Zaloguj się, aby obserwować  
Lumbago

Poezji "koncik"

1459 postów w tym temacie

Bajka o współczesna - Romeo i Julia

Spotkałam słowika w jaśminowym krzaku.
Siedział cichutko, nie dawał życia znaku,
był osowiały, dziobek spuścił i skrzydełka.
Dlaczego słowiku swych treli nie ćwierkasz ?
Wszak tu cudowny zakątek, krzew pachnący
dla par majowych zakochanych, drżących.
A słowik oczka otwiera i zamiast zaśpiewać
zaczyna smutna historię opowiadać.
Wieczorem przy księżycu, zapachu jaśminów
Siedział tu chłopak ze swoja dziewczyną.
Milczeli, za ręce się trzymali w oczy wpatrzeni
ja im zaśpiewałem najpiękniej na ziemi.
Przychodzili co dzień, ja z nimi tu byłem
dla nich tutaj śpiewałem i żyłem.
Az pewnej nocy przyszła dziewczyna ze łzami
Czy będziesz słowiku tęsknił za nami ?
Nie dla nas już wieczory i twoje śpiewanie
dla nas łzy, tęsknota i długie rozstanie.
Mój Romeo wyjechał hen w obce strony
szukać pracy.Juz nie będzie z nich męża i żony.
I czeka dziewczyna, i słowik z nią czeka
Żadne z nich głośno na los nie narzeka.
Każde w milczeniu swój smutek znosi
A Julia już o trele słowika nie prosi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szkoła
Jest takie miejsce,gdzie diabeł mówi dobranoc.
Gdzie nie zobaczysz nigdy,błyszczących karoc,
Miejsce, gdzie wielu już ludzi poległo,
I nikomu się tam jeszcze nie upiekło...
Szkoła, zwana pospolicie budą
Siedzibą szatana, lub jak oni to mówią,
Tu spełniają się koszmary najstraszniejsze,
I nie istnieje słowo takie jak "najfajniejsze",
Każdy jej się obawia, każdy jej się boi,
Bo w niej od kłopotów się roi !
Uwagi ujemne, pałki, dwójki
Potem siedzące pod mostem trójki,
Niestety, prawda jest taka, lecz... to nie wszystko,
Bez szkoły, nie mamy przyszłości żadnej,
Bez niej, nie znajdziemy nic oprócz pracy marnej,
Lecz, jakim kosztem, jakimże to cierpieniami ?
Czy nie ma innej drogi z marzeniami ?
..... cdn :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2006 o 09:03, Siemomysł napisał:

Jestem raczej słaby, ale napisałem to:


Świetne! Naprawdę dobre! Gratki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chcę byś uwierzył mi, że cię bardzo kocham
Choć świat ucieka Dziś
Wciąż nie wiem co mam począć.

Czasu mam coraz mniej, na podjęcie decyzji
Nawet nie wiesz co pragnę zrobić by Tobie go umilić

Chcę bym była twym światem,
Byś nie mógł beze mnie żyć,
Byś nie mógł tak jak kiedyś o innej marzyć i śnić.

Po prostu umieram z tęsknoty za Tobą i Twoim ciałem
Już nawet nie pamiętam jakie wspólne noce były wspaniałe.

A Ty spokojnie śpisz i marzenia masz senne
O tej w którą Ja nie wierzyłam i nigdy wierzyć nie będę
Proszę przebacz Mi, moją ignorancję
Byśmy mogli żyć, tak jak to było dawniej.

Bez strachu i bez lęku, że któreś z nas odejdzie
I zostawi po sobie pustkę
Po której nic nie nadejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Napisalem wypracowanie do sql dostalem 6 jednak wydaje mi sie ono bardziej poematem anizeli wypracowaiem a skoro juz ocenione to niewidze przeszkod moge ja opublikowac:)

Wypracowanie
Temat: Poeta jest podobny do księcia na obłoku.

Poeci od dawien dawna i z założenia nie dotykają stopa ziemi , przenoszą się w inne światy. Uwalniają się z okowów świata realizmu , oprawiają swe dzieła w twarde okładki nieprzenikliwej osłony swej jaźni. Wszechmocni niczym Dawid co goliata powalił jednym celnym strzałem. . Kreujący idee , poruszający światy. Niczym bogowie pomiędzy dobrem a złem nie uznający barier ziemskiego świata. Co niewiedzą granic swej wyobraźni.
Tacy są , sferą marzeń się mamią lecz gdy z obłoków swych zejdą . Podcinają sobie skrzydła nie potrafią już latać. A to co ich wynosiło na obłoki nieznośnym się staje balastem .
Do ziemi ich przykuwa i niedaje wynieść się ponad ziemski padół.. Gdyż poeta stworzony do wyższych celów a postrzegany jako ptak co ucięte skrzydła ma. Samotny gdy nie brata się z burzy obłokiem. Jako że ludzie jego poezje dzielą na części , kalają ja . Gdyż poezja czytana umysłem a nie sercem wydaje się pokraczna i niezrozumiała. Hańbiona przez gawiedź gdyż piękno jej i klasę jedynie serce zobaczyć może . Poeta zagubiony gdyż niezrozumiany przez ludzi co niewiedza ze sztuka jest pisanie wierszy . Każdy z nas tego może doświadczyć gdy zapragnie wzbić się na obłoki stać się poeta . Doświadczy tego wszystkiego co czuje poeta stracony z obłoku. Gdy świat nim wzgarda .
Z pewnością poetę możemy nazwać księciem na obłoku tak jak każdego z nas gdy wznosimy się ponad nasz los . W inne światy podróżując na obłoku niesionym skrzydłami naszych marzeń i idei , które staja się nam ciężarem w realnym życiu. Które władają nami w każdym poziomie i akapicie naszego codziennego życia. Które przynosząc nam ulgę w zaciszu domowym staja się nasza pięta achillesową w zgiełku codziennego życia.
Jednakże gdy już w zaciszu poeta zasiada nad swym dziełem widzi oczami wyobraźni , postrzega świat inaczej dokładniej szerzej tak jak by siedział na obłoku. I nie przejmując się zagrożeniami świata zewnętrznego pisał i snuł marzenia. A w marzeniach zawsze jesteśmy kimś kto kreuje eminencja wyższą . Istotą twórczą w najgłębszym tego słowa znaczeniu.
Myśli są doskonała opoka i podstawa dla dalszych pokoleń gdyż nie składają się z materiałów które można zniszczyć , jednak dla samego poety staja się ciężarem wprost proporcjonalnym do niezłomności myśli jaka poeta wysnuł.
Wiec poetę można z cała pewnością przyrównać do księcia na obłoku ,gdyż nieuchwytny
w przestworzach nieba kalekim jest na ziemi.
Jaromir Lech


Specjalne podrowienia i podziekowana dla Cerma jego rady okazały sie nieocenione;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Opis własny, podniebnych dokonań? Gdy piszesz, to odczuwasz to, co sam tutaj opisałeś? Bo sądząc po tekście, to jesteś tego albo bardzo bliski, albo już to osiągnąłeś. Czyż nie mam racji? I co racja to racja. Niewielu poetów jest docenianych za życia. Ale jest też wielu docenianych... Nie ma reguły. Natchienie? A czym ono jest dla poety? Esencją życia? Czy tylko duchowym uniesieniem?

Ale to jest już nieistotne. Ogólnie to bardzo dobry tekst moim zdaniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Generalnie ok. Myśl przewodnia, czy raczej teza została obroniona.

Jeśli chodzi o warsztat - nie ustrzegłeś się kilku błędów [powtórzenia, interpunkcja i ortografia], ale rozumiem, że nie to ma być istotne [ale jest, jest istotne bardzo... zwróć na to uwagę, bo możesz pisać nieźle] ;P

Nie zgodzę się z jednym. Piszesz, że każdy z nas może tworzyć i może przeżyć los poety niezrozumianego. To trochę tak, jakbyś był wyznawcą tezy, że każdy człowiek może być artystą. Ja się z tą tezą nie zgadzam. Nie każdy. Sztuka była, jest i być powinna elitarna. To odbiorcy powinni iść do przodu, a nie sztuka opadać. Inaczej Twoja teza o księciu z obłoków byłaby nie do obrony :) To tak ode mnie słówko na temat tworzenia.

Aha - jeszcze dwa zdania o stylu. Staraj się zawsze pisać w sposób prosty. Wierz mi - to jest sztuka. Pisać w sposób niezrozumiały można bardzo łatwo. Chodzi o to, żeby odbiorca wiedział co mu chcesz przekazać, a nie musiał się domyślać. Ale to jeśli chodzi o wypracowanie. Jeśli chodzi o wiersz, to jest tak jak napisałeś - trzeba troszkę sercem spojrzeć na to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.06.2006 o 21:35, Yarr napisał:



Aha - jeszcze dwa zdania o stylu. Staraj się zawsze pisać w sposób prosty. Wierz mi - to jest
sztuka. Pisać w sposób niezrozumiały można bardzo łatwo. Chodzi o to, żeby odbiorca wiedział
co mu chcesz przekazać, a nie musiał się domyślać. Ale to jeśli chodzi o wypracowanie. Jeśli
chodzi o wiersz, to jest tak jak napisałeś - trzeba troszkę sercem spojrzeć na to :)



Własnie mysle że przenosie ktorych uzylem za trudne do odgadniecia niebyły:)
A tekst niemowi ze kazdy moze byc artysta mowi o cierpieniu poety i pragnieniu wejscia na wyżyny:)
Mowi o poecie kotrego poezje kala gawiedż i krytycy ktorzy kroja jego poezje na plasterki a nieodbieraja jej jako całości:) Ale dzięki i Wilkołakowi tez dzięki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

szalone myśli...

Chcę rymek rzucić niewielki,
ale uciekł mi pomysł wszelki.
Chcę wykrzyczeć co w duszy gra,
lecz myśl szalona do przodu gna.
Nie da sie chwycić, zatrzymać na chwilę.
A myśli mnóstwo, czemu aż tyle ?
Wirują w głowie, w serce stukają,
lecz nadal ujarzmić się nie dają !
Myśli szalone, myśli swobodne tak,
dajcie mi chociaż ten jeden znak,
bym mogła wierszyk napisać mały...
Ale uciekły, wcale znaku mi nie dały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym wam zaprezentować wiersz jednego z ulubionych moich poetów Edwarda Stachury

"Metamorfoza"

Góra
chmury pękały czarne
coraz czarniejsze
jakby koni frygijskich groźne tabuny
aż grom
przeszył obraz nie dokończony jeszcze
a model spadał
głową w dół
w płótno
i wrósł
w ciepłe jeszcze kontury
nagłego olśnienia

To był ranek
a ty się śmiałaś do mnie z portretu

------
Wiersz ten zawsze robił na mnie ogromne wrażenie. Mało słów a tyle ekspresji ... chciałbym tak umiec pisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przytocze wiersze Andrzeja Waligórskiego, ale prosze o skupienie i głęboką refleksje, gdyz jest to poezja trudna:

Udzielał raz wywiadu kotek, że jest zdrowy,
Wtem uszki mu opadły, oczki wyszły z głowy,
Pękł mu brzuch, ogon, płuca i głosowa struna,
Wreszcie zdębiał, ocipiał, zesrał się i umarł. Amen.
----
Zapylała raz pszczółka jakiegoś badyla,
Wtem czuje, że od tyłu też ją ktoś zapyla.
Patrzy się, a to truteń, niejaki Zenobi.
Morał - rób dobrze innym, tobie też ktoś zrobi.
----
Zrobił wilk elektrownię, lecz by prąd uzyskać
Spalał w niej cały węgiel z kopalni od liska.
Kopalnia z elektrowni cały prąd zżerała,
Stąd brak światła i węgla. Ale system działa!

Czesław Miłosz "Runą w łunach":

Runą w łunach, spłoną w pożarach Na ziemskim globie flagi czerwone
Krzyże kościołów, krzyże ofiarne Bedą do chwały grały jak dzwony
I bezpowrotnym zgubi się szlakiem Czerwona Armia i wódz jej Stalin
Z lechickiej ziemi orzeł Polaków Odwiecznych wrogów swoich obali.

O słońce jasne wodza Stalina Zmieni się rychło w wielkie spaliny
Niech słowa Twoje nigdy nie zginą Polsko i Twoje córy i syny
Niech jako orłów prowadzi z gniazda Wiara i każdy krzyż na mogile
Partia - Kremla płonąca gwiazda U nóg nam leży w piasku i pyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

( troszkę "na biało" ;) )

Gdybym mogła...
zerwać jedną z gwiazd na niebie
uchwycić jeden promyk słońca
iskierkę z ogniska zachować w dłoni
wiatru lekki powiew
zrobiłabym bukiet dla Ciebie...
z gwiazdy, która czuwałaby nad Tobą w nocy
z promyka , co światłem dzień budzi
z iskierki, co ciepło przynosi
z wiatru, co chłodzi przyjemnie
z serca - uczucia troszeczkę
z łezki, ze szczęścia wylanej
zachowaj ten bukiet...
na dni pochmurne
noce zbyt ciemne
na pory roku cztery
na lata długie
a gdy ciężko Ci będzie - popatrz...
na gwiazdę
na promyk słońca
na jasną iskierkę
na łezkę przezroczystą
ogrzej się z serca uczuciem
lekkim powiewem wiatru muśniętym...
w gwiazdce
w promyku
w iskierce
w łezce
...ja będę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zajrzałam w końcu do tego tematu i pierwsze, co zauważyłam to wypracowanie mające za temat przekręcony z lekka cytat z Baudelaire''a. Przeczytałam i bedę się czepiać strasznie. Za dużo krótkich zdań, równoważników zdań i powtórzeń. Brak odniesienia do wiersza Baudelaire''a (cytat bardzo by się przydał), spójnego planu wypracowania i rozwinięcia myśli. Zgadzam się z Yarrem, że mało zrozumiałe są niektóre Twoje teksty (co to ma znaczyć "oprawiają swe dzieła w twarde okładki nieprzenikliwej osłony swej jaźni"?). Natomiast tam, gdzie piszesz jasno, powtarzasz tylko wyświechtane formułki (kalanie poezji, podcinanie skrzydeł). Ogólnie mam wrażenie, że tylko "liznąłeś" temat po wierzchu.
Wybacz surowość oceny, ale to przez to, że bardzo lubię Baudelaire''a.

------------------------------------------------------------

Albatros

Czasami dla zabawy uda się załodze
Pochwycić albatrosa, co śladem okrętu
Polatuje, bezwiednie towarzysząc w drodze,
Która wiedzie przez fale gorzkiego odmętu.

Ptaki dalekolotne, albatrosy białe,
Osaczone, niezdarne, zhańbione głęboko,
Opuszczają bezradnie swe skrzydła wspaniałe
I jak wiosła zbyt ciężkie po pokładzie wloką.

O jakiż jesteś marny, jaki szpetny z bliska,
Ty, niegdyś piękny w locie, wysoko, daleko!
Ktoś ci fajką w dziób stuka, ktoś dla pośmiewiska
Przedrzeźnia twe podrygi, skrzydlaty kaleko!

Poeta jest podobny księciu na obłoku,
Który brata się z burzą, a szydzi z łucznika;
Lecz spędzony na ziemię i szczuty co kroku,
Wiecznie się o swe skrzydła olbrzymie potyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Łał!! Śliczne ... który szczęśliwiec jest adresatem? ;)

***
Stałem
choć runąć wypada
choć los już na mnie cyrograf wystawił
ja dzień do życia swego dokładam

Grzmijcie pioruny
walczcie demony
gdy ja wciąż tu stoję
tym staniem onieśmielony

Choć nieba prześwity
leją żar nieba
ja stoję i myślę
tak trzeba, tak trzeba

Stałem
straciłem ostoję
ciebie tu nie ma i żyć już dla kogo
Stałem - bo już nie stoję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.06.2006 o 10:20, minimysz napisał:

Zajrzałam w końcu do tego tematu i pierwsze, co zauważyłam to wypracowanie mające za temat
przekręcony z lekka cytat z Baudelaire''a. Przeczytałam i bedę się czepiać strasznie. Za dużo
krótkich zdań, równoważników zdań i powtórzeń. Brak odniesienia do wiersza Baudelaire''a (cytat
bardzo by się przydał), spójnego planu wypracowania i rozwinięcia myśli. Zgadzam się z Yarrem,
że mało zrozumiałe są niektóre Twoje teksty (co to ma znaczyć "oprawiają swe dzieła w twarde
okładki nieprzenikliwej osłony swej jaźni"?). Natomiast tam, gdzie piszesz jasno, powtarzasz
tylko wyświechtane formułki (kalanie poezji, podcinanie skrzydeł). Ogólnie mam wrażenie, że
tylko "liznąłeś" temat po wierzchu.
Wybacz surowość oceny, ale to przez to, że bardzo lubię Baudelaire''a.


Tak to bylo na podstawie Albatrosa ale niemogłem uzyc cytatów gdyz polecenie (a byla to pr domowa) Wymagalo odemnie pisania na podstawie własnych doświadczeń oczywiscie to byla pr domowa po wierszu albatros ale niestety niemogłem:)) A co do reszty uwag i ja ci musze napomknąc:)) Że czemu przepraszasz za surowośc oceny ja sie gniewac niebede ;) A o kalaniu poezji poradził mi napisac CrematoX :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ponury rzniwiaż
Dobrze, że się nie pogniewałeś :-)

A żeby nie było, że tylko się czepiam: dawno, dawno temu (czyt. w liceum) pisałam takie sobie "straszydełka". Część z nich dotrwała do dziś, ale jak widzę, tylko kilka nadaje się do prezentacji (chyba... z tym, że nie na pewno). Pierwsze "straszydełko":

Moja miłość jest
rwącym strumieniem.
Płynie szybko przez góry,
doliny, lasy,
pola,
łąki.
Coraz szybciej i szybciej.
Spotyka na swej drodze inny
strumień.
Dalej płyną już razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Biały utworek

Gdyby słowami wyrazić uczucia moje
To milczałbym, bo słów takich nie znam
Gdybym miał ci coś dać, to nic nie dam
Nie ma tak cudnych rzeczy na świecie
Gdybym miał cię zabrać w jakieś miejsce
Zostlibyśmy w miejscu, nie ma takiej krainy
Co by godna była cię przyjąć do siebie
Gdybym miał wiersz ci napisać piękny
To nie napisałbym tego niegodnego
Ale jeżeli jest coś czego pragniesz
Powiedz, a będzie spełnione
Gdyż nawet niebiosa odmówić ci
Nie byłyby w stanie...

*Proszę się nie śmiać, jestem początkujący :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jechał raz rolnik Jan kombajnem przez swe pole małe,
lecz że nie patrzył dokąd jedzie, wnet walnął nim o skałę.
I myśli Jan: "Nauczkę mam, bom nie patrzył dokąd jadę,
lecz kto na polu małym mym perfidną tę postawił zwadę?
To pewnie Józek - sąsiad mój - cholera jest stara z niego,
przywlókł tę skałę na pole me małe gdy do roboty nie miał nic lepszego."

Lecz skała ta jakby nie skała, bo prawdziwa skała nie świeciłaby
i anteny by nie miała...

I patrzy Jan, a tam drzwi, przez które można zobaczyć środek,
jasnym dla niego stało się, że skała to zestrzelony latający spodek.
Zakrzyknął Jan: "Nareszcie was mam, wy wstrętne kanalie szare,
chcieliście ukraść moje zboże, ponieśliście zasłużoną karę!
Chcieliście wywieźć moje buraki, a krowy na biopaliwo przerobić,
lecz sprytny rolnik Jan obcym się nie dał pobić!"

W ten oto sposób przybysz z kosmosu został pokonany przez człowieka o profesji rolniczej,
który koło domu ma amerykański system obrony przeciwlotniczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować