moro100

Piractwo

10635 postów w tym temacie

Dnia 20.08.2007 o 14:22, NLX napisał:

> Czym różnią się dla producenta straty normalne (jak kradniesz z pudełka) od tych które
nazywasz
> bezpośrednimi? Prawda jest taka że tu i tu producent traci tak samo tyle że wydawca nie
traci
> w sensie fizycznym pudełka.

Dla producenta niczym. Dla kupujacego tym, że nie zyskuje tych 80 złotych od producenta, a
jedynie ich NIE WYDAJE. Ale dla producenta nie ma rożnicy, nie twierdziłem, ze jest



Kradnąć orginalną grę ze sklepu też nie zyskuje 80 zł od producenta tylko dobro elektroniczne (tak samo jak przy piractwie) plus koszt pudełka instrukcji itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sorry za spam ale enter niechcący wcisnąłem ;)
Tak wieć od producenta kradnie tyle samo a pseudo oszczędność (nie wydanie iluś tam złotych) to już kradzież przedmiotów które dodaje wydawca do samej gry. I w tym i w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Natomiast świetną ideą, jeśli chodzi przynajmniej o działania anty-pirackie jest możliwosć odsłuchania (np. w Empiku) albumu w całości rpzed zakupem. Dzięki temu wiesz, co kupujesz, nie nabywasz "kota w worku", jedynie po przesłuchaniu w radiu/TV najlepszych, reklamowych kawałkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 14:20, PNHR napisał:

Napewno nie możesz sobie skopiować płyty z grą lub programem bo jest to złamanie prawa. Kopiować
może tylko właściciel i tylko jako kopiębezpieczeństwa na użytek własny i to też nie zawsze
(licencje niektórych programów uniemożlwiają takie działanie). Ale nie wiem jak Twoja wypowiedź
ma sie do strat...

Znów zmieniasz temat. Mowa jest o książce, filmie, muzyce. Podałeś jako przykład książkę. Gdy ci podałem że straty są niepoliczalne podałeś przykład "dóbr elektronicznych" cokolwiek by to nie znaczyło. Moim kontrargumentem było zeskanowanie pożyczonej książki, przegranie filmu, przegranie muzyki. Twoja teoria o "dobrach elektronicznych" legła w gruzach. Dalej nie masz żadnego dowodu, że to, że ktoś coś nie sprzedał jest realną stratą bo w żaden sposób nie można udowodnić że dana osoba kupiła by konkretny produkt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 14:34, PNHR napisał:

Kradnąć orginalną grę ze sklepu też nie zyskuje 80 zł od producenta tylko dobro elektroniczne
(tak samo jak przy piractwie) plus koszt pudełka instrukcji itp.


Nadal powtarzam, to PASSERSTWO. Zakupienie towaru, który jest na oficjalnej licencji, jednak ta licencja jest rozdawana NIELEGALNIE przez pirata, ktory, kopiując i sprzedając grę, popełnia faktyczną KRADZIEŻ. Bo to ON nielegalnie SPRZEDAJE grę na nie swojej licencji, więc to z jego winy producent ponosi BEZPOŚREDNIE straty, kupujący natomiast przyczynia się do upłynnienia nielegalnego oprogramowania, jest więc PASSEREM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 14:41, NLX napisał:

Natomiast świetną ideą, jeśli chodzi przynajmniej o działania anty-pirackie jest możliwosć
odsłuchania (np. w Empiku) albumu w całości rpzed zakupem. Dzięki temu wiesz, co kupujesz,
nie nabywasz "kota w worku", jedynie po przesłuchaniu w radiu/TV najlepszych, reklamowych kawałkow.

Ależ coś ty, wg niektórych w tym wątku KRADNIESZ. W końcu korzystasz z produktu. Nie płacisz więc nie słuchasz. Może to śmiesznie brzmi ale do tego dążą producenci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W sumie to o ile piracenie gier za 200 - 100 zł idzie jeszcze zrozumieć, choć wciąż jest to przestępstwo, o tyle szlag mnie trafia jak słyszę że ktoś spiracił którąś z gier dostępnych w reedycji za 20 - 30 zł. No bo tu już nie ma żadnego tłumaczenia w stylu "nie stać mnie". Tu już jest zwykła bezczelna kradzież, a taki cwaniaczek myśli że nie wiadomo kim jest - gangstah osiedla normalnie. W sumie to policja powinna takim częściej wchodzić razem z drzwiami i wynosić sprzęt. Ja sam, gdy w Bydgoszczy zaczęły się te akcje, pozbyłem się wszystkich piratów, i zakupiłem oryginalny Windows. I jestem z tego powodu wielce zadowolony, moja półka wygląda ładniej ze zbiorem oryginałów kupionych od tego czasu, i nie muszę się bać że mi sprzęt wyniosą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Dalej nie masz

Dnia 20.08.2007 o 14:42, SwenG napisał:

żadnego dowodu, że to, że ktoś coś nie sprzedał jest realną stratą bo w żaden sposób nie można
udowodnić że dana osoba kupiła by konkretny produkt.


Zgodzę się. Owszem, zapewne przyczynia się do strat, ale ich wielkość jest nie do oszacowania, chyba, że założymy sytuację idealną: "Co by było, gdyby KAŻDY kupujący zamiast pirata kupił wersję oryginalną. A tego nie da się przewidzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 14:46, Paladyn Rage napisał:

W sumie to o ile piracenie gier za 200 - 100 zł idzie jeszcze zrozumieć, choć wciąż jest to
przestępstwo, o tyle szlag mnie trafia jak słyszę że ktoś spiracił którąś z gier dostępnych
w reedycji za 20 - 30 zł. No bo tu już nie ma żadnego tłumaczenia w stylu "nie stać mnie".
Tu już jest zwykła bezczelna kradzież, a taki cwaniaczek myśli że nie wiadomo kim jest - gangstah
osiedla normalnie. W sumie to policja powinna takim częściej wchodzić razem z drzwiami i wynosić
sprzęt. Ja sam, gdy w Bydgoszczy zaczęły się te akcje, pozbyłem się wszystkich piratów, i zakupiłem
oryginalny Windows. I jestem z tego powodu wielce zadowolony, moja półka wygląda ładniej ze
zbiorem oryginałów kupionych od tego czasu, i nie muszę się bać że mi sprzęt wyniosą.


Tia, piracenie gier z tanich serii to bezczelność. A np piracenie drogiego oprogramowania... cóż, zależy kiedy. Bo np kiedy student potrzebuje powiedzmy Office''a, aby przygotować się do zajęć, nie uważam posiadania pirackiej kopii za coś gorszącego. Ktoś tu na forum pisał, jakiś nadgorliwiec i chyba lekki nie ten-teges, że "przecież nie musi się uczyć, nikt nie zmusza do studiowania" itp. Ale jak dla mnie takie tłumaczenie to jednak, mowiąc po ludzku, debilizm. Owszem, w świetle prawa to takie samo piractwo, jednak... cóż. A mówienie, że "można przecież mieć legalny odpowiednik w wersjii freeware" jest lekko nie na miejscu, bo niestety, gdy ktoś ma zajęcia z wykorzystania pakietu OFFICE w tym czy tamtym kierunku rozwoju, to jednak jest to co innego, niż freeware''owy odpowiednik, i najzwyczajniej nie da się go w ten sposob zastąpić. Ale już jeśli potrzebna nam "zabawka" do domowego użytku, czyli np zrobienia sobie planu zajęć, to owszem, da się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 13:01, ertewrghrgh napisał:

> A czy to, że np teraz na ulicach Warszawy jest więcej policji sprawia, że jest bezpieczniej?


No to jasne ze tak. Nie zaatakuja Cie, jesli w poblizu jest policja. Dresiarze sa spokojni.


Śmiem twierdzić, że żyjemy w różnych krajach ;))
Policja jest ZAWSZE tam gdzie jest bezpiecznie i nie ma burd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 14:51, NLX napisał:

> W sumie to o ile piracenie gier za 200 - 100 zł idzie jeszcze zrozumieć, choć wciąż jest
to
> przestępstwo, o tyle szlag mnie trafia jak słyszę że ktoś spiracił którąś z gier dostępnych

> w reedycji za 20 - 30 zł. No bo tu już nie ma żadnego tłumaczenia w stylu "nie stać mnie".

> Tu już jest zwykła bezczelna kradzież, a taki cwaniaczek myśli że nie wiadomo kim jest
- gangstah
> osiedla normalnie. W sumie to policja powinna takim częściej wchodzić razem z drzwiami
i wynosić
> sprzęt. Ja sam, gdy w Bydgoszczy zaczęły się te akcje, pozbyłem się wszystkich piratów,
i zakupiłem
> oryginalny Windows. I jestem z tego powodu wielce zadowolony, moja półka wygląda ładniej
ze
> zbiorem oryginałów kupionych od tego czasu, i nie muszę się bać że mi sprzęt wyniosą.


Tia, piracenie gier z tanich serii to bezczelność. A np piracenie drogiego oprogramowania...
cóż, zależy kiedy. Bo np kiedy student potrzebuje powiedzmy Office''a, aby przygotować się
do zajęć, nie uważam posiadania pirackiej kopii za coś gorszącego. Ktoś tu na forum pisał,
jakiś nadgorliwiec i chyba lekki nie ten-teges, że "przecież nie musi się uczyć, nikt nie zmusza
do studiowania" itp. Ale jak dla mnie takie tłumaczenie to jednak, mowiąc po ludzku, debilizm.
Owszem, w świetle prawa to takie samo piractwo, jednak... cóż. A mówienie, że "można przecież
mieć legalny odpowiednik w wersjii freeware" jest lekko nie na miejscu, bo niestety, gdy ktoś
ma zajęcia z wykorzystania pakietu OFFICE w tym czy tamtym kierunku rozwoju, to jednak jest
to co innego, niż freeware''owy odpowiednik, i najzwyczajniej nie da się go w ten sposob zastąpić.
Ale już jeśli potrzebna nam "zabawka" do domowego użytku, czyli np zrobienia sobie planu zajęć,
to owszem, da się.


Z tego co słyszałem, to dla studentów np informatyki, jest jakaś dystrybucja programów za darmo. Nie wiem jak to działa w praktyce, ale słyszałem że jest taka możliwość. Tyle że trzeba się udać do dziekanatu i coś tam pozałatwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 14:42, SwenG napisał:

> Napewno nie możesz sobie skopiować płyty z grą lub programem bo jest to złamanie prawa.
Kopiować
> może tylko właściciel i tylko jako kopiębezpieczeństwa na użytek własny i to też nie zawsze

> (licencje niektórych programów uniemożlwiają takie działanie). Ale nie wiem jak Twoja
wypowiedź
> ma sie do strat...
Znów zmieniasz temat. Mowa jest o książce, filmie, muzyce. Podałeś jako przykład książkę. Gdy
ci podałem że straty są niepoliczalne podałeś przykład "dóbr elektronicznych" cokolwiek by
to nie znaczyło. Moim kontrargumentem było zeskanowanie pożyczonej książki, przegranie filmu,
przegranie muzyki. Twoja teoria o "dobrach elektronicznych" legła w gruzach. Dalej nie masz
żadnego dowodu, że to, że ktoś coś nie sprzedał jest realną stratą bo w żaden sposób nie można
udowodnić że dana osoba kupiła by konkretny produkt.


Masz rację:
1. Minałem się z tematem jeżeli chodzi o dobra elektorniczne (ebooki, gry, programy)
2. Takie straty są faktycznie nie policzalne - źle zrozumiałem Twój post
Moj błąd;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 14:20, PNHR napisał:

Kopiować może tylko właściciel i tylko jako kopię bezpieczeństwa na użytek własny i to też nie zawsze
(licencje niektórych programów uniemożlwiają takie działanie).


możesz ZAWSZE zrobić kopię bezpieczeństywa licencjonowanego programu. To Ci gwarantuje ustawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 14:45, SwenG napisał:

> Natomiast świetną ideą, jeśli chodzi przynajmniej o działania anty-pirackie jest możliwosć

> odsłuchania (np. w Empiku) albumu w całości rpzed zakupem. Dzięki temu wiesz, co kupujesz,

> nie nabywasz "kota w worku", jedynie po przesłuchaniu w radiu/TV najlepszych, reklamowych
kawałkow.
Ależ coś ty, wg niektórych w tym wątku KRADNIESZ. W końcu korzystasz z produktu. Nie płacisz
więc nie słuchasz. Może to śmiesznie brzmi ale do tego dążą producenci.

Sklepy jeżeli uzgodnili to z dystrybutorem danego towaru mogą udostępniać płyty do odsłuchania. Analogicznie jest w przypadku wypożyczalni filmów - otrzymują oni od dystrybutora specjalne wersje filmów - tylko do wypożyczania. Szczerzę wątpię by dystybutor płyt muzycznych chciał doprowadzić do niemożności przesłuchania płyt np w empiku bo:
1. I tak jeżeli ktoś lubi daną płyte to raczej nie będzie siedział w sklepie 10 godzin dziennie żeby móc jej posłuchać kiedy się chce i tym samym zmniejszyć dochody dystrybutora
2. Zwykle jeżeli ktoś nie jest przekonany czy wydać 60 zł na zagraniczną płyt jej nie kupuję więc dając człowiekowi możliwość odsłuchania jej i tak zwiękasz się szanse na toże ktoś ją kupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 15:06, lothar-mb napisał:

> Kopiować może tylko właściciel i tylko jako kopię bezpieczeństwa na użytek własny i to
też nie zawsze
> (licencje niektórych programów uniemożlwiają takie działanie).

możesz ZAWSZE zrobić kopię bezpieczeństywa licencjonowanego programu. To Ci gwarantuje ustawa


Tak jednak nie zawsze idzie prosto bo choć ustawa to gwarantuje licencja może zabraniać - niedawno były sprawy na ten temat. Jednak w gruncie rzeczy masz rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 14:51, NLX napisał:

Bo np kiedy student potrzebuje powiedzmy Office''a, aby przygotować się
do zajęć, nie uważam posiadania pirackiej kopii za coś gorszącego. Ktoś tu na forum pisał,
jakiś nadgorliwiec i chyba lekki nie ten-teges, że "przecież nie musi się uczyć, nikt nie zmusza
do studiowania" itp. Ale jak dla mnie takie tłumaczenie to jednak, mowiąc po ludzku, debilizm.
Owszem, w świetle prawa to takie samo piractwo, jednak... cóż. A mówienie, że "można przecież
mieć legalny odpowiednik w wersjii freeware" jest lekko nie na miejscu, bo niestety, gdy ktoś
ma zajęcia z wykorzystania pakietu OFFICE w tym czy tamtym kierunku rozwoju, to jednak jest
to co innego, niż freeware''owy odpowiednik, i najzwyczajniej nie da się go w ten sposob zastąpić.
Ale już jeśli potrzebna nam "zabawka" do domowego użytku, czyli np zrobienia sobie planu zajęć,
to owszem, da się.

Akurat MS daje możliwość sciągnięcia programu na licencji akademickiej (MSDN Academic Alliance)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 15:00, Paladyn Rage napisał:

Z tego co słyszałem, to dla studentów np informatyki, jest jakaś dystrybucja programów za darmo.
Nie wiem jak to działa w praktyce, ale słyszałem że jest taka możliwość. Tyle że trzeba się
udać do dziekanatu i coś tam pozałatwiać.


Tak, jest, i własnie chciałem o tym napisać. Znaczy się, nie z Office''m, bo niestety Microsoft widzi swoj czubek nosa i w życiu nie poszedłby na takie ustępstwo. Natomiast tak sprzedawany jest pakiet statystyczny SPSS. Za normlaną wersję płaci się ponad 1000 zł. W szkole - za najnowszę - 100 zł, za wersje odrobinkę starszą i niewiele się rożniącą - 20 zł. I Powiem CI tak - idzie jak świeże bułeczki, zawsze się tzreba dopraszać, żeby zamówili kolejną partię. Spytaliśmy się kiedyś naszego profesora od SPSS, jak im się to opłaca. Powiedział coś takiego: "Opłaca się, bo dystrybutor doskonale wie, że jak macie z tego zajęcia, i musicie to umieć, musicie mieć program dostępny w domu. A na pewno nie kupicie go za 1000 zł, więc kupicie piracki. Więc daje wam możliwość kupienia taniej, na tyle tanio, żeby był on dla was osiągalny. Licencję dostajecie na 5 lat, do zakończenia studiów. A producent zyskuje swoje, z każdym przychodzącym rocznikiem. A kiedy skończycie studia, założycie własne formy, liczy na to, ze kupicie oryginał, z ktorym jesteście już oswojeni, któremu "ufacie". Ot, tyle. Szkoda, że niewielu wydawcow umie tak praktycznie, a jednocześnie z nastawieniem na klienta podchodzić do problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 15:14, lothar-mb napisał:

Akurat MS daje możliwość sciągnięcia programu na licencji akademickiej (MSDN Academic Alliance)


Z tego co słyszałem, z pewnymi (sporymi) ograniczeniami. Znaczy, owszem, do zajęć typu "wstęp do Office''a dla psychologii chociażby się nadaje, ale dla bardziej zaawansowanych użytkowników, np studentow marketingu, już nie za bardzo. Ale mogę się mylić. Zresztą, zamiast Office''a mozesz podstawić inny program, Photoshop chociażby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 15:10, PNHR napisał:

Tak jednak nie zawsze idzie prosto bo choć ustawa to gwarantuje licencja może zabraniać - niedawno
były sprawy na ten temat. Jednak w gruncie rzeczy masz rację.

No a licencja musi być w zgodzie z prawem polskim :). A jak taki zapis mamy w licencji to można zaskarżyć go w sądzie :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 15:17, NLX napisał:

> Akurat MS daje możliwość sciągnięcia programu na licencji akademickiej (MSDN Academic
Alliance)

Z tego co słyszałem, z pewnymi (sporymi) ograniczeniami. Znaczy, owszem, do zajęć typu "wstęp
do Office''a dla psychologii chociażby się nadaje, ale dla bardziej zaawansowanych użytkowników,
np studentow marketingu, już nie za bardzo. Ale mogę się mylić. Zresztą, zamiast Office''a
mozesz podstawić inny program, Photoshop chociażby.


No np. ja studiując informatykę, dzięki tej licencji mogę mieć praktycznie każdy program MS potrzebny do nauki za darmo :). Bo praktycznie bez takich program jak MS Visual Studio, Visual Basic itp. studiowanie informatyki byłoby pomyłką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się