Zaloguj się, aby obserwować  
Konrad162

Kościół i nie tylko...

3800 postów w tym temacie

Dnia 29.07.2009 o 00:44, SoundWave napisał:

Co nie ma sensu? To, ze ty wybierasz sobie bliznich, a wg waszych dogmacikow wszyscy
powinni nimi byc?


Twoja pisanina nie ma sensu.
To, że kogoś nie uważam za swojego bliźniego, tylko za śmiertelnego wroga ludzkości, to moja prywatna sprawa. Jeśli błądzę, to odpowiem za to przed Bogiem, a nie przed tobą..

Dnia 29.07.2009 o 00:44, SoundWave napisał:

No i fakt, racja. Kiedy ateusz uczy "wyznawcow"


Chyba ci się coś pozajączkowało. Rozumiem, że ironii nie załapałeś, dlatego myślisz, że kogokolwiek, czegokolwiek uczysz ;P

Dnia 29.07.2009 o 00:44, SoundWave napisał:

(ciezko cie do nich zaliczyc btw, tak
jak wiekszosc "wyznawcow" w tym kraju)


Na szczęście ciebie wiadomo do jakiej kategorii zaliczyć...

Dnia 29.07.2009 o 00:44, SoundWave napisał:

A moze po prostu jestes wierzacy niepraktykujacy? ;d


A może jesteś niewierzący durniejący?

Dnia 29.07.2009 o 00:44, SoundWave napisał:

Wszystkie te wasze podrodzaje sa takie rozkoszne i zabawne!


Najważniejsze to się radować z własnoręcznie pisanych głupot...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 00:42, Citkowsky napisał:

Sama ceremonia;)

Zasadniczo ta ceremonia powinna cośznaczyć. A poza tym ani nie jest jakaś specjalnie wymyślna, ani też specjalnie wystawna.

Dnia 29.07.2009 o 00:42, Citkowsky napisał:

U mnie w rodzinie jak brat się żenił to mimo, że wraz z przyszłą żoną do kościoła raczej
nie chodzili to dla świętego spokoju wzieli ślub w kościele.

Jak dla świętego spokoju to już chyba zależy od nastawienia, ja osobiście olałbym długą strugą rodzinkę, która narzuca takie sprawy.
BTW Ciekawe czy brat ugiął się pod jakimiś naiciskami czy tylko zrobił to tak na wszelki wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.07.2009 o 01:04, Blackbird napisał:

Twoja pisanina nie ma sensu.
To, że kogoś nie uważam za swojego bliźniego, tylko za śmiertelnego wroga ludzkości,
to moja prywatna sprawa. Jeśli błądzę, to odpowiem za to przed Bogiem, a nie przed tobą..

To, ze nie uwazasz kogos za blizniego, bo tak ci sie podoba, jest sprzeczne z twoja religia, misiek. Czy to sprawa prywatna czy publiczna (lol) nie ma tu nic do rzeczy ;)

Dnia 29.07.2009 o 01:04, Blackbird napisał:

Chyba ci się coś pozajączkowało. Rozumiem, że ironii nie załapałeś, dlatego myślisz,
że kogokolwiek, czegokolwiek uczysz ;P

Fakt, nie da sie nauczyc kogos kto ledwo mysli.

Dnia 29.07.2009 o 01:04, Blackbird napisał:

Na szczęście ciebie wiadomo do jakiej kategorii zaliczyć...

No, smialo, pokaz jaki oryginalny jestes.

Dnia 29.07.2009 o 01:04, Blackbird napisał:

> A moze po prostu jestes wierzacy niepraktykujacy? ;d

A może jesteś niewierzący durniejący?

A moze ty jestes zalosnym trollem? ;) E, bez "moze", to pewniak.

Dnia 29.07.2009 o 01:04, Blackbird napisał:

Najważniejsze to się radować z własnoręcznie pisanych głupot...

Najwazniejsze, ze raduje sie z glupot napisanych twoimi odrostami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 01:05, zadymek napisał:

> Sama ceremonia;)
Zasadniczo ta ceremonia powinna cośznaczyć. A poza tym ani nie jest jakaś specjalnie
wymyślna, ani też specjalnie wystawna.
> U mnie w rodzinie jak brat się żenił to mimo, że wraz z przyszłą żoną do kościoła
raczej
> nie chodzili to dla świętego spokoju wzieli ślub w kościele.
Jak dla świętego spokoju to już chyba zależy od nastawienia, ja osobiście olałbym długą
strugą rodzinkę, która narzuca takie sprawy.
BTW Ciekawe czy brat ugiął się pod jakimiś naiciskami czy tylko zrobił to tak na wszelki
wypadek.



I jedno i drugie;) jakby w kościele ślubu nie bylo to by się część towarzystwa mogła zlisić i by nie sypnęli groszem;)
A tak wszyscy zadowoleni;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Misiek" to mów do swojego chłopaczka.
Zniżać się do twojego żenującego poziomu nie będę, szczeniaczku. Ujadaj sobie dalej.
Wkrótce na tym forum zostaną takie "dzieci onetu" jak ty i będziecie się kisić we własnym sosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

To się załatwia z proboszczem, a teraz proboszcz na pielgrzymce, więc w sumie nic nie załatwiłem.

ps taki ślub jak Twojego brata nie ma totalnie żadnego sensu... to zbyt ważna ceremonia, a w dodatku dla katolików sakrament, żeby to robić "dla świętego spokoju". Dla świętego spokoju, to możesz wynieśc śmieci, albo pozmywać naczynia, jak ci ktoś marudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 09:18, Budo napisał:

/.../

To się załatwia z proboszczem, a teraz proboszcz na pielgrzymce, więc w sumie nic nie
załatwiłem.

ps taki ślub jak Twojego brata nie ma totalnie żadnego sensu... to zbyt ważna ceremonia,
a w dodatku dla katolików sakrament, żeby to robić "dla świętego spokoju". Dla świętego
spokoju, to możesz wynieśc śmieci, albo pozmywać naczynia, jak ci ktoś marudzi.



nie tobie to oceniać.
Ty jesteś większym hardkorem. Niektorzy wola mieć odbębnione, zaliczone i wszyscy zadowoleni.
A bez kościelnego słubu to i rodzinka mniej hojna. Przynajmniej jeżeli chodzi o moją.

Po cholere być wytykanym palcami i nazywanym odmieńcem skoro bez wysiłku można temu zaradzić.
Eh, zioło ci strzeliło do głowy totalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 12:51, Citkowsky napisał:

Ty jesteś większym hardkorem.

;-D
>Niektorzy wola mieć odbębnione, zaliczone i wszyscy zadowoleni.
Tja ... "odbębnić" ślub, odbębnić "wychowanie dzieci" itd itd ... nie ma to jak "mądre" podejście do życia, nie ma co.

Dnia 29.07.2009 o 12:51, Citkowsky napisał:

A bez kościelnego słubu to i rodzinka mniej hojna.

O i wyszło szydło z worka - "wezmę ślub bo więcej kasy dostanę i nikt nie będzie mi truł" - gz.

Dnia 29.07.2009 o 12:51, Citkowsky napisał:

Po cholere być wytykanym palcami i nazywanym odmieńcem skoro bez wysiłku można temu zaradzić.

Brak na ciebie słów.

Dnia 29.07.2009 o 12:51, Citkowsky napisał:

Eh, zioło ci strzeliło do głowy totalnie.

Ouć ... zaczynają się wycieczki osobiste. Będzie ciekawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 12:51, Citkowsky napisał:

nie tobie to oceniać.
Ty jesteś większym hardkorem. Niektorzy wola mieć odbębnione, zaliczone i wszyscy zadowoleni.
A bez kościelnego słubu to i rodzinka mniej hojna. Przynajmniej jeżeli chodzi o moją.


No, a właśnie spróbuj zrozumieć, że dla nie których takie "odbębnianie" jest świadectwem tylko na to, że religia, to jedna z kolejnych form podległości na dodatek w tym przypadku, niczym nie uzasadnionej.
Osoby takie mają jak największe prawo żyć według własnych wartości, a nie takich, jakie ktoś inny uzna za stosowne i wcale nie dowodzi, to "bycia hardkorem"...

Dnia 29.07.2009 o 12:51, Citkowsky napisał:

Po cholere być wytykanym palcami i nazywanym odmieńcem skoro bez wysiłku można temu zaradzić.
Eh, zioło ci strzeliło do głowy totalnie.


A po cholerę żyć w fałszu?

Wierzę, bo się boje że po śmierci jednak Bóg istnieje i ześle mnie do piekła?
Nie wypiszę się z kościoła, bo znajomi będą mnie wytykać palcami, a rodzina (która ostatni raz w kościele była w 89) się wyrzeknie i wypisze z testamentu?

Na dobą sprawę ta rodzina powinna wypisać się z kościoła razem ze mną...

Wiara w bożków nie jest żadnym społecznym przymusem, a jedynie kulturowym.
I każdy ma prawo nie wierzyć albo wierzyć, ale nie podzielać roli kościoła w swojej wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 12:56, Tyler_D napisał:

> Ty jesteś większym hardkorem.
;-D
>Niektorzy wola mieć odbębnione, zaliczone i wszyscy zadowoleni.
Tja ... "odbębnić" ślub, odbębnić "wychowanie dzieci" itd itd ... nie ma to jak "mądre"
podejście do życia, nie ma co.


Odbębnić ślub tak, dzieci to co innego. A tak w ogole to widze, że czytać nie umiecie bo to nie o mnie chodzi a o mojego brata. ja mam ciut inne poglądy ale rozpisywać się nie będe.

Dnia 29.07.2009 o 12:56, Tyler_D napisał:

> A bez kościelnego słubu to i rodzinka mniej hojna.
O i wyszło szydło z worka - "wezmę ślub bo więcej kasy dostanę i nikt nie będzie mi truł"
- gz.


Cóż, takie życie. Wole mieć lepszy start w życiu w małżenstwie niż postawić na swoim i miec fige z makiem.

Dnia 29.07.2009 o 12:56, Tyler_D napisał:

> Po cholere być wytykanym palcami i nazywanym odmieńcem skoro bez wysiłku można temu
zaradzić.
Brak na ciebie słów.


Po prostu to jest moje zdanie do którego mam prawo.

Dnia 29.07.2009 o 12:56, Tyler_D napisał:

> Eh, zioło ci strzeliło do głowy totalnie.
Ouć ... zaczynają się wycieczki osobiste. Będzie ciekawie.


Nie mogłem się powstrzymać;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 13:10, Citkowsky napisał:

Odbębnić ślub tak, dzieci to co innego.

Różnica owszem, jest ale podejście powinno przynajmniej moim zdaniem być takie samo. To zbyt poważne zmiany w życiu by można było mówić o "odbębnianiu" czegokolwiek.
>A tak w ogole to widze, że czytać nie umiecie

Dnia 29.07.2009 o 13:10, Citkowsky napisał:

bo to nie o mnie chodzi a o mojego brata. ja mam ciut inne poglądy ale rozpisywać się
nie będe.

Ale widać że takie działania i takie podejście popierasz - jeśli nie to albo nie pisz za brata albo opisz jak ty to widzisz. Proste.

Dnia 29.07.2009 o 13:10, Citkowsky napisał:

Cóż, takie życie. Wole mieć lepszy start w życiu w małżenstwie niż postawić na swoim
i miec fige z makiem.

Właśnie takich ludzi jak ty nienawidzę, ludzi którzy dla kasy, dla majątku czy innych korzyści materialnych "sprzedają" swoje wartości, ideały i tym podobne. "Zrobię coś wbrew sobie bylebym miał lepiej / był bogatszy / majętniejszy" -.-

Dnia 29.07.2009 o 13:10, Citkowsky napisał:

> Brak na ciebie słów.
Po prostu to jest moje zdanie do którego mam prawo.

Patrz wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 12:51, Citkowsky napisał:

Ty jesteś większym hardkorem. Niektorzy wola mieć odbębnione, zaliczone i wszyscy zadowoleni.
A bez kościelnego słubu to i rodzinka mniej hojna. Przynajmniej jeżeli chodzi o moją.


Aha, czyli o kase chodzi... heh typowe. niektórzy to przyjmą w twarz za kilka zł...

Dnia 29.07.2009 o 12:51, Citkowsky napisał:

Po cholere być wytykanym palcami i nazywanym odmieńcem skoro bez wysiłku można temu zaradzić.


Nie czaję jak ktoś może być tak nietolerancyjny, żeby nazywać odmieńcem kogoś o innej religii, czy przekonaniach. Ja wolę nic nie odbębniać, za to być w porządku z samym sobą i ze spokojnym sumieniem. Przysięga małżeńska i sakrament małzeństwa to poważne rzeczy, tu nie ma miejsca na odbębnianie. Nie podoba mi się ten tumiwisizm i obojętność w tych sprawach, jeśli chodzi o Polaków.

Dnia 29.07.2009 o 12:51, Citkowsky napisał:

Eh, zioło ci strzeliło do głowy totalnie.


A to komentarz rodem z tyłka, bo nie wiem z jakiego innego miejsca mogło się to wziąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.07.2009 o 13:22, Tyler_D napisał:

Właśnie takich ludzi jak ty nienawidzę, ludzi którzy dla kasy, dla majątku czy innych
korzyści materialnych "sprzedają" swoje wartości, ideały i tym podobne. "Zrobię coś wbrew
sobie bylebym miał lepiej / był bogatszy / majętniejszy" -.-


Krucjata przeciwko kur****u i upadkowi zasad ? :)
Popieram Cię w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 16:17, Burszurasek napisał:

Krucjata przeciwko kur****u i upadkowi zasad ? :)

Nazywaj to jak chcesz, dla mnie to co przedstawia Citkowsky to upadek wszelkiej moralności. Byt i zapewnienie sobie jakichś podstaw do egzystowania to jedno ale robienie czegoś takiego na "odwal się" i dla kasy to już niezłe "jaja" godne tylko pożałowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.07.2009 o 16:23, Tyler_D napisał:

Nazywaj to jak chcesz, dla mnie to co przedstawia Citkowsky to upadek wszelkiej moralności.
Byt i zapewnienie sobie jakichś podstaw do egzystowania to jedno ale robienie czegoś
takiego na "odwal się" i dla kasy to już niezłe "jaja" godne tylko pożałowania.


Zdaję sobie sprawę. Spotykam się z podobnym zachowaniem każdego dnia.
Ostatnio moja przyjaciółka umówiła się z typowym frajerem, żeby jej taniej sprzedał książki do następnej klasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 16:23, Tyler_D napisał:

> Krucjata przeciwko kur****u i upadkowi zasad ? :)
Nazywaj to jak chcesz, dla mnie to co przedstawia Citkowsky to upadek wszelkiej moralności.
Byt i zapewnienie sobie jakichś podstaw do egzystowania to jedno ale robienie czegoś
takiego na "odwal się" i dla kasy to już niezłe "jaja" godne tylko pożałowania.


Gwoli ścisłości to nie są moje przekonania o czym już wspominalem. ja należę do ,,gatunku" wierzących rzadko praktykujących i nie wyobrażam sobie innego ślubu niż kościelny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 20:29, Citkowsky napisał:

Gwoli ścisłości to nie są moje przekonania o czym już wspominalem. ja należę do ,,gatunku"
wierzących rzadko praktykujących i nie wyobrażam sobie innego ślubu niż kościelny.


Po pierwsze głównie piłem w tym momencie do twojego postępowania, do którego się przyznałeś wyżej - "wezmę ślub kościelny to dostanę więcej kasy". I to jest dla mnie godne pożałowania. A jak nie chcesz niedomówień na swój temat to zrób to co już ci chyba pisałem - napisz obszerniej jak ty to widzisz i tyle. A po drugie - operujesz jakąś nowomową - nie ma czegoś takiego jak wierzący rzadko praktykujący / niepraktykujący. Albo jesteś katolik albo ... ekhm ... nie będę tu rzucał różnymi niecenzuralnymi słowami. Także nieźle tu ściemniasz i potwierdzasz tylko swoje olewackie podejście do religii i związku: ty - twoja kobieta - Kościół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 20:37, Tyler_D napisał:

> Gwoli ścisłości to nie są moje przekonania o czym już wspominalem. ja należę do
,,gatunku"
> wierzących rzadko praktykujących i nie wyobrażam sobie innego ślubu niż kościelny.


Po pierwsze głównie piłem w tym momencie do twojego postępowania, do którego się
przyznałeś wyżej - "wezmę ślub kościelny to dostanę więcej kasy". I to jest dla mnie
godne pożałowania. A jak nie chcesz niedomówień na swój temat to zrób to co już ci chyba
pisałem - napisz obszerniej jak ty to widzisz i tyle. A po drugie - operujesz jakąś nowomową
- nie ma czegoś takiego jak wierzący rzadko praktykujący / niepraktykujący. Albo jesteś
katolik albo ... ekhm ... nie będę tu rzucał różnymi niecenzuralnymi słowami. Także nieźle
tu ściemniasz i potwierdzasz tylko swoje olewackie podejście do religii i związku: ty
- twoja kobieta - Kościół.



Mówię a raczej piszę jak jest. Bycie katolikiem to nei tylko chodzenie do kościoła co niedziela dla twojej wiadomości. Rzeczy typu modlenie się itp praktykuję często, chodzenie do kościoła w niedzielę rzadko natomiast w święta typu wielkanoc czy boże narodzenie to zawsze jestem w kościele. Ot i to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 20:41, Citkowsky napisał:

Mówię a raczej piszę jak jest. Bycie katolikiem to nei tylko chodzenie do kościoła co
niedziela dla twojej wiadomości.

Co ty powiesz ...
>Rzeczy typu modlenie się itp praktykuję często, chodzenie

Dnia 29.07.2009 o 20:41, Citkowsky napisał:

do kościoła w niedzielę rzadko natomiast w święta typu wielkanoc czy boże narodzenie
to zawsze jestem w kościele. Ot i to wszystko.

Czyli jesteś katolik "wierzący rzadko praktykujący" - czyli jak gro naszego kochanego społeczeństwa. Teraz odpowiedz sobie na pytanie czy to co robisz dobrze o tobie świadczy z perspektywy katolika. Ja przynajmniej nie mówię, że jestem jakiś mniej lub bardziej wierzący chrześcijanin - nie bawię się w jakieś gadki - szmatki "wierzący rzadko praktykujący".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2009 o 20:44, Tyler_D napisał:

> Mówię a raczej piszę jak jest. Bycie katolikiem to nei tylko chodzenie do kościoła
co
> niedziela dla twojej wiadomości.
Co ty powiesz ...
>Rzeczy typu modlenie się itp praktykuję często, chodzenie
> do kościoła w niedzielę rzadko natomiast w święta typu wielkanoc czy boże narodzenie

> to zawsze jestem w kościele. Ot i to wszystko.
Czyli jesteś katolik "wierzący rzadko praktykujący" - czyli jak gro naszego kochanego
społeczeństwa. Teraz odpowiedz sobie na pytanie czy to co robisz dobrze o tobie świadczy
z perspektywy katolika. Ja przynajmniej nie mówię, że jestem jakiś mniej lub bardziej
wierzący chrześcijanin - nie bawię się w jakieś gadki - szmatki "wierzący rzadko praktykujący".



Nazywaj sobie to jak chcesz. Nie bawisz się to się nie baw. Nie wiem jak inaczej nazwać taki stosunek do wiary więc napisałem jak napisalem i nie czepiaj się słówek. sens jakiś tam jest zachowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować