Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 24.07.2009 o 17:12, Budo napisał:

> /.../ > Poza tym- nie rozumiem czemu marihuana jest nielegalna, skoro fajki i alkohol są legalne,
a są one znacznie gorszymi truciznami i narkotykami pod każdym względem (moc uzależniająca,
liczba zgonów spowodowana daną używką, liczba uzależnionych, liczba przestępst popełnionych
pod wpływem itd itp, można wymieniać bez końca).

Za przeproszeniem g...o prawda. Uzależnienie od alkoholu występuje może wystąpić po 7-8 latach systematycznego picia u mężczyzn ( a może nie wystąpić po 30 latach chlania) a od papierosów faktyczne uzależnienie niemal nie występuje (sam znam ludzi nałogowo palących po dwie paczki dziennie, którzy rzucili palenie po zawale) ale nie znam ludzi, więcej, nie słyszałem o takim, który rzucił np. heroine po czymkolwiek, poza leczeniem. Długotrwałym. Palenie marihuany sporadycznie nie wywołuje nałogu, ale systematyczne tak - dokładnie tak samo, jak palenie papierosów, tyle, że moc przyzwyczajenia jest większa. Nie mamy takiej dostępności marihuany jak tytoniu i tylko dlatego jeszcze nie mamy takich objawów nałogu, ale ułatwiając dostęp znajdziemy się na równi pochyłej - na końcu której znajduje się uzależnienie, do poziomu niewolnika nałogu włacznie. Albo niewolnika dostarczyciela marihuany. Jeśli odpowiada Ci społeczeństwo podzielone na "panów" wolnych od nałogu i "niewolników" uzależnionych od ziela, to miej odwagę napisać to jasno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.07.2009 o 15:34, Mogrim napisał:


Właśnie że nie są to dwie różne rzeczy. Wg katolicyzmu nie można być katolikiem będąc
poza Kościołem, który nie jest jakąś tam "organizacją", ba, wg tego katolicyzmu poza

Według katolicyzmu czy wg kościoła katolickiego? W tym przypadku to gigantyczna różnica

ps jak dla mnie to organizacja taka sama jak wiele innych

Dnia 24.07.2009 o 15:34, Mogrim napisał:

Na organizację ateistów. A co by sobie z tego finansowali to ich sprawa


A co z forsą od agnostyków? o ile wiem nie mamy żadnych organizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 16:01, Olamagato napisał:

A raczej nie spodobałoby Ci się to bo gdyby tego rodzaju podatek miałby
być, to z pewnością nie poszłaby na żadne budynki, lecz na tego rodzaju rzeczy.


Ani trochę mnie nie interesuje na co by je wydawali, dopóki nie łamaliby prawa. Nie widzę powodów dla których ktoś kto chce być katolikiem musi płacić, a ktoś kto jest ateistą - nie. Jak wszyscy to wszyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 17:25, S1G napisał:

Według katolicyzmu czy wg kościoła katolickiego? W tym przypadku to gigantyczna różnica


Wg katolicyzmu. Jeśli chcesz prościej: osoba będąca rzymskim-katolikiem wierzy, że poza Kościołem nie ma zbawienia. Wg jej wiary nie można być katolikiem poza Kościołem Katolickim. Łatwiej się nie da.

Dnia 24.07.2009 o 17:25, S1G napisał:

ps jak dla mnie to organizacja taka sama jak wiele innych


A co mnie to obchodzi? Mówię jak jest z punktu widzenia osób, które są zmuszone płacić podatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 17:15, Budo napisał:

> Powtarzasz propagandowe bzdury.

Ty powtarzasz propagandowe bzdury. Dym papierosowy i dym z marihuany mają inny skład,
ten drugi nie ma najgorszego badziewia odpowiedzialnego za uzależnienie i najgorsze efekty
zdrowotne. W dodatku nie ma całej chemii dodawanej do fajek sztucznie i nie ma nikotyny,
czyli największego wroga.

W dymie marihuany substancją powodującą rozwój uzależnienia są pochodne dwubenzopirenu, silniej uzależniające od nikotyny. Może pamiętasz cokolwiek z historii? Assasyni byli, wg legendy, szkoleni przez "Starca z Gór", który uzależniał ich właśnie haszyszem (to inna nazwa pochodnych dwubenzopirenu).

Dnia 24.07.2009 o 17:15, Budo napisał:


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 17:22, KrzysztofMarek napisał:

Za przeproszeniem g...o prawda.


Za przeproszeniem, mówię Ci to samo. To co napisałem jest prawdą, a to co Ty napisałeś wcale nie neguje moich twierdzeń. Nie pisałem o herze. Pisałem o marihuanie. Nie pisałem po ilu można się uzależnić, nie pisałem że nie można rzucić fajek. Napisałem, że fajki uzależniają mocniej i że przyczyniają się większej ilości zgonów. To wszystko jest prawdą.

Dnia 24.07.2009 o 17:22, KrzysztofMarek napisał:

od papierosów faktyczne uzależnienie niemal nie występuje (sam znam ludzi nałogowo palących
po dwie paczki dziennie, którzy rzucili palenie po zawale)


Powiedz to ok 10 moim znajomym i członkom rodziny, którzy palą, próbują rzucić i nie mogą. Wiadomo, że uzależnienie można przełamać- bo taki jest fakt. Można niemal każde. Zawał to już najmocniejszy bodziec, nic dziwnego, że przestali.

>ale nie znam ludzi, więcej,

Dnia 24.07.2009 o 17:22, KrzysztofMarek napisał:

nie słyszałem o takim, który rzucił np. heroine po czymkolwiek, poza leczeniem.


No, ale co z tego- rozmowa jest o ziole, a nie o heroinie. W ogóle ile znasz osób uzależnionych od hery?

>Długotrwałym.

Dnia 24.07.2009 o 17:22, KrzysztofMarek napisał:

Palenie marihuany sporadycznie nie wywołuje nałogu, ale systematyczne tak


Nieprawda i jestem na to żywym przykładem, a także sporo moich znajomych. Zgadnij, palili zarówno fajki, jak i zioło i to sporo i długo- jak myślisz, od czego są uzależnieni teraz?

Dnia 24.07.2009 o 17:22, KrzysztofMarek napisał:

dokładnie
tak samo, jak palenie papierosów, tyle, że moc przyzwyczajenia jest większa.


Nieprawda. Marihuana nie uzależnia fizycznie, a fajki tak.

>Nie mamy

Dnia 24.07.2009 o 17:22, KrzysztofMarek napisał:

takiej dostępności marihuany jak tytoniu i tylko dlatego jeszcze nie mamy takich objawów
nałogu


Nieprawda.

>ale ułatwiając dostęp znajdziemy się na równi pochyłej - na końcu której znajduje

Dnia 24.07.2009 o 17:22, KrzysztofMarek napisał:

się uzależnienie, do poziomu niewolnika nałogu włacznie.


Oczywista bzdura i farmazony- z całym szacunkiem, ale nie masz pojęcia o czym mówisz, jak ksiądz nauczający o seksie.

Dnia 24.07.2009 o 17:22, KrzysztofMarek napisał:

Albo niewolnika dostarczyciela
marihuany.


Mega bzdet- jestem żywym przykładem na zakłamanie tego co piszesz. to po prostu nieprawda.

>Jeśli odpowiada Ci społeczeństwo podzielone na "panów" wolnych od nałogu i

Dnia 24.07.2009 o 17:22, KrzysztofMarek napisał:

"niewolników" uzależnionych od ziela, to miej odwagę napisać to jasno.


A to już nie tylko nieprawda, ale i paranoja. Wyjaśniłbym Ci dokładniej, ale nie chcę bana, najwyżej napiszę prywatnie. To kłamstwa. Depenalizacja nie prowadzi do zwiększenia podaży, ani popytu, tak samo jak prohibicja ich nie ogranicza. To udowodnione i wykazane historycznie. A skoro marihuana jest znacznie mniej szkodliwa niż papierosy i alkohol, to dlaczego ma być zakazana, podczas, gdy tamte substancje są dozwolone?

Rządy nie potrafią zrozumieć, że legalizacja oznacza kontrolę nad handlem. Ściganie handlu i produkcji nie zapewnia kontroli. Teraz państwo nie ma żadnej kontroli nad ziołem, ani jego użytkownikami, w dodatku gigantyczna kasa związana z narkotykami przechodzi obok nosa rządu do prywatnych kieszeni. Legalizacja oznaczałaby:
- kontrolę produkcji,
- kontrolę handlu i obrotu (koncesje itd, widać to dobrze na przykładzie alkoholu- jest jakiś tam czarny rynek, albo przemyt, ale generalnie alkohol jest pod kontrolą państwa, wolisz sobie kupić półkę Bolsa w sklepie, niż u Igora z bazaru żeby oszczędzić te 10zł), przede wszystkim legalizacja zapewniłaby ochronę najmłodszych, którzy teraz spokojnie mogą kupić zioło nawet w szkole, a rządy niby tak się o to starają, ile forsy przepuszczono na monitoringi i ochroniarzy w szkołach w całym kraju... a chuja to dało, kto chce to kupi,
- spadek cen dla odbiorców,
- wzrost jakości zioła,
- wpływy do budżetu,
- oszczędności i możliwośc dokładniejszego zajęcia się tymi, którzy nadal będą próbować to pchać na czarno,
- naturalna śmierć czarnego rynku obrotu ziołem.

To wszystko o czym piszę powyżej jest dokładnie potwierdzone przez przykład prohibicji w USA, a także przez przykład rynku alkoholu i tytoniu. Penalizacja jakiejś sunctancji nie oznacza spadku podaży ani popytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 17:30, KrzysztofMarek napisał:

W dymie marihuany substancją powodującą rozwój uzależnienia są pochodne dwubenzopirenu,
silniej uzależniające od nikotyny.


Nie jest to prawdą. Marihuana nie uzależnia i trzeba to sobie jasno powiedzieć. Na pewno nie fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 17:32, Budo napisał:

>/.../ Napisałem, że fajki
uzależniają mocniej i że przyczyniają się większej ilości zgonów. To wszystko jest prawdą.

To właśnie jest nieprawdą.
Z wyjątkiem tego, że przyczynia się do większej ilości zgonów. Tak, to akurat prawda, ale ile osób pali tytoń a ile marihuanę? Bo jeśli liczyć tylko nałogowców - to stosunek jest odwrotny, marihuana wywołuje więcej zgonów.

Dnia 24.07.2009 o 17:32, Budo napisał:

/.../

Powiedz to ok 10 moim znajomym i członkom rodziny, którzy palą, próbują rzucić i nie
mogą. Wiadomo, że uzależnienie można przełamać- bo taki jest fakt. Można niemal każde.

Nie mogą? Powiedz, ze jest im z tym wygodnie. Mój ojciec po 40 latach palenia potrafił. Mój znajomy, po 20 latach palenia dwóch paczek dziennie potrafił. Inny nie potrafił.

Dnia 24.07.2009 o 17:32, Budo napisał:

Zawał to już najmocniejszy bodziec, nic dziwnego, że przestali.

Powiedz to morfiniście. Dla niego i taki bodziec jest za słaby. Czy jest za słaby dla marihuanisty? Nie wiem na pewno, ale prawdopodobnie za słaby. Ale na palacza papierosów starcza.

Dnia 24.07.2009 o 17:32, Budo napisał:


No, ale co z tego- rozmowa jest o ziole, a nie o heroinie. W ogóle ile znasz osób uzależnionych
od hery?

Dobrze jedną. Wyleczoną. Innych słabo, chociaż mieszkałem swego czasu obok ośrodka leczącego rózne uzależnienia ( powiem Ci nawet dokładnie: Srebrzysko w Gdańsku. Znałem tam paru lekarzy)

Dnia 24.07.2009 o 17:32, Budo napisał:

/.../
Nieprawda i jestem na to żywym przykładem, a także sporo moich znajomych. Zgadnij, palili
zarówno fajki, jak i zioło i to sporo i długo- jak myślisz, od czego są uzależnieni teraz?

Ile czasu palili systematycznie zioło?

Dnia 24.07.2009 o 17:32, Budo napisał:

/.../ > Nieprawda. Marihuana nie uzależnia fizycznie, a fajki tak.

To Tobie się tak wydaje.

Dnia 24.07.2009 o 17:32, Budo napisał:

>/.../
Oczywista bzdura i farmazony- z całym szacunkiem, ale nie masz pojęcia o czym mówisz,
jak ksiądz nauczający o seksie.

Z całym szacunkiem, ale jako bezpośrednio zaangażowany i mający własny interes w dostępie do marihuany masz klapki na oczach.

Dnia 24.07.2009 o 17:32, Budo napisał:

/.../
Mega bzdet- jestem żywym przykładem na zakłamanie tego co piszesz. to po prostu nieprawda.

Acha! Widać wpływ ziela.

Dnia 24.07.2009 o 17:32, Budo napisał:

/.../
A to już nie tylko nieprawda, ale i paranoja. Wyjaśniłbym Ci dokładniej, ale nie chcę
bana, najwyżej napiszę prywatnie. To kłamstwa. Depenalizacja nie prowadzi do zwiększenia
podaży, ani popytu, tak samo jak prohibicja ich nie ogranicza. To udowodnione i wykazane
historycznie. A skoro marihuana jest znacznie mniej szkodliwa niż papierosy i alkohol,
to dlaczego ma być zakazana, podczas, gdy tamte substancje są dozwolone?

Po pierwsze, nie jest ani wykazane, ani udowodnione, to tylko gołosłowne twierdzenia zwolenników. Marihuana jest, przy równie długotrwałym użyciu, bardziej uzależniająca od tytoniu czy alkoholu. To właśnie jest udowodnione i historycznie i naukowo. A dlatego jest zakazana, bo wywołuje większe uzależnienie. Ciekawe, że użytkownicy tak bardzo twierdzą, ze nie powoduje to uzależnienia! Jak by nie powodowało, to by tak bardzo o to nie walczyli!
Palacze tytoniu byli obkładani klątwą i to nie pomogło. Pewnie palaczy marihuany też nic nie powstrzyma. Nałóg będzie silniejszy od ich woli i rozumu. Na niektórych już to widać!

Dnia 24.07.2009 o 17:32, Budo napisał:


Rządy nie potrafią zrozumieć, że legalizacja oznacza kontrolę nad handlem. Ściganie handlu
i produkcji nie zapewnia kontroli. Teraz państwo nie ma żadnej kontroli nad ziołem, ani
jego użytkownikami, w dodatku gigantyczna kasa związana z narkotykami przechodzi obok
nosa rządu do prywatnych kieszeni. Legalizacja oznaczałaby:
- kontrolę produkcji,
- kontrolę handlu i obrotu (koncesje itd, widać to dobrze na przykładzie alkoholu- jest
jakiś tam czarny rynek, albo przemyt, ale generalnie alkohol jest pod kontrolą państwa,
wolisz sobie kupić półkę Bolsa w sklepie, niż u Igora z bazaru żeby oszczędzić te 10zł),
przede wszystkim legalizacja zapewniłaby ochronę najmłodszych, którzy teraz spokojnie
mogą kupić zioło nawet w szkole, a rządy niby tak się o to starają, ile forsy przepuszczono
na monitoringi i ochroniarzy w szkołach w całym kraju... a chuja to dało, kto chce to
kupi,
- spadek cen dla odbiorców,
- wzrost jakości zioła,
- wpływy do budżetu,
- oszczędności i możliwośc dokładniejszego zajęcia się tymi, którzy nadal będą próbować
to pchać na czarno,
- naturalna śmierć czarnego rynku obrotu ziołem.

To wszystko o czym piszę powyżej jest dokładnie potwierdzone przez przykład prohibicji
w USA, a także przez przykład rynku alkoholu i tytoniu. Penalizacja jakiejś sunctancji
nie oznacza spadku podaży ani popytu.

Guzik prawda.
No to mamy właśnie rysujący się podział: Ty do niewolników nałogu, ja, na razie, do obserwatora. Póżniej, być może, do właściciela niewolników nałogu... chociażby dlatego, ze potrafię klasyfikować rośliny i je uprawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 17:52, KrzysztofMarek napisał:

Z wyjątkiem tego, że przyczynia się do większej ilości zgonów. Tak, to akurat prawda,
ale ile osób pali tytoń a ile marihuanę? Bo jeśli liczyć tylko nałogowców - to stosunek
jest odwrotny, marihuana wywołuje więcej zgonów.


Kłamiesz i tyle. Nie ma przypadków zgonów wywołanych bezpośrednio przez palenie marihuany, nie podasz żadnego takiego przypadku. Nie mówię, że kogoś pieprznął autobus bo był na haju, to się może stać tez po alkoholu, albo czymkolwiek. Mówię o rzeczach typu odma, zawał, rak płuc. Podaj jakieś przykłady.

Dnia 24.07.2009 o 17:52, KrzysztofMarek napisał:

Nie mogą? Powiedz, ze jest im z tym wygodnie. Mój ojciec po 40 latach palenia potrafił.
Mój znajomy, po 20 latach palenia dwóch paczek dziennie potrafił. Inny nie potrafił.


Ja nie znam takich, którzy potrafią. Próbują i nie mogą. Mój ojciec, mój wujek, wielu znajomych w moim wieku, mój stryj umarł na zawał, był nałogowym palaczem. Za to znam sporo osób, którzy palą i regularnie palili marihuanę i rzucili bez problemu, albo mogą rzucić i robią sobie przerwy, np roczne.

Dnia 24.07.2009 o 17:52, KrzysztofMarek napisał:

Powiedz to morfiniście. Dla niego i taki bodziec jest za słaby. Czy jest za słaby dla
marihuanisty?


Odstawiam na bok kwestię twardych narkotyków- nie próbuję namawiać do ich legalizacji, ani nie mówię, że są dobre. Dla marihuanisty nie potrzeba żadnego bodźca, bo marihuana nie uzależnia, albo uzależnia na tyle słabo, że bez problemu można przestać. Moc uzależniająca marihuany jest mniejsza od kawy.

Dnia 24.07.2009 o 17:52, KrzysztofMarek napisał:

To Tobie się tak wydaje.


Kłamiesz i koniec. Nie próbowałeś nawet zgadnąc od czego są uzależnieni moi znajomi, bo nie chcesz przyznać mi w czymkolwiek racji. Masz niedokładną wiedzę i jesteś uprzedzony, a w dodatku nie na czasie. Bania przepełniona propagandą, która nie wytrzymuje w kontakcie z rzeczywistością, a ostatnio także z badaniami, które powoli uwalniają się od zakłamania.

Dnia 24.07.2009 o 17:52, KrzysztofMarek napisał:

Z całym szacunkiem, ale jako bezpośrednio zaangażowany i mający własny interes w dostępie
do marihuany masz klapki na oczach.


Nie mam. Uważam, że prawo powinno być tutaj zmienione i zreformowane, tak aby służyło społeczeństwu, a nie mu szkodziło. Nie mówie, że marihuana to lekarstwo, napar bogów i panaceum na wszystko. Ma swoje złe strony, jak to używki. Ale powinniśmy wreszcie skończyć z kłamstwami na jej temat.

Dnia 24.07.2009 o 17:52, KrzysztofMarek napisał:

Acha! Widać wpływ ziela.


Hehe, jaki? że wytykam błędy w Twoich postach? :)

>Marihuana jest, przy równie długotrwałym użyciu, bardziej uzależniająca

Dnia 24.07.2009 o 17:52, KrzysztofMarek napisał:

od tytoniu czy alkoholu. To właśnie jest udowodnione i historycznie i naukowo. A dlatego
jest zakazana, bo wywołuje większe uzależnienie. Ciekawe, że użytkownicy tak bardzo twierdzą,
ze nie powoduje to uzależnienia!


Kolejna porcja ściem. Czemu użytkownicy twierdzą, że nie powoduje uzależnienia? Bo im nagadano nie wiadomo co w szkole, w rodzinie i kościele, a jak się potem okazało z praktyki- to nieprawda. Dlatego.

Dnia 24.07.2009 o 17:52, KrzysztofMarek napisał:

Nałóg będzie silniejszy od ich woli i rozumu. Na niektórych już to
widać!


To co piszesz to paranoja.

Dnia 24.07.2009 o 17:52, KrzysztofMarek napisał:

Guzik prawda.


Chciałbym przeprosić za przekleństwa w tamtym poście, był przeklejony z innego miejsca i nie wyłapałem do cenzury. Ale nie zmienia to faktu, że nie masz racji. Jeszcze raz powtarzam- przykład prohibicji dokładnie pokazał o czy mówię. Dokładniusienko i wniosek był jeden- prohibicja była idiotyzmem. Zaprzeczasz oczywistym rzeczom). Jeszcze raz.

Legalizacja oznaczałaby:
- kontrolę produkcji,
- kontrolę handlu i obrotu (koncesje itd, widać to dobrze na przykładzie alkoholu- jest jakiś tam czarny rynek, albo przemyt, ale generalnie alkohol jest pod kontrolą państwa, wolisz sobie kupić półkę Bolsa w sklepie, niż u Igora z bazaru żeby oszczędzić te 10zł), przede wszystkim legalizacja zapewniłaby ochronę najmłodszych, którzy teraz spokojnie mogą kupić zioło nawet w szkole, a rządy niby tak się o to starają, ile forsy przepuszczono na monitoringi i ochroniarzy w szkołach w całym kraju... a nic to nie dało, kto chce to kupi,
- spadek cen dla odbiorców,
- wzrost jakości zioła,
- wpływy do budżetu,
- oszczędności i możliwośc dokładniejszego zajęcia się tymi, którzy nadal będą próbować to pchać na czarno,
- naturalna śmierć czarnego rynku obrotu ziołem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 09:49, KrzysztofMarek napisał:

To Twoje zdanie. Moje jest diametralnie rózne: stadiony są zupełnie zbędne i do niczego
nieprzydatne a generują tylko koszty. Skoro ktoś uważa, ze stadiony są potrzebne - niech
na nie płaci - na ich budowę i utrzymanie. Dokładnie tak, jak napisał Clegan.


Nie jest to prawdą. Stadion sam na siebie może zarobić - jeśli jest to stadion klubowy to z biletów na mecze i ogólnie finansowany przez klub. Jeśli zaś Narodowy w Warszawie to prócz przychodów z meczy repry, mamy jeszcze koncerty i inne tego typu rzeczy. Na Zachodzie to jakoś funkcjonuje, w ogóle wszędzie to jakoś funkcjonuje. Choć lepiej aby podatnicy na stadion nie płacili, bo jak jest w prywatnych rękach, to zawsze lepiej.
Na stadionach byłoby więcej ludzi, gdyby i nasza rodzima piłka była na wyższym poziomie, ale to inny temat. Większość ludzi z kolei ma takie podejście, że "na meczach to się tylko biją". Na meczy nigdy nie był, ale wie najlepiej bo w TVN mówili, że w Krakowie kogoś zanożowali na osiedlu po meczu za szalik klubowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak się przyglądam kątem oka powyższej dyskusji ... ale chyba nikt nie wspomniał tu o takim [ a przynajmniej ja nie zauważyłem w gąszczu literek ] czymś jak rzekome [ bo nie wiem jak to naprawdę jest bo nie paliłem nigdy ani nie brałem żadnych dragów ] wpadanie np: w tablety, amfetaminę, heroinę po jakimś tam czasie palenia trawki. Więc jak to jest? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 18:05, Budo napisał:

Odstawiam na bok kwestię twardych narkotyków


Czytałem na tym forum, że granica między twardymi i miękkimi jest mocno względna. Jak to wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 17:15, Budo napisał:

> Powtarzasz propagandowe bzdury.

Ty powtarzasz propagandowe bzdury. Dym papierosowy i dym z marihuany mają inny skład,
ten drugi nie ma najgorszego badziewia odpowiedzialnego za uzależnienie i najgorsze efekty
zdrowotne. W dodatku nie ma całej chemii dodawanej do fajek sztucznie i nie ma nikotyny,
czyli największego wroga.

Kłóciłbym się o tą całą chemię - niektórzy dla lepszych efektów maczają jeszcze zielsko w różnych świństwach :/

Uzależnienia - dla niektórych pierwszy szlug to początek nałogu a inny potrafi się kontrolować i się nie uzależni.
Poza tym - efekty jarania zielska widać po kilku latach, tylko trzeba to robić regularnie (gdzieś w sieci były fotki ludzi uzależnionych od zioła tylko nie pamiętam gdzie :/)
IMO jednak lepiej jest się uzależnić od maryśki niż np meskaliny czy innego browna :/

@Tyler_D
Wpadanie w twardsze dragi to kwestia woli i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 18:10, Tyler_D napisał:

wpadanie np: w tablety, amfetaminę, heroinę po jakimś tam czasie palenia trawki. Więc
jak to jest? ;-)


Pisałem o tym w jednym z postów.
"To nie jest tak. Powiedziałbym, że sporo zależy tutaj od palącego, a mniej od danej substancji. Duże znaczenie ma też otoczenie. Nie szukałbym tutaj winy marihuany. Na takiej samej zasadzie można powiedzieć, że skoro dzieciaki smakują alkoholu najczęściej w czasie szkolnym, to znaczy, że szkoła jest wstepem do alkoholizmu. To po prostu nadużycie. Legalizacja marihuany miałaby więcej zalet niż wad, a na pewno zwolniłaby znaczną część mocy policji, którą możnaby skierować do walki z ciężką narkomanią (twarde dragi), które to są prawdziwym problemem."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 18:12, Vaxinar napisał:

Czytałem na tym forum, że granica między twardymi i miękkimi jest mocno względna. Jak
to wygląda?


"jeśli jest cienka linia między gandzią a crackiem, to między wódką a denaturatem też"

Tak to wygląda. Jest różnica. Ten podział się z kosmosu nie wziął, wg mnie ma swoje uzasadnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 18:17, orzel286 napisał:

Kłóciłbym się o tą całą chemię - niektórzy dla lepszych efektów maczają jeszcze zielsko
w różnych świństwach :/


Oczywiście, że tak, była juz sprawa marihuany z kokainą, która uzależniała o niebo mocniej niż zwykła trawa, albo sprawa marihuany ze szkłem. Wzięcie produkcji pod kontrolę pozwoli podnieść jakość towaru dostępnego na rynku. Zresztą, dodawanie różnych bonusów do marihuany nie ma większego sensu, to dodatkowe koszty, problemy, a korzyść niewielka, albo żadna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A faktycznie, przepraszam nie zauważyłem. Ale w sumie nadal nie dostałem jednoznacznej [ o ile jest taka ] odpowiezi na pytanie: czy palacz maryśki po jakimś tam czasie jest w jakimś dużym stopniu narażony na to że zacznie brać coś mocniejszego bo trawa nagle mu "nie wystarcza" etc etc. Pijąc piwo [ przez dłuższy czas oczywiście ] można wpaść w uzależnienie od piwa, wódki czy w ogóle od alkoholu. Pytanie tylko czy to samo i w jakim stopniu dotyczy narkotyków twardych i marychy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tzn, tak jak pisał już Budo, to głównie od środowiska w którym się znajduje, jak i samej osoby palącej, zależy czy spróbuje ona czegoś innego.

Tak czy inaczej nie jest to na zasadzie uzależnienia "bo maryśka jest za słaba, to walne se herę w kanał", a na zasadzie czystej ciekawości "skoro tak mi zajebiście po maryśce, to ciekawe jak wyklepie mnie Extasy"...
No ale koniec końców nie jest to zasadą, że ten kto pali marihuanę, koniecznie musi spróbować inne dragi, a później je zażywać od czasu do czasu, czy systematycznie.

U wielu ludzi których znam/znałem, tak to jednak wyglądało zazwyczaj: marihuana - extasy - lsd - kokaina, wielu z nich nadal tak się "bawi" i nie każdy stał się warzywem co ważne.
Sam przeszedłem sporą drogę, choć u mnie od razu zaczęło się z "grubej rury", ale nie było problemu po paru latach solidnej zabawy przerwać i jestem "czysty" od 8 lat bez jakichkolwiek odwyków czy podobnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mhm ... no ok ok. ;-) Wiesz ... problem jest także w tym, że do trawy czy amfy dodawane są różne świństwa od chemikaliów, mieszanek tytoniu, aż po tłuczone i drobno mielone szkło [ co jak gdzieś czytałem niszczy i podrażnia tkanki w nosie a co za tym idzie "towar" lepiej się wchłania czy coś takiego ]. Więc pewnie jest tak jak piszesz, można palenie trawy rzucić po jakimś czasie ale jak się źle trafi można dość szybko "łyknąć" coś mocniejszego i wtedy już zapewne nie jest tak różowo. Bo jakoś na logikę nie chce mi się wierzyć, że większość marychy to "czysty towar" bez żadnego dodatku - bo im bardziej uzależni biorącego tym dla dilera lepiej, a po drugie więcej sprzedanego "nieczystego" towaru = więcej kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 18:10, Vaxinar napisał:

> /.../ > Nie jest to prawdą. Stadion sam na siebie może zarobić -/.../

Jeśli budowa stadionu jest przedsięwzięciem przynoszącym dochód - to niech odpowiedni sponsor wyłoży pieniądze i potem zgarnia zyski. Mnie nic do tego. Ale jeśli nie potrafi zapewnić odpowiedniej stopy zwrotu - to niby dlaczego ja mam łożyć na ten stadion? Bo komuś się tak spodobało? Ja ma swoje priorytety w swoich wydatkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się