Zaloguj się, aby obserwować  
dziad5

Dawcy organów.

150 postów w tym temacie

Bywa i tak, że szpital nie pyta, tylko bierze co trzeba :] Przecież jak wytniesz nerki czy coś tam innego zez środka to nikt tego nie sprawdzi.

Tłumaczenie "z pobudek religijnych" jest jak dla mnie jedną wielką bzdurą. Po śmierci stajesz się niczym więcej jak kupką mięsa, jeśli pobranie organów ma komuś pomóc, proszę bardzo, ja protestować nie będę. A to co zostanie możecie przerobić na karmę dla psów, jest mi wszystko jedno ;)

>IMPERATOR
Każdy ma prawo decydować... Ale jak Ty, albo ktoś Tobie bliski potrzebowałby nereczki, byłaby takowa, to wziąłbyś czy nie? Czasem odnoszę wrażenie, że ludzie mają za dużo praw i im się od tego w głowie przewraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gro moich kumpli oddaje systematycznie krew. Podziwiam ich bo ja się piekielnie igły boję. Ratują ludzkie życie, czy to nie jest piękne?!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2007 o 12:55, dziad5 napisał:

Gro moich kumpli oddaje systematycznie krew. Podziwiam ich bo ja się piekielnie igły boję.
Ratują ludzkie życie, czy to nie jest piękne?!!!

Jest, jest gratuluję ci takich kumpli. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do MetAtroN
> Każdy ma prawo decydować... Ale jak Ty, albo ktoś Tobie bliski potrzebowałby nereczki, byłaby
> takowa, to wziąłbyś czy nie? Czasem odnoszę wrażenie, że ludzie mają za dużo praw i im się
> od tego w głowie przewraca.
w poprzednich postach napisałem że
organy oddałbym może tylko osobą bliskim,
a od obcej osoby raczej bym niewzoł obcego organu wolał bym umrzeć zrezcą w przyszłości kazdy wyląduje w tym samym miejscu czyli 2 metry pod ziemią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2007 o 19:18, IMPERATOR1990 napisał:

> Znaczy się chodziło mi o IMPERATORA :)
Każdy ma PRAWO decydować. nie chcę oddać i już.Nie rozumiem tej fali oburzeń

To nie jest oburzenie! To tylko pytanie... Co cię do tego nakłoniło. Wybacz jeśli cię uraziłem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do garrick
> Bardzo ciekawe. Wiesz, moim zdaniem to trochę egoistyczne. Wiesz, a jakbyś był ostatnim dawcą
> na ziemii jest dużo osób, które potrzebują twoich nerek czy serca nie oddałbyś?
oddał bym tylko osobą bliskim a reszta mnie nieobchodzi nawet gdyby luckość wygineła
czy to trudno zrozumieć że ktoś się niezgadza na oddanie obcej osobie własnych organów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podobno na ręce można sobie nakreślić specjalny znak na ramieniu który informuje że człowiek zgdza się na oddanie po śmierci organów ( tylko nie wiem gdzie to się robi )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2007 o 14:54, IMPERATOR1990 napisał:

a od obcej osoby raczej bym niewzoł obcego organu wolał bym umrzeć

W sytuacji bliskości śmierci takie poglądy potrafią ulec zmianie. Ot taki thriller medyczny z Hugh Grantem i bodajże Genem Hackmanem. Ten drugi jest światowej sławy neurochirurgiem szukającym leku na paraliż powodowany uszkodzeniem rdzenia kręgowego. Postać grana przez Granta dowiaduje sie, że ów lekarz prowadzi eksperymenty na bezdomnych, prowadzi wiec dochodzenie w tej sprawie (mimo, że jest tez lekarzem). W efekcie dochodzi do jakiegoś wypadku i budzi się w klinice neurologa o wątpliwej moralności. Sparaliżowany (potem sie okazuje, że to efekt farmakologiczny). Gospodarz proponuje mu układ, może go wyleczyć, ale będzie sie to wiązało z zabiciem kolejnego nieszczęśnika. Heh, nie pamiętam czy bohater sie zgodził, ale miał z pewnością wielkie wątpliwości. Mogłem coś w tej historii przekręcić, ale rozumiesz o co mi chodzi.
Nie twierdze, że ty zmienisz zdanie, ale powiedzieć, że wolałbyś umrzeć... to wielkie słowa.
A co do samych transplantacji. Nie zapominajcie o tym, że podpisanie zgody nie oznacza, ze ktoś wasze organy dostanie. Może sie okazać, że nie są wystarczającej jakości do przeszczepu, a wtedy lądują w koszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2007 o 15:26, Graffis napisał:

A co do samych transplantacji. Nie zapominajcie o tym, że podpisanie zgody nie oznacza, ze
ktoś wasze organy dostanie. Może sie okazać, że nie są wystarczającej jakości do przeszczepu,
a wtedy lądują w koszu.


Szczerze powiedziawszy MTV(mnie to wisi jakby ktoś nie wiedział), bo nie wierzę w życie po śmierci, więc po śmierci ciało raczej na niewiele mi się przyda... więc chętnie po śmierci zostałbym dawcą organów - za życia nie, boję się operacji :P a tak... kiedyś może będę umierał ze świadomością że po mojej śmierci może dzięki mnie ktoś otrzyma drugą szansę w życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że w pewnych sprawach ludzie nie powinni mieć wyboru. Umierasz, nie masz nic do gadania - Twoje ciało przechodzi na własność państwa, organy są rozdysponowywane, pozostałość kremowana i przekazywana rodzinie. I już.

Nie roztrząsam tu szczegółów, jak to dokładnie powinno być rozwiązane, mówię tylko o idei.

A w sprawie przyjmowania organów, ok, masz prawo odmówić przeprowadzenia operacji. Spoko, tę nerkę może wziąć ktoś inny. Ale w tym miejscu przypominają mi się sytuacje kiedy religia wchodzi w konflikt z medycyna. Dwa przypadki - Twoje takie czy inne przekonania, nie pozwalają Ci zgodzić się na ratującą życie transfuzję - jeśli jesteś w pełni przytomny i nie działasz pod niczyim wpływem - Ok, spadaj, następny. Ale jeśli mówimy tu np. o takiej sytuacji: wypadek, rodzice i dziecko. Rodzicom nic nie jest, ale dzieciak potrzebuje transfuzji. Rodzice odmawiają. I co teraz? Dzieciak jest powiedzmy 3letni i nie może sam za siebie decydować. Ma umrzeć dlatego, że rodzice są debilami? Było ostatnio w wiadomościach o kłopotach z muzułmanami we francuskich szpitalach. Mężowie nie zgadzali się na badanie swoich żon, bo religia zabrania np. dotykania ich kobiet przez obcych mężczyzn... Powinny być wywieszane kartki: "Odzienie wierzchnie i religię prosimy zostawiać w szatni."

A jeśli zostaniesz przywieziony do szpitala po wypadku, nie masz rodziny/nie można się skontaktować, a sam jesteś nieprzytomny. Sytuacja wymaga przeszczepu. Organ jest na miejscu. Lekarze operują. Budzisz się. I co? Każesz sobie wyciąć? I umrzesz? Sprawiając jednocześnie, że śmierć dawcy poszła ''na marne'' oraz niejako przyczyniając się do śmierci kogoś innego, kto mógł wziąć ten organ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2007 o 15:32, Lfdracon napisał:

Szczerze powiedziawszy MTV(mnie to wisi jakby ktoś nie wiedział), bo nie wierzę w życie po
śmierci, więc po śmierci ciało raczej na niewiele mi się przyda...

Są religie zakazujące oddawania organów. Na szczęście najliczniejsza grupa wyznaniowa w Polsce jest wręcz zachęcana przez swoich przewodników duchowych do bycia dawcami organów po śmierci i za życia. Na nieszczęście ci wierni o tym w większości nie wiedzą :/

A tak z beczki obok, co myślicie o oddaniu ciała do celów medycznych (sekcje, preparaty etc)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.02.2007 o 15:44, Graffis napisał:

A tak z beczki obok, co myślicie o oddaniu ciała do celów medycznych (sekcje, preparaty etc)?

O ile wiem to przecież praktyki które przechodzą przyszli lekarze, to także sekcja zwłok,i chyba nie masz na to jakiegoś wpływu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2007 o 15:43, MetAtroN napisał:

/ciach/

Zawsze uważałem, że religie i wszystkie przekonania, z których kilka tu przytoczyłeś to głupota...religia ludzi ogranicza. Dużo lepiej jest mieć ideę - nieafiszowanie się swoją wiarą, ale samo czynienie dobra. O to chyba chodzi w religiach, nieprawdaż? A przypadek trzyletniego chłopca - KAŻDY ma prawo do życia, a w tym przypadku rodzice odmawiający operacji swojego dziecka, łamią prawo. A rozpatrując ostatni akapit Twojej wypowiedzi, moja odpowiedź jest taka: jeśli został wszczepiony sprawny organ, nic chyba nie stoi na przeszkodzie, by wyciąć go i przeszczepić komu innemu... ale żal by mi było głupoty takiej osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2007 o 15:43, MetAtroN napisał:

Uważam, że w pewnych sprawach ludzie nie powinni mieć wyboru. Umierasz, nie masz nic do gadania
- Twoje ciało przechodzi na własność państwa, organy są rozdysponowywane, pozostałość kremowana
i przekazywana rodzinie. I już.

Heh, państwo nie jest właścicielem ciał swoich obywateli. Chyba, że państwo totalitarne lub takie a''la Cyberpunkowe. Każdy ma prawo zdecydować o tym co stanie sie z jego ciałem po śmierci. Może nam się decyzja nie podobać, ale jest to jedno z niezbywalnych praw jednostki: ostatni wyraz szacunku dla człowieka, przez uszanowanie jego woli o własnym ciele.

Dnia 28.02.2007 o 15:43, MetAtroN napisał:

Dwa przypadki - Twoje takie czy inne przekonania, nie pozwalają Ci zgodzić
się na ratującą życie transfuzję - jeśli jesteś w pełni przytomny i nie działasz pod niczyim
wpływem - Ok, spadaj, następny.

Podajesz jakiś lek, który potrafi zaćmić umysł (zawsze się znajdzie). Pytasz jeszcze raz. Stwierdzasz niepoczytalność, przeprowadzasz transfuzję. Owszem jest to etycznie dyskusyjne, nawet bardzo, stoi nawet w konflikcie z tym, że należy uszanować wolę człowieka o jego ciele. Nie oznacza to jednak, że można sie bezczynnie i spokojnie przyglądać, jak ktoś umiera. Choć są tacy którzy tak właśnie robią.

Dnia 28.02.2007 o 15:43, MetAtroN napisał:

Ale jeśli mówimy tu np. o takiej sytuacji: wypadek, rodzice i dziecko. Rodzicom nic nie jest, ale dzieciak
potrzebuje transfuzji. Rodzice odmawiają. I
co teraz? Dzieciak jest powiedzmy 3letni i nie może sam za siebie decydować. Ma umrzeć dlatego,
że rodzice są debilami?

Idzie sie do sądu rodzinnego, w trybie natychmiastowym odbiera sie prawa rodzicielskie, kurator wyraża zgodę na transfuzję lub przeszczep. Po zakończeniu procedury sąd przywraca rodzicom prawa rodzicielskie.

Dnia 28.02.2007 o 15:43, MetAtroN napisał:

Było ostatnio w wiadomościach o kłopotach z muzułmanami we francuskich
szpitalach. Mężowie nie zgadzali się na badanie swoich żon, bo religia zabrania np. dotykania
ich kobiet przez obcych mężczyzn... Powinny być wywieszane kartki: "Odzienie wierzchnie i religię
prosimy zostawiać w szatni."

Widzisz na lotniskach i w miejscach ze szczególną ochroną kobiety są przeszukiwane przez kobiety, mężczyźni przez mężczyzn. Szpitale w większości państw też mają obowiązek zapewnić komfort i poczucie bezpieczeństwa pacjentom. Zresztą aktualnie istniejąca definicja zdrowia, ta medyczna, wlicza w siebie zdrowie duchowe. Wiąże się to z tym, że pacjent, któremu pozwala sie na uczestniczenie w praktykach religijnych leczy sie lepiej. To jest ta sama zasada jak ładne wnętrze szpitala, przypominające tak bardzo jak się da dom, jak najczęstsze wizyty rodziny etc.

Dnia 28.02.2007 o 15:43, MetAtroN napisał:

A jeśli zostaniesz przywieziony do szpitala po wypadku, nie masz rodziny/nie można się skontaktować,
a sam jesteś nieprzytomny. Sytuacja wymaga przeszczepu. Organ jest na miejscu. Lekarze operują.
Budzisz się. I co? Każesz sobie wyciąć? I umrzesz? Sprawiając jednocześnie, że śmierć dawcy
poszła ''na marne'' oraz niejako przyczyniając się do śmierci kogoś innego, kto mógł wziąć
ten organ?

Zgodę na taki zabieg musi wydać sam pacjent lub najbliższa rodzina. Jeśli nie ma nikogo robi to prawnik szpitala lub ordynator. Operacji sie nie cofa (po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się ;P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2007 o 15:47, Darkstar181 napisał:

O ile wiem to przecież praktyki które przechodzą przyszli lekarze, to także sekcja zwłok,i
chyba nie masz na to jakiegoś wpływu:)

Masz. Musisz wyrazić zgodę na to, by ciało trafiło do prosektorium AM. I wierz mi są ku takim obostrzeniom dobre powody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A nie było by dla Was ważne do kogo trafią Wasze organy? Np. czy zgodzilibyście się, żeby organ dostała osoba, która kiedyś kogoś zabiła, odsiedziała karę i teraz potrzebuje pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w Boga ani jakiekolwiek życie po śmierci. Po co moje ciało ma gnić pod ziemią? Oddam serce, nerki, wątrobę, ciało na sekcję - i co, źle mi będzie z tym (pomijając to, że nie będę już istniał i nic nie będę miał wtedy "do powiedzienia") ? Resztki mojego trupka się zakopie a i robaczki się najedzą.

Jak skończę osiemnastkę to pewnie załatwie sobie taką naklejkę na dowód osobisty z Allegro:

W przypadku śmierci wyrażam zgodę na transplantację organów

I ogólnie mam luźne podejście do życia :P Jak umrę, to trudno. Jak to mówią: shit happens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2007 o 15:58, Graffis napisał:

Heh, państwo nie jest właścicielem ciał swoich obywateli. Chyba, że państwo totalitarne lub
takie a''la Cyberpunkowe. Każdy ma prawo zdecydować o tym co stanie sie z jego ciałem po śmierci.
Może nam się decyzja nie podobać, ale jest to jedno z niezbywalnych praw jednostki: ostatni
wyraz szacunku dla człowieka, przez uszanowanie jego woli o własnym ciele.

Niemniej jednak wydaje mi się to być kompletną bzdurą. Cały raban wokół tego ''co się stanie z moim ciałem po śmierci'' - otóż po śmierci ciało nie jest niczym więcej jak pewną ilością białka i innych substancji chemicznych. Naprawdę jest mi wszystko jedno co się stanie z moim ciałem po śmierci. Oczywiście mam na myśli fakt czy organy zostaną pobrane czy nie. Nikt nie chciałby, żeby jego ciało zostało gdzieś wyrzucone i pożarte przez bezpańskie psy. Jakaś granica musi być.

Dnia 28.02.2007 o 15:58, Graffis napisał:

Podajesz jakiś lek, który potrafi zaćmić umysł (zawsze się znajdzie). Pytasz jeszcze raz. Stwierdzasz
niepoczytalność, przeprowadzasz transfuzję. Owszem jest to etycznie dyskusyjne, nawet bardzo,
stoi nawet w konflikcie z tym, że należy uszanować wolę człowieka o jego ciele. Nie oznacza
to jednak, że można sie bezczynnie i spokojnie przyglądać, jak ktoś umiera. Choć są tacy którzy
tak właśnie robią.


Każda sytuacja daje możliwości do nadużyć. Niestety słabym ogniwem jest zawsze człowiek.

Dnia 28.02.2007 o 15:58, Graffis napisał:

Idzie sie do sądu rodzinnego, w trybie natychmiastowym odbiera sie prawa rodzicielskie, kurator
wyraża zgodę na transfuzję lub przeszczep. Po zakończeniu procedury sąd przywraca rodzicom
prawa rodzicielskie.


Owszem, ale czasem nie ma na to czasu. I wtedy cała odpowiedzialność spada na lekarza, który musi podjąć decyzję w ciagu minut, albo i sekund.

Dnia 28.02.2007 o 15:58, Graffis napisał:

Widzisz na lotniskach i w miejscach ze szczególną ochroną kobiety są przeszukiwane przez kobiety,
mężczyźni przez mężczyzn. Szpitale w większości państw też mają obowiązek zapewnić komfort
i poczucie bezpieczeństwa pacjentom. Zresztą aktualnie istniejąca definicja zdrowia, ta medyczna,
wlicza w siebie zdrowie duchowe. Wiąże się to z tym, że pacjent, któremu pozwala sie na uczestniczenie
w praktykach religijnych leczy sie lepiej. To jest ta sama zasada jak ładne wnętrze szpitala,
przypominające tak bardzo jak się da dom, jak najczęstsze wizyty rodziny etc.


Owszem, ale czasem trzeba umieć odstawić religię. Niestety niektórzy ludzie są nią tak zaślepieni, że nie są w stanie. I czasem stanowią zagrożenie dla życia innych. Nie należy stawiać religii na pierwszym miejscu, bo dochodzi później do dziwnych sytuacji. Z krucjatami włącznie ;)

Dnia 28.02.2007 o 15:58, Graffis napisał:

Zgodę na taki zabieg musi wydać sam pacjent lub najbliższa rodzina. Jeśli nie ma nikogo robi
to prawnik szpitala lub ordynator. Operacji sie nie cofa (po odejściu od kasy reklamacji nie
uwzględnia się ;P )


Jak myślisz jaka będzie decyzja jak będą mieli klienta na stole, nereczkę w lodówce i pusty stół? Będą operować, a później okaże się że delikwent był członkiem Kościoła Odmawiających Przeszczepu? ;) Osobnik taki może później sądzić się ze szpitalem, mimo że uratowali mu życie, kiedy powinni zostawić żeby umarł i na świecie było jednego idiotę mniej? Niestety żyjemy w bardzo śmiesznych czasach. Gdzie do sądu można iść ze wszystkim. Jak już mówiłem, ludziom przewraca się w głowach od wolności, praw itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szlachetnym czynem jest ratowanie człowieka w razie potrzeby.
Ważne jest by dana osoba godnie wykorzystała ten dar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować