Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Rozkmina na weekend: Ściepa na legendę

26 postów w tym temacie

Łukasz Wiśniewski

Jakiś czas temu w pewnych zakątkach sieci głośno było o powrocie czasopisma Magia I Miecz. Ostatnio szum robi zbiórka środków na powrót Secret Service w chwale i na papierze. Jakie szanse mają oba legendarne tytuły w dzisiejszych czasach?

Przeczytaj cały tekst "Rozkmina na weekend: Ściepa na legendę" na gram.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sezon Burz w znacznym stopniu odbiega od pozostałych części ! Był dla mnie słaby ! :( Na SS wychowałem się, czytałem wszystko i korzystałem z kodów na amidze tak btw. Ciekawy artykuł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Secret Service padnie. Bo jak niby miałby osiągnąć sukces, skoro sami twórcy w ten sam sukces nie wierzą - nie chcą podjąć ryzyka i na klienta przerzucają zafundowanie jednej z najważniejszych, integralnych części pisma (cytując pana Mańkowskiego: "Papier jest podstawą."). To nie projekt z pasji, to projekt dla pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Link do "Polak potrafi Secret Service" ma złe przekierowanie.

Odnośnie całej akcji. To pytanie brzmi kto w obecnych czasach z młodego pokolenia (potrzebna jest świeża krew) czyta czasopisma ? Odpowiedź jest prosta - mało kto, bo po co płacić za coś co jest za darmo ? Gram.pl czy inne serwisy dają te same informacje szybciej i nie trzeba za nie wydawać co miesiąc pieniędzy.
Melancholia sprawiła że starzy wyjadacze sięgneli do portfeli chcąc wskrzesić część dzieciństwa, ale to nie znaczy że będą je kupować co miesiąc. Prawda jest taka że w obecnych czasach zarówno gazety jak i telewizja mają problemy bo ich popularność spada na rzecz komputerów i internetu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kciuki za oba czasopisma. Mocno liczę na to, aby były to udane powroty, zwłaszcza "Secreta", bo temu powierzyłem swoje zarobione pieniądze. Mam to - chyba - szczęście, że byłem za młody, by pamiętać starego SS. Pierwszy i jedyny numer tego czasopisma nabyłem długo po tym jak przestało się ono ukazywać i to wyłącznie w celu zrozumienia jego fenomenu.

Comebacki, zwłaszcza legend, zawsze są trudne i towarzyszą im emocje. Nie bójmy się zadawać trudnych pytań, ale jednocześnie nie narzekajmy na to, czego jeszcze nie dane nam było sprawdzić. Swoją drogą - dwa "nowe" i świetne czasopisma na rynku, to byłoby coś, prawda? Tej idei warto kibicować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajny tekst :)

Czekać teraz tylko na teksty "padnie bo nie ma pełniaka" (jakby dorosłego człowieka obchodziły "pełniaki" na płytach) albo te o "konkurencji dla CDA" (oby nią nie był, bo kolejne pismo dla 12 latków nie jest potrzebne).

Ja za SS trzymam kciuki i zjada mnie ciekawość, w jakim kierunku pójdą, co zaoferują. Poproszę jeszcze Gamblera i będę czuł się spełniony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Sezon Burz w znacznym stopniu odbiega od pozostałych części ! Był dla mnie słaby ! :(

what he said. Tak się składa, że niedługo przez Sezonem Burz przeczytałem na nowo i opowiadania i całą sagę nawet. I było ok. A Sezon Burz zarzuciłem w połowie, bo był słaby i nudny. I nie mówię, że tak samo będzie z MiM i SS. Mówię, że będzie gorzej, zwłaszcza z tym drugim. Nie ważne, jaki będzie poziom tekstów, nie ważne co wymyślą twórcy - i tak nie mają szans. Ludzie dali kasę z sentymentu, ale z sentymentu czytać nie będą. Ba, w ogóle nie będą czytać. Bez jakichś mocnych tytułów na cover cd albo czegoś potężnego na wyłączność, na co takie maleństwo jak SS nie ma szans, nikt nie sięgnie po pismo po to, żeby je faktycznie z zainteresowaniem przeczytać. Pierwsze numery ludzie kupią, żeby sprawdzić co jest w środku. Zobaczą, że to samo co zawsze. I przypomną sobie, że to dokładnie dlatego przestali takie pisma kupować przez co zresztą one wszystkie upadły właśnie. I następnych numerów już nie kupią.

Być może MiM sobie poradzi nieco lepiej, nie wiem, ale SS jest skazany na porażkę. Może spektakularną, a może cichą i niepozorną, ale porażkę tak czy inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.07.2014 o 20:41, aope napisał:

Czekać teraz tylko na teksty "padnie bo nie ma pełniaka" (jakby dorosłego człowieka obchodziły
"pełniaki" na płytach)


a to dorosłych obchodzą kolorowe pisemka o grach? nie wiem czego ty się spodziewasz po SS, ale to nie będzie Polityka tudzież Wprost o grach a poziom tekstów będzie taki jak sprzed upadku, czyli być może pełen pasji, ale amatorski - wśród autorów nie ma ani jednego zawodowego dziennikarza z odpowiednim stażem (bo zawodowy dziennikarz bez stażu jest jeszcze gorszy od amatora). Wtedy to jeszcze nie był problem, ale teraz czytelnik dorósł, dojrzał i choć być może sam sobie z tego nie zdaje sprawy oczekuje pewnego poziomu jeśli chodzi o teksty. Zwłaszcza w piśmie papierowym, za które płaci. A całą reszta potencjalnych czytelników oczekuje poziomu Rocka, Rojo i reszty jutiubowych błaznów, czego też się nie da w papierowym piśmie osiągnąć, na całe szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.07.2014 o 20:58, Aludra napisał:

Życzę sukcesu, ale forma na papierze ma bardzo małe szansę przyjęcia...

Sądzę, że cyfrowej może być równie ciężko. Czasy się zmieniły, są też darmowe portale oraz duży udział w rynku (zwłaszcza wśród młodzieży) mają różnoracy youtuberzy/streamerzy, a z tym klasycznemu magazynowi trudno będzie konkurować. Nawet jeśli wróci poziom tekstów sprzed lat, to dzisiaj ten sam poziom okaże się niewystarczający, bo zmieniły się realia i wymagania. W dodatku robienie zrzutki - owszem, pomoże na starcie, ale dalej też za coś takie pismo trzeba utrzymać.

No i zostaje jeszcze jedna, kluczowa kwestia. Bazują na nostalgii, wskrzeszając stary tytuł. Przy tym wszelkie argumenty, iż chodzi tylko o pasję brzmią po prostu śmiesznie. Skoro pasja jest taka ważna, to dlaczego nie spróbowali stworzyć całkiem nowej marki, miast bazować na tym, co było kiedyś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

a to dorosłych obchodzą kolorowe pisemka o grach?


Znam takich co i owszem :(

>nie wiem czego ty się spodziewasz po SS

Spodziewam się tego, co zapewniało mi przez lata takie Neo+, a czego obecnie nie zapewnia żadne* drukowane pismo o grach - tekstów na odpowiednim poziomie.

Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

wśród autorów nie ma ani jednego
zawodowego dziennikarza z odpowiednim stażem (bo zawodowy dziennikarz bez stażu jest
jeszcze gorszy od amatora).


To co piszesz jest niesamowicie wręcz zabawne. Z racji mojego zawodu (obecnego a także tego "byłego") mam nieprzerwany kontakt z dziennikarzami. I wiesz co? Nie istnieje coś takiego jak "zawodowy dziennikarz". Bo niby co? Czy zawodowym dziennikarzem jest człowiek po odpowiednich studiach? Nope, może 1/10 znanych mi dziennikarzy jest po takich studiach. To może jest to osoba z odpowiednim stażem? Nope, takie osoby w większości przypadków nie robią w stricte dziennikarstwie a w agencjach PR, których większość załogi złożona jest z... dziennikarzy. Więc moje pytanie brzmi - kim według Ciebie jest "zawodowy dziennikarz"? Bo z mojego doświadczenia dziennikarskiego wynika, że ktoś taki - jak napisałem wcześniej - nie istnieje, a amator z pasją i odpowiednim warsztatem bywa lepszy od wyjadaczy z 30 letnim stażem.

Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

Wtedy to jeszcze nie był problem, ale teraz czytelnik dorósł,
dojrzał i choć być może sam sobie z tego nie zdaje sprawy oczekuje pewnego poziomu jeśli
chodzi o teksty.


No tak, oczekuje pewnego poziomu. I co? Nie dostanie go?

Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

Zwłaszcza w piśmie papierowym, za które płaci.


A za elektroniczne to się nie płaci?

Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

A całą reszta potencjalnych
czytelników oczekuje poziomu Rocka, Rojo i reszty jutiubowych błaznów, czego też się
nie da w papierowym piśmie osiągnąć, na całe szczęście.


Oczywiście, że da się to osiągnąć w papierowym piśmie - CDA.


* wyjątek stanowi Gramy, ale to jeszcze bardziej niszowy kaliber, ale dobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

a to dorosłych obchodzą kolorowe pisemka o grach?


A niby czemu nie? Obchodzą na takiej samej zasadzie, na jakiej ludzie kupują pisemka w stylu "Wędkarstwo", "Special Ops" czy inny "Gallop" - informacje w nich zawarte można bez problemu (i wydawania kasy) znaleźć w necie, ale zainteresowania robią swoje.

Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

nie wiem czego ty się spodziewasz po SS, ale to nie będzie Polityka tudzież Wprost o grach


Czy ktoś tego oczekuje? Ja na pewno nie. Wprost przeciwnie, gdyby to miała być Polityka czy inny Wprost, tylko o grach, podziękowałbym z góry. Liczę na to, że będą tam pisali ludzie, dla których gry to pasja, a nie tylko sposób na zarobek - bo to właśnie tacy piszą do Polityki czy Wprost.

Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

a poziom tekstów będzie taki jak sprzed upadku, czyli być może pełen pasji, ale amatorski


Z całym szacunkiem, ale jakoś Gramowi to nie przeszkadza ;)

Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

wśród autorów nie ma ani jednego zawodowego dziennikarza z odpowiednim stażem


Podobnie jak Aope, poprosiłbym o definicję "zawodowego" dziennikarza. Bo jeśli chodzi o ludzi, którzy mają doświadczenie w pisaniu o grach, to jednak wydaje mi się, że takich w nowej redakcji nie brakuje. A staż... to mnie zawsze rozwala. Ludzie oczekują pracowników z doświadczeniem (czyli właśnie owym "stażem"), ale jakoś nie ma chętnych do tego, by umożliwić komuś uzyskanie tego doświadczenia.

Dodam jeszcze, że z własnego doświadczenia wiem, że zdecydowanie bardziej wolę amatora z pasją, niż zblazowanego, starego wyjadacza, któremu już się nic nie chce.

Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

Wtedy to jeszcze nie był problem, ale teraz czytelnik dorósł, dojrzał i choć być może sam sobie z tego nie zdaje
sprawy oczekuje pewnego poziomu jeśli chodzi o teksty.


Owszem. Dokładnie takiego samego poziomu, jaki reprezentował Top Secret czy Secret Service. Tak się śmiesznie składa, że do czynienia z branżowymi pismami (np. Computer Game Review czy Electronic Gaming Monthly) miałem do czynienia w czasach, gdy u nas królował "Bajtek" i "Komputer" i gdy dorwałem w swoje pazerne łapki Top Secreta, czytało mi się go znacznie lepiej, niż zachodnie pisma. Pewnie dlatego, że tworzony był z pasji, a nie dla kasy. To, wbrew pozorom, naprawdę robi wielką różnicę.

Nie wiem, jak ułożą się losy SS (MiM interesuje mnie w znacznie mniejszym stopniu, bo w tych "klimatach" raczej nie siedzę), ale jeśli znajdą odpowiednio liczną grupkę pasjonatów, to naprawdę powinni być w stanie utrzymać się na rynku. Dokładnie tak samo, jak wspomniane na początku, dość niszowe, pisemka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wychowałem się na Bajtku, TS, SS, wreszcie Gamblerze i Resecie. Formuła czasopism, które miały rację bytu w latach dziewięćdziesiątych się nie sprawdzi, bo czasy się zmieniły; każdy zdrowo myślący czytelnik z tamtych czasów zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego myślę, że każda z osób, która dołożyła "cegiełkę" do przysłowiowej "ściepy" liczy się z tym, że różnie może być. Miałem mieszane uczucia co do tej akcji, byłem początkowo rozdarty, nawet przyszło mi do głowy dość popularne ostatnio określenie "skok na kasę", ale uznałem, że "dobra, popatrzymy". Bardziej razi mnie niekonsekwencja w komunikacji (najpierw określenie, że papier to "must", potem jednak "chcecie papier - wspomóżcie"). Pamiętam próbę wznowienia Top Secreta gdzieś w 2002 roku. Kupiłem z racji przyzwyczajenia do czegoś "swojego". Ale jakoś mi nie siadło, choć kupiłem ze dwa pierwsze numery. Ale wracając do wspomnianych czasopism z lat 90 - wyświechtane to określenie, ale prawdziwe: te czasopisma to było okno na świat dla dzieciaków i młodzieży; gry komputerowe, "fantastyczne" światy gier, coś czego nasi "staruszkowie" najczęściej nie rozumieli (albo w ferworze walki w pracy i chęcią zaspokojenia potrzeb swych latorośli - nie mieli czasu ni ochoty na rozumienie mało realnych "pierdół"). Gry były tym magicznym "czymś". A i wyobraźni trzeba było trochę mieć, żeby uznać piksele za coś fascynującego. A uznawało się. Do tego duża część osób, które czytały pisma o grach - nie miała wcale komputerów. W szarej poPRLowej biedzie chciało się czegoś kolorowego, innego, czegoś co pomogłoby się oderwać od nudy i beznadziei. Przynajmniej ja tak to zapamiętałem.
Projekt powrotu SSa wsparłem finansowo z ciekawości. Czy z nostalgii - pewnie po części też, ale głównie z ciekawośći na zasadzie - pokażcie co tam macie. Chętnie poczytam, zobaczę czy nadal w waszym pisaniu jest to coś, co pozwoli mi cieszyć się czytaniem. Inna sprawa - w ramach tej dotacji dostaję coś w zamian, koszulkę, kubek, kufel - pal licho, niechbym nawet wtopił te kilkadziesiąt złotych - jestem ciekawy, a ta kwota nie szarpie mnie na tyle dotkliwie, żeby tej ciekawości nie spróbować zaspokoić.
Zwrócić też warto uwagę, jak w rzeczywistości mała jest ilość wspierających użytkowników. Jak na pismo, które chwaliło się nakładem ponad 100k sztuk (nie pamiętam ile w szczytowym momencie, ale gdzieś mi się kojarzy 180k sztuk), projekt wsparło dwa tysiące osób z hakiem. Niechby i nawet do końca zbiórki było cztery tysiące osób. To niezbyt imponujący wynik. Spodziewałem się dużo większego zainteresowania, jeśli projekt wsparłoby 90k osób - choćby i po 2 złote - to byłby naprawdę coś. Jednak potrzeba czegoś "innego" na rynku czasopism jak widać jest. Tłumaczę to sobie, że aktualnych 30-40 latków (graczy, lub byłych graczy) najwyraźniej nie do końca zaspokaja to, co zastają na rynku wydawniczym. Jest jakaś "dziura", którą ten nowy SS może wypełnić. Jestem ciekawy, czy będzie wystarczająca siła nabywcza, żeby pismo się utrzymało. Jestem ciekawy czy całość się opłaci, teksty nie piszą się za darmo, nie mówiąc o druku itd., itp., a sama jakość tekstów nie wystarczy. Całość musi "zaskoczyć" na rynku wydawniczym. Popatrzymy.
Są jednak pewne rzeczy okołoprojektowe, które mnie drażnią i powodują moją niechęć, jak na przykład pisanie na swoim oficjalnym profilu FB, że "jakiś palant", zamiast poinformować admina o luce w systemie to "błysnął" i poinformował szerszą publiczność, że cała akcja jest związana z "crowdfundingiem" i "niewinni ludzie musieli zarwać noc", żeby usunąć usterkę (chodzi o wcześniejsze od zaplanowanego ujawnienie informacji, że SS rusza ze zbiórką pieniędzy). Jeśli nazywa się palantem swojego potencjalnego czytelnika, twierdząc że ów "palant" powinien był to czy tamto uczynić, to jakim mianem należy nazwać "niewinnego" specjalistę zarywającego noc, który (jak dobrze zrozumiałem) tak zabezpieczył portal, że wspomniany zaciągał do weryfikacji datę ustawioną po stronie komputera użytkownika, zamiast z serwera i bazując na tym pokazywał/przekierowywał ruch na "tajną" jeszcze stronę? Może należałoby to nazwać pracą, która została wykonana wreszcie jak należy. A wracając do "palanta" - czy wypada pisać w ten sposób? To raczej nie pomoże wizerunkowi przedsiębiorstwa/pisma, a to w dzisiejszych czasach istotny atut. Nie zabrzmiałoby wam lepiej - nie wiedzieliśmy jak działa weryfikacja, zostało to naprawione, ktoś nie przewidział kreatywności polskiej nacji. Stało się. Obiecujemy - to był przedostatni raz. Cieszymy się, że mamy tak dociekliwych czytelników. Wasze zainteresowanie wbiło nas w fotel i dech nam zaparło na kwadrans. Wydało się, więc mamy jeden dzień więcej na zbiórkę. Stanęliście, jak zwykle, na wysokości zadania.
I już na koniec, żeby nie przynudzać. Z lat 90 mam nawyk kupowania jakiegoś czasopisma. Sprawia mi to przyjemność, lubię na wieczór przy otwartym piwku poczytać o tym co od 1991 roku jest mi bliskie, czyli o grach (bądź rzeczach okołogrowych). Z radością dodam do swoich comiesięcznych zakupów nowe pismo. I sprawdzę czy mi odpowiada. Jestem ciekawy czy SS da radę, czy nie zje go małostkowość współtwórców, niewyparzone języki niektórych, małe podjazdowe wojenki z konkurencją itp. Rynek zweryfikuje. Popatrzymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.07.2014 o 22:42, ElieVian napisał:

Zwrócić też warto uwagę, jak w rzeczywistości mała jest ilość wspierających użytkowników.
Jak na pismo, które chwaliło się nakładem ponad 100k sztuk (nie pamiętam ile w szczytowym
momencie, ale gdzieś mi się kojarzy 180k sztuk), projekt wsparło dwa tysiące osób z hakiem.

Nierealne dzisiaj żeby około 100 tysięcy osób zdecydowało się dzisiaj kupić jeden tytuł. Nawet CD-Action, które jest najsilniejsze i przetrwało tyle czasu, może dzisiaj zapomnieć o dawnym nakładzie 200k (dzisiaj bodajże jest to w granicach 80-100 tys. właśnie). Zapewne większość z dawnych czytelników SS z pism dzisiaj kupuje... nic. Mamy tutaj do czynienia siłą rzeczy z targetem, w którym siłą rzeczy "internetyzacja" była najszybsza. Na pytanie, czy z prasą będzie lepiej jest tylko jedna odpowiedź - już było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja po wypłacie zamiaruję się dołożyć do SS. Wolałbym stary styl, żadnych rozkroków czy adaptacji do nowych czasów. Od nowego stylu, który mi średnio podchodzi, jest CDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja trochę przekornie zapytam: czy to naprawdę ważne, czy te pisma się na rynku utrzymają?

Nie zrozumcie mnie źle: życzę im sukcesu i wydaje mi się, że są na to pewne szanse (choć na pewno droga będzie wyboista), ale koniec końców, obydwie inicjatywy opierają się na crowdfundingu. Sprawa wygląda dokładnie tak, jak w przypadku ożywienia po latach choćby serialu telewizyjnego (vide Veronica Mars), czy gier "w starym, dobrym stylu" (vide Pillars of Eternity, Wasteland 2, Torment: Tides of Numenera, Broken Age itp. itd.). Ludzie oferują inicjatorom swoje pieniądze, chcąc w zamian dostać pewien określony, wywołujący wspomnienia z młodzieńczych lat i nostalgiczne uczucia produkt. I jeśli wszystko pójdzie dobrze, obydwie strony dostaną dokładnie to, czego chcą: wydawca projekt, który może przynieść niezły zysk, a na który nie trzeba w sumie wykładać z własnej skarbonki zbyt wielu cennych pieniążków (więc też i nie za wielki smutek, jeśli się nie uda), a czytelnicy powrót do przeszłość, choćby na tę parę chwil, przez parę miesięcy. Kto wie zresztą, czy w przypadku takich pasjonackich legend jak SS czy MiM ta podróż w przeszłoś nie odnosi się w równym stopniu do tak do czytelników, jak i redaktorów (co oznacza podwójny zysk dla tych ostatnich)...

Według mnie znacznie ważniejsze jest pytanie o to, czy jakość produktu sprosta - bądź co bądź wygórowanym, po tych wszystkich latach - oczekiwaniom. To tu jest przysłowiowy pies pogrzebany.

Dodam też, że jeśli ktoś, kto przez kilka do kilkunastu lat pisał w branży i współtworzył jedno z najsłynniejszych czasopism o grach w Polsce nie jest zawodowym dziennikarzem, to nie wiem, kto nim jest.

Ps. To fajny temat do poruszenia przy mleku i mikrofonie (hint hint ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Być może kupię pierwszy numer , żeby zobaczyć jak to wygląda. Jestem z tych, którzy nie pamiętają starego Secret Service. Kiedyś z grubsza regularnie kupowałem Click!a, Playa i CD-Action, "bo były gry". Z czasem jednak zacząłem czytać, co było w środku czasopism. Przestało mnie interesować, jakie gry dorzucają i (bez większego zastanowienia) zostałem z Click!iem.
Wydaje mi się, że Secret Service będzie musiało jednak odejść od "historii" i dopasować się do teraźniejszości. Przede wszystkim nie wydaje mi się, żeby mieli szansę na rynku, jeżeli będą na papierze zamieszczać "newsy", które na gram.pl wisiały dwa tygodnie temu. Coś na kształt gazety połączonej ze stroną internetową? Nie ma sensu chyba zamieszczać newsów na papierze. Szkoda papieru. Co innego jednak opinia redaktora/redakcji - zwłaszcza doświadczonych, których przy grach trzymają rzeczy głębsze od grafiki. Wiadomości musiałyby być na stronie internetowej dostępne za darmo, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam. Na papierze widziałbym recenzje gier, opinie redaktorów na dany temat, artykuły (podzielenie się z czytelnikami opinią na temat ogólnych trendów, porównanie branży z teraz i z 10/20/30 lat temu itd.), wywiady z twórcami i wycieczki do studiów. Tylko dlaczego ktoś miałby płacić za całość gazety, jeśli interesuje go tylko recenzja i osobiste odczucia autora na temat danej gry? I tutaj znowu musiałaby wejść strona internetowa. Tym razem z opcją wykupienia pojedynczych artykułów/danych numerów (możliwość sprzedaży materiału z kilkumiesięcznego wydania!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o książkę Sapkowskiego, w moim przypadku było trochę inaczej: jaki sens jest czytać o starych/nowych przygodach wiedźmina, skoro wiadomo, jak kończy się saga? Może sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby autor napisał kontynuację losów Geralta, a nie jego perypetie "gdzieś, pomiędzy"? Na pewno sięgnąłbym po książkę z większym zainteresowaniem. "Sezon burz" odłożyłem po kilkudziesięciu stronach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czasopisma o grach przestałem kupować prawie dekadę temu. Ciekawi mnie niezmiernie co z tego wyjdzie, bo dla mnie czas czytania o grach (ba, płacenia za taką możliwość) w prasie drukowanej dawno się skończył. Muszą mieć jakiegoś asa w rękawie jeżeli chcą przyciągnąć czytelników czymś więcej niż oferuje konkurencja. Poza dobrymi wspomnieniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować