Zaloguj się, aby obserwować  
Ksar666

Ateizm

6335 postów w tym temacie

Dnia 08.03.2010 o 20:29, Mogrim napisał:

Bardzo dobrze się nadaje do tego tematu, bo z Kościołem nie ma nic wspólnego, z

Klerycy, odźwierny i chórzysta, wszyscy wierzący: news z życia Kościoła.

Dnia 08.03.2010 o 20:29, Mogrim napisał:

a to przyczyną ateizmu u większości z was są tego rodzaju newsy.

A kto by chciał być w jednej paczce ze zboczkami i malwersantami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.03.2010 o 07:51, zadymek napisał:

Klerycy, odźwierny i chórzysta, wszyscy wierzący: news z życia Kościoła.


Nie z życia Kościoła, tylko z ich życia. Są też włochami, ale chyba nikt normalny nie pisałby o tym w temacie o Włoszech. No, ale że nie wszyscy są normalni + podświadomość = tego rodzaju tematy lądują tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://www.pardon.pl/artykul/11054/nergal_znowu_w_sadzie_pis_nie_daruje_mu_spalonej_biblii

Gracie w zespole black metalowym? Nie jesteście jeszcze znaną w całym świecie kapelą? Przyjedźcie do Polski, zróbcie show i zyskajcie sławę. Nasz kraj wypromował już takie zespoły jak Gorgoroth, Behemoth... (oferta darmowa)

Ps. Ja wiem, że Varg Vikernes sławny już jest ale jakby chciał zrobić małe Burzum w brzuchach PiSkatoli to zapraszamy.

Ps.2. I jeszcze coś w black metalowym klimacie:

http://www.pardon.pl/artykul/11022/egzorcysta_satanistyczna_sekta_w_otoczeniu_papieza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.03.2010 o 12:39, Mogrim napisał:

Nie z życia Kościoła, tylko z ich życia. Są też włochami, ale chyba nikt normalny nie
pisałby o tym w temacie o Włoszech. No, ale że nie wszyscy są normalni + podświadomość
= tego rodzaju tematy lądują tutaj.

Hej, to tak jak z obrazem ateizmu w oczach oszołomstwa katolickiego: nie wszyscy normalni+podświadomość=tego typu tematy lądują tutaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.03.2010 o 07:05, Mogrim napisał:

http://www.trinitarians.info/ateizm/art_260_Przepis-na-niewiare.htm

Poczytaj sobie o Peterze Seewaldzie - nawrócić można nawet "niechcący".


"Swego czasu byłem świadkiem jednego z najciekawszych moim zdaniem dialogów jaki zaistniał pomiędzy wierzącym i niewierzącym, spośród tych dialogów, jakie kiedykolwiek dane mi było widzieć. Wierzący i niewierzący spierali się o to, dlaczego ateista wierzy w samoistne powstanie życia z materii nieożywionej. Wierzący powiedział mniej więcej tak: nie masz żadnych dowodów na to, że życie powstało samoistnie z materii nieożywionej, jednak w to wierzysz, więc dlaczego nie uwierzysz w Boga, na którego też nie możesz doszukać się dowodów? Ateista odpowiedział na to w ten sposób: Nie masz żadnego dowodu na to, że Bóg istnieje, jednak w to wierzysz, więc dlaczego nie uwierzysz w to, że życie powstało z materii nieożywionej, mimo, że nie ma na to dowodów?"

Już początek sprawia złe wrażenie i po raz kolejny pokazuje ignorancję teistów i pogardę dla nauki, niezrozumienie czy wręcz niechęć do zrozumienia procesów poznawczych. Powtórzę po raz któryś, w średniowieczu uważano że Słońce okrąża Ziemię i nauka obaliła to tak jak tysiące innych religijnych bzdur i zabobonów. A teiści do dziś, przez kilka tysięcy lat mają to gdzieś i dalej dają sie pociągać urokowi religijnej iluzji.
Poza tym może nie ma czegoś takiego jak "życie", jest po prostu materia, a wszelkie organizmy są po prostu skomplikowanymi mechanizmami.

Dlaczego odrzuca się te prawa i rozum, który codziennie pozwala nam nie wejść pod koła samochodu na ulicy, bo zdrowy rozsądek podpowiada nam że nas to zabije/uszkodzi? A kiedy przychodzi do bogów...

"Jego zdaniem Biblia może być tylko sama dla siebie kryterium wiarygodności, co sprawia, że jej autorytet zawsze będzie uzasadniony koliście. Nie musimy się z tym zgadzać, ale przyjmijmy na chwilę, że tak jest. Nasz autorytet jest uzasadniony koliście. Natomiast dla ateisty i racjonalisty autorytetem jest tylko rozum i świadectwo zmysłowe. Problem w tym, że tego autorytetu tym bardziej nie można uzasadnić inaczej jak tylko koliście. Teza o prawomocności poznania rozumowego może powstać tylko w rozumie. Tezy tej nie są w stanie stworzyć i uprawomocnić jakieś inteligentne i samoświadome mechanizmy, które istnieją poza światem naszych umysłów. Mogą ją wytworzyć i wypromować tylko nasze rozumy."

Bla, bla, bla. Tyle, że ten rozum od tysięcy lat za pan brat z fizyką, chemią, biologią, matematyką, okazuje się być jedynym skutecznym i niezawodnym pomocnikiem do przeżycia i poznawania świata.
A tymczasem teiści chyba czekają bez przerwy na to, że pewnego dnia rozum i nauka okażą się być niedoskonałe. I gdy nauka zalicza słabszą chwilę, religia włazi w powstałą szczelinę jak wirus. To nic, że później nauka i rozum obalają jednak zabobon (jak w przypadku teorii geocentrycznej), wirus już się zagnieździł i dalej osłabia rozwój ludzkości...

Kurczę, nie jestem w stanie tego dalej czytać, to jest chore. Każdy fragment tego tekstu ocieka ignorancją i zaślepieniem.
Acha, zanim się zarzuci ateistom zaślepienie i ignorancję, uprzedzę - nie ma takiej możliwości. Kilka miesięcy od porzucenia wiary wystarczyło żebym zgromadził w cholerę przykładów z psychologii, historii, psychiatrii, nauki, które stawiają teizm obok ciężkiej choroby. Teiści nie mają nic - nic poza bajką, w którą wierzą ślepo. Myślę, że ateiści i tak byli nadzwyczaj wyrozumiali dla tej psychozy, czas zacząć działać zanim instytucje wyznaniowe cofną nas do średniowiecza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.03.2010 o 20:11, TheAbsurd napisał:

Już początek sprawia złe wrażenie i po raz kolejny pokazuje ignorancję teistów i pogardę
dla nauki, niezrozumienie czy wręcz niechęć do zrozumienia procesów poznawczych.


Po jaki raz kolejny? To są tylko i wyłącznie twoje stereotypy teisty-nieuka i ateisty-ścisłego naukowca, co jest w najlepszym wypadku próbą leczenia kompleksów. Nigdzie w tym fragmencie nie podważają odkryć nauki.

Dnia 12.03.2010 o 20:11, TheAbsurd napisał:

Powtórzę po raz któryś, w średniowieczu uważano że Słońce okrąża Ziemię i nauka obaliła to tak
jak tysiące innych religijnych bzdur i zabobonów.


Religia nie mówi nic o miejscu Słońca we Wszechświecie, przynajmniej żadna z tych, które znam. Nota bene ta "nauka" to ściślej rzecz biorąc katolicki duchowny, teista Mikołaj Kopernik.

Dnia 12.03.2010 o 20:11, TheAbsurd napisał:

A tymczasem teiści chyba czekają bez przerwy na to, że pewnego dnia rozum i nauka okażą
się być niedoskonałe.


Znowu ten sam kompleks. W historii było i jest tysiące naukowców-teistów, którym nauka zawdzięcza wiele odkryć. Najwidoczniej nie rozumiesz tekstu, który cytujesz, bo nie mówi on o odrzuceniu rozumu.

Dnia 12.03.2010 o 20:11, TheAbsurd napisał:

Kurczę, nie jestem w stanie tego dalej czytać, to jest chore. Każdy fragment tego tekstu
ocieka ignorancją i zaślepieniem.


Dokładnie to samo mógłbym powiedzieć o Twoim poście.

Dnia 12.03.2010 o 20:11, TheAbsurd napisał:

Acha, zanim się zarzuci ateistom zaślepienie i ignorancję, uprzedzę - nie ma takiej możliwości.
Kilka miesięcy od porzucenia wiary wystarczyło żebym zgromadził w cholerę przykładów
z psychologii, historii, psychiatrii, nauki, które stawiają teizm obok ciężkiej choroby.


Zapiszę to sobie, będzie czym rozśmieszyć parę osób. Dzieciak w okresie buntu w parę miesięcy zgromadził wiedzę z psychologii, psychiatrii i historii dowodząc jako pierwszy w dziejach, że teizm to ciężka choroba. Ktoś tu się powinien leczyć, bynajmniej nie teiści.

Dnia 12.03.2010 o 20:11, TheAbsurd napisał:

czas zacząć działać zanim instytucje wyznaniowe cofną nas do średniowiecza.


Jak już tak zgłębiasz te nauki to rób to porządnie. Twoja wiedza o średniowieczu jest prawdopodobnie równie mizerna co o psychiatrii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.03.2010 o 20:31, Mogrim napisał:

Po jaki raz kolejny? To są tylko i wyłącznie twoje stereotypy teisty-nieuka i ateisty-ścisłego naukowca, co jest w najlepszym wypadku próbą leczenia kompleksów. Nigdzie w tym fragmencie nie podważają odkryć nauki.


A co podważają jak nie odkrycia? No, podważają mechanizmy poznawcze czy naukę samą w sobie. Historia pokazała, że nauka w końcu wyjaśniała wszystkie zabobony itp. ale teiści dalej swoje i dopóki coś nie jest wyjaśnione to umieszczają tam swoich bogów. Innymi słowy dla teistów lepsza jest jakakolwiek odpowiedź od braku odpowiedzi. Żałosne. Nie wyjaśniono Wielkiego Wybuchu czy powstania życia dokładnie, ale zamiast stwierdzić że nauka w końcu znajdzie rozwiązanie tak jak zawsze to robiła i dociekać prawdy, to się zadowala bajką. Konformizm, ignorancja, debilizm.

Dnia 12.03.2010 o 20:31, Mogrim napisał:

Znowu ten sam kompleks. W historii było i jest tysiące naukowców-teistów, którym nauka
zawdzięcza wiele odkryć. Najwidoczniej nie rozumiesz tekstu, który cytujesz, bo nie mówi
on o odrzuceniu rozumu.


