktora pokazuje Ci, gdzie masz isc....niby epickie zadanie...gosc dlugo tlumaczy Ci, zawilymi wskazówkami, gdzie podązac do (i tu sobie wstaw cos epickiego). Po czym.... nie musisz sie kierowac wskazowkami. Bo stzralka wykona wsyztsko za Ciebie! Mowie, płycizna, jak dla debila...


>Nie wszyscy muszą lubić RPG, ale powinni docenić grę, która na

Dnia 19.08.2007 o 17:46, K4czy napisał:

to zasługuje.


Daj konkretne argumenty, że zasługuje. Ja swoje (że NIE zasługuje) już podałem. A gadać, że zasługuje "bo ja tak uważam" to może każdy gówniarz z przedszkola... Więc czekam na argumenty.

Dnia 19.08.2007 o 17:46, K4czy napisał:

I nie na nazywaj kradzieży „uniemożliwianiem osiągnięcia zysku”, bo gówno nieważne
jak je nazwiesz zawsze śmierdzi tak samo.
Piractwo to zwykła KRADZIEŻ!!!


Ja napisałem, DLACZEGO uważam, że nazywanie tego kradzieżą nie jest dokładne. Więc może Ty również udowodnisz, korzystając z argumentacji, dlaczego według Ciebie można to nazwać kradzieżą. Jak dla mnie jest to uniemożliwienie komuś osiągnięcia zysku. Czemu? Bo: Jaś chce kupić grę. Ma 100 zł. Ale Jaś wie, że oryginał kosztuje 100, a pirat 20. Więc Jasio kupuje pirata, a NIE KUPUJE oryginała. A za resztę kasy idzie się schlać w parku. Innymi słowy, Jasio nie podpierdzielił twórcy tych 100 zł, ale, kupując pirata, NIE KUPIŁ oryginała, więc uniemożliwił tworcy osiągnięcie zysku. Ale nie spowodował bezpośrednich STRAT. Więc bądźmy jednak precyzyjni i nazwijmy to uniemożliwieniem osiągnięcia zysku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aha, i jeszcze a propo "nie każdy musi lubić RPG". Człowieku, ja kocham RPG. Kocham Baldur''s Gate. Kocham Planescape: Torment. Uwielbiam Fallout''a. Ale to są eRPeGie, a nie jakies postkonsolowe tandety, ktore robi się dla pieknej grafiki, i dla ludzi, ktorzy wszystko lubią szybko, prosto, i łatwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2007 o 17:41, Wojman napisał:

Niestety musze sie zgodzic z twierdzeniem, ze oceny w czasopismach czy portalach internetowych
czesto sa wydawane mocno na wyrost. Moj ulubiony przyklad to gra Gothic 3. W pierwszych recenzjach
w niemieckich portalach gra dostawala noty rzedu 85%, mimo iz gra byla niedorobiona, mnostwo
bledow, ba zdarzalo sie ze te bledy uniemozliwialy gre. Jak wtedy sie czepialem, ze gra jest
slaba to bylo, ze sie nie znam i ze sie czepiam. Za to jak dzis juz na trzezwo widze opinie
fanow o grze to mimo iz formalnie nigdy sie do tego nie przyznaja to jedank da sie wyczuc,
ze ogolne trzecim Gothiciem sa zwiedzeni. Co do pirackich gier jako dema - jakis to pomysl
jest. Niemniej jednak znajac nasze spoleczenstwo szczerze watpie, zeby znalazlo sie wielu,
ktorzy by sie naprawde stosowali do tej zasady. Jestem za to zwolenikiem powstawania takich
miejsc jak wypozyczalnie gier komputerowych.


Co do wypożyczalni - w sumie ciekawa idea, z tym, że kto na to pójdzie? (mam na myśli dystrybutorów). Sądzę, że niewielu... osobiście idea mi się podoba - mieć kilka gier, ktore uważa się za naprawdę wartościowe, a resztę wypożyczać na kilka(naście) dni, żeby sobie pograć. Ale niestety, wydawcy biadolą o piractwie, są organizowane naloty na giełdy, rewizje mieszkań, ale nikt nie pomyśli o "pokojowych" metodach, a może one okazałyby się 100x skuteczniejsze, bo przecież wiadomo nie od dziś, że jak ktoś nam idzie na rękę, to i my inaczej do niego podchodzimy. A jak jedynie szczuje Policją, to i reakcja jest bardzo agresywna, tym wieksze zwiększenie kupna piratów. Bo ok, wyłapią paru(nastu/dziestu/set/tysięcy), ale powstanie tylu samo nowych, albo i więcej. Walka naszych władz (i wydawców) z piractwem jest jak rąbanie na dziko potworów w Diablo 2. Jedynie siekanie, uderzanie, zabijanie. A nik nie pomyślał, że może zwykłe dojście do portalu by wystarczyło i załatwiło sprawę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Piractwo będzie zawsze zwłaszcza u nas jeśli nasi nie będą wypuszczać gry / filmy w tym samym czasie co np w USA to będzię piractwo i nawet większe..

zobaczcie film Transformers miesiąc czekania u nas na premierę .. gry komputerowe większość w USA a u nas nie kiedy nawet i parę miesięcy czekania ..

Niech rząd / firmy walczące z piractwem wezmą się za tych naszych wydawców etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2007 o 18:53, NLX napisał:

Jak dla mnie jest to uniemożliwienie komuś osiągnięcia zysku. Czemu? Bo: Jaś chce kupić grę.
Ma 100 zł. Ale Jaś wie, że oryginał kosztuje 100, a pirat 20. Więc Jasio kupuje pirata, a NIE
KUPUJE oryginała. A za resztę kasy idzie się schlać w parku.

Troszkę słaby przykład. W konkretnie tym sprzedawca traci 100 zł bo Jasio jakby nie miał możliwości kupna pirata to wydałby by na oryginał. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku gdyby zamienić zdanie "Ma 100 zł" na "Ma 20 zł". Wtedy NA PEWNO nie kupi oryginała bo go na niego nie stać więc w żaden sposób nie powoduje straty u wydawcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2007 o 19:09, Azazell3 napisał:

Piractwo będzie zawsze zwłaszcza u nas jeśli nasi nie będą wypuszczać gry / filmy w tym samym
czasie co np w USA to będzię piractwo i nawet większe..

zobaczcie film Transformers miesiąc czekania u nas na premierę .. gry komputerowe większość
w USA a u nas nie kiedy nawet i parę miesięcy czekania ..

Niech rząd / firmy walczące z piractwem wezmą się za tych naszych wydawców etc.



Racja. Znaczy się, mam na myśli to, że wsyztsko (prawie) jets u nas później. A to napędza piractwo. Pamiętam, gdy wyszedł Władca Pierścieni (wszytskie części, każda z osobna). Aż huczało w szkole i na uczelni, kto już ma, kto w jakiej jakości itp. Sam wolałem iść do kina, jakoś oglądanie na kompie mnie nie rajcuje. Ale ludzie ściągali. Bo w Polsce było miesiąc (chyba) po światowej premierze. A to napędza BARDZO piractwo. Szczytem była reklama ktorejś częsci X-Man''ów, na plakacie widniał taki oto napis: "(zachwalanie filmu) I już TYDZIEŃ PO światowej premierze!" Żałosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2007 o 19:18, SwenG napisał:

> Jak dla mnie jest to uniemożliwienie komuś osiągnięcia zysku. Czemu? Bo: Jaś chce kupić
grę.
> Ma 100 zł. Ale Jaś wie, że oryginał kosztuje 100, a pirat 20. Więc Jasio kupuje pirata,
a NIE
> KUPUJE oryginała. A za resztę kasy idzie się schlać w parku.
Troszkę słaby przykład. W konkretnie tym sprzedawca traci 100 zł bo Jasio jakby nie miał możliwości
kupna pirata to wydałby by na oryginał. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku gdyby zamienić
zdanie "Ma 100 zł" na "Ma 20 zł". Wtedy NA PEWNO nie kupi oryginała bo go na niego nie stać
więc w żaden sposób nie powoduje straty u wydawcy.


Fakt, lepszy przykład. Chociaż niekoniecznie, bo mając nawet i 1000 zł, Jasio mógłby stwierdzić, że "tyle to ja nie wydam". Więc, tak czy siak, niezależnie od ilości pieniędzy ktore ma Jasio, jest tro uniemożliwienie zysku, a nie spowodowanie strat (kradzież)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Natomista kradzież oczywiście (i tu nie ma wogole o czym mówić) popełnia ten, ktory KOPIUJE gry i rozdaje/sprzedaje. Bo on KRADNIE prawa autorskie. Wogole, rozmawiając o piractwie, uważam, ze należy rozrożnić "sprzedawców" i nabywców nielegalnego soft''u. Bo jednak różnica jest spora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2007 o 18:53, NLX napisał:

Dlatego zaznaczyłem, że mój pomysł, jego faktyczna, moralna wartość
zależy w głównej mierze od uczciwości gracza. I tego tak czy siak nie zmienisz, dlatego zdaję
sobie sprawę, że pomysł jest raczej czysto teoretyczny.


Jeżeli uznać twój pomysł za czysto teoretyczny i byłby realizowany przez graczy w 100% procentach można stwierdzić, że w rozwiązywałby problem w aspekcie gier. Jednak, co z np. filmami czy muzyką, kupowałbyś bilet do kina już po obejrzeniu filmu???

Dnia 19.08.2007 o 18:53, NLX napisał:

>Nie wszyscy muszą lubić RPG, ale powinni docenić grę, która na
> to zasługuje.

Daj konkretne argumenty, że zasługuje. Ja swoje (że NIE zasługuje) już podałem. A gadać, że
zasługuje "bo ja tak uważam" to może każdy gówniarz z przedszkola... Więc czekam na argumenty.


Dyskusja czy Oblivion jest grą dobrą czy złą jest trochę nie na temat, bo mówimy tutaj o piractwie. Oczywiście zgadam się z Tobą, że nie ma, co jej porównywać do klasyków, jednak uważam, że nie każdy doceni rozmach np. Baldur''s Gate dla wielu osób jest to nie do ogarnięcia i nie każdy może sobie pozwolić na poświęcenie tak dużej ilości czasu na ukończenie gry. Moim zdaniem Oblivion jest doskonałym tytułem dla niedzielnego gracz i wiele osób zacznie swoja wielką przygodę z RPG (nie tylko komputerowym, ale i papierowym) właśnie od tego tytułu. Tu wszystko zależy od tego, czego oczekujesz. TES IV to gra lekka łatwa i przyjemna i wiele osób to doceniło. Nie uważam tej gry za jakiś kamień milowy gatunku, jednak nie jest tak zła jak ja przedstawiłeś.

Dnia 19.08.2007 o 18:53, NLX napisał:


> I nie na nazywaj kradzieży „uniemożliwianiem osiągnięcia zysku”, bo gówno
nieważne
> jak je nazwiesz zawsze śmierdzi tak samo.
> Piractwo to zwykła KRADZIEŻ!!!

Ja napisałem, DLACZEGO uważam, że nazywanie tego kradzieżą nie jest dokładne. Więc może Ty
również udowodnisz, korzystając z argumentacji, dlaczego według Ciebie można to nazwać kradzieżą.
Jak dla mnie jest to uniemożliwienie komuś osiągnięcia zysku. Czemu? Bo: Jaś chce kupić grę.
Ma 100 zł. Ale Jaś wie, że oryginał kosztuje 100, a pirat 20. Więc Jasio kupuje pirata, a NIE
KUPUJE oryginała. A za resztę kasy idzie się schlać w parku. Innymi słowy, Jasio nie podpierdzielił
twórcy tych 100 zł, ale, kupując pirata, NIE KUPIŁ oryginała, więc uniemożliwił tworcy osiągnięcie
zysku. Ale nie spowodował bezpośrednich STRAT. Więc bądźmy jednak precyzyjni i nazwijmy to
uniemożliwieniem osiągnięcia zysku.


Jakby do sprawy nie podejść to tylko różne nazewnictwo. Twoja nazwa ładniej brzmi i tyle.
Ja jednak nie oddzielam sprzedawcy od nabywcy. Dlaczego? Bo nie ma sprzedawcy bez nabywcy i nie ma nabywcy bez sprzedawcy. Jeden i drugi jest tak samo winny.
A jeżeli lubisz przykłady z Jasiem to proszę:
Mama Jasia chciała dać mu 100 zł kieszonkowego. Nie miała jednak czasu i poprosiła Kazia, który był kolegą Jasia, aby przekazał mu pieniądze. Kaziu jednak rozmyślnie nie oddał Jasiowi pieniądze.
Według twego rozumowania Kazio nie jest złodziejem, on tylko uniemożliwił Jasiowi odebranie kieszonkowego…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się