Według mnie teista naukowiec to człowiek który wciąż odrzuca rozum i jest śmieszny. Wybiórcze myślenie, tam używa mózgu a tu karmi się zabobonem.

Dnia 12.03.2010 o 20:31, Mogrim napisał:

> Kurczę, nie jestem w stanie tego dalej czytać, to jest chore. Każdy fragment tego
tekstu
> ocieka ignorancją i zaślepieniem.

Dokładnie to samo mógłbym powiedzieć o Twoim poście.


Skąd ja wiedziałem, że to napiszesz. Może nie do końca zrozumiałem tamten tekst, ale ogólnie autor wchodzi w jakieś definicje by w desperacki sposób wykazać że jednak wierzymy, czy nie mamy podstaw do niewiary.

Dnia 12.03.2010 o 20:31, Mogrim napisał:

> Acha, zanim się zarzuci ateistom zaślepienie i ignorancję, uprzedzę - nie ma takiej
możliwości.
> Kilka miesięcy od porzucenia wiary wystarczyło żebym zgromadził w cholerę przykładów

> z psychologii, historii, psychiatrii, nauki, które stawiają teizm obok ciężkiej
choroby.

Zapiszę to sobie, będzie czym rozśmieszyć parę osób. Dzieciak w okresie buntu w parę
miesięcy zgromadził wiedzę z psychologii, psychiatrii i historii dowodząc jako pierwszy
w dziejach, że teizm to ciężka choroba. Ktoś tu się powinien leczyć, bynajmniej nie teiści.


Czemu nie teiści powinni się leczyć? Bo tak ci pasuje? Ty znowu z tym buntem. Jestem już w pełni dojrzałym ateistą, uważam że można stwierdzić że nie ma boga z taką samą pewnością z jaką stwierdzam że na dachu mojego domu nie leży lotniskowiec. W sumie mogę powiedzieć, że teiści też są takimi buntownikami, kurczowo trzymają się iluzji nawet jeśli podejrzewają że może być kłamstwem i bajką.
Może jeśli bóg mi się objawi w jakiś przekonujący sposób, żebym nie wziął tego za halucynację, to się nawrócę, ale wątpię by sam chciał żebyśmy marnowali cenny czas krótkiego życia na modlitwy itp. bzdury. A tak to pozostaje bajeczką, i to nawet niezbyt fajną zważyszy na bardzo nieludzkie uczucia Najwyższego.

Dnia 12.03.2010 o 20:31, Mogrim napisał:

> czas zacząć działać zanim instytucje wyznaniowe cofną nas do średniowiecza.

Jak już tak zgłębiasz te nauki to rób to porządnie. Twoja wiedza o średniowieczu jest
prawdopodobnie równie mizerna co o psychiatrii.


xD Mylisz się, jest całkiem porządna. Chodzi o powiedzenie. Słuchaj Mogrim, w kółko czepiasz się takich powiedzonek i fajnie że walczysz ze stereotypami, ale przekaz jest wciąż ten sam i klarowny dla większości, tylko nie dla ciebie bo czytasz dosłownie czy jakoś tak dziwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2010 o 12:27, TheAbsurd napisał:

A co podważają jak nie odkrycia? No, podważają mechanizmy poznawcze czy naukę samą w
sobie.


Dalej nie rozumiesz tego tekstu. Przeczytaj sobie czym zajmuje się epistemologia.

Dnia 13.03.2010 o 12:27, TheAbsurd napisał:

Historia pokazała, że nauka w końcu wyjaśniała wszystkie zabobony itp. ale teiści
dalej swoje i dopóki coś nie jest wyjaśnione to umieszczają tam swoich bogów. Innymi
słowy dla teistów lepsza jest jakakolwiek odpowiedź od braku odpowiedzi.


Twój umysł jest jakąś papką stereotypów. Niech do ciebie dojdzie, że nie ma reguły "teista - niczego nie chce odkryć", "każdy ateista dąży do poznania prawdy". Są ateiści, którzy przyczynili się do upadku nauki i zacofania cywilizacyjnego, są teiści, którzy dokonali tysięcy odkryć . Bycie teistą czy ateistą nie ma tu nic do rzeczy.

"Nie myślę, że z konieczności nauka i religia są naturalnymi oponentami. W rzeczy samej, myślę, że jest bardzo bliski związek między nimi. Co więcej, myślę, że nauka bez religii jest kulawa, i odwrotnie, religia bez nauki jest ślepa. Obie są ważne i powinny współpracować "ręka w rękę." (Albert Einstein)

Dnia 13.03.2010 o 12:27, TheAbsurd napisał:

Według mnie teista naukowiec to człowiek który wciąż odrzuca rozum i jest śmieszny. Wybiórcze
myślenie, tam używa mózgu a tu karmi się zabobonem.


To, co jest zabobonem dla ciebie, dla kogoś innego nim być nie musi. Jeśli większość naukowców jacy chodzili po tym świecie w twoim mniemaniu była śmieszna, to oczywiście masz prawo do takiego zdania, ale nie zdziw się, gdy inni będą patrzyć na ciebie jak na wariata, gdy to usłyszą.

Dnia 13.03.2010 o 12:27, TheAbsurd napisał:

Czemu nie teiści powinni się leczyć? Bo tak ci pasuje?


A czemu powinni się leczyć? Bo tak ci pasuje?

Dnia 13.03.2010 o 12:27, TheAbsurd napisał:

Jestem już w pełni dojrzałym ateistą


Każdy kto przechodzi okres buntu utrzymuje, że jest w swoim światopoglądzie ugruntowany. Normalny objaw.

Dnia 13.03.2010 o 12:27, TheAbsurd napisał:

uważam że można stwierdzić że nie ma boga z taką samą
pewnością z jaką stwierdzam że na dachu mojego domu nie leży lotniskowiec.


Napisz o tym książkę, na pewno będzie cytowana przez kilka najbliższych pokoleń.

Dnia 13.03.2010 o 12:27, TheAbsurd napisał:

xD Mylisz się, jest całkiem porządna.


Nie, nie jest. Jest oparta na stereotypach, podobnie jak całe twoje myślenie. Stereotyp zastępuje wiedzę, stąd nie dziwi mnie, że tyle ich u ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.03.2010 o 20:31, Mogrim napisał:

Religia nie mówi nic o miejscu Słońca we Wszechświecie, przynajmniej żadna z tych, które
znam. Nota bene ta "nauka" to ściślej rzecz biorąc katolicki duchowny, teista Mikołaj
Kopernik.

To jeszcze nic, najlepsze jest to, że podstawy teorii Wielkiego Wybuchu, która tak spodobała się wielce oświeconym ateistom położył... ksiądz katolicki, Georges Lemaitre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2010 o 21:45, Rusty-Luke napisał:

To jeszcze nic, najlepsze jest to, że podstawy teorii Wielkiego Wybuchu, która tak spodobała
się wielce oświeconym ateistom położył... ksiądz katolicki, Georges Lemaitre.

Paradoksalnie obaj duchowni opracowali swoje teorie na gruncie naukowym w całkowitym oderwaniu od religii, która jakoby jest nogą nauki:]
Dziwi mnie to akcentowanie roli duchowieństwa w nauce. Skoro "Religia nie mówi nic o miejscu Słońca we Wszechświecie, przynajmniej żadna z tych, które znam" to na podstawie faktu, że któryś odkrywca jest duchownym nie wyłania się wpływ religi na naukę. Kopernik to raczej przykład tryumfu rozumu nad wiarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2010 o 20:14, Mogrim napisał:

> xD Mylisz się, jest całkiem porządna.

Nie, nie jest. Jest oparta na stereotypach, podobnie jak całe twoje myślenie. Stereotyp
zastępuje wiedzę, stąd nie dziwi mnie, że tyle ich u ciebie.


Jakich stereotypach? Słucham, wymieniaj.

Jakie moje całe myślenie? Ja byłem wierzący tyle lat i to wzorowo wręcz. Dlaczego nie chcesz przyznasz (albo przyznałeś ale nie było mnie przy tym) że bogowie mogą być wymysłem leniwych oszustów, zwanych kapłanami, albo płodem chorego umysłu, czy innym przejawem słabości człowieka, który sam nie potrafi sobie poradzić z własnym życiem, albo boi się śmierci więc wymyśla Niebo itp.?
Ja, prawdopodobnie w przeciwieństwie do Ciebie, zawsze, ale to zawsze dopuszczam możliwość, że mogę się mylić, bo kocham prawdę, rozkoszuję się nią, nawet jeśli jest cholernie bolesna. I wiele razy zastanawiałem się, czy nie popadłem w fanatyzm i czy nie dałem się zmanipulować. Nie dałem się bo komu, skoro myśli o ateizmie wyszły same z siebie. Na KK też się nie obraziłem, na boga też nie, nawet go lubiłem i mimo cierpień jakie ssyłał wydawało mi się, że go rozumiem i pokornie to przyjmowałem. Gdzie bunt? W stosunku do czego? Uważam, że bóg jest bajką, to takie trudne do zrozumienia? Potrafisz udowodnić jego istnienie? Nie? To dziękuję bardzo. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2010 o 19:39, TheAbsurd napisał:

Jakich stereotypach? Słucham, wymieniaj.


1. Stereotyp teisty - wroga nauki.
2. Stereotyp teisty - człowieka zabobonnego.
3. Stereotyp ateisty - naukowca.
4. Stereotyp średniowiecza - ciemnej epoki.
itd.

Dnia 15.03.2010 o 19:39, TheAbsurd napisał:

Dlaczego nie chcesz przyznasz (albo przyznałeś ale nie było mnie przy tym) że bogowie mogą być wymysłem
leniwych oszustów, zwanych kapłanami, albo płodem chorego umysłu, czy innym przejawem
słabości człowieka, który sam nie potrafi sobie poradzić z własnym życiem, albo boi się
śmierci więc wymyśla Niebo itp.?


Gdybym twierdził, że zakładanie istnienia absolutu jest płodem chorego umysłu, to musiałbym uznać, że większość ludzi jaka żyła i żyje była chora psychicznie, a na taką tezę może się poważyć jedynie osoba, która sama z psychiką ma problemy.
Wiara w istnienie absolutu jest czymś pierwotnym, kapłani - wtórnym. Stąd twój pomysł jest po prostu głupi.
Przejaw słabości wynikający z wiary objawia się m.in. w heroizmie męczenników i osób takich jak Maksymilian Kolbe. Przejawem radzenia sobie ze strachem przed śmiercią jest wiara w piekło, do którego "brama jest szeroka". Kolejna teza, która nie trzyma się kupy.
Może jest odwrotnie - może to ateizm jest objawem choroby psychicznej (statystycznie jest odchyleniem od normy), wymysłem leniwych oszustów (którzy zarabiają na frajerach kupujących ich książki krocie), dowodem słabości i strachu przed karą po śmierci? Nie mówię, że tak twierdzę, pokazuję tylko, że twoje nietrzymające się kupy argumenty są obosieczne.

Dnia 15.03.2010 o 19:39, TheAbsurd napisał:

Ja, prawdopodobnie w przeciwieństwie do Ciebie, zawsze, ale to zawsze dopuszczam możliwość,
że mogę się mylić, bo kocham prawdę, rozkoszuję się nią


Uogólnienia i myślenie stereotypami nie ma zbyt wiele wspólnego z prawdą. Nie dopuszczasz myśli, że możesz się mylić (napisałeś, że jesteś tego tak pewien jak tego, że na dachu twojego domu nie ma samolotu; świadczą o tym też określenia, których używasz: bajka, zabobon).

Dnia 15.03.2010 o 19:39, TheAbsurd napisał:

I wiele razy zastanawiałem się, czy nie popadłem w fanatyzm


Popadłeś.

Dnia 15.03.2010 o 19:39, TheAbsurd napisał:

Gdzie bunt? W stosunku do czego?


W stosunku do niewygodnej rzeczywistości, jak to zwykle bywa w przypadku buntu.

Dnia 15.03.2010 o 19:39, TheAbsurd napisał:

Potrafisz udowodnić jego istnienie? Nie? To dziękuję bardzo. Dobranoc.


Potrafisz udowodnić jego nieistnienie? Nie? To dziękuję bardzo. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.03.2010 o 14:19, zadymek napisał:

Paradoksalnie obaj duchowni opracowali swoje teorie na gruncie naukowym w całkowitym
oderwaniu od religii, która jakoby jest nogą nauki:]
Dziwi mnie to akcentowanie roli duchowieństwa w nauce. Skoro "Religia nie mówi nic o
miejscu Słońca we Wszechświecie, przynajmniej żadna z tych, które znam" to na podstawie
faktu, że któryś odkrywca jest duchownym nie wyłania się wpływ religi na naukę. Kopernik
to raczej przykład tryumfu rozumu nad wiarą.

A kto tu twierdzi, że te odkrycia zostały udokmentowane pod wpływem religii na naukę? Nikt, po prostu dowodzą, że to, co pisze TheAbsurd to nieziemskie bzdury, np:
"Już początek sprawia złe wrażenie i po raz kolejny pokazuje ignorancję teistów i pogardę dla nauki, niezrozumienie czy wręcz niechęć do zrozumienia procesów poznawczych."
I osobiście nie znam nikogo, kto odrzuciłby naukę ze względu na wiarę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro uważam że nie ma boga i nauka wg. mnie to potwierdza, to teista jest naturalnie dla mnie w pewnym sensie wrogiem nauki. A nie każdy ateista jest uczonym, to przecież oczywiste, są buntownicy, są ludzie którzy wyrzekają się wiary z wielu powodów, innych od przemyśleń naukowych.

A co do średniowiecza to się mylisz, chodziło mi po prostu o cofnięcie się w rozwoju. Dobra, powiem to wyraźniej: "do epoki kamienia łupanego". Pasuje? Czy dalej bedziesz się sprzeczać o nieistotne kwestie i udawał, że nie wiesz o co chodzi? A może tym jednym starasz się umniejszyć moją wiarygodność? (Mogrim myśli - ty nie jesteś w ogóle wiarygodny!)

To nic, że to brak boga był dla mnie niewygodną rzeczywistością.

A gdyby każdy tak myślał jak ty - że większość coś tam myśli, więc pewnie ma rację - to chyba ludzkość byłaby poważnie do tyłu w rozwoju. Galileusz jest dobrym przykładem? Albo Kopernik?

Chcesz zagadnień? Co z setkami innych religii, których wyznawcy są równie mocno przekonaniu o istnieniu swoich bogów? To tylko kwestia przypadkowego narodzenia w społeczeństwie z takim a nie innym zestawem zabob... ups... wierzeń. Co z bogami, których biografie są niemal identyczne do tej Jezusa? Co z wizją braku życia pozagrobowego? Przecież widać w oczach i słychać w głosie ludzi ten strach przed pustką, zupełne wyparcie (termin z psychologii) i desperacką walkę przed ateizmem, które nie mają nic wspólnego z obawą przed szerzeniem przez niewiernych herezji czy demoralizacji, za to o wiele więcej z obroną własnej wygodnej iluzji? Kiedy już rozbijam ich wszystkie argumenty, pozostaje jedynie wyparcie - "Bo trzeba w coś wierzyć" słyszę. I to wszystko, pozostaje im zaślepienie. Potrzeba wg. mnie rozumu i trochę odwagi żeby położyć Biblię obok, powiedzmy, baśni Braci Grimm i stwierdzić, że na dobrą sprawę wiele się nie różnią.

Zagadnienie z historii - wojny religijne, czy wchłanianie innych wyznać, przystosowywanie pod różne grupy etniczne zamieszkujące kraj, czy cesartwo (rzymskie jest tu dobrym przykładem). Chrześcijaństwo i islam dominują teraz, jak dawniej dominowały wierzenia greków, egipcjan itd

Zabobon dlatego, że tak jak przejście czarnego kota nie wywołuje pecha, tak wszystkie nakazy religijne można tak samo o tyłek sobie rozbić. Zabobon to przekonanie, że wydarzeniami kieruje jakaś siła, kiedy w istocie jest tam chaos, czy rachunek prawdopodobieństwa.

Dnia 15.03.2010 o 19:55, Mogrim napisał:

Potrafisz udowodnić jego nieistnienie? Nie? To dziękuję bardzo. Dobranoc.


Nie, niemożliwe, myślałem, że będziesz dość rozsądny żeby tego nie powiedzieć. Litości. A udowadnia się nieistnienie rzeczonego lotniskowca na dachu? Bardzo się pomylę mówiąc, że brak dowodu na jego istnienie oznacza jego nieistnienie? Tak samo z bogiem, trzeba tylko wyłączyć taryfę ulgową i podejść na zimno do sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2010 o 20:38, Rusty-Luke napisał:

Nikt, po prostu dowodzą, że to, co pisze TheAbsurd to nieziemskie bzdury, np:
"Już początek sprawia złe wrażenie i po raz kolejny pokazuje ignorancję teistów i pogardę
dla nauki, niezrozumienie czy wręcz niechęć do zrozumienia procesów poznawczych."


Bo koleś pisze, że ateizm jest kwestią jakiejś wiary, czy przekonań, które tylko wybieramy a nie mamy podstaw. Że bierzemy co nam wygodne, teizm albo ateizm. Wg. mnie - żałosne twierdzenie. Nie za bardzo jest co wybrać, kiedy się staje wobec faktów i ma się trochę odwagi żeby odrzucić wygodne urojenia. Uważam, że ateizm to taki odpowiednik rzeczywistości.

Dnia 15.03.2010 o 20:38, Rusty-Luke napisał:

I osobiście nie znam nikogo, kto odrzuciłby naukę ze względu na wiarę.

Tak, a odrzucenie jej chociażby w kwestii powstania wszechświata, czy człowieka? Selektywne myślenie, po prostu gwałt na nauce. Tu pamiętam o fizyce i nie wchodzę pod samochód z "wiarą" że mnie bozia obroni, a tam wywalam rozum do kosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2010 o 20:45, TheAbsurd napisał:

Skoro uważam że nie ma boga i nauka wg. mnie to potwierdza, to teista jest naturalnie
dla mnie w pewnym sensie wrogiem nauki.


Problem polega na tym, że ani nauka tego nie potwierdza, ani teisci nie są wrogami nauki, dowodem rzecze wybitnych naukowców.

Dnia 15.03.2010 o 20:45, TheAbsurd napisał:

A co do średniowiecza to się mylisz, chodziło mi po prostu o cofnięcie się w rozwoju.
Dobra, powiem to wyraźniej: "do epoki kamienia łupanego".


Równie dobrze mógłbyś napisać "do czasów oświecenia". Dobrze wiem o co ci chodziło, choć możliwe, że tylko podświadomie (np. "w średniowieczu uważano, że słońce kręci się wokół ziemi" - a co, wcześniej tak nie uważano?) kojarzysz średniowiecze z zacofaniem.

Dnia 15.03.2010 o 20:45, TheAbsurd napisał:

To nic, że to brak boga był dla mnie niewygodną rzeczywistością.


Raczej wygodą. Żadnych nakazów, zakazów.

Dnia 15.03.2010 o 20:45, TheAbsurd napisał:

A gdyby każdy tak myślał jak ty - że większość coś tam myśli, więc pewnie ma rację -
to chyba ludzkość byłaby poważnie do tyłu w rozwoju.


Masz problem z czytaniem. Nie piszę, że jeśli większość coś myśli, to ma rację. Jest subtelna różnica między MYŚLENIEM a CHOROBĄ (choć wielce prawdopodobne, że utożsamiasz te dwie rzeczy; wiedz, w takim razie, że prowadzisz niezwykle zdrowy tryb życia).

Dnia 15.03.2010 o 20:45, TheAbsurd napisał:

Chcesz zagadnień? Co z setkami innych religii, których wyznawcy są równie mocno przekonaniu
o istnieniu swoich bogów?


A co ma być? To tylko dowód na to, co powiedziałem - wiara w absolut jest czymś pierwotnym wobec zorganizowanych religii. Jest czymś naturalnym.

Dnia 15.03.2010 o 20:45, TheAbsurd napisał:

Co z bogami, których biografie są niemal identyczne do tej Jezusa?


Następny, który się naoglądał Zeitgeista...

Dnia 15.03.2010 o 20:45, TheAbsurd napisał:

Kiedy już rozbijam ich wszystkie argumenty, pozostaje jedynie wyparcie - "Bo trzeba w coś wierzyć" słyszę.


Gdzie rozbijasz te argumenty? Na pogadankach w podstawówce?

Dnia 15.03.2010 o 20:45, TheAbsurd napisał:

Potrzeba wg. mnie rozumu i trochę odwagi żeby położyć Biblię obok, powiedzmy, baśni Braci
Grimm i stwierdzić, że na dobrą sprawę wiele się nie różnią.


Raczej głupoty i totalnej ignorancji, na którą nie poważyłby się żaden, nawet najbardziej zagorzały, ale myślący ateista. Co najwyżej pseudoateistyczny buntownik.

Dnia 15.03.2010 o 20:45, TheAbsurd napisał:

Zagadnienie z historii - wojny religijne, czy wchłanianie innych wyznać, przystosowywanie
pod różne grupy etniczne zamieszkujące kraj, czy cesartwo (rzymskie jest tu dobrym przykładem).


A to odnośnie czego piszesz?

Dnia 15.03.2010 o 20:45, TheAbsurd napisał:

Zabobon dlatego, że tak jak przejście czarnego kota nie wywołuje pecha, tak wszystkie
nakazy religijne można tak samo o tyłek sobie rozbić.


To tylko i wyłącznie twoja opinia, która potwierdza to co powiedziałem - ateizm w twoim przypadku jest wygodną formą ignorancji, ucieczką przed dyskomfortem wynikającym z łamania pewnych norm.

Dnia 15.03.2010 o 20:45, TheAbsurd napisał:

Nie, niemożliwe, myślałem, że będziesz dość rozsądny żeby tego nie powiedzieć. Litości.
A udowadnia się nieistnienie rzeczonego lotniskowca na dachu?


Tak. Wychodzi się na dach i stwierdza, że nie ma na nim lotniskowca. Jak chcesz udowodnić, że nie ma Boga?

Dnia 15.03.2010 o 20:45, TheAbsurd napisał:

Bardzo się pomylę mówiąc, że brak dowodu na jego istnienie oznacza jego nieistnienie?


Tak, pomylisz się. X lat temu nie było dowodów na istnienie kwarków. Zgodnie z twoją logiką - nie istniały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2010 o 20:53, TheAbsurd napisał:

Tak, a odrzucenie jej chociażby w kwestii powstania wszechświata


Kolejny dowód myślenia stereotypami. Mówiąc teizm masz na myśli Kościół katolicki. Drugi stereotyp to ten, że Kościół odrzuca odkrycia w kwestii powstania wszechświata, chociaż ani żadnych odkryć potwierdzonych nie ma, ani Kościół ich nie odrzuca (łącznie z wielkim wybuchem). Komizmu sprawie dodaje fakt, że model powstania wszechświata w który wierzysz to odkrycie katolickiego księdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2010 o 21:10, Mogrim napisał:

> Skoro uważam że nie ma boga i nauka wg. mnie to potwierdza, to teista jest naturalnie

> dla mnie w pewnym sensie wrogiem nauki.

Problem polega na tym, że ani nauka tego nie potwierdza, ani teisci nie są wrogami nauki,
dowodem rzecze wybitnych naukowców.

No to takie moje skromne i nic nie znaczące zdanie. Chyba wolno mi je mieć.

Dnia 15.03.2010 o 21:10, Mogrim napisał:

> A co do średniowiecza to się mylisz, chodziło mi po prostu o cofnięcie się w rozwoju.

> Dobra, powiem to wyraźniej: "do epoki kamienia łupanego".

Równie dobrze mógłbyś napisać "do czasów oświecenia". Dobrze wiem o co ci chodziło, choć
możliwe, że tylko podświadomie (np. "w średniowieczu uważano, że słońce kręci się wokół
ziemi" - a co, wcześniej tak nie uważano?) kojarzysz średniowiecze z zacofaniem.

Nie, akurat dawno się zorientowałem, że w średniowieczu tak źle nie było. Kwestia przyzwyczajenia.

Dnia 15.03.2010 o 21:10, Mogrim napisał:

> To nic, że to brak boga był dla mnie niewygodną rzeczywistością.

Raczej wygodą. Żadnych nakazów, zakazów.

Jako katolik nie czułem na sobie specjalnych przeszkód. Zawsze uważałem, że bóg daje nam w cholerę wolności i powinniśmy z niej korzystać, ale rozważnie i bez szkody dla innych. I cieszyłem się.
Teraz czuję się bardziej wolny, ale w kwestii myślenia, poznania.

Dnia 15.03.2010 o 21:10, Mogrim napisał:

> A gdyby każdy tak myślał jak ty - że większość coś tam myśli, więc pewnie ma rację
-
> to chyba ludzkość byłaby poważnie do tyłu w rozwoju.

Masz problem z czytaniem. Nie piszę, że jeśli większość coś myśli, to ma rację. Jest
subtelna różnica między MYŚLENIEM a CHOROBĄ (choć wielce prawdopodobne, że utożsamiasz
te dwie rzeczy; wiedz, w takim razie, że prowadzisz niezwykle zdrowy tryb życia).

Ja dopuszczam myśl, że większość może się mylić, nawet jeśli jest to 99%. Bunt? Na pewno bunt przeciwko byciu takim jak inni. A po wkuwaniu genetyki od 7 rano mam problemy z czytaniem czegokolwiek.

Dnia 15.03.2010 o 21:10, Mogrim napisał:

> Chcesz zagadnień? Co z setkami innych religii, których wyznawcy są równie mocno
przekonaniu
> o istnieniu swoich bogów?

A co ma być? To tylko dowód na to, co powiedziałem - wiara w absolut jest czymś pierwotnym
wobec zorganizowanych religii. Jest czymś naturalnym.

I tu chyba docieramy do sedna sprawy. Wg. mnie wiara w absolut może i jest czymś pierwotnym. A to przez strach i słabość człowieka. I wybieranie atrakcyjnej iluzji.

Dnia 15.03.2010 o 21:10, Mogrim napisał:

> Co z bogami, których biografie są niemal identyczne do tej Jezusa?

Następny, który się naoglądał Zeitgeista...

Słyszałem tylko nazwę. Chyba trzeba będzie w końcu obejrzeć, skoro taką burzę wywołuje. Tak na marginesie, nie mam w zwyczaju łapać się na haczyk filmów o teoriach spiskowych. Dowody poproszę. A co do ateizmu, to powtórzę w razie czego. Niczego nie czytałem ani nie oglądałem specjalnego. Miałem wolny tydzień i leżałem na łóżku rozmyślając o bogu itp. I wyszło na to, że nie jestem w stanie czcić czegoś, czego nigdy na dobrą sprawę nie widziałem.

Dnia 15.03.2010 o 21:10, Mogrim napisał:

> Kiedy już rozbijam ich wszystkie argumenty, pozostaje jedynie wyparcie - "Bo trzeba
w coś wierzyć" słyszę.

Gdzie rozbijasz te argumenty? Na pogadankach w podstawówce?

W przedszkolu. Dzieci są bardzo pojętne wbrew pozorom. I tam krzewię moją "ateistyczną wiarę" i chronię przed katolicką indoktrynacją.

Dnia 15.03.2010 o 21:10, Mogrim napisał:

> Potrzeba wg. mnie rozumu i trochę odwagi żeby położyć Biblię obok, powiedzmy, baśni
Braci
> Grimm i stwierdzić, że na dobrą sprawę wiele się nie różnią.

Raczej głupoty i totalnej ignorancji, na którą nie poważyłby się żaden, nawet najbardziej
zagorzały, ale myślący ateista. Co najwyżej pseudoateistyczny buntownik.

Moment, moment. Myślałem, że wyraziłem się jasno - chodzi o to, że obie są wymysłem i fantazją. A przecież ateista nie wierzy w boga więc uważa Bibilię za stek bzdur etc. Ty znasz jakiś inny rodzaj ateistów, który szanuje Biblię i uważa ją za coś więcej niż bajkę? W takim razie chyba nie jest ateistą już wtedy, tylko chrześcijaninem albo Żydem.

Dnia 15.03.2010 o 21:10, Mogrim napisał:

> Zagadnienie z historii - wojny religijne, czy wchłanianie innych wyznać, przystosowywanie

> pod różne grupy etniczne zamieszkujące kraj, czy cesartwo (rzymskie jest tu dobrym
przykładem).

A to odnośnie czego piszesz?

O tak przy okazji, że religie się zmieniały gdy zachodziła potrzeba. A dokładnie, kiedy to było na rękę władcom.

Dnia 15.03.2010 o 21:10, Mogrim napisał:

> Zabobon dlatego, że tak jak przejście czarnego kota nie wywołuje pecha, tak wszystkie

> nakazy religijne można tak samo o tyłek sobie rozbić.

To tylko i wyłącznie twoja opinia, która potwierdza to co powiedziałem - ateizm w twoim
przypadku jest wygodną formą ignorancji, ucieczką przed dyskomfortem wynikającym z łamania
pewnych norm.

A wiara to co jak nie ignoranacja, konformizm i ucieczka przed rzeczywistością? Przecież typowy teista to człowiek który nigdy nie pomyśli nad swoją wiarą, tylko bierze co mu przygotowano na tacy.

Dnia 15.03.2010 o 21:10, Mogrim napisał:

> Nie, niemożliwe, myślałem, że będziesz dość rozsądny żeby tego nie powiedzieć. Litości.

> A udowadnia się nieistnienie rzeczonego lotniskowca na dachu?

Tak. Wychodzi się na dach i stwierdza, że nie ma na nim lotniskowca. Jak chcesz udowodnić,
że nie ma Boga?

Dnia 15.03.2010 o 21:10, Mogrim napisał:

> Bardzo się pomylę mówiąc, że brak dowodu na jego istnienie oznacza jego nieistnienie?

Tak, pomylisz się. X lat temu nie było dowodów na istnienie kwarków. Zgodnie z twoją
logiką - nie istniały.

Mimo to był widoczny wpływ kwarków. A wpływu boga jak nie było tak wciąż nie widać, w żadnym miejscu na świecie. Tylko fizyka, matematyka, psychologia. Tzw. byt ponad potrzebę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2010 o 20:14, Mogrim napisał:

"Nie myślę, że z konieczności nauka i religia są naturalnymi oponentami. W rzeczy samej,
myślę, że jest bardzo bliski związek między nimi. Co więcej, myślę, że nauka bez religii
jest kulawa, i odwrotnie, religia bez nauki jest ślepa
. Obie są ważne i powinny współpracować
"ręka w rękę." (Albert Einstein)


Szanuję Einsteina i fascynuje mnie jego dorobek naukowy, ale, tak jak ktoś już kiedyś tu powiedział - to że ktoś jest np. wybitnym chemikiem nie znaczy, że równie wiele jego słowo znaczy w sprawie religii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować